Franek Einstein i elektryczny palec - ebook
Franek Einstein i elektryczny palec - ebook
Zapraszamy do świata, który łączy przygodę, wiedzę i fantastykę.
W drugim tomie przygód genialnego dziecięcego naukowca i wynalazcy, jakim jest Franek Einstein, bohater razem ze swoim najlepszym przyjacielem Watsonem, robotem Klinkiem oraz Klankiem po raz kolejny rywalizują z Tobiaszem Edisonem, kolegą z klasy i arcywrogiem Franka. Tym razem chodzi o odkrycie nowego źródła energii.
Franek stara się udoskonalić jeden z wynalazków Nikoli Tesli, czyli „elektryczny palec”. Ten gadżet pozwali czerpać prąd z dowolnego miejsca. Tym samym pozwoli mieszkańcom Midville na korzystanie z bezprzewodowej energii słonecznej.
To jednak oznacza, że Franek uniemożliwi Edisonowi przejęcie kontroli nad prądem i światłem w mieście. Chłopiec chce zmonopolizować jej źródła, żeby zarobić mnóstwo szmalu!
Czas ucieka. Tylko Franek, Watson, Klink i Klank są w stanie powstrzymać Edisona…
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-280-3246-0 |
Rozmiar pliku: | 9,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Nie ruszaj się, Watson – mówi Franek Ein-stein. – To nie będzie bolało… tak bardzo.
– Twoje „tak bardzo” nieco mnie niepokoi – odpowiada jego kolega, mimo to nie rusza się z miejsca.
Franek pociera stopy o wełniany dywan. Potem unosi palec wskazujący na wysokość nosa Watsona.
Robot o imieniu Klink, podłączony do gniazdka w rogu laboratorium Franka, unosi wzrok.
– Och, jakie to ekscytujące – mówi bez cienia ekscytacji w głosie. – Nie mam pojęcia, co się wydarzy!
– Ja też nie! Ja też nie! Ja też nie! – pokrzykuje jego metalowy kumpel Klank.
Klink obraca oko swojej kamery w jego stronę.
– Dokładnie wiem, co się wydarzy!
– Co? – pyta jego towarzysz.
– Co? – pyta też Watson.
Tymczasem Franek zbliża palec do twarzy kumpla.
Niewielka wiązka elektryczności przeskakuje z jego palca na nos Watsona.
Bzzzzzzt!
– Auuu! – wrzeszczy chłopiec.
– Udało się! – cieszy się z kolei Franek.
– Cha, cha, cha! – śmieje się Klank.
– I ludzie nazywają cię geniuszem? – upewnia się Klink.
Watson pociera nos i siada przy swoim stole laboratoryjnym.
– Dlaczego to zrobiłeś?
Franek wykonuje szybki szkic, a potem zapisuje kilka słów w notesie.
– Energia. Elektryczność statyczna. Coś takiego jak błyskawica, tylko na mniejszą skalę.
– Więc strzeliłeś mnie błyskawicą w nos?
– Tak.
– Dlaczego?
– A po co w ogóle eksperymentujemy? – Franek przypina zdjęcie błyskawicy w sekcji Energii na Ścianie Wiedzy. – Żeby się dowiedzieć, jak działają rzeczy. Żeby opracować nowe wynalazki. Żeby zrozumieć, czym naprawdę jest energia. A przede wszystkim, żebyś podskoczył!
Klink odłącza się od sieci i zwija kabel. Jest już naładowany.
– Elektryczność statyczna – potwierdza. – Wolne elektrony zgromadziły się we Franku na skutek pocierania wełnianego dywanu. Mają ładunek ujemny. Potem przeskoczyły na dodatnio naładowany nos Watsona, bo ładunki przeciwne się przyciągają.
– Tak jak w przypadku błyskawicy – dodaje Franek. – Chmury burzowe u swojej podstawy są naładowane ujemnie. Błyskawica przeskakuje na dodatnio naładowaną ziemię. To przyciąganie się przeciwnych ładunków.
– No… super! – mówi Watson. – Czyli zamierzasz zaprojektować wynalazek, który wszystkich będzie prztykał w nos?
– Och, nie! – protestuje chłopiec. – Chodzi mi wyłącznie o energię. Energię dla wszystkich! Energię, która napędza cały świat. Bez niej nic by się nie wydarzyło!
– To prawda! – zgadza się Klink. – Energia istnieje w wielu różnych formach. Pewnie zainteresuje was, że dobudowałem mnóstwo przystawek wykorzystujących energię! – dodaje, po czym zaczyna je pokazywać. – Mechaniczna. Elektryczna. Magnetyczna. Chemiczna. Świetlna. Cieplna. Atomowa. Nie dodałem jednak energii dźwiękowej.
– Tak, tak, tak – wtrąca się Klank. – Bo ja ją mam. Jestem Robot Chrobot! Posłuchajcie mnie tylko! Badang, badang, badang…
– Cudownie! – cieszy się Franek. – Wszystkie formy energii! Ale najbardziej niesamowite jest to, że energii nie można ani stworzyć, ani zniszczyć. Można tylko zmienić jedną jej formę w drugą.
– Hm – wzdycha Watson. Najwyraźniej nie uważa tego za niesamowite. – A jak to mi może pomóc w opracowaniu nowego wynalazku?
Chłopiec przeszukuje stertę niewielkich papierowych kulek, wysuszonych ziarenek oraz kawałków śrutu. Szuka czegoś, co pasowałoby do jego dużej, plastikowej słomki.
W końcu wsuwa do niej ziarenko. Potem dmucha z całych sił w rurkę, posyłając je w stronę celu – pustej puszki po słodkim napoju. Ziarenko skręca jednak i brzdęk! odbija się od metalowego ciała Klanka.
– Przecież właśnie nad tym pracujemy! – mówi Franek. – Nad siłami! W naszym świecie siły stanowią efekt działania energii. To one powodują ruch. Wiele na ten temat miał do powiedzenia ten facet – dodaje chłopiec i wskazuje na Ścianę Wiedzy. – Być może najsławniejszy naukowiec wszech czasów, sir Isaac Newton! To on stworzył trzy zasady dynamiki!
– Niezły fryz – uśmiecha się Watson.
– Możemy je wykorzystać…
Kiedy Franek mówi, Watson ładuje niewielki, plastikowy śrut do swojej strzelby plujki. Celuje w metalową rurę pod sufitem.
– …do kierowania energii…
Wystrzelony przez niego pocisk mija rurę i trafia w aluminiową taśmę. Tink!
Nagle potężne TRACH, BUM, BANG! wypełnia laboratorium. Ściana zaczyna się trząść. Spora część sufitu spada i rozbija się o betonową podłogę. Wszędzie pełno jest połamanego drewna i metalowych rur.
– To nie ja! – krzyczy Watson i spogląda na plujkę. – To moja wina?
Ale zanim pojawia się odpowiedź, olbrzymia postać o potężnych ramionach i niewidocznej spod kaptura, z pewnością złowrogiej twarzy, wyłania się spod gruzów. Kaszle, stęka i…
– Atakuje! – woła chłopiec. – Padnijcie!
Wszyscy padają.