Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Księżyc zdobyty. O rakietach księżycowych i sztucznych planetach - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
19 października 2021
Ebook
14,99 zł
Audiobook
19,99 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
14,99

Księżyc zdobyty. O rakietach księżycowych i sztucznych planetach - ebook

W styczniu 1959 roku radzieccy inżynierowie wysłali w kosmos pierwszą sztuczną planetę "Marzenie". Obiekt dotarł w okolice Księżyca, a następnie obiegł Słońce. Autor książki nie tylko opisuje to epokowe wydarzenie z perspektywy technicznej, ale również analizuje jego wpływ na rozwój technologii kosmicznych oraz pokazuje, jakie perspektywy otwiera ono dla ludzkości.

Kategoria: Inżynieria i technika
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-87-269-3862-3
Rozmiar pliku: 288 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

ROZDZIAŁ I

OD FANTAZJI DO NAUKI

NAJPIERW BYŁO MARZENIE...

Najpierw było marzenie. Marzenie dziecka, aby pochwycić biegnącą wśród chmur księżycową kulę. Lecz gdy przekonano się, że nawet z największych szczytów górskich dosięgnąć tej kuli nie można — coraz natarczywiej umysły ludzkie poczęło nurtować pytanie: czym jest naprawdę to niezwykłe zjawisko? Nie wystarczyły już legendy i baśnie szeptane w wieczornych godzinach przy ognisku, pochodni czy kaganku...

A kiedy wreszcie człowiek nauczył się czytać w wielkiej księdze Przyrody, gdy Księżyc przestał być srebrzystą lampą zawieszoną w przestworzach po to, aby rozjaśniała ludziom ciemności nocy, i okazał się ciałem podobnym do Ziemi — zrodziła się tęsknota za tym tajemniczym dalekim światem. Dotknąć stopą księżycowego globu, ujrzeć na własne oczy krajobrazy, których nikt nigdy nie widział, spojrzeć na Ziemię zawieszoną nieruchomo na gwiaździstym niebie...

Różnych imano się sposobów. Biskup Godwin (XVII w.) każe bohaterowi swej powieści „Człowiek na Księżycu“ Dominikowi Gonzalesowi odbyć podróż międzyplanetarną w zaprzęgu... dzikich gęsi... Ten typ pojazdu, aczkolwiek bardziej „przyrodniczy“ od środka lokomocji użytego przez mistrza Twardowskiego, którego diabeł porzucił na Księżycu, jest tak samo „niezawodny’’ jak sposób zaproponowany przez doktora Teodora Tripplina w jego „Podróży po Księżycu odbytej przez Serafina Bolińskiego“. W tej chyba pierwszej polskiej powieści „astronautycznej“, wydanej w roku 1858 w Petersburgu, bohater przenosi się na księżycowy glob we śnie hypnotycznym.

Ale pojawiają się również pomysły inne, dziwnie realne, mógłby ktoś rzec — prorocze. Około roku 1500 chiński mandaryn Wan-Hu wpada na pomysł budowy pojazdu kosmicznego poruszanego za pomocą rakiet prochowych. Może zresztą nie należy się dziwić temu uczonemu mężowi. Wszak rakieta narodziła się właśnie w Chinach, i to już prawdopodobnie blisko tysiąc lat temu.

Nie wiadomo, czy pomysły mandaryna Wan-Hu znano w Europie, czy też po prostu były to czasy wzrostu zainteresowania napędem rakietowym, dość że w XVII wieku w swej powieści fantastycznej o podróży do „państw i cesarstw“ Księżyca i Słońca słynny pisarz, filozof i szermierz Cyrano de Bergerac dostaje się na Księżyc przy pomocy wehikułu napędzanego sześcioma rzędami rakiet, po sześć w każdym. Czyżby przewidywał, że rakieta będzie właśnie tym silnikiem, który otworzy człowiekowi drogę we wszechświat?

Wkrótce jednak pomysł ten ginie w niepamięci. Ciekawe, że nie wracają do niego tacy mistrzowie fantastyki naukowej, jak Verne, Wells czy też nasz Żuławski. Pod koniec XIX stulecia bohaterowie Verne’a podróżują z Ziemi na Księżyc i wokół Księżyca w pocisku wystrzelonym z działa o 250-metrowej lufie. Do nadania statkowi prędkości niezbędnej do lotu na Księżyc używa wybuchu również Żuławski w swej księżycowej epopei „Na srebrnym globie“.

Wystrzałem z działa nie uda się jednak zrealizować lotu międzyplanetarnego. Aby nadać pociskowi niezbędną prędkość na stosunkowo krótkiej drodze (tj. w lufie działa), trzeba by poddać go ogromnemu przyspieszeniu. W przypadku armaty Verne’a byłoby ono tak gwałtowne, że załoga poniosłaby śmierć, zmiażdżona zwiększonym 60 000 razy ciężarem własnych ciał. Nie pomogą tu amortyzatory i komory wodne mające osłabić uderzenie podłogi kabiny o ciała astronautów. Trzeba pocisk przyspieszać przez dłuższy czas na dłuższej drodze, a osiągnąć to można tylko wydłużając lufę. Jak wynika z obliczeń, na to aby nadać pociskowi niezbędną prędkość z przyspieszeniem np. 10 razy większym od ziemskiego (organizm ludzki może takie przyspieszenie znieść przez kilkadziesiąt sekund), lufa działa musiałaby mieć długość 600 kilometrów. Takiego działa nie można zbudować z przyczyn technicznych.

Także pomysł Wellsa, zawarty w powieści „Pierwsi ludzie na Księżycu“, a polegający na umieszczeniu wokół statku urządzenia znoszącego przyciąganie Ziemi, pozostaje — przynajmniej na razie — w sferze fantazji. Mówimy „przynajmniej na razie“, gdyż coraz więcej słyszy się ostatnio o grawitonach — hipotetycznych cząstkach, od których jakoby zależy wyłącznie siła wzajemnego przyciągania atomów materii, o możliwości przemiany energii pola grawitacyjnego w inną postać energii, czy nawet o antygrawitacji — sile odpychania, którą może uda się wytworzyć sztucznie. W świetle takich poglądów idea Wellsa nabiera nieoczekiwanie rumieńców życia.

Niemal do końca XIX wieku sprawa podróży kosmicznych pozostawała prawie wyłącznie domeną pisarzy. Przez długie wieki marzenie o podróży na Księżyc wydawało się ludziom trzeźwo patrzącym na świat nierealne jak bajka z tysiąca i jednej nocy. I nie ma się co dziwić takiej postawie. Człowiek od zarania swego istnienia stąpał po Ziemi i „zdrowy rozsądek“ uczył, że żadna siła oderwać go od niej nie może.

Lecz oto już nadchodził świt nowej ery. Sprawami podróży kosmicznych zaczynają się zajmować nie tylko pisarze. Nową epokę w zastosowaniu silnika rakietowego otwierają prace Mikołaja Kibalczyca i Konstantego Ciołkowskiego.

Kibalczyc — rewolucjonista rosyjski, skazany na karę śmierci za udział w zamachu na Aleksandra II w 1881 roku, przebywając w więzieniu opracował pierwszy na świecie projekt aparatu latającego o napędzie rakietowym. Praca jego, ukryta w tajnych aktach carskiej ochrany, ujrzała światło dzienne dopiero po Rewolucji Październikowej.

Brak było jednak teorii naukowej wyjaśniającej działanie silnika rakietowego i pozwalającej konstruktorom ująć je w sposób ścisły, matematyczny. Dzieła tego dokonał dopiero Ciołkowski (1857—1935). Nazywamy go dziś „ojcem astronautyki“, bo też ten genialny uczony radziecki, syn Polaka, carskiego zesłańca, i Rosjanki, zespalając w swych pracach marzenie fantasty ze ścisłością naukowego myślenia, potrafił wybiec śmiałymi planami tak daleko w przyszłość, że niemal każde ze współczesnych osiągnięć astronautyki może znaleźć w nim swego prekursora.

Wiek XX przeobraził nasze spojrzenie na świat. Pragnienie dziecka usiłującego pochwycić Księżyc — nabiera nowej treści. Startują rakiety Goddarda (USA), Tichonrawowa (ZSRR) i Obertha (Niemcy). Tlące się dotąd iskierki pomysłów strzelają jasnym płomieniem, nieustannie podsycanym szybkim rozwojem techniki. Człowiek zaczyna poważnie myśleć o podboju przestrzeni kosmicznej. Pierwszym celem na tej drodze jest nasz satelita.

ZAGADKI „SREBRNEGO GLOBU“

W miarę jak coraz bliższy staje się dla nas Księżyc, coraz więcej wyłania się zagadek, coraz więcej odkrywamy nieścisłości w naszych poprzednich badaniach. Zdarzają się kwestie dotyczące tylko drobnych poprawek w obliczeniach, ale są i problemy o znaczeniu zasadniczym. Często wyniki obserwacji obalają dawne hipotezy — do niedawna uważane niemal za potwierdzone.

Może niejednemu czytelnikowi wyda się to dziwne, ale nie jesteśmy już obecnie bynajmniej tak bardzo pewni nawet... odległości Księżyca od Ziemi.

Średnia odległość naszego naturalnego satelity od Ziemi wynosi 384 400 km. Dokonane niedawno pomiary radarowe zdają się wskazywać, że odległość ta jest nieco większa niż wyliczona na podstawie pomiarów optycznych. Nie chodzi tu o dużą różnicę, niemniej sam fakt budzi różne domysły. Nie jest wykluczone, że między Księżycem a Ziemią znajduje się jakiś ośrodek (warstwa rozrzedzonych gazów?) załamujący promienie świetlne. Odległość od Księżyca określamy mierząc kąty, pod jakimi widzimy jednocześnie jeden i ten sam punkt na jego powierzchni z dwóch odległych punktów globu ziemskiego. Jeśliby istotnie okazało się, że zmierzona w ten sposób odległość nie jest ścisła, gdyż promienie ulegają odchyleniu — konsekwencją tego byłaby również korekta oceny wielkości Księżyca. Krążyłby wówczas nie tylko dalej, ale i byłby większy...

Nieduża różnica w ocenie odległości i wielkości Księżyca, czy też sprawa istnienia księżycowego pola magnetycznego nie należą do zagadek, które mogłyby pasjonować przeciętnego mieszkańca naszego globu. Daleko silniej działa na wyobraźnię wszystko, co dotyczy warunków fizycznych panujących na Księżycu oraz szczegółów ukształtowania jego powierzchni. Np. przez długi czas przypuszczano, że Księżyc nie posiada atmosfery. Nowsze badania, zwłaszcza metodą pomiarów polaryzacji światła rozproszonego przy powierzchni Księżyca, zdają się wskazywać, że znajdziemy tam gaz tysiące razy rzadszy od gęstości atmosfery ziemskiej na poziomie morza. Z innych pomiarów wynika, iż ciśnienie jego jest miliony, czy nawet miliard razy mniejsze od ziemskiego. Które rezultaty bliższe są prawdy?

Z rozważań teoretycznych wynika również, że atmosfera Księżyca powinna składać się przeważnie z dwutlenku siarki (SO2 ) i dwutlenku węgla (CO2 ). Czy tak jest rzeczywiście?

Czy na Księżycu trwają ruchy górotwórcze? Czy wydobywają się z jego wnętrza jakieś gazy? Czy obsunięcia i szczeliny tektoniczne, które obserwujemy na jego powierzchni, są utworami stosunkowo młodymi, czy też powstały przed setkami milionów lat, wkrótce po narodzinach Księżyca? Może pochodzą z okresu krzepnięcia jego skorupy, a zachowały się tylko dlatego, że rzadka atmosfera i brak wody wykluczają wietrzenie i erozję? Nie potrafimy nawet odpowiedzieć z całą pewnością na pytanie, czy potężne kratery i góry pierścieniowe o średnicy do 235 km są grobami wielkich meteorytów, czy też wygasłymi wulkanami. W listopadzie 1958 r. astronom radziecki N. A. Kozyrew i angielski selenolog H. P. Wilkins obserwowali zjawiska, które można wytłumaczyć jako wybuch wulkanu na Księżycu. Świadczyłoby to, że Księżyc nie jest globem wymarłym, jak przypuszczano dotąd, lecz że w jego wnętrzu przebiegają procesy podobne jak we wnętrzu Ziemi.

Nie tylko zresztą atmosfera i wnętrze księżycowego globu pełne są tajemnic. Czy naprawdę wielkie obszary powierzchni Księżyca pokryte są sproszkowanym bazaltem? Czy może pył meteorytowy tworzy tu grube pokłady?

Za pomocą największych teleskopów można zaobserwować na Księżycu bloki skalne o długości większej od 50 metrów. To już bardzo wiele. A jednak nie potrafimy dać całkowicie pewnej odpowiedzi nawet na pytanie dotyczące wysokości gór księżycowych. Nie mówiąc już o tym, że nie wiemy, jak głębokie są szczeliny przecinające „morza“, powstałe prawdopodobnie z zastygłej lawy. Ostatnio zaobserwowano podobno szczyty sięgające 14 000 metrów. Byłyby to więc góry znacznie wyższe od najwyższych gór ziemskich.

Czasami spory dotyczą drobnych szczegółów powierzchni „srebrnego globu“. Niektóre z formacji skalnych zdają się przybierać zupełnie fantastyczne kształty. Np. przez dłuższy czas toczyła się dyskusja na temat istoty tzw. „mostu na Księżycu“. Dziś przyjmujemy, że jest to złudzenie optyczne, tak samo jak „krzyż“ ukazujący się czasami niedaleko krateru Kopernika.

Do najciekawszych i niedostatecznie wyjaśnionych utworów należą jasne smugi biegnące promieniście od niektórych kraterów. Smug tych nie zaobserwowano wokół kraterów, które uznajemy za starsze. Czyżby to były obszary pokryte kwarcem wydobywającym się na powierzchnię w czasie ruchów górotwórczych? W przypadku starszych kraterów smugi mogą być niewidoczne dlatego, że pokrył je pył meteorytowy spadający, wobec rzadkości atmosfery, nieustannie na powierzchnię Księżyca.

Pytania można mnożyć w nieskończoność. Czy obłoki widoczne nad powierzchnią Księżyca są istotnie chmurami złożonymi z kropelek, czy też dymami wulkanów? Czy błyski obserwowane przy powierzchni Księżyca są również eksplozjami wulkanicznymi, czy powstają w wyniku upadku meteorytów?...

Problemy te, jak również wiele innych — wśród nich także najbardziej pasjonujące zagadnienie: czy na Księżycu istnieją jakieś żywe organizmy? — rozstrzygnie wylądowanie rakiety z przyrządami badawczymi, a potem człowieka. Wówczas astronomowie będą musieli oddać berło panowania nad Księżycem w ręce geologów, meteorologów, a może nawet biologów.

MIĘDZY ZIEMIĄ A KSIĘŻYCEM

To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: