Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Powstanie i upadek starożytnego Egiptu - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
10 maja 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
74,90

Powstanie i upadek starożytnego Egiptu - ebook

Znakomita, bogato ilustrowana historia starożytnego Egiptu napisana przez wybitnego znawcę tematu Toby'ego Wilkinsona.

W tej znakomitej, bogato ilustrowanej historii starożytnego Egiptu wybitny znawca tematu Toby Wilkinson opowiada o jednej z największych i najbardziej długowiecznych cywilizacji, zdejmując złote maski z twarzy władców, życie zwykłych ludzi zaś odtwarzając na podstawie papirusów wydobytych z piasków pustyni. Choć na przestrzeni trzech tysięcy lat znaleźć można wszystkie elementy epickiej powieści – olśniewające dwory, intrygi dynastyczne, mroczne skrytobójstwa i heroiczne bitwy – prawda historyczna okazuje się jeszcze bardziej intrygująca. Dzieje tego pierwszego państwa narodowego to nie tylko budowa piramid, Kamień z Rosetty, religia, z której całymi garściami czerpało chrześcijaństwo – to przede wszystkim ciągłe próby zjednoczenia niejednorodnego kraju.

Łącząc gawędziarski rozmach z dogłębną znajomością hieroglifów oraz ikonografii władzy, uwzględniając przy tym najnowsze wyniki badań (lub z nimi polemizując), autor odsłania ukrytą pod pozorami niezmiennej monarchii nachalną propagandę, bezpardonowe rozgrywki polityczne, ale także wyjątkowe osiągnięcia architektoniczne i kulturowe. Na tym wątku osnuwa losy nie tylko wielkich – potężnej tajemniczej Hatszepsut, zjawiskowej Nefertiti bądź religijnego rewolucjonisty Echnatona – ale też równie autentycznych: dworskiego skryby, z chłopa urzędnika albo dowódcy faraońskiej armii..

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8338-742-0
Rozmiar pliku: 19 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

_Podróż­nik, wra­ca­jący z sta­ro­żyt­nej ziemi,_

_Rzekł do mnie: Nóg olbrzy­mich z głazu dwoje ster­czy_

_Wśród pusz­czy bez tuło­wia. W pobliżu za nimi_

_Tonie w pia­sku strza­skana twarz. Jej wzrok szy­der­czy,_

_Zacięte usta, wyraz zim­nego roz­kazu_

_Świad­czą, iż rzeź­biarz dobrze na tej bryle głazu_

_Odtwo­rzył skryte żądze, co, choć w ponie­wierce,_

_Prze­trwały rękę mistrza i moca­rza serce._

_A na pod­sta­wie napis docho­wał się cało:_

_„Ja jestem Ozy­man­dias, król kró­lów. Moca­rze!_

_Patrz­cie na moje dzieła i przed moją chwałą_

_Giń­cie z roz­pa­czy!” Wię­cej nic już nie zostało…_

_Gdzie stą­pić, gruz bez­kształtny oczom się ukaże_

_I pia­ski, bie­le­jące w pustyni obsza­rze._ Percy Bys­she Shel­ley, _Ozy­man­dias_
przeł. Adam AsnykUwaga na temat nazw własnych

Sta­ro­egip­skie imiona i nazwy miej­sco­wo­ści podane zostały w for­mie naj­bar­dziej zbli­żo­nej do ory­gi­nal­nej, uży­wa­nej w oma­wia­nym okre­sie (jeśli takowa jest znana), z wyjąt­kiem przy­pad­ków, gdzie od kla­sycz­nej formy nazwy miej­sco­wo­ści uro­biono powszech­nie uży­wany przy­miot­nik: stąd Mem­fis (i mem­ficki) zamiast Men-nefer lub wcze­śniej­szego Ineb-hedż, Teby (tebań­ski) zamiast Uaset, Sais (saicki) zamiast Sa i Hera­kle­opo­lis (hera­kle­opo­li­tań­ski) zamiast Nen-nesut. Dla łatwiej­szej orien­ta­cji wymie­nio­nym w tek­ście po raz pierw­szy sta­ro­żyt­nym nazwom miej­sco­wo­ści towa­rzy­szą przy­to­czone w nawia­sach współ­cze­sne odpo­wied­niki, dla topo­ni­mów kla­sycz­nych zaś podano odpo­wied­niki sta­ro­egip­skie.

Gwoli przy­stęp­no­ści imiona per­skich i grec­kich wład­ców Egiptu z okresu od szó­stego do pierw­szego wieku p.n.e. podane zostały w for­mie spo­lsz­czo­nej: na przy­kład Dariusz zamiast Darayavahuš, Pto­le­me­usz zamiast Pto­le­ma­ios, Marek Anto­niusz zamiast Mar­cus Anto­nius.

Liczeb­niki rzym­skie (np. Tot­mes I–IV, Pto­le­me­usz I–XV) są współ­cze­sną kon­wen­cją, słu­żącą roz­róż­nie­niu kolej­nych wład­ców, któ­rzy nosili to samo imię uro­dzi­nowe. Przez więk­szą część dzie­jów Egiptu kró­lo­wie okre­ślani byli głów­nie swymi imio­nami tro­no­wymi; są to roz­bu­do­wane, czę­sto wie­lo­czło­nowe for­mułki, znane w zasa­dzie jedy­nie egip­to­lo­gom.Uwaga na temat dat

Jeśli nie zazna­czono ina­czej, wszyst­kie daty, z wyjąt­kiem tych w Pro­logu i Epi­logu, są datami p.n.e. Dla dat wcze­śniej­szych niż rok 664 p.n.e. ist­nieje mar­gi­nes błędu się­ga­jący od dzie­się­ciu–dwu­dzie­stu lat w okre­sie Nowego Pań­stwa do pięćdzie­się­ciu–stu w okre­sie wcze­sno­dy­na­stycz­nym; chro­no­lo­gia przed­sta­wiona w tek­ście repre­zen­tuje naj­now­szy naukowy kon­sen­sus. Począw­szy od roku 664 p.n.e., źró­dła poza­egip­skie umoż­li­wiają pre­cy­zyjne dato­wa­nie.Kalendarium

Wszyst­kie daty są datami p.n.e. Mar­gi­nes błędu mie­ści się w gra­ni­cach od mniej wię­cej stu lat około 3000 r. p.n.e. do dwu­dzie­stu lat około 1300 r. p.n.e. Począw­szy od 664 r. p.n.e., dato­wa­nie jest dokładne.

Podział na dyna­stie, wpro­wa­dzony w trze­cim wieku p.n.e., nie jest wolny od pro­ble­mów – na przy­kład VII dyna­stia jest dziś uzna­wana za twór cał­ko­wi­cie sztuczny, kilka innych zaś, jak stwier­dzono, rzą­dziło rów­no­cze­śnie w róż­nych czę­ściach kraju – pozo­staje jed­nak naj­wy­god­niej­szą metodą usys­te­ma­ty­zo­wa­nia dzie­jów sta­ro­żyt­nego Egiptu. Obszer­niej­sze okresy są współ­cze­sną kon­wen­cją naukową.

_Okres/Data/Dyna­stia/Król_

_Wyda­rze­nia w Egip­cie_

_Wyda­rze­nia poza Egip­tem_

OKRES WCZE­SNO­DY­NA­STYCZNY, 2950–2575

_I dyna­stia, 2950–2750_

zjed­no­cze­nie Egiptu

budowa grobu kory­ta­rzo­wego w New­grange w Irlan­dii

Narmer

Aha

Dżer

Dżet

Den

Ane­dżib

Semer­chet

Ka

_II dyna­stia, 2750–2650_

Hetep­se­che­mui

Nebre

Nine­czer

powsta­nie kró­le­stwa Elamu

kilku nie­zna­nych z imie­nia kró­lów

Perib­sen

Cha­se­chem(ui)

naj­star­sze dowody jedwab­nic­twa w Chi­nach

_III dyna­stia, 2650–2575_

Necze­ri­chet (Dże­ser), 2650–2620

pira­mida schod­kowa w Sak­ka­rze

Sechem­chet

Chaba

Sanacht

Huni, 2600–2575

pierw­sze wzmianki o cywi­li­za­cji nad Indu­sem

STARE PAŃ­STWO, 2575–2125

_IV dyna­stia, 2575–2450_

Sno­fru, 2575–2545

szczyt budowy pira­mid

Chufu (Che­ops), 2545–2525

Wielka Pira­mida w Gizie

Dże­de­fre

Cha­fre

ukoń­cze­nie Wiel­kiego Sfinksa

nie­znani z imie­nia kró­lo­wie

Men­kaure

Szep­se­skaf

_V dyna­stia, 2450–2325_

User­kaf

świą­ty­nie solarne

Sahure

Nefe­rir­kare Kakai

Szep­se­skare Izi

Nefe­re­fre

Niu­serre Ini

Men­kau­hor

Dżed­kare Izezi

zało­że­nie kró­le­stwa Akadu przez Sar­gona

Unis, 2350–2325

naj­star­sze _Tek­sty pira­mid_

_VI dyna­stia, 2325–2175_

Teti

User­kare

Pepi I, 2315–2275

Merenre

Pepi II, 2260–2175

wyprawy Har­chufa do Nubii

_VIII dyna­stia, 2175–2125_

osiem­na­stu efe­me­rycz­nych kró­lów, w tym:

Nem­tiem­saf II

osła­bie­nie wła­dzy kró­lew­skiej

Neiti­kerti Sip­tah

Ibi

Nefer­kare

Nefer­kau­hor

Nefe­rir­kare

PIERW­SZY OKRES PRZEJ­ŚCIOWY, 2125–2010

_IX/X dyna­stia, 2125–1975_

kilku kró­lów, w tym:

wzrost popu­lar­no­ści kultu Ozy­rysa

Cheti I

Cheti II

Meri­kare

_XI dyna­stia, 2080–1938_

Antef I

począ­tek wojny domo­wej

główna faza budowy Sto­ne­henge

Antef II

pierw­sze wzmianki o cywi­li­za­cji minoj­skiej na Kre­cie

upa­dek cywi­li­za­cji Indusu

Antef III

ŚRED­NIE PAŃ­STWO, 2010–1630

Men­tu­ho­tep II, 2010–1960

koniec wojny domo­wej; ponowne zjed­no­cze­nie Egiptu

Men­tu­ho­tep III, 1960–1948

Men­tu­ho­tep IV, 1948–1938

_XII dyna­stia, 1938–1755_

Ame­nem­hat I, 1938–1908

roz­kwit lite­ra­tury;

Senu­se­ret I, 1918–1875

budowa twierdz nubij­skich

Ame­nem­hat II, 1876–1842

naj­wcze­śniej­sze dowody udo­mo­wie­nia konia w Azji Środ­ko­wej

Senu­se­ret II, 1842–1837

Senu­se­ret III, 1836–1818

Ame­nem­hat III, 1818–1770

prace melio­ra­cyjne w Fajum

Kodeks Ham­mu­ra­biego;

Ame­nem­hat IV, 1770–1760

tra­dy­cyjna data zało­że­nia dyna­stii Shang w Chi­nach, 1766

Sobek­no­fru, 1760–1755

_XIII dyna­stia, 1755–1630_

co naj­mniej pięć­dzie­się­ciu kró­lów, w tym:

napływ Azja­tów do Delty

powsta­nie kró­le­stwa Hety­tów

Sobe­kho­tep III

DRUGI OKRES PRZEJ­ŚCIOWY, 1630–1539

_XIV dyna­stia_

kilku kró­lów, w tym pierw­szy:

roz­bi­cie poli­tyczne

Nehesi

_XV dyna­stia (hyk­so­ska), 1630–1520_

sze­ściu kró­lów, w tym:

Chian, 1610–1570

Apopi, 1570–1530

wojna domowa z Tebami

Cha­mudi, 1530–1520

_XVI dyna­stia_

wielu kró­lów, w tym:

Nefer­ho­tep III

Men­tu­ho­tepi

_XVII dyna­stia_

wielu kró­lów, w tym:

pierw­sze wzmianki o cywi­li­za­cji mykeń­skiej w Gre­cji; złu­pie­nie Babi­lonu przez Hety­tów

Raho­tep

Antef Nub­che­perre

Sobe­kem­saf II

Seke­nenre Taa, 1545–1541

walki z Hyk­so­sami

Kamose, 1541–1539

NOWE PAŃ­STWO, 1539–1069

_XVIII dyna­stia, 1539–1292_

Ahmes (I), 1539–1514

poko­na­nie i prze­pę­dze­nie Hyk­so­sów

Amen­ho­tep I, 1514–1493

pierw­sze pochówki w Doli­nie Kró­lów

Tot­mes I, 1493–1481

pod­bój Nubii

Tot­mes II, 1481–1479

Tot­mes III, 1479–1425

bitwa pod Megiddo, kwie­cień 1458

mykeń­ski pod­bój Krety, koniec cywi­li­za­cji minoj­skiej

Hat­szep­sut, 1473–1458

Amen­ho­tep II, 1426–1400

impe­rium egip­skie w Lewan­cie

Tot­mes IV, 1400–1390

pismo line­arne B

Amen­ho­tep III, 1390–1353

monu­men­talne budowle w Tebach

Amen­ho­tep IV/Ech­na­ton, 1353–1336

zało­że­nie Ache­ta­tonu, 1349

Nefer­ne­fe­ru­aton, 1336–1333

Smench­kare, 1333–1332

Tutan­cha­mon, 1332–1322

Eje, 1322–1319

Horem­heb, 1319–1292

wzrost zna­cze­nia armii

roz­kwit cywi­li­za­cji Olme­ków w Mek­syku

_XIX dyna­stia, 1292–1190_

Ram­zes I, 1292–1290

Seti I, 1290–1279

Ram­zes II, 1279–1213

bitwa pod Kadesz, maj 1274

Merenp­tah, 1213–1204

najazd Libij­czy­ków, 1209

złu­pie­nie sto­licy Hety­tów

Seti II (Seti-Merenp­tah), 1204–1198

Amen­mes, 1204–1200

Sip­tah, 1198–1193

Tau­se­ret, 1198–1190

_XX dyna­stia, 1190–1069_

Set­nacht, 1190–1187

Ram­zes III, 1187–1156

wojna z Ludami Morza

tra­dy­cyjna data upadku Troi, 1184;

Ram­zes IV, 1156–1150

upa­dek cywi­li­za­cji mykeń­skiej

Ram­zes V, 1150–1145

Ram­zes VI, 1145–1137

Ram­zes VII, 1137–1129

Ram­zes VIII, 1129–1126

Ram­zes IX, 1126–1108

roz­po­czyna się rabo­wa­nie gro­bów

Ram­zes X, 1108–1099

Ram­zes XI, 1099–1069

TRZECI OKRES PRZEJ­ŚCIOWY, 1069–664

_XXI dyna­stia, 1069–945_

Nes­ba­neb­dże­det, 1069–1045

for­malny podział Egiptu

uło­że­nie tek­stu _Rygwedy_ w Indiach

(Her­hor, 1069–1063)

(Pino­dżem I, 1063–1033)

Ame­nem­nesu, 1045–1040

Psu­sen­nes I, 1040–985

Ame­ne­mope, 985–975

(Pino­dżem II, 985–960)

Osor­kon Star­szy, 975–970

Sia­mon, 970–950

Psu­sen­nes II, 950–945

_XXII dyna­stia, 945–715_

Szeszonk I, 945–925

pod­bój Judy przez Egipt

śmierć Salo­mona, podział pań­stwa hebraj­skiego na Izrael i Judę;

Osor­kon I, 925–890

roz­kwit impe­rium asy­ryj­skiego

Szeszonk II, 890

Take­lot I, 890–874

Osor­kon II, 874–835

odłą­cze­nie się Teb

Szeszonk III, 835–793

tra­dy­cyjna data zało­że­nia Kar­ta­giny, 814;

Szeszonk IV, 793–783

pierw­sze wzmianki o cywi­li­za­cji etru­skiej w Ita­lii;

Pimaj, 785–777

pierw­sze odno­to­wane igrzy­ska olim­pij­skie, 776;

Szeszonk V, 777–740

tra­dy­cyjna data zało­że­nia Rzymu, 753;

Padi­ba­stet (II), 740–730

Homer two­rzy _Iliadę_ i _Ody­seję_

Osor­kon IV, 735–715

_XXIII dyna­stia, 838–720_

wojna domowa w Tebach

Take­lot II, 838–812

Padi­ba­stet (I), 827–802

Juput I, 812–802

Szeszonk VI, 802–796

Osor­kon III, 796–768

Take­lot III, 773–754

Rudża­mon, 754–735

pod­bój Teb przez Kuszy­tów

Juput II, 735–730

Pef­czau­au­iba­stet, 730–720

_XXIV dyna­stia, 740–715_

Tef­nacht, 740–720

Baken­re­nef, 720–715

_XXV dyna­stia (kuszycka), 728–657_

Pian­chi, 747–716

pod­bój Egiptu przez Kuszy­tów, 728

Sza­baka, 716–702

prze­nie­sie­nie sto­licy Asy­rii do Niniwy, 705

Sza­ba­taka, 702–690

Taharka, 690–664

najazdy Asy­ryj­czy­ków

Tanu­ta­mon, 664–657

OKRES PÓŹNY, 664–332

_XXVI dyna­stia (saicka), 664–525_

Psa­me­tyk I, 664–610

ponowne przy­łą­cze­nie Teb

pod­bój Asy­rii przez Babi­lo­nię, złu­pie­nie Niniwy, 612;

Nekau II, 610–595

tzw. nie­wola babi­loń­ska; budowa naj­star­szych pira­mid Majów

Psa­me­tyk II, 595–589

Uahi­bre, 589–570

odpar­cie inwa­zji babi­loń­skiej

Ama­zis II, 570–526

grecki ośro­dek han­dlowy w Naukra­tis

pod­bój Babi­lo­nii przez Per­sów, 539; naro­dziny Buddy i Kon­fu­cju­sza

Psa­me­tyk III, 526–525

_XXVII dyna­stia (pierw­sze pano­wa­nie per­skie), 525–404_

Kam­by­zes, 525–522

pod­bój Egiptu przez Per­sję;

Dariusz I Wielki, 522–486

budowa sta­ro­żyt­nego kanału sueskiego, 497

powsta­nie repu­bliki rzym­skiej, 509; Ateny przyj­mują demo­kra­cję, 509–507;

Kserk­ses I, 486–465

bitwa pod Ter­mo­pi­lami, 480; śmierć Buddy i Kon­fu­cju­sza;

Artak­serk­ses I, 465–424

465–424 ukoń­cze­nie Par­te­nonu w Ate­nach; 432; II wojna pelo­po­ne­ska, 431;

Dariusz II, 424–404

śmierć Eury­pi­desa i Sofo­klesa, 406

_XXVIII dyna­stia, 404–399_

Amyr­ta­jos, 404–399

rywa­li­za­cja mię­dzy wład­cami Delty

egze­ku­cja Sokra­tesa, 399

_XXIX dyna­stia, 399–380_

Nefe­ri­tes I, 399–393

Acho­ris, 393–392

Psa­mu­tis, 392–391

Acho­ris (ponow­nie), 391–380

Nefe­ri­tes II, 380

_XXX dyna­stia, 380–343_

Nek­ta­nebo I, 380–362

Egipt zatrud­nia spar­tań­skich najem­ni­ków

Dże­dhor, 365–360

Nek­ta­nebo II, 360–343

śmierć Pla­tona, 347

_XXXI dyna­stia (dru­gie pano­wa­nie per­skie), 343–332_

Artak­serk­ses III, 343–338

ponowny pod­bój Egiptu przez Per­sję

Arses, 338–336

Dariusz III, 336–332

DYNA­STIA MACE­DOŃ­SKA, 332–309

Alek­san­der I (III) Wielki, 332–323

wizyta Alek­san­dra w wyroczni w oazie Siwa

Filip (III) Arri­da­jos, 323–317

Alek­san­der II (IV), 317–309

OKRES PTO­LE­MEJ­SKI, 309–30

Pto­le­me­usz I, 304–282

zało­że­nie Biblio­teki Alek­san­dryj­skiej

Pto­le­me­usz II, 285–246

budowa Faros, 280

począ­tek pierw­szej wojny punic­kiej, 264

Pto­le­me­usz III, 246–221

Pto­le­me­usz IV, 221–204

powsta­nie w Tebach, 205–186

począ­tek dru­giej wojny punic­kiej, 218; Han­ni­bal prze­kra­cza Alpy

Pto­le­me­usz V, 204–180

Pto­le­me­usz VI, 180–145

rzym­ska inter­wen­cja w Egip­cie

począ­tek trze­ciej wojny punic­kiej, 149; znisz­cze­nie Kar­ta­giny przez Rzym, 146

Pto­le­me­usz VIII i Kle­opa­tra II, 170–116

Pto­le­me­usz IX, 116–107 i Kle­opa­tra III, 116–101

Pto­le­me­usz X, 107–88

Pto­le­me­usz IX (ponow­nie), 88–80

Pto­le­me­usz XI i Bere­nika III, 80

Pto­le­me­usz XII, 80–58

ukoń­cze­nie świą­tyni Horusa, 70

Kle­opa­tra VI, 58–57 i Bere­nika IV, 58–55

Pto­le­me­usz XII (ponow­nie), 55–51

spo­tka­nie Kle­opa­try z Mar­kiem Anto­niu­szem, 55

wyprawa Cezara do Bry­ta­nii, 55

Kle­opa­tra VII, 51–30

spo­tka­nie Kle­opa­try z Ceza­rem, 48

i Pto­le­me­usz XIII, 51–47

i Pto­le­me­usz XIV, 47–44

zabój­stwo Cezara, 44;

i Pto­le­me­usz XV

pod­bój Egiptu przez Rzym

Ceza­rion, 44–30Prolog

Dwie godziny przed zacho­dem słońca 26 listo­pada 1922 roku angiel­ski egip­to­log Howard Car­ter wraz z trójką towa­rzy­szy wszedł do wyku­tego w skale kory­ta­rza zagłę­bia­ją­cego się w pod­łoże Doliny Kró­lów. Trzech męż­czyzn w śred­nim wieku i znacz­nie młod­sza kobieta sta­no­wili oso­bliwą gro­madkę. Car­ter był ele­ganc­kim, dość sztyw­nym, dobie­ga­ją­cym pięć­dzie­siątki męż­czyzną ze sta­ran­nie przy­strzy­żo­nym wąsem i zacze­sa­nymi do tyłu wło­sami. Sły­nął w śro­do­wi­sku arche­olo­gów z uporu i draż­li­wo­ści, sza­no­wano go jed­nak – choć było to pod­szyte lekką nie­chę­cią – za poważne i naukowe podej­ście do prac wyko­pa­li­sko­wych. Zawo­dowo poświę­cił się egip­to­logii, ale z braku wła­snych środ­ków zmu­szony był zabie­gać o fun­du­sze na swą dzia­łal­ność u innych. Na szczę­ście zna­lazł odpo­wied­niego czło­wieka, goto­wego sfi­nan­so­wać jego obecne wyko­pa­li­ska na zachod­nim brzegu Nilu w Luk­so­rze. Jego spon­sor stał teraz tuż obok, uczest­ni­cząc w tej eks­cy­tu­ją­cej chwili. Geo­rge Her­bert, piąty hra­bia Car­nar­von, był posta­cią zupeł­nie innego pokroju. Non­sza­lancki i nie­fra­so­bliwy mimo swych pięć­dzie­się­ciu sze­ściu lat, wiódł żywot ary­sto­kra­tycz­nego dyle­tanta. Za młodu pasjo­no­wał się szyb­kimi samo­cho­dami, jed­nak w roku 1901 omal nie zgi­nął w wypadku samo­cho­do­wym, z któ­rego wyszedł z nad­szarp­nię­tym zdro­wiem i skłon­no­ścią do bólów reu­ma­tycz­nych. By uciec przed chłodną, wil­gotną aurą angiel­skiej zimy, zaczął spę­dzać kilka mie­sięcy w roku w cie­plej­szym, such­szym kli­ma­cie Egiptu. Tak roz­po­częła się jego ama­tor­ska przy­goda z arche­olo­gią. Spo­tka­nie z Car­terem w roku 1907 stało się począt­kiem duetu, który miał przejść do histo­rii. Tej dwójce męż­czyzn owego „wiel­kiego dnia” – jak póź­niej opi­sał go Car­ter – towa­rzy­szyła córka Car­nar­vona, lady Eve­lyn Her­bert, oraz stary przy­ja­ciel Car­tera, Arthur R. „Pecky” Cal­len­der, eme­ry­to­wany kie­row­nik kolei, który dołą­czył do zespołu wyko­pa­li­sko­wego zale­d­wie trzy tygo­dnie wcze­śniej. Choć ni­gdy dotąd nie zaj­mo­wał się arche­olo­gią, jego zna­jo­mość archi­tek­tury oraz wie­dza tech­niczna czy­niły go uży­tecz­nym człon­kiem ekipy. Car­ter cenił go za sta­ran­ność i nie­za­wod­ność, a on sam przy­zwy­cza­jony był do czę­stych zmian nastroju Car­tera.

Howard Car­ter i guber­na­tor pro­win­cji Kena witają lady Eve­lyn Her­bert i lorda Car­nar­vona na sta­cji w Luk­so­rze, 23 listo­pada 1922 (_źró­dło nie­znane_)

Zale­d­wie trzy dni po roz­po­czę­ciu sezonu wyko­pa­li­sko­wego (który miał być ostat­nim – nawet for­tuna Car­nar­vona nie była nie­wy­czer­pana) robot­nicy odkryli wykute w skal­nym pod­łożu, pro­wa­dzące w dół stop­nie. Gdy schody zostały cał­ko­wi­cie odsło­nięte, uka­zało się zamu­ro­wane wej­ście, pokryte tyn­kiem, w któ­rym odci­śnięte były ślady pie­częci. Nawet bez odcy­fro­wy­wa­nia inskryp­cji Car­ter wie­dział, co to ozna­cza: zna­lazł nie­na­ru­szony grób z okresu histo­rii sta­ro­żyt­nego Egiptu okre­śla­nego jako Nowe Pań­stwo, epoka wiel­kich fara­onów i pięk­nych kró­lo­wych. Czy moż­liwe było, że za ową ścianą kryła się nagroda, o którą zabie­gał przez sie­dem dłu­gich lat, ostatni nie­od­kryty gro­bo­wiec w Doli­nie Kró­lów? Zawsze obse­syj­nie dbały o kon­we­nanse Car­ter posta­wił na pierw­szym miej­scu dobre maniery i kazał robot­ni­kom z powro­tem zasy­pać schody do czasu przy­by­cia z Anglii spon­sora eks­pe­dy­cji, lorda Car­nar­vona. Jeśli zapo­wia­dało się wiel­kie odkry­cie, wypa­dało, by patron i arche­olog doko­nali go wspól­nie. Tak więc 6 listo­pada Car­ter wysłał do Car­nar­vona tele­gram: „Naresz­cie cudowne odkry­cie w Doli­nie; wspa­niały grób, nie­tknięte pie­częcie; zasy­pany do Pań­skiego przy­jazdu; gra­tu­la­cje”.

Po sie­dem­na­sto­dnio­wej podróży stat­kiem i pocią­giem lord i lady Eve­lyn przy­byli do Luk­soru, gdzie cze­kał na nich nie­cier­pliwy, pod­eks­cy­to­wany Car­ter. Już następ­nego ranka prace przy oczysz­cza­niu scho­dów ruszyły pełną parą. 26 listo­pada zewnętrzny blok został usu­nięty, uka­zu­jąc kory­tarz wypeł­niony skal­nym gru­zem. Z nie­jed­no­rod­nego układu wypeł­ni­ska widać było wyraź­nie, że ktoś już tu był: jesz­cze w sta­ro­żyt­no­ści do gro­bowca musieli się dostać rabu­sie. Jed­nak odci­ski pie­częci na zewnętrz­nym blo­każu wska­zy­wały, że grób został zapie­czę­to­wany ponow­nie w okre­sie Nowego Pań­stwa. Co mogło to ozna­czać dla stanu samego pochówku? Zawsze ist­niała moż­li­wość, że osta­tecz­nie okaże się on gro­bem pry­wat­nym lub skrytką, do któ­rej dla bez­pie­czeń­stwa zło­żono sprzęty zebrane ze star­szych, splą­dro­wa­nych gro­bow­ców z Doliny Kró­lów. Po kolej­nym dniu wytę­żo­nej pracy w upale i pyle Doliny kory­tarz został oczysz­czony. Po nie­skoń­cze­nie dłu­gim, jak musiało się wyda­wać, ocze­ki­wa­niu dal­sza droga stała naresz­cie otwo­rem. Car­ter, Car­nar­von, Cal­len­der i lady Eve­lyn sta­nęli przed kolej­nym zamu­ro­wa­nym wej­ściem, któ­rego powierzch­nię rów­nież pokry­wały wiel­kie, owalne odci­ski pie­częci. Nieco ciem­niej­sza łata tynku w gór­nym lewym rogu zna­czyła miej­sce, któ­rędy wła­mali się sta­ro­żytni rabu­sie. Co powita następ­nych gości, prze­szło trzy i pół tysiąca lat póź­niej?

Bez więk­szego waha­nia Car­ter ujął kilof i wybił w tyn­ko­wa­nej ściance mały otwór, duży jedy­nie na tyle, by dało się zaj­rzeć do środka. Naj­pierw wsu­nął przez otwór zapa­loną świeczkę, by się upew­nić, że wewnątrz nie ma duszą­cych gazów. Potem, przy­ci­snąw­szy twarz do tynku, spoj­rzał w ciem­ność. Z zapie­czę­to­wa­nej komory wio­nęło gorące powie­trze i świeca zaczęła migo­tać; trwało kilka chwil, nim jego oczy przy­wy­kły do mroku. W końcu jed­nak zaczęły się wyła­niać szcze­góły pomiesz­cze­nia. Car­ter stał onie­miały. Po kilku minu­tach Car­nar­von nie mógł już znieść napię­cia. „Widzi pan coś?” – zapy­tał. „Tak, tak – wykrztu­sił Car­ter – widzę cudowne rze­czy!” Następ­nego dnia pisał pod­eks­cy­to­wany do swego przy­ja­ciela, rów­nież egip­to­loga, Alana Gar­di­nera: „Wydaje mi się, że to naj­więk­sze zna­le­zi­sko, jakiego kie­dy­kol­wiek doko­nano”.

Car­ter i Car­nar­von odkryli nie­na­ru­szony kró­lew­ski gro­bo­wiec ze zło­tej epoki sta­ro­żyt­nego Egiptu. Wypeł­niało go, wedle wła­snych słów Car­tera, „tyle rze­czy, że dałoby się zapeł­nić nimi całe pię­tro działu egip­skiego B M”. Sam Przed­sio­nek – pierw­sze z czte­rech pomiesz­czeń, do któ­rych weszli Car­ter i jego towa­rzy­sze – zawie­rał nie­wy­obra­żalne bogac­two skar­bów: trzy potężne, zło­cone cere­mo­nialne łoża w kształ­cie bajecz­nych stwo­rzeń, złote kapliczki z figur­kami bogów i bogiń, malo­wane kasetki na biżu­te­rię i inkru­sto­wane skrzy­nie, zło­cone rydwany i świetny sprzęt łucz­ni­czy, prze­pyszny złoty tron zdo­biony sre­brem i dro­gimi kamie­niami, wazy z pięk­nego, przej­rzy­stego ala­ba­stru oraz, strze­gące ściany na prawo od wej­ścia, dwie natu­ral­nej wiel­ko­ści figury przed­sta­wia­jące zmar­łego króla, o czar­nym ciele i zło­tych ozdo­bach. Kró­lew­skie imię wid­nie­jące na licz­nych przed­mio­tach nie pozo­sta­wiało wąt­pli­wo­ści co do toż­sa­mo­ści wła­ści­ciela grobu. Hie­ro­glify mówiły wyraź­nie: Tut-anch-Amon.

Oso­bli­wym zbie­giem oko­licz­no­ści do prze­łomu, jaki sta­no­wiło odcy­fro­wa­nie sta­ro­żyt­nego pisma egip­skiego, otwie­ra­jące drogę do badań nad cywi­li­za­cją fara­oń­ską poprzez liczne inskryp­cje, jakie po sobie zosta­wiła, doszło dokład­nie sto lat wcze­śniej. W roku 1822 fran­cu­ski uczony Jean-François Cham­pol­lion opu­bli­ko­wał swój słynny _Let­tre à M. Dacier_, w któ­rym popraw­nie opi­sał zasady sys­temu pisma hie­ro­gli­ficz­nego i ziden­ty­fi­ko­wał war­tość fone­tyczną wielu waż­nych zna­ków. Ten punkt zwrotny w dzie­jach egip­to­lo­gii był wyni­kiem dłu­go­trwa­łych badań. Cham­pol­lion zain­te­re­so­wał się pismem sta­ro­egip­skim jesz­cze jako dziecko, gdy po raz pierw­szy usły­szał o Kamie­niu z Rosetty. Kró­lew­ski dekret zapi­sany trzema sty­lami pisma (grec­kim, demo­tycz­nym i hie­ro­gli­ficz­nym) został zna­le­ziony przez żoł­nie­rzy napo­le­oń­skich w Roset­cie (Raszid) pod­czas fran­cu­skiej inwa­zji w roku 1798, kiedy Cham­pol­lion miał osiem lat, i miał stać się jed­nym z głów­nych klu­czy do odczy­ta­nia hie­ro­gli­fów. Wcze­śnie ujaw­niony talent języ­kowy Cham­pol­liona umoż­li­wił mu bie­głe opa­no­wa­nie greki oraz, co istotne, kop­tyj­skiego – litur­gicz­nego języka chrze­ści­jań­skiego Kościoła egip­skiego i bez­po­śred­niego spad­ko­biercy języka sta­ro­żyt­nych Egip­cjan. Uzbro­jony w tę wie­dzę oraz w odpis Kamie­nia z Rosetty, Cham­pol­lion popraw­nie prze­tłu­ma­czył hie­ro­gli­ficzną wer­sję tek­stu, zapo­cząt­ko­wu­jąc w ten spo­sób pro­ces, który z cza­sem miał ujaw­nić taj­niki dzie­jów sta­ro­żyt­nego Egiptu. Opra­co­wane przez niego, opu­bli­ko­wane pośmiert­nie gra­ma­tyka i słow­nik sta­ro­żyt­nego języka egip­skiego pozwo­liły uczo­nym, po raz pierw­szy od ponad dwóch tysięcy lat, odczy­tać słowa fara­onów.

W tym samym cza­sie, kiedy Cham­pol­lion pra­co­wał nad zagad­kami języka sta­ro­żyt­nych Egip­cjan, pewien Anglik, John Gard­ner Wil­kin­son, wno­sił rów­nie zna­czący wkład w bada­nia nad cywi­li­za­cją fara­oń­ską. Uro­dzony na rok przed inwa­zją napo­le­oń­ską Wil­kin­son jako dwu­dzie­stocz­te­ro­la­tek udał się do Egiptu i spę­dził tam następne dwa­na­ście lat, odwie­dza­jąc nie­mal wszyst­kie znane sta­no­wi­ska, kopiu­jąc nie­zli­czone sceny i inskryp­cje gro­bowe oraz pro­wa­dząc naj­wszech­stron­niej­sze w owym cza­sie bada­nia zabyt­ków z epoki fara­onów. (Przez rok, w sezo­nie 1828–1829, zarówno Wil­kin­son, jak i Cham­pol­lion byli w Egip­cie, podró­żu­jąc i robiąc notatki, nie wia­domo jed­nak, czy kie­dy­kol­wiek doszło do ich spo­tka­nia). Po powro­cie do Anglii w roku 1833 Wil­kin­son przy­stą­pił do reda­go­wa­nia wyni­ków swych prac, które opu­bli­ko­wał cztery lata póź­niej: trzy­to­mowe dzieło _Man­ners and Customs of the Ancient Egyp­tians_, wraz z dwu­to­mo­wym _Modern Egypt and The­bes_(1843), było i pozo­staje do dziś naj­ob­szer­niej­szym prze­glą­dem cywi­li­za­cji sta­ro­żyt­nego Egiptu, jakiego kie­dy­kol­wiek doko­nano.

Wil­kin­son stał się naj­słyn­niej­szym i naj­bar­dziej uho­no­ro­wa­nym egip­to­lo­giem swo­ich cza­sów i uwa­żany jest, wraz z Cham­pol­lio­nem, za jed­nego z twór­ców tej dys­cy­pliny. Zale­d­wie na rok przed jego śmier­cią uro­dził się Howard Car­ter, czło­wiek, który miał wynieść egip­to­lo­gię – i powszechną fascy­na­cję sta­ro­żyt­nym Egip­tem – na nowe wyżyny. W odróż­nie­niu od swych dwóch wiel­kich poprzed­ni­ków Car­ter zajął się egip­to­lo­gią nie­mal przez przy­pa­dek. To jego talent rysun­kowy i malar­ski, a nie jaka­kol­wiek głęb­sza fascy­na­cja sta­ro­żyt­nym Egip­tem, zapew­nił mu w wieku sie­dem­na­stu lat pierw­szą posadę w Służ­bie Sta­ro­żyt­no­ści. Praca ta dała mu oka­zję do dokształ­ca­nia się pod okiem kilku spo­śród naj­więk­szych egip­to­lo­gów owych cza­sów – w tym Flin­dersa Petriego, „ojca arche­olo­gii egip­skiej”, z któ­rym pro­wa­dził wyko­pa­li­ska w Amar­nie, sto­licy fara­ona-here­tyka Ech­na­tona i przy­pusz­czal­nym miej­scu uro­dze­nia Tutan­cha­mona. Kopiu­jąc dla roz­ma­itych eks­pe­dy­cji sceny z gro­bow­ców i świą­tyń, Car­ter grun­tow­nie poznał sztukę sta­ro­żyt­nego Egiptu. Jego pocho­dzącą z pierw­szej ręki zna­jo­mość wielu waż­nych sta­no­wisk arche­olo­gicz­nych nie­wąt­pli­wie uzu­peł­niała lek­tura dzieł Wil­kin­sona. Tak więc, w roku 1899, Car­ter mia­no­wany został gene­ral­nym inspek­to­rem zabyt­ków Gór­nego Egiptu, a cztery lata póź­niej rów­nież Dol­nego. Jed­nak jego wybu­chowy tem­pe­ra­ment i ośli upór poło­żyły rap­towny kres tej świet­nie zapo­wia­da­ją­cej się karie­rze, gdy odmó­wiw­szy prze­pro­sin po sprzeczce z grupą fran­cu­skich tury­stów, został w try­bie nagłym zwol­niony ze Służby Sta­ro­żyt­no­ści (będą­cej wów­czas pod fran­cu­skim kie­row­nic­twem). Wró­ciw­szy do punktu wyj­ścia, przez następne cztery lata zara­biał na życie jako wędrowny akwa­re­li­sta, nim w roku 1907 połą­czył siły z lor­dem Car­nar­vo­nem, by raz jesz­cze roz­po­cząć wyko­pa­li­ska w Tebach.

Po pięt­na­stu dłu­gich, upal­nych i nie­zbyt owoc­nych latach Car­ter i jego spon­sor doko­nali w końcu naj­więk­szego odkry­cia w dzie­jach egip­to­lo­gii.

Po zacho­dzie słońca owego listo­pa­do­wego dnia 1922 roku oszo­ło­miona gro­madka skie­ro­wała się z powro­tem do domu Car­tera, gdzie cze­kała ją bez­senna noc. To, co się zda­rzyło, nie mie­ściło się im w gło­wach. Doko­nali naj­więk­szego odkry­cia arche­olo­gicz­nego, jakie kie­dy­kol­wiek widział świat. Odtąd nic już nie miało być takie samo. Car­tera drę­czyło jed­nak jesz­cze jedno, naj­waż­niej­sze pyta­nie: odkrył grób Tutan­cha­mona oraz bukiety kwia­tów pozo­stałe po cere­mo­nii pogrze­bo­wej, ale czy sam król spo­czy­wał na­dal, nie­tknięty, w swej komo­rze gro­bo­wej?

Nowy świt przy­niósł gorącz­kową aktyw­ność, gdy Car­ter zaczął dostrze­gać ogrom sto­ją­cego przed nim zada­nia. Uświa­do­mił sobie, że będzie musiał zebrać – i to szybko – zespół spe­cja­li­stów do pomocy w foto­gra­fo­wa­niu, kata­lo­go­wa­niu i kon­ser­wa­cji olbrzy­miej liczby znaj­du­ją­cych się w gro­bie przed­mio­tów. Zaczął się kon­tak­to­wać z przy­ja­ciółmi i kole­gami po fachu, poin­for­mo­wał też o spek­ta­ku­lar­nym odkry­ciu egip­skie wła­dze do spraw zabyt­ków. Uzgod­niono, że ofi­cjalne, publiczne otwar­cie grobu nastąpi 29 listo­pada. Wyda­rze­nie to, pierw­sze ważne odkry­cie arche­olo­giczne ery mediów, miało zostać opi­sane w gaze­tach całego świata. Od tego momentu Car­ter nie mógłby już liczyć na zacho­wa­nie kon­troli nad sytu­acją. Jeśli chciał cicho i spo­koj­nie roz­wi­kłać zagadkę osta­tecz­nego miej­sca spo­czynku króla, musiał wyprze­dzić ofi­cjalne otwar­cie i zadzia­łać za ple­cami urzęd­ni­ków do spraw zabyt­ków.

Wie­czo­rem 28 listo­pada, zale­d­wie parę godzin przed spo­dzie­wa­nym przy­by­ciem dzien­ni­ka­rzy, Car­ter wraz z trójką zaufa­nych towa­rzy­szy wymknął się tłu­mom i raz jesz­cze wszedł do gro­bowca. Instynkt mówił mu, że czar­no­skóre posta­cie strze­gące pra­wej ściany Przed­sionka muszą wska­zy­wać poło­że­nie komory gro­bo­wej. Pokryty tyn­kiem frag­ment ściany mię­dzy nimi potwier­dzał ten domysł. Jesz­cze raz Car­ter zro­bił w murze mały wyłom, tuż nad zie­mią, wystar­cza­jąco duży, by móc się prze­zeń prze­ci­snąć i, tym razem z elek­tryczną latarką zamiast świeczki, prze­czoł­gał się na drugą stronę. Car­nar­von i lady Eve­lyn poszli w jego ślady (Cal­len­der, odro­binę za tęgi, pozo­stał w Przed­sionku). Ich oczom uka­zała się wypeł­nia­jąca pomiesz­cze­nie olbrzy­mia zło­cona kaplica. Otwo­rzyw­szy jej drzwi, ujrzeli drugą, umiesz­czoną wewnątrz pierw­szej… potem trze­cią i wresz­cie czwartą, skry­wa­jącą kamienny sar­ko­fag. Teraz Car­ter miał już pew­ność: ciało króla leżało w środku, nie nie­po­ko­jone przez trzy­dzie­ści trzy wieki. Prze­ci­snąw­szy się z powro­tem do Przed­sionka, Car­ter pospiesz­nie i dość nie­chluj­nie zama­sko­wał zro­biony przez sie­bie otwór koszy­kiem oraz wiązką trzcin. Miały minąć jesz­cze trzy mie­siące, nim kto­kol­wiek inny mógł oglą­dać to, co widzieli Car­ter, Car­nar­von i lady Eve­lyn.

30 listo­pada 1922 roku publiczne ogło­sze­nie odkry­cia grobu Tutan­cha­mona zna­la­zło się na pierw­szych stro­nach gazet całego świata, poru­sza­jąc powszechną wyobraź­nię i wzbu­dza­jąc falę zain­te­re­so­wa­nia skar­bami fara­onów. A był to dopiero począ­tek. 16 lutego 1923 roku nastą­piło ofi­cjalne otwar­cie komory gro­bo­wej, rok póź­niej zaś zdję­cie ważą­cej jedną i ćwierć tony pokrywy potęż­nego kamien­nego sar­ko­fagu króla – wyczyn po mistrzow­sku doko­nany przez Cal­len­dera, mają­cego inży­nier­skie wykształ­ce­nie. Wewnątrz sar­ko­fagu znaj­do­wały się kolejne war­stwy chro­niące ciało fara­ona: trzy umiesz­czone jedna w dru­giej trumny, będące nie­jako uzu­peł­nie­niem czte­rech zło­co­nych kaplic. Dwie zewnętrzne trumny wyko­nano z pozła­ca­nego drewna, ale trze­cia, wewnętrzna, była z litego złota. Wewnątrz każ­dej trumny znaj­do­wały się amu­lety i przed­mioty rytu­alne, z któ­rych każdy nale­żało sta­ran­nie udo­ku­men­to­wać i usu­nąć, nim moż­liwe było zba­da­nie następ­nej war­stwy. Cały pro­ces, od zdję­cia pokrywy sar­ko­fagu do otwar­cia trze­ciej trumny, zajął ponad osiem­na­ście mie­sięcy. Wresz­cie 28 paź­dzier­nika 1925 roku, nie­mal trzy lata po odkry­ciu grobu i dwa lata po przed­wcze­snej śmierci Car­nar­vona (spo­wo­do­wa­nej nie klą­twą fara­ona, ale zaka­że­niem krwi), nade­szła pora na odsło­nię­cie zmu­mi­fi­ko­wa­nych szcząt­ków mło­dego króla. Przy uży­ciu skom­pli­ko­wa­nego sys­temu blo­ków pokrywa wewnętrz­nej trumny została unie­siona za ory­gi­nalne uchwyty. Wewnątrz spo­czy­wała kró­lew­ska mumia, pokryta sko­rupą poczer­nia­łych z wie­kiem sub­stan­cji bal­sa­mu­ją­cych. Na wyso­ko­ści twa­rzy spod tej smo­li­stej masy prze­zie­rała wspa­niała maska gro­bowa z kutego złota, wyobra­ża­jąca obli­cze mło­dego monar­chy. Jego czoło zdo­biły bogi­nie w postaci sępicy i kobry, a szyję ota­czał sze­roki, inkru­sto­wany szkłem i kamie­niami pół­sz­la­chet­nymi koł­nierz. Car­ter i Tutan­cha­mon sta­nęli naresz­cie twa­rzą w twarz.

Howard Car­ter oczysz­cza­jący drugą trumnę Tutan­cha­mona (© _Grif­fith Insti­tute, Uni­ver­sity of Oxford_)

Maska Tutan­cha­mona jest być może naj­wspa­nial­szym zacho­wa­nym zabyt­kiem sta­ro­żyt­no­ści. Olśniewa nas dziś tak samo, jak nie­mal przed wie­kiem olśnie­wała tych, któ­rzy widzieli ją pierwsi w epoce nowo­żyt­nej. W latach sześć­dzie­sią­tych i sie­dem­dzie­sią­tych dwu­dzie­stego wieku sta­no­wiła główną atrak­cję objaz­do­wej wystawy poświę­co­nej Tutan­cha­mo­nowi, przy­cią­ga­jąc milio­nowe tłumy na całym świe­cie, od Van­co­uver po Tokio. Choć byłem zbyt mały, by obej­rzeć ją, kiedy przy­była do Lon­dynu, towa­rzy­sząca tej wysta­wie książka była moim pierw­szym kon­tak­tem z egzo­tycz­nym świa­tem sta­ro­żyt­nego Egiptu. Pamię­tam, jak jako sze­ścio­la­tek czy­ta­łem ją na pode­ście scho­dów naszego domu, ocza­ro­wany klej­no­tami, zło­tem, dziw­nymi imio­nami kró­lów i bogów. Skarby Tutan­cha­mona zasiały w moim umy­śle ziarno, które miało w przy­szło­ści wzro­snąć i wydać owoce. Grunt był już jed­nak przy­go­to­wany. Rok wcze­śniej, gdy jako pię­cio­la­tek wer­to­wa­łem strony swej pierw­szej dzie­cię­cej ency­klo­pe­dii, moją uwagę przy­kuło hasło ilu­stru­jące roz­ma­ite sys­temy pisma. Nie­ważne, że były tam pisma grec­kie, arab­skie, hin­du­skie i chiń­skie: moją wyobraź­nię pobu­dziły egip­skie hie­ro­glify. W książce przed­sta­wiono rap­tem kilka zna­ków, ale to wystar­czyło mi do roz­pra­co­wa­nia, jak zapi­sać wła­sne imię. Hie­ro­glify i Tutan­cha­mon skie­ro­wali mnie na drogę ku egip­to­lo­gii.

Prawdą jest, że pismo i wła­dza kró­lew­ska były dwoma kamie­niami węgiel­nymi cywi­li­za­cji fara­oń­skiej, cha­rak­te­ry­stycz­nymi cechami, które odróż­niały ją od innych sta­ro­żyt­nych kul­tur. Mimo wysił­ków arche­olo­gów odko­pu­ją­cych wysy­pi­ska śmieci i warsz­taty dostar­cza­jące infor­ma­cji o codzien­nym życiu zwy­kłych miesz­kań­ców, nasze wyobra­że­nia o dzie­jach sta­ro­żyt­nego Egiptu na­dal zdo­mi­no­wane są przez liczne doku­menty pisane i impo­nu­jące budowle, jakie zosta­wili po sobie fara­ono­wie. Wobec tak dobit­nych świa­dectw być może nie ma nic dziw­nego w tym, że skłonni jeste­śmy dawać wiarę tek­stom i pomni­kom. Jed­nak olśnie­wa­jące skarby fara­onów nie powinny prze­sła­niać nam bar­dziej zło­żo­nej prawdy. Obok monu­men­tal­nych budowli, wspa­nia­łych dzieł sztuki i trwa­łych osią­gnięć kul­turowych sta­ro­żytny Egipt miał także mrocz­niej­sze obli­cze.

Pierwsi fara­ono­wie rozu­mieli, jak nie­zwy­kłą moc ma ide­olo­gia – oraz jej wizu­alna odpo­wied­niczka, iko­no­gra­fia – jako siła jed­no­cząca zróż­ni­co­wany lud i czy­niąca z jego człon­ków lojal­nych pod­da­nych. Naj­wcze­śniejsi kró­lo­wie Egiptu opra­co­wali i wyko­rzy­sty­wali narzę­dzia wła­dzy, które towa­rzy­szą nam do dziś: wymyślne insy­gnia urzędu i sta­ran­nie zaaran­żo­wane wystą­pie­nia publiczne, oddzie­la­jące władcę od pospól­stwa, cere­mo­niał i wido­wi­sko­wość wiel­kich uro­czy­sto­ści pań­stwo­wych słu­żą­cych wzmac­nia­niu wię­zów lojal­no­ści, ustne i wizu­alne wyrazy patrio­tycz­nego zapału. Jed­nak fara­ono­wie i ich doradcy wie­dzieli też, że rów­nie sku­tecz­nie pozwolą im utrzy­mać wła­dzę w rękach inne, mniej nie­winne środki: pro­pa­ganda poli­tyczna, kse­no­fo­biczna ide­olo­gia, ści­sły nad­zór lud­no­ści i bru­talne tłu­mie­nie opo­zy­cji.

Zaj­mu­jąc się sta­ro­żyt­nym Egip­tem od prze­szło dwu­dzie­stu lat, zaczą­łem nabie­rać coraz więk­szych wąt­pli­wo­ści co do przed­miotu swych badań. Zarówno uczeni, jak i zwy­kli entu­zja­ści mają skłon­ność do patrze­nia na kul­turę fara­oń­ską z nabożną czcią. Zachwy­camy się pira­mi­dami, nie zasta­na­wia­jąc się zbyt­nio nad sys­te­mem poli­tycz­nym, który umoż­li­wił ich powsta­nie. Cie­szymy się woj­sko­wymi zwy­cię­stwami fara­onów – Tot­mesa III w bitwie pod Megiddo, Ram­zesa II w bitwie pod Kadesz – nie zaprzą­ta­jąc sobie zbyt długo głowy reflek­sją nad bru­tal­no­ścią wojen w sta­ro­żyt­nym świe­cie. Fascy­nu­jemy się dzi­wac­twami here­tyc­kiego króla Ech­na­tona i całym jego dzie­łem, ale nie pytamy, jak to jest żyć pod rzą­dami despo­tycz­nego, fana­tycz­nego władcy (mimo współ­cze­snych para­leli, takich jak Korea Pół­nocna, które bom­bar­dują nas z ekra­nów tele­wi­zo­rów). Dowo­dów mrocz­niej­szej strony cywi­li­za­cji fara­oń­skiej nie bra­kuje. Od ofiar z ludzi w cza­sach I dyna­stii po bunt chło­pów za Pto­le­me­uszy, sta­ro­żytny Egipt był kra­jem, w któ­rym sto­sunki mię­dzy kró­lem a jego pod­da­nymi opie­rały się na przy­mu­sie i stra­chu, nie na miło­ści i podzi­wie, w któ­rym wła­dza kró­lew­ska była abso­lutna, a ludz­kie życie tanie. Celem tej książki jest przed­sta­wie­nie peł­niej­szego i bar­dziej obiek­tyw­nego obrazu sta­ro­egip­skiej cywi­li­za­cji niż ten, jaki zwy­kle zna­leźć można na kar­tach nauko­wych i popu­lar­nych opra­co­wań. Posta­no­wi­łem uka­zać zarówno bla­ski, jak i cie­nie, suk­cesy oraz porażki, śmia­łość oraz bru­tal­ność, jakie cha­rak­te­ry­zo­wały życie pod rzą­dami fara­onów.

Histo­ria doliny Nilu opo­wiada o sto­sun­kach mię­dzy rzą­dzą­cymi a rzą­dzo­nymi, które oka­zały się upo­rczy­wie trwałe. Sta­ro­żytni Egip­cja­nie stwo­rzyli kon­cep­cję pań­stwa naro­do­wego, które po pię­ciu tysią­cach lat pozo­staje wciąż domi­nu­jącą formą orga­ni­za­cji spo­łecz­nej na naszej pla­ne­cie. Twór Egip­cjan był nie­zwy­kły nie tylko z powodu swej siły oddzia­ły­wa­nia, ale także dłu­go­wiecz­no­ści: pań­stwo fara­oń­skie, w swej pier­wot­nej for­mie, prze­trwało trzy tysiące lat. (Dla porów­na­nia, Rzym nie prze­trwał nawet tysiąc­le­cia, kul­tura zachod­nia zaś ma za sobą nie­całe dwa). Głów­nym źró­dłem tej nie­zwy­kłej trwa­ło­ści jest fakt, że ramy ide­olo­giczne i poli­tyczne stwo­rzone w chwili naro­dzin sta­ro­żyt­nego Egiptu były tak dobrze dostro­jone do naro­do­wego cha­rak­teru, że pozo­stały arche­ty­picz­nym wzor­cem rzą­dów dla następ­nych stu poko­leń. Mimo dłu­gich okre­sów roz­bi­cia poli­tycznego, decen­tra­li­za­cji i nie­po­ko­jów spo­łecz­nych, rządy fara­oń­skie pozo­stały potęż­nym ide­ałem. Poli­tyczne credo wprzę­gnięte w służbę naro­do­wego mitu może zako­rze­nić się bar­dzo głę­boko w ludz­kiej świa­do­mo­ści.

Nie­zwy­kle trudno opi­sy­wać kul­turę tak odle­głą w cza­sie i prze­strzeni od naszej wła­snej. Sta­ro­żytny Egipt był rzadko zalud­nio­nym, ple­mien­nym pań­stwem. Jego poli­te­istyczna reli­gia, przed­pie­niężna gospo­darka, niski poziom wykształ­ce­nia i ide­olo­gia bosko­ści wła­dzy kró­lew­skiej, wszyst­kie te cechy, będące jego cha­rak­te­ry­stycz­nymi ele­men­tami, są cał­ko­wi­cie obce współ­cze­snym miesz­kań­com Zachodu, ze mną włącz­nie. Obok obzna­jo­mie­nia z dwu­stu­let­nią histo­rią prac nauko­wych bada­nie sta­ro­żyt­nego Egiptu wymaga więc wiel­kiego wysiłku wyobraźni. A jed­nak wspólne czło­wie­czeń­stwo umoż­li­wia nam prze­nik­nię­cie tej bariery. W karie­rach sta­ro­egip­skich wład­ców dostrze­gamy motywy, które i dziś kie­rują ambit­nymi ludźmi, po raz pierw­szy poja­wia­jące się na kar­tach histo­rii. Podob­nie zgłę­bia­nie cywi­li­za­cji sta­ro­żyt­nego Egiptu ujaw­nia narzę­dzia po dziś dzień słu­żące orga­ni­zo­wa­niu, łech­ta­niu próż­no­ści, pod­po­rząd­ko­wy­wa­niu i ujarz­mia­niu ludzi. A z per­spek­tywy czasu możemy dostrzec w zadu­fa­niu fara­oń­skiej kul­tury zalążki jej wła­snej zagłady.

Roz­kwit i upa­dek sta­ro­żyt­nego Egiptu kryje naukę dla nas wszyst­kich.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: