Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Księga nad księgami. Midrasze. Wydanie 2022 - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
5 czerwca 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
39,99

Księga nad księgami. Midrasze. Wydanie 2022 - ebook

„Godzinami rozmawiałem z moją matką o Biblii. Ta rozmowa trwa we mnie i gdy piszę, moim pierwszym odruchem jest zadzwonić do niej, spotkać się i chwilkę pogadać. Czuję jej nieobecność i brak dotkliwie. Od niej nauczyłem się najwięcej. Ciągle wracała do Księgi. Pragnęła ją poznać swoją mądrością, modlitwą, poetycką wrażliwością. Midrasze bywają zarówno poważne, jak i zabawne. Niektóre rodzą się nie z potrzeby religijnej, lecz z potrzeby opowiadania i słuchania historii. Tej samej potrzeby, którą odnajdujemy w Odysei czy w Zimowych opowieściach Karen Blixen. Uwielbiam czytać midrasze. Bez nich suchy tekst Tory przypomina jesienne drzewo. Nabiera barwy, gęstości, głębi, gdy obrasta midraszami. Midrasze wdzierają się w niedomówienia i w skrót, zawsze zadając sobie pytanie pierwsze: dlaczego? Pierwsze dlaczego odsyła do kolejnego. Z każdym pytaniem odsłania się inna warstwa tekstu. Aż w wreszcie pada pytanie, na które nie ma odpowiedzi. Midrasz milknie. I on okazuje się bezradny. Nieskończone okazuje się znów niedostępne”.

Księga nad księgami. Midrasze Pawła Śpiewaka to zbiór niezwykłych rozważań dotyczących pierwszej księgi Biblii, a zarazem pierwszej księgi żydowskiej Tory – Bereszit, czyli Księgi Rodzaju. Równocześnie jest to podróż przez historię Żydów i judaizmu.

Nowe uzupełnione wydanie.

Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-240-6562-2
Rozmiar pliku: 827 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

MIDRASZE I AGADY

Jakie są „rozkosze synów ludzkich” (Kohelet 2, 8)? Agady, które dają rozkosz przy studiowaniu Tory.

Temu, kto poszukuje sensu Tory, powiedz: Jeśli chcesz poznać tego, kto Swoimi słowami stworzył świat, studiuj agady; dzięki nim poznasz Świętego Jedynego, błogosławiony On, i będziesz trzymał się jego dróg (_Sifre Dewarim_ 49, 85a).

Wypada, choćby przed samym sobą, wyjaśnić tak poważny podtytuł książki – „midrasze”.

Również po to, by nie brzmiał ani zbyt zarozumiale, ani nadto zuchwale i nie oznaczał dla innych więcej niż to, co dla mnie znaczy. Wszak midrasze mają swoje odmiany i nie znajdzie się żaden komentator i czytelnik Tory, który nie skorzysta z ich bogactwa. Niektórzy wręcz powiadają, że ten, kto ma dar ich opowiadania, czytania i rozumienia, jest jak pięknie oszlifowany kamień.

Zacząć należy od krótkich historycznych wyjaśnień. Słowo _midrasz_ wywodzi się od korzenia złożonego z liter _dalet, resz, szin_ i oznacza „poszukiwać”. Stosowane jest dla określenia tak metody, jak i bogatej literatury. Liczne są kolekcje midraszy, z których najbardziej znany jest _Midrasz Raba_, co dosłownie tłumaczone bywa jako Wielki Midrasz czy Długi Midrasz. Współcześnie, czyli nieco ponad sto lat temu (1908–1911), niezwykle bogaty zbiór midraszy zgromadzili poeta Chaim Nachman Bialik i wydawca Jehoszua Rawnicki (_Księga legend, Sefer haagada_). Do dziś jest on wznawiany i tłumaczony z hebrajskiego na wiele języków. Dużą popularność zdobyły kolekcje midraszy przygotowane przez Louisa Ginzberga w latach 1908–1938 (_Legends of the Jews_)_._ W Talmudzie midrasze nazywane są _agada._ Midrasze można też „robić”, badając czy analizując teksty biblijne. Jest to swoistego rodzaju metoda czytania.

Midrasze zaczęto spisywać w czasach talmudycznych, a więc w pierwszych wiekach wspólnej ery, ich zbiory pojawiły się w starożytnej Palestynie pod koniec panowania Rzymian (około III wieku) i gatunek ten rozwijał się wyjątkowo intensywnie do początków czasów muzułmańskich, czyli do VII–VIII wieku. Jego pojawienie się bywa wiązane ze zniszczeniem Drugiej Świątyni i klęską powstania Bar Kochby. W tej sytuacji judaizm wymagał nowego sposobu istnienia. Nie było już miejsca na dawne formy kultu. Zmieniła się rola kapłanów. Od tego czasu kluczowego znaczenia nabierają akademie talmudyczne w Palestynie i Babilonii, jesziwy, które stały się ich kontynuacją, oraz rozrzucone po świecie synagogi. Znaczenia nabierają studia nad Torą, wspólnotowe modlitwy, _halacha_, czyli prawa, a więc te sposoby oddawania czci Bogu, które mogą być stosunkowo łatwo przenoszone, dostosowane w pewnym zakresie do czasu i miejsca. Zmienia się sens samej religijności. Prawda judaizmu nie jest oceniana przez reguły konwencjonalnej historii, przez polityczny los Żydów – powrót do Ziemi Izraela ma nastąpić w czasach mesjańskich, nie wskazuje się na żadną konkretną datę – ale zakorzenia się i znajduje spełnienie w sferze duchowej. A ta wszak zależy już od dzieci Izraela. To one same stanowią o tym, czy i jak wspólnota religijna przetrwa, czy lud wybrany będzie dalej studiować prawa i medytować nad Torą. „Żydzi przetrwali – pisał brytyjski historyk Paul Johnson – ponieważ okres intensywnej introspekcji umożliwił ich przywódcom intelektualnym rozbudowanie Tory w system teologii moralnej i prawa społecznego o nadzwyczajnej koherencji i sile oddziaływania. Utraciwszy Królestwo Izraela, Żydzi przetworzyli Torę w twierdzę umysłu i ducha, w której mogli zamieszkać bezpiecznie, a nawet z zadowoleniem”.

Midrasze, wolno tak sądzić, są obecne już w samej Biblii. Związane są często z koniecznością pogodzenia sprzecznych na pierwszy rzut oka wypowiedzi. Oto w Księdze Jeremiasza czytamy: „I będzie ta wszystka ziemia spustoszeniem i zdumieniem, a służyć będą te narody królowi Babilońskiemu siedemdziesiąt lat. Ale potem, gdy się wypełni siedemdziesiąt lat, nawiedzę na królu Babilońskim i na tym narodzie, mówi Pan, nieprawość ich. (…) Przetoż nie bój się ty, sługo mój Jakubie! – mówi Pan (…) oto Ja cię wybawię z daleka i nasienie twoje z ziemi pojmania ich” (25, 11–12 oraz 30, 10). Obietnica była jasna, ale wiele lat później Daniel i jemu współcześni wiedzieli, że nie została spełniona. Sens proroctwa zostaje na nowo, w duchu późniejszych midraszy, przetworzony: „Siedemdziesiąt tygodni zamierzono ludowi twemu i miastu twemu świętemu na zniesienie przestępstwa i na zagładzenie grzechów, i na oczyszczenie nieprawości, i na przywiedzenie sprawiedliwości wiecznej, i na zapieczętowanie widzenia i proroctwa, a na pomazanie Świętego świętych” (Daniel 9, 24). Okazuje się, że siedemdziesiąt lat razy siedem (czyli lat 490) trwać będzie wygnanie, i tak należało właściwie odczytywać sens Bożych słów.

U podstaw tego rozumowania tkwi fundamentalne założenie, które w pełni chciałbym przyjąć: Tora (_Chumasz –_ Pięcioksiąg) i _Tanach_ (Biblia Hebrajska) jest w całości Słowem Bożym. Z czego wynika, że wszystko, co w niej zostało powiedziane, jest prawdziwe i wszystko jest ważne. Jeżeli więc coś w Księdze jest sprzeczne z doświadczeniem, to albo błędnie zinterpretowano samo doświadczenie, albo niewłaściwie zrozumiana jest Tora. Trzeba więc wyjść poza proste czytanie słów i szukać dalej, jak uczynił to Daniel, interpretując słowa zawarte w Księdze Jeremiasza, ponieważ jest powiedziane w _Pirke Awot:_ „Czytaj stale Torę, bo w niej jest wszystko zawarte”.

Uczeni wskazują na różne odmiany midraszy. Najczęściej odróżnia się midrasze prawne _(midrasz halacha)_ oraz midrasze homiletyczne _(midrasz agada_). Midrasze prawne obejmują całość prawa żydowskiego, od praw dotyczących odżywiania, przez reguły współżycia seksualnego, po prawa cywilne, a ich podstawą jest przekonanie, że Tora stanowi spójną całość powiązanych ze sobą elementów. Z kolei midrasze homiletyczne dają rabinicznej wyobraźni wielką swobodę. Tworzą je sentencje, porady, przypowieści, przetworzone historie biblijne, opowieści o wielkich mędrcach i cadykach czy nawet bajki oraz legendy. Agady nie tylko opowiadają w nowy sposób wydarzenia biblijne, ale też przedstawiają historycznych władców państw barbarzyńskich (na przykład Wespazjana), książąt, mędrców (rabi Akiwa, który rozwinął midraszową metodę egzegetyczną w akademii w Jawne, stał się również sam bohaterem wielu midraszy).

Wszelako o istocie midraszy stanowi, jak sądzę, szczególne doświadczenie czasu. Tora w perspektywie judaizmu rabinicznego obejmuje wszystkie wymiary ludzkiego życia i nie ulega zmianom z upływem lat. Bóg sam dał Torę i dlatego wszystkie zawarte tam słowa, hebrajskie litery, prawa są święte i pozaczasowe. Midrasz kwestionuje linearne doświadczenie czasu. W perspektywie Słowa Bożego czas przeszły i przyszły stale na siebie oddziałują. Nie ma tu miejsca ani na anachronizmy – czegoś takiego nie da się w ogóle pomyśleć – ani na nieciągłość czy zaskakującą nowość. Tora oświetla całość ludzkiego życia i całość dziejów. Sięga ku temu, co powstaje i co jeszcze nie zaistniało. Dzięki niej wydarzenia zwykłej historii nabierają sensu. Jest również Tora słownikiem, dzięki któremu daje się wyrazić wszelkie uczucie i każdą myśl. Rabini i komentatorzy mówią Torą o swoim doświadczeniu i dla swojego doświadczenia poszukują potwierdzenia w słowach biblijnych. Oni i Słowo Boga stanowią niemal jedność. Gdy chcą mówić o prześladowaniu Żydów, mówią opowieścią o związaniu Izaaka, tak jakby Akeda nigdy się nie skończyła, jakby Izaak nadal leżał na kamieniu ofiarnym, a zatrwożony Abraham stał ciągle nad nim z nożem w ręku. W jednym ze średniowiecznych midraszy czytamy: „Oczy Abrahama były utkwione w Izaaku, a oczy Izaaka utkwiły w niebie. Łzy spływały po policzkach Abrahama, gdy płacząc, krzyczał: »Mój synu, niechże Stwórca zamiast ciebie przywiedzie inną ofiarę«”. Przeszywający ból ogarnął Abrahama, drżał i bolał, mówiąc: „Oczy moje podnoszę na góry, skądby mi pomoc przyszła” (Psalm 121, 1). Język Psalmów wspiera opowieść z Księgi Rodzaju (_Bereszit_), a słowa te znajdują nowy wymiar w obliczu morderczych krucjat. Gdy własne doświadczenia rabinów pozwalają zrozumieć Torę, a z kolei Tora pozwala im wypowiedzieć siebie, otwiera się swoistego rodzaju, niemal mistyczna, pozaczasowa rzeczywistość usytuowana ponad trudami i konkretnością własnego czasu. Komentatorzy zamieszkują ten świat ducha, by za pomocą analogii, symboli odczytywać wyzwania i wybory, przed którymi stają w niedoskonałym świecie. Czują się uczniami patriarchów, a zarazem odszukują siebie w ich drogach i w ich słowach. Nic ze słów Tory nie może uciec. Wszystko jest ważne. Wszystko aktualne.

Midrasze bywają zarówno poważne, jak i zabawne. Niektóre rodzą się nie z potrzeby religijnej, lecz z potrzeby opowiadania i słuchania historii. Tej samej potrzeby, którą odnajdujemy w _Odysei_ czy w _Zimowych opowieściach_ Karen Blixen. Jak czytamy w jednym z midraszy: „W dawnych czasach, gdy ludzie mieli dość środków, chcieli słuchać słów Miszny i Talmudu. Teraz, gdy jest źle i lud cierpi na wygnaniu, chcą słuchać Biblii i opowieści agady”. Opowiadanie otwiera na sens, ale go nie zamyka w definicjach, gotowych formułach. Midrasz jest odpowiedzią na trudności w rozumieniu tekstu. Gdy litera jest inaczej wymawiana niż zwykle, gdy użyte jest nadzwyczajne słowo, gdy dziwna jest sekwencja słów – pojawia się midrasz, który rozświetla tekst, wyjaśnia go i komentuje. Oto przykład. Na końcu opowieści o Józefie, zamykającej Pierwszą Księgę Mojżeszową, umiera Jakub. Bracia boją się, że teraz przyszedł czas zemsty, i oznajmiają pierworodnemu Racheli, że ojciec przed śmiercią prosił o wybaczenie im grzechów. „Odpuść teraz występek sługom Boga ojca twego” (50, 17). Mędrcy zwracają uwagę na to, że we fragmencie tym aż trzy razy pojawia się słowo „proszę”. W talmudycznym traktacie czytamy, że ten, kto wyrządził zło człowiekowi, powinien trzy razy prosić o wybaczenie, dokładnie tak, jak to się dzieje przed świętem Jom Kipur. Autorzy midrasza, analizując język tego passusu, nie tylko dają nam wgląd w stan umysłów zaniepokojonych braci, ale również wyciągają stąd istotną moralną wskazówkę.

Analizy słów biblijnych są też dla nich podstawą do ogólnych stwierdzeń na temat ludzkiej natury. W _Bereszit_ 2, 7 czytamy, że ukształtował Pan człowieka. Słowo „ukształtował”, _wajecer_, zapisane jest w tym miejscu jako _wajjecer_, z podwojoną literą _jud_, bogatą w kabalistyczne interpretacje. Midrasz wyjaśnia ten fakt następująco: „Uczynił tak Bóg po to, by pokazać, że człowiek stworzony jest z dwóch skłonności, do dobra i do zła”. Potwierdzenia swojej wiedzy o ludziach rabini szukali w Torze. I znaleźli, uważnie studiując dzieje stworzenia człowieka.

Wagę i rolę midraszy wyznacza sam język Biblii. Jest tak zwięzły, tak skrótowy, oszczędny, że daje nam tylko zarys postaci. Często znamy jedynie imiona i główne zdarzenia z ich życia. Niewiele więcej. Przedstawiona nam zostaje sekwencja wypadków. Dowiadujemy się o wezwaniu Boga. Wiemy, że Abraham wstaje rano i wyrusza z synem i sługą. Nie wiemy, jak byli ubrani. Nie znamy słów porannej modlitwy Abrahama. Nie wiemy, co rozważał w „sercu swoim” przez trzy dni wędrowania. Tekst nie pozostawia wątpliwości tylko co do faktu, że udali się w drogę, że stanęli u stóp góry i że ojciec z synem ruszyli dalej sami. Jednak nie jest już wcale jasne nawet to, co usłyszał Abraham i co dla niego znaczyło wezwanie Boga, jak nie do końca jesteśmy pewni, co wydarzyło się na samej górze. Czy ojciec zabił syna? Czy syn oddał ducha, nim ojciec zdołał opuścić kamienny nóż? Dlaczego Abraham na górze Moria modli się sam do Boga i w tej modlitwie nie uczestniczy jego cudownie ocalony syn? Dlaczego Izaak nie wraca z ojcem do domu? Tyle pytań, tyle niejasności. Każdy uważny czytelnik obdarzony wyobraźnią szuka odpowiedzi na te proste pytania.

Tekst jest twardy. Midrasze nigdy nie kwestionują prawdy i ostatecznego kształtu zapisanego Słowa Bożego. To Słowo w jego kanonicznym zapisie ma być wyjaśnione, a nie poddane – choćby nawet najbardziej subtelnej – historycznej czy filologicznej krytyce. Tak zwane naukowe podejście odnosi się do tekstu jako do zjawiska dziejowego, wydarzenia w historii ludu Izraela. Midraszysta uważa Torę za najświetniejszy dar, którego nawet dotknąć nie można – po wersetach zwoju Tory w synagodze wodzić należy metalową rączką zwaną jad i jej wyciągniętym palcem wskazywać litery. Wszystko, co znalazło się w Torze, jest znaczące: pozorny błąd, powtórzenie wielokrotne tego samego słowa, wymiary arki, imiona. Midrasze chcą się wedrzeć w to „między”, między jednym a drugim wydarzeniem, odkryć, co działo się z Abrahamem i Izaakiem, gdy ojciec przez moment nie widział wybawienia dla swego syna, kim wreszcie stali się zarówno syn, jak i ojciec, gdy ofiara została złożona. Midrasze są odważne. Ich autorzy wnikają w najskrytsze myśli swoich bohaterów. Ba, odważają się mówić za aniołów i wręcz za samego Boga. Czasem nawet się z Nim kłócić czy czynić Mu wyrzuty. Midraszyści czytają tekst odważnie i swobodnie, tak jakby dany został właśnie do rozmyślania, studiowania, badania, a przede wszystkim do rozwijania.

Judaizm rabiniczny nie zna pojęcia dogmatu. Nie ma tu zwierzchnictwa urzędu ani naczelnego kodyfikatora. Każdy obdarzony wiedzą i mądrością – te, jak wiemy, nie są tym samym – a również wyobraźnią jest wezwany do twórczej lektury Tory. Nie wolno mu tylko Tekstu zmieniać. Nie wolno unikać trudności. Nie wolno iść na skróty. Rabini, cadycy wkraczali do Świętego Tekstu i dyskutowali o jego sensie. Jedni twierdzili, że Abraham zabił syna. Inni, że syn zmarł, gdy otworzyły się wrota Niebios.

Byli tacy, co powiadali, że odeszła od niego dusza, ale po trzech dniach zmartwychwstał. Jeszcze inni uważali, że syn ocalał i wrócił z ojcem do matki. Nie wiemy, kto miał rację. Nie sposób tego rozstrzygnąć. Tekst Tory jest zamknięty – otwarte są jego wymiary znaczeń. Wszak Tora przypomina ogród, do którego wejść może każdy. Każdy, kto czyta Torę, każdy, kto nią myśli, każdy, kto nią opisuje siebie, a swoim doświadczeniem rozświetla na nowo sens Słowa – należy już do tego bezczasowego i wieczystego obszaru midraszy lub przynajmniej wkracza weń.

Midrasze ciągle powstają. Istnieją, póki czytamy Torę, póki chcemy ją rozumieć, póki jej szukamy. Dlatego możemy zapewne powiedzieć, że midrasze nie mają końca. A w każdym komentarzu, przypowieści, święte słowo zyskuje inne światło. Midrasze ocalają bezustannie nowy wymiar Słowa. Wszak, jak czytamy w księdze _Bereszit_, drzewo życia – symbolizujące też Torę – rosło w samym środku raju, by każdy, niezależnie od tego, skąd przychodzi, kim jest, co umie, jak się modli, mógł stanąć pod nim, jak stanęły w zadziwieniu i pokłonie wszystkie żydowskie dusze pod górą Horeb. Wejść może każdy, ale nie każdy umie się równie dobrze w tym ogrodzie poruszać i z równą zręcznością go uprawiać. Opowiada o tym przypowieść o Pardesie, cytowana na dalszych stronach tej książki.

Czy jest jakiś sposób na to, by rozstrzygnąć, że dany midrasz jest lepszy od pozostałych? Jak rozpoznać, czy jest to naprawdę midrasz – wyrastający z głębi doświadczenia, a nie zabawka, igraszka wyobraźni? Nie ma chyba oczywistej a dobrej odpowiedzi na to pytanie. Zapewne liczy się intencja, nastawienie jego autora. Mądrość Izraela nie płynie wszak z ciekawości i zachwytu światem. Mądrość Izraela nie ma nic wspólnego z mądrością Greków. Rodzi się z bojaźni Bożej. Bojaźni, by nie przekroczyć Tory. Tradycja nazywana bywa ogrodzeniem wokół niej. Ogrodzenie chroni lud przed występkiem, bałwochwalstwem i gniewem Wiekuistego. Midrasze muszą pozostawać w zgodzie z halachą i Słowem Boga. Ich intencją (_kawana)_ nie jest odkrywanie nieznanych światów. Przeciwnie, one mają uczynić to, co znane – Torę – bardziej zrozumiałą, wpisując ją we wspólny los i Prawo ludu Izraela. Są one jakby mostem łączącym naród w jego historycznej egzystencji z ponadczasowym światłem Tory. Żaden z midraszy nie wyczerpuje sensu poszczególnych wydarzeń. Są jedynie komentarzami. Komentarze mają swoich krytyków i zwolenników. Rozmowa ta trwa przez wieki, tysiąclecia. Ma swoją historię, swoich bohaterów, wirtuozów słowa, mistrzów egzegezy. Oni wyznaczają punkty zwrotne tego trwającego od pokoleń dzieła interpretacji. Do nich zawsze możemy udać się po radę i po instrukcję.

Midrasze wdzierają się w niedomówienia i w skrót, zawsze zadając sobie pytanie pierwsze: dlaczego? Dlaczego Tora zaczyna się od drugiej litery alfabetu hebrajskiego, _bet?_ Dlaczego w grzechu pierwszym brały udział wszystkie zmysły poza zmysłem powonienia? Dlaczego cherubiny stojące u bram raju trzymają wirujące, obosieczne miecze? Pierwsze „dlaczego?” odsyła do kolejnego. Z każdym pytaniem odsłania się inna warstwa tekstu. Aż wreszcie pada pytanie, na które nie ma odpowiedzi. Midrasz milknie. I on okazuje się bezradny. Nieskończone okazuje się znów niedostępne.

W tej bezczasowej rzeczywistości spotkania Tory i jej komentatora zamieszkują pobożni Żydzi, ale również współcześni poeci, malarze. Gdy Chagall maluje anioły, to wiem, że one przylatują zarazem z Tory i z Witebska, z Paryża. One unosiły się nad głową Izaaka. One wstępowały i zstępowały po drabinie Jakubowej. One odwiedzały domy cierpiących i weselących się Żydów w miasteczkach Białorusi i Ukrainy. Przyzywa się je na początek szabatowej kolacji. Te same anioły wysyła Bóg i niezwykli śmiertelnicy. Wszak wysyłał je Jakub na spotkanie z bratem. Dlaczegóż nie mogliby ich wysyłać w świat nowożeńcy, oznajmiając wszystkim radość?

Gdy moja matka, Anna Kamieńska, pisała poemat o drugim szczęściu Hioba, myślała zarówno o córkach i synach, których Bóg ofiarował mu po śmierci pierworodnych, jak i o tych, którzy przeżyli Zagładę, zakładali nowe rodziny, czekali na nowe dzieci, pisząc listy do swoich zamordowanych żon, córek, synów. Pytała siebie: czy drugie szczęście jest możliwe? Być może nawet pytała o to, czym jest zwykłe szczęście, proste radości, dla tych, którzy, jak Hiob, przeszli piekło ostatecznego poniżenia.

W niby-midraszu malowanym na szkle przez ludowego artystę pracowity i opiekuńczy Noe siedzi przy otwartym okienku swej arki. Nad nią unoszą się ciemne i jasne chmury. Gołębie już wzbiły się w niebo. Długoszyje zwierzęta szukają śladu lądów. Syczący wąż czeka na wiadomość. Noe ma w dłoniach wędkę i na haczyk łapie się ryba. Obraz jest tak pogodny i śmieszny jak tradycyjny midrasz o zwierzętach, które pokłóciły się ze sobą, a Noe, ugryziony przez lwa, kuśtykał po pokładzie swego korabia, doglądając powierzonych mu istot.

Uwielbiam czytać i oglądać midrasze. Bez nich suchy tekst Tory przypomina jesienne drzewo. Nabiera barwy, gęstości, głębi, gdy obrasta midraszami. Midrasze mówią tyleż o samym Słowie Boga, co o jego komentatorach. O ich wnikliwości, odwadze, posuwającej się wręcz do zaprzeczenia literalnej warstwie tekstu, o ich wyobraźni, uporze, mądrości. Marc-Alain Ouaknin pisze, że judaizm zajmuje się mniej Bogiem niż mówiącym o Nim tekstem, a zatem pojawia się niebezpieczeństwo idolatrii i żeby uniknąć „oddawania bałwochwalczej czci Księdze i Prawu (…), należało uczynić ten tekst niejako nieskończonym, nadać mu nieskończony sens”. To stanowi zapewne najważniejszy klucz do zrozumienia midraszy i poetyki Talmudu. Choć nie wolno zmienić najmniejszego znaku między otwierającą Torę literą _bet_ a zamykającą ją literą _lamed_, to Słowo jest po to, by się rozrastało, rozkwitało w jego czytelnikach. Wszak akt stworzenia jest wezwaniem do samoprzemiany człowieka. Ma on udoskonalać dany mu świat. Tak samo ma udoskonalać sens Słowa. A udoskonalając świat i Słowo, baczny czytelnik być może zmieni lub choćby rozpozna na nowo siebie samego.

* * *

Z różnych przekładów Biblii wybrałem siedemnastowieczny, tak zwaną Biblię gdańską, nieco tylko późniejszą od przekładu Jakuba Wujka. (Autorem tłumaczenia jest Daniel Mikołajewski. Ukończone w 1623 roku zostało zatwierdzone przez synod ewangelicki w Wilnie sześć lat później. Pierwsze wydanie ukazało się w roku 1632). Biblia gdańska jest głównym (choć nie jedynym) źródłem przytaczanych przeze mnie cytatów biblijnych – z kilku powodów. Jej język jest przepiękny i zarazem wcale nie tak odległy od naszej polszczyzny. Jeśli już, to bogatszy od współczesnego języka i dlatego bardziej dosadny i obrazowy. Wybrałem ten przekład także dlatego, że choć dokonany został z greki i łaciny, jest wyjątkowo zgodny z oryginałem i wierny mu. Każdy przekład Biblii jest poszukiwaniem, a więc, trzymając się źródłosłowu, midraszem. Tym wspaniałym rodzajem szukania, które wnika w całość tekstu i spaja go w zwartą językową całość.DWIE TORY

Czytany w szabaty między świętami Pesach i Szawuot talmudyczny traktat _Pirke Awot (Sentencje Ojców)_ otwierają zdania: „Mojżesz otrzymał Torę na górze Synaj i przekazał ją Jozuemu, Jozue Starszyźnie, ta Prorokom, a Prorocy przekazali ją mężom Wielkiego Zgromadzenia. Znane są trzy ich wskazania: Bądźcie rozważni w sądach, kształćcie jak najwięcej uczniów, postawcie ogrodzenie wokół Tory”¹. Po tych zdaniach następuje zestaw kolejnych reguł przekazanych przez mędrców. Istota cytowanego fragmentu sprowadza się do jednego a zasadniczego przekonania: Tora w całości dana została Mojżeszowi. Zarówno zwoje spisane, z których jeden włożony został do Arki (Tora Pisana), jak i część niespisana, wykładnie praw i konkretne micwy (przykazania) przedstawione przez Boga. One to nazywane są Torą Ustną, a Mojżesz przekazał je wiernie kolejnym pokoleniom. Jak pisał pewien nauczyciel z III wieku, rabi Jehoszua ben Lewi, „Pismo, Miszna, Talmud i Hagada, a nawet wszystko, co jakiś bystry uczeń wypowie kiedyś wobec swego nauczyciela, zostało już oznajmione Mojżeszowi na Synaju”². Owe dwie Tory tworzą nierozłączną całość. Jedna oświetla drugą. Tora spisana staje się zrozumiała poprzez swoje ustne interpretacje. Obie pochodzą od Boga i obie posiadają taką samą rangę. Wszak są prawdami objawionymi.

Pokolenie za pokoleniem wierne jest tej samej nauce i nic w jej podstawach nie ma prawa zmienić. Nad jej właściwym rozumieniem czuwali mędrcy Wielkiego Sanhedrynu i uczelni talmudycznych. Talmud Jerozolimski spisany został w końcu IV wieku n.e. (prace te zainicjował rabi Jochanan ben Nepacha), Talmud Babiloński zaś, którego redagowaniu poświęcił się rabi Asze, sto lat później. Najpierw więc zasady i prawa były dyskutowane i zapamiętywane, a dopiero z czasem, po zburzeniu Drugiej Świątyni, gdy cały naród został rozrzucony po świecie, spisano je.

To one są fundamentem prawdy – i zarazem tożsamości narodu. Jak naucza Majmonides we wstępie do _Miszne Tora:_ „Cokolwiek jest zawarte w Talmudzie Babilońskim, tego cały dom Izraela musi przestrzegać”. Od Tory Ustnej i Pisanej nie wolno odstąpić, co znajduje potwierdzenie w Piątej Księdze Mojżeszowej: „Według słów zakonu, którego cię nauczą, i według sądu, któryć powiedzą; nie ustąpisz od słowa, któreć powiedzą, ani na prawo, ani na lewo” (17, 11). Oni – kapłani i sędziowie, którzy ów depozyt prawdy otrzymali – mają go strzec i przekazywać dalej.

Istotną rolę w formułowaniu praw odgrywali przez wiele wieków prorocy. Ale gdy zmarli ostatni – Aggeusz, Zachariasz i Malachiasz – jak czytamy w Talmudzie, ucichł _Ruach Hakodesz_ (Boskie Natchnienie) w Izraelu. Miejsce proroków zajęli wtedy mędrcy, _chachamim_, obdarzeni „sercem mądrości”. Josef ibn Migasz pisał w XII wieku, że mędrcy nie tylko kontynuują dzieło proroków, ale ich przewyższają, „ponieważ prorok powtarza tylko to, co usłyszał i co zostało mu włożone w usta, by to wypowiedział, a mędrzec przekazuje tradycję daną Mojżeszowi na Synaju, choćby nawet jej nie usłyszał”. Z kolei Nachmanides pisał, że choć straciliśmy zdolność prorokowania przez wizje i obrazy, „to proroctwa mędrców – za pomocą intelektu – nie zostały utracone. Znają prawdę od _Ruach Hakodesz_, który w nich zamieszkał”. Mędrzec wstępuje na najwyższe szczeble ducha. Od niego prawda płynie. On ją ustanawia, nią zarządza, a póki naród uznaje władzę Tory Ustnej i Pisanej, mędrzec włada ludem Izraela. „Jak rzekł rabi Ammi: Tak wielka jest wiedza , że modlitwa za nią jest umieszczona w błogosławieństwie nadchodzącego tygodnia”³. Swój autorytet mędrcy wywodzą z wiedzy, ze zdolności analitycznych, umiejętności dyskutowania i argumentowania. Znają teksty święte i reguły ich rozumienia, co daje im pełny wgląd w słowa Boga.

Jak wielka była ich moc i zdolności, ilustruje znany i szeroko dyskutowany midrasz talmudyczny _(Bawa Mecija_ 59b). Pięciu rabinów i mędrców Tory spierało się o to, czy piec mający pewną specjalną konstrukcję jest „koszerny”. Wszyscy, wbrew opinii rabiego Eliezera, uznali, że może być nieczysty.

„Owego dnia rabi Eliezer przedstawił wszystkie dowody, ale pozostali rabini ich nie uznali. Wtedy rzekł: Jeśli prawo jest takie, jak ja je przedstawiam, to niech tego dowiedzie drzewo świętojańskie. Wtedy drzewo przeskoczyło o sto łokci. (Niektórzy powiadają: o czterysta). Odparli na to: Niczego nie sposób dowieść za pomocą drzewa. Wtedy rabi Eliezer rzekł: Jeśli prawo jest takie, jak powiadam, niech dowiedzie tego ten akwedukt. Wtedy woda w akwedukcie zaczęła płynąć pod górę. Oni rzekli: Nie sposób dowieść czegokolwiek za pomocą akweduktu. Rabi Eliezer rzekł: Jeśli prawo jest takie, jak powiadam, niech dowiodą tego ściany tej akademii. Mury zaczęły upadać. Wtedy rabi Jehoszua upomniał je: Gdy uczeni spierają się o prawo, co wam do tego? Dla okazania szacunku rabiemu Jehoszui mury przestały upadać, ale z szacunku dla rabiego Eliezera nie wyprostowały się i nadal groziły runięciem. Wtedy rabi Eliezer rzekł: Jeśli prawo jest takie, jak powiadam, niech tego dowiodą Niebiosa. Wtedy usłyszeli Boski głos _(bat kol),_ który oznajmił: Co macie przeciw rabiemu Eliezerowi? Prawo jest zawsze takie, jak on powiada. Wtedy rabi Jehoszua wstał i powiedział: Nie jest ono w niebie (V Księga Mojżeszowa 30, 12). Co to oznacza? Rabi Jirmija rzekł: Tora została już dana na górze Synaj . Nie zważamy na żaden głos Boski, albowiem już na górze Synaj zapisałeś w Torze, że postępować wedle większości.

Nieco później rabi Natan spotkał proroka Eliasza. Zapytał go: Co takiego w tym momencie uczynił Święty Jedyny? Eliasz odpowiedział: Bóg się uśmiechnął i powiedział: Moje dzieci pokonały Mnie, Moje dzieci pokonały Mnie.

Wszystko, co napisał rabi Eliezer, rabini zebrali i spalili. Potem głosowali i go potępili.

Rabi Eliezer rozdarł swoje szaty, zzuł buty i usiadł na ziemi. Łzy płynęły mu z oczu; cały świat pogrążył się w cierpieniu. (…). Nieco później raban Gamaliel _(rosz jesziwa,_ czyli zwierzchnik akademii talmudycznej) znalazł się na statku i wielkie fale groziły jego zatopieniem. Rzekł: Sądzę, że dzieje się tak z powodu rabiego Eliezera. Wstał i powiedział: Panie świata, jest jasne i znane Tobie, że zrobiłem to nie dla swego honoru ani dla honoru domu ojca mego, ale dla Twego honoru. Wtedy morze się uspokoiło”⁴.

O czym ta opowieść ma nas pouczyć? Jawnie przeciwstawione są tu dwa źródła wiedzy: uporządkowane, racjonalne procedury dochodzenia do prawdy – cudownym świadectwom i Boskiej interwencji. Tradycja wybiera zasady ludzkie, racjonalne. Odczytanie sensu całej Tory pozostawia się ludziom biegłym w legalistycznych analizach. Mądrość stoi tu ponad wszystkim. A Bóg w swej sile ustępuje wobec niej. Sam się ogranicza i pozostawia przymierze i prawa w rękach ludzi – Tora nie jest w niebie. Pobożni Żydzi, za pośrednictwem swoich rabinów, biorą odpowiedzialność za Prawo i za swoje zobowiązania wobec Pana. On niejako wycofuje się z debat. Nie rządzi bezpośrednio ludzką historią. Takie będą prawa i etyka, na jakie śmiertelni potrafią się w swojej wiedzy zdobyć, jakie potrafią odczytać, a potem ze sobą uzgodnić. Mądrość rodzi się ze spotkania i wymiany poglądów. Jest usytuowana między ludźmi, w żywej wspólnocie. Bóg odsłania, czym jest dobro i zło, co jest na prawo i co jest na lewo, ale wypełnienie, zastosowanie tego prawa jest już w rękach ludzi. Tym większa jest odpowiedzialność rabinów za interpretację Prawa i zasad. Tym większa musi być ich skrupulatność i rzetelność. Tym więcej powinni stawiać pytań i nie bać się dyskusji. Wszak Tora zaczyna się literą _bet_, literą otwartą, która wskazuje na to, że dopełnienie i wypełnienie słów Tory nie jest już tylko w rękach Boga.

Rabiniczny judaizm godzi się na milczenie Boga. Przestaje On mówić przez proroków. O Jego obecności nie zaświadczają ani zaświadczać nie mogą kolejne cuda. Żydzi godzą się z tym, że Bóg żywy i Bóg żywych ukrywa się lub, dokładniej, że skryta jest Jego widoczna moc. To rabini i wszyscy wierni Prawu przez modlitwę, a przede wszystkim przestrzegając danych w Torze nakazów i zakazów, uobecniają Boga wobec świata i dają dowody Jego przywiązania i miłości do Izraela. Ciężar przymierza przenosi się na ludzi medytujących nad Torą. Raz jeszcze dowodzą oni wagi intelektu i wiedzy, która stoi ponad wszystkim.

Tradycja przekazuje prawa (halachę) i razem z nimi ich różnorodne interpretacje. Czterdzieści powodów, by uznać dane prawo za czyste, i czterdzieści dziewięć, by je uznać za nieczyste, zostało, jak czytamy w jednym z midraszy, objawionych Mojżeszowi. Talmud przytacza nie tylko jednoznaczne rozstrzygnięcia, ale również historię sporów. Największy i najintensywniejszy trwał między szkołą Hilela i szkołą Szamaja. „A dlaczego zapisane są opinie zarówno Szamaja, jak i Hilela?” – to pytanie pojawia się w Misznie, w traktacie _Edujot_ 1, 4. – „Aby nauczyć kolejne pokolenia, że nikt z nas nie może trzymać się zbyt mocno swoich opinii, dlatego że ojcowie świata nie trzymali się kurczowo swoich opinii”. Z kolei w innym miejscu wyjaśnione zostaje, dlaczego odnotowane są osobne opinie jednostek, mimo że prawo zależy od większości. „Rabi Jehuda powiedział: Opinie jednostek są zanotowane pośród opinii większości dlatego, że może przyjść godzina, gdy okażą się potrzebne, i na nich będziemy wtedy polegać”. W każdym razie tradycji towarzyszą spory i kontrowersje. Obowiązuje swoboda wypowiedzi. Każdy z Ojców, których nauki gromadzi traktat _Pirke Awot,_ ma swoją wizję tego, na czym świat się opiera. Jeden powiadał, że na nauce Prawa, służbie Bożej i na uczynkach miłosiernych. Kolejny stwierdził: Nie bądźcie w wykonywaniu przykazań jak niewolnicy, którzy służą Panu w zamiarze odebrania wynagrodzenia. Ciąg takich sentencji zajmuje wiele stron. Każda z nich wydobywa inny wymiar doświadczenia religijno-etycznego. Czasem wydaje się, że tych stanowisk nie sposób ze sobą pogodzić, że zawarte są w nich mniej lub bardziej ukryte sprzeczności czy niekonsekwencje.

Jedno w każdym razie jest oczywiste i nie budzi wątpliwości: spory czy wręcz konflikty nie są bynajmniej żadnym nieszczęściem. Wszak z każdej strony można dojść do drzewa życia stojącego w środku raju. Przecież istnieją co najmniej cztery warstwy i sposoby czytania Tory, zanotowane już w spółgłoskach samego słowa _pardes_, nazywającego raj (jako _pszat_, _remez_, _drasz_ i _sod_)_._ Spory były przez Boga zamierzone. Sam Bóg dał, jak czytamy w przytoczonym midraszu, czterdzieści argumentów za daną interpretacją i czterdzieści dziewięć przeciw niej. A jak czytamy w _Pirke Awot_, „każdy spór, który jest dla Niebios, przetrwa”.

Dlaczego spory są tak cenione i nader starannie odnotowywane? W tym miejscu nasuwają się te same argumenty za wolnością słowa, które przytaczał John Stuart Mill w swej rozprawie _O_ _wolności._ Prawda przedyskutowana i obroniona argumentami nie usycha i nie staje się banałem. Ma w sobie coś żywego i stale aktualnego. Kto wkracza w te debaty, musi ich argumenty przemyśleć, przedyskutować – odtworzyć w sobie całą drogę rozumowania i dochodzenia do konkluzji. Prawda, powiadał dalej brytyjski myśliciel, rodzi się w toku dyskusji. Tak samo było w wypadku prawd czy orzeczeń trybunałów rabinackich. Spory są niezbędne, by wobec prawd zachować własne, indywidualne stanowisko i wreszcie, co nie jest tu bez znaczenia, rozwijać w sobie stale zdolności i umiejętności analityczne. Wszak prawda rodzi się z pytań, wątpliwości, stałego poszukiwania. Jak pisał Emmanuel Lévinas, mądrość nie jest stanem spoczynku. Nie jest równoznaczna z posiadaniem gotowego systemu wiedzy.

Przytaczanie i przypominanie argumentów mniejszości uczy też, na czym rzetelna dyskusja ma polegać. W Talmudzie czytamy, że racja stoi zasadniczo po stronie szkoły Hilela. Dlaczego? „Ponieważ byli tolerancyjni i łagodni oraz przytaczali zarówno swoje argumenty, jak i słowa szkoły Szamaja. Co więcej, słowa Szamaja stawiali przed swoimi. Co uczy, że kto się uniża, będzie wywyższony przez Świętego Jedynego, a kto się wywyższa, będzie poniżony przez Świętego Jedynego” (_Eruwin_ 13b). Zapewne umiejętności analityczne Szamaja stały nawet wyżej niż jego przeciwników, ale szkoła Hilela zostaje wywyższona, bo jej postawa jest bardziej otwarta, łagodniejsza. Rzecz nazywając krótko: ze zdolnościami intelektualnymi iść muszą w parze cnoty etyczne, bez tego wiedza i mądrość nie są pełne. Arogancja uczonych jest jawnie potępiona, nagrodzona zaś umiejętność dyskutowania i rzetelność wobec oponentów.

Tradycja nie jest czymś zamkniętym. Dana jest Tora, ale to, jak można ją rozumieć, jak odczytywać, jak interpretować w swoim i bliskich życiu, zależy już od każdego, kto oddaje się studiom. Jedno jest pewne: studia nad Torą są pierwszym i podstawowym obowiązkiem.

„Studia nad Torą mają pierwszeństwo przed budową Świątyni; studia nad Torą mają pierwszeństwo przed czczeniem ojca i matki; studia nad Torą mają pierwszeństwo przed ocaleniem życia; Tora ma pierwszeństwo przed kapłaństwem i królowaniem”⁵.

------------------------------------------------------------------------

1 _Pirke Awot (Sentencje Ojców)_, tłum. Michał Friedman, „Literatura na Świecie” 1987/4, s. 3.

2 Gershom Scholem, _Judaizm. Parę głównych pojęć_, tłum. Juliusz Zychowicz, przedm. Michał Galas, Kraków 1991, s. 127.

3 _The Book of Legends. Sefer Ha-Aggadah. Legends from the Tah mud and Midrash_, oprac. Hayim Nahman Bialik i Yehoshua Hana Ravnitzky, New York 1992, s. 469.

4 Tamże, s. 263–264.

5 Tamże, s. 409.MIDRASZ RABIEGO SZIMONA

„Rabi Szimon: Gdy Bóg chciał stworzyć pierwszego człowieka, aniołowie zebrali się w małych grupach i dyskutowali. Jedni mówili: »Niech zostanie stworzony«. Ale inni odpowiadali: »Niech nie zostanie stworzony«. Jak czytamy w Torze: »Miłosierdzie i prawda idą ze sobą, sprawiedliwość i pokój całują się«. Miłosierdzie mówi: »Niech zostanie stworzony, bowiem dokona on czynów dobrych«. Odpowiedziała Prawda: »Nie, cały będzie kłamstwem«. Sprawiedliwość rzecze: »Niech się stanie, ponieważ będzie czynił sprawiedliwość«. Pokój na to: »Nie, ponieważ będzie w nim wrogość«.

Co uczynił Bóg? Wziął Prawdę i cisnął nią o ziemię. Aniołowie podnieśli larum przed Bogiem: »Panie Wszechświata, dlaczego unieważniłeś swój staranny plan? Sprowadź Prawdę z powrotem«.

Rabi Huna z Cipronim: Gdy aniołowie dyskutowali i spierali się, Bóg go stworzył i powiedział: Dlaczego się spieracie? Człowiek został już zrobiony” (_Bereszit Raba_)_._

Zagadkowo brzmi ten talmudyczny midrasz. Nawiązuje wprost do słów z Księgi Rodzaju: „Zatem rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka” (1, 26). Dlaczego napisane jest „uczyńmy”, a nie „uczynię”? Kto ukrywa się za liczbą mnogą? Odpowiedź jest prosta. Tradycja judaistyczna uczy, że Bóg drugiego dnia stworzył anioły i że to właśnie do nich zwracał się o radę i pomoc.

W mistycznej księdze _Zohar_ Bóg radzi się aniołów i Tory. Tora powstała przed stworzeniem świata i zawarty w niej został cały plan dziejów. Księga rzekła: „Jeśli zostanie stworzony człowiek, potem zaś zgrzeszy, a Ty go osądzisz, to trud Twoich rąk pójdzie na marne, bo syn człowieczy nie zdoła unieść brzemienia Twego wyroku”. Bóg jednak pociesza i uspokaja Torę, powiadając, że przecież nim powstał świat, zaistniała już skrucha (_teszuwa_), „tak że człowiek, żałując swoich przewin, będzie mógł uniknąć zagłady”. Tym samym od początku Bóg wiedział, że człowiek zgrzeszy, i stworzył dla niego sposób powrotu do stanu czystości. Z kolei anioły przedstawione są jako istoty odrobinę zazdrosne, a zarazem zbyt zadufane w swoich mocach. Przecież gdy spadły na ziemię, zaczęły łączyć się z „córkami ludzkimi” i tak powstała wstrętna rasa gigantów. Pochłonęły ich wody potopu. Ocalał tylko jeden, o imieniu Og, karmiony przez Noego. (Inne źródła mówią też o drugim, Sichonie).

W tym midraszu jednak nie o zazdrość chodzi, lecz o przeczucia względem ludzkiej istoty. Wiekuisty radzi się aniołów, ale ich nie słucha. Sam podejmuje decyzję. Powołuje do istnienia człowieka wbrew swoim pierwotnym planom. Dla człowieka gotów jest nawet pozbyć się prawdy. Adam okazuje się cenniejszy. Dlaczego Bóg gotów jest odrzucić prawdę, ulubienicę filozofów, uczonych i teologów? Przecież przywykliśmy uważać, że to właśnie prawda ma nas wyzwolić, że prawda czyni nas wolnymi. Czyż nie toczono najbardziej zażartych bojów o prawdę? Chrześcijańska teologia uczy, że Bóg nie lubi relatywizmu i w prawdzie nas chce zakorzenić. A tu masz. Pozbywa się jej jak niepotrzebnego śmiecia. Gorzej – jak anioła niegodziwego, przeciwstawiając mu nie tyle człowieka, ile sprawiedliwość i pokój.

Midrasz zdaje się mówić rzecz prostą i fundamentalną zarazem: spór o prawdę jest sporem niższych światów. Czyli ziemskim. Spór to nierozstrzygalny a nieuchronny. Ludzie toczyć go będą na podobieństwo aniołów. Będą się spierać o prawdę ze sobą i z Bogiem. Wszelako fundamentem ładu nie jest wiedza, ale cnoty etyczne: pokój i sprawiedliwość. Nie jest tak istotne, w co wierzymy, jak wierzymy. Ład świata jest ukryty. Niezależnie jednak od tego, czy Boga czcimy tańcem, modlitwą, czy budujemy Mu świątynie, składamy ofiary – zawsze i wszędzie trzeba nam zachowywać zasadę sprawiedliwości. Etyka zawsze stoi przed sporami intelektualnymi. Zapewne rzecz może być nazwana mocniej: prawda sama nie jest tu celem. A z pewnością traci ona swoją apodyktyczną i zarazem monologiczną władzę. Nie ma tu miejsca na to, co Grecy nazywali ciekawością i zachwyceniem światem. Albo mówiąc ściślej: filozofia nie jest tu pomyślana w swojej odrębności, jako intelektualna mania. Jej początkiem czy wręcz istotą jest życie w posłuszeństwie Bogu i Jego etycznym zasadom. Prawda ulega czy też poddana zostaje kontroli sprawiedliwości, która w judaizmie oznacza przede wszystkim przestrzeganie prawa – halachy i nakazów miłosierdzia. Zmienia się przeto i sens kłamstwa. Kłamstwo to już nie ukrycie czy zaprzeczenie prawdy, ale złamanie zasad sprawiedliwości i pokoju.

Żaden z patriarchów nie był myślicielem. Żaden nie stworzył ani nauki, ani zbioru dogmatów, w które powinniśmy wierzyć. Nie sformułował ich potem także rabiniczny judaizm. Prawda zostaje tu poddana jurysdykcji prawa i z niego, a nie z natury czy z teologii, czerpie swoją siłę.

Kłamstwo jest tu nie tyle błędem, ile złym etycznie czynem i dlatego musi zostać potępione. Religia żydowska nie ma nauczać, czym jest świętość. Nie zajmuje się dogmatyką. Jej domeną nie są spory epistemologów. Sprowadza się do ludzkich postępków i w nich znajduje spełnienie.

Taki sam spór jak w Niebie toczył się na ziemi. Dwie najpoważniejsze szkoły talmudyczne – dom Szamaja i dom Hilela – przez dwa i pół roku przedstawiały swoje racje. Pierwsi mówili: Lepiej dla człowieka, gdyby nie został stworzony. Drudzy odrzekli: Lepiej dla człowieka, że został stworzony. Doszli do wniosku: Lepiej by było, by człowiek nie powstał, ale skoro jest, to zbadajmy jego czyny (_Eruwin_ 13, 72). Jego czyny, nie jego myśli.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: