Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Fobie i manie. Historia świata w 99 obsesjach - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
23 sierpnia 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
52,90

Fobie i manie. Historia świata w 99 obsesjach - ebook

Porywające, pouczające i dowcipnie napisane kompendium 99 obsesji, które prześladują nas wszystkich:

ABLUTOFOBIA to irracjonalny strach przed kąpielą, SYLLOGOMANIA — patologiczne zbieractwo, a ZOOFOBIA to chorobliwy lęk przed zwierzętami. Podczas gdy fobia zmusza do unikania czegoś, mania zmusza, by coś robić. Fobie i manie to bardzo osobiste doświadczenia i najczęstszy rodzaj nerwic lękowych naszych czasów.

Z badań przeprowadzonych przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) w 22 krajach w 2017 roku wynika, że ok. 7,2% ludzi z dużym prawdopodobieństwem doświadczy w którymś momencie życia specyficznej fobii. Dowiedziono w nich również, że specyficzne fobie pojawiają się znacznie częściej u dzieci niż u dorosłych, że ich szacunkowy odsetek spada o połowę u osób starszych oraz że kobiety są dwukrotnie bardziej podatne na fobie niż mężczyźni.

To fascynująca i wyjątkowo wciągająca książka dla ciekawych świata.

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8280-990-9
Rozmiar pliku: 708 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP

Wszystkimi ludźmi kierują obawy i pragnienia i czasem stają się oni ich niewolnikami. Benjamin Rush, ojciec założyciel Stanów Zjednoczonych Ameryki, w 1786 roku rozpoczął modę na nazywanie owych fiksacji. Do tamtej pory słowo „fobia” (wywodzące się od Fobosa, greckiego boga paniki i strachu) opisywało jedynie objawy fizycznych dolegliwości, zaś słowo „mania” (od nazwy greckich duchów uosabiających szaleństwo) – mody społeczne. Rush zmienił znaczenie obu tych fenomenów psychologicznych. „Zamierzam zdefiniować »fobię« jako lęk przed urojonym złem lub nieuzasadnioną obawę przed złem rzeczywistym”, napisał. Wymienił osiemnaście fobii, pośród których znalazł się strach przed brudem, duchami, lekarzami i szczurami oraz dwadzieścia sześć nowych manii, włączając w to „manię gier”, „manię wojskową” i „manię wolności”. Mówił o nich w nieco komicznym tonie – „fobia domu”, jak twierdził, miała dotykać dżentelmenów, którzy czuli się zmuszeni do zatrzymania się w tawernie w drodze do domu z pracy – jednak w kolejnym stuleciu psychiatrzy nauczyli się lepiej rozumieć owe skomplikowane zjawiska. Fobie i manie zaczęły być postrzegane jako szokujące pozostałości naszych osobistych i ewolucyjnych historii – manifestacje tłumionych zwierzęcych instynktów i pragnień.

Na początku XIX wieku do listy Rusha dodano cały ciąg manii, zaś pod koniec tego stulecia kolejny spory zestaw fobii i manii. Do tych pierwszych zaliczano irracjonalny strach przed miejscami publicznymi, małymi zamkniętymi pomieszczeniami, czerwienieniem się czy pogrzebaniem żywcem (czyli agorafobię, klaustrofobię, erytrofobię i tafefobię). Te drugie obejmowały między innymi przymus tańca, wędrowania, liczenia i wyrywania włosów (choreomanię, dromomanię, arytmomanię i trichotillomanię). Wraz z upływem czasu ludzie odkrywali nowe rodzaje nerwic: nomofobię (lęk przed brakiem dostępu do telefonu komórkowego), bambakomalofobię (strach przed watą), koulrofobię (zgrozę na widok klaunów) czy trypofobię (awersję do dziur). Wielu z nich przypisano więcej niż jedną nazwę: na przykład strach przed lataniem pojawia się w tej książce jako aerofobia, ale znany jest również jako awiofobia, pteromeranofobia lub zwyczajnie, fobia latania.

Wszystkie fobie i manie są konstruktami kulturowymi: moment, w którym każda z nich została zidentyfikowana (lub wymyślona), znakuje zmianę w naszym sposobie postrzegania samych siebie. Kilka opisanych tutaj nerwic nie kwalifikuje się jako schorzenie psychiatryczne – są to po prostu określenia uprzedzeń (np. homofobia czy ksenofobia), prześmiewcze definicje przelotnych mód i fantazji (np. beatlemania czy tulipanomania) lub wręcz żarty (np. aibofobia i hipopotomonstroseskwipedaliofobia, czyli odpowiednio: rzekomy strach przed palindromami oraz długimi wyrazami). W większości przypadków jednak niniejsza książka opowiada o rzeczywistych dolegliwościach, które czasem zadają nam prawdziwe katusze. Fobie i manie ujawniają nasz wewnętrzny krajobraz – to, co napełnia nas odrazą lub przyciąga, czego nie potrafimy wybić sobie z głowy. Jest to lista najbardziej powszechnych nerwic naszego wieku.

„Fobia uszczegóławia lęk w takim stopniu, że można go w tej szczególności poczuć i poznać i przez to mu przeciwdziałać lub sobie z nim w ten czy inny sposób poradzić”, obserwuje uczony literat David Trotter. Manie również mogą nieść ze sobą cały zestaw obaw i pragnień. Owe prywatne obsesje są obłędem ludzi zdrowych psychicznie – szaleństwem, które trzyma nas przy zdrowych zmysłach poprzez krystalizację naszych niepokojów i upodobań i pozwala nam funkcjonować tak, jakby wszystko inne miało sens.

***

Aby strach został zdiagnozowany jako fobia, według wydanego przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne podręcznika Kryteria diagnostyczne zaburzeń psychicznych 5 (DSM–5, 2013), musi być przesadny, irracjonalny i powinien utrzymywać się przez co najmniej sześć miesięcy. Musi też sprawiać, że osoba nim dotknięta stara się unikać przerażających ją sytuacji lub buntuje się przeciwko nim w sposób zaburzający normalne funkcjonowanie. DSM–5 odróżnia fobie społeczne – wszechogarniający strach przed sytuacjami socjalnymi – od tych specyficznych (np. lęk wysokości lub lęk przed wodą); wymienia fobie związane z nastrzyknięciem krwią i z urazami fizycznymi; fobie sytuacyjne (np. uwięzienie w zamkniętym pomieszczeniu) oraz inne ekstremalne lęki, jak chorobliwy strach przed wymiotami, uduszeniem czy hałasem.

Chociaż specyficzne fobie mogą odpowiadać na terapię lepiej niż inne dolegliwości na tle nerwicowym, większość ludzi nie zgłasza się z nimi do specjalistów i woli zamiast tego unikać obiektów, które wzbudzają w nich niepokój. Sądzi się, że tylko jedna na osiem osób dotkniętych fobią szuka profesjonalnej pomocy. W związku z tym ustalenie wskaźnika zapadalności na nie jest bardzo utrudnione. Niemniej artykuł przeglądowy w czasopiśmie „The Lancet Psychiatry” z 2018 roku, podsumowujący 25 ankiet przeprowadzonych w latach 1984–2014, wykazał, że 7,2% ludzi z dużym prawdopodobieństwem doświadczy specyficznej fobii w którymś momencie życia. Badania przeprowadzone w 22 krajach w 2017 roku przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) dały bardzo podobne rezultaty. Wskazały również, że specyficzne fobie pojawiają się znacznie częściej u dzieci niż u dorosłych, że ich szacunkowy odsetek spada o połowę u osób starszych oraz że kobiety są dwukrotnie bardziej podatne na fobie niż mężczyźni. Oznacza to, że przeciętnie jedna na dziesięć kobiet i jeden na dwudziestu mężczyzn doświadczają specyficznych fobii. Ankiety narodowe sugerują również, że u 7% Amerykanów i 12% Brytyjczyków występują fobie społeczne.

Owe wskaźniki dotyczą schorzeń nerwicowych przeszkadzających w normalnym funkcjonowaniu. Wiele osób boryka się z łagodniejszymi awersjami lub lękami, które czasem nazywamy fobiami: silną obawą przed występami publicznymi, wizytą u dentysty, grzmotem piorunów czy widokiem pająków. W USA ponad 70% ludzi twierdzi, że boi się czegoś bez uzasadnienia. Kiedy rozpoczynałam gromadzenie informacji do tej książki, nie uważałam siebie za osobę cierpiącą na żadną szczególną odmianę fobii, być może z wyjątkiem obawy przed czerwienieniem się – towarzyszącej mi, od kiedy byłam nastolatką – oraz lęku przed lataniem. Zanim zakończyłam moje badania, zdołałam sobie wmówić niemal każdą znaną fobię. Niektóre lęki nie tyle się czuje, ile się je sobie wyobraża.

Przyczyny owych zaburzeń psychicznych są nadal szeroko dyskutowane. Fobie dotyczące specyficznych obiektów, słów czy liczb mogą się jawić jako anachroniczne przesądy – pozostałości pogańskiej wiary. Amerykański psycholog Granville Stanley Hall, który w swoim eseju z 1914 roku skatalogował 132 fobie, zauważył, że u niektórych dzieci obsesyjny lęk rozwija się po tym, jak bardzo się czegoś przestraszyły. Hall napisał, że szok jest „płodną matką fobii”. Zygmunt Freud, który przeanalizował objawy fobiczne w dwóch słynnych badaniach z 1909 roku, postawił tezę, że fobia jest blokowanym lękiem przenoszonym na obiekt zewnętrzny: wyrazem obawy i jednocześnie bronią przeciwko niej. Wyjaśniał, że ucieczka od wewnętrznego zagrożenia jest trudnym zadaniem. Przed zagrożeniem zewnętrznym można się ochronić rejteradą.

Psycholodzy ewolucyjni argumentują, że wiele fobii to zjawiska adaptacyjne: nasz lęk wysokości lub strach przed wężami jest wpisany w nasze mózgi, aby uchronić nas przed niebezpiecznym upadkiem lub ukąszeniem; nasza odraza do szczurów i ślimaków nagich chroni nas przed chorobami. Tego typu fobie mogą być częścią naszego ewolucyjnego „posagu” – to biologicznie spreparowane obawy zaprojektowane w celu chronienia nas przed zagrożeniem zewnętrznym. Reakcja fobiczna nie jest odczuwana jako instynktowny odruch. Po napotkaniu zagrażającego nam obiektu lub sytuacji nasze „prymitywne mózgi” uwalniają związki chemiczne, które pomagają nam w walce lub ucieczce. Czujemy się wtedy owładnięci własnymi reakcjami fizjologicznymi: dreszczami, wzdraganiem się, nagłą falą gorąca lub mdłościami.

Ewolucja może nam pomóc wyjaśnić, dlaczego kobiety są nieproporcjonalnie częściej dotykane fobiami, zwłaszcza w płodnym okresie swojego życia: ich zwiększona ostrożność chroni ich potomstwo oraz je same. Fobie jednak mogą się pojawiać częściej u kobiet również dlatego, że środowisko społeczne bywa wobec nich znacznie bardziej wrogie (mają więcej powodów do obaw), lub dlatego, że ich lęki znacznie częściej się lekceważy jako irracjonalne. Ewolucyjne wyjaśnienia fobii są oparte na doraźnych argumentach i nie dotyczą wszystkich odmian tego typu zaburzeń. Nie tłumaczą również, dlaczego niektórzy ludzie są dotknięci fobią, a inni nie. W 1919 roku amerykańscy psychologowie behawioralni James Broadus Watson oraz Rosalie Rayner zaprojektowali doświadczenie mające na celu wykazać, że fobia może się pojawić w wyniku warunkowania. W latach 60. Albert Bandura zademonstrował, że fobia może również być wyuczona poprzez bezpośrednią ekspozycję na nerwice i irracjonalne lęki innych osób, na przykład rodziców. Rodziny przekazują strach z pokolenia na pokolenie w równym stopniu przez egzemplifikację i przez geny. Nawet jeśli mamy predyspozycje do nerwic, muszą one zostać zaktywowane poprzez doświadczenia lub naukę.

Podczas gdy fobia zmusza do unikania czegoś, mania zmusza, by coś robić. Na początku XIX wieku wielki francuski psychiatra Jean-Étienne Esquirol stworzył koncepcję monomanii, czyli manii specyficznej, zaś w XX wieku jego rodak Pierre Janet opisał z empatią i dużą dbałością o szczegóły przypadki leczonych przez siebie pacjentów obojga płci cierpiących na tego typu dolegliwości. Większość manii w niniejszej książce to zachowania obsesyjne, skupione na obiekcie, działaniu lub idei, jak na przykład wyrywanie włosów lub zbieractwo. Trudno jest ocenić częstość ich występowania, częściowo dlatego, że współczesna medycyna podciągnęła wiele z nich pod kategorie takie jak nałóg, nerwica natręctw, zaburzenia powtarzających się zachowań skoncentrowanych na ciele (BFRB, z ang. body-focused repetitive behaviours), zaburzenia kontroli impulsów czy pograniczne zaburzenia osobowości. Podobnie jak w przypadku fobii, geneza tych schorzeń czasami przypisywana jest brakowi chemicznej równowagi w mózgu lub trudnym czy zakazanym uczuciom. Manie są często wyolbrzymieniem zwykłych pragnień: potrzeby śmiechu, seksu, haju, skubania strupów, poddania się przygnębieniu czy bycia adorowanym.

Oprócz listy prywatnych pragnień niniejsza książka opisuje również kilka manii wspólnotowych, z powodu których ludzie tańczyli, chichotali, trzęśli się czy krzyczeli w grupie. Dla przykładu, w latach 60. XIX wieku alpejskie miasto Morzine zaatakowała plaga demonomanii, a w latach 60. XX wieku nad jeziorem w Tanzanii słychać było szalony grupowy śmiech. Owe zbiorowe napady mogą się wydawać czymś w rodzaju pospolitego ruszenia, podczas którego ujawniają się tłumione, ignorowane uczucia – i czasami zmuszają nas do przedefiniowania tego, co postrzegamy jako racjonalne. Kiedy uznajemy dane zachowanie za maniakalne lub fobiczne, wyznaczamy pewne granice, zarówno psychologiczne, jak i kulturowe. Wskazujemy na te przekonania, na których opiera się cały nasz świat społeczny. Owe granice przesuwają się w miarę upływu czasu, a w chwilach kolektywnego kryzysu – wojny albo pandemii – potrafią się zmieniać bardzo szybko.

Fobia czy mania działają niczym zaklęcie: obdarzają dany obiekt lub zachowanie tajemnym znaczeniem i mocą opętania i transformacji ludzi. Niektóre z tych schorzeń potrafią być uciążliwe, ale jednocześnie rzucają urok na otaczający nas świat, czyniąc go przerażającym i wyrazistym niczym baśń. Wpływają na niego fizycznie i magicznie, odsłaniając osobliwość naszej ludzkiej duszy.

Słowo „aibofobia” samo w sobie jest palindromem (wszystkie przypisy pochodzą od tłumaczki).

Chodzi o tzw. mózg gadzi, nieracjonalny.JAK KORZYSTAĆ Z TEJ KSIĄŻKI

Fobie i manie opisane w tej książce uporządkowano alfabetycznie, ale można je również zgrupować tematycznie, tak jak poniżej:

Strach przed ZWIERZĘTAMI znany jest ogólnie jako zoofobia, podczas gdy awersje do poszczególnych rodzajów tych stworzeń obejmują akarofobię (lęk przed roztoczami), ailurofobię (lęk przed kotami), arachnofobię (lęk przed pająkami), batrachofobię (lęk przed żabami i ropuchami), cynofobię (lęk przed psami), entomofobię (lęk przed insektami), ofidiofobię (lęk przed wężami) oraz ornitofobię (lęk przed ptakami).

Pośród przerażających nas TEKSTUR i STRUKTUR znajdują się wata (bambakomalofobia), sierść (dorafobia), pióra (pteronofobia) i zestaw dziur (trypofobia).

SZALEŃSTWA SPOŁECZNE, które dręczą nas od stuleci, to między innymi bibliomania (obsesja na punkcie książek), beatlemania (obsesja na punkcie Beatlesów), demonomania (wiara, że jest się opętanym przez demona), śmiechomania (grupowe szaleństwo, które wybuchło wśród tanzańskich uczennic w latach 60.), plutomania (uwielbienie pieniędzy, a od niedawna również entuzjazm dla planety) oraz syllogomania (obsesja zbieractwa). Siedemnastowieczna holenderska fiksacja na tulipanach znana jest jako tulipanomania, natomiast ataki kompulsywnego tańca obserwowane w średniowiecznej Europie to choreomania.

Paraliżująca nas MASOWA PANIKA obejmuje kajakofobię, która dotknęła innuickich łowców fok na Grenlandii pod koniec XIX stulecia, oraz koulrofobię, czyli strach przed klaunami, który narodził się w Ameryce sto lat później.

Obrzydzenie naszym CIAŁEM może się przejawiać jako lęk przed krwią lub igłami (BII-fobia), dentystami (odontofobia), wymiotami (emetofobia), starzeniem się (geraskofobia) czy porodem (tokofobia). U niektórych z nas rozwija się awersja do zapachów (osmofobia), zaś inni nie mogą znieść oddawania moczu w publicznych toaletach (parureza).

Pośród OBIEKTÓW NIEOŻYWIONYCH, które najczęściej budzą w nas strach, znajdują się balony (globofobia), guziki (koumpounofobia) i lalki (pediofobia). Kompulsywne zbieractwo znane jest jako syllogomania, przymus kupowania – jako oniomania, zaś potrzeba kradzenia to kleptomania.

Przez całą tę książkę przewijają się idee dotyczące EWOLUCYJNEGO ZNACZENIA fobii i manii. Zastanawiamy się nad tym, dlaczego widok krwi doprowadza niektórych ludzi do omdlenia (BII-fobia), nad zagadką arachnofobii, czyli lęku przed pająkami – jedną z najczęstszych i obszernie badanych psychoz ludzkości. Lęk wysokości (akrofobia) wydaje się mieć związek z zapewnieniem sobie bezpieczeństwa, podobnie jak strach przed wodą (aquafobia, hydrofobia, talasofobia), piorunami (brontofobia), małymi zamkniętymi pomieszczeniami (klaustrofobia), lasami (ksylofobia), otwartymi przestrzeniami (agorafobia) czy ciemnością (nyktofobia). Impuls ochrony samych siebie przed urazami najprawdopodobniej leży również u podstaw pogonofobii (strachu przed brodami), mizofobii (strachu przed zarazkami i brudem), entomofobii (strachu przed insektami) i trypofobii (awersji do przedmiotów składających się z szeregu dziur). Te same odczucia mogą być przyczyną kompulsywnych zachowań, takich jak wyrywanie włosów (trichotillomania) lub paznokci (onychotillomania), skubanie skóry (dermatillomania) czy zbieractwo (syllogomania). Nawet strach przed dentystą (odontofobia) i czerwienieniem się (erytrofobia) można wywieść z najwcześniejszej historii naszego gatunku. Psycholodzy ewolucyjni przypominają nam, że brak strachu (hypofobia) może się okazać śmiertelną dolegliwością, niektórzy zaś argumentują, że strach przed wężami (ofidiofobia) wyjaśnia, w jaki sposób rozwinęła się u nas nerwica lękowa, ale też język i wyobraźnia.

Niepokój wobec NOWYCH TECHNOLOGII doprowadził do rozwoju aerofobii (strachu przed lataniem samolotami), siderodromofobii (strachu przed podróżą pociągami) i telefonofobii (strachu przez wykonywaniem lub odbieraniem telefonów).

Awersja do JEDZENIA i PICIA może przybierać formę owofobii (odrazy do jajek) i popcornofobii, podczas gdy ludzie z emetofobią (strachem przed wymiotami) lub pnigofobią (strachem przed uduszeniem) mogą generalnie unikać jakiejkolwiek konsumpcji. Nieopanowane pragnienie alkoholu jest znane pod nazwą dipsomanii.

Kompulsywny pociąg do DOTYKANIA to hafemania, zaś awersja do dotyku to hafefobia. Obsesja na punkcie WŁOSÓW może przybierać formę trichomanii (uwielbienia włosów), pogonofobii (nienawiści do zarostu) lub trichotillomanii (przymusu wyrywania włosów). Strach przed MYCIEM to ablutofobia, zaś nieokiełznana potrzeba częstego mycia się nierzadko wynika z mizofobii (strachu przed zarazkami i brudem).

Lęk przed IZOLACJĄ i opuszczeniem przejawia się w postaci klaustrofobii, hipnofobii (strachu przed zaśnięciem), lypemanii (kompulsywnego smutku), monofobii (strachu przed samotnością), nomofobii (obawy przed brakiem dostępu do telefonu), nyktofobii (lęku przed ciemnością), sedatefobii (lęku przed ciszą) i tafefobii (strachu przed pogrzebaniem żywcem).

Nasze niepokoje dotyczące INNYCH LUDZI, czyli fobie społeczne, mogą przybierać formę agorafobii, erytrofobii (strachu przed czerwienieniem się), gelotofobii (strachu przed ośmieszeniem), glossofobii (strachu przed wystąpieniami publicznymi) czy parurezy (strachu przed oddawaniem moczu w miejscach publicznych). Chorobliwa niechęć do specyficznych grup ludzi to na przykład homofobia (awersja do homoseksualności) i ksenofobia (uprzedzenie do ludzi innej narodowości lub rasy).

Do długiej listy MANII I OBSESJI zalicza się między innymi abulomania (kompulsywne niezdecydowanie), arytmomania (obsesja na punkcie liczenia), dromomania (obsesja na punkcie chodzenia i podróżowania), grafomania (obsesja na punkcie pisania dzieł literackich), mordercza monomania (obsesja na punkcie zabijania), klazomania (potrzeba ciągłego wykrzykiwania), kleptomania (kompulsywne złodziejstwo), mitomania (zmyślanie na swój temat), nimfomania (obsesja na punkcie seksu), oniomania (potrzeba ciągłych zakupów) i piromania (chorobliwa żądza podpalania lub zabaw z ogniem).

Niektóre fobie i manie zostały nazwane DLA ZABAWY, jako satyra lub gra słówek. Nie opisują one prawdziwych chorób: aibofobia to domniemany strach przed palindromami, ergofobia to awersja do pracy, giftomania to przesadna szczodrość zaś hipopotomonstroseskwipedaliofobia to strach przed długimi słowami.

Najpowszechniejszym sposobem leczenia fobii i manii jest TERAPIA POZNAWCZO-BEHAWIORALNA, jak to zostało opisane w ustępach o akrofobii (lęku wysokości), ailurofobii (strachu przed kotami), arachnofobii (strachu przed pająkami), aerofobii (strachu przed lataniem), batrachofobii (strachu przed żabami i ropuchami), BII-fobii (strachu przed krwią), brontofobii (strachu przed piorunami), cynofobii (strachu przed psami), glossofobii (strachu przed publicznymi wystąpieniami), kleptomanii (przymusie kradzenia), mizofobii (strachu przed brudem), nyktofobii (strachu przed zaśnięciem), onychotillomanii (skubaniu i wyrywaniu płytek paznokciowych), pediofobii (strachu przed lalkami), fonofobii (strachu przed głośnymi dźwiękami) oraz pnigofobii (strachu przed uduszeniem). O behawiorystycznych próbach wywołania fobii możecie przeczytać w części opisującej dorafobię (strach przed sierścią).

Nasze obsesyjne zainteresowanie LICZBAMI może prowadzić do arytmomanii (przymusu liczenia), triskaidekafobii (strachu przed liczbą 13) czy tetrafobii (strachu przed liczbą 4).

Obsesja SŁÓW to między innymi onomatomania (fiksacja na wybranym pojedynczym słowie), hipopotomonstroseskwipedaliofobia (awersja do długich wyrazów), aibofobia (strach przed palindromami), bibliomania (nieposkromiony głód książek) i grafomania (potrzeba tworzenia dzieł literackich).

TEORIE PSYCHOANALITYCZNE dotyczące manii i fobii pojawiają się w opisach agorafobii (strachu przed otwartymi przestrzeniami), arachnofobii (strachu przed pająkami), arytmomanii (potrzeby liczenia), klaustrofobii (strachu przed zamkniętymi przestrzeniami), dorafobii (strachu przed sierścią), erytrofobii (strachu przed czerwienieniem się), fykiafobii (strachu przed wodorostami), hipofobii (strachu przed końmi), kleptomanii (przymusu kradzenia), musofobii (strachu przed szczurami), mizofobii (strachu przed brudem), mitomanii (przymusu kłamania), nyktofobii (strachu przed ciemnościami), oniomanii (potrzeby kupowania), ornitofobii (strachu przed ptakami), pediofobii (strachu przed lalkami), piromanii (obsesji na punkcie ognia), siderodromofobii (strachu przed pociągami), ksenofobii (niechęci do ludzi innej narodowości, rasy lub wyznania).

Wśród lęków przed HAŁASEM znajduje się brontofobia (strach przed piorunami), globofobia (strach przed balonami), telefonofobia (strach przed telefonami) i fonofobia (strach przed wszelkimi dźwiękami), podczas gdy sedatefobia to lęk przed ciszą.

Fobie i manie graniczące z UROJENIAMI obejmują akarofobię (wrażenie, że oblazły cię mikroskopijne insekty), demonomanię (przekonanie o byciu opętanym przez demona), egomanię (obsesję na swoim punkcie), erotomanię (fałszywą wiarę, że jest się pożądanym), hydrofobię (strach przed dźwiękiem, widokiem i dotykiem wody), megalomanię (manię wielkości), mikromanię (przekonanie, że jakaś część własnego ciała jest bardzo mała) i mizofobię (strach przed brudem i zarazkami). Pantofobia to strach przed wszystkim.

Gwoli przypomnienia, 24 sierpnia 2006 roku Międzynarodowa Unia Astronomiczna odebrała Plutonowi status planety.A

ABLUTOFOBIA

Strach przed kąpielą, czyli ablutofobia, od łacińskiego abluere (myć się) i greckiego phobia (strach), dotyka zwłaszcza dzieci. Często jest to przejściowy stan lękowy, doświadczany we wczesnym dzieciństwie, chociaż w niektórych przypadkach może trwać wiele lat. Pewna siedemnastolatka powiedziała kiedyś amerykańskiemu psychologowi Granville’owi Stanleyowi Hallowi, że do 11. roku życia krzyczała z przerażenia, kiedy musiała się wykąpać. Inny nastolatek wyznał: „Mycie się zawsze sprawiało, że cały sztywniałem, oczy wychodziły mi na wierzch i prawie dostawałem drgawek ze strachu”.

Strach przed myciem się był dość powszechny we Francji na początku XIX wieku, gdy panowało powszechne przekonanie, że brud jest barierą ochronną przed chorobami, zaś smród potu był postrzegany jako dowód zdrowia i wigoru seksualnego. Jak wyjaśnia historyk Steven Zdatny, dokładne mycie się było tak czy owak dość trudne w społeczeństwie, które uważało nagość za coś wstydliwego. Kobieta w wiejskim szpitalu we Francji była zbulwersowana sugestią, że powinna wziąć kąpiel.

– Mam sześćdziesiąt osiem lat – odparła z oburzeniem – i nigdy się tam nie myłam!

Wyższe sfery były równie wybredne.

– W mojej rodzinie nikt nigdy nie zażył kąpieli! – wspominała contessa de Pange. – Idea zanurzenia się w wodzie po szyję wydaje się pogańska.

W drugiej połowie XIX wieku, gdy naukowcy ustalili związek między brudem i rozprzestrzenianiem się chorób, szkoły próbowały uczyć higieny dzieci, które nigdy przedtem nie używały gąbki ani nie zanurzały się w wodzie. Również armia francuska usiłowała wprowadzić lepsze nawyki czystości wśród swoich rekrutów. W 1902 roku wydała Manuel d’hygiène, podręcznik instruujący żołnierzy, aby myli zęby, szorowali ciała i nosili bieliznę. W Douai, w północnej Francji, dowódca wojskowy rozkazał swoim ludziom na siłę umyć młodego artylerzystę, który twierdził, że boi się kąpieli. Żołnierze zawlekli brudnego kolegę do łaźni i wsadzili go pod prysznic. Według Zdatnego śmierć nieszczęśnika, która nastąpiła osiem dni później, była wynikiem szoku i przerażenia wywołanego dotykiem wody na jego skórze. Wyglądało na to, że strach zabił młodego artylerzystę.

Zobacz również: aquafobia, hydrofobia, mizofobia, talasofobia

ABULOMANIA

W 1916 roku amerykański psychoanalityk Ralph W. Reed leczył patologicznie niezdecydowanego dwudziestodwuletniego urzędnika bankowego, który „nieustannie wątpił w zasadność lub poprawność wszystkiego, co robił w zakresie swoich codziennych obowiązków”. Za każdym razem po zsumowaniu kolumny liczb urzędnik ów czuł się zobligowany do wielokrotnego sprawdzenia wykonanych działań arytmetycznych. Postępował tak przy każdej, nawet najbardziej trywialnej kalkulacji. Reed zaobserwował, że tego rodzaju mentalny paraliż współwystępował z urojeniami paranoidalnymi: jedno i drugie wywoływało paraliżujące wątpliwości dotyczące tego, co się wydarzyło lub miało się wydarzyć. Reed rozpoznał u owego urzędnika abulomanię.

Nazwa wywodzi się z greckiego a (bez), boulē (wola) oraz mania (obłęd) i została ukuta w 1883 roku przez neurologa Williama Alexandra Hammonda. Według jego definicji jest to „odmiana obłędu charakteryzująca się bezwładem, odrętwieniem lub paraliżem woli”. Hammond opisał jednego ze swoich pacjentów, mieszkańca Massachusetts, którego opanowywało niezdecydowanie, kiedy się ubierał lub rozbierał. Gdy tylko przymierzał się do zdejmowania jednego buta, natychmiast zaczynał się zastanawiać, czy nie powinien zacząć od drugiego. Bezsilnie przerzucał się z jednego na drugi przez kilka minut, zanim decydował się na przechadzkę po pokoju, aby zastanowić się nad sprawą. Potem, na przykład widząc swoje odbicie w lustrze i dostrzegając krawat, uznawał: „Ach, oczywiście, powinienem zdjąć najpierw to”. Kiedy jednak zabierał się do zdejmowania krawata, znów zaczynał się wahać i ogarniała go bezsilność. „Pozostawiony samemu sobie, pacjent trwał w tym stanie, aż często nowy świt zastawał go nadal w pełni ubranego w rzeczy z poprzedniego dnia”, zapisał Hammond.

W 1921 roku francuski psychiatra Pierre Janet opisał dotykające tego typu ludzi uczucie „niekompletności”, które czyniło ich niezmiennie nieusatysfakcjonowanymi, jakby czegoś im brakowało. „Przyglądali się sobie i poprzez te obserwacje, z powodu lęku o siebie, wpadali w stan przypominający ustawiczną autoanalizę”, pisał Janet. „Stawali się psychologami, co samo w sobie jest w pewnym sensie chorobą umysłu”. Janet sugerował, że abulomania jest obsesją wypływającą z samoświadomości; dolegliwością, która zaistniała w wyniku naszej tendencji do rozważania własnych myśli.

Klasyfikowanie stanu chronicznej niepewności jako natręctwa wydaje się dziwne: niezdolność dokonywania wyborów kojarzy się bardziej z obawą przed popełnieniem błędu niż pasją wobec własnego niezdecydowania. Jednak poprzez zidentyfikowanie patologicznych wątpliwości jako manii Hammond przypomniał nam, że nie chodzi wyłącznie o brak przekonania. Przeciwnie – mamy do czynienia z potężnym stanem emocjonalnym, burzliwym i bolesnym uwarunkowaniem, w którym wciąż dostępne są wszystkie możliwości, a w jego ramach rywalizuje ze sobą kilka wariantów przyszłości i nic nie zostało sfinalizowane.

Zobacz również: arytmomania, mizofobia, syllogomania

AEROFOBIA

Aerofobia (od greckiego aer, czyli „powietrze”) pierwotnie oznaczała lęk przed podmuchami wiatru, często występujący u osób zarażonych wścieklizną, obecnie jednak dotyczy strachu przed lataniem. Wielu z nas doświadcza tej obawy, zaś u około 2,5% populacji przybiera ona rozmiar fobii. Firma Boeing w 1982 roku oceniła, że amerykański przemysł lotniczy zarabiałby przeciętnie dodatkowe 1,6 miliarda dolarów, gdyby wszyscy ludzie potrafili pokonać swój strach przed lataniem. W 2002 roku, po ataku terrorystycznym z 11 września, aerofobia znacząco wpłynęła również na współczynnik śmiertelności: tak wielu Amerykanów zdecydowało się zamiast samolotem podróżować samochodem, że w wypadkach drogowych zginęło dodatkowe 1595 osób.

Ryzyko związane z podróżami samolotem jest bardzo niskie. Badania przeprowadzone w 2006 roku przez Uniwersytet Harvarda wykazały, że prawdopodobieństwo śmierci w katastrofie lotniczej wynosi 1 do 11 milionów; dla porównania – podczas wypadków samochodowych ginie 1 na 5000 ludzi. Niedawne badania psychologiczne dowiodły jednak, że jako gatunek łatwiej dostrzegamy rzadkie wydarzenia niż te, do których dochodzi z większą częstotliwością. Aaron T. Beck, który w latach 70. zainicjował terapię poznawczo-behawioralną, zauważył, że stan lękowy opiera się nie tylko na prawdopodobieństwie wystąpienia przerażającego nas zdarzenia, ale też na tym, jak druzgocące i nieuchronne nam się ono wydaje. Ci z nas, którzy boją się latać samolotem, nie niepokoją się tym, że samolot może się rozbić. Przeraża nas ledwie wyobrażalny horror, którego byśmy doświadczyli, gdyby doszło do katastrofy.

Bohater książki Juliana Barnesa Pod słońce (1986) wyraża udręczone myśli, do jakich może inspirować podróż powietrzna. Katastrofa samolotowa, rozważa Gregory, byłaby najgorszym rodzajem śmierci. Przypięty pasami do siedzenia w spadającym samolocie, słuchając krzyków innych pasażerów, człowiek zdawałby sobie sprawę, że jego śmierć jest nieunikniona, że będzie gwałtowna i żenująca. „Umierało się w wygodnym fotelu z zagłówkiem. Umierało się ze składanym plastikowym stoliczkiem, w którego blacie był okrągły otwór, żeby się kawa nie wylała. Umierało się z bagażem na przestronnych półkach i z plastikowymi zasłonkami na bezlitośnie szczelnych oknach”. Kiedy samolot uderzał w ziemię, roztrzaskując te tandetne symbole cywilizacji, twoje życie stawało się bez znaczenia. „Umierało się komfortowo, lecz nie w swoim domu. W domu nieznajomego, który na dobitkę zaprosił mnóstwo zupełnie obcych osób. Jak w takich okolicznościach można uznać swój własny zgon za coś tragicznego, czy nawet istotnego, czy nawet godnego wzmianki? Taka śmierć drwi sobie z umierającego”.

Aerofobicy nie cierpią faktu, że lot samolotem odbiera im możliwość całkowitego panowania nad własnym ciałem. Niektórzy obawiają się, że pilot utraci władzę nad zepsutym samolotem, podczas gdy inni boją się ataku paniki, w wyniku którego sami stracą kontrolę. Fobia może być napędzana wspomnieniem niespokojnego lotu, wiadomościami medialnymi o wypadkach lotniczych i uprowadzeniach samolotów, a także filmami katastroficznymi. Niektórzy aerofobicy są fizjologicznie wrażliwi na warunki lotu: mogą na przykład cierpieć na zaburzenia błędnika, co wywołuje zawroty głowy albo dezorientację przestrzenną podczas rejsu samolotowego, lub na niezdiagnozowaną hipoksję (niedotlenienie), która prowadzi do pojawienia się uczucia paniki. Pośród aerofobików, którzy nadal mimo wszystko podróżują samolotami, jedna piąta korzysta z alkoholu bądź środków uspokajających, aby przytłumić swoje stany lękowe.

Jako zaburzenie zawierające komponenty behawioralne, fizjologiczne i poznawcze aerofobia jest często leczona za pomocą terapii poznawczo-behawioralnej (CBT, ang. cognitive-behavioural therapy). Zazwyczaj osoby dotknięte fobią zachęca się do przeanalizowania deformacji ich automatycznych myśli związanych z lotem – na przykład tendencji do katastrofizowania (proces negatywnej nadmiernej generalizacji) lub zbytniego skupiania się na niepokojących obserwacjach oraz odczuciach wewnętrznych. Terapeuta dostarcza informacji o podróżach samolotowych: w jaki sposób funkcjonuje samolot, jakie są przyczyny turbulencji, szanse na rozbicie się i tak dalej. Następnie pacjent sporządza listę lęków związanych z lataniem, od najsilniejszych do najsłabszych: uwzględnia wszystko, od pakowania walizki, poprzez start samolotu, aż po lądowanie. Potem uczy się, w jaki sposób używać technik relaksacyjnych, wyobrażając sobie każdą ze stresujących sytuacji z listy. Punktem kulminacyjnym terapii jest często moment, w którym aerofobik wyrusza w podróż samolotem – czy to w rzeczywistości, czy też w symulatorze.

Niektórzy aerofobicy czują przesądne przywiązanie do swojej fobii: uznają, że to właśnie lęk chronił ich dotąd przed katastrofą. Na początku powieści Eriki Jong Strach przed lataniem (1973) palce u stóp i rąk oraz sutki Isadory Wing zmieniają się w sople lodu, żołądek podchodzi jej do góry, a serce krzyczy w takt huku silników samolotowych. Kobieta podtrzymuje zaciętą koncentrację, gdy samolot się wznosi. „(…) nabierałam przekonania, że wyłącznie moja siła woli utrzymuje tego ptaka w powietrzu”, wyjaśnia. „Gratuluję sobie każdego udanego startu – lecz bez przesadnego entuzjazmu – bowiem jednym z elementów mojej prywatnej religii jest przekonanie, że w momencie, w którym nabiorę zbytniej pewności siebie i uwierzę w pomyślny lot, samolot natychmiast zwali się w dół”. Pod koniec książki Wing osiąga wyzwolenie – twórcze, seksualne, emocjonalne – i pozbywa się złudzenia, że wyłącznie jej lęk utrzymuje samolot w powietrzu.

Zobacz również: akrofobia, agorafobia, klaustrofobia, emetofobia, siderodromofobia

Ciąg dalszy w wersji pełnej

J. Barnes, Pod słońce, tłum. T. Bieroń, Zysk i S-ka, Poznań 1994.

E. Jong, Strach przed lataniem, tłum. M. Fabianowska, Poznań 1998.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: