Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Dziewczynka z wycinanki. Opowieść o wojnie, przetrwaniu i rodzinie - ebook

Seria:
Data wydania:
25 stycznia 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
42,99

Dziewczynka z wycinanki. Opowieść o wojnie, przetrwaniu i rodzinie - ebook

Haga, 1942 rok. Jedynym sposobem na ocalenie Lien, dziewięcioletniej Żydówki, przed nazistowskimi prześladowaniami jest oddanie jej do rodziny zastępczej. Po wojnie uratowana przed Holokaustem dziewczynka dowiaduje się, że jej rodzice i niemal wszyscy bliscy zginęli. Z czasem relacje z nową rodziną się pogarszają, a w końcu z niejasnych przyczyn więzi zostają całkowicie zerwane. Tajemnicę stara się rozwikłać Bart van Es, wnuk rodziców zastępczych Lien, który postanawia opowiedzieć jej historię, poszukując odpowiedzi na dręczące go pytanie: dlaczego żydowską dziewczynkę wymazano z rodzinnej pamięci?

Dziewczynka z wycinanki to mistrzowskie połączenie książki historycznej, reportażu i biografii. Podróżując w czasie i przestrzeni, van Es rozlicza się nie tylko z przeszłością własnej rodziny. Opisuje również niejednoznaczną postawę Holendrów wobec niemieckiego okupanta, odsłaniając ciemne strony liberalnego i tolerancyjnego społeczeństwa.

Bart van Es, brytyjski historyk literatury, z urodzenia Holender, którego dziadkowie ukrywali żydowską dziewczynkę w czasie II wojny światowej, opowiada historię jej uratowania, łącząc wnikliwą pracę naukowca, umiejętność empatycznego wsłuchania się w cudzy los i imponującą odwagę konfrontowania się z czarnymi stronami pomocy. Ważna, przejmująca książka. (Anna Bikont, autorka książki Sendlerowa. W ukryciu)

Pełna współczucia przemyślana książka. To jednocześnie portret wyjątkowej kobiety i świadectwo tego, jak ważne jest wzajemne zrozumienie. Skomplikowana opowieść, która podnosi na duchu. („Kirkus Reviews”)

Głęboko poruszająca. Prosta, pełna niedopowiedzeń proza godna W.G. Sebalda. („The Guardian”)

Zniuansowana, poruszająca i wyjątkowa opowieść o ukrywanym dziecku. („Publishers Weekly”)

Niezwykle potrzebna książka – choć przepełniona cierpieniem i tragedią, daje szansę na pocieszenie. („The Times” UK)

Dziewczynka z wycinanki przypomina o tym, jakie bogactwo kryje się w archiwach i jakie skarby można tam odnaleźć. („Times Literary Supplement”)

Bart van Es wykłada literaturę angielską na Uniwersytecie Oksfordzkim (St. Catherine’s College). Jest autorem książek naukowych Spenser’s Forms of History, Shakespeare in Company i Shakespeare’s Comedies: A Very Short Introduction. Urodzony w Holandii, mieszka z rodziną w Wielkiej Brytanii. Jego Dziewczynka z wycinanki otrzymała główną nagrodę Costa Book Awards 2018.

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-233-7207-3
Rozmiar pliku: 4,9 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Spis treści

Prolog
Grudzień 2014 7

Rozdział 1 13

Rozdział 2 21

Rozdział 3 29

Rozdział 4 35

Rozdział 5 47

Rozdział 6 57

Rozdział 7 71

Rozdział 8 91

Rozdział 9 95

Rozdział 10 101

Rozdział 11 109

Rozdział 12 113

Rozdział 13 121

Rozdział 14 133

Rozdział 15 137

Rozdział 16 147

Rozdział 17 153

Rozdział 18 161

Rozdział 19 169

Rozdział 20 189

Rozdział 21 203

Rozdział 22 219

Rozdział 23 225

Rozdział 24 235

Rozdział 25 241

Rozdział 26 253

Epilog
Lipiec 2017

Podziękowania 265Prolog

Grudzień 2014

„Bez rodzin nie mamy historii”.

Kobieta, która to mówi, stoi, przygotowując kawę w swoim mieszkaniu w Amsterdamie. Ma na imię Hesseline, albo krócej – Lien. Przekroczywszy osiemdziesiątkę, wciąż emanuje prostym pięknem: ma twarz o jasnej cerze bez śladu makijażu, lśniące, niepomalowane paznokcie, nie nosi żadnej biżuterii poza małym, srebrnym zegarkiem. Jest energiczna, ale także wyluzowana, a surowość jej długiego, szarego swetra łagodzi miękka bordowa apaszka w tureckie wzory. Nie przypominam sobie, żebym spotkał ją wcześniej. Wiem jednak, że ta kobieta wychowywała się z moim ojcem, który urodził się w Holandii tuż po wojnie. Kiedyś należała do mojej rodziny, ale już tak nie jest. Napisano pewien list i kontakt został zerwany. Nawet dziś, prawie trzydzieści lat później, gdy Lien mówi o tych sprawach, widać, ze sprawia jej to ogromną przykrość.

Przenosimy się z jej białej, otwartej kuchni do części wypoczynkowej, skąpanej w promieniach zimowego słońca, częściowo przefiltrowanych przez zawieszone w oknach witraże. Pod niskim szklanym stolikiem kawowym leżą książki, katalogi muzealne i gazetowe dodatki kulturalne. Meble są nowoczesne, podobnie jak obrazy wiszące na ścianach.

Rozmawiamy po holendersku.

– Napisałeś w mailu, że ciekawi cię historia rodziny i chciałbyś napisać o niej książkę – mówi. – Cóż, ten temat nieszczególnie mnie interesuje. Przez wiele lat van Esowie byli dla mnie bardzo ważni, ale to już przeszłość. Powiedz mi, jaki rodzaj pisarstwa uprawiasz?

Jej ton jest przyjazny, ale równocześnie rzeczowy. Opowiadam jej pokrótce o mojej pracy wykładowcy literatury angielskiej na Oksfordzie – o książkach i artykułach naukowych na temat Szekspira i poezji renesansowej – ale większość z tego już wie dzięki informacjom znalezionym w internecie.

– A zatem jaka jest twoja motywacja? – pyta.

Moja motywacja? Nie jestem pewien. Myślę, że jej opowieść może być ciekawa i złożona. Utrwalenie jej dla potomności jest ważne, szczególnie dziś, wziąwszy pod uwagę sytuację na świecie, a zwłaszcza ponowny rozwój ruchów ekstremistycznych. Nie chciałbym, żeby jej nieopowiedziana historia przepadła na zawsze.

W ten słoneczny, grudniowy poranek rozmawiamy o wydarzeniach na świecie, o Izraelu, o holenderskiej polityce i sytuacji w Wielkiej Brytanii, gdzie dobiega końca pięcioletnia kadencja koalicyjnego rządu Davida Camerona. Przeskakujemy szybko z tematu na temat, prawie jak podczas rozmowy kwalifikacyjnej.

Mniej więcej po godzinie Lien odsuwa pustą filiżankę i mówi stanowczym tonem:

– Tak, uważam, że twój pomysł ma sens. Będziemy siedzieć przy stole? Przyniosłeś notatnik i pióro?

Nie chciałem zjawić się u niej w charakterze reportera i dlatego teraz muszę prosić ją o papier i coś do pisania, ale już niebawem siadamy przy jadalnianym stole z jasnego laminowanego drewna. Mogę ją pytać o wszystko, co pamięta: co ludzie mówili i robili, w co się ubierała i co jadała, gdzie mieszkała i o czym marzyła.

Nasze pierwsze spotkanie w jej przytulnym, nowoczesnym mieszkaniu trwa wiele godzin. Dokumenty – fotografie, listy, różne przedmioty – pojawiają się stopniowo, wraz z kolejnymi wspomnieniami i kiedy na zewnątrz zapada zmrok, na stole leży już mnóstwo pamiątek z przeszłości. Jest wśród nich książeczka dla dzieci w jasnożółtej okładce ozdobionej wizerunkiem parowca i ceramiczny kafelek z rysunkiem tonącego człowieka. A także album w oprawie z czerwonej sztucznej skóry z mocno wytartym grzbietem. Na pierwszej stronie znajduje się zdjęcie urodziwej pary, pod którym widnieje podpis: „Mama” i „Tatuś”, wykonany odręcznie niebieskim atramentem. Kobieta po lewej to matka Lien, Catharina de Jong-Spiero. Siedzi na brzeżku wiklinowego fotela, pod osłoną jego wysokiego, zakrzywionego oparcia. Jej oświetloną słońcem twarz rozpromienia nieśmiały uśmiech. Jej mąż Charles, ojciec Lien, siedzi przed nią na ziemi, w koszuli, bez marynarki; jego duże dłonie wygodnie spoczywają na kolanach. Lekko odchylony do tyłu, opiera się o nogi żony, która położyła mu rękę na ramieniu. Mężczyzna patrzy prosto w obiektyw z lekkim, nieco ironicznym uśmiechem. W przeciwieństwie do swojej żony, która siedzi sztywno z uśmiechem przyklejonym do twarzy, emanuje nonszalancją, jakby kpił sobie z samej idei pozowanej fotografii.

Tę samą nonszalancję widać na kilku innych zdjęciach umieszczonych na pierwszej stronie albumu. Na jednym z nich Charles siedzi na tylnym siedzeniu samochodu w otoczeniu grupki eleganckich młodych mężczyzn. Ukradkiem wysuwa dwa palce, niczym królicze uszy, zza kapelusza przyjaciela, który stanął przed nim, pozując do zdjęcia z parą rękawiczek i laską.

Na innej fotografii stoi na tle dużych czarnych drzwi, z fedorą w ręku i jedną nogą w wyglansowanym trzewiku wysuniętą do przodu. Najbardziej zniszczone z mniej więcej tuzina najwcześniejszych zdjęć – podarte, złożone i podklejone żółknącym klejem – przedstawia grupę plażowiczów złożoną z około dwudziestki uśmiechniętych, splecionych ramionami młodych mężczyzn i kobiet w strojach kąpielowych. Stojąca w środku grupy kobieta w białym stroju trzyma piłkę do koszykówki. Pod zdjęciem napisano odręcznie: „Mamusia, tatuś, ciocia Ro, ciocia Riek i wujek Manie”.

Mimo że nie mam doświadczenia w przeprowadzaniu wywiadów, nasza rozmowa już niebawem nabiera określonego rytmu. Zadaję niezliczone, szczegółowe pytania i robię notatki.

– Jak wyglądał pokój?

– Z której strony wpadało światło?

– Jakie dźwięki słyszałaś?

Dopiero kiedy Lien poda mi wszystkie szczegóły jakiegoś wydarzenia i nie ma nic do dodania, przechodzimy dalej.

Za oknem jest już zupełnie ciemno, kiedy Lien wspomina o swoim pamiętniku, czymś w rodzaju sztambucha, jaki prowadziła niemal każda holenderska dziewczynka. Z początku nie może go znaleźć, ale sprawdziwszy w sąsiednim pokoju, prosi, żebym wszedł na krzesło i zajrzał na najwyższą półkę biblioteczki, gdzie leży w przezroczystej foliowej torebce zabezpieczającej przed kurzem. Jest to albumik o wymiarach osiem na dziesięć centymetrów, w szarej płóciennej oprawie, ozdobionej wyblakłym kwiatowym deseniem. Wewnątrz, na pierwszej prawej stronie znajduje się rymowany wiersz złożony z kilku zwrotek, podpisany „twój ojciec” i opatrzony notką: „Haga, 15 września 1940”. Zaczyna się tak:

Niechaj do tej małej książeczki

wpisują się twoje przyjaciółeczki,

aby życzyć ci świetlanej przyszłości,

nigdy smutku, a zawsze radości.

Stoję przez chwilę, czytając strofki zapisane pochyłym pismem. Stronę po lewej zdobią trzy staromodne wycinanki w pastelowych kolorach: u góry wiklinowy kosz z kwiatami, a pod nim dwie dziewczynki w słomkowych kapelusikach. Dziewczynka po prawej uśmiecha się i wygląda na szczęśliwą, jak matka Lien na fotografii, lecz dziewczynka z wycinanki po lewej stoi z zaciśniętymi ustami, kurczowo ściskając bukiecik kwiatów. Patrzy w bok, jakby nie potrafiła spojrzeć czytelnikowi w oczy.

1

Tak naprawdę dopiero Hitler robi z Lien Żydówkę. Jej rodzice należą wprawdzie do żydowskiego klubu sportowego (na grupowym zdjęciu członków klubu widzimy jej ojca w grubych podkolanówkach i koszulce rozpiętej pod szyją), ale nie są szczególnie przywiązani do żydowskiej tradycji. Jadają macę podczas Paschy i pod wpływem rodziny wzięli ślub w synagodze. Siedmioletnia Lien wierzy natomiast w Świętego Mikołaja i do dziś pamięta, w jaką furię wpadła, kiedy jej powiedziano, że on nie istnieje. Przekonana, że dorośli sobie z niej zakpili, przepełniona gniewem i wstydem, ukrywa się w schowku pod schodami, które prowadzą do mieszkania na piętrze.

Sypialnia Lien w domu przy Pletterijstraat 31 w Hadze znajduje się vis-à-vis drzwi frontowych, a schowek po przeciwnej stronie korytarza. W pokoju Lien zwracają uwagę cztery małe okienka usytuowane tuż pod sufitem, za wysoko, żeby można było przez nie wyjrzeć. Wpuszczają niewiele światła. Wychodzą na sypialnię w głębi mieszkania, gdzie śpią rodzice Lien. Drugą, sąsiadującą z kuchnią sypialnię, której okna wychodzą na ulicę, wynajmuje pani Andriessen. Jest to starsza, dystyngowana dama, która tak jak wszyscy krewni i znajomi Lien wpisuje się do jej pamiętnika. „Droga Lien, bądź zawsze posłuszna i grzeczna, a wszyscy będą cię kochać” – poucza dziewczynkę. Ta mądra rada interesuje Lien znacznie mniej niż obrazki z kwiatami wklejone obok przez panią Andriessen.

20 kwietnia 1941 roku, kiedy pani Andriessen zamieszcza swój wpis, trudno być posłusznym Żydem w okupowanej Holandii. Żydzi muszą nosić przy sobie dokumenty tożsamości opatrzone pieczęcią „J”; nie wolno im pracować w administracji państwowej; mają zakaz wstępu do kin, kawiarni i na wyższe uczelnie; Żyd, który ma w domu radio, popełnia przestępstwo. Na razie nie ma to jednak większego wpływu na życie Lien. Dziewczynka chodzi do zwyczajnej szkoły, a imiona i nazwiska dzieci starannie wykaligrafowane piórem w jej pamiętniku w większości nie są żydowskie:

„Droga Lientje, pozostańmy na zawsze przyjaciółkami. Co Ty na to?” – proponuje Ria.

„Niech słońce i szczęście zagoszczą na zawsze w Twoim życiu” – pisze „przyjaciółka Mary van Stelsen”.

„Czy będziesz mnie pamiętać nawet bez tej stroniczki w pamiętniku?” – pyta Harrie Klerks.

Ten ostatni wpis przysparza Lien trochę kłopotów, ponieważ Harrie, mimo że obiecał pisać starannie, robi kleks i psuje stronę, którą trzeba wyciąć nożykiem do papieru. Mimo to Lien wspaniałomyślnie daje mu drugą szansę.

Największym źródłem zmartwień Lien, gdyby tylko potrafiła je nazwać, nie jest jednak wojna, lecz małżeństwo rodziców. Kiedy była bardzo mała – miała zaledwie dwa i pół roku – musiała opuścić mieszkanie nad sklepem, które wówczas wynajmowali, i zamieszkać z ciocią Fie, wujkiem Jo i dwójką ich dzieci w innej dzielnicy. Jej rodzice się rozwiedli. Odwiedzała ją mama, ale bardzo długo nie widziała taty. Dwa lata później mama i tato ponownie biorą ślub i przeprowadzają się na Pletterijstraat, aby zacząć wszystko od nowa. Tato nie wyjeżdża już tak często jak dawniej, kiedy pracował dla dziadka jako komiwojażer, i stara się spędzać wieczory w domu z rodziną. Siedząc przy kuchennym stole pod żyrandolem, robi drewniane układanki dla dzieci. Dla Lien namalował obrazek przedstawiający Jana Klaassena i Katrijn – klasyczne postacie z holenderskich teatrzyków kukiełkowych – który jest jej najcenniejszym skarbem. Jan Klaassen i Katrijn, roześmiani, z parasolami w rękach, siedzą w słońcu na szarej chmurze, z której pada deszcz. Być może przypominają trochę mamę i tatę, którzy teraz, kiedy w ich życiu zaświeciło słońce, są szczęśliwi.

Lien miewa okropne bóle brzucha i nie chce jeść niczego prócz deserów. Doktor przepisał jej lekarstwa, a pewnego razu, kiedy bardzo schudła, musi iść do szpitala, gdzie każą jej pić mnóstwo mleka i jeść owsiankę. Ponieważ bardzo nie chce tam wrócić, stara się zjadać jak najwięcej jarmużu i purée z ziemniaków przygotowywanych przez mamę, ale trwa to zawsze bardzo długo.

Tato ma nową pracę. Otworzył małą fabryczkę, podobną do zakładu dziadka, która mieści się w szopie na podwórku, na tyłach kamienicy. Są tam słoiki różnej wielkości oraz kadzie pełne owoców i warzyw, z których produkuje dżemy i pikle. Lien przygląda się, jak tato pracuje, ale zabroniono jej pomagać, ponieważ praca ta wymaga bezwzględnego zachowania czystości, a dziecięce paluszki mogłyby wszystko zepsuć. Większość wolnego czasu spędza więc na ulicy, gdzie bawi się, śpiewając rymowanki i grając w różne gry, jak „Upuszczanie chusteczki”, które polega na tym, że dziewczynki siadają w kółku, a jedna krąży na zewnątrz, dopóki nie wybierze tej, której wręczy chusteczkę. Obdarowana musi spróbować oddać chusteczkę, goniąc tę pierwszą dziewczynkę. Lien uwielbia takie zabawy. Prawie zawsze przebywa na dworze, kiedy jest ładna pogoda, a nawet kiedy trochę pada, jeśli tylko dobrze się bawi.

Chodzi także do szkoły baletowej, jak przystało na dziewczynkę z dobrego domu, i czasem występuje w przedstawieniach. W sypialni mamy i taty stoi zdjęcie, na którym pozuje na tle scenografii. Zrobiono je po przedstawieniu. Lien, ubrana w czarną spódniczkę i białą bluzeczkę, ma na prawej ręce pacynkę. Lalka wygląda jak troszkę pokraczna sowa, ale miała być Myszką Miki. Oprócz swojego kostiumu baletowego, Lien ma jeszcze dwie ulubione sukienki. Pierwsza jest z szaroniebieskiego jedwabiu. Kupiła ją z mamą, kiedy wybrały się do Bonneterie – olbrzymiego domu towarowego ze szklanymi drzwiami i wysokim sufitem – który pochłonął je, gdy tylko przekroczyły próg. Podłogi są tam tak gładkie i lśniące, że można się w nich przejrzeć jak w lustrze, a kiedy stojąc na wewnętrznym balkonie, patrzy się w dół, ludzie w holu wyglądają jak mrówki. Druga sukienka, którą mama uszyła ręcznie, jest satynowa, lekko rozkloszowana, ze sztywną halką pod spodem.

Cały świat Lien to szkoła, zabawy na dworze, babcie, dziadkowie, ciocie, wujowie, kuzynki i kuzyni. Wszyscy mieszkają niedaleko: do niektórych można dojść pieszo z Pletterijstraat, do innych jedzie się krótko tramwajem. Latem jeżdżą tramwajem na plażę do Scheveningen. Ich suczka Pretty z rozkoszą biega po wilgotnym piasku tuż nad wodą, zostawiając za sobą długi ciąg odciśniętych śladów łapek, które zaraz znikają, zmywane przez fale. Lien rzuca piłeczkę tenisową, a Pretty przynosi ją po kilku chwilach, nasiąkniętą wodą i utytłaną w piasku.

Jej ulubieni kuzyni to Rini i Daafje. Są dla niej prawie jak siostra i brat, ponieważ długo z nimi mieszkała, kiedy mama i tato przestali się z sobą przyjaźnić. Pewnego dnia – jednego z wielu, które spędziły razem – Rini wpisuje do pamiętnika Lien umoralniający wierszyk o „akceptowaniu ludzi takimi, jakimi są”. Wiersz jest nietrafiony, ponieważ Lien rzadko kogokolwiek osądza, ale wie, że czasami łatwiej wpisać po prostu jakiś gotowy tekst. Nie przeszkadza jej to, jeśli tylko charakter pisma i wklejone obrazki są piękne. Sama także wpisuje do pamiętnika Rini coś budującego i umoralniającego.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: