FC Mezzi 9 - Spadek do niższej ligi - ebook
FC Mezzi 9 - Spadek do niższej ligi - ebook
Janek wciąż chodzi na specjalistyczne treningi ze swoim nowym przyjacielem, Thorem. Coraz częściej rozmawia też z siostrą Thora, Bellą, co nie podoba się Uli.
Ku radości całej drużyny powraca trener Kingo. Opowiada drużynie o konkursie na nowe hasło dla Duńskiej Unii Piłkarskiej. Jeśli FC Mezzi wygra, będą mogli zagrać w Parken przeciwko FCK z gwiazdami Superligi! A w dodatku mecz będzie transmitowany w telewizji. No ale najpierw trzeba wymyślić hasło...
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-118-6582-8 |
Rozmiar pliku: | 266 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Grozi nam spadek do niższej ligi
Janek: Kocha grać w piłkę. To jego żywioł. Doskonale wczuwa się w grę, a do tego jest bardzo szybki i wytrzymały. Nie przepada za ciężkimi akcjami ofensywnymi. Jego marzeniem jest zostać zawodowym piłkarzem i grać w drużynie FC Barcelona – tak jak Messi.
EMIL: Doskonały bramkarz. Jego interwencje przeważnie są skuteczne. Wie wszystko o piłce nożnej, zna każdą drużynę i jej taktykę. Jego jedynym problemem jest to, że nienawidzi biegać i szybko dostaje zadyszki.
MIKOŁAJ: Często trenuje z piłką w swoim ogrodzie. Potrafi bardzo mocno strzelać lewą nogą. To optymista, którego towarzystwo gwarantuje dobrą zabawę. Jest silny jak byk, rozpiera go energia. Ma starszego brata − słynnego piłkarza Kingo.
ULA: To jedna z dwóch dziewczyn grających w FC Mezzi. Ta druga dziewczyna ma na imię Ania. Ula to bardzo szybka zawodniczka. Najczęściej gra na prawym skrzydle. Potrafi przeprowadzać skuteczne akcje jako pomocnik, ale nie boi się też ostrych zagrań w ofensywie. Ula jest dziewczyną Janka.ROZDZIAŁ 1
Milek i ja jechaliśmy na rowerach po Mikołaja. Mieliśmy zagrać czwarty mecz w sezonie na naszym boisku. Gramy przeciwko Holmsgård. Nadal jeżdżę na treningi specjalistyczne do Farum, ale tylko jeden raz w tygodniu, żebym miał dość czasu na trenowanie i grę w FC Mezzi. Do szkoły też trzeba coś przygotować. Nie miałem czasu w nadmiarze, a są przecież jeszcze koledzy i Ula.
− Słyszałeś, że Mads i Magnus nie mogą dzisiaj grać? − zapytał Milek i ominął dużą kałużę.
− Tak, słyszałem. Mają w rodzinie jakieś urodziny, okrągły jubileusz − odpowiedziałem. – Ostatnio, kiedy graliśmy przeciwko Holmsgård, też nie grali, a wtedy wygraliśmy.
− Tak, to było wtedy gdy graliśmy w składzie 8 na 8. Tata Zlatana był trenerem i został wykluczony, a ty strzeliłeś zwycięską bramkę − powiedział Emil.
− Strzał ze szpica − dodałem. − Będzie nas dzisiaj 14?
− Tylko, jeżeli Mikołajowi udało się przekonać Wiolkę, żeby z nami zagrała.
− Jak się czuje Miko? − zapytał Milek.
− Nie było cię wczoraj u niego?
− No, tak. Byłem, ale odnoszę wrażenie, że nie czuje się dobrze − powiedział Emil. − Jego tata się już wyprowadził. Ale on ma nadzieję, że Kingo wkrótce przeprowadzi się z powrotem do domu i zamieszka
z nimi.
− Nic dziwnego, że ma taką nadzieję − powiedziałem. Jakby to było, gdyby to ich rodzice mieli się rozwieść? W wielu rodzinach zdarzały się takie rzeczy, ale z pewnością to nie jest nic przyjemnego. Mikołaj zrobił się milczący.
− Może Kingo znowu będzie naszym trenerem − powiedziałem.
− Mamy przecież Krysię. Emil spojrzał na mnie. − Uważasz, że ona nie jest dostatecznie dobra?
− Ona jest doskonała, ale w Farum mają kilku trenerów. To byłby wypas, gdyby oni oboje...
− Ale tu nie Farum − przerwał Emil sucho. − Jak to jest, gdy się zostanie wytypowanym?
− Właściwie ciężko powiedzieć... To dość trudne, kiedy nie uczestniczy się w treningach tak często jak pozostali.
− Ale za to trenujesz w dwóch miejscach − powiedział Emil.
Skinąłem głową. W Farum zgodzili się, żebym uczestniczył w treningach tylko raz w tygodniu przez resztę sezonu, ale w następnym sezonie to już nie przejdzie. O ile w ogóle będą mnie tam chcieli w następnym sezonie. Było sporo ludzi, którym podziękowano, tak słyszałem.
To nie Mikołaj otworzył nam drzwi... To był Kingo!
− Cześć, chłopaki − powiedział i zaśmiał się
z naszych zdziwionych min. − Przygotowani do dzisiejszego meczu?
− Oczywiście, trenerze − powiedział Emil.
− Cześć, Kingo ‒ powiedziałem. − Wróciłeś?
− W rzeczy samej – wtrącił Mikołaj, który właśnie wszedł. − Wprowadził się i zamierza zobaczyć nasz mecz.
− Super − powiedziałem. Od dawna nie widziałem Mikołaja tak szczęśliwego.
− Tylko musicie mi obiecać, że wygracie – odparł Kingo.
− Obiecujemy − powiedzieliśmy wszyscy trzej chórem i wtedy przypomniałem sobie, jak udało nam się namówić Kingo, żeby został naszym trenerem. Wydawało się, że to było tak dawno temu.
− Kingo dostał pracę w sklepie sportowym − powiedział Miko. − Więc będzie nas stać na to, żeby dalej mieszkać w domu.
Kingo pokiwał głową i poklepał Mikołaja.
− Miko też będzie tam trochę dorabiać, przez parę dni w tygodniu południami, więc pewnie znowu sobą się znudzimy.
− Ja już się znudziłem twoim bredzeniem od rzeczy − powiedział Miko z szerokim uśmiechem.
− A co z...? ‒ zamilkłem. Miko wspominał, że dziewczyna Kingo została w Stanach.
− Nie jesteśmy już ze sobą − powiedział Kingo. − Tak to czasami jest. Z pewnych relacji się wyrasta.
Skinąłem głową. Kingo wydawał się trochę smutny. Czy nie mógłby po prostu zostać chłopakiem Krysi? No w każdym razie łączyłaby ich miłość do piłki nożnej.
Nagle Wiolka wyrosła jak spod ziemi. Ze swoją torbą sportową. Przywitała się z nami.
− No więc, nie jestem jakaś szczególnie dobra − powiedziała. Ale w każdym razie mogę być rezerwową na czarną godzinę.
− Jesteś całkiem niezła − powiedział Miko i się zarumienił.
Pojechaliśmy na rowerach do szkoły
i skierowaliśmy się do szatni. Wiola poszła z Anką
i Ulą, żeby się przebrać.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.