Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Dworek pod Malwami 33 - Pani zemsta - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
24 sierpnia 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
12,99

Dworek pod Malwami 33 - Pani zemsta - ebook

Zmarły generał Ulrich-Rosinski przekazał cały swój majątek Justynie Nowackiej, z którą łączyła go dwuznaczna relacja. Kobieta wykorzystała swoje umiejętności w sypialni do całkowitego podporządkowania sobie kochanka. Testament nieboszczyka wywołał niemały skandal środowiskowy, o czym wiele osób przypomina Justynie przy każdej okazji. Kobieta nie przejmuje się złośliwościami, wynajmuje prawnika, który dopina sprawy spadkowe i planuje przeprowadzkę do Złotników. Wcześniej jednak postanawia kupić najpiękniejszą suknię żałobną w całym Wiedniu.

Kategoria: Romans
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-87-268-0168-2
Rozmiar pliku: 263 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PANI JUSTYNA

Wiedeń, lato 1917

Śmierć generała Ulricha-Rosinskiego wywoływała powszechne współczucie dla jego rodziny i nie mniej powszechne oburzenie z powodu ujawnienia testamentu, który przyznawał cały majątek Justynie Nowackiej. Krewni zmarłego natychmiast zaskarżyli wyrok i głośno opowiadali o tym, że testator nie był przy zdrowych zmysłach, gdy, zapominając o rodzonej córce, wszystko przeznaczył pani tak skandalicznie niewłaściwego prowadzenia się.

– Musiał być chory na głowę! – przyznawali znajomi, a niektórzy widzieli w postępowaniu generała wyraźny znak zamierającego świata.

Jednakże sąd pierwszej instancji odrzucił skargę rodziny, stanowczo stwierdzając, że nie ma powodu kwestionować ostatniej woli generała.

Justyna Nowacka wchodziła w posiadanie kolejnych części majątku, w czym wielką rolę odgrywał adwokat Thomas Wizner. On sam oraz dwaj jego pomocnicy pracowali ciężko przez siedem dni w tygodniu, by nikt i nic nie zakłócało codziennego życia chlebodawczyni.

Co kilka dni pani Justyna odbywała z Wiznerem konferencje w swojej nowej siedzibie nazywanej pałacykiem – ogromnej wilii wybudowanej na wzór neogotyckich zamków.

Tu omawiano najpilniejsze sprawy. Pani Justyna, w skromnej sukni ozdobionej żałobną kokardą, siedziała przy zaciągniętych zasłonach w dawnym gabinecie pana domu, a Wizner towarzyszył jej, pochylony nad papierami rozłożonymi na stole.

– Dom w Złotnikach jest na ukończeniu – meldował adwokat. – Zapewne za kilka tygodni będzie go pani mogła zwizytować bez obawy o doznanie jakiejkolwiek niewygody...

Szczegółowo przedstawił wyniki odbytej inspekcji, chwalił majstra Gruchałę i ekipę zajmującą się remontem.

– Prace postępują dokładnie według planu, jedynie z sadem trzeba nieco poczekać – tłumaczył. – Ogród przy domu jest prawie gotowy, ale jego zimowa część wymaga dużo więcej pracy. W jakim mniej więcej terminie chciałaby pani udać się do Złotnik?

– Pragnę odwiedzić grób ojca w dzień Wszystkich Świętych.

– Rozumiem – skinął skwapliwie Wizner. – Zatem w najbliższym czasie pojadę tam znowu, żeby dopatrzyć wszystkiego na miejscu.

– Dziękuję – uśmiechnęła sie pani Nowacka. – Chciałam właśnie o to poprosić. W Wiedniu klimat nie jest dla mnie najłaskawszy, pragnę go zmienić jak najszybciej.

Prawnik, sowicie opłacany, cieszył się jej całkowitym zaufaniem, toteż i jego przyszłość wydawała się zapewniona. Po załatwieniu wszystkiego w tym dzikim rejonie Europy, gdzie wybierała się jego chlebodawczyni, on miał zostać w Wiedniu i spokojnie administrować tutejszymi interesami. Jeszcze nieco wysiłku, a marzenie o błogim, wygodnym życiu, zacznie się spełniać.

– W Złotnikach będę potrzebowała służby – powiedziała pani Justyna. – Trzeba znaleźć odpowiednie osoby, sprawdzić referencje i tak dalej. Kucharza, trzy pokojówki...

Adwokat notował wszystko skrzętnie, żeby nie przegapić żadnej z sugestii.

– Taniej będzie nająć ludzi na miejscu – zauważył. – Na pewno chętnych tam nie brakuje.

Pani Justyna wzruszyła ramionami.

– Panie Wizner – zauważyła z naciskiem. – Zechce pan zapamiętać, żeby w swojej pracy kierować się przede wszystkim moimi wskazaniami. Inne powody są zupełnie nieistotne.

– Tak jest – potulnie zgodził sie prawnik.

– Stać mnie, żeby rzeczy odbywały się według mojego kaprysu – ciągnęła pani Nowacka. – Życzę sobie, aby służba domowa została zamówiona tutaj i pojechała ze mną. Być może zatrudni się także miejscowych, ale wyłącznie do pracy poza domem, ogrodnika czy stróża nocnego.

– Oczywiście, szanowna pani. Dokładnie wszystko zapamiętałem.

– Znakomicie. Zatem idźmy dalej. Jak wyglądają nasze plany dotyczące zakupu nieruchomości?

Mecenas Wizner otworzył teczkę i zaczął wykładać z niej kolejne pakiety zawierające dokumentację pogrupowaną według swoistego systemu.

– Ziemi jest około siedemset hektarów – raportował. – Z możliwością dokupienia od ręki około stu hektarów i prawie drugie tyle po niewielkich targach...

Pani Justyna zmarszczyła brwi.

– W domu liczono w dziesięcinach – powiedziała. – Ile gruntu będzie według tej miary?

Prawnik był przygotowany, by odpowiadać na wszystkie pytania.

– Dziewięćset hektarów to około osiemset dziesięcin – wyjaśnił. – Dziesięcina liczy jeden hektar i jedną dziesiątą. Połowa to ziemia orna, łąki i pastwiska nieco ponad dwieście hektarów, niecałe dwieście dziesięcin, reszta to las oraz nieco nieużytków, z rzeczką i stawami. Ogród i staw razem półtora hektara. Zgodnie z pani życzeniem kazałem zintensyfikować prace przy ogrodzie, bo tu potrzebujemy najwięcej czasu.

– Doskonale. A te fabryczki?

Adwokat zajrzał do innych papierów.

– W tej chwili jest pani właścicielką fabryk włókienniczych w Białymstoku i Supraślu oraz dużej cegielni pod Michałowem. W samym Michałowie, skąd wyjechała wielka liczba niemieckich osadników, możliwości zakupu przedstawiają się interesująco. Jest jeszcze mały tartak, zasadniczo na potrzeby domowe. Jeśliby odremontować stawy i oczyścić rzeczkę, byłoby wskazane odbudować młyn wodny. Kamienica w Białymstoku wartości około stu tysięcy, druga kupiona za trzydzieści tysięcy do remontu, da zapewne około osiemdziesiąt tysięcy. Nadto kilka drobniejszych firm...

– A usługi?

– Czy w rodzaju zakładu madame Kruger? – upewnił się adwokat.

Podchodzenia do podobnych instytucji jako interesu dopiero się uczył i z podziwem patrzył na chlebodawczynię, która i w tym zakresie miała wyraźną wizję.

– Wysoki poziom usług, oto droga do sukcesu.

Justyna Nowacka słuchała wyliczanki Wiznera z przyjemnością.

Lista, która przedstawiał, była z każdym tygodniem dłuższa. Tego popołudnia, na jej zakończenie mecenas powiedział:

– Jeśli zechciałaby pani wysłuchać mojej propozycji, sugerowałbym zainteresowanie się nowością, która nazywa się kinematograf.

– Proszę? – zdziwiła się Justyna. – A cóż w tym za zysk?

– To interes przyszłości, szanowna pani. Będzie takich coraz więcej i zapewne na coraz wyższym poziomie.

Justyna prychnęła lekceważąco.

– Pan żartuje? Drewniane budy, w których gromadzi się publiczność nieznająca mydła, żeby śmiać sie, spluwać i rzucać grubymi żartami! Ten etap, panie mecenasie, mam już za sobą. Nawet zakład pani von Waldeck, to znaczy teraz mój, musi stać się porządnym i nowoczesnym. Czysty, jasny, z profesjonalnym personelem, wyłącznie dla wybranej klienteli. A pan mi mówi o przybytku dla robotników, stróżów, dorożkarzy?

Mecenas Wizner poświęcił kilka minut na wyjaśnienie przyszłości kinematografu, ale pani Justyny nie przekonał.

– Co to, to nie! – oznajmiła stanowczo. – Dajmy spokój tak niedorzecznym pomysłom. To już prędzej teatr...

– Teatr, szanowna pani? Zamierza pani nabyć przybytek Melpomeny?

Miał wątpliwości, czy w dzikich rosyjskich ostępach, skąd pochodziła pani Nowacka, mieszkańcy słyszeli o podobnych instytucjach.

Justyna uśmiechnęła się łagodnie.

– Teatry zapewne mają właścicieli, prawda? Czemu nie miałabym być jednym z nich?ZAŁOBNE STROJE

Upewniwszy się, dzięki wiadomościom zebranym przez prawnika, że Jacek Nowacki zginął w tragicznych okolicznościach, pani Justyna przywdziała strój żałobny. Wywołało to kwaśne komentarze rodziny generała Ulrich-Rosinsky’ego, ponieważ sądzono, że Justyna ubiera się na czarno po zmarłym kochanku.

Justyna Nowacka, od dzieciństwa poddawana rozmaitej presji, dopiero od niedawna uczyła się samodzielności. Była w tym wielka zasługa generała, z którym długotrwały związek opierał się na jej dominacji nad nim. Taka postawa w sypialni nie przekładała się początkowo na samodzielność Justyny w prawdziwym życiu, ale w krótkim czasie zaczęło do niej docierać, że dysponuje wielkim zakresem władzy, i to nie urojonym a rzeczywistym, wynikającym z posiadania ogromnego majątku.

To adwokat Wizner oraz kilka drobnych z pozoru wydarzeń pozwoliły Justynie poznawać siłę, jaką zapewnia jej wysoka pozycja finansowa.

Majątek generała składał się z nieruchomości, a te, choć spadły na wartości, mogły stanowić trwałe zabezpieczenie na przyszłość. Inna aktywa, złożone w kilku różnych bankach, składały się z mocnej waluty, w tym w znacznej części ze złota, którego cena z powodów wojny nie tylko nie spadała, ale rosła.

Siłę swoich pieniędzy, działającą absolutnie na wszystkich, nawet na ludzi zupełnie obcych, także nieżyczliwych, Justyna Nowacka poznała pewnego ranka, gdy we wtorek wybrała się do dużego sklepu modniarskiego w centrum Wiednia, aby zakupić żałobne ubrania.

Salon mody firmy Adler und Stein mieścił się przy jednej z głównych ulic miasta, był lokalem z dobrze dobranym personelem i plasował się wśród kilku najważniejszych zakładów tej branży w całej stolicy Austrii.

Zajmował parter wielkiej kamienicy, z czterema dużymi oknami, w których wystawiano najnowsze modele sukien szytych według najnowszej mody. W obszernym pomieszczeniu, doskonale oświetlonym i świetnie rozplanowanym, świadczono szeroką gamę usług. Można było obejrzeć suknie, przymierzyć, skorzystać z porad wykwalifikowanej modystki, na miejscu przerobić według własnego gustu jakiś detal, dopasować do figury. Można także było dokupić niezbędne dodatki, kołnierzyki, torebki, mufki, a przede wszystkim kapelusze i rękawiczki. Wszystkim tym celom służyło pomysłowe urządzenie salonu, mieszczące także małą cukiernię, gdzie podawano kawę i smakowite ciastka. Personel składał się z tuzina panien sprzedających, którym pomagało kilka dziewcząt, które pełniły rolę pomocniczą.

Wizyta w takim magazynie niejednej damie zajmowała cały dzień, gdyż przychodzono tu nie tylko oglądać, przymierzać i kupować, ale także spotkać się ze znajomymi, wymieniać wiadomości i plotkować.

Salon był jednym z dostawców dworu cesarskiego, o czym zaświadczał odpowiedni napis nad wejściem, przyjmował jedynie panie z najwyższych sfer, w znacznej części dojrzałe, stateczne damy, których mężowie zajmowali najwyższe stanowiska w państwie.

Panowała tu cisza, rozmowy prowadzono dyskretnie, wszędzie zaś roznosiły się miłe wonie, umiejętnie rozpylane przez zatrudnioną w tym celu specjalistkę, która dbała o to, by w cukierni pachniało ciastkami, a w kolejnych pomieszczeniach dobierała zapachy, aby nie kłóciły się ze sobą, a współgrały, zachęcały do pozostania jak najdłużej, by odpocząć i zastanowić się, czy aby na pewno zakupy już zostały dokonane w całości. Relaksowi służyły także odpowiednio rozstawione kanapki i fotele, tak, by znużone licznymi atrakcjami klientki potrzebujące chwili wytchnienia nie musiały ich szukać.

To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: