Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Misterium i maniery - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
21 września 2020
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt chwilowo niedostępny

Misterium i maniery - ebook

Zbiór esejów i wykładów poświęconych wszystkiemu, co zajmowało amerykańską pisarkę przez całe jej życie. Tom otwiera niezwykły tekst o pawiach, którymi się pasjonowała („Zaraz po wypuszczeniu ptaków z klatki byłam tak rozgorączkowana, że powiedziałam: – Chcę mieć ich tyle, żebym przy każdym wyjściu z domu na któregoś wpadała”. „Kiedy paw bierze kąpiel, niemal zupełnie znika w tumanie piasku. A jeżeli ktoś wtedy przygalopuje, dzierżąc miotłę jak pikę, przez obłok piachu i latających kwiatów dostrzeże tylko parę zielonych piór i paciorkowate, pałające rozkoszą oko”). Kolejne części książki poświęcone są warsztatowi pisarskiemu („Tam, gdzie artyście nadal się ufa, nie oczekuje się odeń dodawania otuchy”), literaturze amerykańskiego Południa („Oczywiście wiem z doświadczenia, że czytelnik z Północy dopatrzy się groteski we wszystkim, co południowe, chyba że będzie to prawdziwa groteska, wtedy bowiem uzna ją za realizm”) oraz związkom literatury z religią („Jeżeli dzisiejszy czytelnik w ogóle wierzy w łaskę, uważa ją za coś, co można oddzielić od przyrodzoności i podać mu na surowo jako Natychmiastowe Wsparcie Duchowe”). Skromne, choć niepozbawione pewności siebie, bezpretensjonalne, a zarazem oryginalne spojrzenie na literaturę, na to co ulotne, i to, co wieczne.

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-66147-63-8
Rozmiar pliku: 902 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Pi­sa­nie opo­wia­dań

Nie­raz sły­sza­łam, że opo­wia­da­nie to jed­na z naj­trud­niej­szych form li­te­rac­kich, i za­wsze usi­ło­wa­łam zro­zu­mieć, dla­cze­go lu­dzie ma­ją ta­kie wy­obra­że­nie o czymś, co wy­da­je mi się jed­ną z naj­na­tu­ral­niej­szych i pod­sta­wo­wych form ludz­kiej eks­pre­sji1. Każ­dy prze­cież od dzie­ciń­stwa słu­cha opo­wie­ści i sam też je snu­je, więc chy­ba nie ma w tym nic skom­pli­ko­wa­ne­go. Więk­szość z pań­stwa pew­nie opo­wia­da, od­kąd ży­je, a mi­mo to przy­szli­ście tu do­wie­dzieć się, jak to ro­bić.

W ze­szłym ty­go­dniu za­no­to­wa­łam pa­rę ta­kich bło­gich my­śli, że­by je dziś wy­ko­rzy­stać, lecz za­raz po­tem mój spo­kój prysł, bo przy­sła­no mi do prze­czy­ta­nia sie­dem wa­szych ma­szy­no­pi­sów.

Po tym do­świad­cze­niu go­to­wa je­stem przy­znać, że opo­wia­da­nie mo­że i nie jest jed­ną z naj­trud­niej­szych form li­te­rac­kich, ale nie­któ­rym adep­tom spra­wia wię­cej trud­no­ści niż in­nym.

Na­dal przy­pusz­czam, że więk­szość lu­dzi po­cząt­ko­wo ma ja­kąś tam umie­jęt­ność opo­wia­da­nia, lecz po dro­dze ją tra­ci. Oczy­wi­ście zdol­ność stwa­rza­nia ży­cia za po­mo­cą słów jest w isto­cie da­rem. Kto go ma od po­cząt­ku, mo­że go roz­wi­nąć; a kto go nie ma, niech le­piej da so­bie spo­kój.

Prze­ko­na­łam się jed­nak, że wła­śnie lu­dzie po­zba­wie­ni te­go da­ru czę­sto naj­bar­dziej się upie­ra­ją pi­sać opo­wia­da­nia. Je­stem w każ­dym ra­zie pew­na, że to oni pi­szą książ­ki i ar­ty­ku­ły z po­ra­da­mi dla au­to­rów opo­wia­dań. Mo­ja zna­jo­ma, któ­ra wła­śnie za­li­cza ko­re­spon­den­cyj­ny kurs te­go przed­mio­tu, po­ka­za­ła mi kil­ka ty­tu­łów roz­dzia­łów, ta­kich jak „Wzór opo­wia­da­nia dla pi­sa­rzy”, „Jak two­rzyć po­sta­ci” czy „Fa­bu­la­ry­zuj­my!”. Ta for­ma de­mo­ra­li­za­cji kosz­tu­je ją dwa­dzie­ścia sie­dem do­la­rów.

Oma­wia­nie two­rze­nia opo­wia­dań pod ką­tem fa­bu­ły, po­sta­ci i te­ma­tu przy­po­mi­na mi pró­bę opi­sa­nia wy­ra­zu twa­rzy po­przez ob­ja­śnie­nie, gdzie są oczy, nos i usta. Stu­den­ci nie­raz ma­wia­ją: „Świet­nie so­bie ra­dzę z fa­bu­łą, ale zu­peł­nie mi nie wy­cho­dzą bo­ha­te­ro­wie”, al­bo: „Zna­la­złam te­mat, tyl­ko nie umiem do­brać do nie­go fa­bu­ły”, a je­den po­wie­dział kie­dyś: „Mam opo­wia­da­nie, ale ze­ro tech­ni­ki”.

Wszy­scy oni żon­glu­ją sło­wem „tech­ni­ka”. Mia­łam kie­dyś wy­kład w klu­bie pi­sa­rzy, a kie­dy przy­szła po­ra na za­da­wa­nie py­tań, ja­kaś po­czci­wi­na za­gad­nę­ła: „Po­da mi pa­ni tech­ni­kę pi­sa­nia opo­wia­dań szka­tuł­ko­wych?”. Mu­sia­łam się przy­znać do głę­bo­kiej igno­ran­cji, bo na­wet nie wie­dzia­łam, co to za ro­dzaj opo­wia­da­nia, ale ta pa­ni mnie za­pew­ni­ła, że coś ta­kie­go ist­nie­je, po­nie­waż wy­star­to­wa­ła w kon­kur­sie na opo­wia­da­nie szka­tuł­ko­we, sku­szo­na obiet­ni­cą pięć­dzie­się­ciu do­la­rów na­gro­dy.

Oprócz lu­dzi po­zba­wio­nych ta­len­tu są i ta­cy, któ­rzy go, ow­szem, ma­ją, ale błą­dzą po omac­ku, bo nie wie­dzą, czym wła­ści­wie jest opo­wia­da­nie.

Naj­trud­niej chy­ba zde­fi­nio­wać to, co oczy­wi­ste. Każ­dy my­śli, że wie, czym jest opo­wia­da­nie. Ale je­że­li po­cząt­ku­ją­ce­mu stu­den­to­wi ka­że­my je na­pi­sać, otrzy­ma­my za­pew­ne wie­le róż­nych rze­czy – wspo­mnie­nie, epi­zod, opi­nię, aneg­do­tę, czy­li pra­wie wszyst­ko pod słoń­cem prócz opo­wia­da­nia. Opo­wia­da­niem jest kom­plet­na dra­ma­tycz­na ak­cja, a w do­brych opo­wia­da­niach po­sta­ci uka­za­ne są wła­śnie po­przez ak­cję, i to za ich po­śred­nic­twem au­tor nią kie­ru­je, stąd zaś bie­rze się sens ca­łe­go przed­sta­wio­ne­go do­świad­cze­nia. Ja sa­ma wo­lę okre­ślać mia­nem opo­wia­da­nia dra­ma­tycz­ne zda­rze­nie z udzia­łem ja­kiejś oso­by, wy­bra­nej do tej ro­li dla­te­go, że jest oso­bą, i to wła­śnie tą, a nie in­ną, czy­li uczest­ni­czy za­rów­no w po­wszech­nej kon­dy­cji czło­wie­czej, jak i w kon­kret­nej ludz­kiej sy­tu­acji. Każ­de opo­wia­da­nie zaj­mu­je się w dra­ma­tycz­ny spo­sób ta­jem­ni­cą oso­bo­wo­ści. Po­ży­czy­łam kil­ka opo­wia­dań pew­nej wie­śniacz­ce, któ­ra miesz­ka nie­da­le­ko mnie, a kie­dy mi je zwra­ca­ła, po­wie­dzia­ła: „W tych hi­sto­ry­jach za­ra wi­dać, co nie­któr­ne lu­dzi­ska upie­ra­ją się ro­bić”. Przy­zna­łam jej wte­dy w du­chu ra­cję, bo pi­sząc opo­wia­da­nia, trze­ba się za­do­wo­lić ja­ko punk­tem wyj­ścia wła­śnie tym: po­ka­zy­wa­niem, co pew­ne kon­kret­ne lu­dzi­ska upie­ra­ją się ro­bić i co na prze­kór wszyst­kie­mu zro­bią.

Jest to bar­dzo skrom­ny punkt wyj­ścia, to­też więk­szość lu­dzi, któ­rym się wy­da­je, że chcą two­rzyć opo­wia­da­nia, nie ma ocho­ty z nie­go star­to­wać. Wo­lą pi­sać o pro­ble­mach niż o lu­dziach. O kwe­stiach abs­trak­cyj­nych za­miast o kon­kret­nych sy­tu­acjach. Ma­ją wy­obra­że­nie czy też od­czu­cie prze­ro­stu ego, chcą Być Pi­sa­rza­mi al­bo pra­gną ura­czyć świat swo­ją mą­dro­ścią w uprosz­czo­nej, zro­zu­mia­łej dla nie­go po­sta­ci. Tak czy owak, nie ma­ją ma­te­ria­łu na opo­wia­da­nie, a na­wet gdy­by mie­li, nie chcie­li­by go na­pi­sać; z bra­ku opo­wia­da­nia wy­ru­sza­ją więc na po­szu­ki­wa­nie teo­rii, wzo­ru bądź tech­ni­ki.Przy­pi­sy

Pi­sa­nie opo­wia­dań

1 Przy in­nej oka­zji i w in­nym na­stro­ju Flan­ne­ry O’Con­nor za­czę­ła na­stę­pu­ją­co: „Mam bar­dzo nie­wie­le do po­wie­dze­nia o pi­sa­niu opo­wia­dań. Co in­ne­go je pi­sać, a co in­ne­go mó­wić o ich pi­sa­niu, a pań­stwo po­win­ni zda­wać so­bie spra­wę, że pro­sić mnie o wy­po­wiedź na te­mat pi­sa­nia opo­wia­dań to jak­by ka­zać ry­bie wy­gło­sić wy­kład o pły­wa­niu. Im wię­cej pi­szę opo­wia­dań, tym bar­dziej ta­jem­ni­czy wy­da­je mi się pro­ces pi­sa­nia i tym mniej czu­ję się zdol­na do je­go ana­li­zy. Za­nim zo­sta­łam pi­sar­ką, pew­nie mo­głam pal­nąć nie­zły wy­kład na ten te­mat, ale nic tak czło­wie­ko­wi nie od­bie­ra mo­wy, jak do­świad­cze­nie, więc w tej chwi­li o tym, jak się pi­sze opo­wia­da­nia, mam do po­wie­dze­nia bar­dzo nie­wie­le”.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: