Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Jak być szczęśliwym - ebook

Data wydania:
24 lipca 2020
Ebook
5,90 zł
Audiobook
19,90 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, PDF
Format PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(3w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Jak być szczęśliwym - ebook

 

 

Prezentowany wykład zabiera słuchacza w fascynującą podróż. Celem jest zdefiniowanie własnego pojęcia szczęścia. To podstawa, na której można dokonać takich zmian w swoim życiu, aby odczuwać satysfakcję we wszystkich jego sferach: osobistej, rodzinnej i zawodowej.

Różnimy się od siebie, więc trudno wymagać, żebyśmy tak samo rozumieli szczęście. Ponieważ jest to pojęcie abstrakcyjne i bardzo pojemne, każdy dla własnych potrzeb powinien się zastanowić, co musiałby osiągnąć, żeby móc powiedzieć: jestem szczęśliwy. Zazwyczaj wiąże się to z zaspokojeniem potrzeb w różnych sferach życia. Warto więc te potrzeby sobie uzmysłowić i nazwać. Ten pierwszy krok jest bardzo ważny, bo porządkuje nasze myślenie o szczęściu i pozwala wyobrazić sobie przyszłość w kształcie, który najbardziej nam odpowiada, a potem zająć się wypełnieniem tego kształtu szczegółami. Szczęście nie jest cudem ani przypadkiem. O swoim szczęściu w znaczniej mierze możemy decydować sami, wykorzystajmy więc tę szansę.

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-65873-66-8
Rozmiar pliku: 3,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Krystyna Czubówna

Lubię ludzi, lubię robić coś co przyniesie im pożytek. Stąd też po zapoznaniu się z wykładami przyjęłam propozycję uczestniczenia w powstaniu ich wersji audio. Wiem, że taki sposób przekazu jest bardzo ważny dla ludzi mających kłopoty ze wzrokiem albo będących w ciągłym niedoczasie i wykorzystującym na przyswajanie nowej wiedzy godziny spędzane w samochodzie, pociągu czy autobusie.

Muszę przyznać, że byłam pod wrażeniem inspirującej mocy wykładów. Zasta-nawiałam się, skąd się ona bierze. Doszłam do wniosku, że poza inspirującą treścią jest coś jeszcze. Wyczuwalny w stylu pisania szacunek do odbiorców wykładów i zrozumienie dla ich różnorodnych postaw, poglądów i przekonań. A także obrazowość idei oraz precyzja w doborze przykładów, pytań do osobistych przemyśleń i cytatów trafiających w sedno.

Wykłady pokazują możliwe drogi, jednak nie wpychają na siłę na żadną z nich. Zachęcają odbiorcę do samodzielnego szukania w sobie, tego co dobre, szlachetne, wartościowe. Do podejmowania prób zmiany swego życia na lepsze jakościowo poprzez szlifowanie osobowości, czy – jak powiedzieliby twórcy – strojenie osobowości.

Myślę, każdy z nas ma w sobie potencjał do wykorzystania. Że każdy może wieść dobre i satysfakcjonujące życie. Ja miałam szczęście, bo w moim życiu zadziałał przypadek. Przypadkiem trafiłam na rok do pracy w Komitecie Radia i Telewizji. Przypadkiem ktoś mnie tam usłyszał i wysłał na próbę mikrofonową. Dzięki temu odkryłam, że moim potencjałem jest głos, i znalazłam pracę, która mnie fascynuje do dziś. A gdyby tak się nie stało? Czy potrafiłabym świadomie szukać swojego przeznaczenia? Myślę, że bez odpowiedniego przewodnika byłoby to trudne. Dla Państwa takim przewodnikiem może być ta kolekcja wykładów. Serdecznie ją Państwu polecam.Adam Ferency

Zbyt rzadko zastanawiamy się, jak ma wyglądać nasze życie. Każdy z nas chciałby być szczęśliwy, ale jest to najczęściej tylko jakieś mgliste wyobrażenie tego stanu. Rodzaj czekania na cud. Uświadomiłem sobie, że takie cuda zdarzają się rzadko, i właściwie tylko tym, którzy idąc za swoimi marzeniamim, intuicyjnie określą życiowe cele, a potem z uporem dążą do ich realizacji. Niestety, tego typu intuicja jest dana tylko nielicznym.

Większość z nas potrzebuje wsparcia, by iść do przodu. Takim wsparciem mogą być wykłady, w których nagraniu uczestniczyłem. Nie dają one gotowych recept, zgodnie zresztą z misją wydawcy – zawartą w słowach: Nie pouczamy, inspirujemy. To mi się podoba, bo specjalistów od „jedynie słusznych dróg” mamy już zbyt wielu. Podoba mi się także przewijająca się we wszystkich wykładach zachęta do zobaczenia w sobie wartościowego człowieka, który w każdym momencie może rozpocząć korzystne zmiany w swoim życiu, jeśli tylko naprawdę będzie tego chciał.

Zgadzam się z twórcami wykładów, że warto uwierzyć w swoje możliwości, dostrzec w sobie potencjał, na którym można zacząć budować „nowe” życie oparte na mądrym poczuciu własnej wartości. W każdym z wykładów znalazłem przydatne narzędzia służące doskonaleniu osobowości. Niektóre są unikatowe. Warto skorzystać choćby z tych, które pomagają określić cechy charakteru, typ inteligencji oraz mocne i słabe strony oraz pozwalają uzmysłowić sobie wartości nadrzędne, by uczynić z nich rzeczywisty drogowskaz kierujący w stronę realizacji marzeń i życiowej satysfakcji.dr Zofia Migus

Patrząc na kolekcję wykładów przygotowaną przez Instytut i znając już ciekawą tematykę całości, zwróciłam uwagę na dwa aspekty. Przede wszystkim unikatowa forma przekazu treści. Większości z nas wyraz wykład kojarzy się ze statycznym, jednostronnym przekazem informacji. Uczeń, student, słuchacz siedział, a nauczyciel przekazywał treści dydaktyczne bardziej lub mniej interesująco. Jednak twórcy kolekcji odeszli od tego schematu. Wykłady
zostały skonstruowane w inny sposób, dużo bardziej nowoczesny, chociaż nawiązujący do sokratejskich metod nauczania. Każdy z nich zawiera wiele pytań skierowanych do słuchacza, aby mógł już podczas czytania zatrzymać się i przemyśleć usłyszane treści. Wsparciem tego procesu są unikatowe ćwiczenia, które inspirują do formułowania własnych sądów i do tworzenia własnego punktu widzenia. To ogromna pomoc, a jednocześnie spełnienie zasady stosowania praktycznego działania w procesie
poznawczym.

Drugi aspekt to przydatność publikacji. Moją uwagę zwróciło połączenie różnych kręgów odbiorców, zwłaszcza odbiorcy indywidualnego (w różnym wieku) z biznesowym. Autorzy wykładów wychodzą bowiem z nadzwyczaj słusznego, niestety nie zawsze docenianego założenia, że na sukces firmy w głównej mierze składa się powodzenie każdego pojedynczego człowieka, który w niej pracuje. Niezależnie od tego, jakie stanowisko zajmuje. W związku z tym dbałość o samopoczucie pracownika i jego życiową satysfakcję powinna stać się ważnym zadaniem dla zarządów firm i gremiów kierowniczych. Wykłady, które podejmują wiele ważkich tematów z dziedziny rozwoju osobistego mogą stać się istotną pomocą w realizacji tego zadania. Tym samym mogą przyczynić się do wzmocnienia identyfikowania się z firmą, wzrostu motywacji, kreatywności, a także tolerancji na zmieniające się środowisko pracy. Pomoże to w osłabieniu lub nawet eliminacji tak niekorzystnych zjawisk jak nadmierna absencja, fluktuacja kadr czy wypalenie zawodowe.

Jako filozof, nauczyciel i doradcza biznesowy polecam więc te kolekcję zarówno ludziom, pragnącym zmienić swoje życie prywatne, jak i firmom, których zamiarem jest stworzenie organizacji na miarę XXI wieku, efektywnej i satysfakcjonującej właścicieli oraz pracowników.Danuta Stenka

Przypomina mi się ewangeliczna przypowieść o talentach… Pan przed wyjazdem wezwał swoje sługi. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu – dwa, trzeciemu – jeden. Dwoje z nich pracowało i pomnażało swoje talenty. Ten, który dostał jeden talent, zakopał go w ziemi, a potem go oddał. Został za to ukarany, bo nie pomnożył tego, co otrzymał.

Tak mi się wydaje, że my – myślę tutaj o wszystkich ludziach na świecie – często przeżywamy życie bez świadomości skarbu, jaki posiadamy. Bez świadomości talentów, którymi zostaliśmy obdarowani. Bez świadomości potencjału, który może nam służyć. Ten projekt pozwala dostrzec, że tkwią w nas ogromne możliwości, i dlatego bardzo mi się podoba. Pokazuje, że ludzie osiągający sukcesy, robiący karierę, ludzie, o których myślimy, że dostali zdecydowanie więcej od losu, są właściwie tacy sami jak my. Oni tylko uświadomili sobie, że mają możliwości, że mają potencjał i zrobili z tego użytek. Mam nadzieję, że wykłady, które dostajemy właśnie do ręki, pomogą wielu ludziom niemającym jeszcze tej świadomości, dokonać odkrycia, że posiadają ogromny skarb – talenty, żeby zdążyli z nich zrobić użytek i nie ukrywali w głębinach swojego wnętrza do końca życia.

Dodam jeszcze, że chciałabym, żeby te teksty towarzyszyły także moim córkom u progu dorosłego życia. Żeby miały je przy sobie i mogły do nich zajrzeć w chwilach zwątpienia, załamania czy niepewności. Wierzę, że pomogą im odzyskać zgubioną pewność i złapać właściwy kierunek.

Ja sama podczas czytania tych tekstów, przyznam szczerze, odkurzyłam sobie dawno zapomnianą wiedzę, dodałam do niej nowe aspekty. Wiele dzięki temu zyskałam i bardzo się z tego cieszę.Jerzy Stuhr

Praca nad tymi wykładami uzmysłowiła mi, jaką osobowością ja sam dysponuję i co jeszcze powinienem w sobie zmienić, bo zawsze jest coś do zmiany. W tych tekstach znalazłem też potwierdzenie, że sukcesu w znaczeniu pieniądze i sława jeszcze nie można nazwać szczęściem. Dla mnie osobiście szczęściem jest bezpieczeństwo moich bliskich, radość z pracy, przezwyciężanie słabości czy chorób. Pomyślałem sobie, że właściwie to wszystko gdzieś we mnie jest. Ale nie zawsze uświadomione. Nie zawsze w postaci konkretnych myśli. Raczej jako towarzyszące mi od dawna poczucie, że sam jestem odpowiedzialny za swoje życie. W każdej sytuacji. Nawet w chorobie.

Wierzę, że każdemu ze słuchaczy, troszeczkę za moją pomocą, te wykłady również mogą podpowiedzieć, kim rzeczywiście jest i do czego powinien dążyć w swoim życiu, aby mógł uznać je za udane.JAK BYĆ SZCZĘŚLIWYM – WYKŁAD 1.1

Narrator

Szczęście. Marzymy o nim. Wszędzie go szukamy. Najpiękniejsze książki, ulubione filmy i piosenki są nimi właśnie dlatego, że odnajdujemy w nich wizję szczęścia. W życzeniach, które najbliżsi składają nam przy różnych okazjach, słyszymy przeważnie: „sto lat w szczęściu”, „bądź szczęśliwy”. Ale co te słowa rzeczywiście oznaczają?… Czym jest stan szczęścia?… Czy można być szczęśliwym długotrwale? Czy może raczej szczęście to emocje, które towarzyszą nam jedynie w chwilach, gdy jesteśmy szczególnie z czegoś zadowoleni?… Relaks w wannie pełnej gorącej wody po długim i ciężkim dniu, weekend z rodziną, biwak, wakacje, zabawy z dziećmi, radość z wygranej w konkursie, pochwała czy premia od szefa. Takich momentów w życiu jest wiele. Są to drobne i większe przyjemności. Czy wystarczą do szczęścia?… A pierwszy pocałunek, zaręczyny, ślub, narodziny dziecka, ukończenie przez niego szkoły z wynikiem bardzo dobrym albo celującym, pierwsza noc w nowym domu lub mieszkaniu?… Chwile ważne, podniosłe, często przełomowe w naszym życiu. Czy może one są pożądanym przez nas szczęściem?…

Czy w ogóle szczęście zależy od człowieka? Czy to my świadomie dążymy do niego, pracując nad satysfakcjonującą realizacją celów życiowych?… Może jednak zależy ono raczej od fortuny, sprzyjającego zbiegu okoliczności lub ślepego trafu?…

Dlaczego osiągnięcie stanu szczęścia jest dla nas tak ważne?… I dlaczego równocześnie tak wielu z nas nie wierzy w to, że można być szczęśliwym?…

Ten wykład, składający się z dwóch części, pomoże nam zrozumieć istotę szczęścia. Pierwsza część zapozna nas z definicjami sformułowanymi przez myślicieli antycznych i chrześcijańskich. Dowiemy się z niej także, jak szczęście pojmowane jest współcześnie. Być może na podstawie tych rozważań zrozumiemy, z czego wypływa ludzka potrzeba dążenia do szczęścia. Czy jest to nieosiągalne marzenie, realna szansa, czy… obowiązek? I czy synonimem szczęścia jest słowo „sukces”?

Prelegent

Szczęście jest dla nas wartością niezwykle ważną, a równocześnie bardzo trudną do osiągnięcia. Decyduje o jakości życia. O tym, czy nasze życie uznamy za spełnione… Czy na starość nie będziemy żałować, że nie „potoczyło się inaczej”. Właśnie. Zatrzymajmy się na chwilę przy tym stwierdzeniu. Wynika z niego, że życie toczy się samo, tak jak chce, bez naszej kontroli, bez naszego udziału. Nie mamy na nie wpływu i biernie czekamy, co przyniesie kolejny dzień. Przekaz zawarty w cytowanym powiedzeniu podświadomie na nas wpływa. Sprawia, że nie podejmujemy próby pokierowania swoim życiem, bo nie wierzymy, że możemy je zmienić. A w rzeczywistości ono przebiega dokładnie tak, jak je poprowadzimy: od jednej decyzji do drugiej. Pewnie masz ochotę teraz sprzeciwić się: „Zaraz, zaraz, są przecież sytuacje, których nie możemy przewidzieć, i na które nie mamy wpływu. Wypadki, choroby…”. Owszem, są. Ale takie okoliczności nie stanowią przeszkody w podejmowaniu decyzji. One jedynie ograniczają wybór… A czasem, paradoksalnie, mogą otworzyć przed nami nowe możliwości.

Zawsze masz możność żyć szczęśliwie, jeśli pójdziesz dobrą drogą i zechcesz dobrze myśleć i czynić. A szczęśliwy to ten, kto los szczęśliwy sam sobie przygotował. A los szczęśliwy to dobre drganie duszy, dobre skłonności, dobre czyny. Marek Aureliusz

Bez względu na nasz wiek… bez względu na to, czy stoimy dopiero u progu dorosłości, czy też zakończyliśmy aktywność zawodową, póki życie trwa, mamy szansę na poprawę jego jakości. Pod warunkiem jednak, że się do tego odpowiednio przygotujemy. Na czym polega takie przygotowanie? Po pierwsze, na zrozumieniu, że to od nas samych zależy, jak będzie wyglądało nasze życie. Po drugie, na zdefiniowaniu, jak rozumiemy słowo „szczęście”. Dopiero potem przyjdzie czas na szukanie nowych możliwości, określanie własnego potencjału, poznawanie siebie, wzmacnianie ważnych cech i rozwijanie umiejętności.

Czy świadomość, że możemy wpływać na jakość życia, nie zmienia perspektywy, z jaką patrzymy na siebie i na swoją przyszłość?… To jeszcze, co prawda, nie jest ta właściwa przemiana. Ale dzięki temu, że ujrzymy własne życie pod innym kątem niż dotychczas, zaczniemy zdawać sobie sprawę, że to my sami jesteśmy odpowiedzialni za myśli, nastawienie do ludzi i zdarzeń, za decyzje i czyny. Przestaniemy obwiniać wszystko i wszystkich wokół za niepowodzenia. Wówczas nadejdzie pora, by odpowiedzieć na pytania, które podsunie podświadomość: Jakie cechy w sobie wykształcić?… Jakie umiejętności zdobyć?… Wyposażeni w tę wiedzę będziemy mogli wytyczyć kierunek działań, a potem wytrwale zmierzać do celu. Zaczniemy dostrzegać wokół ludzi, ich radości i troski. Poczujemy potrzebę pomagania innym i znajdziemy sposobność, by to robić.

Narrator

W dzisiejszych czasach na co dzień coraz rzadziej używamy słowa „szczęście”. Raczej mówi się o sukcesie. To takie modne! Takie nowoczesne! Co rozumiemy pod pojęciem „sukces”?… Najczęściej – zdobycie przeróżnych dóbr. Należą do nich choćby: znakomite wykształcenie, świetna, czyli dobrze opłacana praca, awans, piękny dom, nowoczesny samochód i tak dalej. Mówiąc o tych zdobyczach ludzie intuicyjnie używają właśnie słowa „sukces”. „Szczęście” nie bardzo tu pasuje. Czy ono w ogóle mieści się w tak rozumianym pojęciu sukcesu?… Czy pod wpływem wszechobecnej komercji wielu z nas nie wydaje się, że wszystko można kupić? Że każde marzenie spełni galeria handlowa i studio urody?… A jeśli do tego jeszcze dojdzie sława?… Trudno wyobrazić sobie lepsze życie, prawda?… Czy rzeczywiście?… Czy czulibyśmy się spełnieni, gdybyśmy mieli to wszystko?…

Prelegent

Zastanówmy się, na czym nam zależy. Do czego dążymy? Do osiągnięcia sukcesu, czy do szczęścia?… A może odnosisz wrażenie, że to jest to samo?… Dlaczego słowo „szczęście” wydaje się nieco staromodne?… Wychowaliśmy się przecież na literaturze „szczęśliwej”. Pierwszymi książkami, które czytali nam rodzice, były baśnie i bajki. Te klasyczne, najpiękniejsze kończyły się słowami: „…a potem żyli długo i szczęśliwie”. Czasami do pomyślnego zakończenia dochodziło po wielu perturbacjach, ale w końcu na sercu robiło się miło, bo smok ginął, zła czarownica gdzieś znikała, a księżniczkę ratował dzielny rycerz. Może to naiwnie uproszczony schemat dochodzenia do szczęścia, jednak coś powoduje, że historie tego typu sprawiają nam przyjemność. Nawet jeśli ich fabuła jest daleka od życiowego realizmu. Na przyjemnych odczuciach widzów bazują zresztą scenarzyści wielu seriali. W końcowych odcinkach, po kolejnych zakrętach życiowych, bohaterowie wychodzą na prostą i osiągają szczęście. Zazwyczaj są to bohaterowie pozytywni albo tacy, którzy przeszli pozytywną przemianę.

Co wywołuje te miłe odczucia odbiorców?… Czy można mieć podobne w prawdziwym życiu?… Oczywiście, że tak! Bajki są dobre w dzieciństwie, gdyż pozwalają czuć się bezpiecznie. Jednak w dorosłym życiu ciągłe uciekanie w fikcję może spowodować, że zamiast szukać przyjemności w realnym świecie, będziemy skupiać się na postaciach z oper mydlanych i marnych seriali. Myślisz pewnie: „Mam mało przyjemności w życiu, dlatego lubię oglądać szczęście innych ludzi”. Jeśli nawet tak jest, możesz to zmienić. Ty również możesz być szczęśliwy.

Narrator

„Wszystko zależy od Ciebie, sam możesz zmienić swoje życie”… Brzmi dość znajomo i dość banalnie, prawda?… Słyszałeś te twierdzenia tyle razy i nic z nich nie wynikło. Uznałeś więc, że są to puste słowa. Dlaczego większość z nas tak myśli?… Dlaczego nic z tym nie robimy?… Prawdopodobnie dlatego, że nie wiemy, jak te słowa wprowadzić w czyn. Najważniejszy jest pierwszy krok. A zatem – od czego zacząć? Co zrobić najpierw, aby później – w efekcie – szczęście i spełnienie stało się podstawą naszego życia? Żeby nie ograniczało się jedynie do nielicznych chwil? Zanim odpowiemy sobie na to pytanie, spróbujmy zrozumieć istotę „szczęścia”. Poznajmy mechanizmy, które je wywołują.

Prelegent

Szczęście to upragniony stan. Nadaje sens i wartość naszej egzystencji, która właśnie dzięki niemu ze zwyczajnej wegetacji przekształca się w świadome i satysfakcjonujące życie. Życie w pełnym tego słowa znaczeniu. Czym jednak jest szczęście?… Jak je osiągnąć?… Czy dla każdego człowieka oznacza to samo?… Odpowiedzi na te pytania nie są ani proste, ani jednoznaczne. Od wieków poszukują ich najwybitniejsi myśliciele. Powstała nawet odrębna dziedzina wiedzy zajmująca się tym zagadnieniem: felicytologia.

Szczęście jako temat rozważań filozoficznych pojawiło się już w starożytnej Grecji. Myśliciele antyczni uważali, że jest ono jedynym celem życia człowieka. Rozumieli je jednak nie jako nieustanną przyjemność, ale jako doskonałość. Grecy, jak wiadomo, byli mistrzami w dążeniu do perfekcji w wielu dziedzinach, na przykład w sztuce i architekturze. Dowody tego, liczne budowle i rzeźby, przetrwały aż do naszych czasów. Mają idealne kształty, niezależnie od stylu, w jakim zostały stworzone. Czy były statyczne i monumentalne jak dzieła Fidiasza, najbardziej chyba znanego starożytnego rzeźbiarza; czy dynamiczne, jak te stworzone przez Skopasa. Ich doskonałość widać nie tylko w znakomitych proporcjach, ale też ekspresji, którą osiągano, precyzyjnie modelując gesty i wyraz twarzy rzeźbionej postaci. Kamienne posągi wiernie oddają uczucia ludzi, którzy kochają i nienawidzą, są pełni odwagi lub przerażenia, smutku lub radości.

Na określenie szczęścia Grecy używali słowa „eudajmonia”. Niemal wszyscy myśliciele antyczni zgadzali się, że stan ten można osiągnąć poprzez zdobycie jak największej ilości dóbr. Czy więc zachęcali, by skupiać się na gromadzeniu rzeczy materialnych?… Absolutnie nie! „Dobra” w rozumieniu większości myślicieli greckich to zazwyczaj coś innego. Niektórzy twierdzili, że chodzi o doznawanie przyjemności, czyli hedonizm, inni, że o dobra moralne. Jeszcze inni przekonywali, że muszą to być wszelkie te dobra naraz. Pełnię szczęścia według definicji przyjmowanych przez starożytnych Greków możemy dziś rozumieć jako zadowolenie z życia.

Przykładem zdecydowanego i bezkompromisowego hedonisty był Arystyp, który żył na przełomie V i IV wieku przed naszą erą. Założył szkołę cyrenajską. Uważał, że jedynym dobrem w życiu jest przyjemność, złem natomiast – doznawanie przykrości. Przyjemność, jego zdaniem, miała naturę cielesną. Mogła więc być jedynie chwilowa. Arystyp, jak później Horacy, nawoływał: „Carpe diem!, czyli: Chwytaj dzień! Nie przegap żadnej przyjemnej chwili, a gdy się skończy i zniknie, przeżywaj następną i znowu następną. Staraj się, by każdej przyjemności doznawać jak najbardziej intensywnie. Nieważne są konsekwencje! Nie oglądaj się na innych! I tak nie możesz się podzielić przyjemnością! Odczuwasz ją sam”. Uczniowie Arystypa złagodzili poglądy swego mistrza. Podkreślali, że istotną cechą zachowania hedonistycznego jest rozwaga w dobieraniu przyjemności.

Bardziej znany dziś typ hedonizmu reprezentował Epikur. Zwolennicy szkoły epikurejskiej uznawali, że przyjemności mogą być nie tylko natury zmysłowej, lecz także duchowej. Zaliczali do nich na przykład czytanie ksiąg, zgłębianie wiedzy, kontemplację dzieł sztuki lub piękna przyrody. Ponadto stawiali ważny warunek: przyjemność człowieka jest tylko wtedy pełna, jeśli i inni ludzie jej doznają. Uważali, że nie z każdej przyjemności trzeba korzystać. Niektóre należy odsunąć albo nawet odrzucić, żeby dzięki temu później odczuwać przyjemność jeszcze większą. Według epikurejczyków osiąganie przyjemności nie zależało jednak od intensywności przeżyć. Na dobrą sprawę wystarczył brak cierpienia.

Nie ma życia przyjemnego, które by nie było rozumne, moralnie podniosłe i sprawiedliwe, ani też życia rozumnego, moralnie podniosłego i sprawiedliwego, które by nie było przyjemne. Epikur

Narrator

Pomyślmy o nas, ludziach współczesnych. Czy doceniamy brak cierpienia?… Czy potrafimy zatrzymać się na chwilę, by dostrzec fakt, że w danym momencie, tu i teraz, jesteśmy wolni od trosk? Jak często zauważamy, że codzienne życie jest bogatym źródłem prostych przyjemności?… Czy potrafimy cieszyć się rozmową z ukochaną osobą, uśmiechem dziecka, radą rodziców?… Może akurat w tej kwestii warto brać przykład ze starożytnych Greków?

Powtórzmy zatem za Epikurem: „Nie ma życia przyjemnego, które by nie było rozumne, moralnie podniosłe i sprawiedliwe, ani też życia rozumnego, moralnie podniosłego i sprawiedliwego, które by nie było przyjemne”.

Prelegent

Kolejny grecki myśliciel, Platon, ideę dobra, z którym utożsamiał szczęście, porównywał do słońca. Uznawał, że tych, którzy nie próbują jej zrozumieć, oślepia, ale tych, którzy do niej dążą, opromienia rozumem. Arystoteles natomiast eudajmonię, czyli szczęście, uważał za zespół dóbr znanych człowiekowi i tworzących razem dobro doskonałe. Droga do szczęścia to nieustanne dążenie do doskonałości. Arystoteles, jak wcześniej Platon, nie skupiał się na dobrach materialnych. Platon twierdził, że rzeczy są jedynie marną kopią idei. Arystoteles zaś dopowiadał, że pogoń za nimi jest niegodna mędrców. Obaj uważali, że szczęście polega na posiadaniu dóbr pięknych i mądrych. Ale… znowu nie chodziło o przedmioty, a o przymioty cenne dla danego człowieka, na przykład: dzielność dla żołnierza czy mądrość dla mędrca. Arystoteles przekonywał, że: „Szczęśliwy jest ten, kto dobrze żyje i komu dobrze się dzieje”.

Starożytni myśliciele stworzyli wiele teorii szczęścia i spełnienia. Na koniec tej krótkiej historycznej wędrówki do czasów antycznych przywołajmy jeszcze jednego z nich, Senekę. Uważał on, że szczęście nie zależy od świata zewnętrznego, lecz od stanu ducha człowieka. Podstawą jego poglądów było twierdzenie, że to wewnętrzny spokój i harmonia stanowią fundament dobrego życia. Seneka uznawał także, że nikt nie zdoła być szczęśliwym, jeśli skupi się jedynie na sobie. Innymi słowy: żyjmy dla innych, jeśli chcemy żyć dla siebie. Czy mimo upływu kilku tysięcy lat ta myśl straciła na aktualności? Czy nie warto brać jej pod uwagę we własnych poczynaniach? Powtórzmy za Seneką: „Szczęście i pomyślność naszego życia zależy od użytku, jaki zrobimy z naszych namiętności”. Szczęście było i jest przedmiotem rozważań także myślicieli chrześcijańskich. Dla nich najważniejszą wartość stanowiło dobro utożsamione z Bogiem Wszechmogącym. Szczęściem jest więc odnalezienie drogi do Boga i życie w bliskości z Nim. Jak kroczyć tą drogą?… Otóż na przywilej obcowania z Bogiem należy zasłużyć sobie własnym życiem. Teoria sformułowana w średniowieczu uznawała, że nagrodą będzie życie wieczne. Teoria pochodząca z renesansu dopuszczała szczęście człowieka w życiu doczesnym, pod warunkiem jednak, że będzie on przestrzegał przykazań Boskich.

Szczęśliwy jest ten, kto dobrze żyje i komu dobrze się dzieje. Arystoteles

Narrator

Na przestrzeni wieków powstało wiele różnych koncepcji szczęścia. Niemal wszystkie zawierają to samo przekonanie: szczęście wypływa z wnętrza człowieka i jedynie on może je sobie zapewnić. Czy nie warto przekonać się o prawdziwości tych słów?…

Spojrzenie na istotę szczęścia zmieniało się w zależności od czasów i kultury. W starożytności dostrzegano je w dążeniu do doskonałości moralnej lub hedonizmu i w unikaniu cierpienia. Uważano także, że nikt nie zdoła być szczęśliwym, jeśli będzie żył tylko dla siebie. Trochę później, w czasach rozwoju średniowiecznej i renesansowej kultury chrześcijańskiej, źródeł szczęścia zaczęto upatrywać w życiu zgodnym z zasadami głębokiej wiary w Boga. Szczególnie ważne było poszukiwanie dobra, które utożsamiano ze Stwórcą świata.

Jak widać, pojęcie „szczęścia” można różnie interpretować. Coś jednak pozostaje niezmienne: szczęście opiera się na stałych, pozytywnych wartościach, a równocześnie każdy z nas może je postrzegać trochę inaczej. Ważne, byśmy bez względu na wiek, nie zamykali sobie do niego drogi i otworzyli się na nowe możliwości. Byśmy dali sobie szansę na zmiany, a tym samym na szczęśliwe życie.

Zastanówmy się teraz, czy mamy szansę na bycie szczęśliwymi? Może to nie szansa, a nasz obowiązek wobec innych?… Rozważmy tę kwestię. Poszukajmy również wskazówek, jakie wartości w sobie kształtować, by osiągnąć trwałe szczęście. Spróbujmy dociec, czy nie nazbyt często utożsamiamy szczęście z sukcesem pojmowanym jako zdobycie popularności i zadowolenia finansowego? By łatwiej było rozstrzygnąć wątpliwości, przyjrzyjmy się życiu popularnych gwiazd rozrywki i sportu, a także historiom zwykłych ludzi, często żyjących gdzieś obok nas…

Prelegent

Człowiek ma prawo być szczęśliwym. Co więcej, człowiek urodził się do szczęścia. Skąd taki wniosek?… Z obserwowania dzieci. Jeśli rozwijają się w przyjaznym środowisku, są pogodne i cieszy je wszystko wokół. Czy widziałeś kiedyś, jak reagują na pierwszy śnieg? Białe płatki dają im ogromną radość, bo kojarzą się jedynie z przyjemnościami: jazdą na sankach, na nartach, rzucaniem śnieżkami czy budowaniem igloo. A jak reagujemy na śnieg my, dorośli?… „Oj, znowu śnieg. Trzeba będzie odśnieżyć chodnik. Drogi będą nieprzejezdne. Zimno i nieprzyjemnie!”. Przeważnie nie robimy nic, by zmienić swoje nastawienie do rzeczywistości. Ten prosty przykład pokazuje, że ta sama sytuacja, ten sam fakt może stać się źródłem przyjemności albo… przykrości. Zależy, jak go wykorzystamy, zinterpretujemy, jakie znaczenie mu nadamy. Czy nie wynika z tego, że mamy wpływ także na odczuwanie szczęścia? Wyobraź sobie, jak mogłoby wyglądać Twoje życie, gdybyś nie skupiał się na zdarzeniach, które Cię spotykają, a na decyzjach, jakie podejmujesz na ich podstawie. Większość zdarzeń jest przecież niezależna od nas, ale postępowanie i decyzje, jakie podejmiemy pod ich wpływem, już w stu procentach są naszym świadomym działaniem. Wyobraź sobie, że od tej chwili zaczynasz postępować tak, aby każdy krok prowadził Cię do szczęścia. Czy to możliwe?

Tak. Możesz być szczęśliwy. Masz do tego prawo, a nawet masz taki… obowiązek. Jesteś zdziwiony, prawda? Jak to, obowiązek bycia szczęśliwym? – zastanawiasz się pewnie. Otóż chodzi o obowiązek wobec innych. Powinniśmy się starać dążyć do szczęścia, by nie zarażać innych swoim smutkiem i nie zatruwać zgorzknieniem. Człowiek jest odpowiedzialny za wpływ, jaki wywiera na otoczenie. Zwracajmy więc baczną uwagę na to, co się dzieje wokół nas. Zatrzymujmy się na chwilę przy każdym pozytywnym zdarzeniu w naszym życiu. Odnotowujmy w myślach każdą drobną przyjemność. Dzielmy się radością z rodziną i znajomymi. Może zaczną podobnie patrzeć na życie?…

Czy to znaczy, że nie można zwierzać się z kłopotów i omawiać swoich problemów?… Można, ale pod pewnymi warunkami. Pierwszym jest właściwy adresat. Do zwierzeń szukajmy prawdziwego przyjaciela, człowieka, który pomoże nam wydostać się z trudnej sytuacji. Sami stańmy się takimi przyjaciółmi dla innych. To sposób na wypełnianie obowiązku bycia szczęśliwym.

Narrator

Każdy z nas dąży do szczęścia… Czyli do czego? Jak rozumieć to pojęcie?… Przecież to, co jest szczęściem dla jednej osoby, niekoniecznie uszczęśliwi kogoś innego: bliskiego znajomego czy przyjaciela. Pomimo bardzo subiektywnego charakteru szczęścia, istnieją jego dość precyzyjne definicje. Uniwersalny słownik języka polskiego podaje trzy znaczenia tego słowa. Pierwsze to: pomyślny los, powodzenie w jakichś przedsięwzięciach lub sytuacjach życiowych. Drugie: zbieg, splot pomyślnych okoliczności, szczęśliwe zrządzenie losu, pomyślny traf, przypadek. I trzecie, czyli uczucie zadowolenia, upojenia, radości, a także wszystko, co wywołuje ten stan. Różni teoretycy i myśliciele dodają do tego jeszcze znaczenie czwarte, jakim jest satysfakcja z całości życia.

Prelegent

Czym jest szczęście w znaczeniu pierwszym i drugim? To zrządzenie losu, który sprzyja nam w różnych zdarzeniach życiowych i w podejmowanych przedsięwzięciach. Jest to też tak zwany czysty przypadek, szczęśliwy traf, który nas spotkał. Zrządzenie losu to zazwyczaj ratunek z opresji: pożaru, wypadku, topieli, gdy akurat w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie pojawi się ktoś, kto nam pomoże. Takie szczęście spotkało kilka lat temu dwie kobiety z Giżycka. Ich samochód wpadł w poślizg i zsunął się do Kanału Łuczańskiego. Przechodzący tamtędy mężczyzna bez namysłu wskoczył do wody i pomógł im wydostać się z tonącego samochodu, a tym samym uratował im życie. Czyż pojawienie się tego mężczyzny nad kanałem w tym właśnie momencie nie było zrządzeniem losu?

Korzystne zbiegi okoliczności zdarzają się nie tylko w tak ekstremalnych sytuacjach. Oto inny przykład. Ktoś ma pomysł na firmę. Pomysł jest bardzo dobry, oparty na wynalazku przydatnym dużej grupie ludzi. Jego autor jednak nie jest w stanie go zrealizować, bo nie ma pieniędzy na taką inwestycję. Nie wie, jak szukać funduszy. Zresztą nie wierzy, że potrafi je znaleźć. Pewnego razu zupełnie przypadkowo poznaje człowieka, z którym rozmawia o różnych sprawach, także o swoich planach. Właściwie snuje marzenia, bo to, co wymyślił, trudno na tym etapie nazwać planem. Okazuje się, że w rozmówcy znajduje inwestora. Czysty przypadek. Inny szczęśliwy traf to wygrana na loterii. Stąd te kolejki przed kolekturami, gdy w totolotku dochodzi do kumulacji wygranych. Stąd też popularność gry w trzy karty na targowiskach, choć teoretycznie wszyscy już chyba wiedzą, że ta gra jest zwyczajnym oszustwem. Zbieg okoliczności może też spowodować, że spotkamy miłość życia lub osobę, z którą się zaprzyjaźnimy.

Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem Twego życia. Mark Twain

Zastanawiasz się, co łączy te wszystkie przypadki?… Otóż żaden nie zależy od osoby, której dotyczy. Człowiek nie ma wpływu na ich zaistnienie. Są one jedynie szczęśliwym trafem. O ludziach, których ten typ szczęścia spotka, mówimy, że „mają szczęście” albo, że „są w czepku urodzeni”. Tak może o nich powiedzieć każdy postronny obserwator.

Co oznacza pojęcie „szczęście” w znaczeniu trzecim i czwartym? Chodzi tu o indywidualne odczucie każdego człowieka. Wyobraźmy sobie następującą sytuację. Ogromne miasto: duże sklepy, instytucje kulturalne, parki, dobra komunikacja, czyli moc możliwości. Jednak osobiste odczucia pojedynczych mieszkańców są zróżnicowane. Niektórzy znakomicie czują się w takim otoczeniu. Lubią przebywać wśród ludzi. Blok wydaje im się znacznie bardziej przyjazny niż samotnie stojący dom. Cieszą się z bliskości teatru, kina, galerii handlowych, zakładów usługowych z szeroką ofertą dla każdego. Są jednak i tacy, którzy widzą w miejskim życiu więcej cech niekorzystnych: tłok, przestępczość, zbyt duże odległości. Ci pierwsi czują się w dużym mieście szczęśliwi, ci drudzy… stale będą marzyć o wyprowadzeniu się stamtąd. Czy to nie dowód, że osobiste odczucie szczęścia jest bardzo subiektywne?…

Pewne rzeczy są dla większości ludzi niezbędnym warunkiem szczęścia, ale są to rzeczy proste: pożywienie, dach nad głową, zdrowie, miłość, powodzenie w pracy i szacunek otoczenia. Bertrand Russell

Narrator

Szczęście, którego doznajemy, może utrzymywać się przez chwilę lub być stanem długotrwałym. Odczucie chwilowe – to radość bądź zadowolenie z czegoś, co właśnie się zdarzyło. Taką przyjemność sprawiają nam bardzo różne rzeczy: awans, zakończenie projektu, ślub, narodziny dziecka, zakup domu, samochodu lub butów czy udział w spektaklu teatralnym. To bardzo silne doznanie, trwa jednak tylko przez pewien ograniczony czas.

Inaczej jest, jeśli pomyślimy o szczęściu jako satysfakcji z całości życia. Czy można powiedzieć, że to prosta suma chwilowych zadowoleń?… Czy w ogóle są ludzie, których życie przebiega wyłącznie od zadowolenia do zadowolenia?… Raczej nie. Jeśli więc trwałe szczęście, a jedynie o takie warto zabiegać, nie jest sumą szczęść małych, czym w takim razie jest?

Prelegent

„Czy chcesz odnieść sukces?” Na to pytanie wielu z nas… może nawet większość, odpowie bez dłuższego zastanowienia: „Tak, chcę!”. Sukces jest niedościgłym celem tych, którzy ślepo ufają powszechnie uznawanym poglądom. Wierzą, że warto zabiegać o to, czego chce większość. Zapominają, że są takie sfery życia, jak duchowość albo rodzina. Dążą do sukcesu, patrząc jedynie przed siebie i… na siebie. Nie dostrzegają innych ludzi, innych szans, innych spraw. Sądzą, że sukces przyniesie im szczęście. Czy tak się stanie?… A jeśli nawet, to czy tak zdobyte szczęście będzie trwałe?

Wielu z nas, mówiąc „sukces”, ma na myśli spełnienie materialne. A przecież nawet w sferze zawodowej finanse stanowią zaledwie wycinek całości. Czy rzeczywiście pieniądze są aż tak ważne?… Czy nie jest ważniejsze, by lubić swoje zajęcie i by było ono zgodne z naszymi predyspozycjami?… Czy nadmiernie troszcząc się o pieniądze, a zaniedbując rozwój emocjonalny i duchowy, możemy być trwale szczęśliwi? Może jednak prawdziwe szczęście osiąga się w inny sposób i wcale nie zależy ono od tak zwanego sukcesu?

Zastanówmy się nad tym, śledząc historię Anny. Jest dyrektorem fabryki produkującej obrabiarki przemysłowe. Wiedzie się jej bardzo dobrze. Życie zawodowe to pasmo sukcesów. Została przyjęta do pracy jako praktykantka w dziale marketingu. Przeszła wszystkie szczeble kariery, aż wreszcie objęła stanowisko dyrektora przedsiębiorstwa. Zmodyfikowała sposób zdobywania zamówień. Potem – na stanowisku kierownika zarządzającego zasobami ludzkimi – zracjonalizowała model zatrudniania. Dzięki umiejętności słuchania innych wydobywała ze współpracowników ich najlepsze cechy i wykorzystywała je dla dobra zakładu. Sukces gonił sukces, wzrastała pensja. Anna mogła sobie kupić mieszkanie, samochód, wczasy zagraniczne. Teoretycznie powinna być szczęśliwa, tak jednak nie było. Jedynie chwilami odczuwała zadowolenie z osiągnięć. Dlaczego?… Ponieważ mimo wielu zalet, umiejętności kontaktowania się z ludźmi, miłej aparycji, pozostawała samotna. Nie znalazła nikogo, z kim mogłaby dzielić radość, z kim mogłaby spędzać wieczory i wolne dni. Gdzieś w głębi jej duszy czaił się lęk. Co by było, gdyby nagle poniosła porażkę? Czy miałaby się na kim oprzeć? Przyjaciele to jednak nie wszystko. Powołaniem większości z nas jest życie rodzinne. Jeśli należymy do tej większości, brak rodziny odczujemy wcześniej czy później. Trudno wtedy o prawdziwe spełnienie, niezależnie od tego, że mamy świetną pracę i pieniądze. Niezależnie od tego, że realizujemy życiową pasję. To wszystko warto z kimś dzielić.

Narrator

Sukces zwykle kojarzy się ze zdobyciem czegoś: sławy, majątku, wysokiej pozycji społecznej, a często ze wszystkimi tymi atrybutami jednocześnie. Jedni taki sukces osiągają. Inni o nim marzą, przekonani, że gdy w końcu dopną swego, będą żyli w krainie wielkiej szczęśliwości. Czemu wobec tego wielu tak zwanych ludzi sukcesu nie odczuwa ani szczęścia, ani spełnienia?

Prelegent

Przykładem jest historia tragicznie zakończonego życia znakomitej piosenkarki Amy Winehouse. Była niezwykle uzdolniona. Śpiewała profesjonalnie od szesnastego roku życia. Wydawała kolejne płyty, zdobywała najbardziej liczące się w świecie muzyki popularnej nagrody. Ceniono ją i podziwiano. Zyskała rozgłos i pieniądze, ale czy szczęście? Nieudany związek, uzależnienie od alkoholu i narkotyków… Amy zmarła w wieku zaledwie 28 lat, samotna i zagubiona.

Sukces, rozumiany jako zdobycie sławy i majątku, potrafi też niszczyć w inny sposób. Niekiedy chęć osiągnięcia go jest tak silna, że człowiek decyduje się na czyny nieetyczne. Ben Johnson był jednym z najsłynniejszych lekkoatletów świata. Wybitnie uzdolniony, zajmował czołowe miejsca na mistrzostwach i olimpiadach. Wielokrotnie bił rekordy szybkości. Czy to dało mu szczęście i poczucie spełnienia? Początkowo pewnie tak, ale stopniowo gubił radość życia, a w końcu stracił kontrolę nad tym, co robi. Stał się niewolnikiem swojego sukcesu. Był gotów na wszystko, żeby nie dać się pokonać rywalom, zdobyć jeszcze jeden mistrzowski tytuł, cieszyć się sławą. Chęć sukcesu zaślepiła go. Bał się, że możliwości jego organizmu się skończą, a nie potrafił sobie wyobrazić, że przestaje wygrywać. Zaczął brać środki dopingujące, które po raz pierwszy wykryto u niego w 1988 roku podczas rutynowej kontroli. Został czasowo zdyskwalifikowany. Wykreślono jego tytuły mistrzowskie z ostatnich dwóch lat. Po okresie karencji wrócił na bieżnię. Głód sukcesu ponownie zwyciężył. W 1993 roku kontrola znów wykazała, że wspomagał się niedozwolonymi medykamentami. Tym razem dyskwalifikacja odsunęła go od sportu na zawsze. Jego medale i trofea straciły wiarygodność, choć prawdopodobnie nie wszystkie zdobył nieuczciwie. Nikt ich nie podziwia, nikt o nich nie wspomina. Jeśli to nazwisko pozostanie w historii sportu światowego, to jako przykład braku zasad.

Narrator

Amy Winehouse, Ben Johnson… Myślisz pewnie, że takie sytuacje nie zdarzają się codziennie, że to jedynie wyjątki… Te przypadki są, owszem, spektakularne, ale pogoń za sukcesem nieopartym na prawdziwych wartościach może się źle skończyć dla każdego. Wielu polityków, artystów czy biznesmenów, odniósłszy tak zwany sukces, zatraciło się w nim i zapomniało o wartościach. Ktoś powie, że widocznie to im odpowiadało. Przez jakiś czas może i tak. Warto jednak pamiętać, że w którymś momencie dobra passa może się skończyć i trzeba być na to przygotowanym. Sukces w przeciwieństwie do wartości nie jest niezmienny. Jeśli nasz los uzależnimy od sławy i bogactwa, niewielkie mamy szanse na trwałe szczęście.

Prelegent

Rodzice, którzy chcą uchronić swoje dzieci przed porażkami i życiowymi rozczarowaniami, często utrwalają w ich głowach przekonanie, które można wyrazić powiedzeniem: „Nie powinno się siedzieć na jednej gałęzi”. Czy nie sądzisz, że sprawdza się ono także w odniesieniu do życiowego szczęścia? Szczęście oparte na rozwijaniu jednej sfery życia jest kruche i nietrwałe. Można powiedzieć, że poświęcenie życia karierze kosztem rozwoju osobistego i duchowego ma swoją cenę. I to wysoką! Niekiedy rachunek przychodzi od razu, czasami dopiero po latach. Płaci go często nie tylko osoba, na którą jest wystawiony, ale też jej rodzina. Wtedy konsekwencje są szczególnie bolesne.

Dobra materialne dają zaledwie złudzenie szczęścia. Jak to mówią – po złotym zamku może zostać jedynie garść piasku. Nie potrafisz zgodzić się z tymi słowami? Uważasz, że nie sposób się spełniać we wszystkich sferach życia?… Że do szczęścia wystarczy sukces materialny, bo wtedy reszta się sama ułoży?…

Nie staraj się być człowiekiem sukcesu, lecz człowiekiem wartościowym. Albert Einstein

Czy rzeczywiście tak jest? A może nam się tak wydaje, bo wierzymy w to, co przekazują nam media? Warto wiedzieć, że przekaz medialny w dużej części jest fikcją, opowiastką opartą jedynie na prawdziwych nazwiskach i faktach. Oszustwo? Nie do końca. Przypomnijmy sobie powieści historyczne Henryka Sienkiewicza. Znajdziemy tam grupę prawdziwych postaci, na przykład: Radziwiłłowie, król Jan Kazimierz, a także niezaprzeczalne fakty, jak bitwa pod Grunwaldem. Ale to nie uprawnia nas do wiary w istnienie pana Wołodyjowskiego, Kmicica czy Zagłoby. Także interpretacja i sposób przedstawienia wydarzeń przez Sienkiewicza nie muszą być zgodne z prawdą historyczną. To konwencja – pisarz ma do niej prawo, a wyrobiony czytelnik zdaje sobie z tego sprawę. Jeśli potraktujemy programy telewizyjne i artykuły prasowe jak pewnego typu utwory fabularne, nauczymy się oddzielać prawdę od fikcji w opisach życia celebrytów. Przy okazji warto, abyśmy przyjrzeli się, czy życie zbudowane jedynie na sławie przyniosło im prawdziwą satysfakcję i trwałe szczęście. Może to tylko pozory?

Sukces materialny nie jest oczywiście niczym nagannym. Wręcz przeciwnie. Dzięki odpowiednim zasobom finansowym możemy zaspokoić potrzeby nasze i naszych bliskich. Zastanówmy się jednak, czy wszystkie. Majątek nie jest synonimem szczęścia. Budować szczęście na sukcesie materialnym to tak, jakby budować dom na piasku. Czy nie lepiej, by i jedno, i drugie miało trwałe fundamenty?

Narrator

Jak się przekonaliśmy, istnieje wiele dowodów wskazujących, że podążanie za sukcesem nie jest drogą do życiowego spełnienia, a sukces utożsamiany ze szczęściem daje krótkotrwałe poczucie zadowolenia. Czy sądzisz podobnie?… Zastanów się nad tą myślą…

Trwałe poczucie szczęścia jest ważne, ponieważ decyduje o jakości całego naszego życia, a nie tylko jego wycinków. W tej części wykładu dążyliśmy do ustalenia, czym w takim razie jest szczęście… To trudne pytanie. Odpowiedzi od tysiącleci szukają przedstawiciele różnych doktryn filozoficznych. Dotychczas powstało wiele definicji tego abstrakcyjnego pojęcia, a nawet odrębna dziedzina wiedzy: felicytologia.

Dla każdego z nas szczęście może mieć trochę inny kształt. Kształt, który jest odzwierciedleniem naszych planów i marzeń. Wszyscy chcemy wierzyć, że człowiek urodził się po to, by być szczęśliwym. Ma nie tylko prawo dążyć do szczęścia. Ma taki obowiązek wobec siebie i innych. Szczęśliwy człowiek wywiera bowiem pozytywny wpływ na otoczenie.

Krocząc drogą do pełni szczęścia, warto mieć pod ręką Biblię, która jest szczególnie cennym źródłem wiedzy i wartości. Przestrzeganie jej zaleceń prowadzi do spokoju i dobra.

Kiedy już rozpoczniemy poszukiwanie szczęścia, spróbujmy nie pomylić go z sukcesem, zwłaszcza tym rozumianym jako zdobywanie dóbr materialnych. Nie daje on trwałego poczucia zadowolenia i satysfakcji. Może wręcz unieszczęśliwić, jeśli zaczniemy brać udział w wyścigu szczurów i zmierzać do tego, by mieć więcej i więcej. Wygrana na loterii czy szczęśliwy zbieg okoliczności także nie są warunkiem szczęścia. Nie brak przecież przykładów, gdy nadmiar pieniędzy i sławy doprowadzał ludzi do upadku. Stawał się przyczyną rozbicia rodziny, utraty zdrowia, a czasem życia. Cenniejsza od sukcesu jest radość i satysfakcja z pracy zgodnej z naszymi predyspozycjami.

Kończąc tę część wykładu, wróćmy na chwilę do myśli, że szczęście to pojęcie bardzo subiektywne. Dla każdego z nas oznacza coś innego, jednak każdemu powinno się kojarzyć z trwałym poczuciem satysfakcji i harmonii we wszystkich sferach życia.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: