Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Odpowiedni moment - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
26 października 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Odpowiedni moment - ebook

Alexandra Winslow, porzucona przez matkę jako siedmiolatka, szuka pokrzepienia w kryminałach czytanych wspólnie z kochającym ojcem. Wkrótce sama zaczyna pisać opowiadania i okazuje się, że ma literacki talent. Po przedwczesnej śmierci ojca dziewczynę biorą pod opiekę zakonnice, które zachęcają ją do podążania za marzeniami.

Alex pisze w każdej wolnej chwili. Podczas studiów kończy pierwszą powieść. Szybko znajduje wydawcę, pamiętając jednak rady zmarłego ojca, decyduje się ukryć pod męskim pseudonimem, a prawdziwą tożsamość ujawnia tylko nielicznym.

Sukces przychodzi jej z łatwością, ale cena za niego jest wysoka. Dziewczyna spotyka się z zazdrością, arogancją, obłudą Hollywoodu, gdzie nikt nie wie, kim jest tajemniczy Alexander Green, lecz odpowiedni moment, by to wyjawić, wciąż się nie pojawia. Jeśli tożsamość pisarki zostanie ujawniona, prawda może ją zniszczyć.

Danielle Steel

To jedna z najbardziej znanych i najchętniej czytanych autorek na świecie, a jej powieści sprzedano w blisko miliardzie egzemplarzy. Do licznych międzynarodowych bestsellerów Steel należą: Romans, Sąsiedzi, To, co bezcenne, Pegaz i inne wysoko oceniane powieści. Jest również autorką książek: Światło moich oczu: historia życia Nicka Trainy, opowiadającej o losach jej syna; Życie na ulicy, wspomnień z pracy z bezdomnymi; Expect a Miracle, zbioru jej ulubionych cytatów niosących inspirację i pocieszenie.

Kategoria: Obyczajowe
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-67406-78-9
Rozmiar pliku: 1,6 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Roz­dział 1

Ale­xan­dra Cor­tez Win­slow mia­ła sie­dem lat, dłu­gie pro­ste czar­ne wło­sy, kre­mo­wo­bia­łą skó­rę i duże zie­lo­ne oczy. Te­raz skry­wa­ła je pod za­ci­śni­ęty­mi po­wie­ka­mi, le­żąc w swo­im łó­żku z twa­rzą w po­ście­li i sta­ra­jąc się nie słu­chać kłót­ni ro­dzi­ców. Cza­sa­mi ich sprzecz­ki trwa­ły go­dzi­na­mi. Za­wsze ko­ńczy­ły się trza­śni­ęciem drzwia­mi, a po­tem tata przy­cho­dził na górę, do jej sy­pial­ni, i za­pew­niał, że wszyst­ko jest w po­rząd­ku.

Tym ra­zem kłó­ci­li się całą go­dzi­nę. Alex sły­sza­ła krzy­ki mat­ki, ko­bie­ty o go­rącym la­ty­no­skim tem­pe­ra­men­cie. Od­kąd Alex si­ęga­ła pa­mi­ęcią, ro­dzi­ce za­wsze się kłó­ci­li. W ci­ągu ostat­nie­go roku czy dwóch zro­bi­ło się jesz­cze go­rzej. Po wszyst­kim mama zni­ka­ła na kil­ka dni, cza­sa­mi na­wet ty­go­dni, a gdy wra­ca­ła, przez ja­kiś czas było spo­koj­nie. A po­tem znów się za­czy­na­ło – tak jak dzi­siaj. Przy ko­la­cji mat­ka po­wie­dzia­ła, że chce na kil­ka dni po­le­cieć do Mia­mi, by spo­tkać się z przy­ja­ció­łmi. Oj­ciec przy­po­mniał jej ze smut­kiem, że do­pie­ro co stam­tąd wró­ci­ła, po czym po­sła­li Alex na górę. Mat­ki nie ob­cho­dzi­ło, kto sły­szy ich kłót­nię, ale oj­ciec za­wsze na­ka­zy­wał cór­ce iść do swo­je­go po­ko­ju. Za­sła­nia­ła gło­wę po­dusz­ką i sta­ra­ła się ni­cze­go nie sły­szeć, ale krzy­ki nio­sły się po wszyst­kich po­ko­jach. Miesz­ka­li na osie­dlu dom­ków jed­no­ro­dzin­nych w Bo­sto­nie, cza­sa­mi zna­jo­mi Alex z sąsiedz­twa mó­wi­li, że też sły­sze­li jej ro­dzi­ców. Krzy­cza­ła głów­nie mat­ka – cza­sem też rzu­ca­ła ró­żny­mi przed­mio­ta­mi – a oj­ciec Alex sta­rał się ją uspo­ko­ić, za­nim coś znisz­czy albo któ­ryś z sąsia­dów za­dzwo­ni po po­li­cję. Do­tąd się to nie zda­rzy­ło, ale bał się, że któ­re­goś dnia do tego doj­dzie.

Car­men Cor­tez i Eric Win­slow po­zna­li się w Mia­mi, pod­czas jego pod­ró­ży słu­żbo­wej. Był sze­fem fir­my bu­dow­la­nej, któ­ra zaj­mo­wa­ła się wzno­sze­niem bu­dyn­ków biu­ro­wych, zwłasz­cza dla ban­ków. Po­je­chał tam w zwi­ąz­ku z prze­tar­giem, a pierw­sze­go wie­czo­ru po przy­lo­cie po­sze­dł sam na ko­la­cję do gwar­nej re­stau­ra­cji. Zo­ba­czył, jak do środ­ka wcho­dzi gru­pa atrak­cyj­nych mło­dych lu­dzi. Gdy usie­dli przy sto­li­ku obok, usły­szał, że roz­ma­wia­ją po hisz­pa­ńsku, a jego wzrok od razu przy­ci­ągnęła zja­wi­sko­wo pi­ęk­na mło­da ko­bie­ta. Ona wy­czu­ła, że Eric się jej przy­gląda, więc zer­k­nęła w jego stro­nę i się uśmiech­nęła. I wte­dy było już po nim.

Eric był roz­sąd­nym mężczy­zną wio­dącym spo­koj­ne ży­cie. Jego pierw­sza żona, na­uczy­ciel­ka aka­de­mic­ka, zma­rła na raka pier­si dwa lata wcze­śniej, po dziel­nej wal­ce o ży­cie. Nie mie­li dzie­ci – sami o tym zde­cy­do­wa­li ze względu na dłu­go­let­nie pro­ble­my zdro­wot­ne ko­bie­ty. Ni­g­dy nie ża­ło­wa­li swo­jej de­cy­zji, uzna­li ją za od­po­wied­nią w tej sy­tu­acji.

Eric do­brze so­bie ra­dził w pra­cy, Bar­ba­ra lu­bi­ła wy­kła­dać hi­sto­rię Ame­ry­ki na Uni­wer­sy­te­cie Bo­sto­ńskim, uwiel­bia­li też swój dom. Po jej śmier­ci uznał, że bu­dy­nek jest dla nie­go za duży. Ocze­ki­wał, że spędzą w nim ra­zem je­sień ży­cia, i nie spo­dzie­wał się, że owdo­wie­je w wie­ku czter­dzie­stu ośmiu lat. Tego nie mie­li w pla­nach. Gdy Bar­ba­ra ode­szła, uświa­do­mił so­bie, że czu­je się jak ka­myk w pu­de­łku po bu­tach – prze­ta­czał się z kąta w kąt, za­gu­bio­ny we wła­snym domu, albo czy­tał w sa­mot­no­ści, za­szy­ty w swo­im ga­bi­ne­cie. Bez niej wszyst­ko stra­ci­ło zna­cze­nie. Często wy­je­żdżał w pod­ró­że słu­żbo­we, ale w domu nikt na nie­go nie cze­kał, nie miał komu opo­wie­dzieć o pro­jek­tach, nad któ­ry­mi pra­co­wał. My­ślał, że pod­róż do Mia­mi ni­cze­go nie zmie­ni. Spo­dzie­wał się, że po po­wro­cie za­sta­nie w domu ogłu­sza­jącą ci­szę. Ele­na, ich go­spo­sia, na­dal przy­cho­dzi­ła kil­ka razy w ty­go­dniu i przy­go­to­wy­wa­ła po­si­łki, któ­re zo­sta­wia­ła dla nie­go w za­mra­żar­ce. On od­grze­wał je w mi­kro­fa­lów­ce, gdy wra­cał z pra­cy. Nie miał ro­dzi­ny, ro­dze­ństwa ani dzie­ci. Wy­cho­dząc z przy­ja­ció­łmi, czuł się jak pi­ąte koło u wozu, dla­te­go wi­ęk­szo­ść wie­czo­rów i week­en­dów spędzał w sa­mot­no­ści. Je­dy­nym, co spra­wia­ło mu przy­jem­no­ść i od­wra­ca­ło uwa­gę, były kry­mi­na­ły, któ­re uwiel­biał czy­tać. Miał ich całą bi­blio­tecz­kę.

W wie­czór, gdy po­znał Car­men, zdzi­wił się, sły­sząc, jak pod­czas ko­la­cji w re­stau­ra­cji roz­brzmie­wa sal­sa gra­na przez ze­spół mu­zycz­ny. Jesz­cze bar­dziej za­sko­czy­ło go to, że ko­bie­ta wsta­ła i za­pro­si­ła go do ta­ńca. Mia­ła na so­bie krót­ką su­kien­kę z głębo­kim de­kol­tem opi­na­jącą jej ide­al­ne cia­ło. Po­wie­dzia­ła mu, że jest mo­del­ką, a od cza­su do cza­su gra w fil­mach. Czte­ry lata wcze­śniej, jako osiem­na­sto­lat­ka, przy­le­cia­ła tu z Kuby. Ta­ńczy­li przez parę mi­nut, a po­tem ona uśmiech­nęła się cie­pło i wró­ci­ła do przy­ja­ciół. Nie miał po­jęcia, co w nie­go wstąpi­ło, gdy zgo­dził się na ta­niec z nią – to było do nie­go nie­po­dob­ne, ale ko­bie­ta była tak osza­ła­mia­jąca, że gdy do nie­go po­de­szła, nie mógł od­mó­wić. Po­tem sku­pi­ła uwa­gę na przy­ja­cio­łach, a on za­uwa­żył, że dużo się śmie­ją. Po­czuł się ab­sur­dal­nie, ale wy­cho­dząc z re­stau­ra­cji, dał jej swo­ją wi­zy­tów­kę i po­wie­dział, w któ­rym ho­te­lu się za­trzy­mał. Był pe­wien, że taka mło­da, ży­wio­ło­wa ko­bie­ta jak Car­men ni­g­dy do nie­go nie za­dzwo­ni.

– Je­śli będziesz kie­dyś w Bo­sto­nie... – za­czął.

Sam wie­dział, jak głu­pio to brzmi. Był od niej po­nad dwa razy star­szy, dzie­li­ło ich dwa­dzie­ścia osiem lat. Do­sko­na­le zda­wał so­bie spra­wę z tego, jak sta­ry mu­siał się wy­da­wać jej i jej przy­ja­cio­łom, jed­nak ni­g­dy wcze­śniej nie spo­tkał tak eks­cy­tu­jącej ko­bie­ty. Mia­ła czar­ne wło­sy i zie­lo­ne oczy, ja­sno­oliw­ko­wą skó­rę, opa­le­ni­znę i cia­ło bez ska­zy. My­ślał o niej przez całą noc i pra­wie onie­miał, gdy na­stęp­ne­go ran­ka za­dzwo­ni­ła do jego ho­te­lu, za­nim wy­sze­dł na spo­tka­nie. Za­pro­sił ją na ko­la­cję, a ona po­wie­dzia­ła mu, gdzie się spo­tka­ją. Cały dzień na­wie­dza­ły go wy­obra­że­nia o niej.

Gdy zo­ba­czył ją w re­stau­ra­cji, wy­gląda­ła fan­ta­stycz­nie – mia­ła na so­bie krót­ką czar­ną su­kien­kę i buty na wy­so­kim ob­ca­sie. Po ko­la­cji po­szli po­ta­ńczyć, a po­tem do baru, któ­ry po­le­ci­ła, gdzie roz­ma­wia­li do czwar­tej nad ra­nem. Był nią za­fa­scy­no­wa­ny. Wy­ja­śni­ła mu, że pra­cu­je jako ho­stes­sa na tar­gach pro­duk­tów, a jej ma­rze­niem jest wy­jazd do Los An­ge­les albo No­we­go Jor­ku i ka­rie­ra ak­tor­ki. Póki co, od­kąd przy­by­ła z Ha­wa­ny, pra­co­wa­ła jako kel­ner­ka, mo­del­ka, bar­man­ka i tan­cer­ka, by zwi­ązać ko­niec z ko­ńcem. Po an­giel­sku mó­wi­ła świet­nie, choć z wy­ra­źnym ak­cen­tem. Uwa­żał, że jest naj­pi­ęk­niej­szą dziew­czy­ną, jaką w ży­ciu wi­dział. Na­stęp­ne­go dnia wra­cał do Bo­sto­nu, jed­nak po­wie­dział jej, że je­śli jego fir­ma do­sta­nie pro­jekt w Mia­mi, często będzie wra­cał. Dwa ty­go­dnie pó­źniej przy­le­ciał tam zno­wu tyl­ko po to, by się z nią zo­ba­czyć. Spędzi­li wspa­nia­ły week­end, a po mie­si­ącu był w niej za­du­rzo­ny po same uszy. W jego wie­ku wy­da­wa­ło się to głu­po­tą, ale nic so­bie z tego nie ro­bił.

Eric za­bie­rał Car­men do re­stau­ra­cji, o któ­rych sły­sza­ła, ale wcze­śniej nie od­wie­dzi­ła, wy­bie­ra­li się też na dłu­gie spa­ce­ry po pla­ży. Gdy po raz dru­gi przy­le­ciał na week­end, by ją od­wie­dzić, spędzi­ła z nim noc w ho­te­lu. Był przy­stoj­nym, za­dba­nym mężczy­zną o atle­tycz­nej bu­do­wie, a ona twier­dzi­ła, że nie prze­szka­dza jej jego wiek. Wie­dział o jej pro­ble­mach fi­nan­so­wych i pro­po­no­wał, że jej po­mo­że, Car­men jed­nak za­wsze dzi­ęko­wa­ła i od­ma­wia­ła. Jego fir­ma nie wy­gra­ła prze­tar­gu w Mia­mi, ale po trzech mie­si­ącach zwi­ąz­ku, pod wpły­wem nie­ty­po­we­go dla sie­bie sza­lo­ne­go im­pul­su, po­pro­sił Car­men, by za nie­go wy­szła. Zgo­dzi­ła się.

Ślu­bu udzie­lił im sędzia po­ko­ju w Mia­mi. Cho­ciaż mat­ka Car­men nie mo­gła opu­ścić Ha­wa­ny, przy­szła grup­ka jej przy­ja­ciół, a on zor­ga­ni­zo­wał uro­czy­sty ślub­ny obiad w ho­te­lu Fon­ta­ine­ble­au, któ­ry uwiel­bia­ła jego uko­cha­na. Gdy week­end się sko­ńczył, Car­men za­bra­ła trzy wa­liz­ki wy­pcha­ne ca­łym jej do­byt­kiem i po raz pierw­szy po­le­cia­ła z nim do Bo­sto­nu. Kie­dy do­tar­li, prze­nió­sł swo­ją la­ty­no­ską żonę przez próg, do świa­ta, któ­re­go zu­pe­łnie nie zna­ła. Przez pierw­sze mie­si­ące zma­ga­ła się z ci­ężkim szo­kiem kul­tu­ro­wym. Po­go­da była zim­na i sza­ra, często pa­dał śnieg, któ­re­go nie zno­si­ła. Ci­ągle było jej zim­no, nu­dzi­ła się, gdy on był w pra­cy, tęsk­ni­ła za przy­ja­ció­łmi. Po paru mie­si­ącach za­brał ją do Mia­mi, by mo­gła się spo­tkać ze zna­jo­my­mi. Wszy­scy za­zdro­ści­li jej no­we­go wy­god­ne­go ży­cia, cho­ciaż wiek jej męża bu­dził ich wąt­pli­wo­ści. Po sze­ściu mie­si­ącach ma­łże­ństwa z za­sko­cze­niem od­kry­li, że Car­men jest w ci­ąży. Do­szło do tego przy­pad­kiem, ale po za­sta­no­wie­niu Eric uznał, że był to szczęśli­wy traf. Ze względu na zdro­wie Bar­ba­ry po­sia­da­nie po­tom­stwa było dla nie­go wcze­śniej nie­mo­żli­we, a te­raz był za­chwy­co­ny my­ślą o dziec­ku i miał na­dzie­ję, że będzie to syn, któ­ry przedłu­ży li­nię rodu. Eric uwiel­biał sport, więc na­uczy­łby go grać w ba­se­ball i cho­dzi­li­by ra­zem na me­cze. Może na­wet zo­sta­łby jego tre­ne­rem w Ma­łej Li­dze. Li­czył, że dzi­ęki dziec­ku Car­men po­czu­je się z nim bar­dziej zwi­ąza­na, po­nie­waż wci­ąż czu­ła się nie na miej­scu w jego kon­ser­wa­tyw­nym bo­sto­ńskim świe­cie i nie mia­ła tu przy­ja­ciół. Nie lu­bi­ła jego zna­jo­mych i uwa­ża­ła ich za nu­dzia­rzy, więc spędza­li czas we dwo­je.

Car­men znacz­nie mniej cie­szy­ła się na myśl o dziec­ku, w wie­ku dwu­dzie­stu dwóch lat nie czu­ła się go­to­wa na ma­cie­rzy­ństwo. Na rok mu­sia­ła­by za­po­mnieć o ka­rie­rze mo­del­ki, cho­ciaż w Bo­sto­nie i tak nie mo­gła zna­le­źć pra­cy, więc tkwi­ła tam bez­czyn­nie ca­ły­mi dnia­mi. Ogląda­ła w te­le­wi­zji hisz­pa­ńskie se­ria­le aż do po­wro­tu Eri­ca z pra­cy i cze­ka­ła na na­ro­dzi­ny dziec­ka. Roz­wi­ąza­nie mia­ło na­stąpić w lu­tym. Po­nie­waż na­bra­li prze­ko­na­nia, że to chło­piec, urządzi­li po­kój dzie­ci­ęcy na nie­bie­sko. Eric był tak pod­eks­cy­to­wa­ny, że pra­wie wy­cho­dził z sie­bie. Ku­pił na­wet pu­de­łko cy­gar, by roz­da­wać je w tym wspa­nia­łym dniu.

Ale­xan­dra uro­dzi­ła się w nocy, gdy w Bo­sto­nie sza­la­ła bu­rza. Po­ród prze­ró­sł naj­gor­sze wy­obra­że­nia i oba­wy Car­men. Le­karz po­wie­dział, że pierw­szy po­ród zwy­kle jest dłu­gi i wła­śnie taki ci­ężki. Gdy już uro­dzi­ła, nie chcia­ła na­wet oglądać dziec­ka. Eric był ra­zem z nią w sali po­ro­do­wej, a gdy le­karz oznaj­mił, że to dziew­czyn­ka, za­pa­dła pe­łna za­sko­cze­nia ci­sza. Do­pie­ro po kil­ku go­dzi­nach Eric otrząsnął się z roz­cza­ro­wa­nia, ale gdy wzi­ął có­recz­kę w ra­mio­na, od razu się w niej za­ko­chał. Car­men była wte­dy pod wpły­wem znie­czu­le­nia i już spa­ła, nie oswo­iła się też tak ła­two z obec­no­ścią dziec­ka jak on. Go­spo­sia Ele­na za­jęła się Ale­xan­drą, gdy wró­ci­li do domu. Car­men mó­wi­ła tyl­ko o od­zy­ska­niu daw­nej syl­wet­ki i od­wie­dzi­nach u przy­ja­ciół w Mia­mi. Nie była tam od mie­si­ęcy, bo Eric nie chciał, by pod­ró­żo­wa­ła w za­awan­so­wa­nej ci­ąży.

Po­nie­waż co­dzien­nie cho­dzi­ła do po­bli­skiej si­łow­ni i sto­so­wa­ła die­tę, a poza tym była mło­da, szyb­ko od­zy­ska­ła syl­wet­kę. Gdy Ale­xan­dra mia­ła trzy mie­si­ące, Car­men po­le­cia­ła do Mia­mi na trzy dni i zo­sta­ła tam dwa ty­go­dnie, im­pre­zu­jąc z przy­ja­ció­łmi. Po po­wro­cie była w znacz­nie lep­szym na­stro­ju. Gdy jej nie było, Eric i Ele­na zaj­mo­wa­li się dziec­kiem.

Po­tem Car­men co mie­si­ąc la­ta­ła na Flo­ry­dę, zo­sta­wia­jąc małą z Eri­kiem, a na­wet pod­jęła parę zle­ceń jako ho­stes­sa. W Bo­sto­nie wci­ąż nie mia­ła żad­nych przy­ja­ciół, a ich ma­łże­ńskie ży­cie było dla niej zbyt nud­ne i tra­dy­cyj­ne. Eric szyb­ko zro­zu­miał, że Car­men nie jest stwo­rzo­na do ma­cie­rzy­ństwa. Naj­chęt­niej cały swój czas spędza­ła­by ze zna­jo­my­mi w Mia­mi. Kie­dy Alex mia­ła rok, od­krył, że Car­men ma w Mia­mi ro­mans z tan­ce­rzem z Pu­er­to Rico. Ko­bie­ta roz­pła­ka­ła się i obie­ca­ła, że to się nie po­wtó­rzy.

Mimo to zda­rzy­ło jej się parę ko­lej­nych wpa­dek i przez lata po­pe­łni­ła wie­le głupstw. W Bo­sto­nie czu­ła się sa­mot­na, nu­ży­ło ją ży­cie Eri­ca i on sam. Po­mi­mo jej za­cho­wa­nia Eric ro­bił, co w jego mocy, by ma­łże­ństwo się nie roz­pa­dło – dla do­bra dziec­ka i wła­sne­go. Przez pierw­sze lata ma­łże­ństwa wci­ąż był bar­dzo za­ko­cha­ny w żo­nie, aż w ko­ńcu, gdy Alex mia­ła trzy lata, do­ta­rło do nie­go, że Car­men ni­g­dy się nie ustat­ku­je i go nie ko­cha. Być może trwa­ła przy nim ze względów prak­tycz­nych, dla ko­rzy­ści zwi­ąza­nych z jego sty­lem ży­cia, ale nie była w nim za­ko­cha­na. Eric naj­bar­dziej oba­wiał się, że Car­men za­bie­rze małą i go zo­sta­wi. Nie chciał stra­cić Alex ani na­wet go­dzić się na na­prze­mien­ną opie­kę nad dziec­kiem. Wie­dział, że gdy­by Car­men go zo­sta­wi­ła i za­bra­ła Alex do Mia­mi, by­ło­by to dla ma­łej dziew­czyn­ki nie­przy­jem­ne ży­cie – w oto­cze­niu zna­jo­mych mat­ki o swo­bod­nych oby­cza­jach. Alex była jego cór­ką, chciał, by wy­cho­wy­wa­ła się w zdro­wych, tra­dy­cyj­nych wa­run­kach, nie w nie­sta­bil­nym, po­dej­rza­nym śro­do­wi­sku, w ja­kim ob­ra­ca­ła się jej mat­ka, gdy wra­ca­ła do świa­ta, któ­ry zna­ła.

Ma­łże­ństwo nie roz­pa­dło się tyl­ko dzi­ęki temu, że Eric po­zwa­lał Car­men ro­bić, co chcia­ła, wy­je­żdżać i wra­cać, kie­dy jej się po­do­ba­ło, oraz przy­my­kał oko na jej ro­man­se. Za­wsze jed­nak wy­czu­wał, kie­dy w jej ży­ciu po­ja­wiał się nowy mężczy­zna. Bez prze­rwy roz­ma­wia­ła przez te­le­fon i ra­do­śnie się uśmie­cha­ła, gdy do niej dzwo­nił.

Kie­dy wra­ca­ła do mia­sta, to­czy­li wście­kłe kłót­nie ro­dem z kosz­ma­ru. Gdy za­bie­rał ją na przy­jęcia biz­ne­so­we, za dużo piła i flir­to­wa­ła ze wszyst­ki­mi fa­ce­ta­mi wo­kół. Bar­dzo źle się za­cho­wy­wa­ła, ale była nie­zwy­kle pi­ęk­na, a gdy wcho­dzi­li ra­zem do sali, przy­ci­ąga­ła wzrok wszyst­kich. Zwi­ązek z nią na­pa­wał Eri­ca swo­istą dumą, jed­nak była dzi­ka i wol­na, a on wie­dział, że ni­g­dy nie zdo­ła jej po­skro­mić i że z tru­dem uda­je mu się utrzy­mać ją przy so­bie. Zni­ka­ła, kie­dy chcia­ła, wra­ca­ła, kie­dy jej to od­po­wia­da­ło, za­nie­dby­wa­ła dziec­ko. Ni­g­dy nie chcia­ła za­bie­rać Alex w pod­róż do Mia­mi. Chęt­nie zo­sta­wia­ła ją z oj­cem, a on przyj­mo­wał to z ulgą.

Alex do­ra­sta­ła, przy­słu­chu­jąc się ich kłót­niom albo spędza­jąc czas z oj­cem, gdy mat­ki nie było w domu. Eric wspa­nia­le się nią opie­ko­wał z po­mo­cą Ele­ny. Go­spo­sia była dla dziew­czyn­ki jak ko­cha­jąca bab­cia. Car­men bar­dzo jej się nie po­do­ba­ła, ostro wy­po­wia­da­ła się o niej po hisz­pa­ńsku. Rów­nież do Alex zwra­ca­ła się po hisz­pa­ńsku, po­dob­nie jak Car­men. Jako trzy­lat­ka dziew­czyn­ka mó­wi­ła płyn­nie w obu języ­kach, poza tym była uro­czym, pe­łnym mi­ło­ści dziec­kiem. Uwiel­bia­ła ojca i ko­cha­ła mat­kę, wie­dzia­ła też jed­nak, że nie może na niej po­le­gać. Na tatę za­wsze mo­gła li­czyć.

Rano Eric za­wo­ził cór­kę do szko­ły, a Ele­na od­bie­ra­ła ją po lek­cjach, na­wet wte­dy, gdy Car­men była na miej­scu – zwy­kle była wte­dy na za­ku­pach, u ko­sme­tycz­ki albo go­dzi­na­mi roz­ma­wia­ła przez te­le­fon z przy­ja­ció­łmi z Flo­ry­dy. Kie­dy prze­by­wa­ła z ro­dzi­ną w Bo­sto­nie, mia­ło się wra­że­nie, że tak na­praw­dę jest nie­obec­na. Alex pró­bo­wa­ła ro­bić dla mamy ró­żne miłe rze­czy, by ją uszczęśli­wić, by ro­dzi­ce aż tak bar­dzo się nie kłó­ci­li, ale to ni­cze­go nie zmie­nia­ło. Cza­sa­mi Alex my­śla­ła, że je­śli będzie bar­dzo, bar­dzo grzecz­na, mama nie będzie się na nich zło­ścić, ale i tak się wście­ka­ła. Na­wet dla Alex sta­ło się oczy­wi­ste, że mat­ka nie zno­si z nimi prze­by­wać.

Kłót­nia, przez któ­rą Alex cho­wa­ła się pod po­dusz­ką, nie ró­żni­ła się od in­nych, ale dłu­go trwa­ło, za­nim się sko­ńczy­ła. W ko­ńcu dziew­czyn­ka usły­sza­ła zna­jo­me trza­śni­ęcie drzwia­mi, po któ­rym na ja­kiś czas mia­ła za­pa­ść ci­sza. Tego po­po­łud­nia wi­dzia­ła, jak mat­ka pa­ku­je wa­liz­kę. Do­my­śla­ła się, do­kąd wy­je­żdża. Parę mi­nut pó­źniej oj­ciec wsze­dł na górę i otwo­rzył drzwi jej po­ko­ju. Jego ścia­ny wci­ąż były po­ma­lo­wa­ne na ja­sno­nie­bie­ski ko­lor, a Alex wie­dzia­ła dla­cze­go. Tata opo­wia­dał, że przed jej na­ro­dzi­na­mi był głu­pi i ży­czył so­bie syn­ka, nie ma­jąc po­jęcia, ja­kie to szczęście mieć có­recz­kę.

Gdy mia­ła pięć lat, za­czął za­bie­rać ją ze sobą na me­cze, uczył na­zwisk za­wod­ni­ków i za­sad gry. Wie­dzia­ła o ba­se­bal­lu wi­ęcej niż wi­ęk­szo­ść chło­pa­ków, od lat gra­ła też z oj­cem na po­dwór­ku, od­bi­ja­jąc pi­łkę pa­łką. Chwa­lił się zna­jo­mym, że jest świet­ną pa­łkar­ką, ma do­sko­na­łą ko­or­dy­na­cję ręka-oko, umie ude­rzyć pi­łkę moc­niej niż inne dzie­ci, a do tego świet­nie rzu­ca.

Wie­czo­rem przed pó­jściem spać Eric za­wsze jej czy­tał. Był uza­le­żnio­ny od po­wie­ści de­tek­ty­wi­stycz­nych i kry­mi­na­łów, za­chęcał też Alex do czy­ta­nia w wol­nym cza­sie. Po­zna­ła dzi­ęki nie­mu wszyst­kie kla­sycz­ne ksi­ążki dla dzie­ci w jej wie­ku, Pa­jęczy­nę Char­lot­ty, Stu­ar­ta Ma­lut­kie­go, ksi­ążki o Ku­bu­siu Pu­chat­ku, któ­rych słu­cha­ła jako małe dziec­ko, oraz Anię z Zie­lo­ne­go Wzgó­rza. Nie­daw­no za­czął jej czy­tać ksi­ążki o Nan­cy Drew, choć była na nie tro­chę za mała, ona jed­nak je uwiel­bia­ła. Czy­ta­nie było dla niej uciecz­ką od na­pi­ęcia mi­ędzy ro­dzi­ca­mi i hu­mo­rów mat­ki. Ksi­ążki były jej przy­ja­ció­łmi.

Za­częła już dru­gą po­wie­ść o Nan­cy Drew, któ­rą co wie­czór czy­tał jej tata – po jed­nym roz­dzia­le ka­żde­go dnia. Uwiel­bia­ła za­gad­ki roz­wi­ązy­wa­ne przez Nan­cy oraz jej nie­zwy­kłą spo­strze­gaw­czo­ść.

– Go­to­wa na Nan­cy Drew? – spy­tał ją z uśmie­chem, wcho­dząc do jej po­ko­ju.

Alex wyj­rza­ła spod po­dusz­ki z po­tar­ga­ny­mi wło­sa­mi i sze­ro­ko otwar­ty­mi ocza­mi, a po­tem ski­nęła gło­wą.

– Po­szła so­bie? – spy­ta­ła Alex ze ści­śni­ętym gar­dłem.

– Wró­ci za parę dni – za­pew­nił ją tata.

Alex wie­dzia­ła, że to praw­da, cho­ciaż ci­ągle się mar­twi­ła, że któ­re­goś dnia mama nie wró­ci. Car­men mia­ła trud­ny cha­rak­ter, często się zło­ści­ła i nie lu­bi­ła czy­tać ba­jek ani się ba­wić. Mimo wszyst­ko była jej mat­ką, a cza­sa­mi ma­lo­wa­ła Alex pa­znok­cie u stóp, co dziew­czyn­ce bar­dzo się po­do­ba­ło. Raz na­ło­ży­ła jej zło­ty la­kier, a ona zdjęła w szko­le skar­pet­ki i po­chwa­li­ła się ko­le­żan­kom.

Eric si­ęgnął po ksi­ążkę le­żącą na pó­łce w po­ko­ju Alex, a po­tem usie­dli obok sie­bie na jej łó­żku, opie­ra­jąc się o po­dusz­ki. Za­częli od ksi­ążki The Hid­den Sta­ir­ca­se. Oj­ciec po­wie­dział Alex, że te po­wie­ści na­pi­sa­no wie­le lat temu, ale wci­ąż są bar­dzo do­bre. Te­raz czy­ta­li The Se­cret at Sha­dow Ranch, któ­rą Alex była za­chwy­co­na. Po­do­bał jej się spo­sób czy­ta­nia taty – w jego gło­sie było mnó­stwo dra­ma­ty­zmu. Dzi­ęki nie­mu hi­sto­ria była na­praw­dę eks­cy­tu­jąca.

Ob­jął ją, gdy usie­dli na łó­żku, a po­tem prze­czy­ta­li dwa roz­dzia­ły i Alex mu­sia­ła iść spać. Na­stęp­ne­go dnia szła do szko­ły. Gdy sko­ńczy­li czy­tać, dziew­czyn­ka spoj­rza­ła na tatę swo­imi wiel­ki­mi zie­lo­ny­mi ocza­mi.

– My­ślisz, że za­dzwo­ni z Mia­mi?

– Nie wiem – od­pa­rł szcze­rze.

Trud­no było prze­wi­dzieć, co zro­bi Car­men, a cza­sa­mi wy­da­wa­ło się, że zu­pe­łnie o nich za­po­mi­na­ła. Tak zresz­tą za­zwy­czaj było.

– Była bar­dzo zła, kie­dy wy­cho­dzi­ła? – spy­ta­ła Alex ci­chym, pe­łnym nie­po­ko­ju gło­sem.

Ski­nął gło­wą, sta­ra­jąc się ukryć zde­ner­wo­wa­nie, ona jed­nak je wy­czu­wa­ła. To było jak ży­cie u stóp wul­ka­nu – dla oboj­ga trud­ne do znie­sie­nia.

– Chcesz się ze mną wy­brać na przed­se­zo­no­we roz­gryw­ki? – spy­tał, by od­wró­cić jej uwa­gę.

Lu­bi­ła je­ździć z nim na wy­ciecz­ki. Już wcze­śniej za­brał ją na przed­se­zo­no­we roz­gryw­ki ba­se­bal­lo­wej dru­ży­ny Red Sox. Ski­nęła gło­wą z uśmie­chem.

Prze­bra­ła się w pi­ża­mę, umy­ła zęby i po­ło­ży­ła się do łó­żka. Otu­lił ją ko­łdrą i uca­ło­wał, zga­sił świa­tło, a po­tem na chwi­lę przy­sta­nął w drzwiach.

– Wszyst­ko będzie do­brze, Alex. Za­wsze do­brze się ko­ńczy. Ma­mu­sia będzie szczęśli­wa, gdy wró­ci do domu.

Alex jed­nak do­brze wie­dzia­ła, że szczęście nie po­trwa dłu­go.

– Słod­kich snów. Ko­cham cię – do­dał jak co wie­czór jej oj­ciec.

– Ja też cię ko­cham, tato.

Za­mknęła oczy, my­śląc o Nan­cy Drew i za­gad­ce, któ­rą pró­bo­wa­ła roz­wi­ązać w czy­ta­nej przez nich ksi­ążce. Nan­cy Drew była taka mądra. Za­wsze uda­wa­ło jej się wszyst­ko od­gad­nąć, jak gdy­by mia­ła ma­gicz­ną moc. Alex chcia­ła­by mieć taką samą moc, by wie­dzieć, kie­dy mama wró­ci.

Może jesz­cze za­nim sko­ńczą czy­tać ksi­ążkę.

------------------------------------------------------------------------

Za­pra­sza­my do za­ku­pu pe­łnej wer­sji ksi­ążki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: