Dom na wyspie - ebook
Dom na wyspie - ebook
Radosna i rozgadana Alwina zjawia się w Dziwnowie. Wiecznie uśmiechnięta specjalistka od łapania szczęśliwych chwil, podejmuje się fotografowania zmian zachodzących w domu na wydmie. Alwina pragnie miło spędzić czas z dawnymi przyjaciółkami, tymczasem okazuje się, że Lilianna i Wiktoria będą potrzebowały jej pomocy w rozwiązaniu dawnych tajemnic. Więź, która je łączyła przed laty, okaże się bardzo trwała. Wspólnie z miejscowym przystojnym policjantem i ratownikiem, przyjaciółki stawiają czoła nowym trudnościom, których się nie spodziewały. Czy uda się im rozwikłać dawne tajemnice? Kim jest milczący mężczyzna, który stanie na ich drodze? Piękna opowieść o przyjaźni, rodzącej się miłości i zagadkach, które skrywa przeszłość.
Kategoria: | Obyczajowe |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8075-944-2 |
Rozmiar pliku: | 1,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Ciemność opatuliła ją jak koc, ale nie dała ciepła. Wstrząsnął nią dreszcz, przebiegł po skórze jak intruz, pozostawiając chłód. Pobliskie drzewa nie dawały schronienia, a nisko zwisające gałęzie jak palcem wskazywały jej obecność. Cienie igrały, mrok się nasilał, morze w oddali ucichło. Szmery i echo głosów wypełniały przestrzeń, nasilając strach, powstrzymując jej krzyk.
Została sama, a miały trzymać się razem. Wsłuchiwała się w las, wyławiając właściwe dźwięki, idąc za nimi jak po śladach na piasku. Przyśpieszony oddech zagłuszał jej trop, zmuszał do biegu, poszukiwania nadziei w ciemności. Zobaczyła niewyraźne sylwetki, które z każdym krokiem nabierały czytelniejszych kształtów. Usłyszała głos w oddali, niezbyt wyrazisty, po chwili głośny i jazgotliwy. Poczuła gwałtowny dotyk i wydała krzyk, który niepowstrzymywany wydostał się z jej gardła.
Zacisnęła powieki, a gdy je uniosła, była sama z uciążliwym przyśpieszonym oddechem, który przytłumił inne dźwięki. W blasku pełnego księżyca uparcie przebijającego się przez gałęzie dostrzegła mosiężne ogrodzenie, ścianę z cegieł i wyszczerbione schody. Zrobiła krok, by zejść, zebrała się na odwagę i postawiła kolejny. Wyciągnęła przed siebie dłoń i dotknęła drewna, szorstkiego, nieprzyjemnego w dotyku. Wciągnęła powietrze, poczuła woń starego drewna. I było coś jeszcze, coś trudnego do opisania. Bała się, ale mimo wątpliwości pchnęła drzwi.