Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Opowieści z innej bajki, czyli niepamiętnik psychoterapeutki - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
10 maja 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, PDF
Format PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(3w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Opowieści z innej bajki, czyli niepamiętnik psychoterapeutki - ebook

Marta Nowak Kulpa opowiada historie z pogranicza życia i śmierci. Szczodrze dzieli się w nich swoim klinicznym doświadczeniem. W poruszających opowieściach zawarta jest wirtuozeria i zawodowe mistrzostwo. Jak wszystkie głębokie przekazy, te również mają wiele warstw i znaczeń. Warto do nich wracać, wsłuchiwać się w nie i ponownie czytać, by odkrywać kolejne źródła nadziei.  Opowieści przeznaczone są dla pacjentów szukających ścieżek do zmyślnie przed nimi ukrytych pokładów własnej siły i dla tych, którzy im w tych poszukiwaniach towarzyszą: rodzin, pielęgniarek, lekarzy i psychoterapeutów.

Krzysztof Klajs (dyrektor Polskiego Instytutu Ericksonowskiego)

„Opowieści z innej bajki” przybliżają czytelnikom, czym jest terapia ericksonowska w czystej postaci. Napisane są lekko i ta lekkość ma moc – zgodnie z duchem ericksonii opisane historie zasiewają wiarę, że zmiana zawsze jest możliwa a nowe doświadczenia tylko czekają, byśmy się na nie otworzyli. Dlatego gorąco polecam!

Ula Sołtys-Para (Podcast Psychologiczny Wspólne Słowa)

Autorka pokazuje, jaką rolę w leczeniu pacjentów onkologicznych odgrywa afirmująca życie i optymistyczna postawa terapeuty. Książka niezmiernie ciekawa, emocjonalnie wzruszająca, kreatywna i inspirująca – dla wszystkich interesujących się rozwojem i psychiką człowieka. Zachęcam, aby Czytelnik otwierając karty tej książki podążył za słowami autorki: „Był piękny słoneczny dzień, idealny, by zapomnieć o tym, co trudne i zaciekawić się tym, co ma nadejść…”

Katarzyna Szymańska (Polski Instytut Ericksonowski)

Marta Nowak-Kulpa – psycholog i psychoterapeutka ericksonowska, członkini The International Society of Hypnosis. Pracuje w Gliwicach w ramach własnej praktyki terapeutycznej i w Klinice Chirurgii Onkologicznej i Rekonstrukcyjnej w NIO. Dzieli się swoim doświadczeniem prowadząc warsztaty w kraju i na świecie. Jest propagatorką zastosowania technik psychoterapii ericksonowskiej w medycynie, jako ważnego elementu holistycznego leczenia. Autorka opowieści terapeutycznych.

 

Kategoria: Psychologia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-67539-50-0
Rozmiar pliku: 802 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Jeśli zasadzisz palmę w cieniu,
nie spodziewaj się kokosów

(arabskie)

Psychologia i psychoterapia – niezmiennie od 50 lat budziły we mnie sceptycyzm, niedowierzanie i brak akceptacji. Z drugiej jednak strony, jako lekarz onkolog, nie zgadzałem się z przepisem, że lekarz zawsze musi choremu mówić całą prawdę, w tym również chorym na zaawansowany nowotwór. Nonsens! Takim chorym nie wolno odbierać nadziei, co podkreśla psychologia. I w takiej to ambiwalencji trwałem niewzruszenie przez długie lata. Aż tu nagle, przed kilkoma dniami, zjawia się Marta (psychoterapeutka w naszym Instytucie Onkologii), kładzie na moim biurku jakiś maszynopis i mówi: „Napisałam książkę i chcę, aby pan ją przeczytał i napisał recenzję, nieważne dobrą czy krytyczną”.

Marta to silna osobowość, z wiarą zaangażowana w swoją pracę psychoterapeutki, z niezachwianym przekonaniem o jej skuteczności. Cóż zatem miałem zrobić? Zabrałem się do lektury, ale z niezmiennym sceptycyzmem i niedowierzaniem na początku. Z czasem to podejście zaczęło się zmieniać w zainteresowanie i sceptycyzm ewoluował w podziw i wiarę w to, co autorka opisywała w kolejnych opowieściach, stanowiących treść jej książki. Jak dyletant ze zrozumieniem chłonąłem opowieści autorki, zauroczony jej emocjami i użyciem prostego, zrozumiałego języka, bez zbędnych, fachowych sformułowań. Wzrastało we mnie przekonanie, że to, co pisze, jest wiarygodnym odzwierciedleniem jej emocji i ducha jako psychoterapeutki. Zwiodła mnie do przejścia przez lustro, jak Alicja w Krainie Czarów, w świat emocji, strachu, osamotnienia, zwątpienia i obaw jej bohaterów. I krok po kroku, dowodziła, jak można z tym skutecznie walczyć i wygrywać. Istna Joanna d’Arc psychoterapii.

Uwierzyłem! Tę książkę trzeba przeczytać, aby uwierzyć, że psychoterapia jest nieodłącznym i koniecznym atrybutem medycyny organicznej. Powinna być wykorzystywana głównie w tych sytuacjach klinicznych, w których inne metody terapeutyczne zawodzą i może wydaje się, że nie ma już ratunku. Marta dowodzi, że jest i ma rację.

Więc ją przeczytaj, abyś już nie sadził palmy w cieniu. Ja przestałem.

Bogusław Maciejewski

profesor onkolog

KIERUNKOWSKAZ
– idź dokąd chcesz:

Dawno, dawno temu…

1, Czy ja potrzebuję psychoterapii?

2. Problemy sercowe

3. Ciepło-zimno

4. Mgła

5. W krainie Oz

6. Staropolskie przysłowie

7. Klątwa

8. Mężczyznom wstęp wzbroniony

9. Jeden łyk żywej wody codziennie

10. Terapia jednej sesji, czyli pająk na parapecie

11. Zapomnij, że nie pamiętasz

12. Nie ma czasu, trzeba żyć

13. Bajka na zdrowie

Za górami, za lasami…

Inspiratorium

Deser niespodziankaDawno, dawno temu…

Czasami opowiadam historie. Mam taką zgryzotę z opowieściami, że często nie pamiętam, skąd je znam. Część przeczytałam, część usłyszałam na kursie psychoterapii czy warsztatach albo od ludzi, którzy wiedzą, jaką radość mi nimi sprawiają. Niektóre mi się przyśniły… Wiele z nich jest bardzo starych, starszych niż moja pamięć. Noszę je w sobie nieskatalogowane i pozwalam im wypływać w dogodnym czasie. Zazwyczaj przebiega to tak, że w trakcie terapii, słuchając osoby w gabinecie, niespodziewanie wyłania się do świadomości jakaś opowieść. Czasami podejrzewam, dlaczego to ta właśnie mi się przypomniała, a czasem wcale. Niezależnie od tego czy świadomie, czy w zaufaniu do nieświadomości, często opowiadam historie, znając ich terapeutyczną wartość. Spisałam tu opowieści o moich pacjentach i o ich opowieściach. To fragmenty psychoterapii prowadzonych w ramach pracy w Klinice Chirurgii Onkologicznej i Rekonstrukcyjnej gliwickiego oddziału Instytutu Onkologii i w prywatnej praktyce.

Osoby w terapii lubią słuchać o możliwych rozwiązaniach i choć najważniejsze są te, do których dochodzi się samemu, to można szczęśliwie też inspirować się historiami innych. Spisane tu zdarzenia dotykają różnych aspektów pracy psychoterapeutycznej. Dzielę się nimi, bo już pora, żeby zostały opowiedziane. Już są gotowe. I ja też.

Nie licz, drogi Czytelniku, na klucz do ich czytania. Zapisałam je tak, jak opowiadam. Przy niektórych zatrzymuję się dłużej, przez inne przebiegam. Nie są uporządkowane ani według diagnozy bohaterów, ani zakończenia terapii. Podobnie jak myśli, podobnie jak emocje… I podobnie jak często wygląda dzień pracy psychoterapeutki. Przechodzę przez różne światy kolejnych pacjentów. W ciągu kilku godzin potrafię dzielić z kimś żal po stracie, radość z pokonania trudności, nadzieję na lepszą przyszłość albo jej kres. Po zamknięciu drzwi gabinetu jedna historia się kończy, a inna zaczyna. Jak gdyby odwrócić stronę w książce. Nowy rozdział, nowe przeżycia. Zatem pozwól sobie na intuicyjne czytanie o tych zdarzeniach. Tak jak chcesz, w swoim tempie, na swój sposób. Wszystkie historie naraz albo osobno. Z komentarzem albo z własną refleksją. Cieszę się, że dajesz się zaprosić do tej opowieści. W końcu nie ma bajki bez słuchacza, a w tym wypadku bez Czytelnika.

Choć czasem snuję opowieści w trakcie terapii, to te są z całkiem innej bajki. Zacznijmy tak…Prawdę swą głoś spokojnie i jasno,
słuchaj też tego, co mówią inni,
(…) oni też mają swoją opowieść*.

1,
CZY JA POTRZEBUJĘ PSYCHOTERAPII?

Pani Agnieszka zgłosiła się na konsultację do mojego gabinetu w pierwszym roku jego działalności. Takie zalecenie otrzymała od lekarki psychiatry, do której trafiła, by leczyć bezsenność i zaburzenia nastroju. Żywotna i efektywna prawniczka tuż po czterdziestce zaczęła bez zbędnych wstępów:

– Moja lekarka uznała, że potrzebuję psychoterapii. Uparła się, żebym do pani przyszła. Zgodziłam się tylko po to, żeby już mnie nie męczyła. Tłumaczyłam jej, że dam sobie radę, ale ona twierdzi, że mam to z panią skonsultować. Zatem?

– Sama jestem ciekawa – odparłam. – Proszę mi opowiedzieć o swojej sytuacji.

Westchnęła i rozpoczęła długą opowieść o tym, jak życie stopniowo jej się komplikowało. Samotne macierzyństwo dawało jej siłę i było źródłem zmęczenia. Z sukcesem prowadziła firmę i rozwijała jej działalność. W sumie żyło jej się dość spokojnie i dostatnio, aż do czasu nieszczęśliwego zauroczenia w mężczyźnie, który ją oszukał i przysporzył wielu problemów, konfliktując ze znajomymi. Kiedy do mnie trafiła, martwiła się o przyszłość swojego dziecka, firmę i do tego miała złamane serce. Jednak funkcjonowała tak dobrze, jak to możliwe w tych warunkach. Zatem, kiedy zakończyła swoją opowieść pytaniem:

– To co? Myśli pani, że potrzebuję terapii czy nie?

Byłam pod wrażeniem jej sprawczości. Bez wahania odpowiedziałam:

– Z pewnością nie potrzebuje pani terapii, żeby przeżyć, bo świetnie sobie pani radzi. Jednak, być może, jest to dobry czas, by otworzyć się na nowe rozwiązania – w tym wypadku terapia może być przydatna.

-– Aha! – ucieszyła się pacjentka. – Czyli nie potrzebuję terapii! Tak myślałam. Dziękuję za potwierdzenie. Do widzenia!

I poszła.

Kolejny raz przyszła do mnie dwa lata później. Gabinet przeniosłam ze starej kamienicy za gliwickim rynkiem do niskiego budynku na obrzeżach miasta. Pani Agnieszka znalazła mnie w nowym miejscu i umówiła się na wizytę, a że jej historia była oryginalna pod wieloma względami (które tu trzeba mi zachować w ukryciu), zapamiętałam ją dobrze. Jak poprzednio była pełna energii i szczegółowo opisała swoją historię, zaczynając:

– Miała pani rację ostatnim razem. Nie potrzebowałam terapii i świetnie sobie poradziłam. Tamten związek szczęśliwie się zakończył i udało mi się opłakać wszystkie straty. Zostali przy mnie naprawdę zaufani przyjaciele, a firma stanęła na nogi... Nawet mam czas dla siebie. Jednak niepokoję się moim dorastającym synem, bo nie potrafimy się dogadać. On szuka kontaktu ze swoim ojcem, którego tamten nie chce, a ja nie wiem, jak mam go wspierać... Coś robię nie tak, bo ciągle się kłócimy. – Rozwinęła wątek, ze szczegółami, opowiadając mi przez następne pół godziny, jak teraz wygląda jej życie. Na koniec spytała: – I jak teraz pani myśli? Potrzebuję terapii czy nie?

Po wysłuchaniu jej opowieści i pamiętając poprzednią wizytę, powiedziałam całkiem serio:

– Z pewnością nie potrzebuje pani terapii, żeby przeżyć, bo świetnie sobie pani radzi. Jednak, być może, jest to dobry czas, by otworzyć się na nowe rozwiązania – w tym wypadku terapia może być przydatna.

– Aha! Czyli potrzebuję terapii! Tak podejrzewałam. No dobrze. To od kiedy możemy zacząć?

I zaczęłyśmy.

Pani Agnieszka przychodziła regularnie na sesje, z zaciekawieniem szukając tego, co uczyni jej życie lepszym. Była zadowolona z postępów i cieszyła się na myśl o kolejnych spotkaniach. Po pół roku terapii zadała mi pytanie, które od dawna wisiało w powietrzu.

– Podjęcie terapii to był naprawdę dobry pomysł. Wiele się dowiedziałam i już czuję, że też jakoś się zmieniłam, choć to dopiero początek. Zastanawia mnie jednak ciągle to, skąd pani wiedziała, że nie potrzebuję terapii za pierwszym razem i że potrzebuję jej teraz?

Czekałam na to pytanie, dlatego powoli powtórzyłam jej to, co słyszała już dwukrotnie.

– Powiedziałam pani tak: „Z pewnością nie potrzebuje pani terapii, żeby przeżyć, bo świetnie sobie pani radzi. Jednak, być może, jest to dobry czas, by otworzyć się na nowe rozwiązania, w tym wypadku terapia może być przydatna”.

Kobieta patrzyła na mnie w milczeniu. Pierwszy raz usłyszała to zdanie w całości. Najpierw potrzebowała usłyszeć jego pierwszą część, by oprzeć się na własnej sile i poczuć, jaka jest zaradna i dzielna. Bo taka była. Zatem wybrała najlepiej dla siebie i nie podjęła terapii, bo miała przejść tę drogę sama. Za drugim razem, kiedy była otwarta na relację i potrzebowała podzielić się z kimś swoimi przeżyciami, usłyszała drugą część zdania. Zatem znów wybrała najlepiej dla siebie i zaczęła terapię, by mieć towarzystwo na drodze do zmiany. Kontynuowała terapię tak długo, jak potrzebowała, umacniając się w tym, że jej własne wybory są słuszne, do czasu, kiedy poczuła, że dalej pora iść samej i pożegnałyśmy się.

Po dziesięciu latach od naszego pierwszego spotkania umówiła się ze mną na jeszcze jedną sesję. Przyszła powiedzieć, że dobrze jej się wiedzie i przyniosła w podarunku kolejną część swojej historii, którą chciała teraz u mnie przechować.

– Dziś chcę pani pokazać coś, czego pani jeszcze o mnie nie wie – powiedziała i zostawiła mi napisaną przez siebie opowieść dotyczącą jej rodziny pochodzenia. Dowiedziałam się, że długo po skończonej terapii kontynuowała podróż w głąb siebie i coraz lepiej poznawała swoje korzenie, z których czerpała energię. Uznała, że pokaże mi efekty, które uzyskała już bez mojej obecności. Choć jak przyznała, często nadal konsultuje się ze mną w myślach. Ponoć relacja terapeutyczna jest na zawsze terapeutyczna.

To był ostatni raz, kiedy się widziałyśmy. Obie jednak wiemy, że jeśli będzie to dla niej dobre, spotkamy się znów, bo choć z pewnością nie potrzebuje ona terapii, żeby przeżyć, bo świetnie sobie radzi, to jednak, być może, będzie kiedyś dobry czas, by otworzyć się na nowe rozwiązania. W tym wypadku terapia może być przydatna.

* * *

Jestem bardzo wdzięczna łaskawości losu, że panią Agnieszkę spotkałam na początku mojej pracy psychoterapeutycznej. Doświadczenie to pokazało mi w praktyce, czego wcześniej uczyłam się na kursach w Polskim Instytucie Ericksonowskim. Pacjent wie, czego potrzebuje i ma w sobie wszystkie potrzebne zasoby, by dobrze żyć. Terapia jest towarzyszeniem w znajdowaniu dobrych rozwiązań i takim ich używaniu, by służyły długo po jej skończeniu. Ufność w mądrość pacjentów i zaciekawienie, jak znajdują własne rozwiązania, sprawiają, że każda terapia jest inna, każda interesująca, każda angażująca.

Zaufanie w to, że pacjent może polegać na swojej intuicji, pomaga w równym stopniu, jak to, że terapeuta, będąc świadomy swoich przeżyć, także ma w nich wiele wskazówek.

Kolejnym szczęśliwym zrządzeniem na początku mojej pracy było to, że zgodzili się mnie uczyć wyjątkowi praktycy. Spotkałam terapeutów i wykładowców hojnie dzielących się swoją wiedzą. Wiem, że to wyjątkowe, bo wielu specjalistów strzeże zazdrośnie swojej wiedzy, dlatego tak sobie cenię szczodrość moich nauczycieli. Staram się podać ten dar dalej, teraz, kiedy sama prowadzę szkolenia. Pamiętam swoje pierwsze pytanie zadane podczas superwizji w ramach czteroletniego podyplomowego kursu psychoterapii w Łodzi. Przedstawiałam wtedy opis prowadzonej przeze mnie terapii i zapytałam o to, jak rozumieć to, co czuję w trakcie sesji. Mój ówczesny superwizor zatrzymał mnie przy tym pytaniu przez całe zajęcia. Pokazał, jakie to ważne, by być przy sobie, zbliżając się do pacjenta. Niezwykłe, prawda?! Zaufaj swojej nieświadomości, mówię pacjentom… i sobie też.

Nieświadomość często komunikuje się metaforą. Tak też było w terapii pewnego spawacza…Bądź sobą, a zwłaszcza nie zwalczaj uczuć:
nie bądź cyniczny wobec miłości,
albowiem w obliczu wszelkiej oschłości i rozczarowań
jest ona wieczna jak trawa*.

2.
PROBLEMY SERCOWE

Było coś ukrytego w jego zgłoszeniu. Nie wiedziałam co, ale przykuło moją uwagę to, co powiedział na początku.

– Przysłał mnie mój kardiolog. Od dawna mam problemy sercowe, ale on robi różne badania, nie daje żadnych tabletek i ostatnio kazał mi się zgłosić do psychologa. To przyszedłem.

– Czego pan potrzebuje?

– Nie wiem. Mówiłem już. Mam problemy sercowe i lekarz mnie przysłał.

„Problemy sercowe” to nieoczywiste określenie leczenia kardiologicznego. Dlatego zainteresowałam się tym, co mężczyzna ma na myśli i spytałam o jego relacje, związki. Zareagował bardzo gwałtownie, tym bardziej podsycając moje zainteresowanie.

– O nie! Nie będę tu z panią rozmawiać o moich osobistych tematach. To prywatna sprawa – powiedział.

– No dobrze. Zatem, o czym możemy rozmawiać? – spytałam.

– No nie wiem. Nigdy nie byłem u psychologa. To chyba pani się na tym zna? – Kolejny raz okazał swoje zniechęcenie do tej wizyty.

Jednak jakaś jego część była gotowa do współpracy. Ta część, która umówiła go na wizytę w Poradni Zdrowia Psychicznego, gdzie wtedy pracowałam, i wytrwała w oczekiwaniu na termin, by ostatecznie bez przymusu pojawić się na spotkaniu. Wykazał się determinacją i odwagą, przychodząc tu, pomimo tak wielu wątpliwości i braku określonego celu. Poza tym, żeby sobie pomóc w problemach sercowych, o których nie chciał rozmawiać. Chciałam poznać tę zdeterminowaną część, zatem zapytałam:

– O czym możemy porozmawiać, co dotyczy pana życia i nie jest zbyt osobiste?

– Ma pani na myśli pracę?

– Tak? Opowie mi pan o swojej pracy? Czym się pan zajmuje?

– Jestem spawaczem.

– Niczego nie wiem o spawaniu. Proszę mi opowiedzieć.

– O spawaniu? – upewnił się.

– No tak. O pana pracy. Lubi ją pan?

Lubił. Opowiadał o swoich sukcesach, docenieniu w firmie, szkoleniach i międzynarodowych kontraktach. Był świetny w swoim fachu i nikomu o tym nie opowiadał poza pracą. Może nie potrafił albo nie mógł. Nie wiem. Trochę się domyślałam, choć to niczego nie zmieniało. Najważniejsze, że teraz mówił o sobie, a rozmawialiśmy tylko o tym, o czym chciał.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
_Ciąg dalszy dostępny w pełnej wersji książki._Inspiratorium

(nie istnieje takie słowo)

Język jest narzędziem zmiany w psychoterapii. Ta forma leczenia używa rozmowy do terapii. Każde słowo ma znaczenie. Nie tylko do precyzyjnego wyrażenia swoich odczuć i myśli. Słowa wzbudzają emocje. Pacjenci często przywołują słowa, które ich zraniły i potrzebują usłyszeć takie, które ich uleczą. Szukamy ich wspólnie. To samo słowo miewa różne znaczenie dla słuchacza. „Matka”, „dom”, „pająk”… choć mają swoje słownikowe definicje, są odbierane bardzo indywidualnie. Ten odbiór jest istotą.

„Inspiratorium” nie ma swojej definicji, bo nie istnieje takie słowo5. Jednak ma swój odbiór. Przecież intuicyjnie wiesz, drogi Czytelniku, co ono oznacza. Zatem czy coś, co wywołuje skojarzenia, inspiracje albo emocje, może nie istnieć? Pewnie może. W logice transowej wszystko jest możliwe, a mam nadzieję, że udało Ci się trochę jej zaznać w trakcie lektury.

Moje inspiratorium w pisaniu tej książki zawiera:

Lyman Frank Baum, Czarnoksiężnik z Krainy Oz.

Max Ehrmann, Desiderata*.

Milton H. Erickson, Ernest L. Rossi, Hypnotherapy: an exploratory casebook.

Robert Fulghum, Wszystkiego, co naprawdę muszę wiedzieć, dowiedziałem się w przedszkolu.

Wilhelm i Jakub Grimm, Baśnie dla dzieci i dla domu.

Jay Haley, Niezwykła terapia.

Carl Gustav Jung, Archetypy i nieświadomość zbiorowa.

Stephen King, Mgła.

Krzysztof Klajs, Poznawanie pacjenta w psychoterapii ericksonowskiej.

Ursula Le Guin, Czarnoksiężnik z Archipelagu.

Stanisław Lem, Cyberiada.

Marta Nowak-Kulpa, Zastosowanie psychoterapii ericksonowskiej w leczeniu bolesnych aspektów życia, w Psychologia w praktyce (11/22).

Sidney Rosen, Mój głos podąży za tobą.

------------------------------------------------------------------------

5 Ćwiczenie się w dziecięcej otwartości jest bardzo przyjemne. Dzieci nieustannie mnie inspirują. Odpowiedzią mojego starszego syna na komentarz jego nauczycielki do jego przedszkolnej kolorowanki, że nie ma niebieskich owieczek było: „Jak to nie ma? Przecież ta jest niebieska!”. Trudno się kłócić z dowodem rzeczowym.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: