Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Miriam. Skarby Nilu - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Seria:
Data wydania:
13 grudnia 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Miriam. Skarby Nilu - ebook

  • „Fascynujące spojrzenie na biblijną historię Mojżesza i w głąb ludzkich serc – ta opowieść porwie Cię i nie opuści aż do ostatniej strony” - Tessa Afshar

 

„Hebrajczycy nazywają mnie prorokinią; Egipcjanie – wieszczką. Żadne z tych określeń nie jest jednak prawdziwe.

Jestem opiekunką Izraela i posłanniczką El Shaddai.

Gdy przemawia do mnie w snach, objaśniam Jego słowa. Gdy szepcze melodię, śpiewam”.

 

  • Całe życie osiemdziesięciosześcioletniej Miriam naznaczone było miłością do El Szadaj. Przez całe życie służyła też - jako prorokini i położna – Jego ludowi.

Kiedy jej brat Mojżesz powraca z wygnania, do Egiptu dociera niespodziewane przesłanie. Bóg Miriam nagle zyskuje nowe imię – Jahwe – i obiecuje radykalne zbawienie dla Izraelitów. Miriam i jej ukochani stają wobec radykalnego wyboru: pozostać w niewoli  czy zapłacić niewyobrażalną cenę za nieznane granice wolności? Nawet jeśli Hebrajczycy zdołają przeżyć plagi, gdzie wody Nilu zamieniają się w krew, a państwo nawiedza burza szarańczy i żab - to czy będą w stanie poradzić sobie z następstwami złości faraona?

  • Odbądź podróż w przeszłość, w kierunku egzotycznych ziem, gdzie władzę sprawują faraonowie, mieszkańcy oddają cześć pogańskim bożkom, a Izraelici zanoszą swe modły do Boga, którego tak naprawdę nie rozumieją.

Od autorki:

  • Drodzy Czytelnicy! W dużym skrócie chciałabym podzielić się z Wami przemy­śleniami i rezultatami swoich badań nad księgą Wyjścia, który skłoniły mnie do napisania książki - z Miriam w roli głównej. Wierzę, że dzięki temu mogliście poznać jej charakter, zrozumieć motywy jej po­stępowania i  odkryć prawdę o Bogu, co było udziałem Miriam. Mam nadzieję, że tak jak Ona dasz porwać się Bogu, który potrafi czynić cuda, nawet te niemożliwe.

Mesu Andrews - to autorka wielu znanych i nagrodzonych powieści, między innymi Ogień i lwy, Córka Faraona. Jej głębokie zrozumienie i miłość do Bożego Słowa sprawiają, że biblijny świat ożywa na oczach czytelników. Mesu mieszka na Wybrzeżu Północno-Zachodnim razem z mężem Royem, a wolne chwile spędza w otoczeniu powiększającego się grona wnucząt.

  • Opinie czytelników:

Jeśli lubisz powieści historyczne, których akcja rozgrywa się w czasach biblijnych to spodobają ci się te intrygujące powieści. Dzieje Mojżesza znam od dziecka a mimo to czytając nie mogłam się doczekać, aby przewrócić stronę i zobaczyć co będzie dalej. Czułam się, jakbym żyła wśród Hebrajczyków, przechadzała się po egipskich ogrodach, przeżyłam plagi egipskie … Ta seria uczyniła mnie fanem Mesu Andrews i wkrótce przeczytam jej inne powieści

  • MESU ANDREWS Zdobywczyni nagrody Christy

Inne tytuły serii  "Królowie i Prorocy":

Seria "Skarby Nilu":

Kategoria: Powieść
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 9788366397224
Rozmiar pliku: 1,8 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

„Jeśli wydaje się nam, że znamy historię biblijnego Exodusu, to w powieści Mesu Andres odczytamy ją zupełnie inaczej – jako wyraz głębokiej miłości Boga do swego narodu. W Miriam autorka pokazuje majestat Jahwe, przybliżając jednocześnie dzieje realnych ludzi, czekających na zbawienie Boga, któremu nie nauczyli się jeszcze ufać”.

Stephanie Landsem
autorka The Tomb: a Novel od Martha (seria: The Living Water).

„Powieści Mesu Andrews nauczyły mnie, jak odczytywać motywacje i emocje biblijnych postaci, takich jak Hiob, Dina czy Solomon. W Miriam do życia budzą się kolejni znani bohaterowie - Miriam, Mojżesz, Eleazar, Aaron i Hur - których losy splatają się płynnie z wyimaginowanym gronem bliskich. Autorka zachęca czytelników do towarzyszenia im na kolejnych stronach powieści. Wszystko po to, by doświadczyli niesamowitej siły, jaką Bóg obdarza swoich ludzi, zarówno jednostki, jak i cały naród. Mesu Andrews przedstawia kobiety i mężczyzn Starego Testamentu z niewiarygodną przejrzystością, jednocześnie ukazując ich jako zwyczajnych ludzi - popełniających błędy, odnoszących zwycięstwa i walczących o spełnienie ponadczasowych pragnień”.

Lori Benton
autorka Burning Sky, The Pursuit of Tamsen Littlejohn i The Wood’s Edge.

„Angażująca powieść Mesu Andrews – Miriam opisuje w prawdziwy i dynamiczny sposób życie w starożytnym Egipcie, które Pan piętnuje dziesięcioma niezapomnianymi plagami. Fascynująca wnikliwość w przedstawianiu losów bohaterów oraz pragnień ludzkiego serca - sprawiają, że powieść porywa czytelnika aż do ostatniej strony”.

Tessa Afshar
nagrodzona autorka Land of Silence i Pearl in the Sand.

_KSIĄŻKI_

_MESU ANDREWS:_

_SKARBY NILU:_

_Miriam_

_Córka Faraona_

_PROROCY I KRÓLOWIE:_

_Córka Izajasza_

_Dziedzictwo Izajasza_

_Ogień i lwy_Praca nad _Miriam_ i _Córką faraona_ przeniosła mnie w zupełnie inny świat. Historycy i archeolodzy sprzeczają się na temat wielu faktów z dziejów Egiptu, lecz co do jednego pozostają absolutnie zgodni – starożytny Egipt był państwem niezwykłym, którego nie da się porównać z żadnym innym. Egipcjanie dawali upust swej oryginalności. Szczycili się nią, chwalili i jej strzegli.

A później do władzy doszli królowie ramesydzcy.

Ramesydzi byli żołnierzami, odkrywcami i twórcami, którzy poszerzyli granice Egiptu, otworzyli go na inne kultury i odebrali mu znaczną część wyjątkowości. Pod rządami Ramesydów w „Nowym Królestwie” kwitły jednak handel i budownictwo, przez co zapotrzebowanie na robotników w egipskiej delcie Nilu wzrosło niemal stukrotnie.

_Ustanowiono nad nim przełożonych robót przymusowych, aby go uciskali ciężkimi pracami. Budowano wówczas dla faraona miasta na składy: Pitom i_ _Ramses. Ale im bardziej go uciskano, tym bardziej się rozmnażał i_ _rozrastał, co jeszcze potęgowało wstręt do Izraelitów. Egipcjanie bezwzględnie zmuszali synów Izraela do ciężkich prac i_ _uprzykrzali im życie uciążliwą pracą przy glinie i_ _cegle oraz różnymi pracami w_ _polu. Do tych wszystkich prac przymuszano ich bezwzględnie._

Wj 1, 11-14

Historie biblijne zyskują na znaczeniu, gdy rozumiemy kulturę i polityczny klimat, w jakim żyli ich bohaterowie. Modlę się, by opowieść o Miriam zaprowadziła Cię do poznania i zrozumienia Słowa Bożego i pozwoliła odkryć prawdę skrywającą się za fikcją.PROLOG

_ rzekł: Słuchajcie słów moich: Jeśli jest u_ _was prorok, objawię mu się przez widzenia, w snach będę mówił do niego._

Lb 12, 6

Wołają na mnie Miriam. Choć ciało moje nie jest już młode, umysł pozostaje jednak bystry. Jestem niewolnicą, położną, leczę też ludzi ziołami. Niezależnie od tego, co robię, to El Shaddai* czyni mnie tym, kim jestem.

Hebrajczycy nazywają mnie prorokinią; Egipcjanie – wieszczką. Żadne z tych określeń nie jest jednak prawdziwe. Jestem opiekunką Izraela i posłanniczką El Shaddai. Gdy przemawia do mnie w snach, objaśniam Jego słowa. Gdy szepcze melodię, śpiewam.

W przeciągu osiemdziesięciu sześciu lat przypływów, Jego obecność wzbierała we mnie jak woda w Nilu, zaspokajając moje pragnienie i wszystkie inne potrzeby. Nie ulegam nadmiernym oczekiwaniom, jakie mają inni wobec mnie. Nie daję się pochłonąć pracy. Nie poddaję się rozpaczy. Należę tylko do Niego i dzięki Niemu mogę kochać innych taką samą miłością, jaką On obdarza mnie.

Patrzę z niepokojem na rodziców. Sny z ostatniej nocy zaburzyły mój spokój. _El Shaddai, wiadomości od Ciebie były dotychczas tak jasne. Dlaczego teraz pozostają tajemnicą?_

Wiem, że moje sny zwiastowały śmierć. Nie domyślam się jednak - czyją. Lęk staje się coraz bardziej dotkliwy. _Proszę, Shaddai, nie odbieraj mi rodziców_. Zdaję sobie sprawę, jak niedorzeczna jest moja prośba. Abba** Amram widział już sto trzydzieści siedem przypływów. Ima*** Jokebed – sto dziewięć. Są cudem plemienia Lewiego; nawet wśród Egipcjan szepcze się o parze niewolników, którzy cieszą się niezwykłymi względami bogów.

Moje serce chyba by pękło, gdybym musiała się z nimi pożegnać.

Nagle w moim umyśle pojawia się błysk światła oznajmujący wizję. Potem ciemność. Shaddai rozprasza ją, ukazując sylwetkę kroczącego żołnierza. To Eleazar, mój bratanek. Zjawy z wczorajszego snu tańczą dookoła niego, kpiąc, lecz on ich nie widzi. Idzie szybkim krokiem, wykrzykując moje imię. Tak prędko jak nadeszła - wizja znika.

Rodzice śpią spokojnie, a ja trwam w obecności mojego Shaddai. Eleazar pojawi się wkrótce z naszym porannym przydziałem jedzenia. Teraz już wiem, że sny wczorajszej nocy dotyczą jego. Dziękuję, El Shaddai, za tę łagodną pociechę. Bo choć złowieszcze postacie poddawały Eleazara próbom i kpinom, to nie zdołały go jednak zniszczyć. _W tym śnie chodziło o_ _coś więcej. Jestem tego pewna. Pokaż mi, Shaddai. Pokaż mi więcej._

Zduszone powietrze naszego ceglanego domu porusza ciepły wiatr. To El Shaddai. _Dobrze już, będę cierpliwa_. Nowo odnaleziony spokój walczy we mnie z dręczącą złością. Próbuję śpiewać. Śpiewanie zawsze mnie uspokaja, podnosi na duchu, zbliża do Niego.

Melodia ta sama, co zwykle. Uporczywa, jęcząca, tęskniąca. Coś się jednak zmienia. Bryza znika. Przez mój kręgosłup przebiega dziwaczny dreszcz. Nucę znajomą pieśń, czekając na nowe słowa chwały, które nigdy nie nadchodzą – tak jak sen pozbawiony znaczenia.

Z bijącym sercem i płonącymi oczami wzywam w duszy mojego Pana. _El Shaddai, jesteś tam?_

Cisza.

Wyglądam przez okno. Słońce nadal świeci. Ptaki ciągle śpiewają. Ale gorące powietrze przecina zimny wiatr i już wiem. Nadchodzi zmiana. Nadeszła zmiana.

------------------------------------------------------------------------

* _El Szaddaj_; hebr. _el_ – bóg, _sadai_ – wszechmogący, najwyższy, wzniosły – przydomek Boga w Biblii hebrajskiej, tłumaczony jako Bóg Wszechmogący.

** _abba_ – ojciec

*** _ima_ – matka1

_(…) i_ _uprzykrzali im życie uciążliwą pracą przy glinie i_ _cegle oraz różnymi pracami w polu. Do tych wszystkich prac przymuszano ich bezwzględnie._

Wj 1, 14

Mgła brzasku unosiła się jeszcze nad wschodnim wzgórzem, gdy pierwszy okaleczony niewolnik pojawił się u progu komnaty Miriam.

Cały rok obawiałam się nadejścia tego dnia.

– Przychodzę z błotnistych mułów na płaskowyżu. Nie mam czym zapłacić za twą pomoc. Zajmiesz się moimi ranami?

Mężczyzna odwrócił wzrok i wstrzymał powietrze. Czekał na odrzucenie?

– Tak, tak. Wejdź. – Miriam poderwała się na nogi i pospieszyła, by przyjąć chorego, póki jeszcze nie zmienił zdania.

Niewolnik wszedł do środka, lecz uczyniwszy dwa kroki na brudnej podłodze Miriam, przystanął natychmiast niepewnie.

– Słyszałem, że prorokini Izraela leczy za darmo, ale nie mogłem w to uwierzyć.

Miriam skierowała przybysza w stronę maty, jednocześnie przyglądając się jego ranom. Poza zwyczajnymi zacięciami i sińcami na twarzy, na jego pokrytych błotem plecach znajdowały się też blizny po biczowaniu.

– Nie sprzeciwiam się zapłacie, ale nie potrafię odrzucić Abrahamowego dziecka w potrzebie.

Mężczyzna zaśmiał się niewesoło.

– w takim razie czeka cię dziś spotkanie z wieloma jego dziećmi. Wraz z temperaturą wzrasta złość naszych panów.

Miriam położyła chorego na macie. Skupiona na głosie El Shaddai, poświęcała mu jedynie część swojej uwagi.

_Shaddai, wiesz, że nie mogę służyć Twoim ludziom bez Boskiej porady._

Przyjaciółka Szifra wyszkoliła ją na położną, lecz opieki nad chorymi i rannymi nauczyła się w przeciągu lat doświadczeń i objawień Boga, który jak nikt inny rozumiał zawiłości ludzkiego ciała.

Przybyły musiał zauważyć wahanie Miriam, gdyż wskazał na swój lewy bok i powiedział:

– Podejrzewam, że mam złamane żebra. Po biczowaniu strażnik uderzył mnie w twarz i brzuch, a kiedy się przewróciłem, zaczął kopać. Muszę wracać do pracy, zanim ktoś się zorientuje, że mnie nie ma.

– Najpierw oczyszczę twoje plecy, a potem sprawdzę brzuch i żebra.

Nie potrzebowała wizji, żeby potraktować jego rany miodem, ale wewnętrzne obrażenia potrafiła leczyć tylko dzięki mądrości Shaddai. Pracowała w pośpiechu, błagając milczącego Boga o pomoc. Jej serce biło jak oszalałe.

_Shaddai, gdzie jesteś? Bez Twojego oddechu w mojej duszy jestem jak bez prawej ręki._

– Połóż się na plecach, żebym mogła obejrzeć twój brzuch. – Przycisnęła roztrzęsione ręce do torsu mężczyzny. Jej dotyk, choć wyraźnie delikatny, był dla niego bolesny niczym uderzenie. – Nie sądzę, abyś krwawił w środku. Zabandażuję twoje żebra, abyś mógł wrócić do pracy.

Gdy sięgała po materiał, mężczyzna złapał ją za ramię.

– Dziękuję, prorokini. Żałuję, że nie mam ziarna ani mleka, żeby móc ci się odpłacić.

Opuścił powieki ze wstydem.

Miriam ujęła jego policzek, tak jak robiła to z setką niewolników wcześniej.

– El Shaddai dba o moje potrzeby. Jest Jedynym Prawdziwym Bogiem, który pewnego dnia wybawi nas wszystkich od cierpień.

Zawstydzony wyraz na twarzy niewolnika zastąpił gorzki uśmiech.

– Mam nadzieję, że twoje zdolności lekarskie są lepsze niż prorocze. El Shaddai porzucił nas po śmierci Józefa.

– Nieprawda – zaprzeczyła Miriam. – Jeśli naprawdę Go słuchamy, przemawia do nas każdego dnia. Nadal jesteśmy Jego narodem wybranym.

Mężczyzna zamrugał, z trudem podnosząc plecy.

– Jeśli tak właśnie wygląda bycie wybranym przez twojego Boga, to wolę już służyć Anubis i wierzyć w egipskie zaświaty.

– Wynoś się – nakazał niski głos. Miriam od razu domyśliła się, że to jej bratanek Eleazar zareagował tak na ostatnią uwagę niewolnika. – Przychodzisz do mojej dody* po pomoc, a w podzięce ją obrażasz. Wynoś się.

Jego wzrost i postura wydawały się jeszcze bardziej imponujące w małej komnacie Miriam.

– Wybaczcie. Ja…

Przybysz spróbował wstać, lecz Miriam przycisnęła ręce do jego piersi, ponownie sadzając go na macie.

– Nie wyjdziesz stąd, dopóki cię nie zabandażuję. W międzyczasie posłuchasz zaś, bez przerywania, o El Shaddai i jego dobrych zamiarach względem Izraela. – Miriam ruszyła do kosza z bandażami, machając ostrzegawczo palcem w stronę bratanka. – A ty przestaniesz straszyć moich pacjentów.

Eleazar przemierzył mały pokój w czterech długich krokach.

– Faraon wzywa cię do sali tronowej. Natychmiast. Nie masz czasu, żeby pomagać niewdzięcznym niewolnikom.

– Faraon może zaczekać. Z powodu upału będzie tu dziś jeszcze więcej rannych. Jestem przekonana, że faraon zamiast rozmawiać z położną woli oglądać efekty pracy swoich ludzi. – Okręciła się wokół wysokiego bratanka i zabandażowała pierś niewolnika tak ciasno, jak był w stanie to znieść. – Teraz opowiem ci, dlaczego nazywamy się wybranym narodem El Shaddai. Gdy nasz Bóg postanowił pobłogosławić Abrahama, obiecał też, że przez niego pobłogosławione zostaną wszystkie ludy, a jego potomkowie posiądą krainę Kanaan. Nasza niewola jest częścią Jego planu. El Shaddai ostrzegł Abrahama, że jego dziedzice będą zniewoleni przez czterysta lat w obcym kraju, zanim otrzymają Ziemię Obiecaną.

– Dodo, teraz. – Eleazar tupnął o brudną posadzkę. – Faraon nakazał ci przyjść do pałacu. Natychmiast.

Miriam spojrzała na bratanka pod zmarszczoną brwią i przeniosła swą uwagę z powrotem na krnąbrnego sługę.

– Jeśli obliczenia mojego abby Amrama są słuszne, niewola dobiegnie końca jeszcze za naszego życia. – Po jej ciele przebiegł dreszcz podniecenia. – Wyobrażasz sobie wyzwolenie z tego miejsca?

Zawiązawszy ostatni bandaż, zerknęła na chorego, czekając na wybuch radości. Zamiast niego ujrzała jednak złość.

– Ty i twoja rodzina osiedliście w dolinie, na Ziemi Goszen, która oznacza obfity prowiant i długie życie. Inaczej niż na płaskowyżu. Mój abba zmarł, gdy miałem cztery lata, a ja sam bez wątpienia zejdę z tego świata, zanim moi synowi osiągną dojrzałość. – Zwrócił się do Eleazara. – Nie chcę urazić twojej prorokini, lecz nie mogę zaufać Bogu, który pozwala nie tylko na cierpienie swojego narodu, ale również na taką wśród niego niesprawiedliwość.

Miriam zamarła. Wiedziała, jaka będzie odpowiedź Eleazara.

– Ja również mu nie ufam, przyjacielu. A teraz wyjdź.

------------------------------------------------------------------------

* _doda_ - ciocia.2

_Amram wziął za żonę ciotkę swoją, Jokebed, która mu urodziła Aarona i_ _Mojżesza. A_ _lat życia Amrama było sto trzydzieści siedem._

Wj 6, 20

Cierpliwość Eleazara dobiegała końca, lecz doda nie zamierzała posłuchać nakazu faraona, dopóki bratanek nie zgodził się odwiedzić saby Amrama i savty Jokebed.

– Jesteśmy ci wdzięczni, że każdego dnia dzielisz się z nami swoimi racjami jedzenia – powiedziała. – Ale dziadków bardziej od pożywienia interesuje ich wnuk.

Wiedział, że miała rację. Saba* i savta** byliby zawiedzeni, gdyby po przebudzeniu zastali komnatę pustą, a on wolałby walczyć z Hetytami niż ujrzeć zawód na twarzy dziadków.

Przeszedł do przyległego pokoju, doda uklękła przy dwóch śpiących postaciach. Saba Amram leżał na boku, tyłem do drzwi, z ramieniem owiniętym wokół kruchej sylwetki jego ukochanej Jokebed. Byli razem, o ile dobrze pamiętał, od niemal dziewięćdziesięciu przypływów.

Doda*** Miriam mieszkała w tej dwuizbowej chacie przez całe prawie życie – z wyjątkiem okresu, gdy służyła córce faraona, tej samej kobiecie, która uratowała jej brata, Mojżesza, i wychowała go na księcia Egiptu. Kiedy dziedzictwo Mojżesza zostało odkryte, łaskawy strażnik króla uratował córkę faraona przed śmiercią, a następnie ukrył wśród Hebrajczyków. Tam zyskała żydowskie imię, Bitia, i wyszła za Głównego Tkacza, niewolnika o imieniu Mered, który dzielił przestrzeń długiego domu razem z dodą, sabą i savtą. Rodzina Mereda rozrosła się i przeniosła do innej wioski, lecz doda pozostała na miejscu, by dbać o rodziców – i wszystkich innych, których nie było stać na pomoc egipskich medyków.

Eleazar przejechał palcami po śladach na framudze drzwi, którymi przez laty znaczono jego wzrost. Dorastanie jego młodszego brata, Itamara, uwieczniono po drugiej stronie wejścia. Zawsze byli ulubieńcami dody – bez wątpienia dlatego, że abba Aaron i ima Eliszeba całą swą uwagę poświęcali starszym synom, Nadabowi i Abihu. Zanim zdążył go powstrzymać, z ust Eleazara uciekł niechciany jęk.

Doda szturchnęła ramię saby Amrama.

– Eleazar przyniósł nam jedzenie. Twoje ulubione, chleb z owocami głożyny i ugotowane jajka gęsi.

Zamachała przysmakami pod jego budzącym się ze snu nosem. Eleazar zaśmiał się na widok błysku w wilgotnych oczach saby. Zamieszanie obudziło także savtę Jokebed, której słodki uśmiech powitał wnuka jak ciepły uścisk.

– Dzień dobry, nasz słodki chłopcze.

Eleazar liczył sobie czterdzieści siedem lat, był strażnikiem drugiego z pierworodnych faraona, a ze względu na militarną służbę podczas wojny zyskał też pozycję dowódcy niewolników Ramzesa Wielkiego. Czy nadal był słodkim chłopcem savty? Na jego usta wpełzł niepewny uśmiech. Miał nadzieję, że tak.

– Dzień dobry, savto. Dobrze się miewasz?

– Oczywiście, że tak! – Saba uniosła brwi. – Mamy chleb z owocami głożyny!

Śmiechy dookoła pozwoliły zapomnieć Eleazarowi o porannym wybuchu złości faraona, równocześnie przypominając mu jednak o pracy.

– Przykro mi, że nie mogę zostać dłużej, lecz Ramzes wezwał dodę Miriam do pałacu, by objaśniła jego koszmary.

– Koszmary – szepnęła nabożnie doda. – To sny, które ukazał mi wczoraj El Shaddai.

Wzdychając tęsknie, odłożyła jedzenie na bok i nachyliła się do rodziców.

– Faraon może zaczekać, aż posadzimy twoich dziadków do przyzwoitego posiłku.

Eleazar rzucił się do pomocy. Delikatnie podniósł starców i dla wygody wsunął za ich plecy nieco słomy. Gdy rozejrzał się po pokoju, zobaczył dodę, która wracała z płótnem i miską wody.

– Umyję ich, zanim pójdziemy.

– Absolutnie nie!

Jego gwałtowna reakcja poruszyła savtę i sabę, którego wykrzywiona w łagodnej reprymendzie brew uciszyła Eleazara. Starzec spojrzał na twarz wnuka, jak gdyby szukając miedzi w kopalni.

– Obawiasz się spotkania Miriam z faraonem. Dlaczego?

Zawsze potrafił czytać z niego jak ze zwoju.

– Miesiące temu wspomniałem księciu Ramowi o zdolnościach dody. Nie powinienem był mówić o rodzinie. Teraz książę ma nade mną przewagę. – Eleazar wytrzymał spojrzenie Miriam. – Objaśnij jego sen i wyjdź. Nie mów nic, czym mogłabyś go do siebie zrazić.

– Pomogę mu, jeśli El Shaddai objawi mi znaczenie.

Eleazar poczuł, jak ziemia zapada mu się pod nogami.

– Jeśli? Zawsze potrafiłaś odczytać znaczenie snów. Skąd to zwątpienie?

Doda machnęła na jego pytanie ręką, jak gdyby odganiając muchy od garnka z jedzeniem.

– Shaddai pokazał mi jego sny, więc musimy wierzyć, że gdy stanę przed Ramzesem, objaśni mi również ich znaczenie.

Eleazar otworzył usta, ale zabrakło mu słów. Zagubiony w tej ciszy, zwrócił się o pomoc do saby Amrama.

– Nie mogę jej zabrać do Ramzesa, jeśli nie potrafi objaśnić snu. Faraon ją zabije.

– Podejdź tu, córko. – Saba wyciągnął rękę i przycisnął do siebie dodę. – El Shaddai był nam wierny od dnia narodzin, ale teraz musimy uważać. Egipscy królowie sprytnie obchodzili się z Hebrajczykami, jednak Ramzes odrzucił wszystkie pozory. Nie potrzebuje powodu, by nas zabić.

Doda przyklękła na jednym kolanie, przyciskając czoło do ręki saby.

– Módl się za mnie, abbo. Nie czuję dziś obecności El Shaddai.

Strach pozbawił Eleazara tchu, gdy patrzył na pochylone w modlitwie głowy bliskich. Poczuł się obco – jak zwykle, gdy mówili o swoim Bogu – lecz teraz dodatkowo zalało go poczucie winy za sprowadzenie niebezpieczeństwa na dodę Miriam.

Zachęcona przez mrugnięcie i pocałunek dziadków, doda poderwała się na nogi i przy pomocy laski opuściła mury długiego domu. Po przejściu zaledwie kilku kroków, Eleazar dał upust swojej frustracji.

– Co to znaczy, że nie czujesz obecności El Shaddai? Jest niewidzialny. Jak niewidzialny Bóg może być obecny jednego dnia, a drugiego nie?

– Obecność El Shaddai jest dla mnie prawdziwsza od obecności Nilu – odparła Miriam, nie zwalniając kroku. – Jest powietrzem, którym oddycham. Jest biciem mojego serca. Rozmawiam z Nim każdego dnia i każdego dnia słyszę Jego głos. Odpowiada mi na Swój własny sposób. Dziś jednak było inaczej. Dziś El Shaddai milczał.

Eleazar przełknął i zatrzymał dodę.

– Nie zabiorę cię do Ramzesa, dopóki nie zyskam pewności, że twój Bóg wyjawi ci znaczenie jego snu. Nie dam rady cię obronić w pałacowej sali pełnej egipskich żołnierzy.

– Nie dasz rady obronić wszystkich, najdroższy. – Miriam poklepała go po policzku. – Za to odpowiada El Shaddai.

Jej spojrzenie było całkowicie szczere, lecz to nie szczerość miała ją uratować przed Ramzesem.

– Gdybym zostawił was pod opieką El Shaddai, z głodu byście poumierali wiele lat temu.

Ile razy jeszcze mieli o tym rozprawiać?

Miriam parsknęła i ruszyła w stronę miasta, jednak tym razem musiała zmierzyć się z bolesną prawdą.

– Ty i dziadkowie ledwo żyjecie na połowie moich racji. Dlaczego nie udzielasz pomocy rannym, którzy mogliby ci zapłacić?

– Czasami niewolnicy przynoszą trochę ziarna. Albo bochenek chleba. A do tego mam swój ogródek. El Shaddai się o nas troszczy.

– Dlaczego abba Aaron nie może podzielić się z tobą bochnem chleba? A moja samolubna ima nie może oddać ci trochę ze swego ziarna?

Doda przystanęła i oparła zaciśnięte w pięści dłonie na biodrach.

– Nie mów w ten sposób o swoich rodzicach. Szanuj ich bez względu na przewinienia. To im zawdzięczasz swoje życie.

Zadarła głowę, czekając na aprobatę Eleazara. Gdy bratanek przytaknął, wznowili podroż. Eleazar sięgnął do skórzanej sakwy po swoją porcję chleba i podał kawałek dodzie.

– Nie zdążyłaś zjeść. Weź, proszę.

Miriam przyjęła jego podarunek, wzięła kęs i przeżuła go tą stroną ust, gdzie ciągle miała jeszcze zęby.

– Mów dalej. – Uśmiechnęła się figlarnie.

Eleazar spróbował zachować swój srogi wyraz twarzy, ale zdradził go zduszony śmiech. Szli wąską ścieżką pomiędzy kanałami, które zostały pochłonięte przez przypływ Nilu. Po obu stronach drogi ciągnął się rząd niewolników wyrabiających cegły do rozbudowy miasta wraz z ich wrzeszczącymi poganiaczami o popękanych ustach.

– Koszmary uczyniły faraona jeszcze bardziej nieokiełznanym – powiedział Eleazar cicho, odwracając wzrok. – Musisz uważać. Ramzes wybaczy ci niektóre dziwactwa ze względu na długowieczność twojej rodziny. Wiek jest błogosławieństwem także i wśród Egipcjan, ale nie usprawiedliwi twojej zuchwałości.

– Ostatni raz mówiłeś tak dużo podczas zeszłorocznego przypływu. – Miriam uniosła brwi i wzięła kolejny kęs chleba. – Objaśnię sen faraona, a potem pomówimy o twoich zaślubinach.

Uśmiech dody zawsze go rozbrajał. Eleazar zarechotał głośno i uścisnął jej ramię.

– Nigdy się nie ożenię. Nigdy. Jesteś niezmordowana.

– Nauczyłam się tego od twojego saby Amrama. Jak myślisz, dlaczego udało mu się dożyć stu trzydziestu siedmiu lat?

Myśl o sabie była dla Eleazara tak samo ciepła, jak przerażająca. Doda, saba i savta stanowili cały sens jego życia. Nigdy nie przestawał obawiać się ich utraty. Dlaczego opowiedział księciu Ramsesowi o tym, jak doda Miriam objaśniła przed laty jeden z jego snów? Tak bardzo uważał, by nie wyjawić imion członków rodziny. Zbyt wiele Hebrajek straciło już życie przez błędy mężów i ojców.

Przysunął do siebie dodę.

– Objaśnij jego sen. Nic więcej. Żadnych dodatkowych słów. Potem zabiorę cię do domu.

Włożywszy do ust ostatni kawałek chleba, Miriam wytrzepała z rąk okruchy chleba.

– Obiecuję, że powiem tylko to, co przekaże mi Shaddai.

Bez względu na to, jak bardzo by ją błagał, nie potrafił wymóc na ciotce innej obietnicy. Jej Shaddai, jak Go nazywała, był jedynym światłem, jakie znała. Eleazar zrozumiał, że zawierzanie bogom na polu bitwy już pierwszego dnia było głupstwem, lecz nigdy nie poskąpiłby dodzie i dziadkom trzymania się przestarzałych tradycji. To właśnie one, trzymały ich przy życiu pomimo wszystkich zmian, jakie zachodziły naokoło.

Gdy minęli kanały i wkroczyli w tętniące życiem, przemysłowe miasto Ramzesa, na twarzy Miriam pojawił się głęboki smutek. Często opowiadała bratankowi o skromnym sklepiku z płótnem, którym zarządzał jej przyjaciel, Mered, zanim Avaris nie rozrosło się do rangi stolicy Ramzesa. Teraz przemysłowa część miasta mieściła w sobie wiele potężnych budowli, z których osiem zajmowało się wyrobem najlepszego płótna na świecie.

Miasto Ramzesa było ostatnim przystankiem na Drodze Horusa – najbardziej lukratywnego z istniejących szlaków handlowych. Oprócz przędzenia płótna z bisioru, hebrajscy niewolnicy sprawowali też opiekę nad królewskim browarem, winiarnią i metalowym warsztatem, gdzie wytwarzali dobra wymieniane później na targach od Elamu po Hatti.

Faraon Ramzes zbudował miasto na swą cześć rękami żydowskich niewolników. Wykorzystawszy ich krew jako zaprawę, zmiażdżył kości sług cegłami, a potem uczynił miasto swoim domem.

– Pochyl głowę, gdy będziemy przechodzić przez bramę – rzucił Eleazar, zbliżając się do pałacowego kompleksu. – Żołnierze wiedzą, że jestem strażnikiem księcia Rama, ale znajdą powód, by pobić nas oboje.

Miriam wykonała jego rozkaz w ciszy.

– Kiedy ostatni raz byłaś w pałacu? – Eleazar nie wiedział, jak dużo czasu minęło, odkąd doda służyła jako położna dla królewskiego haremu.

– Nie opuszczałam wioski niewolników od śmierci faraona Setiego – odparła doda, nie podnosząc głowy. – Od niemal trzydziestu lat. Ramzes nie dopuszcza do swojego haremu położnych, które nie są czystymi Egipcjankami.

Gdy przeszli przez bramę, nie przykuwając niczyjej uwagi, Eleazar odetchnął z ulgą. Doda pociągnęła za swoją szatę, lecz bratanek wziął ją pod ramię.

– Nikt nie zauważy znamienia haremu. Konkubiny Ramzesa i tak są znaczone inaczej.

Oczy Miriam zalśniły.

– Naprawdę sądzisz, że ktoś mógłby mnie wziąć za nałożnicę Ramzesa? – Potrząsnęła głową z drwiącym uśmiechem na ustach. – Dziś kobiety z haremu są nałożnicami albo niewolnicami, ale za moich czasów znamię to wskazywało na całkowitą przynależność do pana.

Doda podniosła spojrzenie, by podkreślić sens swoich słów.

– Paniczem, który mnie posiadał, był mój brat Mojżesz – udający egipskiego księcia.

Każdy, naturalnie, znał historię wuja Eleazara, księcia Mehy. Najlepszy przyjaciel i wezyr ojca Ramzesa, faraona Setiego, Mehy był hebrajskim niemowlęciem uratowanym z wód Nilu przez siostrę króla Tuta, która wychowała go na egipskiego pana posiadłości w Avaris. Siostra Tura, amira Anippe, ukrywała żydowskie pochodzenie niemowlęcia, lecz w sekrecie pozwoliła Miriam nazwać go imieniem Mojżesz. Gdy Eleazar był siedmioletnim chłopcem, książę Mehy pojawił się w drzwiach rozległej siedziby jego saby, błagając o pomoc w ucieczce. Faraon Seti dowiedział się o hebrajskim dziedzictwie Mehy i nakazał jego egzekucję. Książę stał u progu saby, drżąc z zimna w brudnej, szorstkiej szacie narzuconej na czystą, lnianą shenti, oraz złotym kołnierzem chwały zawieszonym u szyi. W jego egipskim licu Eleazar rozpoznał ślad żydowskiego strachu. Potem mężczyzna zniknął w czerni nocy. _Nie chcemy cię tu, książę Mehy._

– Słuchasz mnie? – Doda Miriam potrząsnęła ramieniem bratanka. – Mój brat Mojżesz zarządzał tą posiadłością, zanim odkryto jego pochodzenie.

– Wiem, dodo.

Eleazar wskazał na pałacową łaźnię rozciągającą się u stóp wejściowej rampy. W nadziei, że to odwróci jej uwagę od opowiadanej setki razy historii, skierował tam dodę. Jego plan nie zadziałał.

– Aby przekonać strażników, że jestem jego niewolnicą, Mojżesz odcisnął na mnie swoje piętno. Dzięki niemu stałam się nietykalna. Miało to jednak znaczenie do pewnego wieku.

Eleazar skinął głową, lecz nie odpowiedział. Dlaczego starcy powtarzali nieustannie te same historie? Przyciągnął Miriam do siebie i pocałowawszy w czubek głowy, skierował ją do publicznej łaźni.

Ceremonialne obmycie stało się obowiązkiem, którym nie było w czasach, gdy Miriam odwiedzała pałac. Każdy niewolnik, kupiec, przestępca i król musiał być czysty, zanim pokłonił się przed egipskim bogiem na tronie. Eleazar chwycił za świeży ręcznik i zaprowadził dodę do kamiennej miednicy.

– Obmyj swoje dłonie, ręce, twarz i szyję.

Eleazar nie podnosił głowy, lecz doda patrzyła ciekawie na tłum zgromadzony w łaźni. Niektórzy zupełnie nie wstydzili się swojej nagości, podczas gdy inni ukrywali ją za lnianymi przegrodami, które wyścielały wewnętrzny mur łaźni. Bratanek potrząsnął dodą łagodnie, by wyrwać ją z transu.

– Patrz w dół i myj się szybko.

Obserwował, jak Miriam zabiera kamienną miednicę. Choć był w łaźni już wiele razy, jemu również z trudem przychodziło odwrócenie spojrzenia. Okryte paskami i piórami Nubijki ochlapywały swą czarną skórę zimną wodą Nilu. Kupcy z Dalekiego Wschodu uważali, by nie zmoczyć swych naoliwionych, kręconych bród, a skuci kajdanami więźniowie z Hatti wzdrygali się, gdy strumienie biczowały ich otwarte rany.

Doda wyszła na zewnątrz w prostej, lecz kunsztownej lnianej szacie. Stare, wełniane odzienie owinęła wokół znamienia Mojżesza. Wylawszy wodę z miednicy do ścieku, który odprowadzał nieczystości z powrotem do rzeki, przycupnęła obok bratanka.

– Jestem gotowa.

Eleazar poczuł ucisk w piersi. Do tej pory nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo przeszkadzał jej ślad minionych lat.

– Musisz zostawić starą szatę w przebieralni. Nie możesz jej zabrać do pałacu.

– Rękawy są za krótkie. – Spojrzała na niego błagalnie, ale szczęka Eleazara była zaciśnięta twardo jak kamień.

– Dodo… - Eleazar rozejrzał się po zatłoczonej łaźni i zaprowadził ją do bardziej ustronnego miejsca. – Masz osiemdziesiąt sześć lat. Wszyscy znają historię księcia Mehy…

– Ale nie wszyscy wiedzą, że byłam jego siostrą – powiedziała zbyt głośno, przykuwając uwagę kilku zgromadzonych. Miriam wzięła głęboki oddech i obniżyła głos. – Ci, którzy o tym wiedzą, mogą zakładać najgorsze. Poza twoimi dziadkami, wszyscy hebrajczycy, którzy znali prawdę, nie żyją.

Jej oczy napełniły się łzami.

– Plotki i znamię odebrały mi szansę na małżeństwo. Ale przez oddanie Shaddai wcale go nie potrzebowałam.

Zadziwiony Eleazar po raz pierwszy zdał sobie sprawę, że niektórzy Hebrajczycy uważali, iż doda została zhańbiona przez własnego brata. Na myśl o Mojżeszu – mężczyźnie, którego ledwo pamiętał – zapłonęła w nim nowa nienawiść.

– Nie wiedziałem, że chciałaś wyjść za mąż.

Doda otarła oczy i machnęła ręką.

– Oczywiście, że nie chciałam. Jaki mężczyzna mógłby wypełnić moje serce tak jak El Shaddai? – Dźgnęła go w pierś swym kościstym palcem. – Ale na pewno nie miałabym nic przeciwko, gdyby ktoś starał się o moją rękę. Chodźmy już, faraon czeka.

Eleazar potrząsnął głową. Niektóre rzeczy nie były warte walki. Przechodząc przez pałacową rampę, zaczął rozmyślać o nadchodzącej konfrontacji. Jego pozornie niewzruszona doda zamierzała stanąć przed grymaśnym faraonem z brudną, wełnianą szatą przewieszoną przez ramię. Po raz pierwszy od lat Eleazar zapragnął wierzyć w Boga, który mógłby wysłuchać jego modlitw.

------------------------------------------------------------------------

* _saba_ – dziadek

** _savta_ – babcia

*** _doda_ – ciocia
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: