Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Niebiańskie osiedle - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
19 maja 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
31,90

Niebiańskie osiedle - ebook

Chcesz znaleźć spokój i ciszę? Chcesz w tym zwariowanym świecie trafić do wymarzonego miejsca, w którym otoczą cię życzliwość, miłość i ciepło płynące wprost z serca? Każdy ma prawo do zasłużonego odpoczynku po ciężkiej pracy. Ty również możesz mieć to wszystko na wyciągnięcie ręki. Niebiańskie Osiedle czeka na ciebie.

Czy można sprzedawać miejsca w niebie? Czy ktoś skorzysta z takiej oferty? Ile to kosztuje? Czy to uczciwe? Moralne?

Nowa seria, nowy bohater, uznana jakość. Ryszard Ćwirlej, prawdziwy mistrz kryminału, pokazuje zupełnie nowe oblicze! Poznajcie Marcina Engela – mistrza świata w kłopotach, dziennikarza śledczego z Poznania, mieszkającego w Warszawie.

Kategoria: Kryminał
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 9788366657892
Rozmiar pliku: 724 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Prolog

Piła

Piątek

16 sierpnia 2019

Godzina 16.10

Objęci i przytuleni do siebie wydawali się spać. Kobieta przyciskała głowę do piersi mężczyzny, a ten obejmował ją lewą ręką. Leżeli na rozłożonym dwuosobowym tapczanie w kolorze buroszarym, w odświętnych ubraniach, tak jakby dopiero co wrócili z kościoła. Na stole obok stała butelka po wódce, do połowy wypełniona jakimś czerwonym płynem.

To pewnie wino, pomyślał podkomisarz Franek Kaczmarek, spoglądając na etykietę wyborowej, na którą czyjaś ręka nakleiła kawałek taśmy malarskiej. „Porzeczki 2015” oznajmiał koślawy napis wykonany długopisem. Obok stały dwa kieliszki – jeden wysoki i smukły, dopity do połowy, drugi pękaty, taki jak do koniaku, pusty. Wkoło walały się jakieś kolorowe foldery reklamowe, takie, które zapychają skrzynki pocztowe i nie nadają się nawet na podpałkę.

– Wygląda, jakby wznieśli ostatni toast i poszli spać – odezwała się zza pleców Kaczmarka podkomisarz Jowita Skrzypczak, szczupła brunetka o miodowych oczach, ukrytych za okularami w czerwonych oprawkach.

– Ostatnia wieczerza, cholera! – Wacek Szczypiorski, technik, który właśnie obfotografowywał zwłoki, jak zawsze musiał wszystko skomentować. Szczypior, bo tak mówili na niego koledzy, znany był z marudnego stosunku do rzeczywistości.

– Myślicie, że to samobójstwo? – Kaczmarek wskazał na butelkę, tak jakby tam mogła znajdować się przyczyna dramatu.

– Wezmę to do analizy – stwierdziła jedyna w całej ekipie śledczej dziewczyna.

To ona zajmowała się zabezpieczaniem śladów i zbieraniem odcisków palców. Teraz czekała tylko, aż fotograf upora się ze swoją robotą, by przystąpić do pracy. Walizkę wyposażoną w pędzelki, proszki, folie i inne potrzebne narzędzia, w których tylko ona potrafiła się rozeznać, postawiła na progu pokoju, gotowa do działania. Podkomisarz Kaczmarek stał obok, bacznie obserwując sypialnię. Zarówno on, Jowita, jak i fotograf ubrani byli w kombinezony, ochraniacze na buty i lateksowe rękawiczki. Nie wolno było wnieść do środka niczego, co mogłoby zakłamać rzeczywisty obraz wydarzeń, więc przed wejściem na miejsce, w którym doszło do tragedii, zgodnie z zasadami musieli ubrać się w te jednorazówki.

– Wyglądamy jak kosmonauci. – Kaczmarek przypomniał sobie film o wyprawie na Księżyc. – Myślisz, że te maski coś dają? Przecież to tylko kawał szmaty.

Jowita uśmiechnęła się, spoglądając na maseczkę, którą Franek trzymał w dłoni. Powinien ją założyć. W ogóle wszyscy powinni je tu nosić, tak jak plastikowe gogle, ale nigdy nie podchodzili tak rygorystycznie do wytycznych mówiących, co robić i jak się zachować na miejscu oględzin.

– Pieprzyć maseczki. Przecież musiałbyś nakichać, żeby zostawić jakiś ślad – stwierdziła.

– Tu jest jakaś buteleczka po tabletkach – odezwał się fotograf.

– Jak się nazywają, znaczy, co jest na etykiecie? – zapytał Franek. – Trzeba by sprawdzić, co to za lek. – Podkomisarz wydobył z kieszeni telefon.

– Nie musisz. – Jowita pokręciła głową. – To jest lek na sen. Wiem, bo moja babcia bierze. Mama jej wydziela bardzo ostrożnie, bo to jest silne lekarstwo.

– No to mamy być może rozszerzone samobójstwo. I to akurat teraz, jak zaczyna się weekend – skomentował Szczypior, który podobnie jak wielu jego kolegów lubił w piątkowy wieczór skoczyć na kilka piw do Misia przy ulicy 14 Lutego. Ale dziś miał na to chyba marne szanse. Wszystko przez tych dwoje staruszków leżących na tapczanie i obejmujących się w ostatnim uścisku.

– Dobra, możecie działać. Chyba mam z grubsza wszystko. Idę zajarać, więc jakby coś było istotnego, to mnie wołaj – zwrócił się do podkomisarza, który od razu ruszył w głąb pokoju.

Policjant nie poszedł jednak prosto do miejsca, w którym leżeli gospodarze. Skręcił w lewo i powoli, krok po kroku, zaczął obchodzić pomieszczenie, na tyle, na ile pozwalały mu meble. Najpierw przesunął się wzdłuż starej meblościanki na wysoki połysk, gdzie stał stary telewizor. Urządzenie było cały czas włączone. Spojrzał z tej perspektywy w kierunku tapczanu. Staruszkowie wyglądali tak, jakby zasnęli podczas oglądania nieciekawego filmu. Program był ustawiony na Jedynkę. Uśmiechnięta prowadząca zapowiadała właśnie kolejny odcinek jakiejś tureckiej szmiry. Obraz zniknął. To Jowita podniosła pilota i przycisnęła wyłącznik, nie dając orientalnej piękności zaistnieć po raz ostatni w tym pokoju. Nie lubiła pracować w hałasie.

Na półkach segmentu nie było nic ciekawego, żadnych książek, gazet czy specjalnie wyrafinowanych ozdób. Kilka kryształów, kolorowy talerz w ludowe wzory, ustawiony na sztorc, i statek z plastiku imitującego bursztyn, z podpisem „Kołobrzeg 1972”. Dziewczyna sprawnie zabrała się do zdejmowania odcisków z kieliszków i butelki. Franek tymczasem, powoli się przesuwając, lustrował każdy szczegół. Drzwi balkonowe, przez które było widać kawałek placu Zwycięstwa, nie oferowały żadnego ciekawego widoku. Naprzeciwko stał całkiem podobny budynek ze sklepami na pierwszej kondygnacji. Widział, że jeden z nich to apteka i obok chyba monopolowy. Dawno tu nie był. Nie potrzebował chodzić do centrum miasta, tym bardziej że w tym miejscu właściwie nic się nie działo, a na zakupy od dawna jeździło się do galerii handlowych. To centrum zostało codziennym elementem rzeczywistości takich ludzi jak ci dwoje, którzy zasnęli na własnym tapczanie. Zapewne w tym dwupokojowym mieszkaniu przeżyli jakieś pięćdziesiąt lat. Odchowali dzieci, dokładnie dwójkę, chłopca i dziewczynkę. Ich uśmiechnięte buzie wyzierały z czarno-białych fotografii, które pan domu powiesił na ścianie po tym, jak oprawił je w drewniane, politurowane ramki i szkło. Dzieci dorosły, założyły rodziny i pewnie wyniosły się z tego miasta bez perspektyw, a oni zostali tu sami. Do końca razem. Tylko dlaczego zdecydowali się na ten dramatyczny krok? Po meblach można było ocenić, że nie należeli do ludzi zamożnych, ale też chyba nie cierpieli biedy. Musieli mieć emerytury, skoro pracowali w PRL-u. Więc to nie ubóstwo było przyczyną.

– Może jedno z nich zachorowało? – Jowita zdawała się czytać w jego myślach. – Ona dowiedziała się od lekarza, że nie ma żadnych szans, a on zdecydował, że nie pozwoli jej odejść samej.

– Powinni zostawić jakiś list. Przecież ludzie nie żegnają się z życiem bez słowa wyjaśnienia, ot tak – zastanawiał się głośno podkomisarz. – Jeśli zdecydowali się na samobójstwo, to…

Mężczyzna obejmował kobietę wpół. Głowę miał pochyloną, tak jakby zmarł, całując ją we włosy. Jego policzek spoczywał na prawej ręce wyciągniętej wzdłuż na poduszce. Dłoń wystawała poza tapczan i zawisła w przestrzeni między drewnianym zagłówkiem i ścianą z oknem. Policjant ostrożnie odsunął zasłonę i spojrzał w dół. Leżała tam równo zapisana kartka, która musiała wypaść staruszkowi z dłoni.

– Mówiłem, że starzy ludzie nie odchodzą bez słowa – ucieszył się ze znaleziska i odszedł od tapczanu. Musiał zawołać Szczypiora, by ten zrobił zdjęcie. Bez tego nie mógł podnieść listu. Całe szczęście, że go znalazł. Dzięki temu w zasadzie było już po sprawie. List pożegnalny samobójcy był najlepszym prezentem dla śledczego, który w piątek wieczorem chciał iść na piwo. Policjant przełknął ślinę, niemalże fizycznie czując na języku smak zimnego redsa. Życie jednak nie było takie złe. Na pewno nie dla niego i Jowity, jego dziewczyny, która zdejmowała odciski ze stołu. Gdy technik zrobił zdjęcie, Kaczmarek chwycił kartkę pęsetą i położył ją na stole.

Kochani, odchodzimy do lepszego ze światów. Okazało się, że tata ma raka trzustki i zostało mu już niewiele życia. I dlatego postanowiliśmy, że nie będziemy czekać na najgorsze, i odejdziemy razem. Tak jak byliśmy razem przez całe nasze życie, tak zostaniemy ze sobą na wieczność. Nie martwcie się o nas. Tam, dokąd idziemy, czeka na nas niebiański dom. Odchodzimy spokojni i szczęśliwi, mając nadzieję, że kiedyś wszyscy się tam spotkamy.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: