Ojciec - ebook
Ojciec - ebook
Książka to zbiór doskonałych literacko i poruszających opowieści o trudnej relacji między ojcem a synem. Najlepsi współcześni polscy pisarze w różnych konwencjach, od osobistego wspomnienia po realizm magiczny, opowiadają o bliskości i konfliktach, pragnieniu naśladowania i potrzebie buntu, miłości i nienawiści, poczuciu zdrady i wdzięczności. W intymnych, emocjonalnych i niekiedy autobiograficznych historiach każdy z autorów zaprezentował swój niepowtarzalny styl w mistrzowskiej formie.
Kategoria: | Proza |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8091-301-1 |
Rozmiar pliku: | 882 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
– Och, tam, przecież wiesz, że ja zdanie gości to mam, Mireczko, trochę w dupie.
Powyższy cytat jest fragmentem opowiadania Jakuba Małeckiego.Kiedy syn miał urodziny, zamiast cukierków przynosił do szkoły i rozdawał na lekcji gumy Donald z dołączonymi do nich pachnącymi gumą komiksami. To był punkt kulminacyjny jego sławy i potem mogło już być tylko gorzej. Ale na razie jako drugi w klasie miał wideo i jak nie było nikogo w domu, zapraszał kolegów na pornole – kopie kopii. Ponieważ Gabrysia raczej tego nie robiła (choć po latach dowiedział się, że dziewczyny też oglądały w swoim gronie pornole), był jedyny w klasie i kasował za wstęp.
Powyższy cytat jest fragmentem opowiadania Michała Witkowskiego.Chodziłem z ojcem po jego rodzinnym mieście. Pokazywał mi je, choć nie do końca je rozumiałem. Dziadkowie wtedy mieszkali już w centrum i pomieszkiwanie u nich to jedno z niewielu moich doświadczeń związanych z mieszkaniem w centrum miasta. Ojca, zresztą, też. Chodziliśmy po mieście i przypominał je sobie, a ja próbowałem sobie go wyobrażać. Trudne to było. Rozmawialiśmy. Kłóciliśmy się. Czy na przykład Beksiński, który też urodził się w Sanoku, był potworem, czy nie.
Byliśmy razem na filmie.
– E – mówił mój ojciec – Beksiński wcale tak nie mówił. On tak nie mógł mówić. Tak się w Sanoku nie mówi.
Powyższy cytat jest fragmentem opowiadania Ziemowita Szczerka.– Tacy jak pan, panie Rawachoł, przynoszą ujmę całemu naszemu narodowi.
Pamięta, że zapadła cisza; pamięta, że zaczął się bać, a ojciec powoli odwrócił się w stronę brodacza palącego kolejnego papierosa i powiedział:
– Ja, szanowny panie, nie należę ani do pańskiego narodu, ani do żadnego innego.
– Pan nie możesz – odwarknął chałaciarz – tak sobie do niego nie należeć!
– Mogę – rzekł spokojnie ojciec i wyszedł, Nick zaś podążył jego śladem.
Powyższy cytat jest fragmentem opowiadania Wojciecha Engelkinga.Stosunek Daniela do instytucji płatnej miłości przeszedł przez lata skomplikowaną ewolucję. Obecnie jedyne nierządnice, którym jest w stanie zapłacić, spojrzeć w oczy i nie zapaść się przy tym w bagna samoponiżenia – to te kurwy najpodlejszego sortu ulicznego, recyklowane ze śmietników dziwki-prawdziwki, których prawdy sponiewieranego żywota nie przesłoni żaden makijaż peruka kiecka. Albowiem tylko wobec nich Daniel czuje, iż bilans wdzięczności i pogardy przeważa wciąż jego szalę, że to on się nad nimi pochyla.
Powyższy cytat jest fragmentem opowiadania Jacka Dukaja.