Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Król Edyp - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
30 listopada 2021
Ebook
4,99 zł
Audiobook
9,00 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Król Edyp - ebook

Teby dotyka straszliwa zaraza. Aby ratować miasto, król Edyp wysyła swojego szwagra Kreona po poradę do wyroczni delfickiej. Okazuje się, że w mieście przebywa zabójca Lajosa, dawnego władcy Teb. Dopiero zemsta na zbrodniarzu sprawi, że miasto odzyska spokój. Edyp obiecuje, że zabójca zostanie schwytany. Nie zdaje sobie sprawy, jaka klątwa wisi nad nim i jego rodem…

„Król Edyp” Sofoklesa należy do cyklu powieści tebańskich i jest jedną z najbardziej znanych tragedii antycznych. To opowieść o bezsilności jednostki wobec własnego losu.

Sofokles (ok. 496 p.n.e – 406 p.n.e.) – starożytny pisarz, polityk, dowódca wojskowy i kapłan. Zaliczany obok Ajschylosa i Eurypidesa do najwybitniejszych twórców tragedii w starożytnej Grecji. Jego utwory cechuje nowatorstwo – autor m.in. zerwał z teatrologią, rozbudował scenografię, a także zwiększył rolę chóru. Sofokles był autorem 123 tragedii, z czego jedynie siedem przetrwało do naszych czasów. Spośród nich wymienić można: „Króla Edypa”, „Antygonę” czy „Edypa w Kolonie”.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-87-28-11062-1
Rozmiar pliku: 335 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PROLOG

edyp

O dzieci, Kadma 1 starego potomstwo,

Czegoście na tych rozsiedli się progach,

Trzymając w ręku te wiązki błagalne 2 ?

Czemuż nad miastem dym wonnych kadzideł

Wznosi się razem z modlitwą i jękiem?

Ja, że nie chciałbym przez usta posłańców

O tym zasłyszeć, sam tutaj przybyłem,

Ja, Edyp, sławą cieszący się ludzi.

— Rzeknij więc, starcze, boś ty powołany

Za innych mówić, co was tu zebrało,

Strach czy cierpienie? Wyjaw to mężowi,

Co chce wam ulżyć; bo byłby bez serca,

Gdyby ten widok mu serca nie wzruszył.

kapłan

O Panie, który ziemicą tą władasz,

Widzisz, jak garnie się wsze pokolenie

Do twych ołtarzy; jedni, to pisklęta

Długiego lotu niezdolne, a drugich

Wiek już pogarbił; ja służę Zeusowi

A tamci innym bogom; równe tłumy

Siadły gdzie indziej, gdzie chramy Pallady 3

I tam, gdzie ołtarz Ismena 4 popielny,

Bo miasto — jak ty sam widzisz — odmęty

Złego zalały i lud bodaj głowę

Wznosi wśród klęski i krwawej pożogi,

Mrąc w ziemi kłosach i ziemi owocach,

Mrąc w stadach bydła i niewiast porodach,

Płonnych od kiedy bóg ogniem zionący 5

Zaciążył srogą nad miastem zarazą,

By grody Kadma pustoszyć, a jękiem

Czarne Hadesu wzbogacić ostępy.

Choć więc my ciebie nie równamy bogom,

Ani te dzieci, siedliśmy w tych progach,

Bo ciebie pierwszym mienimy wśród ludzi,

Wśród ciosów życia i wśród nieba gromów.

Tyś bo przybywszy, gród stary Kadmosa

Od strasznych ofiar dla Sfinksa 6 wyzwolił,

Nic od nas wprzódy się nie wywiedziawszy,

Ni pouczony; nie, z ramienia bogów

Dałeś nam życia ochłodę i ulgę.

A więc ku tobie, któryś nam najdroższym,

Ślemy, Edypie, tę prośbę błagalną,

Byś nas ratował, czy z bogów porady

Znajdując leki, czy z ludzi natchnienia.

Bo przecież widzę, jako doświadczonych

Rady najlepszym poprawy zadatkiem.

Nuże więc, mężom ty przoduj, skrzep miasto,

Nuże, rozważnie działaj, bo ta ziemia

Zbawcą cię mieni za dawną gotowość.

Niechbyśmy rządów twych tak nie pomnieli,

Iż po naprawie upadek nas zgrążył;

Ale stanowczo wznieś gród ten ku szczęściu;

Z ptakiem tu dobrej nastałeś ty wróżby

I dziś dorównaj tej szczęsnej przeszłości.

Bo jeśli nadal zachowasz ster rządów,

Piękniej ci mężom przewodzić, niż próżni.

Ni gród, ni okręt nic przecie nie waży,

Jeśli nie stanie męża dla ich straży.

edyp

O biedna dziatwo! Nazbyt ja świadomy

Próśb waszych celu; wiem, że wszystkie domy

Gnębi choroba, lecz wśród zła powodzi

Najgorsza nędza w mą osobę godzi.

Bo was jedynie własne brzemię dręczy,

Gdy moja dusza za mnie, za was jęczy,

Za miasto całe; ze snu się nie budzę

Na wasze głosy; wiedzcie, że łzy ronię

I częstym troski błąkaniem się trudzę,

By co obmyślić ku ludu obronie.

I uczyniłem, co dobrem się zdało,

Syna Menojka 7 , a żony mej brata

Do Apollina pytyjskich wyroczni 8

Posłałem, aby Kreon się wywiedział,

Co czyniąc, mówiąc, zbawiłbym to miasto.

A odmierzając dzień jego odejścia,

Już spokój tracę, bo nad miarę czasu

Zwykłą nie widać go w domu z powrotem.

Lecz skoro wróci — to byłbym przewrotnym,

Gdybym za głosem nie postąpił boga.

kapłan

Mówisz nam z duszy, a właśnie zwiastują

Okrzyki ludzi Kreona przybycie...

edyp

O Apollinie! Niechby on ze słowem

Tak zbawczym przyszedł, jak wygląd ma jasny.

kapłan

Dobrą nowinę ja wróżę, bo czyżby

Inaczej wieńczył swą głowę wawrzynem 9 ?

edyp

Wnet się dowiemy, już słyszeć nas może. —

O książę, krewny mi synu Menojka,

Jakież przynosisz nam wieści od bóstwa!

kreon

Dobre, bo mniemam, że i ciężkie sprawy

Z dobrym obrotem szczęsnymi się stają.

edyp

Jakież jest słowo? bo z tej oto mowy

Strachu bym nie mógł wysnuć, ni otuchy.

kreon

Czy chcesz, bym mówił od razu przed ludźmi,

Lub wszedł do domu; na wszystko ja gotów.

edyp

Mów tu, wszem wobec; bo tamtych katusze

Bardziej mnie dręczą, niż strach o mą duszę.

kreon

Niech więc wypowiem, co Bóg mi obwieścił. —

Febus 10 rozkazał stanowczo, abyśmy

Ziemi zakałę, co w kraju się gnieździ,

Wyżęli i nie znosili jej dłużej.

edyp

Jakim obrzędem? gdież skryta ta zmora?

kreon

Wypędić trzeba, lub mord innym mordem

Okupić 11 , krew ta ściąga na nas burze.

edyp

Jakiegoż męża klęskę Bóg oznacza?

kreon

Rządił, o królu, niegdyś nad tą ziemią

Lajos, zanim tyś ujął ster rządu.

edyp

Wiem to z posłuchu, bom męża nie zaznał.

kreon

Tych więc, co jego zabili, rozkazał

Bóg nam ukarać i pomścić stanowczo.

edyp

Ale gdzież oni? Gdzież znajdą się ślady

Dawnej i wiekiem omszałej już zbrodni?

kreon

W tej, mówił, ziemi; śledźmy a schwytamy.

Ujdzie bezkarnie to, co człek zaniecha.

edyp

Czy w wnętrzu domu, czy też gdzie na polu,

Czy na obczyźnie Lajosa zabito?

kreon

Wyszedł on z kraju pielgrzymem i potem

Już nie powrócił do swojej stolicy.

edyp

A świadka albo towarzysza drogi

Czyż niema, by się go można wypytać?

kreon

Zginęli; jeden, który zbiegł z przestrachem,

Krom 12 jednej rzeczy nic nie wie stanowczo.

edyp

Cóż to? rzecz jedna wiele odkryć może,

Byleby czegoś mógł domysł się czepić.

kreon

Mówił, że Lajos nie z jednej padł ręki,

Lecz że liczniejsi napadli go zbóje.

edyp

Czyżby zbójowi, gdyby on pieniędzy

Stąd nie był dostał, starczyło odwagi?

kreon

Wieść to głosiła, lecz po zgonie króla

Nikt nie wystąpił, by pomścić tę zbrodnię.

edyp

I cóż sprawiło, że po klęsce króla

Prawdy wyświecić tutaj nie zdołano?

kreon

Sfinks ciemnowróży ku troskom chwilowym

Od spraw tajemnych odciągnął uwagę.

edyp

Więc od początku ja rzeczy ujawnię.

Bo słusznie Febus i ty równie słusznie

Ku umarłemu zwróciliście troskę;

Z wami ja wspólnie siły złączonymi

Spłacę, dług bogu i dług naszej ziemi,

A tym nie dalszym z pomocą ja idę,

Lecz sam ze siebie tę zrzucę ohydę.

Bo ów morderca mógłby równie łacno

Zbrodniczą dzisiaj na mnie podnieść rękę.

Zmarłemu służąc, usłużę więc sobie.

Nuże więc, dzieci, powstańcie z tych stopni

Co prędzej wiązki podniósłszy błagalne 13 .

I niech kto inny lud na wiec tak zbierze,

Iżby gotowym mnie wiedział; a z woli

Bogów los szczęścia spłynie lub niedoli.

kapłan

Powstańmy, dziatwo; przecież nas tu wiodły

Te właśnie cele, które on obwieszcza.

A niechby Febus, co przesłał te rady,

Jak zbawca z ciężkiej nas wywiódł zagłady.PARODOS

chór

Zeusa wieści ty słodka, jakież w dostojne Teb progi

Z Delf grodu, co się złotem lśni 14 ,

Wici niesiesz mi?

Duch się wytęża, a kłębią się myśli od grozy i trwogi.

Delicki władco, o Peanie 15 ,

Drżę ja, czy nowy trud nastanie,

Czy dawne trudy w czasów odnowisz kolei?

Głosie niebiański, ty przemów, ty dziecię złotej nadziei!

Naprzód niechaj mnie Zeusa córa, odwieczna Pallada

I Artemida wspomoże,

Która strzeże tej ziemi i tron okrężny zasiada

Na Teb agorze.

Przyjdź i Febie 16 w dal godzący,

Stańcie troje jak obrońcy.

Jeśli już dawniej wy grozę ciążącą na mieście

Precz stąd wyżęli, przybądźcie i teraz i pomoc mi nieście.

Zło mnie bezbrzeżne dotknęło. O biada!

Naród wśród moru upada

I myśli zbrakło już mieczy

Ku obronie i odsieczy,

Pola kłosem się nie skłonią,

Matki w połogach mrą lub płody ronią.

Jak lotne ptaki, wartkie błyskawice,

Mkną ludzie cwałem w Hadesu ciemnice.

Nad miastem zawisła głusza

I stosy trupów po ulicach leżą,

A śmierć i dżumę szerzą;

Nikt ich nie płacze, nie rusza.

Żony i matki z posrebrzonym włosem

Żałobnym zawodzą głosem.

Skarga wszechludu zabłysła wśród nocy,

O Zeusa złota córo, udziel nam pomocy!

Przybądź chyżo — oto wróg,

Choć mu nie lśni mieczem dłoń,

Z krzykiem wtargnął w miasta próg.

Wyprzyj go na morską toń

Lub pędź w niegościnną dal,

W głębie trackich fal

Choć oszczędzi ciemna noc,

To dzień wtóry zgnębi dom,

Ty, co grzmotów dzierżysz moc,

Zeusie, ciśnij grom!

Z twego łuku złotych strun,

Puść, Apollo, krocie strzał,

Artemis, spuść żary łun,

Z którymi mkniesz wśród Lykii skał 17 .

Ciebie wzywam, złotosploty 18 ,

Boś tej ziemi syn,

Niechaj zaznam twej ochoty,

Ty, coś panem win!

O Bakchusie, pośród gór

Pląsasz w Menad gronie,

W Boga klęsk 19 , co niesie mór,

Żagwią mieć, co płonie!EPEJSODION I

edyp

Prosisz, a prosząc mógłbyś znaleźć ulgę,

Siłę i z kaźni srogich wyzwolenie,

Jeśli słów moich posłuchasz powolnie,

Które ja, obcy zupełnie tej wieści

I obcy — sprawie, wypowiem. Toć sam bym

Nie wiele zbadał bez wszelkiej wskazówki.

Teraz, żem świeżym tej gminy jest członkiem,

Do was się zwracam z następną przemową:

Kto z was by wiedział, z czyjej zginął ręki

Śmiercią ugodzon Lajos Labdakida 20 ,

Niech ten mi wszystko wypowie otwarcie.

Gdyby zaś bał się sam siebie oskarżać.

Niech wie, że żadnej srogości nie dozna

Nad to, że cało tę ziemię opuści.

A jeśli w obcej by ziemi kto wiedział

Sprawcę, niech mówi, otrzyma nagrodę

I nadto sobie na wdięczność zasłuży.

Lecz jeśli milczeć będziecie, kryć prawdę,

To o przyjaciół się trwożąc, to siebie,

Tedy usłyszcie, co wtedy zarządę.

Niechajby taki człowiek w naszej ziemi,

Nad którą władzę ja dzierżę i trony,

Ani nie postał, ni mówił z innymi,

Ni do czci bogów nie był dopuszczony,

Ni do żadnego wspólnictwa w ofierze.

Zawrzyjcie przed nim podwoi ościeże,

W żadnym on domu niech nigdy nie spocznie,

Bo tego chciały pytyjskie wyrocznie.

Ja więc i Bogu i zbrodni ofierze

Ślubuję taką służbę i przymierze.

I tak złoczyńcy klnę, aby on w życiu,

Czy ma wspólników, czyli sam w ukryciu,

Nędy, pogardy doświadczył i sromu.

I zaklnę dalej, że gdyby osiadły

Z moją się wiedzą w mym odnalazł domu,

Aby te klątwy na mą głowę spadły.

A was zaklinam, abyście to wszystko

Czynili dla mnie, boga i tej ziemi

Od zbóż i bogów tak osieroconej.

Bo choćby boga głos nie nakazywał,

Nie trzeba było popuścić bezkarnie

Śmierci przedniego człowieka i króla

Lecz rzecz wyśledzić. Że ja teraz dzierżę

Rządy te, które on niegdyś sprawował,

Łoże i wspólną z nim dzielę niewiastę;

Że moje dzieci byłyby rodzeństwem

Jego potomstwa, gdyby on ojcostwem

Mógł się był cieszyć; że grom weń ugodził,

Przeto ja jakby za własnym rodzicem

Wystąpię za nim, wszystkiego dokonam,

Aby przychwytać tego, co uśmiercił

Syna Labdaka, wnuka Polydora,

Któremu Kadmus i Agenor przodkiem.

A tym, co działać omieszkają, bogi

Niech ani z ziemi nie dopuszczą płodów,

Ni dziatek z niewiast; niech oni marnieją

Wśród tej zarazy, lub gorszym dopustem.

Was za to, którzy powolni mym słowom,

Wspólnictwo Diki 21 niech skrzepi łaskawie

I bogi w każdej niech poprą was sprawie.

chór

Jak mnie zakląłeś, tak powiem ci, książę.

Ni ja zabiłem, ni wytknąć bym umiał

Tego mordercy; ten, co drogi wskazał,

Febus, sam jeden odkryłby złoczyńcę.

edyp

Słusznie to rzekłeś. Ale wymóc z bogów,

Czego nie zechcą, nie zdoła śmiertelny.

chór

Lecz drugie wyjście śmiałbym ci polecić.

edyp

Mów i o trzecim, jeżeli ci świta.

chór

Mistrzowi wiedzy najbliżej dorówna

Tyrezjasz 22 , jego więc rady sięgając,

Najwięcej, książę, zyskałbyś dziś światła.

edyp

Przecież już anim tego nie zaniechał;

Bo za namową Kreona dwukrotnie

Słałem umyślnych, a zwłoka mnie diwi.

chór

Inne bo rzeczy są głuche i marne.

edyp

Co mniemasz? Każdy tu szczegół ma wagę.

chór

Mówią, że zginął z rąk ludzi podróżnych.

edyp

I ja słyszałem. Lecz świadka nie widać.

chór

Toć, jeśli w sercu drobinę ma trwogi,

On się przed twymi ulęknie przekleństwy.

edyp

Nie strwożą słowa, kogo czyn nie straszył.

chór

Lecz otóż człowiek, co sprawy wyjaśni.

Bo już prowadzą boskiego wróżbitę,

W którego duszy prawda ma ostoję.

_Wchodzi_tyrezjasz

edyp

O Tyrezjaszu, co sprawy przenikasz

Jasne i tajne, na ziemi i niebie!

Chociaż ty ślepym, nie uszło twej wiedzy,

Jako choruje gród ten, przeto w tobie

Upatrzyliśmy zbawcę i lekarza.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: