Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja

Kobieta w Watykanie - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
12 września 2019
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Kobieta w Watykanie - ebook

Poznaj świat, do którego dostęp mają tylko nieliczni!

Watykan – miejsce od wieków wzbudzające emocje, mające swoje sekrety, niedostępne. Rozbudzające wyobraźnię pisarzy i reżyserów. Wielu próbowało zgłębiać jego tajemnice.

Magdalena Wolińska-Riedi, jako jedna z nielicznych kobiet, mieszkała za Spiżową Bramą przez prawie dwadzieścia lat. Teraz opowiada czytelnikom o tym, jak wygląda codzienne życie w najmniejszym państwie świata. Zdradza zaskakujące fakty i ciekawostki. Tłumaczy, jak działa system karny, administracyjny, opieka medyczna. Jak wygląda watykański paszport, ile cel ma tamtejsze więzienie i czy dzieci mogą zapraszać kolegów i robić w watykańskim mieszkaniu imprezy?

Watykan to nie tylko siedziba najwyższych władz Kościoła katolickiego, to również miejsce życia blisko czterystu obywateli, z czego stu świeckich, których sąsiadem jest sam papież.

Magdalena Wolińska-Riedi – znana dziennikarka, obywatelka Watykanu.

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-240-5966-9
Rozmiar pliku: 21 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Język urzędowy: łacina, włoski

Stolica: Watykan

Ustrój polityczny: teokracja, monarchia absolutna i patrymonialna

Typ państwa: monarchia elekcyjna

Głowa państwa: suweren papież Franciszek

Sekretarz stanu (pełni funkcję premiera): kard. Pietro Parolin

Gubernator (zastępuje papieża w pełnieniu funkcji głowy państwa): przewodniczący Gubernatoratu Państwa Watykańskiego kard. Giuseppe Bertello

Powierzchnia: 0,44 km²

Ludność: stan na 2017

Obywatele SCV: 440 osób

Narody i grupy etniczne: Włosi, Szwajcarzy i inni

Jednostka monetarna: 1 euro = 100 eurocentów (EUR, €)

Niepodległość: traktaty laterańskie, 11 lutego 1929

Religia dominująca: katolicyzm

Strefa czasowa: UTC +1 – zima, UTC +2 – lato

Domena internetowa: .va

Kod samochodowy: SCV

Kod samolotowy: HV

Kod telefoniczny: +379PAŃSTWO I JEGO MIESZKAŃCY

Niewielu spośród siedmiu i pół miliarda ludzi obecnie zamieszkujących Ziemię może powiedzieć, że znaczną część życia spędziło w bezpośrednim sąsiedztwie… papieża. I to nie jednego, ale kolejno aż trzech.

Nieczęsto się zdarza, że ktoś z nas mija się z papieżem na ulicy, z okien mieszkania widzi te same co on drzewa, ma wspólnych znajomych i… paszport tego samego państwa. Na pierwszy rzut oka ten paszport to dokument jak każdy inny. Ma standardowe wymiary, jest prosty, ciemnozielony. Jedynie na okładce znajdują się złote litery, które otwierają (prawie) wszystkie drzwi: _Stato della Città del Vaticano_. A powyżej herb – klucze Piotrowe1.

Paszport watykański kojarzy się zazwyczaj ze światem hierarchów Kościoła. I w pewnym sensie słusznie. Zdecydowana większość jego posiadaczy to duchowni – przede wszystkim aktualnie pełniący swą posługę papież oraz purpuraci najwyższej rangi, czyli kardynałowie. Ci, którzy rezydują na terenie samego Watykanu, oraz ci, którzy mieszkają w Rzymie2. Do grona wybranych osób, które posiadają paszport, należą też wysokiego szczebla przedstawiciele watykańskiej dyplomacji – nuncjusze i personel dyplomatyczny, choć dokument tych ostatnich ma kolor brązowy i wydawany jest nie przez organ państwowy Watykanu, ale przez Sekretariat Stanu Stolicy Apostolskiej3. Łącznie to naprawdę nieliczna grupka, około 600 osób, tylko tyle aktualnie ma obywatelstwo watykańskie, choć ta liczba stale się zmienia i trudno o precyzyjne szacunki. Dokumentem tym oprócz duchownych legitymuje się również bardzo wąska grupa świeckich, którzy na co dzień żyją za Spiżową Bramą: w 2017 roku były to jedynie 62 (!) osoby, do nich trzeba jeszcze dodać 110 szwajcarskich gwardzistów, którzy mieszkają w koszarach wojskowych na terenie Watykanu. Gdy spogląda się na monumentalną fasadę bazyliki watykańskiej i wznoszący się nad placem Świętego Piotra Pałac Apostolski, trudno sobie nawet wyobrazić, że za wysokim murem żyją tzw. normalni ludzie, którzy mają swoje codzienne troski i radości, chodzą do lekarza, wypłacają pieniądze z bankomatu, nadają listy na poczcie czy wybierają się do urzędu, by przedłużyć ważność prawa jazdy. Stąd nie dziwi mnie zaskoczenie w oczach tych, którzy na rozmaitych przejściach granicznych sprawdzają mój dokument tożsamości i w rubryce, gdzie wpisane jest miejsce zamieszkania, odnajdują słowo „Watykan”.

Życie w Watykanie jest okresem przejściowym właściwie dla wszystkich jego mieszkańców. Zameldowanie jest tymczasowe i wydane na czas zatrudnienia lub misji pełnionej w Stolicy Apostolskiej. Wyjątek stanowi papież. Zgodnie z tradycją następca Świętego Piotra sprawuje urząd dożywotnio. Nie jest to jednak reguła, bo Kodeks prawa kanonicznego przewiduje możliwość rezygnacji4. Wydarzenia ostatnich lat pokazały, że nawet po ustąpieniu z pełnionej funkcji papież może pozostać na terenie Watykanu. Benedykt XVI bowiem mieszka w klasztorze, w Ogrodach Watykańskich.

Warto jednak podkreślić, że nie wszyscy rezydenci Watykanu są jednocześnie jego obywatelami, podobnie jak nie wszyscy obywatele rezydują za Spiżową Bramą. Jedno jest pewne: watykańskie obywatelstwo to dodatkowy przywilej prawny umożliwiający „jedynie” zamieszkanie na tym terenie. Jak takie obywatelstwo się otrzymuje? I dlaczego Watykan to najmniejsze państwo świata?

Paszport to z definicji najbardziej czytelny symbol przynależności do danego państwa. Do uzyskania przez Watykan suwerenności dążył papież Pius XI, gdy w latach 20. ubiegłego wieku za pośrednictwem swojego sekretarza stanu kardynała Pietra Gasbarriego prowadził rozmowy z rządem Benita Mussoliniego, zakończone podpisaniem traktatów laterańskich. Wtedy chodziło przede wszystkim o uwolnienie się od zależności od władz włoskich, tym bardziej że był to okres kwitnącego faszyzmu. Kluczowe zatem stało się ułożenie relacji bilateralnych między papieżem a rządem włoskim.

Na mocy dwustronnego porozumienia z 11 lutego 1929 roku następca Świętego Piotra przestał pełnić wyłącznie funkcję głowy Kościoła i po prawie sześciu dekadach, kiedy to papieży nazywano „więźniami Watykanu”5, stał się również zwierzchnikiem mikroskopijnego państewka. I to nie byle jakiego. Maleńki fragment ziemi na lewym brzegu Tybru, w samym sercu Rzymu, to – zaryzykuję stwierdzenie – najbardziej prestiżowa enklawa na świecie. Ten właśnie „skrawek ziemi”6, jak określał Watykan Pius XI, zagwarantował mu pełną autonomię i samorządność. A Ojciec Święty po raz pierwszy w historii odgrywał rolę głowy państwa.

Dlatego gdy papież podróżuje po świecie, władze państwa goszczącego witają go zgodnie z oficjalnym ceremoniałem. Szczególnego charakteru wizyta nabiera w krajach o zdecydowanej mniejszości katolickiej, jak np. w Estonii (którą papież Franciszek odwiedził we wrześniu 2018 roku), gdzie katolików żyje zaledwie około pół procenta. W takich sytuacjach następcę Świętego Piotra jako zwierzchnika Kościoła wita może garstka wiernych, ale jako głowę państwa odbywającą wizytę w tym kraju całe społeczeństwo. Przyjmowany jest z wszelkimi honorami: odgrywane są hymny państwowe, odbywają się rozmowy bilateralne, papieżowi przedstawiani są najważniejsi członkowie tamtejszych władz.

Najwyższym aktem legislacyjnym określającym postać prawną Watykanu na mocy porozumień w 1929 roku było tzw. Prawo Podstawowe (Legge Fondamentale), czyli pewnego rodzaju ustawa zasadnicza. By wyodrębniony obszar można uznać za państwo niezależne, potrzebna jest _summa potestas_, a zatem pełnia władzy zwierzchniej, a także własne terytorium i żyjący na nim naród. Choć nie wszyscy o tym wiedzą, Watykan wszystkie te wymogi bezsprzecznie spełnia, mimo że w sposób specyficzny i ograniczony. Ustrojem politycznym jest monarchia absolutna (teokratyczna, czyli taka, gdzie moc decyzyjną ma osoba duchowna), elekcyjna. Pełnię władzy dzierży w swoim ręku niepodzielnie papież. Na co dzień jednak wykonują ją inni. W Watykanie obowiązuje monteskiuszowski trójpodział władzy. Są tu wyraźnie obecne jej trzy podstawowe organy – władza ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza. Władzę legislacyjną ma specjalna komisja kardynalska, której członkowie powoływani są przez papieża na pięcioletnią kadencję, a władzę wykonawczą nadzoruje przewodniczący Gubernatoratu Państwa Watykańskiego przy wsparciu sekretarza generalnego i wybieranych do tego celu współpracowników. Władza sądownicza w Watykanie spoczywa natomiast w rękach odpowiednich organów sądownictwa, które wyróżnia specyfika na skalę ogólnoświatową. Ale o tym opowiem w kolejnych rozdziałach.

Mówiąc o strukturze Państwa Watykańskiego, nie można nie wspomnieć o innym podmiocie prawnym. Chodzi oczywiście o Stolicę Apostolską. To właśnie traktaty laterańskie zapewniły jej międzynarodową podmiotowość prawną. Jej charakter wynika z prawa kanonicznego Kościoła katolickiego. Stolica Apostolska jest połączona z Watykanem unią personalną i funkcjonalną w osobie wspólnego zwierzchnika, czyli papieża. To Stolica Apostolska, a nie Państwo Watykańskie, jest partnerem innych krajów i organizacji międzynarodowych w relacjach bilateralnych, ma ona nad Watykanem wyłączne zwierzchnictwo i w Watykanie, gdzie żyje papież, swoją siedzibę. Watykan służy Stolicy Apostolskiej do realizowania jej podstawowego zadania, czyli do wypełniania misji Kościoła powszechnego.

Jeśli chodzi o naród watykański, to jest on nadzwyczaj osobliwy. Nie ma drugiego takiego kraju na świecie, w którym przedstawiciele jednego narodu pochodziliby z tak wielu różnych, często przeciwległych, zakątków Ziemi, mówiliby tak różnymi językami, mieliby tak odmienne rysy twarzy. Naród watykański to zlepek osób najróżniejszych narodowości, które żyją obok siebie na mikroskopijnym terytorium. Wymienić wszystkich nie sposób… Zacząć można choćby od naszych rodaków, jak choćby kardynał Konrad Krajewski czy papieski teolog dominikanin ojciec Wojciech Giertych. Zdecydowaną większość stanowią z oczywistych względów Włosi, ale można spotkać ludzi pochodzących z Wenezueli, Hiszpanii, Irlandii, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Austrii, Japonii, Australii czy Kolumbii…

W Watykanie nie obowiązuje ani zasada _ius soli_ (prawo ziemi), ani _ius sanguinis_ (prawo krwi). Nikt nie rodzi się obywatelem najmniejszego państwa świata, nikt nie dostaje paszportu automatycznie i dla nikogo obywatelstwo to nie jest dożywotnie. Paszport watykański jako jedyny na świecie nadawany jest tymczasowo, „z woli i łaski” panującego władcy, czyli papieża. I to właśnie następca Świętego Piotra jest pierwszym i najważniejszym obywatelem Watykanu, choć obecny Ojciec Święty Franciszek, który przyzwyczaił nas do wielokrotnego wykraczania poza wcześniej przyjęte reguły, nie przyjął watykańskiego dokumentu i już na początku zadeklarował, że zachowa swój rodzimy paszport argentyński.

Paszportem watykańskim posługuje się natomiast papież emeryt Benedykt XVI.

Lista tych, którzy mogą się ubiegać o paszport, jest precyzyjnie określona na mocy ustawy z 22 lutego 2011 roku podpisanej przez Benedykta XVI7. Z chwilą wejścia w życie, co nastąpiło 7 marca tego samego roku, aktualizowała ona _motu proprio_ papieża Piusa XI – list papieski o charakterze dekretu dołączony do traktatów laterańskich z 7 czerwca 1929 roku o obywatelstwie i zamieszkaniu na terenie nowo utworzonego Państwa Watykańskiego. Dokument podpisany przez Benedykta XVI w roku 2011 miał na celu „dostosowanie przepisów i praw watykańskich do aktualnej sytuacji z uwzględnieniem głębokich zmian, do których doszło od 1929 roku do dziś”8. Zastąpił wcześniejszą ustawę Piusa XI i wszedł w skład Konstytucji Państwa Watykańskiego (Legge fondamentale della Città del Vaticano), zaktualizowanej i całkowicie zastąpionej przez konstytucję z 26 listopada 2000 roku, podpisaną przez Jana Pawła II. Z formalnego punktu widzenia to w tym dokumencie (rozdział CXXXI o obywatelstwie, zamieszkaniu i wstępie na teren Watykanu) trzeba się doszukiwać obowiązujących obecnie zasad, czyli konkretnych reguł, jak się takie obywatelstwo przyznaje, jak się go pozbawia, a także jakie są warunki rezydowania za Spiżową Bramą.

Na mocy konstytucji paszport otrzymują od papieża ci, którzy na stałe rezydują na terytorium Watykanu ze względu na godność lub piastowany urząd, zgodnie z decyzją podjętą przez następcę Świętego Piotra lub w jego imieniu przez kardynała sekretarza stanu (watykańskiego premiera).

Może się jednak zdarzyć, że otrzymają go osoby, które nie spełniają powyższych warunków. Tak się dzieje tylko wtedy, gdy decyzję o przyznaniu obywatelstwa podejmuje osobiście papież zgodnie z własną wolą, wykraczającą poza zasady ujęte w regulaminie9.

Obywatelami Watykanu są również dzieci osoby posiadającej paszport watykański oraz jej współmałżonek. To właśnie dlatego do nadzwyczaj wąskiego grona przedstawicieli „narodu” najmniejszego państwa świata należą kobiety – w przeważającej większości są to żony członków papieskiej Gwardii Szwajcarskiej i matki ich dzieci. Obywatelstwo współmałżonka traci ważność w chwili, kiedy związek małżeński zostaje unieważniony lub gdy dochodzi do oficjalnej separacji10. Pozbawiane są go również dzieci obywateli po ukończeniu 25. roku życia. Jeśli nadal pozostają z rodzicami w Watykanie, otrzymują dokument potwierdzający prawo do mieszkania na terenie państwa, ale już nie jako obywatele, lecz jako rezydenci. Co ciekawe, w wypadku córek obywatelstwo odbiera się im w chwili wyjścia za mąż, jeśli nastąpi to przed ukończeniem 25. roku życia. W wyjątkowych przypadkach paszport watykański otrzymują także rodzice i rodzeństwo obywatela Watykanu11 – muszą jednak mieszkać z nim w jego domu w Watykanie i pozostawać na jego utrzymaniu. Z oczywistych względów paszport, o którym mowa, to drugi dokument wszystkich obywateli Watykanu: 95 procent dostaje go w dorosłym życiu, gdy wykonuje dla Watykanu określoną pracę lub pełni misję. Nawet jeśli paszport przyznawany jest dzieciom tuż po urodzeniu, otrzymują one automatycznie również obywatelstwo swoich rodziców. Moje córki od urodzenia miały obywatelstwo polskie, szwajcarskie i watykańskie. Wszyscy obywatele zachowują dokument tożsamości kraju swojego pochodzenia. Dzięki temu każdy dysponuje drugim paszportem, gdy traci tymczasowy paszport Państwa Watykańskiego.

Ten ostatni muszą oddać wszyscy ci, którzy przestają sprawować swój urząd w Stolicy Apostolskiej zobowiązujący ich bądź uprawniający do posiadania obywatelstwa watykańskiego12. Tak jest w wypadku członków papieskiej Gwardii Szwajcarskiej, gdy przechodzą na emeryturę, czyli najpóźniej mając 45 lat. Pozbawieni obywatelstwa zostają też kardynałowie, którzy tracą swoją rezydencję na terenie Watykanu lub Rzymu13. Może się zdarzyć również i tak, że ktoś dobrowolnie rezygnuje z mieszkania na terenie Watykanu. Ze wszystkich istniejących na świecie krajów uznawanych przez wspólnotę międzynarodową za suwerenne i autonomiczne Watykan bez wątpienia jest tym, który wykracza poza wszelkie schematy.

Najmniejsze, najpilniej strzeżone i najcenniejsze państwo świata skrywa w swoich murach spuściznę historii i sztuki sięgającą połowy IV wieku, kiedy to cesarz Konstantyn zbudował pierwszą bazylikę watykańską nad grobem Piotra Apostoła. Własnym terytorium wokół bazyliki papieże cieszą się od VIII wieku, kiedy papież Stefan II otrzymał te ziemie z prawem władania nimi od króla Franków Pepina Krótkiego w roku 755. Stanowiło zalążek przyszłego Państwa Kościelnego, zwanego ojcowizną Świętego Piotra – _Patrimonium Sancti Petri_ – które istniało aż do roku 1870.

Obecne państwo Watykańskie zajmuje obszar zaledwie 44 hektarów. Dokładnie taką powierzchnię okalają wczesnośredniowieczne mury wyznaczające granice watykańskiej enklawy. Dwie trzecie zajmują ogrody, dziedzińce i place, a tylko jedna trzecia przeznaczona jest na tzw. budynki użytkowe – instytucje i mieszkania, w tym również na kolosalną bazylikę Świętego Piotra oraz dominujący nad okolicą Pałac Apostolski.

W moich rozmowach z setkami osób, którym uchylałam rąbka tajemnicy Watykanu, ich największego zadziwienia i zachwytu wcale nie wzbudzał czar kaplicy Sykstyńskiej czy splendor bazyliki watykańskiej. Zasługiwało na nie… życie codzienne mieszkańców Watykanu. Życie zwyczajne, jakże prozaiczne. Życie, które toczy się każdego dnia na maleńkiej przestrzeni między Bramą Świętej Anny a murem powyżej granicy Ogrodów Watykańskich, między jedynym na terenie Watykanu supermarketem spożywczym a maleńką stacją benzynową.

To życie kompletnie niewidoczne dla oczu postronnych. Zamknięte za wysokim murem, za który prawie nikt nie ma wstępu. Biegnie rytmem wyznaczanym przez, nazwijmy to, „elementy stałe” wpisane w podstawy jedynej tego rodzaju monarchii na świecie. Systemu, który stanowi nierozerwalny splot cech typowych dla państwa i Kościoła. Kalendarz, który narzuca reguły gry, wyznaczają święta kościelne i obchody państwowe. Dzień wolny, kiedy uroczyście wywiesza się biało-żółtą flagę na budynkach państwowych, przypada 11 lutego, czyli w rocznicę podpisania traktatów laterańskich i powstania Państwa Watykańskiego, a także rocznicę urodzin lub wyboru papieża. Ale mamy też oczywiście święta kościelne, które za Spiżową Bramą są dniami wolnymi od pracy, podczas gdy w innych krajach bywa z tym różnie. Do takich dni należą choćby Wniebowstąpienie Pańskie, Wigilia Bożego Narodzenia czy Wielki Czwartek. We wszystkich tych przypadkach urzędy, sklep, apteka czy poczta są w Watykanie zamknięte, a na uliczkach nie spotka się żywej duszy.

Jednocześnie życie w Watykanie jest tak komfortowe i bezpieczne, jak tylko można sobie wyobrazić. Wszystko, czego mieszkańcom trzeba, mają na wyciągnięcie ręki. Apteka, supermarket, bankomat i bank. Poczta, stacja benzynowa, pogotowie wraz z przychodnią. Nie ma natomiast szpitala ani miejsc, w których chorzy mogliby spędzić noc. W Watykanie możliwa jest tylko pierwsza konsultacja medyczna, a wszelkie inne wizyty lekarskie czy badania specjalistyczne odbywają się na terenie Rzymu w placówkach, z którymi Watykan ma podpisane umowy o współpracy. W Watykanie nie ma również szkoły, zakładu szewskiego, warsztatu samochodowego, fryzjera ani innych punktów usługowych. Nie ma restauracji ani barów (nie licząc punktów w Muzeach Watykańskich i na kopule bazyliki watykańskiej). Obowiązuje zakaz prowadzenia wszelkiej działalności gospodarczej oraz aktywności zarobkowej na terenie całego państwa. Ale nie ma też powodów, żeby robić z tego problem. Wystarczy przejść przez bramę, a w Rzymie, tuż za rogiem, panuje pod tym względem dużo większa swoboda.

Kiedy spojrzymy na Watykan z lotu ptaka, na pierwszy rzut oka dostrzeżemy wielką zieloną plamę. To ogrody. Zajmują aż 23 hektary, czyli ponad połowę powierzchni całego państwa. Tuż obok wznosi się kolosalna kopuła autorstwa Michała Anioła i monumentalna bazylika. No i jeszcze Muzea Watykańskie o dość intrygującym kształcie. Wydłużonym, przeciętym dwoma wielkimi dziedzińcami. To __ Cortile della Pigna i Cortile del Belvedere, czyli Dziedziniec Szyszki i Dziedziniec Belwederski. Oba stanowią integralny fragment rozległej, majestatycznej bryły _palatii vaticani_, __ czyli __ pałaców watykańskich_._ Nie bez powodu używa się tu liczby mnogiej. Różne części pałacowych wnętrz i korytarzy były budowane i rozbudowywane przez kilka wieków. A same słynne muzea to wykrojony dla zwiedzających fragment pałacu papieskiego, łącznie z najstarszą jego częścią – pochodzącą z przełomu XIV i XV wieku.

Okolica przeznaczona na mieszkania dla rezydentów jest w Watykanie nadzwyczaj ograniczona. Bo też nie jest priorytetem Stolicy Apostolskiej organizowanie życia garstki mieszkańców, lecz zarządzanie Kościołem powszechnym, do czego terytorium jest potrzebne jedynie jako warunek autonomii i niezależności od państwa włoskiego oraz od wspólnoty międzynarodowej. Dlatego budynki mieszkalne policzyć można tu dosłownie na palcach obu rąk.

Nie ma podziału na dzielnice czy osiedla. Układ topograficzny to mozaika stosunkowo niewysokich, trzy- lub czteropiętrowych kamienic zwanych po włosku _palazzi._ Zdecydowana większość z nich pełni funkcję służbową. Mają w nich swoje siedziby różne urzędy i instytucje, centrala telefoniczna, wydawnictwo watykańskie, apteka, ambulatorium, redakcja dziennika „L’Osservatore Romano”, siedziba telewizji watykańskiej CTV i zakład fotograficzny.

Największe skupisko lokali dla rezydentów znajduje się w północno-wschodniej części państwa, niedaleko Bramy Świętej Anny. Tu, po lewej stronie, wznoszą się koszary papieskiej Gwardii Szwajcarskiej – w sumie aż trzy duże budynki. Wkrótce jednak, zgodnie z planem zatwierdzonym przez watykańskie Biuro Administracji Finansów Stolicy Apostolskiej (APSA14), zastąpione zostaną supernowoczesną strukturą mogącą stawić czoła współczesnym wyzwaniom dotyczącym bezpieczeństwa. Choć informacja, że kilkusetletnie budynki zostaną zburzone i zastąpione nowymi, może szokować, trzeba również wiedzieć, że Państwo Watykańskie jest jednostką administracyjną i prawną zupełnie autonomiczną, a papież to władca absolutny, który podejmuje każdą decyzję osobiście i nie musi konsultować jej z innymi osobami czy instytucjami, choćby rzymskim urzędem ds. opieki nad zabytkami. Jeśli więc uzna, że taka przebudowa jest konieczna, zostanie ona przeprowadzona. Już niegdyś w Watykanie doszło do spektakularnej rewolucji budowlanej, kiedy w 1506 roku papież Juliusz II zdecydował po 1200 latach jej istnienia o zrównaniu z ziemią poprzedniej bazyliki watykańskiej zwanej od imienia jej założyciela bazyliką konstantyńską, i zbudowaniu nowej, stojącej tu do dziś.

Nieopodal koszar papieskiej Gwardii Szwajcarskiej, po przeciwnej stronie, położone są koszary Żandarmerii Watykańskiej. Ciekawe, że obie formacje – choć niemal sąsiadują i na co dzień bardzo ściśle współpracują – odwiecznie ze sobą rywalizują i każda z nich chciałaby być przy papieżu tą jedyną. Tuż obok koszar żandarmerii, na tyłach kościoła Świętej Anny, stoi budynek, w którym znajdują się m.in. biura. Urzędu ds. Dobroczynności, tzw. __ Elemosineria Apostolica_._ Dwa wyższe piętra zajmują mieszkania. Tutaj mieszka matka Emanueli Orlandi, dziewczyny, która jako 15-letnia obywatelka Watykanu w czasach krwawego terroru we Włoszech – w czerwcu 1983 roku – zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach, kiedy z centrum Rzymu wrócić miała do domu w Watykanie po lekcji gry na flecie. Jej ojciec był w tamtym czasie jednym z bardzo niewielu świeckich rezydentów Watykanu. Już nie żyje, ale matka, obecnie już starsza osoba, pozostała tu do dziś, w mieszkaniu za murami Watykanu, w którym żyła ze swoim mężem i dziećmi od ponad 40 lat. Również tutaj mieszka papieski jałmużnik kardynał Konrad Krajewski, prałat Dario Viganò z papieskiego Sekretariatu ds. Komunikacji, a także jedna z rodzin należących do Gwardii Szwajcarskiej. Nieopodal rezyduje też jeden z kamerdynerów Ojca Świętego, z żoną i trzema córeczkami, a po drugiej stronie, w sąsiednim budynku – m.in. szef Żandarmerii Watykańskiej i watykańskich służb bezpieczeństwa Domenico Giani.

Zabudowa, o której mówimy, nie jest najnowsza, ale nie jest też wielowiekowa. Wpisuje się w szeroko zakrojony plan zagospodarowania terenu po traktatach laterańskich i ustanowieniu odrębności państwowej. To tego okresu, czyli lat 30. XX wieku, sięga budowa Gubernatoratu Państwa Watykańskiego, stacji kolejowej, poczty, drukarni czy jedynego w Watykanie sklepu spożywczego. Były to budynki, które miały umożliwić funkcjonowanie nowego, mikroskopijnego, ale na wskroś suwerennego państwa. Choć świat za Spiżową Bramą nosi znamię wielkiej historii papiestwa i dwóch tysięcy lat dziejów Kościoła, nie jest tak, że od stuleci nie powstaje tu nic nowego. W jednym z najnowszych budynków za Spiżową Bramą, wzniesionych od zera w ostatnich latach, mieści się obecnie centrala telefoniczna, a w podziemiach przewidziano miejsce na trzypoziomowy garaż. Budynek powstał – uwaga – w roku 2006, a w ogólną scenerię wpisał się idealnie. To było bardzo udane przedsięwzięcie budowlane, ponieważ zachowano styl jednolity z tym, który charakteryzuje inne, znacznie starsze budowle watykańskie, a jednocześnie wykorzystano jak najlepiej mały skrawek terenu, którym dysponowano. Efekt jest zaskakujący. Budynek doskonale się kamufluje, bo i kolorystyka, i wygląd powielają perfekcyjnie zabudowę sprzed kilkudziesięciu lat, położoną dosłownie _vis-à-vis_ nowo powstałej struktury. W najbliższej okolicy, dosłownie 10 metrów w linii prostej, stoi moja kamienica, ta, w której mieszkałam przez ostatnich 16 lat. Kilka kroków dalej, naprzeciwko sklepu spożywczego, znajduje się inny budynek mieszkalny, Pałac Belwederski, położony tuż obok zabudowań wspomnianych wcześniej. To tu mieszkają ojcowie bonifratrzy, czyli bracia należący do Zakonu Szpitalnego Świętego Jana Bożego (OH), którzy prowadzą słynną aptekę watykańską. Dwaj spośród nich to Polacy, brat Eligiusz i brat Sebastian, sanitariusze papieża Franciszka. Zawsze dyskretni, a jednocześnie zawsze na pierwszej linii frontu w trosce o dobre zdrowie Ojca Świętego.

Każdego dnia są przy papieżu, towarzyszą mu w wyjazdach poza Watykan, stawiają się na audiencjach generalnych na placu Świętego Piotra i uczestniczą w uroczystościach z jego udziałem. Nie odstępują go na krok. Na służbie zawsze skupieni, ubrani w eleganckie ciemne garnitury służbowe i koszule z koloratką. Po pracy oficjalny strój zamieniają na T-shirt i spodnie dresowe, często można ich spotkać ze słuchawkami w uszach, jak truchtem biegną do ogrodów albo wskakują na rower i wyjeżdżają poza bramę. Nieraz wymienialiśmy szybkie pozdrowienie, mijając się i ciesząc wieczorną watykańską ciszą. Tu jest ich życie, tutaj są u siebie. Podobnie jest w drugim skrzydle monumentalnego budynku, gdzie mieszkają siostry zakonne pracujące w centrali telefonicznej. Są też pojedyncze mieszkania innych duchownych pracowników Watykanu, takich jak były jałmużnik papieski arcybiskup Oscar Rizzato czy obecny asesor ds. ogólnych Sekretariatu Stanu ksiądz prałat Paolo Borgia.

Spore zagęszczenie budynków mieszkalnych dostrzec możemy również z drugiej strony bazyliki, w południowo-wschodniej części Watykanu. To okolica antycznego cyrku Kaliguli, rozbudowana potem przez Nerona i splamiona krwią pierwszych chrześcijan.

To właśnie tutaj, w siedzibie kapituły bazyliki watykańskiej, czyli __ la Canonica, na najwyższych piętrach mieszkają m.in. kanonicy świątyni. Poniżej ulokowane są biura administracyjne bazyliki oraz piękna, przestronna zakrystia. Do dziś ta okolica i XVI-wieczne wnętrza noszą ślady obecności jednego z najsłynniejszych mieszkańców Watykanu, który żył tutaj na długo przed tym, zanim świat za Spiżową Bramą uzyskał miano i rangę odrębnego państwa. Prawie 500 lat temu, w latach 1546–1564, pracował tutaj Michał Anioł. Stąd zawiadywał kolosalnym przedsięwzięciem budowy nowej renesansowej świątyni w miejscu prastarej bazyliki konstantyńskiej. Poprawiał i zmieniał dość radykalnie wcześniejsze projekty innych wybitnych architektów, przede wszystkim Antonia da Sangallo15. Do Watykanu sprowadził Michelangela Buonarrotiego papież Juliusz II della Rovere – wielki megaloman, który w 1505 roku zapragnął, by wielki artysta wykonał 40 marmurowych rzeźb jego nagrobka. Do realizacji projektu w takiej formie ostatecznie nie doszło. Nagrobek z usytuowaną centralnie słynną rzeźbą Mojżesza możemy podziwiać w rzymskiej bazylice Świętego Piotra w Okowach, niedaleko Koloseum. Ale ślady Michała Anioła są w Watykanie bardzo widoczne, choć tak naprawdę wiedzą o tym może jedynie najwięksi znawcy artysty. Kiedy popatrzymy w górę, stojąc na placu Świętej Marty, dostrzeżemy na jasnym dachu świątyni rdzawy oktagon, małą nadbudówkę. To właśnie tam miał swoją pracownię. To tam przechowywane są do dziś jego bezcenne rękopisy oraz annały dokumentujące historię powstawania bazyliki, począwszy od roku 1506, kiedy został położony kamień węgielny pod jej budowę. Historia, która zapiera dech w piersiach, przeplata się tutaj z codziennością.

Nieopodal wspomnianego budynku _la Canonica_, bezpośrednio w cieniu bazyliki, w gąszczu zieleni za wysokim murem wyrasta inny budynek mieszkalny. Żyją tu seminarzyści i księża z Papieskiego Kolegium Niemieckiego. Studiują archeologię sakralną, teologię, liturgikę i historię Kościoła na papieskich uniwersytetach w Rzymie i tutaj mieszkają w okresie studiów. Rezydują w maleńkim kompleksie budynków wokół prastarego i niezwykle urokliwego cmentarza Campo Santo Teutonico. Jego początki sięgają czasów króla Franków Karola Wielkiego, którego w noc Bożego Narodzenia w roku 800 w bazylice watykańskiej papież Leon IV desygnował na cesarza nowego rzymskiego imperium. Campo Santo Teutonico __ to jeden z dwóch cmentarzy za Spiżową Bramą, nie licząc oczywiście podziemnych Grot Watykańskich, w których w bliskości grobu apostoła Piotra spoczywa ponad stu papieży.

Do księży, którzy mieszkają w budynku przy Campo Santo Teutonico, swego czasu regularnie, w każdy czwartkowy poranek, przychodził kardynał Joseph Ratzinger. Odprawiał mszę świętą, a potem w refektarzu domu jadł tradycyjne niemieckie śniadanie w towarzystwie duchownych pochodzących m.in. z jego rodzinnych stron, z Bawarii. To były zawsze chwile szczególnej życzliwości, podobne do tych, które Karol Wojtyła spędzał w Rzymie w otoczeniu polskich księży w Kolegium Polskim na Awentynie.

Tuż obok cmentarza Campo Santo Teutonico wyrasta monumentalny Palazzo del Sant’Uffizio, pałac Świętego Oficjum, czyli siedziba dawnej Świętej Inkwizycji. Obecnie mieści się tu „matka wszystkich kongregacji”, czyli Kongregacja Nauki Wiary. Ogromny budynek o typowo renesansowej, prostej bryle, z wielkim kwadratowym dziedzińcem wewnętrznym, zbudowany w 1514 roku, to także miejsce zamieszkania kilku ważnych duchownych, w tym m.in. kardynała Francesca Coccopalmerio i prefekta kongregacji kardynała Luisa Francisco Ladarii Ferrera. Warto dodać jako ciekawostkę topograficzno-jurysdykcyjną, że pałac Świętego Oficjum znajduje się już po stronie włoskiej i nie należy do Państwa Watykańskiego, mimo że stanowi z jego budynkami całość architektoniczną i sprawia wrażenie jednej masywnej bryły. Jego eksterytorialny status został zdefiniowany w traktatach laterańskich z 1929 roku.

Na osi, która łączy pałac Świętego Oficjum, Campo Santo Teutonico i wzniesienie ogrodów, stoi jeszcze jeden ważny budynek mieszkalny. Ten, który w ostatnich latach przykuwa uwagę całego świata, choć do niedawna nie odgrywał większej roli – Dom Świętej Marty. Pięciopiętrowy, masywny, złożony z dwóch brył połączonych wewnętrznym korytarzem. Z jednej strony okna wychodzą na plac Świętej Marty w Watykanie i na południową ścianę bazyliki Świętego Piotra, z drugiej – na Via di Porta Cavalleggeri, ulicę na terenie Rzymu. W roku 1992 papież Jan Paweł II zapragnął, aby kardynałowie przybywający na kolejne konklawe mieli godniejsze warunki do spania niż te, w których przebywali on i jego poprzednicy. Wcześniej dla zachowania totalnej dyskrecji i uniemożliwienia kontaktu ze światem zewnętrznym hierarchowie na czas wyboru nowego papieża byli zamykani w korytarzach Pałacu Apostolskiego. Stamtąd przechodzili do kaplicy Sykstyńskiej na głosowania. Warunki były prymitywne, co przyznał kardynał Karol Wojtyła, kiedy przebywał tu dwukrotnie jesienią 1978 roku. Każdy z kardynałów, którzy przyjechali do Watykanu nawet z odległych zakątków świata, by wybrać nowego papieża, „mieszkał” w mikroskopijnej przestrzeni oddzielonej symbolicznie od pozostałych cienką tekturową ścianką. Pałac Apostolski pozostawał zamknięty. Jan Paweł II postanowił uczynić okres konklawe czasem choć odrobinę bardziej komfortowym, zlecił więc wybudowanie swego rodzaju hotelu. Powstał on na miejscu zbudowanego przez papieża Leona XIII w roku 1891 tzw. Papieskiego Hospicjum Świętej Marty. Wcześniejsza struktura została całkowicie zburzona, a dziś w obecnym budynku znajduje się 105 apartamentów, 26 pokoi jednoosobowych i jeden apartament reprezentacyjny.

Na drugim piętrze pod numerem 201 mieszka ten, który zatrzymał się w tych wnętrzach tuż po konklawe, kiedy kardynałowie wybrali go na następcę Benedykta XVI – papież Franciszek.

Ani papież, ani chyba nikt z tych, którzy kiedykolwiek przez pewien okres mieszkali w Watykanie, nie musi pamiętać, by wychodząc z domu, zabrać ze sobą klucze. Moje zwykle wisiały wetknięte w zamek w drzwiach wejściowych. Podobnie było z samochodem, kiedy stał przed domem. Nie zdarzało mi się zamykać go na klucz ani domykać okien. No, chyba że w obawie przed ulewnym deszczem. Bo nie ma wątpliwości, że Watykan to jeden z najbezpieczniejszych i najpilniej strzeżonych skrawków naszego globu. Na terenie tego maleńkiego państwa rozlokowanych jest w różnych zaułkach, na gzymsach budynków i na okalającym wysokim murze 360 pełnoobrotowych kamer. Nieprzerwanie przez całą dobę każdy ruch i każdy punkt za Spiżową Bramą są bacznie obserwowane.

W Watykanie nie uświadczysz agencji nieruchomości, bo nie publikuje się ogłoszeń w sprawie wynajmu mieszkania czy lokum na działalność gospodarczą. Nie ma tu żadnej własności prywatnej. Wszystko stanowi część spuścizny Stolicy Apostolskiej. Mieszkania mają status służbowy, są przyznawane wyłącznie na czas określony i korzystanie z nich jest tymczasowe. Lokum dostaje się zgodnie z pełnioną funkcją. Przez kilkanaście lat mieszkałam za Spiżową Bramą w niewysokim, dwupiętrowym budynku tuż przy murze od strony zachodniej, który wychodzi na położony już na terenie Rzymu (czyli we Włoszech) plac Risorgimento. Miejsce to wydawało mi się wyjątkowe zwłaszcza późnym wieczorem, kiedy tuż za wysokim murem tętniło życie nocne, do późna słychać było pisk opon przejeżdżających aut i skuterów oraz gwar tłumu czekającego w kolejce do jednej z najlepszych lodziarni w mieście. 100 metrów dalej, na terenie Włoch, wznosiły się wysokie kamienice, a przed moim domem panował absolutny spokój. Cisza. Ani żywej duszy. Ani jednego samochodu. Życie wydawało się zawieszone w próżni. Błogiej, totalnie bezpiecznej próżni. Można się było poczuć jak u Pana Boga za piecem. Mieszkałam w dwuklatkowej kamienicy z lat 60., w której wydzielono sześć mieszkań. Przed moim wprowadzeniem się mieszkań było tu mniej. Moje lokum na parterze było częścią dwa razy większego – 250-metrowego – apartamentu, w którym przez wiele lat żył dawny kamerdyner papieża Pawła VI Enrico Ghezzi ze swoją rodziną. Od pewnego czasu mieszkanie stało puste. W 2003 roku zostało podzielone na dwa mniejsze, choć i tak prawie 130 metrów, jakie przypadały na każde z nich, to przestrzeń bardzo komfortowa. Całe wnętrze zostało gruntownie odnowione kilka tygodni przed moim zamieszkaniem. Podłogi lśniły, ogromne okna wpuszczały wystarczająco dużo światła, mimo że to był niski parter. Moja ulubiona część to tzw. pokój przejściowy, spora jadalnia z pięknymi antycznymi meblami, która stanowiła swoisty łącznik pomiędzy częścią mieszkalną a kuchnią i łazienką. Uwielbiałam zerkać przez śnieżnobiałe firany, bo widok miałam piękny: prosto na ogromną magnolię w oddali i górujący nad nią Pałac Apostolski od strony przeciwległej do tej, którą widujemy w każdą niedzielę, kiedy papież pojawia się w oknie na modlitwie _Anioł Pański_. Wciąż mam ten widok przed oczami.

Reguły gry w Watykanie są jasne i obowiązują wszystkich. Nie można według własnych potrzeb czy upodobań zmodyfikować układu ścian, usytuowania pokoi, zbudować antresoli, choć sufity wysokie na prawie cztery metry nieraz kusiły, żeby jakoś zagospodarować tę przestrzeń. Mieszkania są na początku puste. Bywa, że wyposażona w podstawowe elementy jest tylko łazienka, ale akurat moja była remontowana, więc wybieraliśmy prysznic, zlew i kafelki, oczywiście z palety barw i wzorów właściwych dla miejsca, jakim jest Stolica Apostolska, czyli w stonowanych kolorach i bez „rozkrzyczanych” ozdób. Nadzorujący remont mieszkania architekt z działu technicznego Gubernatoratu przyszedł do mnie na rozmowę z katalogiem dostępnych i możliwych do zamówienia kafelków i wspólnie, omawiając też kubaturę wnętrza, zdecydowaliśmy o wielkości i formacie płytek na ściany i podłogę. Trzeba też było zamówić meble do kuchni, co zwykle jest finansowane przez właściwą dla miejsca pracy instytucję. Wyposażenie kuchni, podobnie jak łazienki, jeśli nie kupiło się go za własne pieniądze, pozostaje dla kolejnych lokatorów.

Jeśli chodzi o umeblowanie innych części mieszkania, to sposoby są dwa. Meble można kupić, ale wtedy wyprowadzając się z Watykanu, wszystko trzeba zabrać ze sobą. W takim wypadku można urządzić mieszkanie według własnych potrzeb, zwłaszcza jeśli chodzi np. o pokoje dziecięce. Ja zamówiłam komplet jasnofioletowych mebli z łóżkiem piętrowym i schodami dla moich córeczek. Trzeba się też liczyć z tym, że małe dzieci mogą dać popis fantazji w domu i nieraz coś (niechcący) narysować na ścianie… Mogą też powiesić obrazki, zdjęcia czy plakaty. Potem, kiedy nadchodzi czas, by mieszkanie opuścić, wszystkie ślady muszą zostać usunięte, a ściany – na nowo pomalowane na biało.

Ale istnieje też drugi sposób meblowania wnętrz. Meble do mieszkania można bowiem wypożyczyć. Na miejscu, w Watykanie oczywiście. A watykańska wypożyczalnia jest całkiem osobliwa. To tzw. Floreria, __ czyli duży magazyn, w którym przechowywanych jest mnóstwo fascynujących przedmiotów. Prawdziwy antykwariat. Pracownicy Florerii na co dzień zajmują się ustawianiem krzesełek na placu Świętego Piotra, transportem roślin na ważne uroczystości w bazylice oraz właśnie dostarczaniem lub odbieraniem mebli z watykańskich mieszkań. Magazyn mieści się przy uroczym skwerze Cortile della Zecca, __ w_ _budynku dawnej mennicy państwowej, która w czasach świetności Państwa Kościelnego biła papieskie dukaty. Jej początki sięgają roku 1655, czasów Aleksandra VII z rodu Chigi, tego samego, który zlecił Berniniemu projekt kolumnady okalającej plac Świętego Piotra. I to Giovanni Lorenzo Bernini stworzył specjalną maszynę, która szybko i sprawnie wybijała papieskie monety.

La Zecca to __ niewielki budynek graniczący z najstarszym skrzydłem Pałacu Apostolskiego, wychodzący na okna kaplicy Sykstyńskiej. Z dziedzińca roztacza się przepiękny widok na położony powyżej w ogrodach klasztor, w którym mieszka papież Benedykt XVI. Tuż obok biegnie droga prowadząca do tylnego wejścia Muzeów Watykańskich, tzw. Wrót Czterech Bram (Porta dei Quattro Cancelli).

Na pierwszym piętrze dawnej mennicy znajduje się pracownia renowacji, gdzie siostry zakonne misternie tkają nadszarpnięte zębem czasu papieskie arrasy, tapicerzy sztukują zniszczone tkaniny, a restauratorzy naprawiają np. pękniętą ramę wiekowego portretu, który przypadkiem spadł ze ściany w jednym z korytarzy Pałacu Apostolskiego. Praca wre przez wiele godzin dziennie. Tutaj też zagląda czasem jeden z żandarmów czy gwardzistów szwajcarskich, kiedy rozpruje mu się tapicerka na tylnym siedzeniu samochodu, bo w tym miejscu zawsze może liczyć na fachową i szybką pomoc. Najczęściej takie małe zlecenie wykonywane jest od ręki.

W drugiej części budynku mieszka kilku obecnych i dawnych pracowników Stolicy Apostolskiej, duchownych, takich jak emerytowany papieski jałmużnik Félix del Blanco Prieto czy ksiądz Antoine Camilleri, podsekretarz stanu w Sekcji Sekretariatu Stanu ds. Relacji z Państwami. Żył tu też kiedyś dawny prefekt Domu Papieskiego, amerykański kardynał James Harvey, obecnie archiprezbiter patriarchalnej bazyliki Świętego Pawła za Murami w Rzymie.

Na parterze budynku w oczy rzucają się przede wszystkim obszerne wrota, prawie zawsze lekko uchylone. To duże dwuskrzydłowe drzwi prowadzące do prawdziwego królestwa zabytkowych mebli. Wewnątrz przechowywane są przedmioty zebrane z różnych pomieszczeń na terenie Watykanu i chwilowo niewykorzystane. Pozostają do dyspozycji mieszkańców. Do magazynu trafiają wtedy, gdy poprzedni lokator wyprowadza się lub przenosi w inne miejsce w Watykanie. (Bywa, że następuje to też po śmierci rezydenta, np. kardynała, który pozostawał na terenie Watykanu także po zakończeniu swojej misji i żył tu, będąc na emeryturze. Tak było w wypadku świętej pamięci amerykańskiego kardynała polskiego pochodzenia Edmunda Szoki, dawnego gubernatora Państwa Watykańskiego, który do końca swych dni przebywał w niewielkim budynku w Ogrodach Watykańskich). Wtedy mieszkanie zostaje opróżnione przez pracowników magazynu meblowego i kolejni lokatorzy mają prawo wybrać we Florerii to, co wydaje im się przydatne.

Kiedy po raz pierwszy przekroczyłam próg Florerii, obezwładnił mnie magiczny wręcz, niesamowity zapach antycznego drewna, majestatu, tajemnicy… Były tu tapicerowane krzesła, fotele, toaletki, komody i zwaliste, ciężkie szafy. Nie brakowało też obrazów i innych elementów dekoracji wnętrz. Wybór jest spory, choć oczywiście nie są to lekkie i praktyczne meble ze współczesnych sklepów sieciowych. Można co prawda kupić meblościankę, ale trzeba ją potem zdemontować i zabrać ze sobą przy przeprowadzce. Zdecydowałam się na eklektyzm i oprócz mebli lekkich i nowoczesnych wykorzystałam kredens oraz wielki stół z 12 krzesłami z watykańskiego magazynu. Przez lata zdobiły elegancki, obszerny pokój stołowy, a pod blatem stołu były dwie płaskie, ale szerokie szuflady, idealne na obrusy i serwety.

Dwa lata po umeblowaniu mieszkania, w roku 2005, kiedy pisałam pracę magisterską na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim, szukałam dodatkowego wygodnego biurka. We Florerii upatrzyłam sobie niezwykle piękny mebel. Na środku lśniącego blatu widniał herb włoskiego rodu Mastai Ferretti. To był stolik robiony specjalnie na zamówienie dla papieża Piusa IX. Jego pontyfikat był tematem przewodnim mojej rozprawy na Gregorianie, więc stolik wydał mi się od początku idealny dla moich potrzeb.

Wszystko było ustalone, zaklepane, gdy pewnego ranka dostałam telefon, że niestety, biurko nie może zostać mi dostarczone. Powód, jak się okazało, był niebagatelny. Podobnie jak mnie mebel spodobał się nowo wybranemu Benedyktowi XVI, który bardzo chciał pracować przy nim w swojej letniej rezydencji w Castel Gandolfo. Nie pozostawało mi nic innego, jak pogodzić się z tak mocną konkurencją.

Jak już wspominałam, za Spiżową Bramą mieszkają przede wszystkim duchowni. Zarówno najwyżsi hierarchowie, jak i zupełnie zwyczajni kapłani. Księża diecezjalni oraz zakonnicy. Między innymi franciszkanie konwentualni, którzy żyją w położonym u stóp ogrodów budynku spowiedników watykańskich. To oni, ojcowie penitencjarze, codziennie spowiadają tysiące wiernych w bazylice Świętego Piotra. Jest ich tu łącznie czternastu z dziesięciu różnych krajów. Skąd taka mieszanka narodowościowa? Każdy z nich biegle włada co najmniej trzema językami, co pozwala na wyspowiadanie pielgrzymów, którzy do bazyliki Świętego Piotra docierają z każdego zakątka Ziemi. Obecnie czterech z nich to Polacy. Przełożonym penitencjarzy jest nasz rodak ojciec Lucjan. Warto zaznaczyć, że Polaków za murami Watykanu jest za pontyfikatu Franciszka niemało. Wiele osób sceptycznie oceniało przyszłość naszych rodaków po tym, jak odszedł najpierw Jan Paweł II, a potem mocno związany z Polską i Polakami jego następca Benedykt XVI. Ale po objęciu tronu Piotrowego przez kardynała z Argentyny Jorgego Maria Bergoglia, który przyjął imię Franciszek, nie doszło do spodziewanej „czystki narodowościowej” i żadna fala latynoamerykańskich księży nie zalała korytarzy kurii rzymskiej. Kiedy spojrzymy na dane statystyczne, to okazuje się, że Polaków pracujących dla Stolicy Apostolskiej i papieża jest całkiem sporo. Oprócz wspomnianych spowiedników franciszkanów i bonifratrów z apteki również teolog Domu Papieskiego to nasz rodak. Funkcję tę już od 2006 roku pełni ojciec Wojciech Giertych – dominikanin, brat byłego europosła Macieja i stryj adwokata Romana. Mieszka w Pałacu Apostolskim, a granicę państwa przy Bramie Świętej Anny przekracza kilka razy dziennie, bo wykłada na Papieskim Uniwersytecie Świętego Tomasza na terenie Rzymu, a poza tym jest konsultorem w kongregacjach watykańskich.

Za Spiżową Bramą mieszka również najsłynniejszy chyba obecnie polski duchowny pracujący w Stolicy Apostolskiej, kardynał Konrad Krajewski, papieski jałmużnik. Wcześniej przez kilkanaście lat jako papieski ceremoniarz – jeszcze za pontyfikatu Jana Pawła II, a potem Benedykta XVI – żył w niewielkim mieszkaniu przy Borgo Pio, uliczce dochodzącej do Watykanu. W oknie wisiała biało-czerwona flaga, która napawała mnie dumą, ilekroć przechodziłam obok tamtej kamienicy, to był znak dla wszystkich potrzebujących, że tutaj znajdą ciepły kąt i talerz gulaszu, kiedykolwiek będą tego potrzebować. Już jako papieski jałmużnik, czyli zwierzchnik Urzędu Dobroczynności Stolicy Apostolskiej, odpowiedzialny w imieniu papieża za opiekę nad ubogimi i bezdomnymi, przeniósł się do Watykanu, a swoje wcześniejsze mieszkanie oddał rodzinie uchodźców z Syrii. Zamieszkał w bardzo prowizorycznym lokum na parterze budynku, gdzie własne cztery kąty (na poddaszu) ma również komendant watykańskiej żandarmerii. Budynek ten był kiedyś magazynem jednostki. Jest ciasny, ciemny, prawie pozbawiony okien. Kardynał żył tam przez dwa lata, a ostatecznie przeniósł się na drugie piętro budynku, w którym znajduje się jego urząd.

W Watykanie przebywają także polskie siostry albertynki, które pracują w kuchni papieskiej Gwardii Szwajcarskiej, polskie siostry prezentki, które od 2002 roku samodzielnie prowadzą prywatny magazyn Ojca Świętego mieszczący się na maleńkim Dziedzińcu Sykstusa V. To dla mnie jeden z najbardziej intrygujących i tajemniczych zaułków w meandrach Pałacu Apostolskiego. Z tego dziedzińca prowadzi mała winda prosto do wnętrz mieszkania Ojca Świętego – najpierw Jana Pawła II, a później Benedykta XVI. Obok windy znajduje się wewnętrzne wejście do banku watykańskiego, a po drugiej stronie, tuż za małą, przylegającą do muru fontanną, są drzwi do magazynu. Trzy polskie siostry prezentki pracują jak mrówki. Od wczesnego rana do późnego popołudnia przygotowują papieskie różańce, które Ojciec Święty wręcza podczas osobistych spotkań, pakują medale, które są wykonywane specjalnie na papieskie podróże, z herbem i hasłem pielgrzymki do danego kraju. Szyją i prasują papieskie ornaty i alby, przygotowują bagaż papieża na jego wszelkie wyjazdy. To bardzo odpowiedzialna i prestiżowa praca, a siostry Maria, Jadwiga i Józefa są ucieleśnieniem skromności i prostoty. Magazyn prowadzą od roku 2002. Wcześniej przez 40 lat przełożoną była włoska zakonnica, która właśnie w tym roku obchodziła swoje setne urodziny, ale jest już na emeryturze, a stery funkcjonowania papieskiego magazynu przejęła właśnie polska siostra Maria z polskiej części Orawy. Polskie zakonnice gotują również dla ojców penitencjariuszy i tak jak pisałam, dwaj nasi rodacy są osobistymi sanitariuszami papieża. Dla nas, Polaków, to bez wątpienia powód do dumy. A ja dzięki temu czuję się jeszcze bardziej jak w domu. Często na uliczkach Watykanu mówimy po polsku, porozumiewawczo uśmiechając się do siebie nawzajem. To daje ukojenie w tęsknocie za daleką ojczyzną, którą bezsprzecznie odczuwa się w każdym zakątku świata, nawet tu, tuż obok grobu Świętego Jana Pawła II.

_Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej_PRZYPISY

1 Istnieją dwa typy paszportów watykańskich: zwykłe zielone, o których piszę w tekście, wydawane przez Gubernatorat Państwa Watykańskiego wyłącznie obywatelom państwa oraz brązowe z herbem kluczy Piotrowych (_vide_ fotografia) wystawiane przez Sekretariat Stanu Stolicy Apostolskiej członkom watykańskiego korpusu dyplomatycznego – to paszporty dyplomatyczne, oraz tym, którzy w imieniu papieża lub wraz z nim podróżują po świecie (jak np. żandarmi watykańscy biorący udział w podróżach apostolskich, ale niebędący obywatelami Państwa Watykańskiego i niemający w związku z tym prawa do paszportu zielonego) – to paszporty służbowe.

2 Juan Ignacio Arrieta, _Codice di Norme Vaticane_, Venezia 2006, s. 205.

3 Nadanie obywatelstwa nuncjuszom nie było uwzględnione w prawie Państwa Watykańskiego z 1929 roku, ale dodane w formie adnotacji przez Piusa XII w 1940 roku. www.it.zenit.org, dostęp: 1 marca 2011.

4 Kan. 332, §2. Gdyby się zdarzyło, że biskup Rzymu zrzekłby się swego urzędu, to do ważności wymaga się, by zrzeczenie zostało dokonane w sposób wolny i było odpowiednio ujawnione, nie wymaga zaś niczyjego przyjęcia.

5 „Więźniowie Watykanu” – wyrażenie nawiązujące do okresu od 1870 do 1929 roku, czyli od momentu kiedy na skutek wkroczenia wojsk króla Wiktora Emanuela II z rodu Savoia do Rzymu terytorium dawnego Państwa Kościelnego zostało wcielone do nowo powstałego Królestwa Włoch, a panujący ówcześnie papież Pius IX – w geście protestu wobec podbicia jego państwa – ogłosił się więźniem Watykanu i zamknął w murach Pałacu Apostolskiego.

6 Claudio Rendina, _ Il Vaticano. Storia e segreti_, Roma 1986, s. 95.

7 Dokumenty Benedykta XVI, prawo nr CXXXI Legge sull cittadinanza, la residenza e l’accesso czyli Prawo o obywatelstwie, zamieszkaniu i dostępie na terytorium państwa z dn. 22 lutego 2011, zob. https://www.wipo.int/edocs/lexdocs/laws/it/va/va007it.pdf (dostęp: 7.07.2019).

8 Ibidem.

9 Juan Ignacio Arrieta, _Codice di Norme Vaticane_, _op. cit_., _motu proprio_ 19, art. 1 a,b,c, s. 206.

10 _Motu proprio_, art. 4, a (15).

11 _Ibidem_, art. 2, gdy żyją wspólnie z obywatelem Watykanu i są uprawnieni do zamieszkania na terenie Państwa Watykańskiego.

12 _Ibidem_, p. 207, art. 6, c.

13 _Ibidem,_ p. 207, art. 6, b.

14 APSA – Amministrazione del Patrimonio della Sede Apostolica.

15 Zob. Christof Thoenesi, _San Pietro: la fortuna di un modello nel Cinquecento_, „Barnabiti Studi” 2002, nr 19.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: