Dług - ebook
Wydawnictwo:
Data wydania:
Czerwiec 2018
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Dług - ebook
Jak dużo jesteśmy w stanie poświęcić dla bliskiej osoby? Przed takim pytaniem stoi główny bohater, Tomek, którego brat wpada w finansowe tarapaty.
Kategoria: | Proza |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-65543-40-0 |
Rozmiar pliku: | 1,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Prolog
Ocknąłem się we wszechogarniającej ciszy. Mrok rozpraszało jedynie blade światełko, dochodzące prawdopodobnie ze szpary w oknie. Czułem, jak po twarzy spływa mi lepki płyn o metalicznej woni, chyba mam złamany nos, pomyślałem wtedy. Było zimno i wilgotno, a ja leżałem na kamiennej podłodze. Nie czułem bólu, prawdopodobnie nie doszedłem jeszcze do pełnej świadomości. Mój wzrok stał się mętny, gdyż gdzieś zapodziały się moje okulary, mrużyłem oczy, ale i tak obraz mi się rozmywał. Zacząłem ręką wodzić dookoła miejsca, w którym leżałem w nadziei, że znajdę swoją zgubę. Tak też się stało. Niestety okulary nie nadawały się już do użytku, bo były totalnie zmiażdżone. Skazany więc byłem na mgłę. Nagle usłyszałem, że ktoś wszedł wraz z powiewem świeżego powietrza. Poczułem tępy ból i znowu osunąłem się w ciemność…Rozdział pierwszy
Miałem dobre życie, może nie cudowne, ale byłem z niego zadowolony. Pracowałem w zawodzie, który mnie interesował. Odkąd wyjechałem z rodzinnego domu, moje stosunki z rodzicami się poprawiły, a co najważniejsze miałem cudowną dziewczynę, Magdę, której lada dzień chciałem się oświadczyć. Byłem szczęśliwy i nie chciałem od życia niczego więcej, jak tylko nadal w nim trwać. Wszystko zmieniło się jednak tego feralnego dnia. Pamiętam go dobrze, jak dziś…
— Tomek, musisz mi pomóc- powiedział na wejściu mój brat.
— A może by tak najpierw „cześć, co u ciebie?”
— Cześć, co u ciebie? Teraz mi pomożesz?
— Co się stało? — zapytałem- Wyglądasz, jakbyś miał wielkiego pietra.
— Rzeczywiście nie jest mi do śmiechu, potrzebuję pieniędzy…
— Ile? Stówa, dwie?
— Pięcdziesiąt tysięcy.
— Nie żartuj sobie ze mnie.- roześmiałem się- Pytam poważnie, ile ci trzeba?
— Na serio pięcdziesiąt patyków.
— Czyś ty oszalał?! Skąd ja ci wezmę taką kasę? W co ty się znowu wpakowałeś?
— Cześć chłopaki- zawołała Magda wchodząc do pokoju i całując mnie w policzek- Przerwałam wam w czymś?
— Nie- stwierdził Sebastian- Właśnie się zbierałem, odezwę się później.
— Seba, dobrze się czujesz? Coś blado wyglądasz- zauważyła Magda.
— Wszystko ok.- zapewnił mężczyzna, po czym pożegnał się i szybko wyszedł.
— Jakoś mi to nie wygląda na „ok”, powiesz mi, co się stało?
— Sam do końca nie jestem pewny- odpowiedziałem- Powiedział tylko, że potrzebuje dużo kasy.
— Myślisz, że ma jakieś długi?
— Na to wygląda- podsumowałem, ale nie chcąc dłużej martwić tym Magdy i siebie, zaproponowałem obejrzenie filmu.
Niestety przez cały czas myślami byłem przy bracie, wyobrażając sobie tysiąc scenariuszy tego, co mogło się wydarzyć, a każda z możliwości była gorsza od poprzedniej. Nie usłyszałem nawet, kiedy Magda zadała mi pytanie. Dopiero, gdy dostałem sójkę w bok, wróciłem do rzeczywistości.
— Co się dzieje? — zapytała moja dziewczyna- Nadal martwisz się o brata?
— Tak- potwierdziłem gładząc ją po ramieniu.
— To dlaczego do niego nie zadzwonisz i się nie umówisz na spotkanie? Może wyciągniesz od niego informację, po co mu jest potrzebna taka kasa.- to powiedziawszy, Magda wstała i podała mi komórkę, wybierając numer Sebastiana…Rozdział drugi
Niestety po drugiej stronie odezwała się automatyczna sekretarka. Przecież nie będę rozmawiać z maszyną pomyślałem, ale zostawiłem krótką wiadomość, żeby Seba jak najszybciej się do mnie odezwał. Mój spokój wewnętrzny jednak prysnął, jak bańka mydlana. Zaczynałem się martwić, że mój brat mógł się wpakować w niezłe bagno. Magda widziała, że się przejmuję i starała się robić wszystko, abym choć na chwilę zapomniał o całej sprawie. Jednak niepokojące myśli ciągle wracały. Następnego dnia, gdy Seba nadal milczał, postanowiłem, że wstąpię do niego po pracy, ale wypadło mi na uczelni zebranie do późna, więc zdecydowałem o przesunięciu wizyty na kolejny dzień. Los jednak chciał inaczej, gdyż okazało się, że mam jechać na trzydniowe szkolenie do Warszawy. Zadzwoniłem więc znowu do brata, ale ten nie odbierał. Mimo braku czasu postanowiłem na chwilę wpaść do Sebastiana. Długo pukałem, ale nikt nie otwierał. Pomyślałem, że może pojechał do domu, ale mama zapewniła mnie, że nie widziała go od ponad miesiąca. Nie chcąc jej martwić, ani słowem nie wspomniałem o jego prośbie o pomoc.
Darmowy fragment
Ocknąłem się we wszechogarniającej ciszy. Mrok rozpraszało jedynie blade światełko, dochodzące prawdopodobnie ze szpary w oknie. Czułem, jak po twarzy spływa mi lepki płyn o metalicznej woni, chyba mam złamany nos, pomyślałem wtedy. Było zimno i wilgotno, a ja leżałem na kamiennej podłodze. Nie czułem bólu, prawdopodobnie nie doszedłem jeszcze do pełnej świadomości. Mój wzrok stał się mętny, gdyż gdzieś zapodziały się moje okulary, mrużyłem oczy, ale i tak obraz mi się rozmywał. Zacząłem ręką wodzić dookoła miejsca, w którym leżałem w nadziei, że znajdę swoją zgubę. Tak też się stało. Niestety okulary nie nadawały się już do użytku, bo były totalnie zmiażdżone. Skazany więc byłem na mgłę. Nagle usłyszałem, że ktoś wszedł wraz z powiewem świeżego powietrza. Poczułem tępy ból i znowu osunąłem się w ciemność…Rozdział pierwszy
Miałem dobre życie, może nie cudowne, ale byłem z niego zadowolony. Pracowałem w zawodzie, który mnie interesował. Odkąd wyjechałem z rodzinnego domu, moje stosunki z rodzicami się poprawiły, a co najważniejsze miałem cudowną dziewczynę, Magdę, której lada dzień chciałem się oświadczyć. Byłem szczęśliwy i nie chciałem od życia niczego więcej, jak tylko nadal w nim trwać. Wszystko zmieniło się jednak tego feralnego dnia. Pamiętam go dobrze, jak dziś…
— Tomek, musisz mi pomóc- powiedział na wejściu mój brat.
— A może by tak najpierw „cześć, co u ciebie?”
— Cześć, co u ciebie? Teraz mi pomożesz?
— Co się stało? — zapytałem- Wyglądasz, jakbyś miał wielkiego pietra.
— Rzeczywiście nie jest mi do śmiechu, potrzebuję pieniędzy…
— Ile? Stówa, dwie?
— Pięcdziesiąt tysięcy.
— Nie żartuj sobie ze mnie.- roześmiałem się- Pytam poważnie, ile ci trzeba?
— Na serio pięcdziesiąt patyków.
— Czyś ty oszalał?! Skąd ja ci wezmę taką kasę? W co ty się znowu wpakowałeś?
— Cześć chłopaki- zawołała Magda wchodząc do pokoju i całując mnie w policzek- Przerwałam wam w czymś?
— Nie- stwierdził Sebastian- Właśnie się zbierałem, odezwę się później.
— Seba, dobrze się czujesz? Coś blado wyglądasz- zauważyła Magda.
— Wszystko ok.- zapewnił mężczyzna, po czym pożegnał się i szybko wyszedł.
— Jakoś mi to nie wygląda na „ok”, powiesz mi, co się stało?
— Sam do końca nie jestem pewny- odpowiedziałem- Powiedział tylko, że potrzebuje dużo kasy.
— Myślisz, że ma jakieś długi?
— Na to wygląda- podsumowałem, ale nie chcąc dłużej martwić tym Magdy i siebie, zaproponowałem obejrzenie filmu.
Niestety przez cały czas myślami byłem przy bracie, wyobrażając sobie tysiąc scenariuszy tego, co mogło się wydarzyć, a każda z możliwości była gorsza od poprzedniej. Nie usłyszałem nawet, kiedy Magda zadała mi pytanie. Dopiero, gdy dostałem sójkę w bok, wróciłem do rzeczywistości.
— Co się dzieje? — zapytała moja dziewczyna- Nadal martwisz się o brata?
— Tak- potwierdziłem gładząc ją po ramieniu.
— To dlaczego do niego nie zadzwonisz i się nie umówisz na spotkanie? Może wyciągniesz od niego informację, po co mu jest potrzebna taka kasa.- to powiedziawszy, Magda wstała i podała mi komórkę, wybierając numer Sebastiana…Rozdział drugi
Niestety po drugiej stronie odezwała się automatyczna sekretarka. Przecież nie będę rozmawiać z maszyną pomyślałem, ale zostawiłem krótką wiadomość, żeby Seba jak najszybciej się do mnie odezwał. Mój spokój wewnętrzny jednak prysnął, jak bańka mydlana. Zaczynałem się martwić, że mój brat mógł się wpakować w niezłe bagno. Magda widziała, że się przejmuję i starała się robić wszystko, abym choć na chwilę zapomniał o całej sprawie. Jednak niepokojące myśli ciągle wracały. Następnego dnia, gdy Seba nadal milczał, postanowiłem, że wstąpię do niego po pracy, ale wypadło mi na uczelni zebranie do późna, więc zdecydowałem o przesunięciu wizyty na kolejny dzień. Los jednak chciał inaczej, gdyż okazało się, że mam jechać na trzydniowe szkolenie do Warszawy. Zadzwoniłem więc znowu do brata, ale ten nie odbierał. Mimo braku czasu postanowiłem na chwilę wpaść do Sebastiana. Długo pukałem, ale nikt nie otwierał. Pomyślałem, że może pojechał do domu, ale mama zapewniła mnie, że nie widziała go od ponad miesiąca. Nie chcąc jej martwić, ani słowem nie wspomniałem o jego prośbie o pomoc.
Darmowy fragment
więcej..