Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Hoxha. Żelazna pięść Albanii - ebook

Wydawnictwo:
Seria:
Data wydania:
17 listopada 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
56,00

Hoxha. Żelazna pięść Albanii - ebook

Stalinizm - szczególnie ponury okres komunizmu - zakończył się w większości krajów Europy Wschodniej trzy lata po śmierci Józefa Stalina, wraz z reformami Chruszczowa po XX zjeździe KPZR. W jednym kraju - Albanii - przetrwał jednak aż do 1990 roku. Reżim, którym kierował albański dyktator Enver Hoxha, trwał jeszcze po jego śmierci w 1985 roku. Był to tak potworny terror, że w Albanii, odizolowanej od reszty świata jak dzisiejsza Korea Północna, nie pojawił się żaden słyszalny głos sprzeciwu. Hoxa był bogiem, wykreowanym przez propagandę "ojcem Enverem", a faktycznie zbrodniarzem odpowiedzialnym za niezliczone okrucieństwa. Kim naprawdę był Enver Hoxha? W ciągu kilku dziesięcioleci, jakie upłynęły od upadku dyktatury, nikt nie próbował odpowiedzieć na to pytanie. Nie opublikowano ani jednej poważnej książki o Enverze Hoxhy. Aż do teraz. Książka Blendiego Fevziu to nie tylko biografia albańskiego dyktatora, ale dziennikarstwo śledcze w najlepszym wydaniu. Można śmiało powiedzieć, że żadna książka w historii albańskiego piśmiennictwa nie odniosła takiego sukcesu. Była wychwalana, ale też publicznie palona przez wymierające pokolenie wyznawców komunizmu i Envera Hoxhy. Książka - oparta na źródłach archiwalnych i wywiadach z osobami, które osobiście znały dyktatora - przedstawia losy człowieka, który przez czterdzieści lat rządził europejskim narodem żelazną ręką i którego okrucieństwo nie znało granic. Niezwykła opowieść o człowieku, który trzymał swój kraj w niewoli przez prawie pół wieku. Balkan Inside Książka Blendiego Fevziu jest niezwykła. Napisana jak powieść kryminalna, oparta na szerokim dostępie do niegdyś zamkniętych albańskich archiwów, jest obowiązkową lekturą dla każdego, kto chce zrozumieć komunistyczną Europę oraz powstawanie i trwanie dyktatur. Fevziu znakomicie udaje się przedstawić okropności 41 lat rządów Hoxhy i przywrócić do życia wiele głosów, które uciszył jego reżim. Więcej - opisując dziedzictwo rządów Hoxhy, Fevziu pomaga nam lepiej zrozumieć, dlaczego droga Albanii do demokracji jest tak trudna. Ta biografia to wielkie osiągnięcie. Robert C. Austin, Szkoła Spraw Globalnych Munka, Uniwersytet w Toronto Oparta na źródłach archiwalnych, ustnych i wydawniczych biografia Envera Hoxhy pióra Blendiego Fevziu dostarcza fascynującego, przekonującego i realistycznego opisu życia i rządów bezwzględnego stalinowskiego dyktatora Albanii oraz kraju, którym rządził on żelazną ręką przez cztery dekady. Ta książka to mistrzowskie połączenie biografii i historii. Nicholas C. Pano, emerytowany profesor historii, Western Illinois University

Blendi Fevziu (ur. 1969) - albański dziennikarz. Jest absolwentem Uniwersytetu w Tiranie. Na początku lat 90. jako członek studenckiego Demokratycznego Ruchu Oporu aktywnie uczestniczył w wydarzeniach, które ostatecznie przywiodły kraj do ustrojowej transformacji. Współuczestniczył także w tworzeniu pierwszych niezależnych mediów albańskich.

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8295-428-9
Rozmiar pliku: 768 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Przedmowa

Stalinizm, ta szczególnie ponura faza wschodnioeuropejskiego komunizmu, zakończył się w większości krajów Europy Wschodniej wraz ze śmiercią Stalina w 1953 roku, a przynajmniej wraz z reformami Chruszczowa, które rozpoczęły się w Związku Radzieckim w 1956 roku. W jednym kraju – Albanii – stalinizm przetrwał nienaruszony do 1990 roku.

Reżim, którym kierował albański dyktator Enver Hoxha od czasu przejęcia władzy przez komunistów w listopadzie 1944 roku do śmierci w kwietniu 1985 roku i który trwał nieprzerwanie pod rządami jego następcy Ramiza Alii do 1990 roku, był naprawdę surowy. Panował taki terror, że w tym małym bałkańskim państwie, europejskim kraju, który był tak odizolowany od reszty planety jak dzisiejsza Korea Północna, nie pojawił się żaden słyszalny głos niezgody lub sprzeciwu.

Kiedy albański system komunistyczny w końcu się załamał i w latach 1990–1991 wprowadzono demokrację wielopartyjną, pozostawił po sobie zmęczony naród, przestraszony i zdezorientowany po dziesięcioleciach czystek i terroru politycznego. Pozostawił też po sobie kraj o gospodarce subsaharyjskiej, kraj, w którym skrajne ubóstwo było normą.

Minęły ponad dwie dekady1 od upadku reżimu komunistycznego w Albanii. Mieszkańcy tego kraju, którzy obudzili się na samym dnie w kategoriach europejskich, od tego czasu z trudem dotrzymują kroku otaczającemu ich nowemu światu. W walce, jaką toczyli, nie mieli zbyt wiele czasu, aby beznamiętnie spojrzeć wstecz i zastanowić się nad człowiekiem, który panował nad ich życiem przez prawie pół wieku. Jednak widmo Envera Hoxhy unosi się ciężko nad krajem i większość obserwatorów jest zgodna, że Albańczycy wciąż w ten czy inny sposób borykają się z pokłosiem jego reżimu.

Niewielu Albańczyków ma dziś do powiedzenia coś dobrego o człowieku, który był kiedyś ich bogiem, ale co oni właściwie o nim wiedzą? Niektórzy wciąż pamiętają wykreowany przez oficjalną ówczesną propagandę publiczny wizerunek najwyższego przywódcy jako życzliwego „ojca Envera” i wyobrażają sobie, że żyjąc w odosobnieniu w dzielnicy Blloku, gdzie nikt nie ośmielał się mu przeciwstawić, być może nie wiedział, jak fatalna jest sytuacja na dole. Inni przeklinają go jako diabła wcielonego, który ponosił bezpośrednią odpowiedzialność za wszystkie błędy reżimu, ale oni również nie mają dokładnego pojęcia o roli, jaką odegrał w nieszczęściach, które nękały naród w epoce komunizmu. Kim był Enver Hoxha? A może ludzie wciąż są zbyt przerażeni, by zadać to pytanie? Znamienne, że pomimo wszystkich spekulacji związanych z jego osobą, w ciągu dwudziestu pięciu lat od upadku dyktatury nie opublikowano ani jednej poważnej książki o Enverze Hoxhy. Do teraz.

W pierwszych latach nowego tysiąclecia dziennikarz z Tirany i osobowość telewizyjna Blendi Fevziu zaczął nadawać serię programów o komunistycznej dyktaturze i życiu Envera Hoxhy, opartych na niepublikowanych wcześniej materiałach archiwalnych i filmowych – rewelacje te wstrząsnęły Albańczykami. Przeprowadził także wywiady na wyłączność z czołowymi osobistościami okresu komunistycznego, które znały osobiście Envera Hoxhę i które teraz chciały mówić. Dziennikarstwo śledcze w najlepszym wydaniu.

Materiał przygotowany przez Fevziu dla telewizji stał się teraz kanwą pierwszej biografii Envera Hoxhy opublikowanej po upadku reżimu komunistycznego. Oryginalna albańskojęzyczna wersja tej książki ukazała się w październiku 2011 roku i spotkała się z ogromnym zainteresowaniem na corocznych targach książki w Tiranie. Można śmiało powiedzieć, że żadna książka w historii albańskiego piśmiennictwa nie odniosła takiego sukcesu. Wszyscy nagle chcieli wiedzieć, kim naprawdę był Enver Hoxha. W ciągu kilku tygodni biografia doczekała się pięciu lub sześciu wznowień, a wydawcy ledwo nadążali za zainteresowaniem czytelników. Reakcja opinii publicznej była na tyle silna, że książka została nawet spalona podczas publicznych protestów w czterech lub pięciu albańskich miastach. Te protesty organizowali nieliczni starzejący się zwolennicy starego reżimu lub najczęściej zdezorientowane kręgi nacjonalistyczne w Kosowie i Albanii, które uważały atak na Envera Hoxhę za atak na naród albański.

Książka, oparta na źródłach archiwalnych i wywiadach z osobami, które osobiście znały dyktatora, przedstawia losy człowieka, który przez czterdzieści lat żelazną ręką rządził europejskim narodem, a którego okrucieństwa nie można usprawiedliwić brakiem wiedzy ani żadnym uzasadnionym interesem państwa.

Po sukcesie wydania albańskiego mamy przyjemność zaprezentować biografię Envera Hoxhy międzynarodowej publiczności. Do wydania angielskiego dołączono bibliografię. Nie wiadomo, czy egzemplarze tej edycji również nie zostaną publicznie spalone.

Robert Elsie

Berlin, listopad 2015

------------------------------------------------------------------------

1 Pierwsze wydanie książki w języku albańskim ukazało się w 1991 roku, przedmowa pochodzi z roku 2015 (przyp. red.).1

Śmierć puka do drzwi

Ósmy kwietnia 1985 roku. Pielęgniarz zerwał się na równe nogi na natarczywy dźwięk brzęczyka. Od pokoju, w którym spał albański przywódca komunistyczny Enver Hoxha, dość skromnego pomieszczenia przylegającego do obszernej biblioteki, dzieliło go tylko kilka schodów. Nexhmije Hoxha stała tam, czekając na niego, spokojna i opanowana, choć z niepokojem w oczach. Uczucie niepokoju towarzyszyło jej od dnia, w którym mąż położył się do łóżka, nie mogąc już opuścić rezydencji w ekskluzywnej dzielnicy miasta zarezerwowanej dla członków Biura Politycznego, zwanej Blloku. Enver Hoxha siedział w pokoju, rozparty w fotelu, jego oczy – jedyna część ciała, która wciąż dawała jakiekolwiek oznaki życia – z ciekawością przyglądały się otoczeniu. „Towarzysz Enver chce wyjść do ogrodu”. Tak mniej więcej musiało brzmieć polecenie, które Nexhmije wydała z ponagleniem. Jej ulga była zrozumiała.

Po raz pierwszy od wielu tygodni Enver Hoxha poprosił o zabranie go do ogrodu. Niezdolny do chodzenia, zbyt wyczerpany, by wypowiedzieć więcej niż kilka słów na raz, nieustannie senny, spędził długą i niezwykle surową zimę w domu. Jedenastego stycznia 1985 roku, po raz pierwszy od wielu lat, Tirana obudziła się pokryta warstwą śniegu, który przez cały tydzień zalegał na pustych ulicach stolicy. Barwne kwiaty i tanie gipsowe posągi w ogrodzie skąpane były w ciepłych promieniach słońca.

Pielęgniarz musiał pospiesznie przygotować dyktatora do wyjścia, podczas gdy Nexhmije poszła po duże ciemne okulary, które miały chronić jego oczy przed blaskiem słońca. Wystawienie na światło dzienne po spędzeniu tak długiego czasu w pomieszczeniu mogło mu zaszkodzić. Nie żeby jego wzrok był dobry w ciągu ostatnich kilku lat. Świat wokół wydawał mu się zamazany i blady, a twarze przyjaciół i rodziny widział tylko w zarysach.

Sulo Gradeci, wierny ochroniarz, krążył wokół grupki z kamerą w ręku. Była to kamera produkcji zachodniej, która właśnie zastąpiła starszą, wyprodukowaną w NRD. Wbrew zwyczajowej praktyce komunistycznego reżimu, stara kamera, zakupiona w 1962 roku wraz z wyposażeniem do obróbki klisz, pochodziła od osoby prywatnej, niejakiego Ismaila Kadarego, który właśnie wrócił z Moskwy po ukończeniu studiów. Nikt nie wiedział, dlaczego Gradeci przez długi czas był niechętny zastąpieniu jej nowocześniejszym modelem zachodnim – najprawdopodobniej liczyła się łatwość obsługi i to, że był to sprzęt dobrze mu znany. Od 1963 roku filmował wszystkie wydarzenia z życia dyktatora i jego najbliższej rodziny. Istnieją całe ujęcia, na których Hoxha wydaje się całkiem zrelaksowany, bez starannie wyreżyserowanego przepychu, jaki emanował z oficjalnych dokumentów pokazywanych w kinie i telewizji. To czysty przypadek, że nagranie z ostatniego dnia życia Hoxhy nie zaginęło jak wiele innych. Odkryto je dwadzieścia cztery lata później w archiwach Komunistycznej Partii Albanii (KPA), nazwanej później Albańską Partią Pracy (APP). Kiedy przestudiuje się ten film po tylu latach, okazuje się, że rekonstrukcja ostatnich chwil Hoxhy 8 kwietnia 1985 roku staje się jeszcze bardziej tajemnicza.

Po upływie czterdziestu jeden lat od dnia, w którym doszedł do władzy, Enver Hoxha wciąż znajdował się na szczycie komunistycznych rządów w Albanii. Przez te wszystkie lata nigdy nie był potężniejszy, a jednocześnie nigdy nie był słabszy ani fizycznie bardziej bezbronny. Usadzonemu na wózku inwalidzkim i niezdolnemu do samodzielnego przemieszczania się dyktatorowi pokazano ogród rezydencji w dzielnicy Blloku, w której mieszkał od listopada 1944 roku, kiedy wprowadził swoje partyzanckie siły do Tirany w celu utworzenia nowego rządu.

Był teraz blady jak sama śmierć, a potargane kosmyki włosów sterczały spod czarnego beretu. Śmierć była blisko i Hoxha wydawał się wyczuwać jej obecność. Nie było co do tego wątpliwości. Ani reżim, który zbudował, ani pochwały, których żądał od innych, nie mogły go uratować. Nie był pierwszym tyranem, który umarł, i nie będzie ostatnim. Śmierć była jedynym tyranem, którego nie mógł pokonać. Ponury żniwiarz, obojętny wobec komunizmu i kapitalizmu, nie podporządkowałby się prawom jego wersji marksizmu. Mówiąc słowami Malapartego, „śmierć przeznaczyła taki sam los dla Stalina, jak Churchilla i Roosevelta: nagrobek, pod którym można spocząć”.

Czy Hoxha czytał kiedyś Malapartego? Czy wiedział, że jego fantastyczna moc, która pozwoliła mu trzymać pod ścisłą kontrolą życie trzech i pół miliona ludzi, teraz już zniknęła? Śmierć była obojętna i nie wykonywała jego rozkazów. Nie mógł zamknąć jej w jednej z cel trzydziestu dziewięciu więzień, które zbudował w Albanii, ani internować w jednym z siedemdziesięciu obozów, gdzie ludzie, których uważał za swoich przeciwników, spędzali życie w izolacji i nędzy.

Śmierć stała tuż za nim, zaciskając mu ręce na szyi. Każdy, kto obejrzy te ujawnione ujęcia, zada oczywiste pytanie: „Co w tej chwili działo się w jego głowie?”.

Nikt nigdy nie pozna odpowiedzi. Nawet sam Enver Hoxha. Dolegliwości, na które cierpiał, uniemożliwiały mu wypowiedzenie więcej niż kilku słów na raz. A może po prostu nie chciał? Enver Hoxha odszedł z tego świata bez ostatnich słów, bez żadnej jasnej wypowiedzi.

Głęboko w jego pustym spojrzeniu kryły się dylematy i paranoja, które dręczyły go od czterdziestu lat. Nie było przy nim żadnego z dawnych towarzyszy, żadnego z ludzi, wraz z którymi toczył swoje pierwsze boje polityczne. Żaden z nich nie przeżył czterech dekad jego rządów. Niektórzy z nich zmarli śmiercią naturalną, ale większość zabił. Nie mają nawet oznakowanych grobów. Niektórzy z pomniejszych w istocie wciąż gnili w celach więziennych lub obozach internowania. Nie wiedział nawet, gdzie są. Nie dowiedział się też, czy go przeżyją. Ta myśl musiała go dręczyć. Bez wątpienia wiedział, że teraz sprawy mają się inaczej.

Enver Hoxha nie miał sobie równych; był alfą i omegą; był człowiekiem, który narzucił własną wersję historii. Trzynaście grubych tomów wspomnień, które opublikował w ciągu ostatnich siedmiu lat życia, dawało świadectwo wszystkich jego dokonań. Powstały, gdy był jeszcze u szczytu potęgi, i nie podlegały żadnej korekcie. Miały być przyjmowane z niekwestionowaną wiarą. Te tomy malują portret człowieka, ale nie prawdziwej osoby, nie tego, kim był naprawdę. Przedstawiają osobę, którą chciał być. Bardziej niż ktokolwiek inny rozumiał słowa Wilde’a: „Nikt nie jest wystarczająco bogaty, by odkupić swoją przeszłość”. Nie był człowiekiem o nieograniczonym bogactwie, ale był bez wątpienia potężny. Bogactwo nie miało dla niego znaczenia; to władza dawała mu wszystko, czego potrzebował. Usuwając błędy, wymazując momenty słabości, odpędzając niechciane cienie i usprawiedliwiając egzekucje jako uzasadnione odpowiedzi na hipotetyczne akty zdrady stanu, te wspomnienia pozwoliły zapamiętać go takim, jakim chciał zostać zapamiętany. Wydaje się w nich silny, odważny i ambitny. Jednak tysiące stron, które po sobie zostawił, emanują szyderstwem i sarkazmem. I nikt nigdy nie będzie miał okazji mu zaprzeczyć. Jego koniec nie przypomina końca żadnego innego dyktatora. Żaden inny tyran nie dbał tak bardzo o zachowanie swojego dziedzictwa; nikt nigdy nie napisał takich pamiętników. Był pierwszym i bez wątpienia będzie ostatnim. Z pewnością jako jedyny pozostawił siedem tysięcy stron poświęconych jednemu bohaterowi – samemu sobie.

Albania była w całkowitej izolacji, kiedy umarł. Była trzecim najbiedniejszym krajem na świecie. Po szalonej epoce skrajnej kolektywizacji doświadczyła równie skrajnego ubóstwa. Klasa polityczna była oderwana od rzeczywistości i całkowicie niekompetentna. Praktycznie nikt w Biurze Politycznym nie miał nigdy wyższego wykształcenia. W istocie w KPA/APP czymś w rodzaju tradycji, zwyczajem wiernie przestrzeganym od 1944 roku do końca było to, że żaden z jej przywódców nie miał odpowiedniego wykształcenia. Nikt nie mógł się pochwalić najskromniejszym dyplomem ukończenia studiów, nawet sam Hoxha. Pod tym względem Albania była numerem jeden na świecie. Ale takie rzeczy władcy nie interesowały. Nie żył przyszłością, żył przeszłością. Żył dla tego, co uważał za swoją epokę, wiek, który teraz porzucał jako kaleka na wózku inwalidzkim, na wpół martwy, ale silniejszy i bardziej gotów do represji niż kiedykolwiek. Pozostawił po sobie pustkę, nad którą zawisły dwa dręczące pytania:

Kim był człowiek, który rządził Albanią przez połowę jej istnienia jako niepodległego państwa?

Co zainspirowało go, by stać się jednym z najbardziej znanych dyktatorów na ziemi i odizolować swój naród od reszty planety?

Historia nie udzieliła nam odpowiedzi na te pytania, ale ta wersja historii, którą próbował narzucić, na szczęście nie przetrwała. Rozpłynęła się w powietrzu i zastąpiła ją inna. Ta opowieść zaczyna się więc od człowieka u szczytu jego potęgi, starca wezwanego do królestwa śmierci w słoneczne popołudnie 8 kwietnia 1985 roku.2

28 listopada 1944

Konwój złożony z dwunastu samochodów i trzech ciężarówek przewożący nowy Rząd Tymczasowy Albanii z Beratu do Tirany opuścił Elbasan we wczesnych godzinach porannych. Słońce jeszcze nie wzeszło, ale jasna poświata na porannym niebie zapowiadała piękny jesienny dzień. Pogoda była wspaniała przez całą drugą połowę listopada 1944 roku. Tłum czekał godzinami przed noszącym osobliwą nazwę hotelem Moderno, gdzie rząd ulokował się na noc. Entuzjastyczni kibice, ciekawscy widzowie i aktywiści przybyli tam tylko z jednego powodu – aby rzucić okiem na nowego trzydziestosześcioletniego premiera Albanii. Po chwili on sam pojawił się na balkonie i wygłosił pełne euforii przemówienie. Tłum wiwatował i rozległy się gromkie brawa.

Rząd wyruszył z Beratu 27 listopada. Konwój, który stanowił mieszaninę pojazdów różnych marek i wielkości, otwierały i zamykały dwie duże ciężarówki. Wiozły partyzantów z batalionu specjalnego odpowiedzialnego za ochronę Sztabu Generalnego, swojego rodzaju zaimprowizowaną gwardię narodową, która wszędzie towarzyszyła rządowi. Liri Belishova, wysłanniczka rządu, która przybyła do Tirany trzy dni wcześniej, zapewniła, że siły partyzanckie zabezpieczają każdy metr drogi z Beratu do Elbasanu.

Enver Hoxha podróżował czwartym samochodem – fordem, który niedawno został skonfiskowany jego właścicielowi w Korczy. Razem z nim w samochodzie jechał Omer Nishani, przewodniczący Antyfaszystowskiej Rady Wyzwolenia Narodowego. Po drodze nigdzie się nie zatrzymywali, z wyjątkiem przymusowego postoju na brzegu rzeki Shkumbin, niedaleko Rrogozhiny. Stary most został wysadzony w powietrze, więc premier i ministrowie Rządu Tymczasowego musieli przeprawić się przez rzekę tratwą. Dla zaoszczędzenia czasu po drugiej stronie czekał na nich nowy konwój samochodów. Enver Hoxha rozsiadł się wygodnie w mercedesie, który kilka godzin wcześniej był własnością Ibrahima Biçakçiu, ustępującego premiera kolaboracyjnego rządu i dobroczyńcy Hoxhy we wczesnych latach wojny.

Konwój nie skorzystał z krótszej trasy, która zaprowadziłaby go do miast Kavaja, Durrës i wreszcie do Tirany. Podobno otrzymano informacje, że droga jest zaminowana. Był jednak inny powód, dla którego rząd nie spieszył się z dotarciem do Tirany. Plan zakładał wielkie wkroczenie do stolicy dokładnie 28 listopada, w Święto Niepodległości Albanii. Mając to na uwadze, skierowali się do Elbasanu i spędzili noc w hotelu Moderno, najważniejszym w mieście. Po raz pierwszy ustawiono uzbrojonych partyzantów przed głównym wejściem i drzwiami pokoju, w którym miał nocować premier.

Następny etap podróży, z Elbasanu do Tirany, zajął niewiele ponad dwie godziny. Stolica została wyzwolona. Po wycofaniu się wojsk niemieckich jedenaście dni wcześniej władzę objął nowy Rząd Tymczasowy, który przekazał zadanie zarządzania stolicą dowódcy wojskowemu Mehmetowi Shehu. Trzydziestojednoletni dowódca partyzantów kształcił się w Amerykańskiej Szkole Zawodowej w Tiranie (znanej również jako Szkoła Harry’ego Fultza), a następnie został wydalony z akademii wojskowej w Neapolu, ponieważ uznano go za komunistycznego awanturnika. Brał udział w hiszpańskiej wojnie domowej, gdzie awansował i został dowódcą międzynarodowego batalionu ochotników składającego się głównie z Włochów.

Gdy zbliżali się do Tirany, czterej motocykliści z Armii Narodowo-Wyzwoleńczej (ANW) dołączyli w charakterze gwardii honorowej w paradnym szyku wojskowym. Shehu wyszedł, by powitać rząd na rondzie w pobliżu wioski Sauk leżącej na obrzeżach miasta. Na samym środku ronda stał podziurawiony kulami i ledwo czytelny znak drogowy wskazujący drogę do stolicy.

Mehmet Shehu stanął na baczność, a gwardia honorowa zasalutowała nowemu szefowi rządu, wysokiemu i przystojnemu młodemu mężczyźnie ubranemu w zapięty pod szyję elegancki mundur z insygniami pułkownika. Wbrew partyzanckiemu zwyczajowi ostatnich trzech lat, premier nie uściskał Mehmeta Shehu, dowódcy, którego siły wyzwoliły Tiranę, ani żadnego z oficjeli, którzy wyszli mu na powitanie. Po prostu z zaciśniętą pięścią uznał ich obecność, zasalutował strażnikom i wrócił do samochodu. Konwój ruszył następnie w kierunku Pałacu Królewskiego położonego na wzgórzach Sauk, gdzie partyzanci utworzyli Sztab Generalny.

Hoxha spędził zaledwie kilka minut w pałacu wybudowanym przez Francesco Jacomoniego, byłego wicekróla Włoch. Była to jego pierwsza wizyta w wykwintnym budynku, ale nie wydawał się być pod szczególnym wrażeniem. W istocie w ciągu czterdziestu jeden lat sprawowania funkcji najwyższego władcy Albanii nie spędził ani jednej nocy w okazałym i eleganckim gmachu.

Konwój następnie kontynuował podróż przez plac Skanderbega (nazwany na cześć bohatera narodowego Albanii) i nowym bulwarem, który biegł od centrum miasta do wzgórz położonych na południe od stolicy. Bulwar był otoczony budynkami ministerialnymi, a gdzieś w połowie drogi znajdował się luksusowy hotel Dajti zbudowany przez Włochów. Naprzeciwko hotelu wzniesiono podium na defiladę. Na południowym krańcu bulwaru, w pobliżu siedziby Dopolavoro2, sformowały już szeregi formacje partyzanckie, gotowe do ceremonii. Wyglądały wspaniale z błyszczącą bronią i w nowiutkich brytyjskich mundurach. Ci mężczyźni wyszli z wojny zwycięsko i chcieli teraz zobaczyć, kto jest ich dowódcą. Większość z nich nigdy nie miała okazji zobaczyć go osobiście, a tylko nieliczni byli w stanie rozpoznać go ze zdjęcia w broszurach, które rozdawano w sierpniu tego roku.

Samochody nie zatrzymały się przed hotelem Dajti, ale gdzieś w pobliżu włoskiego poselstwa, które kilka dni wcześniej było siedzibą regencji. Nie wiadomo, dlaczego zdecydowano, by się tam zatrzymać. Wszyscy wysiedli z samochodów i udali się pieszo do pomnika generała Telliniego, a następnie ulicą Kacelego w kierunku placu Skanderbega. Hoxha instynktownie zatrzymał się przed uszkodzonym minaretem meczetu Ethema Beja, pozwalając gorączkowo klikającym aparatom uchwycić ten moment. Szefowie propagandy zadbali o to, by wielkie wejście rządu zostało odpowiednio uchwycone na fotografii i filmie.

Następnie udano się w kierunku hotelu Dajti. Pośrodku grupy, nieco przed innymi, szedł Enver Hoxha, człowiek wybrany na szefa rządu na kongresie w Përmet na początku maja. Chociaż miał stopień pułkownika i zajmował stanowisko szefa Sztabu Generalnego Armii Narodowo-Wyzwoleńczej, był nadal stosunkowo mało znany. Jako młody polityk, niezwiązany ze starą klasą, zajmował się polityką niezbyt długo i wielu ludziom jego nazwisko nic nie mówiło. Przez całą wojnę był raczej nieznany; działał pod pseudonimami, takimi jak „Taras” (od Tarasa Bulby, rosyjskiego bohatera bardzo popularnego brytyjskiego filmu, który wyświetlano w Albanii w latach trzydziestych, z udziałem Harry’ego Baura, którego podobno Hoxha przypominał) lub „Shpati” (od górzys­tego terenu w środkowej Albanii, gdzie schronił się przed Niemcami). Przez pewien czas ukrywał się w Tiranie, w domu swojej siostry i jej męża Bahriego Omariego. Tylko garstka osób pamiętała go z wcześ­niejszych czasów, kiedy pracował w sklepie alkoholowym i tytoniowym Flora, należącym do kolaboracyjnego premiera Ibrahima Biçakçiu, który niedawno ustąpił ze stanowiska i trafił do więzienia. Hoxhę i jego przyjaciela Esata Dishnicę, siostrzeńca milionera Biçakçiu, dość dobrze znano w niektórych kręgach w Korczy, ale w stolicy było inaczej. Ci, którzy znali lub przyjaźnili się z tym młodym człowiekiem przed wojną, nigdy nie dostrzegli w nim szczególnej skłonności do polityki. Nikt nie potrafił wyjaśnić, co takiego wydarzyło się w ciągu następnych trzech lat, że z niezainteresowanego, przypominającego dandysa sklepikarza przemienił się w komunistycznego bojownika i politycznego przywódcę.

Oczywiście niewiele osób zdawało sobie wtedy sprawę z tego, że ten młody człowiek pozbawiony wyraźnych talentów odkrył właśnie swoją życiową pasję: politykę. W niecałe trzy lata ta nowa namiętność, w połączeniu z niemal demonicznym dążeniem do władzy i dominacji, wyniosła go na czoło albańskich komunistów i Ruchu Wyzwolenia Narodowego. Miał trzymać wodze władzy i sterować Albanią na wzburzonych morzach przez następne czterdzieści jeden lat.

Większości ludzi przyzwyczajonych do premierów wywodzących się z wpływowych rodzin o wieloletnich tradycjach politycznych jego nazwisko nic nie mówiło. Bez dyplomu uniwersyteckiego, z niezbyt chlubną karierą niegdysiejszego nauczyciela na zastępstwie w liceum w Korczy, syn przeciętnej rodziny z Gjirokastry, której jedynym powodem do sławy były bliskie związki z Bahrim Omarim – posłem i zagorzałym przeciwnikiem króla Zoga – Enver Hoxha był zupełnie nikim.

W powojennej Tiranie mało ludzi było skłonnych traktować nowy rząd poważnie. W ostatnich miesiącach wojny Albania widziała wielu premierów, których część piastowała urząd krócej niż jeden dzień. Ale Hoxha miał inne plany – był tam, żeby trwać na stanowisku. Szykował się, by się stać potężną figurą, nie pozostawiając niczego przypadkowi. Po przybyciu do Tirany nowy premier zaciśniętą pięścią pozdrowił dowódcę sił partyzanckich, które właśnie wyzwoliły miasto – koniec uścisków między towarzyszami broni – i udał się prosto do centrum. Po dwóch latach nieobecności powracał jako najpotężniejszy człowiek w kraju.

Skąd wziął się ten nowy przywódca polityczny? Jakie było pochodzenie człowieka, który miał rządzić krajem? Był mężczyzną, który dowodził tak zwaną wojną narodowowyzwoleńczą i metodycznie eliminował wszystkich swoich rywali i przeciwników, jednego po drugim, ale za czym tak naprawdę się opowiadał? Jakie zdolności i talenty on, „człowiek nadziei”, miał wnieść w służbę powojennych wysiłków na rzecz odbudowy Albanii?

Przez kolejne dziesięciolecia Enver Hoxha narzucał historii własne warunki. Bezwstydnie manipulował relacjami historycznymi i odsuwał na bok lub fizycznie eliminował rywali politycznych i świadków, aby zapewnić sobie dominację jako jedyny bohater albańskiej historii. W przeciwieństwie do innych dyktatorów te wyrachowane manipulacje i eliminacje były cechą jego przywództwa od samego początku jego kariery jako szefa rodzącej się Komunistycznej Partii Albanii (KPA), kiedy jeszcze działał w podziemiu i nie cieszył się ugruntowaną pozycją władcy, na jakiej miał później stać.

W latach dziewięćdziesiątych podjęto kilka prób opowiedzenia historii dojścia Envera Hoxhy do władzy, ale autorzy nie byli w stanie tego zrobić bez uciekania się do przesady, nieuzasadnionego oczerniania i uprzedzeń. Ich celem było zrzucenie Hoxhy z każdego możliwego piedestału poprzez zakwestionowanie podstawowych faktów: Czy naprawdę był komunistą? Czy naprawdę był kluczową postacią w partii, czy po prostu uzurpował sobie przywództwo? Niemal nikt nie rozumiał, że te sprawy mają niewielkie lub żadne znaczenie. Nie miało sensu liczenie, czy Hoxha przyłączył się do ruchu komunistycznego jako pierwszy, drugi czy dziesiąty. Enver Hoxha udowodnił, że potrafi wyprzedzić każdy ruch o krok. Wykorzystywał wewnętrzną walkę na swoją korzyść, umiejętnie manewrował wśród różnych komunistycznych przywódców, zdobywał ich zaufanie, narzucał się im, wspinał się na szczyt i w końcu pozbywał się ich, jednego po drugim.

CIĄG DALSZY DOSTĘPNY W PEŁNEJ, PŁATNEJ WERSJI

PEŁNY SPIS TREŚCI:

Przedmowa

Spis skrótów

Śmierć puka do drzwi

28 listopada 1944

Z Gjirokastry do Korczy

Z Francji do Belgii: porzucenie szkoły

Nauczyciel „edukacji moralnej”

Założyciel partii komunistycznej

Przywódca o żelaznej pięści

Nacjonaliści i komuniści

Szef rządu tymczasowego

Posiedzenie plenarne w Beracie – interludium

Tirana i ślub

Rządy terroru

Wycofanie wojsk brytyjskich i amerykańskich

Jugosłowianie: miłość przemieszana z nienawiścią

Stalin i Związek Radziecki

Blloku

Enver Hoxha i Matka Teresa

Rozdwojona osobowość

Zespół medyczny

Wielkie czystki

Upadek premiera

Ostatnia czystka

Lata samotności

Śmierć i jej pokłosie

Chronologia

Słownik najważniejszych postaci

Bibliografia

Ilustracje

------------------------------------------------------------------------

2 Dopolavoro, właść. Opera Nazionale Dopolavoro (OND) – włoska faszystowska organizacja rekreacyjno-wypoczynkowa dla dorosłych (przyp. tłum.).
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: