Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Niemiecka broń pancerna. Tom 1: 1939–1942 - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
28 października 2019
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Niemiecka broń pancerna. Tom 1: 1939–1942 - ebook

Czołgi odegrały pierwszoplanową rolę w niemieckich ofensywach na początku drugiej wojny światowej. Znajdowały się w szpicy atakujących zgrupowań Wehrmachtu podczas błyskawicznego podboju krajów zachodnioeuropejskich w 1940 roku, działań Afrika Korps w Afryce Północnej i potężnego uderzenia na Związek Sowiecki w 1941 roku. 

Czołg, choć traktowany początkowo jako militarny eksperyment, przeobraził się, głównie za sprawą wykorzystania przez armię niemiecką, w oręż, który mógł zadecydować, i decydował, o wyniku konfliktów zbrojnych. Wynikało to nie tyle z jego walorów technicznych, ile z faktu utworzenia wojsk pancernych o odrębnej doktrynie, organizacji i taktyce, innymi słowy – z powołania Panzerwaffe, które wykazały się nadzwyczajną skutecznością w początkowych latach drugiej wojny światowej. Niniejsza książka jest pierwszą częścią dwutomowej historii sprzętu i działań bojowych legendarnej Panzerwaffe. W tym tomie szczegółowo opisano rozwój niemieckich sił pancernych od pierwszych dni ich istnienia, czyli czasów bezpośrednio po pierwszej wojnie światowej, przez największe sukcesy militarne Trzeciej Rzeszy w latach 1939–1942, aż po pierwsze półrocze wojny na froncie wschodnim, gdzie niemieckie czołgi napotkały po raz pierwszy równorzędnego przeciwnika. Korzystając z autentycznych wojennych raportów i innych dokumentów z epoki, autor przedstawia ewolucję i dokonania Panzerwaffe, które po raz pierwszy dowiodły swej potęgi w kampanii polskiej w 1939 roku, a rok później podczas kampanii na froncie zachodnim stały się współtwórcą sukcesu koncepcji Blitzkriegu. Nieznane wcześniej zdjęcia z archiwów i zbiorów prywatnych przybliżają dzieje tej potężnej niemieckiej machiny militarnej. 

Thomas Anderson jest znawcą niemieckiej broni pancernej z czasów drugiej wojny światowej i autorem poczytnych książek. Od wielu lat bada europejskie i amerykańskie archiwa w poszukiwaniu nieznanych i niepublikowanych dokumentów i zdjęć dotyczących potężnej Panzerwaffe. Jako modelarz z zamiłowania regularnie publikuje artykuły w czasopismach historycznych i modelarskich na całym świecie, m.in. w "Military Modelcraft International" (Wielka Brytania), "Steel Art" (Włochy), "Historia Militar" (Hiszpania), "Batailles et Blindes" (Francja). Po polsku ukazały się jego monografie "Tygrys" (Wydawnictwo RM 2017) i "Pantera" (Wydawnictwo RM 2018).

Spis treści

WPROWADZENIE
OD AUTORA
Rozdział 1: TWORZENIE PODSTAW
Rozdział 2: PIERWSZA PANZERDIVISION
Rozdział 3: OD LaS DO BW
Rozdział 4: LEGION CONDOR
Rozdział 5: ROK 1938 – PO KRYZYSIE MONACHIJSKIM
Rozdział 6: FALL WEISS – INWAZJA NA POLSKĘ
Rozdział 7: NORWEGIA: UNTERNEHMEN WESERÜBUNG
Rozdział 8: KAMPANIA NA ZACHODZIE
Rozdział 9: POMIĘDZY KAMPANIAMI
Rozdział 10: SONNENBLUME – ZMAGANIA SŁUŻB LOGISTYCZNYCH
Rozdział 11: UNTERNEHMEN MARITA
Rozdział 12: BARBAROSSA – OFENSYWA NA WSCHODZIE
Podsumowanie
Bibliografia
Podziękowania

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8151-136-0
Rozmiar pliku: 9,8 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WPROWADZENIE

Pan­zer – czy­li czołg – oka­zał się tym ty­pem po­jaz­du bo­jo­we­go, któ­ry umoż­li­wił Niem­com bły­ska­wicz­ne pod­bi­cie Eu­ro­py Za­chod­niej. Rów­nież czoł­gi po­zwo­li­ły Afri­ka Korps, związ­ko­wi ope­ra­cyj­ne­mu do­wo­dzo­ne­mu przez Er­wi­na Rom­m­la, pod­jąć szyb­kie dzia­ła­nia ofen­syw­ne na pu­styn­nych ob­sza­rach Afry­ki Pół­noc­nej. Nie­miec­kie po­jaz­dy opan­ce­rzo­ne po­pro­wa­dzi­ły in­wa­zję We­hr­mach­tu na Bał­ka­nach i w Związ­ku So­wiec­kim i do­szły aż pod Mo­skwę. Po­dob­ną rolę ode­gra­ły w ofen­sy­wie na Kau­kaz.

Jed­nak­że nie­praw­dzi­wy był­by wnio­sek, że spek­ta­ku­lar­ne suk­ce­sy nie­miec­kiej ma­chi­ny wo­jen­nej w pierw­szych la­tach dru­giej woj­ny świa­to­wej były za­słu­gą wy­łącz­nie czoł­gów; ta­kie prze­ko­na­nie jest za­rów­no fał­szy­we, jak i nie­ści­słe. Aby do­brze zro­zu­mieć pro­ces roz­wo­ju bro­ni pan­cer­nej, na­le­ży się cof­nąć do lat sprzed tego kon­flik­tu zbroj­ne­go.

W 1915 roku, w cza­sie glo­bal­nej ka­ta­stro­fy, jaką oka­za­ła się pierw­sza woj­na świa­to­wa, ru­cho­me dzia­ła­nia mi­li­tar­ne z udzia­łem pie­cho­ty w za­sa­dzie usta­ły, a wal­czą­ce woj­ska za­le­gły w oko­pach, od­dzie­lo­nych pa­sem zie­mi ni­czy­jej. Na po­lach bi­tew­nych po­ja­wi­ły się nowe ro­dza­je uzbro­je­nia. No­wo­cze­sna, od­zna­cza­ją­ca się cel­no­ścią ar­ty­le­ria cięż­ka, umoż­li­wia­ła nie­mal nie­ustan­ne i pre­cy­zyj­ne ostrze­li­wa­nie nie­przy­ja­ciel­skiej li­nii fron­tu. Tam, wśród se­tek ty­się­cy żoł­nie­rzy sku­lo­nych w tran­sze­jach, naj­waż­niej­szą rolę od­gry­wa­ły za­sie­ki z dru­tu kol­cza­ste­go i ka­ra­bi­ny ma­szy­no­we. Przez kil­ka na­stęp­nych lat zma­ga­nia mia­ły cha­rak­ter sta­tycz­ny, po­zy­cyj­ny; wie­lo­krot­nie na­tych­miast po lo­kal­nych na­tar­ciach na­stę­po­wał od­wrót na po­zy­cje wyj­ścio­we.

Dla prze­ła­ma­nia tego im­pa­su opra­co­wa­no i wpro­wa­dzo­no do wal­ki na fron­cie nową broń: czołg. I choć udział czoł­gów w osta­tecz­nym alianc­kim zwy­cię­stwie bywa z re­gu­ły prze­ce­nia­ny, to na pew­no ich de­biut bo­jo­wy zwia­sto­wał nową erę mo­bil­nych dzia­łań wo­jen­nych. Oce­nia się, że do koń­ca pierw­szej woj­ny świa­to­wej wy­pro­du­ko­wa­no ogó­łem oko­ło 8000 czoł­gów.

Woj­na ta za­koń­czy­ła się w li­sto­pa­dzie 1918 roku bez­wa­run­ko­wą ka­pi­tu­la­cją nie­miec­kiej Rze­szy. Ce­sar­stwo Nie­miec­kie po­nio­sło klę­skę, tak w wy­mia­rze eko­no­micz­nym, jak i mi­li­tar­nym. Po woj­nie układ sił w Eu­ro­pie uległ cał­ko­wi­tej zmia­nie. Oba­lo­no mo­nar­chie w Niem­czech, Au­stro-Wę­grzech i Ro­sji, a im­pe­rium osmań­skie roz­pa­dło się. Na glo­bal­nej are­nie po­li­tycz­nej po­ja­wi­ło się nowe mo­car­stwo: Sta­ny Zjed­no­czo­ne.

Utwo­rzo­na Liga Na­ro­dów mia­ła za­po­bie­gać przy­szłym mię­dzy­na­ro­do­wym kon­flik­tom zbroj­nym i roz­wią­zy­wać nie­po­ro­zu­mie­nia środ­ka­mi dy­plo­ma­tycz­ny­mi. Kru­chy po­kój w Eu­ro­pie prze­trwał do 1939 roku.

A jed­nak po za­koń­cze­niu Wiel­kiej Woj­ny w 1918 roku po­ja­wi­ły się nowe pro­ble­my. Niem­cy zo­sta­ły obar­czo­ne od­po­wie­dzial­no­ścią za roz­pę­ta­nie tego kon­flik­tu, a zwy­cięz­cy, zwłasz­cza Fran­cja, do­ma­ga­ły się od Nie­miec gi­gan­tycz­nych re­pa­ra­cji wo­jen­nych. Po­nad­to trak­tat wer­sal­ski zmu­sił Niem­ców do roz­bro­je­nia i zrze­cze­nia się wszyst­kich za­mor­skich ko­lo­nii. Cie­ka­we, że nie­miec­kiej de­le­ga­cji nie po­zwo­lo­no na­wet na udział w ro­ko­wa­niach pro­wa­dzo­nych w Wer­sa­lu.

Na­tu­ral­nie po­sta­no­wie­nia trak­ta­to­we ni­ko­go w peł­ni nie za­do­wo­li­ły. Fran­cu­zi i inni alian­ci uwa­ża­li kwo­ty re­pa­ra­cji na­ło­żo­ne na Niem­cy za zbyt ni­skie. Z ko­lei po­wa­ża­ny bry­tyj­ski eko­no­mi­sta Key­nes są­dził, że wa­run­ki tego trak­ta­tu są za­nad­to su­ro­we i po­cią­gną za sobą skut­ki prze­ciw­ne do za­mie­rzo­nych. Czas po­ka­zał, że oba­wy Key­ne­sa były uza­sad­nio­ne. W Niem­czech po­sta­no­wie­nia trak­ta­to­we, słusz­ne czy nie, wzbu­dzi­ły naj­więk­szą nie­chęć. W kra­ju tym sza­la­ła in­fla­cja, któ­ra za­czę­ła się już w cza­sie wy­bu­chu pierw­szej woj­ny świa­to­wej i osią­gnę­ła apo­geum w 1923 roku, po tym, jak Fran­cu­zi za­ję­li Za­głę­bie Ruh­ry, naj­więk­szy okręg prze­my­sło­wy Nie­miec. Od­bi­ło się to na po­zio­mie ży­cia ca­łej lud­no­ści nie­miec­kiej, za co ob­wi­nia­no fran­cu­skich oku­pan­tów. Wiel­ki kry­zys go­spo­dar­czy z koń­ca lat dwu­dzie­stych jesz­cze bar­dziej po­gor­szył sy­tu­ację. Wy­so­kie bez­ro­bo­cie i złe na­stro­je spo­łecz­ne sta­no­wi­ły po­żyw­kę dla gwał­tow­ne­go roz­wo­ju na­cjo­na­li­zmu. W ta­kiej at­mos­fe­rze po­wszech­ne­go przy­gnę­bie­nia do wła­dzy w Niem­czech zdo­łał dojść Hi­tler, któ­ry spa­ra­li­żo­wał, a po­tem cał­ko­wi­cie zli­kwi­do­wał mło­dą i sła­bą nie­miec­ką de­mo­kra­cję.

Na froncie zachodnim podczas pierwszej wojny światowej wojska niemieckie zdobyły około 40 brytyjskich czołgów Mk IV (Mark IV). Czołgi odtransportowano do BAKP 20 (Bayerische-Armee-Kraftwagen Park 20) – warsztatów w Charleroi w Belgii – a po ich rozebraniu na części i odremontowaniu powróciły one na linię frontu i wzięły udział w walkach z wojskami brytyjskimi i francuskimi. (NARA)

Mechanicy z BAKP 20 rozmontowują i oglądają mechanizm napędowy brytyjskiego czołgu Mk IV. Czołg z lewej został już przemalowany na niemieckie barwy maskujące i oznaczony niemieckim Balkenkreuz. Pierwsze akcje bojowe z użyciem Beutepanzerwagen (zdobycznych wozów pancernych) zostały przeprowadzone przez Sturmpanzer-Kraftwagen-Abteilung na początku 1918 roku. (NARA)

Przebudowany zdobyczny Mk IV ze Sturmpanzer-Kraftwagen-Abteilung (Beute) na jednej z ulic w Armenitiéres we Francji, na krótko przed tym, jak tego typu czołgu po raz pierwszy użyły bojowo wojska niemieckie w marcu 1918 roku – z mizernym skutkiem, wskutek niedoświadczenia czołgistów, niedostatecznie przeszkolonych w taktyce działań formacji pancernych. (NARA)

30-tonowy A7V był niemiecką odpowiedzią na brytyjskie i francuskie konstrukcje czołgowe. W obu tych państwach alianckich wyprodukowano łącznie do końca pierwszej wojny światowej ponad 8000 czołgów, podczas gdy Niemcy w tym czasie zdołali dostarczyć na front zaledwie 20. A7V był uzbrojony w sześć karabinów maszynowych i działo 57 mm w przedniej płycie pancernej. (von Aufsess)

Stutysięczna armia

W la­tach mię­dzy­wo­jen­nych nie­miec­kie siły zbroj­ne, ogra­ni­czo­ne na­rzu­co­ny­mi re­stryk­cja­mi, za­cho­wa­ły nie­wiel­ką, stu­ty­sięcz­ną ar­mię, zna­ną jako 100 000 Mann-Herr („ar­mia 100 000 żoł­nie­rzy”), z ofi­cjal­nie przy­dzie­lo­nym za­da­niem utrzy­ma­nia ładu i po­rząd­ku w Niem­czech. W tej sy­tu­acji two­rze­nie nie­miec­kich sił pan­cer­nych od­by­wa­ło się w skraj­nie trud­nych wa­run­kach i po­ta­jem­nie. Pierw­sze po­jaz­dy gą­sie­ni­co­we i czoł­gi zo­sta­ły opra­co­wa­ne jako „cią­gni­ki rol­ni­cze” przez ta­kie wy­twór­nie, jak Da­im­ler-Benz, Rhe­in­me­tall czy Krupp. Te­sto­wa­nie tych wo­zów było moż­li­we tyl­ko za gra­ni­cą i to w miej­scach od­le­głych od Nie­miec. W la­tach dwu­dzie­stych mło­da nie­miec­ka re­pu­bli­ka na­wią­za­ła bli­ską współ­pra­cę ze Związ­kiem So­wiec­kim, gdzie nad­zwy­czaj in­te­re­so­wa­no się wszel­ki­mi no­wo­cze­sny­mi tech­no­lo­gia­mi. Nie­miec­kie pro­to­ty­py prze­cho­dzi­ły prze­pro­wa­dza­ne w se­kre­cie pró­by we wschod­nich re­gio­nach Ro­sji. Tam wła­śnie po raz pierw­szy roz­wi­ja­no i prze­te­sto­wa­no rów­nież no­wa­tor­ską tak­ty­kę dzia­łań bo­jo­wych z uży­ciem tych po­jaz­dów.

Te cztery Sturmpanzerwagen A7V, sfotografowane podczas ich rozładunku z transportu koło Charleroi w Belgii, stanowiły 20 procent niemieckiej produkcji czołgów w latach pierwszej wojny światowej. Pomimo lepszego, w porównaniu z czołgami alianckimi, układu napędowego A7V spisywały się słabo w jeździe terenowej. (Kümmel)

Samochody pancerne były tańsze i łatwiejsze w produkcji niż czołgi, a obie walczące strony użyły w latach pierwszej wojny światowej wielu typów tych pojazdów. Ten Schützpolizei Sonderwagen („specjalny wóz policyjny”) Daimler DZVR 21, uzbrojony w dwa karabiny maszynowe, został opracowany już po wojnie. (Hoppe)

Główna ulica w jednym z niemieckim miasteczek w latach dwudziestych; kilka policyjnych samochodów pancernych DZVR 21 stoi koło pojazdów sztabowych i transportowych. (Anderson)OD AUTORA

W niniejszej książ­ce pod­ją­łem pró­bę szcze­gó­ło­we­go i zgod­ne­go z praw­dą hi­sto­rycz­ną przed­sta­wie­nia po­cząt­ków oraz roz­wo­ju nie­miec­kich sił pan­cer­nych. Tam gdzie było to moż­li­we, po­słu­ży­łem się ory­gi­nal­ny­mi nie­miec­ki­mi ofi­cjal­ny­mi do­ku­men­ta­mi i od­po­wied­ni­mi ze­sta­wie­nia­mi da­nych tech­nicz­nych. Dzię­ki nie­miec­kie­mu za­mi­ło­wa­niu do skrzęt­ne­go gro­ma­dze­nia wszel­kich urzę­do­wych za­pi­sków spo­rzą­dzo­no wie­le ta­kich do­ku­men­tów. Na szczę­ście dużo z owych akt oca­la­ło i prze­ję­li je alianc­cy woj­sko­wi. Spo­ro ta­kich ma­te­ria­łów tra­fi­ło do zbio­rów NARA (Na­tio­nal Ar­chi­ves and Re­cords Ad­mi­ni­stra­tion) w Wa­szyng­to­nie. Z cza­sem ory­gi­nal­ne do­ku­men­ty po­wró­ci­ły do Nie­miec i zna­la­zły się w Bun­de­sar­chiv-Mi­li­tärar­chiv we Fry­bur­gu. Źró­dła te udo­stęp­nio­no ba­da­czom i ko­rzy­sta­łem z nich we wstęp­nej fa­zie pra­cy nad tą książ­ką.

W na­zew­nic­twie nie­miec­kich ty­pów bro­ni, w tym po­jaz­dów i czoł­gów, prze­strze­ga­no ści­śle okre­ślo­nych za­sad. Czoł­gi, czy­li Pan­zer­kamp­fwa­gen („pan­cer­ne wozy bo­jo­we”) ozna­cza­no skró­tem PzKpfw. W po­wszech­nym uży­ciu był tak­że ter­min Son­der­kra­ft­fah­rzeug (SdKfz) na okre­śle­nie po­jaz­dów mo­to­ro­wych spe­cjal­ne­go prze­zna­cze­nia. Ta­kie „su­che” tech­nicz­ne na­zew­nic­two wy­ni­ka­ło za­pew­ne z nie­miec­kiej, a może głów­nie pru­skiej tra­dy­cji – zdy­scy­pli­no­wa­nia, pre­cy­zyj­no­ści oraz (cza­sa­mi) śle­pe­go po­słu­szeń­stwa.

Oficerowie i pracownicy cywilni Inspektoratu Wojsk Motorowych (Inspektion der Kraftfahrtruppen), na zdjęciu z 1933 roku. Siedzą, od lewej, Walther Nehring oraz dwaj oficerowie uznani za twórców Panzerwaffe: Oswald Lutz (pośrodku) i Heinz Guderian (z prawej). (Anderson)

Jed­nak­że na li­nii fron­tu do­wód­cy po­słu­gi­wa­li się nie­kie­dy od­mien­ny­mi okre­śle­nia­mi niż te ofi­cjal­ne przy­ję­te. Na przy­kład PzKpfw IV był zna­ny po­wszech­nie jako Pan­zer IV (Pz IV). Wa­rian­ty pro­duk­cyj­ne, czy­li Aus­füh­rung (Ausf – „mo­del” czy też „wer­sja”), ozna­cza­ne ko­lej­ny­mi li­te­ra­mi al­fa­be­tu (A, B itd.), w prak­ty­ce nie mia­ły dla fron­tow­ców więk­sze­go zna­cze­nia. Tyl­ko tech­ni­cy wy­róż­nia­li po­szcze­gól­ne mo­de­le czoł­gów i od­no­to­wy­wa­li typ pod­wo­zia. Ule­gło to zmia­nie wraz z po­ja­wie­niem się dłu­go­lu­fo­wych ar­mat czoł­go­wych ka­li­bru 5 cm i 7,5 cm (50 mm i 75 mm). Szyb­ko we­szły w uży­cie ter­mi­ny Lan­grohr („dłu­go­lu­fo­wy”) i Kurz­rohr („krót­ko­lu­fo­wy”), od­no­szą­ce się do czoł­gów uzbro­jo­nych w star­sze lub now­sze typy dział. Ja­sne ich roz­róż­nia­nie mia­ło za­sad­ni­cze zna­cze­nie; jed­nak i w tym wy­pad­ku do­wód­cy jed­no­stek w swo­ich ra­por­tach sto­so­wa­li nie­ofi­cjal­ne skró­ty: k (kurz) i l (lang).

Lekki (zgodnie z nomenklaturą z lat międzywojennych „średni”) czołg kawalerii Vickers Mk I stanowił podstawowe wyposażenie formacji pancernych armii brytyjskiej w połowie lat trzydziestych. Ta udana konstrukcja miała już wiele cech współczesnych czołgów, a wersja na zdjęciu jest uzbrojona w działo 47 mm w rozmieszczonej centralnie obrotowej wieży. Ten typ czołgu miał też aż cztery karabiny maszynowe. (Anderson)

W związ­ku z tym po­słu­gi­wa­łem się w tek­ście róż­ny­mi ozna­cze­nia­mi, od­naj­do­wa­ny­mi w ofi­cjal­nych mel­dun­kach, rzą­do­wych za­mó­wie­niach, ko­re­spon­den­cji pro­wa­dzo­nej przez wy­twór­nie oraz, co naj­istot­niej­sze, ra­por­tach z prze­bie­gu dzia­łań bo­jo­wych, spo­rzą­dzo­nych przez fron­to­wych do­wód­ców.

Thomas Anderson

czerwiec 2015 rokuRozdział 1

TWORZENIE PODSTAW

He­inz Gu­de­rian od za­wsze był uzna­wa­ny za „ojca” nie­miec­kiej bro­ni pan­cer­nej. Uro­dził się w 1888 roku, a w la­tach pierw­szej woj­ny świa­to­wej słu­żył we fron­to­wym ba­ta­lio­nie łącz­no­ści.

Po tej woj­nie zo­stał za­kwa­li­fi­ko­wa­ny do służ­by w Re­ich­sweh­rze (si­łach zbroj­nych Re­pu­bli­ki We­imar­skiej) i po­cząt­ko­wo otrzy­mał przy­dział do Prus Wschod­nich, gdzie wal­czył z od­dzia­ła­mi bol­sze­wi­ków za­gra­ża­ją­cych i tak już nie­sta­bil­nej sy­tu­acji nad Bał­ty­kiem. Po kil­ku la­tach pra­cy jako in­struk­tor w szko­le woj­sko­wej w Szcze­ci­nie tra­fił do wojsk zmo­to­ry­zo­wa­nych. Oka­za­ło się to ożyw­czym za­strzy­kiem dla tego nie naj­młod­sze­go już ofi­ce­ra, któ­ry jed­nak wciąż try­skał mło­dzień­czą ener­gią. Gu­de­rian, za­wsze za­in­te­re­so­wa­ny no­wa­tor­ską tech­ni­ką i no­wy­mi ide­ami tak­tycz­ny­mi, wresz­cie mógł się przy­czy­nić do prze­kształ­ce­nia Re­ich­sweh­ry w no­wo­cze­sną ar­mię. Po wie­lu la­tach wy­ko­ny­wa­nia sto­sun­ko­wo ła­twych za­dań sta­nął przed praw­dzi­wym wy­zwa­niem. Na pod­sta­wie wła­snych do­świad­czeń z pierw­szej woj­ny świa­to­wej do­szedł do wnio­sku, że wo­bec wiel­kiej siły ognio­wej współ­cze­snej ar­ty­le­rii w przy­szłym kon­flik­cie zbroj­nym kon­wen­cjo­nal­ne dzia­ła­nia za­czep­ne będą już ana­chro­ni­zmem. Na­brał też prze­ko­na­nia, że tyl­ko czołg może się stać roz­strzy­ga­ją­cym ro­dza­jem bro­ni na polu wal­ki. Ale Gu­de­rian ro­zu­miał rów­nież, iż, aby tak się sta­ło, mu­szą zo­stać speł­nio­ne ści­śle okre­ślo­ne wa­run­ki. Sku­tecz­na ope­ra­cja prze­ła­ma­nia nie­przy­ja­ciel­skiej li­nii fron­tu wy­ma­ga­ła od ata­ku­ją­cej stro­ny szyb­ko­ści w dzia­ła­niach i skon­cen­tro­wa­nia sił do ude­rze­nia na wy­bra­ny cel, by do­szło do roz­bi­cia ugru­po­wa­nia obron­ne­go prze­ciw­ni­ka. Mo­bil­ne siły pan­cer­ne po­win­ny na­stęp­nie wy­ko­rzy­stać taki lo­kal­ny suk­ces i po­więk­szyć wy­łom w li­niach wro­ga. Roz­wi­ja­jąc ta­kie za­ło­że­nia teo­re­tycz­ne, Gu­de­rian i jego szta­bow­cy za­ję­li się do­pra­co­wy­wa­niem tak­ty­ki nie­miec­kich for­ma­cji pan­cer­nych – w tym cza­sie ist­nie­ją­cych tyl­ko na pa­pie­rze.

Gu­de­rian na­pi­sał w swo­jej książ­ce:

W 1929 roku osta­tecz­nie na­bra­łem prze­świad­cze­nia, że czoł­gi ni­g­dy nie ode­gra­ją de­cy­du­ją­cej roli , je­śli zo­sta­ną uży­te w ści­słym współ­dzia­ła­niu z pie­cho­tą. Moje stu­dia nad hi­sto­rią mi­li­tar­ną, oce­na wiel­kich ćwi­czeń w Wiel­kiej Bry­ta­nii i na­sze wła­sne do­świad­cze­nia z ma­kie­ta­mi czoł­gów prze­ko­na­ły mnie, że czoł­gi mogą wy­ko­rzy­stać swo­je nie­zwy­kłe wa­lo­ry tyl­ko wów­czas, je­śli będą za nimi po­dą­żać wy­bra­ne inne ro­dza­je bro­ni wspar­cia, od któ­rych asy­sty czoł­gi były uza­leż­nio­ne. Za­rów­no od­dzia­ły pan­cer­ne, jak i te jed­nost­ki wspar­cia mu­szą się od­zna­czać po­dob­ną szyb­ko­ścią i ma­new­ro­wo­ścią w te­re­nie. Czoł­gi mu­szą sta­no­wić szpi­cę, a wszyst­kie inne ro­dza­je wojsk po­dą­żać ich śla­dem. Nie na­le­ży przy­dzie­lać czoł­gów do jed­no­stek dy­wi­zji pie­cho­ty, tyl­ko trze­ba zor­ga­ni­zo­wać Pan­zer­di­vi­sio­nen , z całą bro­nią wspar­cia po­trzeb­ną do pro­wa­dze­nia sku­tecz­nej wal­ki…

Jed­nak­że w 1929 roku Gu­de­rian mu­siał sta­wiać czo­ło licz­nym za­strze­że­niom, wy­ra­ża­nym przez star­szych ran­gą nie­miec­kich do­wód­ców woj­sko­wych, któ­rzy uwa­ża­li dy­wi­zje pan­cer­ne za mrzon­kę. Niem­cy prze­ży­wa­ły w tym cza­sie głę­bo­ki kry­zys eko­no­micz­ny, a bez­ro­bo­cie w tym kra­ju sta­le ro­sło.

Na po­cząt­ku 1930 roku Gu­de­ria­no­wi po­wie­rzo­no do­wódz­two Kra­ft­fah­rab­te­ilung 3, pru­skiej jed­nost­ki zło­żo­nej z czte­rech kom­pa­nii, sta­cjo­nu­ją­cej czę­ścio­wo w Ber­li­nie, a czę­ścio­wo nad Nysą i w Łu­ży­cach. Gu­de­rian nie­zwłocz­nie przy­stą­pił do mo­dy­fi­ko­wa­nia tego ba­ta­lio­nu sto­sow­nie do swo­ich kon­cep­cji.

Kom­pa­nia (1 Kp) zo­sta­ła wy­po­sa­żo­na w po­jaz­dy Da­im­ler Benz DZVR 21, czy­li po­li­cyj­ne trans­por­te­ry opan­ce­rzo­ne/sa­mo­cho­dy pan­cer­ne, wpro­wa­dzo­ne do uzbro­je­nia po pierw­szej woj­nie świa­to­wej. Mo­to­cy­klo­wa 4 Kp wspie­ra­ła 1 Kp i jako je­dy­na zo­sta­ła uzbro­jo­na w ka­ra­bi­ny ma­szy­no­we. Ra­zem obie te kom­pa­nie od­gry­wa­ły rolę Pan­ze­rauf­klärungs-Ab­te­ilung (pan­cer­ne­go ba­ta­lio­nu roz­po­znaw­cze­go). 2 Kp, za­opa­trzo­na w atra­py czoł­gów, „uda­wa­ła” praw­dzi­wą kom­pa­nię pan­cer­ną. Rów­nież 3. Pan­ze­ra­bwehr­kom­pa­nie (kom­pa­nia prze­ciw­pan­cer­na) dys­po­no­wa­ła tyl­ko ma­kie­ta­mi dział.

Moż­na przy­jąć, że Kra­ft­fah­rab­te­ilung 3 sta­no­wił za­lą­żek przy­szłych Pan­zer­waf­fe. Jed­nost­ka ta re­gu­lar­nie uczest­ni­czy­ła w licz­nych ma­new­rach woj­sko­wych. Ale Gu­de­rian nie­ustan­nie na­rze­kał, że więk­szość przed­sta­wi­cie­li władz woj­sko­wych nie trak­tu­je po­waż­nie ani jego sa­me­go, ani też Kra­ft­fah­rab­te­ilung 3. W związ­ku z re­stryk­cja­mi na­rzu­co­ny­mi przez trak­tat wer­sal­ski ar­mia nie­miec­ka na­dal nie mo­gła mieć czoł­gów, a po­nie­waż więk­szość ów­cze­snych nie­miec­kich ofi­ce­rów ni­g­dy nie wi­dzia­ła czoł­gu w wal­ce, to ma­kie­ty Gu­de­ria­na wy­wo­ły­wa­ły tyl­ko drwią­cy śmiech.

Na wio­snę 1931 roku Obe­rst (puł­kow­nik) Oswald Lutz zo­stał awan­so­wa­ny do stop­nia ge­ne­ra­ła i za­stą­pił Ot­to­na von Stülp­na­ge­la jako In­spek­teur der Ver­kehr­strup­pen 6 (In.6 – in­spek­tor wojsk zmo­to­ry­zo­wa­nych). Gu­de­ria­no­wi od­po­wia­da­ło to, że jego nowy bez­po­śred­ni prze­ło­żo­ny od­zna­cza się zdol­no­ścia­mi or­ga­ni­za­cyj­ny­mi i za­ska­ku­ją­co do­brym, jak na swój wiek, poj­mo­wa­niem kwe­stii tech­nicz­nych. Ge­ne­rał Lutz po­pie­rał idee Gu­de­ria­na i wspól­nie stwo­rzy­li or­ga­ni­za­cyj­ne pod­wa­li­ny przy­szłych nie­miec­kich sił pan­cer­nych.

Rów­nie wiel­kie zna­cze­nie mia­ła jed­nak tak­że wie­dza teo­re­tycz­na, zdo­by­ta przez Gu­de­ria­na i jego sztab.

Wyprodukowany przez zakłady Kruppa Leichttraktor, zaprojektowany pod koniec lat dwudziestych i poddawany intensywnym próbom w Panzerschule (szkole wojsk pancernych) w Kazaniu na południu Rosji. Na zdjęciu późniejsza wersja, ze zmodyfikowanym zawieszeniem, zaopatrzona w Gefechtsantenne (antenę ramową) wokół kadłuba. Ten 8-tonowy pojazd był uzbrojony w armatę 3,7 cm oraz Maschinengewehr (kaem) 13k (MG 13k). (Anderson)

Postanowienia traktatu wersalskiego zabraniały Niemcom posiadania czołgów, więc siły zbrojne tego kraju musiały używać Panzerkampfwagen-Nachbildungen (atrap czołgów) w czasie przeprowadzanych manewrów. Samochody osobowe, takie jak BMX „Dixi” (brytyjski Austin 7, produkowany na licencji w Niemczech), zaopatrywano w makiety czołgowego nadwozia. (Anderson)

Pierwsze makiety czołgów było prowizorycznymi nadwoziami montowanymi na kołach rowerowych i musiano je pchać na upozorowanym „polu walki”. Dla przydania im autentyczności podczas ćwiczeń w 1927 roku zaopatrzono je w oznakowanie taktyczne. (bpk)

W swo­jej książ­ce Gu­de­rian wspo­mi­nał o pew­nej nie­skom­pli­ko­wa­nej grze wo­jen­nej:

„Czer­wo­ni” i „nie­bie­scy” pro­wa­dzi­li woj­nę. Każ­da ze stron mia­ła po sto dy­wi­zji pie­cho­ty i po sto ba­ta­lio­nów czoł­gów. „Czer­wo­ni” przy­dzie­li­li swo­je czoł­gi dy­wi­zjom pie­cho­ty; „nie­bie­scy” wy­dzie­li­li je jako jed­nost­ki ar­mii lą­do­wej. Za­ło­ży­li­śmy, że na 300-ki­lo­me­tro­wym fron­cie 100-ki­lo­me­tro­wy od­ci­nek bę­dzie wy­klu­czał dzia­ła­nia for­ma­cji zme­cha­ni­zo­wa­nych, ko­lej­nych sto ki­lo­me­trów oka­że się trud­ne do prze­by­cia dla czoł­gów, sto bę­dzie się nada­wa­ło do prze­pro­wa­dza­nia ata­ków przez czoł­gi. Je­śli cho­dzi o na­tar­cie, to praw­do­po­dob­ny był na­stę­pu­ją­cy sce­na­riusz: „czer­wo­ni” roz­mie­ści­li znacz­ną licz­bę swo­ich czoł­gów w mniej lub bar­dziej nie­prze­jezd­nym te­re­nie, gdzie nie mo­gły one po­dej­mo­wać ak­cji za­czep­nych. Po­czy­na­nia ko­lej­nej czę­ści sił pan­cer­nych „czer­wo­nych” po­win­ny być utrud­nio­ne w wa­run­kach trud­ne­go te­re­nu. Z ko­lei „nie­bie­scy” skon­cen­tro­wa­li swo­je siły pan­cer­ne tam, gdzie chcia­ły od­nieść zwy­cię­stwo i gdzie uży­cie czoł­gów wcho­dzi­ło w ra­chu­bę. Tam mo­gli za­ata­ko­wać, za­pew­nia­jąc so­bie dwu­krot­ną prze­wa­gę, na­to­miast resz­tę swo­ich czoł­gów zo­sta­wi­li do wy­ko­rzy­sta­nia na in­nych od­cin­kach, do obro­ny przed moż­li­wy­mi prze­ciw­u­de­rze­nia­mi.

Tak więc de­cy­zja o rów­no­mier­nym roz­dzie­le­niu sił pan­cer­nych po­mię­dzy dy­wi­zje pie­cho­ty bę­dzie kro­kiem w tył, po­wtór­ką pry­mi­tyw­nej bry­tyj­skiej tak­ty­ki z lat 1916–1917, któ­ra za­koń­czy­ła się fia­skiem. Do­pie­ro pod Cam­brai skon­cen­tro­wa­ne uży­cie czoł­gów za­pew­ni­ło im znacz­ny suk­ces…

Po pierw­szej woj­nie świa­to­wej do­mi­no­wa­ło prze­ko­na­nie, że, nie­za­leż­nie od do­świad­czeń wy­nie­sio­nych z walk pod Cam­brai, ar­ty­le­ria i wy­spe­cja­li­zo­wa­na broń prze­ciw­pan­cer­na będą w sta­nie po­wstrzy­my­wać wszel­kie na­tar­cia jed­no­stek pan­cer­nych. Wśród wie­lu ofi­ce­rów i cy­wil­nych ad­mi­ni­stra­to­rów w woj­sku, w Niem­czech i za gra­ni­cą, za­pa­no­wa­ła opi­nia, że wszel­kie wy­dat­ki prze­zna­czo­ne na wiel­kie for­ma­cje pan­cer­ne będą mar­no­tra­wie­niem pie­nię­dzy.

Na­tu­ral­nie Gu­de­rian i jego szta­bow­cy nie po­dzie­la­li tego zda­nia. Skru­pu­lat­nie prze­ana­li­zo­wa­li prze­bieg ata­ków z uży­ciem czoł­gów z koń­co­we­go okre­su pierw­szej woj­ny świa­to­wej, a tak­że nie­licz­ne do­stęp­ne ra­por­ty spo­rzą­dzo­ne przez Ern­sta Volc­khe­ima (w 1918 roku Leut­nan­ta, czy­li pod­po­rucz­ni­ka), do­wód­cę jed­ne­go z nie­miec­kich czoł­gów A7V. W tym cza­sie Gu­de­rian od­wie­dził też wie­le za­gra­nicz­nych jed­no­stek pan­cer­nych, m.in. te na­le­żą­ce do ar­mii szwedz­kiej, gdzie po­czy­nił licz­ne cen­ne ob­ser­wa­cje.

Struk­tu­ry or­ga­ni­za­cyj­ne, któ­re za­mie­rzał stwo­rzyć, mu­sia­ły się róż­nić od tych w zwi­zy­to­wa­nych prze­zeń jed­nost­kach w Wiel­kiej Bry­ta­nii i Fran­cji; oba te kra­je utrzy­my­wa­ły spo­re, jak na owe cza­sy, siły pan­cer­ne.

Pod ko­niec lat dwu­dzie­stych Wiel­ka Bry­ta­nia, Fran­cja i Zwią­zek So­wiec­ki przy­spie­szy­ły roz­bu­do­wę swo­ich for­ma­cji pan­cer­nych. Jak wy­ni­ka z tre­ści nie­miec­kie­go do­ku­men­tu z kwiet­nia 1937 roku, obo­wią­zu­ją­ce za­sa­dy tak­tycz­ne tych po­ten­cjal­nych przy­szłych prze­ciw­ni­ków Nie­miec przed­sta­wia­ły się na­stę­pu­ją­co:

Od koń­ca woj­ny ar­mie eu­ro­pej­skie po­szły róż­ny­mi dro­ga­mi w dzie­dzi­nie roz­wi­ja­nia tak­ty­ki i roz­wo­ju swo­ich sił pan­cer­nych.

Fran­cja zde­cy­do­wa­nie ob­sta­je przy tym, aby jej for­ma­cje czoł­go­we sta­no­wi­ły bez­po­śred­nie wzmoc­nie­nie sił ata­ku­ją­cej pie­cho­ty.

An­glia nie in­te­gru­je swo­ich czoł­gów z pie­cho­tą w ta­kim sa­mym stop­niu jak Fran­cja. Jed­nak­że czoł­gi mają wspie­rać inne ro­dza­je bro­ni, zwłasz­cza pie­cho­tę.

Głów­ne za­da­nie bry­tyj­skich jed­no­stek pan­cer­nych spro­wa­dza się do wy­ko­rzy­sta­nia wszel­kich suk­ce­sów w bi­twie i uczest­nic­twie w bły­ska­wicz­nych dzia­ła­niach, któ­re wy­ma­ga­ją szyb­ko­ści i wiel­kie­go za­się­gu ope­ra­cyj­ne­go.

I wresz­cie Ro­sja pod­chwy­ci­ła obie te me­to­dy: fran­cu­ską za­sa­dę ści­słe­go wią­za­nia czoł­gów z pie­cho­tą oraz od­dziel­ne­go i dużo bar­dziej sa­mo­dziel­ne­go ich uży­cia w wal­ce…

Re­tro­spek­tyw­nie po­wyż­sza oce­na z 1937 roku spra­wia wra­że­nie nad­zwy­czaj traf­nej. Jed­nak­że nie jest pew­ne, czy Gu­de­rian i jego sztab byli w sta­nie prze­wi­dzieć i roz­po­znać taki roz­wój wy­pad­ków już pod ko­niec lat dwu­dzie­stych, kie­dy roz­bu­do­wa za­ląż­ko­wej Pan­zer­waf­fe wciąż znaj­do­wa­ła się w sfe­rze teo­re­tycz­nych roz­wa­żań. W owym cza­sie w Niem­czech jesz­cze nie pro­du­ko­wa­no czoł­gów, ani też nie usta­lo­no struk­tur or­ga­ni­za­cyj­nych przy­szłych for­ma­cji pan­cer­nych. Krót­ko mó­wiąc, nie­miec­cy woj­sko­wi mu­sie­li się po­ru­szać po omac­ku. Mimo wszyst­ko atra­py czoł­gów ode­gra­ły w tym okre­sie istot­ną rolę, gdyż umoż­li­wi­ły nie­miec­kiej pie­cho­cie oswo­je­nie się z ope­ra­cja­mi z wy­ko­rzy­sta­niem „zme­cha­ni­zo­wa­nych” jed­no­stek.

W 1932 roku In.6 zor­ga­ni­zo­wał ćwi­cze­nia po­lo­we z udzia­łem du­żej licz­by Kampf­wa­gen-Na­chbil­dung (Kpfw­NachBtn – ba­ta­lio­nów ma­kiet czoł­go­wych). Po za­koń­cze­niu tych waż­nych ma­new­rów spo­rzą­dzo­no szcze­gó­ło­wy ra­port z oce­ną ich prze­bie­gu. Oto frag­ment tego do­ku­men­tu:

Pro­po­zy­cje i wnio­ski sfor­mu­ło­wa­ne na pod­sta­wie wspól­nych ćwi­czeń z udzia­łem ba­ta­lio­nów ma­kiet czoł­gów we współ­dzia­ła­niu z si­ła­mi pie­cho­ty i ar­ty­le­rii na po­li­go­nach koło Gra­fen­wöhr i Jüter­bog.

Cele ćwi­czeń:

a) Prze­te­sto­wa­nie teo­rii od­no­szą­cych się do tak­ty­ki uży­cia czoł­gów

b) Prze­ćwi­cze­nie i zdo­by­cie do­świad­czeń w dzie­dzi­nie obro­ny prze­ciw­czoł­go­wej

c) Prze­ćwi­cze­nie i zdo­by­cie do­świad­czeń w za­kre­sie współ­dzia­ła­nia czoł­gów z in­ny­mi ro­dza­ja­mi bro­ni

d) Po­rów­na­nie do­świad­czeń do­wód­ców ze­bra­nych w cza­sie ćwi­czeń od­dzia­łów mo­bil­nych

Od­no­śnie do a):

2) Czołg jest stric­te za­czep­nym ro­dza­jem bro­ni i zo­sta­nie uży­ty w punk­tach skon­cen­tro­wa­nych ude­rzeń w celu prze­ła­ma­nia fron­tu. Tam gdzie czoł­gi zo­sta­ną wpro­wa­dzo­ne do wal­ki, będą przej­ścio­wo głów­nym i naj­waż­niej­szym ro­dza­jem bro­ni.

3) Jed­nost­ki czoł­gów będą otrzy­my­wa­ły nie­za­leż­ne roz­ka­zy bo­jo­we, ze spe­cjal­nym uwzględ­nie­niem siły ognia i mo­bil­no­ści czoł­gów. Rów­no­cze­sne­go uży­cia mniej ru­cho­mych od­dzia­łów na­le­ży za­bra­niać, gdyż czoł­gi stra­ci­ły­by część swo­ich wa­lo­rów.

4) W związ­ku z po­wyż­szym jed­nost­ki czoł­gów nie będą przy­po­rząd­ko­wa­ne pie­cho­cie.

5) Na­le­ży za­ka­zać wszel­kie­go wpro­wa­dza­nia czoł­gów do wal­ki si­ła­mi mniej­szy­mi niż te na szcze­blu ba­ta­lio­nu. Po­je­dyn­cza kom­pa­nia nie może od­nieść roz­strzy­ga­ją­ce­go suk­ce­su w kon­fron­ta­cji ze zna­ną bro­nią prze­ciw­pan­cer­ną.

6) W sku­tecz­nym uży­ciu czoł­gów naj­więk­szą ko­rzyść za­pew­nia wy­ko­rzy­sta­nie czyn­ni­ka za­sko­cze­nia.

8) Naj­ko­rzyst­niej­sze oka­za­ło się wpro­wa­dza­nie czoł­gów do ata­ku w kil­ku ko­lej­nych fa­lach.

12) Do­wód­ca ba­ta­lio­nu czoł­gów musi się znaj­do­wać na cze­le pro­wa­dzo­ne­go ata­ku, aby mógł on szyb­ko re­ago­wać na zmie­nia­ją­cą się sy­tu­ację.

13) Za­da­nia do­wód­cy jed­nost­ki czoł­gów wy­ma­ga­ją by­stro­ści umy­słu i spry­tu. Musi on po­dej­mo­wać szyb­kie de­cy­zje i nie­zwłocz­nie dzia­łać. Roz­ka­zy z re­gu­ły trze­ba wy­da­wać pod wpły­wem bie­żą­ce­go roz­wo­ju wy­pad­ków.

14) Po osią­gnię­ciu wy­zna­czo­nych ce­lów do­wód­ca kom­pa­nii lub plu­to­nu po­wi­nien wzno­wić na­tar­cie albo za­ata­ko­wać skrzy­dła w celu wy­ko­rzy­sta­nia osią­gnię­te­go wy­ło­mu.

17) Ko­niecz­ne oka­za­ło się za­pew­nie­nie szta­bo­wi ba­ta­lio­nu czoł­gów plu­to­nu czoł­gów lek­kich. Czoł­gi ta­kie są nie­odzow­ne do prze­pro­wa­dza­nia roz­po­zna­nia i do utrzy­my­wa­nia łącz­no­ści z kom­pa­nia­mi czoł­gów z in­nych jed­no­stek.

Od­no­śnie do d):

1) Wie­le pro­ble­mów zwią­za­nych z do­wo­dze­niem Kpfw­NachBtl wy­ni­kło z po­wo­du bra­ku sprzę­tu ra­dio­we­go.

2) Szyb­kość sił pan­cer­nych wy­ma­ga szyb­kie­go tem­pa dzia­łań w trak­cie bi­twy.

Po tym, jak Hi­tler do­szedł do wła­dzy, ge­ne­rał Lutz opra­co­wał 3 sierp­nia 1933 roku ko­lej­ny do­ku­ment, w któ­rym opi­sał za­sad­ni­cze pro­ble­my, z ja­ki­mi mu­sia­ły się zma­gać jego or­ga­ni­zo­wa­ne do­pie­ro woj­ska pan­cer­ne:

Roz­bu­do­wa zmo­to­ry­zo­wa­nych for­ma­cji bo­jo­wych

Inne ar­mie są wy­po­sa­żo­ne w no­wo­cze­sną broń pal­ną, pod­czas gdy siła ude­rze­nio­wa na­szych wojsk zma­la­ła po roku 1914. Po 1919 roku nie­miec­kie Re­ich­she­er mu­sia­no zor­ga­ni­zo­wać w zgo­dzie z po­sta­no­wie­nia­mi trak­ta­to­wy­mi, a bez bro­ni cięż­kiej nie mają one żad­nej siły za­czep­nej. W ze­sta­wie­niu z są­sied­ni­mi pań­stwa­mi, wy­po­sa­żo­ny­mi w nowe i no­wo­cze­sne sa­mo­lo­ty, czoł­gi i ar­ty­le­rię cięż­ką, Re­ich­she­er to tyl­ko sła­ba siła de­fen­syw­na. A na­rzu­co­ne ogra­ni­cze­nia czy­nią bez­na­dziej­ną na­wet ewen­tu­al­ną woj­nę obron­ną.

Jed­nak­że uwa­żam, że po­wi­nie­nem przed­sta­wić pew­ne pro­po­zy­cje. Zo­sta­ły one sfor­mu­ło­wa­ne w pro­gra­mie roz­wo­jo­wym urzę­du sił zbroj­nych:

Naj­waż­niej­szy jest wy­móg mak­sy­mal­nej mo­bil­no­ści ope­ra­cyj­nej. Wy­ni­ka to z fak­tu, że mu­si­my re­kom­pen­so­wać na­szą sła­bość li­czeb­ną. Tyl­ko mo­bil­ność ope­ra­cyj­na za­pew­ni swo­bo­dę po­czy­nań. Oprócz peł­ne­go wy­ko­rzy­sta­nia sie­ci ko­le­jo­wej i mo­to­ro­we­go trans­por­tu dro­go­we­go tę mo­bil­ność ope­ra­cyj­ną moż­na osią­gnąć je­dy­nie za spra­wą szyb­kich for­ma­cji bo­jo­wych, któ­re moż­na wy­ko­rzy­stać nie­za­leż­nie od in­nych ro­dza­jów wojsk prze­ciw­ko skrzy­dłom i ty­łom nie­przy­ja­cie­la. Za­da­nia ta­kie­go nie moż­na już po­wie­rzać wy­łącz­nie ka­wa­le­rii. Z tego za­da­nia mogą się wy­wią­zać tyl­ko zmo­to­ry­zo­wa­ne jed­nost­ki bo­jo­we. Siły pan­cer­ne prze­pro­wa­dzą de­cy­du­ją­ce prze­ła­ma­nie dzię­ki swo­jej szyb­ko­ści i sile ognia, po czym dy­wi­zje lek­kie wy­ko­rzy­sta­ją osią­gnię­ty suk­ces.

W celu prze­pro­wa­dze­nia po­wyż­sze­go pro­po­nu­ję:

Po­wią­za­nie or­ga­ni­za­cyj­ne jed­no­stek czoł­gów z dy­wi­zja­mi lek­ki­mi. Z bra­ku sto­sow­nych ana­liz mu­si­my się zdać na do­świad­cze­nia uzy­ska­ne w ob­cych kra­jach, któ­rych nie da się w peł­ni zwe­ry­fi­ko­wać. Wo­bec tego mu­si­my stop­nio­wo roz­bu­do­wy­wać wła­sne for­ma­cje, ko­rzy­sta­jąc z ob­cych do­świad­czeń oraz z po­czy­nań na­szych Ver­su­chver­bän­den (jed­no­stek eks­pe­ry­men­tal­nych). Nie­za­leż­nie od tego nie­odzow­ne jest sfor­mo­wa­nie w przy­szło­ści ba­ta­lio­nów czoł­go­wych.

Pro­po­zy­cje:

a)

1a) Utwo­rze­nie sied­miu ba­ta­lio­nów czoł­gów w puł­kach po dwa lub trzy ba­ta­lio­ny w każ­dym

1b) Utwo­rze­nie zmo­to­ry­zo­wa­ne­go ba­ta­lio­nu strzel­ców

2) Sfor­mo­wa­nie zmo­to­ry­zo­wa­ne­go ba­ta­lio­nu roz­po­znaw­cze­go

3) Zwięk­sze­nie licz­by kom­pa­nii prze­ciw­pan­cer­nych

4) Zwięk­sze­nie mo­bil­no­ści tak­tycz­nej in­nych jed­no­stek po­moc­ni­czych

b)

W celu utwo­rze­nia no­wych jed­no­stek czoł­go­wych (w tym dy­wi­zji lek­kiej) na­le­ży sfor­mo­wać sztab puł­ko­wy, pod­po­rząd­ko­wa­ny bez­po­śred­nio In­spek­teu­ro­wi . Póź­niej sztab ten zo­sta­nie roz­bu­do­wa­ny do do­wódz­twa bry­ga­dy, któ­re nie­zwłocz­nie roz­pocz­nie przy­go­to­wa­nia do utwo­rze­nia w 1935 roku eks­pe­ry­men­tal­nej jed­nost­ki.

Był to punkt wyj­ścia do sfor­mo­wa­nia pierw­szej nie­miec­kiej wiel­kiej jed­nost­ki pan­cer­nej – 1. Pan­zer­di­vi­sion. W paź­dzier­ni­ku 1934 roku za­pa­dły nie­zbęd­ne do tego waż­ne de­cy­zje i już nie­ba­wem ar­mia Rze­szy otrzy­ma­ła pierw­sze czoł­gi z praw­dzi­we­go zda­rze­nia, uzbro­jo­ne w ka­ra­bi­ny ma­szy­no­we.

Makieta czołgu na podwoziu samochodu osobowego Hanomag 2/10PS, przypominająca sylwetką francuski czołg z tego okresu. (Hoppe)

Ta opracowana przez wytwórnię Daimler-Benz wersja Grosstraktora (inna powstała w zakładach Rheinmetall-Borsig) jest wyposażona w armatę 7,5 cm oraz trzy Maschinengewehr 13k. Jeden z tych kaemów znajdował się w wieżyczce w tylnej części pojazdu – co było typowym rozwiązaniem dla cięższych czołgów projektowanych na początku lat trzydziestych. W czołgu na zdjęciu przeprowadzono demontaż działa z pancernej tarczy w wieży. (Anderson)

Pododdział makiet czołgów (mających przypominać z wyglądu brytyjskie czołgi kawalerii typu Vickers) na podwoziu BMW „Dixi” udziela wsparcia ogniowego obsłudze karabinów maszynowych w czasie przygotowań do ataku na „nieprzyjaciela” na ćwiczeniach polowych w 1928 roku. (bpk)
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: