Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Kreacja - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
7 lutego 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Kreacja - ebook

Nagrodzona przez jury w plebiscycie wortalu literackiego Granice.pl tytułem "Najlepsza książka na wiosnę 2017"

Czym jest sukces w dzisiejszym świecie? Odpowiedź nigdy nie była prostsza. Gdzie nie spojrzeć, tam ściągi i gotowce podsuwane nam przez kulturę masową – scenariusze ze spełnionego życia innych osób w kolorowych pismach, telewizji, poradnikach know-how. Trzeba tylko się na coś zdecydować, by wykreować siebie i swoją karierę. Czy jednak rzeczywiście wystarczy tylko tyle?

W życiu bohaterek Kreacji zachodzą zmiany uruchamiające machinę wydarzeń. Agata marząca o tym, aby zostać celebrytką, Wioletta, gasnąca gwiazda talk-show, wygodnie żyjąca singielka Marta i jej przyjaciółka Anka realizująca się w obrębie mitu o matce Polce – każda z nich stanie przed pytaniem, jakie miejsce odgrywają w ich życiu impulsy i pragnienia, a jakie świadoma kreacja obliczona na wywołanie zamierzonego efektu.

 

"Kreacja to powieść pełna emocji, w pełni angażująca czytelnika, wciągająca, nie pozwalająca nawet na chwilę oddechu. A przy tym mówiąca wiele o nas samych i o rolach, jakie staramy się przybrać w codziennym życiu". Joanna Żelazny, Granice.pl

 

 

 


Kategoria: Obyczajowe
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-65223-94-4
Rozmiar pliku: 1,3 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Zamiast wstępu

Osoby:

Katarzyna Medycejska – księżna z rodu włoskich Medyceuszy, żona Henryka II – króla Francji z dynastii Walezjuszów. Przez dwadzieścia pięć lat, do śmierci męża, żyła na francuskim dworze w cieniu jego kochanki, Diany de Poitiers. Od czterdziestego roku życia królowa regentka i matka trzech królów Francji (w tym Henryka Walezego, pierwszego króla elekcyjnego polski) oraz trzech żon innych władców europejskich. Wywierała znaczący wpływ na politykę europejską, opiekunka artystów, szczególnie sierot (sama nią była) i ludzi niskiego stanu, autorka kilku wynalazków adresowanych głównie do kobiet, w tym jazdy w siodle bokiem i foremek do ciasta. Sponsorka i przyjaciółka Nostradamusa, miłośniczka i kolekcjonerka sztuki, projektodawczyni wielu monumentalnych budowli epoki renesansu, z których jednak niewiele przetrwało do naszych czasów. Dzięki jej protektoratowi rozwinęła się i okrzepła pierwotna forma baletu – ballet de cour.

Maria Antonina – arcyksiężniczka austriacka, królowa Francji, żona Ludwika XVI. Przeszła do historii jako rozpustna władczyni. Razem z mężem wydawali mnóstwo pieniędzy na dwór, stroje, rozrywki i prywatne rezydencje, co przyczyniło się do zubożenia i gniewu francuskiego ludu i w efekcie do wybuchu Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Zgilotynowana jako wdowa Capet dziewięć miesięcy po swoim mężu, w październiku 1793 roku. Jej życie i panowanie wymykają się jednoznacznej ocenie. Wiadomo, że nie brakło jej inteligencji i empatii, jednak nie była przygotowana do rządów, zwłaszcza na przygniatającym etykietą i intrygami dworze francuskim.

Róża Bertin – francuska modystka i projektantka, „ministra mody” na dworze Marii Antoniny. Po rewolucji przebywała na wygnaniu w Anglii do 1795 roku. Zmarła w rodzinnym mieście Épinay-sur-Seine w roku 1813. Jej znakami rozpoznawczymi były uczesanie typu pufa (włosy zaczesane na stelażu nad czołem połączone ze sztucznymi, ozdobione klejnotami i długimi strusimi piórami, całość wysoka nawet na kilkadziesiąt centymetrów) oraz suknie z ogromnymi marszczonymi spódnicami. Tak ubrana kobieta zajmowała trzy razy więcej miejsca niż mężczyzna, ściągając na siebie uwagę i stając się w ten sposób aktywną, a nie tylko pasywną uczestniczką sceny. U schyłku panowania Marii Antoniny toalety według projektów Róży Bertin stały się najbardziej pożądanym towarem haute couture od Sankt Petersburga przez Konstantynopol po Madryt. Od niej zaczyna się historia Paryża jako światowej stolicy mody.-Mamo!

Agata rzuciła klucze i torebkę na szafkę w przedpokoju i w butach wpadła do kuchni.

– Dlaczego nie odbierasz telefonu?! Co się dzieje?

Gabriela Narzymska siedziała przy stole z ulubionym blaszanym kubkiem w ręku i spożywała podwieczorek: lekkostrawne kanapki z chudym twarożkiem i natką pietruszki.

– Zadzwonili do mnie ze szkoły, że Michalina poszła na świetlicę. Wiesz, jak ona tego nie znosi. Wyszłam wcześniej z pracy, żeby ją stamtąd zabrać! Zawaliłam zebranie, no i fryzjera miałam umówionego. Mogłabyś brać pod uwagę, że pracuję, mam plany zawodowe…

I męża, którego oszukuję – dopowiedziała w myślach Gabriela, przełykając gorzką herbatę. Córka, choć ostatnio mocno schudła, była wysoka i postawna, skutecznie więc wypełniała swoją posturą wejście do malutkiej kiszkowatej kuchni z wąskim oknem w typowym PRL-owskim bloku. Poły jej wiśniowego markowego płaszcza unosiły się i opadały w rytm szybkich oddechów, a na zadbanej twarzy z perfekcyjnym makijażem wykwitały coraz ciemniejsze rumieńce. Było jej z nimi dobrze, bo należała do grupy kobiet, którym silne emocje przydawały urody. To się naturze w jej genetycznym make-upie udało. Ale chyba niewiele więcej.

– Myślałam, że zależy ci na moim życiu, na twojej wnuczce! Czy ty wiesz, co oni im tam dają do jedzenia? Na tej świetlicy? Michalina! – warknęła Agata i dopiero teraz za jej plecami rozległo się delikatnie szuranie.

Między ramię matki a framugę po zdjętych drzwiach wcisnęła się drobna twarzyczka w czerwonej czapce.

– Kapuśniak – odpowiedziała posłusznie twarzyczka.

– No? Widzisz? – tryumfowała Agata. – Wiesz, jak ona nie znosi kapusty!

– Dzwoniłam, że jej nie odbiorę. Powinnaś częściej sprawdzać wiadomości.

– No wiesz! Czy ty myślisz, że ja w pracy leżę i się opalam? Nie mam nic do roboty, tylko sprawdzać wiadomości od ciebie?

Gabriela westchnęła i w aurze niezmąconego spokoju, jakim z niemałym wysiłkiem starała się epatować, odgryzła kolejny kęs kanapki. Przeżuła, znów wzięła do ręki kubek i popiła, usiłując nie siorbać, co także wymagało siły woli, bo herbata była gorąca.

– Zależy mi – odpowiedziała w końcu. – Właśnie dlatego.

– Słucham? – Agata była czerwona po czubek linii włosów.

– Musisz zacząć traktować życie na serio. Wiesz, o czym mówię, córko.

– Nie rozumiem…

– Rozumiesz. – Gabriela skończyła jeść i wytarła kciukiem kawałek sera, który spadł na brodę. – Możecie tu chwilę zostać, nie przeszkadza mi to, ale myślę, że powinnyście jednak wracać. Domyślam się, że nie masz niczego w lodówce, a trzeba dać dziecku jeść. Będziesz musiała wyjść po zakupy.

Agata wpatrywała się w matkę coraz bardziej okrągłymi oczami.

– Nie dasz nam kolacji?

– Nie wychodziłam dziś do sklepu, nawet gdybym chciała, to nie mam co wam dać. Możecie się tylko napić herbaty.

– Dla mnie z soczkiem malinkowym, babciu! – ucieszyła się natychmiast Michalinka, ściągając z głowy czapkę.

– Nie, nie. – Agata powstrzymała ją ruchem dłoni. – Czekaj. Wracamy do domu. Babcia jest… babcia nie czuje się dzisiaj najlepiej.

Pchnięta w kierunku drzwi Michalina wyglądała, jakby miała się rozpłakać – i Gabriela Narzymska poczuła bolesne ukłucie w sercu. Agata to Agata, ale to dziecko… Czuła się wystarczająco podle, wyobrażając sobie, jak zdezorientowana i przestraszona musiała być mała, gdy nikt nie zjawił się po nią po lekcjach. Dziewczynka była nieśmiała, do nowej szkoły chodziła dopiero od kilku tygodni, a hałaśliwa świetlica pełna nieznajomych twarzy wciąż ją przerażała.

Nie mogła jednak postąpić inaczej. Wczorajszego wieczoru była zbyt zszokowana, ogłupiona tym, co się stało, więc nie powiedziała nic. Noc jednak zrobiła swoje, obrazy wracały uporczywie jak na przewijanej taśmie, a w środku narastał bunt.

– W porządku, nie róbmy scen przy dziecku. – Z przedpokoju dobiegł obrażony głos Agaty i skrzypnęły drzwi. – Zadzwonię później, pogadamy spokojnie.

Gabriela wstawiła talerzyk do zlewu i wypuściła z siebie powietrze. Bolesne kłucie pod sercem stawało się coraz silniejsze. Docisnęła dłonią lodówkę, bo na drzwiczkach paliło się czerwone światełko. Mimo ponawianych prób nie chciało zniknąć.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: