Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Ojcowie i córki - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
15 kwietnia 2019
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt chwilowo niedostępny

Ojcowie i córki - ebook

Bycie ojcem córki oraz bycie córką ojca to jedna z najważniejszych relacji w życiu. To spokojne wieczory, rozmowy pełne zaufania i dbanie o siebie nawzajem To nierzadko również walka, szukanie wzajemnego zrozumienia oraz szczerego pojednania. Biblijne przykłady takiego ojcostwa pozwalają zajrzeć w głąb siebie i na nowo przyjrzeć się swojej miłości.

Czy gdyby Joachim nie był kochającym ojcem, Maryja miałaby w sobie odwagę, żeby powiedzieć Bogu „tak”? Czy gdyby córka Jaira nie umarła, spotkałby się on z Chrystusem i uwierzył Jego słowom? Jakie znaczenie miał brak ojca w życiu Salome, która zażądała obcięcia głowy Jana Chrzciciela?

Tę książkę powinien przeczytać każdy ojciec kochający swoją córkę i każda córka chcąca zrozumieć ojca.

Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-240-5889-1
Rozmiar pliku: 13 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP

Był ciepły październik. Siedziałem przy drewnianym stole w kuchni u Magdy i słuchałem jej rozmów z ojcem Tomkiem. Magda mówiła dużo, czasami niczym karabin wyrzucała z siebie opowieści o trudnych doświadczeniach różnych kobiet. Widać było, że ich historie są dla niej ważne. Ojciec słuchał, komentował, zadawał pytania zmuszające do zastanowienia. Pamiętam, że pomyślałem wtedy: kurczę, właśnie tak powinna wyglądać relacja córki z ojcem. Te rozmowy dotykały trudnych kwestii, a jednak były bardzo oczyszczające, świeże.

Ta książka nie jest łatwa. Nie miała być. Miała być prawdziwa, poruszająca realnie występujące problemy, dotykające dzisiejszych ojców i córki. Rozmowy w niej zawarte nie są łatwe także z tego powodu, że relacje na tej linii nie należą do najprostszych. Doświadczenie wielu mężczyzn mówi, że ojcu stosunkowo łatwiej zrozumieć jest syna. Ale córka? Ona jest przecież z innej planety.

Właśnie dlatego będzie tu mowa o niezrozumieniu, błędach wychowawczych, niereagowaniu na potrzeby. Na szczęście będzie również o uczeniu się wolności, o zaufaniu i wierze. Nasze własne życie stanowi mieszankę różnych decyzji, dobrych i złych wyborów, tak samo musiało więc być z ojcami i córkami w czasach opisanych w Biblii. Ich decyzje, wybory, słowa bardzo często są decyzjami i słowami, które możemy dziś usłyszeć z ust naszych ojców i córek, z ust kolegów, koleżanek i krewnych. Pomimo kilku tysięcy lat, jakie minęły od czasów Sary czy Diny, ich historie nie tracą na aktualności.

Oczywiście musimy mieć na uwadze, że autorzy, rozmawiając, przypisują bohaterom pewne cechy charakterystyczne dla człowieka współczesnego, których ludzie żyjący w czasach biblijnych raczej mieć nie mogli. Że kontekst kulturowy sprawiał, iż pewne zachowania z naszego punktu widzenia nienaturalne wtedy były na porządku dziennym. Nie chodzi tu jednak o to, by roztrząsać decyzje starotestamentalnych postaci, ale by wyciągnąć naukę z ich życia i zastosować ją w swoim. Dlatego same postaci nie grają tu najważniejszej roli, dużo istotniejsze są postawy, które reprezentują.

Gdy po raz pierwszy przyjechałem do Magdy, by posłuchać, jak z ojcem Tomkiem dzielą się przy kawie swoim spojrzeniem na relacje biblijnych ojców i córek, nie wiedziałem jeszcze, jak dużą część mojego życia zajmą te spotkania i jak bardzo mnie zmienią, stając się dla mnie właściwie rekolekcjami.

Kiedy rozpoczynaliśmy pracę nad tą książką, moja córka dopiero zaczynała swoje życie, a my z żoną niecierpliwie czekaliśmy na wyniki badań, które potwierdzą nam, że z jej zdrowiem wszystko w porządku. Gdy autorzy oddawali tekst, nasza Mała była już na świecie, obserwując wszystko swoimi niesamowitymi wielkimi oczami. Gdy wprowadzałem pierwsze redakcyjne poprawki, siedziałem przy niej w nocy, tuląc ją do snu, kiedy budziła się z kwileniem. Patrząc na nią i na tekst, który miałem przed oczami, coraz mocniej utwierdzałem się w przekonaniu, że to książka, którą powinien przeczytać każdy ojciec pragnący zasłużyć sobie na miano taty i każda córka chcąca go zrozumieć.

Magdo, Ojcze, dziękuję Wam za zaproszenie do tworzenia tej rozmowy, za to, że dzięki niej – mocno w to wierzę – gdy nasza Mała dorośnie, będę mógł być dla niej lepszym tatą.

AGOD MAGDY

Wiecie, co najbardziej dotyka mnie w tej książce? Nie, nie nasze pointy ani rady za trzy grosze, ale… rozmowa. Tak. Myślę, że jest to fenomen na skalę światową. No bo zrozumcie, co tu się wydarzyło: jest sobie przeciętna córka (czyli ja) i równie zwykły ojciec (czyli Tomek), momentami podobni, momentami różni. I oni się spotykają. Siadają przy stole. Otwierają uszy. A potem usta.

Między naszymi słowami słyszę dziesięcioletnią znajomość, na którą składają się chwile wzniosłe i pełne najszczerszego wsparcia, innymi słowy: wspólne perypetie, takie jak przepychanie zatkanego odpływu w zlewie, muzyczna wymiana (od Prince’a po Beyoncé) i dziesiątki osobistych rozmów.

Chciałam, aby ta rozmowa objęła całe spektrum załamań, ekspresji i trudu wypływających z budowania lub rujnowania relacji między ojcem a córką. Chciałam opowiedzieć o walce, wzajemnym niezrozumieniu, a czasem nawet (_sic!_ Kto by się tego spodziewał?) osiągalnym pojednaniu. Chciałam, aby ta książka ujawniła cały żal, nieporadność, rozczarowanie, troskę, ból, nadzieję, potrzebę przyjęcia i pokochania siebie, w splotach, którymi obdarowała nas historia, siła wyższa i nasi przodkowie. Szukałam odpowiedzi na pytanie, czy bycie córką oznacza nieustanne spełnianie czyichś oczekiwań. Chciałam zrzucić z nas tony obciążeń. Walczyłam o to, aby on, ojciec, przyniósł nam odpowiedzi. Czasem nawet je znajdywałam – w połowie drogi, pomiędzy sobą a nim.

Myślę, że ta rozmowa zrodziła się z tęsknoty – wielkiej i uniwersalnej – ojca za córką i córki za ojcem. Czuję się w niej głosem kobiet, nawet tych o odmiennych wrażliwościach. Wybaczcie, że czasem nie potrafiłam w pełni utożsamić się z każdą z Was. Naprawdę starałam się nie zmarnować tej niezwykłej okazji.

Aha! Czasem łatwiej jest opowiedzieć coś trudnego i osobistego na przykładzie, dlatego postanowiliśmy sięgnąć po historie, które mogą stać się na chwilę (lub na zawsze) nośnikami naszych myśli, pragnień i ran. Jefte i jego córka, Raguel i Sara, Dawid i Tamar, Jakub i Dina, Lot i jego córki, Saul i Mikal, Joachim i Miriam. Siedmiu ojców i osiem córek, o których opowieści mają siłę przełożyć się na setki życiorysów.

Kiedy kilka lat temu, jadąc na koncert, wpadłam na pomysł napisania książki o tytule _Ojcowie i córki_, dokładnie wiedziałam, z kim chcę to zrobić. Zadzwoniłam od razu do ojca i postanowiliśmy, że jak tylko otworzą się właściwe drzwi, szelmowskim krokiem przekroczymy ich próg. Te drzwi otworzył przed nami Znak, z Adamem Gutkowskim w postaci naszego słuchacza i redaktora. Teraz wiem, że ten temat przyciągał nas od początku.

I żeby była jasność – nie jest to książka religijna ani poradnik dający odpowiedzi, których nikt tak naprawdę nie wymyślił. Przynajmniej ja nigdy tak o niej nie zdołałam pomyśleć. Czym są więc _Ojcowie i córki_? Na to pytanie mogę udzielić tylko jednej odpowiedzi:

nigdy nie przeprowadzonymi rozmowami,

spotkaniem w połowie drogi,

rozrachunkiem,

spełnionym snem,

wyczekanym zadośćuczynieniem.

Dobrego czytania!

Magda

PS: Chciałabym podziękować – Albertowi za Wsparcie przez wielkie „W”, Józiowi za turbomotywację, Ani, Elizie i Oli za pomoc w ogarnianiu rzeczywistości, a także Adamowi za nieustanną ciekawość. No i Tomkowi – za miłość, która przebija się przez te rozmowy.Historia Sary nie jest typową historią biblijnej mężatki, takiej, która wychodzi za przywódcę mocnego klanu i rodzi mu godnych następców. Zanim rozpoczyna się najistotniejszy fragment tej opowieści, Sara miała już siedmiu mężów. Wszyscy oni zginęli w czasie nocy poślubnej zabici przez złego ducha Asmodeusza, którego imię oznacza niszczyciela. Sara jest rozgoryczona, ma świadomość, że ludzie szepczą za jej plecami, jedna ze służących jej ojca nawet wprost życzy jej śmierci, by dłużej nie hańbiła domu swojego rodzica. Córka Raguela w pierwszym odruchu planuje powiesić się w sypialni ojca, ale zanim tego dokona, dociera do niej, że nie jest w stanie skazać go na cierpienie związane ze stratą jedynego dziecka. Rezygnuje z próby odebrania sobie życia, zamiast tego padając na kolana i prosząc Boga o zmiłowanie.

W tym samym czasie w innym miejscu do Boga modli się również Tobiasz, zwany też Tobitem, którą swoją ślepotę przypisuje karze zesłanej na niego przez Boga. Tobit ma jedynego syna Tobiasza, który jest najbliższym kuzynem Sary, Tobit i Raguel są bowiem braćmi. To ważne, bo w kulturze tamtych czasów występował zwyczaj zawierania małżeństw między krewnymi jednego rodu lub pokolenia, który miał na celu utrzymanie w nim majątku należącego do mężczyzn mających jedynie córki. Związek Tobiasza i Sary z ekonomicznego punktu widzenia był najbardziej opłacalny dla obu stron oraz zgodny z prawem Mojżeszowym regulującym prawa „córek dziedziczących”.

Tobiasz młodszy, wędrując do domu Raguela, spotyka na swojej drodze archanioła Rafała (jego imię oznacza „Bóg uzdrawia”), który posłany jest w odpowiedzi na obie wspomniane modlitwy. To on mówi Tobiaszowi o możliwości poślubienia Sary i tłumaczy, co musi on zrobić, żeby małżeństwa nie przypłacić życiem.

Po przybyciu do Raguela Tobiasz przedstawia się mu, wywołując ogromną radość domowników, którzy od lat nie mieli żadnych wieści od tej części rodziny, i prosi o rękę Sary. Raguel próbuje odwieść go od tego pomysłu, nie chce brać odpowiedzialności za śmierć krewniaka, ale widząc jego upór, zgadza się. Jednocześnie każe służącym kopać dół na jego ciało, nie wierzy już bowiem, że którykolwiek ze związków jego córki może się zakończyć happy endem.

Po wystawnej uczcie, podczas której dochodzi do zaślubin, Tobiasz i Sara udają się do sypialni. Przed wejściem do łóżka składają Bogu ofiarę w postaci części wątroby i serca ryby, które spalają w ogniu ofiarnym, i modlą się, prosząc o błogosławieństwo. Moc Boża będąca odpowiedzią na modlitwę i ofiarę przegania Asmodeusza, a Tobiasz staje się pierwszym mężem Sary, który przeżywa noc poślubną. Ich związek staje się możliwy przede wszystkim dlatego, że Tobiasz był pierwszym, który miał możliwość poślubienia Sary zgodnie z Prawem. Wszyscy jej poprzedni mężowie byli tymi, którzy „wyszli przed szereg”, co przypłacili życiem.OJCIEC: Sara była jedyną i ukochaną córką swojego ojca. Wydawać by się mogło, że wszystko w jej domu było idealne. Kochający ojciec, córka świadoma swojej wyjątkowości, ale jednocześnie świadoma pewnych oczekiwań, jakie względem niej miano – Raguel nie miał syna, więc Sara próbowała mu go w jakiś sposób zastąpić. Choć dziś może się to wydawać nieco dziwne, w tamtych czasach pragnienie mężczyzny, by mieć syna, dziedzica, było bardzo mocne i zupełnie naturalne.

Oczywiście dopóki Sara była małą dziewczynką, pewnie nie miało to aż tak wielkiego znaczenia, ale kiedy dorosła i stała się panną na wydaniu, na pewno wzrosła presja, jaką na sobie czuła. Pojawiło się w niej pragnienie, żeby zadowolić ojca i poprzez małżeństwo zapewnić mu dziedzica. Te jej wszystkie nieudane małżeństwa miały właśnie taki cel – dać ojcu dziedzica. Myślę, że nie chodziło w nich o miłość ani do tych mężczyzn, ani do siebie samej. Każda kolejna porażka na tym polu coraz bardziej ją przygnębia. Sara musiała mieć wrażenie, że nie staje na wysokości zadania. Doświadcza przecież nawet obelg ze strony służącej swojego ojca.

To zresztą niezwykłe, jak mocno ojciec tej dziewczyny obecny był w jej życiu – ojciec, który był przez nią kochany i też ją kochał, ale wywierał przy tym na nią coraz większą presję. Nawet rozważając odebranie sobie życia, Sara przejmowała się nie własną śmiercią, ale skazą na honorze ojca, jaką ona pozostawi.

CÓRKA: Sara ma wielki problem w tworzeniu relacji – przynajmniej tak to widzę. To bardzo zaskakujące. Zwykle jest tak, że gdy relacja dziewczyny z ojcem jest mniej więcej w porządku, to nie ma ona większego problemu w nawiązywaniu kontaktu z innymi mężczyznami. W tym wypadku jednak coś od początku jest nie tak. Sara cały czas dobija się do swojego taty, szuka z nim bliskości. Bardzo wymowne jest to, że chce się powiesić się w jego pokoju. Niby jest obecna w jego świecie, ale jednocześnie ciągle czuje, że nie jest tak blisko ojca, jak tego potrzebuje.

Księga mówi, że Sara modliła się, wołała do Boga z pokoju swojego ojca, czyli z głębi swojego zranienia. Nie wiem, w jaki sposób to zrobiła, ale ostatecznie znalazła w sobie siłę i odwagę, które pozwoliły jej sięgnąć po pomoc w uzdrowieniu tej sytuacji.

OJCIEC: Myślę, że całe to zawirowanie w relacji Raguela i Sary może wypływać z naturalnych emocjonalnych potrzeb ojca i córki. Uczucia ojca względem córki są inne niż te w stosunku do syna. Ojcu często dużo łatwiej jest zrozumieć chłopca, jego zachowania i potrzeby – sam wszak dwadzieścia czy trzydzieści lat wcześniej przechodził przez ten sam etap. To widać w tej relacji. Sara mówi przecież: „On nie ma syna”1. Dlaczego o tym wspomina? Raguel musiał dać jej odczuć, że brakuje mu męskiego dziedzica, którego ona przecież nigdy nie zastąpi. Kochał Sarę, tak samo jak każdy normalny ojciec kocha swoją córkę, ale jednocześnie był rozczarowany, że nie ma syna. Czuł się niespełniony.

Ciekawe jest to, że w całym tym fragmencie nie ma żadnej wzmianki o tym, czy Raguel miał jakiekolwiek pretensje lub żale do swojej żony. Obok prób sprostania wyobrażeniom ojca może to właśnie brak zaangażowania matki sprawił, że Sara nie potrafiła do końca czuć się kobieco. Niby była kochana, niby była chciana, jedyna i wyjątkowa, ale również ciągle obarczona wyniszczającymi ją oczekiwaniami.

CÓRKA: Coś nie pozwala jej dorosnąć, odlepić się od ojca, jego atencji. Widzę w Sarze dziewczynę, która została wychowana w przeświadczeniu, że każda jej decyzja musi być najpierw zaakceptowana przez ojca. Widzę córkę, która boi się rozczarować swojego tatę. Mam wrażenie, że między nią a Raguelem panuje niepisany pakt – „Jeszcze będę córką twoich marzeń”. Ten pakt jest bardzo ścisły, wręcz nierozerwalny, na dodatek zacieśnia się z każdym dniem, z każdą kolejną śmiercią wybranka Sary, co utwierdza dziewczynę w przekonaniu, że skoro nie potrafi się z niego wywiązać, to jest wybrakowana, niepełna i nie ma prawa do szczęśliwego życia.

Dopiero kiedy w jej życiu pojawia się Tobiasz, system panujący od lat w domu Raguela zostaje rozwalony. Ten chłopak wnosi w życie Sary podmuch nieznanej jej dotąd wolności i niezależności. Już na wstępie stawia swojemu przyszłemu teściowi warunki. Co ciekawe, Raguel od razu je akceptuje.

Trafiłam ostatnio na portalu Aleteia.pl na artykuł o mężczyźnie, który ma pięć córek i mówi, że gdy któraś przyprowadzi do domu chłopaka, nie będzie go straszył ani przepędzał, bo wie, że jego córki dysponują autentycznym poczuciem własnej wartości. To daje mu głęboki spokój i spełnienie w tej jego ojcowskiej działce2. Nie jest patriarchą z dubeltówką, który czeka, by odstrzelić ewentualnych kandydatów. On przede wszystkim wierzy w swoje dziewczyny.

Raguel jest ojcem, który zachowuje się zupełnie na odwrót – nie wierzy w swoją córkę. Daje jej odczuć, że jest mu coś winna. Przenosi na nią swój własny niepokój – uważa, że Sara nie jest w stanie podołać zadaniu, jakie postawiło przed nią życie. Tymczasem to przecież nie jej wina, że nie ma brata. Nie wiem, czy w ogóle ten aspekt można rozważać w kategorii winy. W każdym razie Sara jako jedyna płaci za to bardzo wysoką cenę.

OJCIEC: Raguel ewidentnie jest rozczarowany sobą. Cierpi, bo nie ma syna, a ten brak sprawia, że jego życie jest niepełne. Co więcej, jego ból promieniuje na innych, stając się problemem całej rodziny. Każdy, włącznie z tą nieszczęsną służącą, która oskarżając Sarę, chce tak naprawdę chronić Raguela, zaczyna się nim przejmować.

Wśród młodych kobiet spotykam czasem postawę, którą można sprowadzić do odpowiedzi na banalne sformułowanie ich taty: „Nie mam syna, to chociaż ty bądź przydatna. Nie dokładaj mi jeszcze zmartwień”. Takie przedstawienie sprawy jest bardzo trudne dla córek: na takim dziecku, w tym wypadku na Sarze, spoczywa cały ciężar zmartwień ojca, jego oczekiwań i pragnień.

W słowach modlitwy Sary widać jej relację z ojcem. Ona czuje względem Raguela to samo co względem Boga. Swoją modlitwę zaczyna od słów: „Bądź uwielbiony, miłosierny Boże!”. Dokładnie to samo mogłaby powiedzieć swemu ojcu. „Kocham cię, bo jesteś dla mnie tak dobry!”. Sara czuje, że Raguel ją kocha. Daje jej wszystko, czego ona chce. On przecież nawet grzebie jej kolejnych mężów!

Kiedy współczesna dziewczyna, mająca podobną jak Sara relację z tatą, widzi koleżanki, wobec których ojcowie są brutalni, może agresywni, nie szanują ich ciała – dochodzi do wniosku, że spotkało ją duże szczęście. Uważa, że jeżeli od ojca nie doznaje krzywd fizycznych, to naprawdę nie ma powodów, żeby nie być szczęśliwa. Tymczasem może się zdarzyć, że taki ojciec świadomie lub nieświadomie wkłada na ramiona córki ciężary, które tak naprawdę są dla niej nie do uniesienia.

CÓRKA: To nam pokazuje, że może istnieć przemoc nie zwerbalizowana przez żadnego z domowników i definiowana jako pragnienie dobra dla drugiego. Do dzisiaj w wielu domach przemoc psychiczna jest normą, choć przecież żyjemy w zupełnie innych czasach, mamy mnóstwo narzędzi do budowania relacji i porozumienia bez przemocy.

Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Ciekawe, w jakim stopniu przeświadczenie córki o tym, że nie spełnia oczekiwań ojca, bo nie jest synem, pochodzi bezpośrednio od niego, a w jakim jest narzucone przez społeczeństwo. Myślę, że podstawowym zadaniem ojca w takiej sytuacji jest przekonanie córki o swojej bezwarunkowej miłości, o tym, że ochroni i ją, i siebie przed presją narzuconą przez kulturę. Jeśli pozwoli jej trwać w innym przeświadczeniu, stworzy miejsce na domysły, niepewność i utratę bliskości między sobą a swoim dzieckiem.

Tobit był głową rodziny izraelskiej z pokolenia Neftalego, uprowadzonej do niewoli do Niniwy, stolicy Asyrii. W czasie prześladowań Żydów grzebał on porzucone zwłoki pomordowanych, czym naraził się królowi asyryjskiemu.

Zmuszony do ucieczki musiał pozostawić cały swój majątek, który szybko został rozkradziony. Po śmierci kolejnego władcy asyryjskiego został przywrócony do łask. Pewnej nocy usnął na dziedzińcu swojego domu, a w czasie snu na jego oczach wylądowały ciepłe ptasie odchody, które spowodowały bielmo i postępującą ślepotę. Por. Tb 1–2.

OJCIEC: W tej historii widzimy jeszcze jednego ojca – Tobita. To niezwykle szlachetny ojciec Tobiasza. Szlachetny, ale… No właśnie, jest „ale”. Trochę pokazuje to ojciec Adam Szustak w _Wielkiej Rybie_3. Tobit jest prawym, uczciwym, wierzącym Żydem, ale jednocześnie cały czas zajmuje się zmarłymi, przez co w jego domu coraz mniej jest życia. W końcu traci wzrok, żyje na granicy ubóstwa, a jego żona odnosi się do niego z coraz większą niechęcią4. Dom Raguela w porównaniu z domem Tobita wydaje się spokojny i poukładany, ale to z domu Tobita przychodzi ratunek dla Raguela. Ta sytuacja jest tak zagmatwana, że poradzić mógł sobie z nią chyba tylko Bóg. To On wysłuchał modlitwy Sary i Tobita5 i posłał Rafała jako lekarstwo na ich problemy. Dzięki temu uzdrowieni zostaną i Raguel, i Tobit, obaj ojcowie.

_Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej_
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: