Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Michał Strogow. Od Moskwy do Irkucka. Część 1 - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
2 września 2018
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, PDF
Format PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(3w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Michał Strogow. Od Moskwy do Irkucka. Część 1 - ebook

Tatarskie hordy chana Feofara najeżdżają Syberię. Ich wojskowy szef, renegat Iwan Ogarew, eks-pułkownik armii cesarskiej, dąży do ostatecznego celu: zdobyć Irkuck, by zemścić się na wielkim księciu zablokowanym w tym mieście. Ponieważ komunikacja telegraficzna zostaje odcięta, car wysyła Michała Strogowa, swego najlepszego kuriera, by ten dostarczył wielkiemu księciu polecenia. Oficer będzie musiał pokonać przestrzeń liczącą ponad pięć tysięcy kilometrów i poruszać się pod fałszywym nazwiskiem, w przebraniu kupca. W czasie podróży Strogow bierze pod swą opiekę Nadię Fedor, która także udaje się do Irkucka, by połączyć się ze swym ojcem. Podczas przeprawy przez góry Ural, z pomocą przychodzą mu dwaj dziennikarze: Francuz Jolivet i Anglik Blount, którzy relacjonują operacje wojskowe dla dzienników swych krajów.


Seria wydawnicza „Biblioteka Andrzeja” zawiera ponad 40 powieści Juliusza Verne’a i z każdym miesiącem się rozrasta. Publikowane są w niej tłumaczenia utworów dotąd niewydanych, bądź takich, których przekład pochodzący z XIX lub XX wieku był niekompletny. Powoli wprowadzane są także utwory należące do kanonu twórczości wielkiego Francuza. Wszystkie wydania są nowymi tłumaczeniami i zostały wzbogacone o komplet ilustracji pochodzących z XIX-wiecznych wydań francuskich i przypisy. Patronem serii jest Polskie Towarzystwo Juliusza Verne’a.

Kategoria: Dla młodzieży
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-65753-69-4
Rozmiar pliku: 9,8 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wstęp

Francuzi mają względem Rosji ambiwalentne uczucia – boją się jej i są nią zafascynowani. Tak jest co najmniej od czasów napoleońskich, kiedy to najpierw poddani cesarza Bonapartego poszli pod Moskwę, a później armia cara Aleksandra weszła do Paryża. Ten europejski kontredans odcisnął silne piętno na późniejszych relacjach francusko-rosyjskich. Jego ślady widać też w twórczości Juliusza Verne’a. Początkowo pisarz widział w Rosjanach srogich ciemięzców Polaków, co próbował odzwierciedlić w powieści „20000 mil podmorskiej żeglugi”. Chciał uczynić jej bohaterem Polaka, „którego żona padła martwa pod knutem, a dzieci pomarły na Syberii”. Pomysł ten wybił mu jednak z głowy Pierre-Jules Hetzel, jego wydawca, który z Rosją prowadził interesy i nie zamierzał narażać ich na szwank. Verne uległ i już więcej nie próbował obsadzać poddanych cara w roli czarnych charakterów. Jednego zaś uczynił nawet superbohaterem, co polskim czytelnikom nie do końca mogło się podobać. Mowa tu o Michale Strogowie, carskim kurierze przemierzającym Syberię i ryzykującym życie, by ostrzec brata monarchy przed grożącym mu niebezpieczeństwem ze strony pewnego buntownika. Widzimy więc, że sympatia pisarza, a wraz z nim czytelników, była teraz po stronie rosyjskiego imperium, a nie tych, którzy próbowali obalić samodzierżawie.

Zostawmy jednak politykę i przyjrzyjmy się bibliografii. Powieść „Michał Strogow” po raz pierwszy trafiła do rąk czytelników w 1876 r. Ukazywała się na łamach francuskiego „Magasin d’Éducation et de Récréation” od 1 stycznia do 15 grudnia (od vol. 23, nr. 265 do vol. 24, nr. 288). W tym samym roku opublikowana została w formie książkowej – pierwszy tom wyszedł 14 sierpnia, a drugi 6 listopada. W tym ostatnim zamieszczone zostało także opowiadanie „Dramat w Meksyku”. Oba tomy ukazały się w wydaniu popularnym, bez ilustracji, natomiast edycja ekskluzywna, z 91 rycinami Jules’a Férata oraz w ozdobnych okładkach, pojawiła się na rynku 13 listopada 1876 r. Ona również zawierała wspomniane wcześniej opowiadanie.

Polacy, choć może nie do końca utożsamiali się z wymową tej powieści, to jednak z całą pewnością pokochali ją tak samo mocno jak inne utwory Czarodzieja z Nantes za wszystkie jej walory, takie jak wyrazisty i dzielny bohater, wartka akcja i duża porcja wiedzy geograficznej. Nad Wisłę „Michał Strogow” trafił równolegle z francuską edycją w odcinkach. Już od nr. 3 drukował go w 1876 r. w anonimowym przekładzie dwutygodnik dla dzieci i młodzieży „Świat”. Ostatni fragment ukazał się w nr. 282 w 1877 r.

Na wydanie książkowe przyszło nam poczekać niestety aż do 1925 r., kiedy to nakładem Księgarni Dra Maksymiljana Bodeka we Lwowie powieść ta ukazała się w dwóch tomach pod tytułem „Wśród dzikich plemion Buchary”, w tłumaczeniu Zbigniewa Zaturskiego, którego to pseudonimu używał Leon Sternklar (1866-1937), tłumacz i literat żydowskiego pochodzenia, autor bardzo swego czasu popularnych przewodników po Włoszech i przekładów takich dzieł jak „Bajki” Hansa Christiana Andersena oraz „Serce” Edmunda de Amicisa. Jego spolszczenie „Michała Strogowa” musiało przypaść do gustu czytelnikom, bowiem w tymże 1925 r. ukazały się w lwowskiej oficynie aż cztery niemalże identyczne wydania. Już rok później powieść ta wyszła w Warszawie nakładem wydawnictwa „Biblioteka Groszowa” w przekładzie Leo Belmonta i z fotosami z francusko-niemieckiego filmu, który wyprodukowany został także w 1926 r. Nosiła tytuł „Kurier carski”, z dopiskiem „Michał Strogow – od Moskwy do Irkucka”, i mieściła się w jednym tomie. Dodajmy, że i tym razem tłumacz używał pseudonimu twórczego. Był nim Leopold Blumental (1865-1941), pochodzący z żydowsko-polskiej rodziny prozaik, eseista, poeta i tłumacz, założyciel Polskiego Związku Esperantystów. Jego przekład powieści Verne’a o dzielnym carskim kurierze także cieszył się popularnością, o czym świadczą aż trzy wydania w owym 1926 r. i jeszcze jedno w 1939 r., które wyszło nakładem „Kuriera Polskiego”.

Po wojnie musieliśmy czekać aż do 1987 r., kiedy to Wydawnictwo „Śląsk” wypuściło na rynek jednotomowy przekład Marii i Marcina Leśniewskich pod tytułem „Michał Strogow”. Ukazał się on jeszcze w latach 1989, 2006 i 2008, zaś w latach 1992, 2000 i 2015 trafiały do księgarń mniej lub bardziej zakamuflowane edycje starego tłumaczenia Leo Belmonta lub Zbigniewa Zaturskiego, nieco tylko językowo odświeżonego. Niniejsza edycja jest na ich tle wzorcowa – nie tylko zawiera najnowszy, pełny przekład z francuskiego oryginału, ale też jest pierwszą w tak wnikliwym opracowaniu i, co nie mniej ważne, z kompletem dziewiętnastowiecznych rycin.

Barwna przygodowa powieść szybko przeniesiona została na ekran. Pierwszą adaptacją filmową był wspomniany wyżej obraz z 1926 r. Kolejne weszły do kin w latach 1935, 1956, 1970 i 1999. Był jeszcze miniserial z 1975 r., do którego muzykę napisał rumuński kompozytor Vladimir Cosma (ur. 1940). Fragment tej ścieżki dźwiękowej, tzw. temat Nadii (głównej, obok Strogowa, bohaterki powieści i filmu), zyskał ponadczasową sławę i grany jest z upodobaniem do dziś, przede wszystkim w aranżacji na akordeon.

dr Krzysztof Czubaszek

prezes Polskiego Towarzystwa Juliusza Verne’aRozdział I

Uroczystość w Pałacu Nowym1

– Najjaśniejszy Panie, nadeszła nowa depesza.

– Skąd?

– Z Tomska2.

– Czy linia za Tomskiem jest przerwana?

– Przerwana od wczoraj.

– Generale, należy co godzinę wysyłać depeszę do Tomska, i dokładnie mnie o wszystkim powiadamiać.

– Tak jest, Najjaśniejszy Panie – odparł generał Kiszow3.

Taka rozmowa miała miejsce o godzinie drugiej w nocy, w chwili, gdy bal wydawany w Pałacu Nowym doszedł do kulminacyjnego punktu.

W czasie tego wieczornego balu orkiestry Pułku Preobrażeńskiego i Pawłowskiego4 nieustannie wykonywały najpiękniejsze polki, mazury, écossaises5 i walce, najładniejsze utwory ze swojego repertuaru. Pary tancerzy i tancerek niekończącym się sznurem przesuwały się po wspaniałych salonach pałacu, wzniesionego zaledwie o kilku kroków od „starego kamiennego domu”6, gdzie niegdyś wydarzyło się tyle strasznych dramatów, których echa rozbudziły się właśnie tej nocy, by wtórować melodiom kadryli7.

Oczywiście wielki marszałek dworu miał odpowiednią pomoc w pełnieniu swych delikatnych zadań. Wielcy książęta i ich adiutanci, dyżurni szambelanowie oraz oficerowie pałacowi sami prowadzili w tańcach. Wielkie księżne, obsypane diamentami, damy dworu, ubrane w odświętne stroje, dawały przykład żonom wysokich urzędników wojskowych i cywilnych tego „białokamiennego miasta”8. Toteż kiedy dano sygnał do poloneza, goście o różnej pozycji społecznej wzięli udział w tym rytmicznym spacerze, który w czasie wielkich uroczystości przybiera rangę tańca narodowego; długie suknie ozdobione koronkami mieszały się z szamerowanymi mundurami, ozdobionymi orderami, co przy światłach stu żyrandoli, dziesięciokrotnie wzmocnionych odbiciami w lustrach, przedstawiało doprawdy wspaniały widok.

Było w tym coś olśniewającego.

Wielki salon, najwspanialszy ze wszystkich jakie znajdowały się w tym pałacu, stanowił dla orszaku dostojników i pysznie wystrojonych kobiet odpowiednią oprawę godną ich świetności. Sklepienie sali, bogato ozdobione złoceniami, pokrytymi już nieco patyną czasu, z rozmieszczonymi punktami świetlnymi wyglądało jak rozgwieżdżone niebo. Brokaty portier i firan, udrapowanych we wspaniałe plisy, mieniły się czerwonymi, ciepłymi barwami, łamiącymi się gwałtownie na fałdach ciężkiej materii.

Przez szyby, umocowane w pełnołukowych ościeżnicach, nieco przytłumione lekkimi oparami światło, którym były nasycone salony, wydostawało się na zewnątrz jak odblask pożaru, tworząc żywy kontrast z ciemnościami nocy, od kilku już godzin otaczającymi ten rozświetlony pałac. Zwracało to uwagę gości, nie uczestniczących w tańcach. Zatrzymując się we wnękach okiennych mogli dojrzeć kilka stojących w tu i ówdzie dzwonnic, ledwie zarysowanych w pomroku nocy. Widzieli też pod rzeźbionymi balkonami przechadzających się w milczeniu licznych wartowników z karabinami na ramieniu, których spiczaste hełmy rozbłyskiwały płomiennymi pióropuszami od świateł padających z budynku. Słyszeli także kroki patroli, wybijających takt na płytach kamiennych, może dokładniej, niż nogi tancerzy na parkietach salonów. Od czasu do czasu okrzyki wartowników były powtarzane przez kolejne posterunki, a niekiedy granie trąbki mieszało się z akordami orkiestry i wplatało swe czyste tony w ogólną harmonię dźwięków.

Jeszcze dalej, przed fasadą, w wielkich stożkach świateł rzucanych przez okna Pałacu Nowego poruszały się wielkie bryły. Były to statki spływające w dół rzeki, której wody, dotykane niepewnym, chwiejnym światłem kilku latarń, oblewały kamienne podmurowania tarasów.

Najważniejsza osobistość tej uroczystości, wydająca ten bal, do której generał Kiszow zwracał się w sposób, jaki jest zarezerwowany tylko dla władców, była ubrana w zwyczajny mundur oficera strzelców gwardyjskich. Nie była to z jego strony fałszywa skromność, ale przyzwyczajenie człowieka obojętnego na przepych i wystawność. Jego ubiór wyraźnie odcinał się od przepysznych strojów osób, kręcących się wokół niego, a nawet, jak można było zauważyć, od ludzi z pośród jego eskorty złożonej z Gruzinów, Kozaków, Lezginów9, wspaniale wystrojonych w błyszczące stroje kaukaskie.

Człowiek ów, wysokiego wzrostu, o twarzy przyjemnej i spokojnej, jednak obecnie z zachmurzonym czołem, przechodził kolejno od jednej grupki do drugiej, ale mówił niewiele, a nawet zdawał się nie zwracać prawie uwagi tak na wesołe pogawędki zaproszonej młodzieży, jak też na poważniejsze rozmowy wysokich dygnitarzy lub członków korpusu dyplomatycznego, reprezentujących w jego pałacu główne mocarstwa Europy. Dwóch czy trzech z tych biegłych polityków – fizjonomistów z powołania – zdołało zauważyć na twarzy gospodarza jakiś objaw niepokoju, którego przyczyny nie potrafili wytłumaczyć, ale żaden z nich nie odważył się indagować go w tej kwestii. W każdym razie nie ulegało wątpliwości, że oficer strzelców gwardyjskich w najmniejszym stopniu nie zamierzał swymi ukrytymi myślami zakłócić uroczystości, a ponieważ należał do nielicznych władców, których prawie wszyscy przyzwyczaili się słuchać, nawet w myślach, zabawy i wesołość ani na chwilkę nie osłabły.

Tymczasem generał Kiszow czekał, że oficer, któremu oddał depeszę nadesłaną z Tomska, rozkaże mu się oddalić, lecz ten pozostawał w milczeniu. Wziął depeszę, przeczytał i jego czoło zachmurzyło się jeszcze bardziej. Nawet mimowolnie ujął ręką rękojeść szpady, a następnie podniósł ją do twarzy i na chwilę zasłonił oczy. Można było sądzić, że rażą go błyski świateł i że poszukuje ciemności, aby móc lepiej zajrzeć w głąb samego siebie.

– Tak więc – powiedział, zaprowadziwszy generała Kiszowa do wnęki okiennej – od wczoraj nie możemy się porozumieć z Wielkim Księciem, moim bratem?

– Tak jest, Najjaśniejszy Panie. Należy się obawiać, że wkrótce depesze nie będą mogły już przedostać się przez granicę Syberii10.

– Ale oddziały wojskowe z guberni amurskiej i jakuckiej, a także z Zabajkala11, otrzymały rozkaz natychmiastowego wymarszu do Irkucka12?

– Rozkaz ten został przekazany w ostatniej depeszy jaką udało nam się przesłać za jezioro Bajkał13.

– Jeśli chodzi o gubernie: jenisejską, omską, semipałatyńską i tobolską, to utrzymujemy stałą łączność z nimi od początku inwazji?

– Tak, Najjaśniejszy Panie, nasze depesze dochodzą do nich i obecnie mamy pewność, że Tatarzy14 nie przekroczyli jeszcze ani Irtyszu, ani Obu15.

– Nie ma żadnej wiadomości o tym zdrajcy Ogarewie16?

– Żadnej – odpowiedział generał Kiszow. – Naczelnik policji nie może potwierdzić czy przekroczył on granicę, czy też nie.

– Jeśli chodzi o jego rysopis, to należy natychmiast wysłać go do Niżnego Nowogrodu, Permu, Jekaterynburga, Kaszynia, Tiumenia, Iszymu, Omska, Jelanskoje, Koływania17 i Tomska, a także do wszystkich posterunków telegraficznych, z którymi mamy jeszcze łączność.

– Rozkazy Waszej Wysokości zostaną natychmiast wykonane – odparł generał Kiszow.

– Nikomu o tym ani słowa!

Generał stanął w postawie pełnej szacunku, potem skłonił się i wmieszał się w tłum gości, by po pewnym czasie, przez nikogo nie zauważony, opuścić salony pałacu.

Tymczasem oficer stał przez chwilę zamyślony, a gdy w końcu zaczął przechadzać się wśród grupek dyplomatów i wojskowych, które utworzyły się w różnych punktach salonów, na jego obliczu malował się znowu, utracony jedynie na kilka chwil, całkowity spokój.

Jednakże o ważnym wydarzeniu, które spowodowało tę szybką wymianę zdań, wiedziano znacznie więcej, niż mogli sądzić oficer strzelców gwardyjskich i generał Kiszow. Prawdę mówiąc, nie rozmawiano o tym oficjalnie, ani nawet nieoficjalnie, ponieważ języki były jeszcze związane „rozkazami”, lecz kilku wysokich dygnitarzy było mniej lub bardziej szczegółowo poinformowanych o zdarzeniach, jakie miały miejsce poza granicą. W każdym razie to, o czym inni wiedzieli może nawet mniej niż więcej, o czym nie dyskutowali nawet członkowie korpusu dyplomatycznego, stanowiło przedmiot rozmowy dwóch gości, niemających ani mundurów ani odznaczeń upoważniających do przebywania w Pałacu Nowym. Osobnicy ci rozmawiali przyciszonymi głosami i zdawali się posiadać dość dokładne informacje.

W jaki sposób, jaką drogą, dzięki jakim znajomościom, ci dwaj zwykli śmiertelnicy wiedzieli to, czego zaledwie domyślały się inne, nawet wysoko postawione osobistości? Nic na ten temat nie można było powiedzieć. Był to u nich dar przewidywania czy też objawienie? Może posiadali oni dodatkowy zmysł, który pozwalał im sięgnąć wzrokiem poza horyzont, ograniczony dla innych spojrzeń ludzkich? Czy posiadali może jakiś nadzwyczajnie wyczulony węch, pozwalający wytropić im największe sekrety? Czyżby dzięki tej właściwości – która stała się ich drugą naturą – życia z informacji i dla informacji, ich charakter tak się zmienił? Można było tak przypuszczać.

Jeden z tych dwóch mężczyzn był Anglikiem, drugi Francuzem. Obaj szczupli, wysokiego wzrostu. Jeden był brunetem, jak południowcy z Prowansji18, drugi rudzielcem jak prawdziwy dżentelmen z Lancashire19. Anglonorman20, sztywny, zimny, flegmatyczny, oszczędny w ruchach i słowach, wydawał się mówić i gestykulować jak pod naciskiem sprężyny, działającej w równych odstępach czasu. Gallo-Rzymianin21 przeciwnie – żywy, niepohamowany w ruchach, jednocześnie mówiący ustami, wzrokiem, rękoma, posiadający sto sposobów na odmalowanie jednej swej myśli, podczas gdy jego rozmówca zdawał się mieć tylko jeden, stereotypowy, po wsze czasy wyryty w jego mózgu.

Owe odmienności fizyczne nie uszłyby uwadze najmniej spostrzegawczego z ludzi, lecz fizjonomista22, przypatrzywszy się bliżej tym dwom cudzoziemcom, zdecydowanie scharakteryzowałby ich kontrast fizjologiczny, mówiąc, że jeżeli Francuz „cały był wzrokiem” to Anglik „cały był słuchem”.

Faktycznie, aparat wzrokowy jednego z nich, wskutek częstego używania, był szczególnie udoskonalony. Wrażliwość siatkówki jego oka musiała być tak samo wielka, jak owych prestidigitatorów, rozpoznających kartę, niedostrzegalną dla innych, jedynie w krótkiej chwili zbierania, albo po prostu z ułożenia kart taroka23. Ten Francuz posiadał więc w najwyższym stopniu dar, nazywany „pamięcią wzrokową”.

Anglik, przeciwnie, zdawał się być specjalnie skonstruowany do tego, by słuchać i słyszeć. Kiedy jego narząd słuchu uderzony został dźwiękiem jakiegoś głosu, już nie mógł go więcej zapomnieć i po dziesięciu, po dwudziestu latach rozpoznawał go wśród tysiąca innych. Uszy jego nie posiadały, ma się rozumieć, zdolności poruszania się jak uszy zwierząt, które są wyposażone w wielkie małżowiny, ale skoro uczeni stwierdzili, że uszy ludzkie są tylko „mniej więcej” nieruchome, można by sądzić, że uszy wspomnianego Anglika, prostując się, skręcając w prawo i lewo, wyginając się, starały się wychwycić dźwięki w sposób mało zrozumiały dla przyrodnika.

Należy tutaj powiedzieć, że ta doskonałość wzroku i słuchu u tych dwóch ludzi służyła im wybornie przy wykonywaniu ich zawodów, bowiem Anglik był korespondentem „Daily Telegraph”24, a Francuz korespondentem… Jakiego dziennika lub jakich dzienników, tego nie mówił nigdy, a kiedy go o to pytano, odpowiadał żartobliwie, że korespondował ze swoją „kuzynką Madeleine25”. W gruncie rzeczy, ów Francuz z pozoru tak płochy, był bardzo przebiegły i sprytny. Cały czas mówiąc, plotąc czasami różne androny26 i gadając bez zastanowienia, być może dla ukrycia chęci dowiedzenia się czegoś, nigdy się nie zdradzał. Sama jego gadatliwość służyła mu doskonale jako parawan, choć wydawało się, że był on prawdopodobnie bardziej milczący i bardziej skryty od swego kolegi po fachu z „Daily Telegraph”.

Jeżeli w nocy z piętnastego na szesnastego lipca byli obecni na balu wydawanym w Pałacu Nowym, to jedynie w charakterze dziennikarzy, dla tym większego zaspokojenia ciekawości swoich czytelników.

Zbytecznie byłoby dodawać, że ci dwaj ludzie całkowicie oddawali się swojej misji, jaką mieli do spełnienia na tym świecie. Uwielbiali rzucać się jak szpicle śladem najbardziej zaskakujących nowin. Nic ich nie odstraszało ani nie mogło powstrzymać przed osiągnięciem celu, gdyż posiadali niezmiernie zimną krew i rzeczywistą odwagę ludzi z ich fachu. Można by powiedzieć, że byli prawdziwymi dżokejami w owym wyścigu z przeszkodami, łowcami polującymi na wiadomości, przeskakującymi ogrodzenia, przebywającymi rzeki, biorącymi przeszkody z niezrównanym żarem wyścigowców czystej krwi, co chcą dobiec jako pierwsi do mety lub umrzeć!

Zresztą ich czasopisma nie żałowały im pieniędzy – najlepszego, najpewniejszego i najdoskonalszego środka zdobywania wiadomości, znanego światu po dziś dzień. Należy także zaliczyć do ich plusów, że ani jeden ani drugi nigdy nie zaglądali i nie wdzierali się za mury prywatnego życia a zabierali się do działania jedynie wtedy, kiedy w grę wchodziły interesy polityczne lub społeczne. Krótko mówiąc, zajmowali się tym, co od kilku lat nazywa się „wielkim reportażem politycznym i militarnym”.

Jedynie podążając za nimi przekonamy się, jak często w ciągu tego czasu zapatrywali się w osobliwy sposób na rzeczy, a także na konsekwencje z nich wynikające. Każdy z nich posiadał własny punkt widzenia, z którego mógł patrzeć i oceniać. Ale w końcu, ponieważ grali fair, dobrze płacili i nie oszczędzali się w żadnej sytuacji, trzeba było mieć złą wolę, aby ich za to ganić.

Korespondent francuski nazywał się Alcide Jolivet. Harry Blount – tak brzmiało nazwisko reportera angielskiego. Spotykali się po raz pierwszy na uroczystości w Pałacu Nowym, z której mieli przesłać sprawozdanie do swoich dzienników. Niezgodność charakterów, połączona z niejaką zazdrością dziennikarską sprawiła, że jeden do drugiego nie pałał zbytnią sympatią. Jednakże nie unikali się, a raczej szukali, pragnąc wysondować jeden drugiego w sprawie nowinek dnia. Byli to dwaj myśliwi, z jednakową ostrożnością polujący na tym samym terenie. To, co umknęło jednemu, z korzyścią mogło być wyciągnięte przez drugiego, zatem we wspólnym interesie musieli przebywać w zasięgu swego wzroku i słuchu.

Dlatego więc tej nocy obydwaj czatowali. Istotnie, coś wisiało w powietrzu.

– Choćby to nawet był tylko przelot kaczek – mówił do siebie Alcide Jolivet – to i tak jest wart jednego strzału!

Kilka chwil po wyjściu generała Kiszowa obaj korespondenci byli zmuszeni porozmawiać ze sobą i uczynili to, starając się trochę nawzajem wybadać.

– Doprawdy, mój panie, ten wieczór jest wprost cudowny! – odezwał się Alcide Jolivet z miłym uśmiechem na twarzy, rozpoczynając rozmowę tym prawdziwie francuskim zwrotem.

– Już tak zadepeszowałem: splendid27! – odparł chłodno Harry Blount, używając tego wyrażenia przeznaczonego do wyrażania podziwu przez jakiegokolwiek obywatela Zjednoczonego Królestwa28.

– Jednakże – dodał Alcide Jolivet – poczułem się w obowiązku jednocześnie oznajmić mojej kuzynce…

– Pańskiej kuzynce? – powtórzył Harry Blount zdziwionym tonem, przerywając koledze po fachu.

– Tak… – mówił dalej Alcide Jolivet – mojej kuzynce Madeleine. Z nią właśnie koresponduję! Moja kuzynka lubi być dobrze i szybko powiadamiana! Poczułem się więc w obowiązku donieść jej, że podczas tej uroczystości coś w rodzaju chmurki zdawało się przyćmiewać czoło władcy.

– Mnie zaś wydawał się promieniejący – odrzekł Harry Blount, być może pragnąc ukryć swoje myśli w tej kwestii.

– I naturalnie kazał pan mu „promienieć” na szpaltach „Daily Telegraph”!

– Rozumie się.

– Czy przypomina pan sobie, panie Blount – spytał Alcide Jolivet – co zdarzyło się w Zakrecie29, w 1812 roku?

– Tak panie, przypominam sobie, jakbym był przy tym – odpowiedział angielski korespondent.

– Zatem pan wie – mówił dalej Alcide Jolivet – że podczas balu wydanego na cześć Aleksandra I doniesiono mu, że Napoleon30 ze swoją przednią strażą przekroczył Niemen31. Mimo wiadomości tak wielkiej wagi, która mogła pozbawić go cesarstwa, cesarz nie opuścił uroczystości i nie okazał niepokoju tak jak…

– Tak jak nasz gospodarz, kiedy generał Kiszow zawiadomił go, że pomiędzy granicą a gubernią irkucką zostały przecięte druty telegraficzne.

– Ach! To pan już wie o tym szczególe?

– Wiem.

– Co do mnie, trudno mi byłoby go nie zauważyć, skoro moja ostatnia depesza dotarła aż do Niżnieudińska32 – zauważył z pewnym zadowoleniem Alcide Jolivet.

– A moja tylko do Krasnojarska33 – powiedział nie mniej zadowolony Harry Blount.

– A zatem musi pan także wiedzieć o rozkazach wysłanych do oddziałów w Nikołajewsku34?

– Tak, mój panie, w tym samym czasie wysłano kolejną depeszę nakazującą koncentrację oddziałów kozackich w guberni tobolskiej.

– Nie ma nic prawdziwszego, panie Blount, ale o tym też wiedziałem, a proszę mi wierzyć, że moja miła kuzynka już jutro będzie o tym poinformowana.

– To samo będą także wiedzieć czytelnicy „Daily Telegraph”, panie Jolivet.

– Otóż to! Kiedy widzi się wszystko, co się zdarzyło…!

– I kiedy słucha wszystkiego, co się mówi…!

– Interesująca, warta odbycia wyprawa, panie Blount.

– Toteż wyprawię się na nią, panie Jolivet.

– Zatem niewykluczone, że spotkamy się na terenie być może mniej bezpiecznym niż parkiet w tym salonie!

– Owszem, mniej bezpiecznym, ale…

– Ale też i mniej śliskim! – dodał Alcide Jolivet, podtrzymując swego kolegę w chwili, kiedy ten, cofając się, omal nie stracił równowagi.

Po tej rozmowie reporterzy rozeszli się, w sumie dość zadowoleni, ponieważ dowiedzieli się, iż jeden nie dał się prześcignąć drugiemu. Rzeczywiście, obaj pozostawali jeszcze w grze.

W tej chwili zostały otwarte drzwi prowadzące do sal sąsiadujących z wielkim salonem. Ukazały się długie i obszerne stoły, przepięknie zastawione kosztowną porcelaną i złoconymi naczyniami. Na centralnym stole, zarezerwowanym dla książąt, księżnych i członków korpusu dyplomatycznego, błyszczał niezmiernej wartości półmisek, sprowadzony z fabryk londyńskich, a naokoło tego arcydzieła sztuki złotniczej lśniły w blasku świateł wieloramiennych świeczników tysiące sztuk najcudowniejszego serwisu, jaki kiedykolwiek wyszedł z manufaktury porcelany w Sèvres35.

Goście Pałacu Nowego zaczęli kierować się do sal jadalnych.

W tym momencie generał Kiszow, który już powrócił, szybko podszedł do oficera strzelców gwardyjskich.

– I cóż? – zapytał ten żywo, tak samo jak za pierwszym razem.

– Depesze już nie przechodzą przez Tomsk, Najjaśniejszy Panie.

– Natychmiast kuriera!

Oficer opuścił wielki salon i wszedł do obszernego, przyległego pokoju. Był to gabinet pracy, bardzo skromnie umeblowany starym dębem, położony w rogu Pałacu Nowego. Na ścianach wisiały liczne obrazy, między innymi kilka płócien podpisanych przez Horace’a Verneta36.

Oficer szybko otworzył okno, jakby jego płucom zabrakło nagle tlenu i wyszedł na obszerny balkon odetchnąć orzeźwiającym powietrzem pięknej nocy lipcowej.

Przed jego oczami, oświetlone promieniami księżycowymi, rozciągały się potężne mury, w obrębie których wznosiły się dwie cerkwie, trzy pałace i arsenał. Na zewnątrz murów rysowały się trzy odrębne miasta: Chiński Gród, Biały Gród, Ziemny Gród37, ogromne dzielnice: chińska, europejska i tatarska38, nad którymi wznosiły się wieże, dzwonnice, minarety, sklepienia trzystu cerkwi o zielonych kopułach zakończonych srebrnymi krzyżami. W rzece płynącej krętym korytem gdzieniegdzie odbijały się promienie księżyca. Cały ten zespół tworzył urozmaiconą mozaikę wielobarwnych budynków, oprawioną w olbrzymie dziesięcioligowe39 ramy.

Tą rzeką była Moskwa, miastem – Moskwa, umocnioną fortyfikacją – Kreml, a oficerem strzelców gwardyjskich, który ze skrzyżowanymi ramionami i zachmurzonym czołem słuchał uważnie odgłosów dochodzących do Pałacu Nowego z dawnej stolicy państwa moskiewskiego – był car.

1 Pałac Nowy – w oryg. Palais-Neuf; chodzi tu o Wielki Pałac, wybudowany w latach 1837-1851, znajdujący się w obrębie Kremla w Moskwie.

2 Tomsk – miasto w południowo-zachodniej Syberii, nad rzeką Tom, założone w roku 1604, od 1804 stolica guberni, początkowo miało się znaleźć na trasie Kolei Transsyberyjskiej, którą ostatecznie przeprowadzono przez leżący na południe od Tomska Nowosybirsk, co zahamowało rozwój miasta; obecnie ok. 525 tys. mieszkańców.

3 Kiszow – w oryg.: Kissoff.

4 Pułk Preobrażeński – właśc. Lejb-Gwardyjski Preobrażeński Pułk Jego Wysokości, pułk piechoty okresu Imperium Rosyjskiego, sformowany w 1687 za panowania cara Piotra I Wielkiego; brał udział w działaniach zbrojnych epoki napoleońskiej, a także w okresie I wojny światowej; rozformowany w 1918 roku; Pułk Pawłowski – właśc.: Lejb-Gwardyjski Pawłowski Pułk Jego Wysokości (od 1801 roku: Pawłowski Pułk Grenadierów), pułk piechoty okresu Imperium Rosyjskiego, sformowany 15 maja 1790, rozformowany w 1918; brał udział w działaniach zbrojnych epoki napoleońskiej, a także w okresie I wojny światowej.

5 Écossaise (ekoséz) − dawny taniec szkocki w takcie 2/4, w XIX wieku stał się modnym tańcem salonowym; był popularny we Francji i Wielkiej Brytanii pod koniec XVIII wieku i na początku XIX wieku jako forma muzyczna; taniec ten został również przyjęty przez niektórych kompozytorów.

6 Chodzi tu o Pałac Tieriemny, wybudowany w połowie XVII wieku na zlecenie cara Michała I Romanowa (1596-1645); nazwa pochodzi od słowa „terem”, najwyższej kondygnacji mieszkalnej w pałacach carskich i bojarskich na Rusi, charakteryzującej się malowniczym spiczastym dachem.

7 Kadryl – figurowy taniec salonowy, który powstał w XVII wieku na bazie wcześniejszego kontredansa, modny za czasów Napoleona.

8 Białokamienne miasto – nazwa wzięła się stąd, że początkowo mury okalające Kreml były zbudowane z białego kamienia, a późnej te ceglane bielono.

9 Lezgini – lud kaukaski zamieszkujący północny Azerbejdżan i południowy Dagestan, wyznający islam od VIII w., wojowniczy, nigdy nie utworzył własnego państwa, podlegał Turkom, Persom, a od początku XIX w. Rosji, obecnie ogółem niecały milion ludzi.

10 Granica Syberii (nazywana także przez autora granicą rosyjską) – jako taka, nigdy nie istniała; można mówić tylko o granicy administracyjnej lub geograficznej.

11 Zabajkale (Zabajkalje) – górska kraina w azjatyckiej części Rosji (Kraj Zabajkalski, obwód irkucki oraz Buriacja), rozciąga się ponad 1000 km między jeziorem Bajkał na zachodzie a środkowym biegiem Olekmy i połączeniem Szyłki i Argunia na wschodzie.

12 Irkuck – miasto w Rosji, na Nizinie Irkucko-Czeremchowskiej, przy ujściu rzeki Irkut do Angary, 66 km na zachód od Bajkału; stolica obwodu irkuckiego; powstał jako zimowisko kozackie, od roku 1686 miasto; od początków XVIII w. miejsce zesłań politycznych.

13 Bajkał – jezioro w azjatyckiej części Rosji, w obwodzie irkuckim i Buriacji, w górach południowo-wschodniej Syberii.

14 Tatarzy – lud zamieszkujący dawniej północną Mongolię i Zabajkale, stanowili dużą część wojsk mongolskich Czyngis Chana, osiedli w różnych częściach Europy i Azji; dzielą się na różne grupy, obecnie główne to Tatarzy kazańscy (z Tatarstanu w Rosji) i krymscy; jest ich ok. 6 mln.

15 Irtysz – rzeka w Kazachstanie i azjatyckiej części Rosji, najdłuższy (lewy) dopływ rzeki Ob.); Ob – rzeka w azjatyckiej części Rosji, powstaje z połączenia rzek Bija i Katuń, wypływających z lodowców Ałtaju; dł. 3650 km, uchodzi do Morza Karskiego.

16 Ogarew – w oryg.: Ogareff.

17 Jekaterynburg (Jekatierinbụrg, 1924-91 Swierdłowsk) – miasto w Rosji, na wschodnich stokach Uralu Środkowego, nad rzeką Iset’ (dorzecze Obu); stolica obwodu swierdłowskiego; Kaszyn – miasto w Rosji (obw. twerski), nad rzeką Kaszynką; 16,4 tys. mieszk. (2005); przemysł elektrotechniczny, lekki, spożywczy; Tiumeń – miasto w azjatyckiej części Rosji, na Nizinie Zachodniosyberyjskiej, nad Turą (dopływ Tobołu); stolica obwodu tiumeńskiego; pierwsze rosyjskie miasto na Syberii, zbudowane w roku 1586 na miejscu tatarskiego miasta Czyngis-Tura, znanego od XIV w. i zdobytego 1581 przez Jermaka; ośrodek kolonizowania Syberii, od XVII w. punkt tranzytowy na szlaku handlowym do Chin; Iszym – miasto w Rosji (obw. tiumeński), nad rzeką Iszym; 68 tys. mieszk. (2005); przemysł maszynowy, lekki, spożywczy, mineralny; port lotniczy; Jelanskoje – u J. Verne’a: Elamsk, obecnie osada Jelanka w obwodzie Nowosybirskim; Omsk – miasto w Rosji, na południowym zachodzie Syberii, nad Irtyszem i uchodzącą do niego rzeką Om; stolica obwodu omskiego; założony w roku 1716 jako warownia w celu obrony przed Kirgizami; od roku 1782 miasto; Koływań – miejscowość w Rosji, na Syberii, na lewym brzegu rzeki Ob; liczy ponad 10 tys. mieszkańców (2008) i stanowi ośrodek administracyjny rejonu koływańskiego w obwodzie nowosybirskim.

18 Prowansja – kraina historyczna w południowo-wschodniej Francji, nad Morzem Śródziemnym, na wschód od dolnego biegu Rodanu.

19 Lancashire – hrabstwo ceremonialne i niemetropolitalne w północno-zachodniej Anglii, w regionie North West England, położone nad Morzem Irlandzkim i zatoką Morecambe.

20 Anglonormanowie – rycerze normandzcy, którzy po podboju Anglii (w roku 1066) otrzymali tam nadania jako lennicy Wilhelma I Zdobywcy, oraz ich potomkowie zachowujący odrębność (zwłaszcza językową) od podbitej ludności anglosaskiej; stopniowo (do XIII w.) stopili się z nią; uczestniczyli w podboju Walii i Irlandii.

21 Gallo-Rzymianin – mieszkaniec Galii (w starożytności nazwa nadana przez Rzymian obszarowi zamieszkanemu przez plemiona celtyckie), poddany wpływom rzymskim.

22 Fizjonomista – zwolennik teorii wiążącej z rysami twarzy charakter i uzdolnienia człowieka.

23 Tarok (tarot, wł.) – rodzaj wróżby z kart oraz popularna w Europie, zwłaszcza w okresie odrodzenia, gra w karty, do której używano talii złożonej z 56 (tarok wł.) lub 32 (tarok austr.) kart podobnych do tradycyjnych oraz 22 specjalnych kart atutowych, stosowanych także do stawiania kabały; w Polsce zyskała znikome i późne (XIX w.) zainteresowanie.

24 The Daily Telegraph – poranny dziennik brytyjski o konserwatywno-liberalnym profilu, założony przez pułkownika Arthura B. Sleigha w 1855 roku w Londynie.

25 Madeleine (fr., ang.) – Magdalena.

26 Androny – słowa niewiarygodne lub niemające sensu.

27 Splendid (ang.) – wspaniały, świetny.

28 Zjednoczone Królestwo (ang. United Kingdom) – nazwa Wielkiej Brytanii stosowana od roku 1707, gdy Akt Unii ustanowił zjednoczenie Królestwa Anglii i Królestwa Szkocji, pełna nazwa: Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii (United Kingdom of Great Britain).

29 Zakret – prawdopodobnie chodzi tu o część Wilna położoną na Wilczej Łapie.

30 Napoleon I (Napoleon Bonaparte, 1769-1821) – francuski wódz i mąż stanu, cesarz Francuzów w latach 1804-1814 i 1815 oraz król Włoch w latach 1805-1814.

31 Niemen – rzeka na Białorusi i Litwie, w dolnym biegu (na dł. 99 km od ujścia) wyznacza granicę między Litwą a Rosją (obwód kaliningradzki), w środkowym – między Litwą a Białorusią (17 km); dł. 937 km.

32 Niżnieudińsk – u J. Verne’a: Udińsk, miasto w Rosji (obw. irkucki), nad Udą (dorzecze Jeniseju); 38 tys. mieszk. (2003); fabryka płytek mikowych, przemysł drzewny, materiałów budowlanych (wyroby żelbetowe).

33 Krasnojarsk – miasto w Rosji, na południu Syberii Środkowej, na przedgórzu Sajanu Wschodniego, nad Jenisejem; stolica Kraju Krasnojarskiego; zbudowany podczas kolonizacji Syberii w roku 1626 jako fort Krasnyj i port rzeczny.

34 Nikołajewsk (od 1926 roku Nikołajewsk nad Amurem) – miasto w Rosji (Kraj Chabarowski), nad Amurem; 27 tys. mieszk. (2005); port rzeczny i lotniczy; przemysł spożywczy (rybny), stocznia remontowa; muzeum.

35 Sèvres – miasto we Francji, w departamencie Hauts-de-Seine, nad Sekwaną, w zespole miejskim Paryża; rozwój miasta po roku 1756 w związku z przeniesieniem z Vincennes manufaktury porcelany, odznaczającej się bardzo wysokim poziomem wykonania; do roku 1770 Sèvres specjalizowało się w produkcji przedmiotów z porcelany miękkiej, później także twardej; porcelanę sewrską cechowały wyszukane barwy (szafirowe, zielone, czerwone), dekoracje malarskie (kwiaty, sceny rodzajowe); najwyższy poziom artystyczny osiągnęły naczynia i przedmioty dekoracyjne z okresu rokoka i klasycyzmu.

36 Horace Vernet (1789-1863) – malarz i grafik specjalizujący się m.in. w scenach historycznych i balistycznych z epoki napoleońskiej.

37 Chiński Gród – historyczna dzielnica miasta Moskwy, od Kremla oddziela ją Plac Czerwony; od lat 1536-1539 otoczona murami obronnymi zbudowanymi przez włoskiego architekta; mury posiadały 13 baszt i 6 bram; podczas wojny polsko-rosyjskiej w 1610 roku dzielnica została obsadzona przez polskich żołnierzy z pułku Aleksandra Zborowskiego; Biały Gród – znajdował się niegdyś w centrum rosyjskiej stolicy, Moskwy; nazwa pochodziła od koloru murów, którymi otoczony był ten fragment miasta, wybudowanymi w latach 1585-1593 na rozkaz carów Fiodora I i Borysa Godunowa; Ziemny Gród – historyczny obszar w Moskwie położony między Ziemnym Wałem i ścianami otaczającymi Biały Gród; obecnie przez tereny Ziemnego Grodu przebiegają trasy Pierścienia Ogrodowego i Pierścienia Bulwarowego.

38 Tatarska – w Moskwie nigdy nie było tatarskiej dzielnicy.

39 Liga (z fr. lieue) – dawna francuska miara odległości, po wprowadzeniu miar metrycznych uznana za odpowiednik dokładnie 4 km.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: