Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Pozytywna dyscyplina dla dzieci ze specjalnymi potrzebami - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
28 października 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, PDF
Format PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(3w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
75,00

Pozytywna dyscyplina dla dzieci ze specjalnymi potrzebami - ebook

“Pozytywna Dyscyplina dla dzieci ze specjalnymi potrzebami” poświęcona jest specyficznym wyzwaniom, jakie stają przed rodzicami i nauczycielami dzieci o specjalnych potrzebach. Dzięki zawartym w książce prostym radom opiekunowie mogą coraz lepiej wspierać dzieci z różnymi trudnościami w rozwoju.

Każde dziecko zasługuje na szczęśliwe i spełnione życie.

Najtrudniejszym wyzwaniem, przed jakim stają rodzice i nauczyciele dzieci o specjalnych potrzebach, jest sprawienie, by nie tylko radziły sobie z codziennymi wyzwaniami, lecz także prowadziły owocne, pełne znaczenia życie.

Na przestrzeni lat miliony rodziców i nauczycieli przekonało się do bestsellerowej serii Jane Nelsen o Pozytywnej Dyscyplinie, prezentującej spójne, zdroworozsądkowe podejście do wychowania dzieci. Kolejna pozycja tej serii poświęcona jest specyficznym wyzwaniom, jakie stają przed rodzicami i nauczycielami dzieci o specjalnych potrzebach, a dzięki zawartym w niej prostym radom opiekunowie mogą coraz lepiej wspierać dzieci w rozwoju.

Do bestsellerowej serii książek Pozytywnej Dyscypliny dołącza pozycja dla dzieci ze specjalnymi potrzebami.

Na jej stronach znajdziecie praktyczne rozwiązania problemów, takich jak:

  • umiejętność sięgania wzrokiem poza medyczne diagnozy,

  • wiara w potencjał dziecka niezależnie od poziomu jego rozwoju,

  • wspieranie rozwoju społecznego i kontaktów z rówieśnikami,

  • radzenie sobie z frustracją, która nieuchronnie pojawia się, kiedy dziecko sprawia trudności,

  • rozwijanie u dziecka poczucia przynależności i znaczenia,

  • i wiele innych!

Z książki “Pozytywna Dyscyplina dla dzieci ze specjalnymi potrzebami” dowiesz się, jak postępować z trudnym i kłopotliwym zachowaniem dziecka w codziennych sytuacjach oraz jak wspierać go w rozwoju i nabywaniu kompetencji społecznych.

Pozycja zawiera przykłady z życia rodziców i opiekunów dzieci ze specjalnymi potrzebami i jest obowiązkową lekturą każdego rodzica, nauczyciela oraz terapeuty, który chce położyć solidne fundamenty pod rozwijanie potencjału dzieci niezależnie od poziomu ich rozwoju.

W środku znajdziesz konkretne porady, jak:

  • uwzględniać specyficzne potrzeby dziecka, ucząc je jednocześnie podejmowania ambitnych dla niego wyzwań,

  • pomóc dziecku w radzeniu sobie z gniewem, którego nie potrafi wyrazić, zwłaszcza kiedy ten gniew jest w pewnym stopniu uzasadniony,

  • sprawić, by dziecko, któremu z dużym trudem przychodzą najprostsze czynności, mogło wnosić znaczący wkład w życie rodziny.

Opinie:

“Jeśli wychowujesz lub uczysz dziecko o specjalnych potrzebach, ta książka jest dla Ciebie lekturą obowiązkową. Moje nadzieje i marzenia związane z synem nie różniły się, pomimo jego autyzmu, od marzeń i nadziei innych rodziców.

Szukałam podejścia wychowawczego, które pomogłoby mojemu dziecku wyrosnąć na człowieka pewnego siebie, szczęśliwego, zdolnego do odnoszenia sukcesów w związkach, pracy i życiu.

Potrzebowałam też praktycznych i skutecznych metod postępowania z jego trudnymi i kłopotliwymi zachowaniami, z jakimi miałam do czynienia na co dzień. Jedno i drugie znalazłam wreszcie w tej cudownej książce… Stokrotne dzięki dla jej autorów!”.

Rachel Finks

Spis treści

Wprowadzenie

Rozdział 1. „Ale moje dziecko jest inne!”
Rozdział 2. Wypróbuj nową soczewkę!
Rozdział 3. Zrozumieć działanie mózgu – dziecka i własnego
Rozdział 4. Pozytywna przerwa
Rozdział 5. Historia Hanny: poznaj i wspieraj swoje dziecko całościowo
Rozdział 6. Historia Jamiego: wzmacniaj u dziecka poczucie przynależności i znaczenia
Rozdział 7. Historia Ricky’ego: wpływaj na potencjał swojego dziecka
Rozdział 8. Historia Benjy’ego: wejdź w świat dziecka
Rozdział 9. Historia Natalii: stwarzaj dziecku okazje do tworzenia więzi społecznej i wnoszenia wkładu
Rozdział 10. Historia Damona: skupiaj się na dziecku, a nie na przyklejonej mu etykietce
Rozdział 11. Historia Lance’a: inspiruj dziecko, wchodząc z nim w interakcje
Rozdział 12. Historia Ariego: wierz w swoje dziecko – to samospełniająca się przepowiednia
Rozdział 13. Zbierzmy to wszystko razem: Pozytywna Dyscyplina przez cały dzień

Zakończenie

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-967110-3-8
Rozmiar pliku: 3,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

ROZ­DZIAŁ 1

„ALE MOJE DZIECKO JEST INNE!”

Na po­czątku XX wieku w Wied­niu prak­ty­ko­wał psy­chia­tra Al­fred Ad­ler, współ­cze­sny Zyg­munta Freuda, a przez krótki czas także jego zwo­len­nik. W swo­jej prze­ło­mo­wej pracy Ad­ler ze­rwał jed­nak z Freu­dem i wy­pra­co­wał nową teo­rię roz­woju czło­wieka, którą póź­niej zna­cząco roz­wi­nął Ru­dolf Dre­ikurs. Po­zy­tywna Dys­cy­plina opiera się na teo­riach i me­to­dach Ad­lera i Dre­ikursa.

Ad­ler uwa­żał, że pier­wotną mo­ty­wa­cją wszyst­kich istot ludz­kich jest po­trzeba przy­na­leż­no­ści i zna­cze­nia i że osoby o zdro­wej psy­chice szu­kają za­spo­ko­je­nia tej po­trzeby w ko­rzystny spo­łecz­nie spo­sób. Przez „ko­rzystny spo­łecz­nie” ro­zu­miemy tu dwie sprawy. Po pierw­sze, cho­dzi o to, że wy­siłki po­dej­mo­wane przez daną osobę dla stwo­rze­nia więzi i przy­da­nia so­bie zna­cze­nia wy­wo­łują po­zy­tywną re­ak­cję oto­cze­nia. Po dru­gie, na­wią­zu­jemy do uku­tej przez Ad­lera kon­cep­cji, którą on sam okre­ślał sło­wem Ge­me­in­scha­fts­ge­fühl, co nie­kiedy bywa tłu­ma­czone jako „po­czu­cie wspól­noty”. Ad­ler są­dził, że miarą zdro­wia umy­sło­wego może być sto­pień, w ja­kim jed­nostka przy­czy­nia się do do­bra swo­jej spo­łecz­no­ści. Za­tem za­sad­ni­czym ce­lem za­cho­wa­nia jest osią­gnię­cie po­czu­cia przy­na­leż­no­ści i zna­cze­nia. Dą­żąc do tego celu, dzieci (i do­ro­śli też) cza­sami po­peł­niają „błędy” i wów­czas za­cho­wują się „nie­wła­ści­wie”.

Za­sad­ni­czym ce­lem za­cho­wa­nia jest osią­gnię­cie po­czu­cia przy­na­leż­no­ści i zna­cze­nia. Każdy z nas stale po­dej­muje de­cy­zje zwią­zane z dą­że­niem do tego celu.

Każdy z nas w co­dzien­nym ży­ciu stale po­dej­muje de­cy­zje, świa­dome lub nie­świa­dome, zwią­zane z dą­że­niem do po­czu­cia przy­na­leż­no­ści. Pro­ces ten za­czyna się z chwilą na­ro­dzin (nie­któ­rzy są­dzą, że na­wet wcze­śniej). De­cy­zje te mają miej­sce w kon­tek­ście róż­nych grup, w skład któ­rych wcho­dzimy od pierw­szych chwil ży­cia: ro­dziny, żłobka, przed­szkola, klasy szkol­nej, grupy ró­wie­śni­czej, współ­pra­cow­ni­ków czy szer­szej spo­łecz­no­ści. Sprawą za­sad­ni­czą jest, że­by­śmy zro­zu­mieli, że rów­nież dziecko o spe­cjal­nych po­trze­bach po­dej­muje ta­kie de­cy­zje, zmie­rza­jąc do osią­gnię­cia przy­na­leż­no­ści i zna­cze­nia. Mogą one być roz­ma­ite. Je­śli dziecko jest roz­piesz­czane (to wielka po­kusa dla ro­dzi­ców ta­kich dzieci), może dojść do wnio­sku, że do­wo­dem mi­ło­ści jest to, iż inni zaj­mują się nim w „szcze­gólny spo­sób”. Może wów­czas wy­ko­rzy­sty­wać swoje spe­cjalne po­trzeby, aby zy­skać po­czu­cie przy­na­leż­no­ści i zna­cze­nia. Ro­dzice i na­uczy­ciele prze­ga­piają w ten spo­sób moż­li­wość na­ucze­nia go po­dej­mo­wa­nia de­cy­zji, dzięki któ­rym bę­dzie le­piej so­bie ra­dzić w ży­ciu. Inna ewen­tu­al­ność to za­nie­dby­wa­nie dziecka, co rów­nież znie­kształca po­dej­mo­wane przez nie de­cy­zje.

Dre­ikurs za­uwa­żył, że dą­żąc do za­spo­ko­je­nia swo­jej po­trzeby przy­na­leż­no­ści, dzieci ła­two zba­czają z wła­ści­wej drogi, co okre­ślał jako „błędny wy­bór celu za­cho­wa­nia” (omó­wimy to sze­rzej w roz­dziale 2). Wska­zy­wał, że po­sia­dają one do­sko­nale roz­wi­niętą zdol­ność po­strze­ga­nia i ob­ser­wa­cji; je­śli masz co do tego wąt­pli­wo­ści, przejdź się ze swoim ma­lu­chem po naj­bliż­szej oko­licy i zwróć uwagę, ile czasu zaj­muje spa­cer – bo fa­scy­nuje go każda no­wość. Dzieci z re­guły nie umieją na­to­miast traf­nie in­ter­pre­to­wać tego, co za­uważą. W in­te­rak­cjach z in­nymi ludźmi po­dej­mują de­cy­zje, kie­ru­jąc się wła­snym ro­zu­mie­niem wy­da­rzeń. Za sprawą błęd­nej in­ter­pre­ta­cji czę­sto ubie­gają się o przy­na­leż­ność i zna­cze­nie w spo­sób dez­orien­tu­jący i cza­sami do­pro­wa­dza­jący do pa­sji do­ro­słych, któ­rzy je ko­chają.

Trzy­let­nia Co­urt­ney cier­piała na ze­spół Do­wna. Ba­wiła się aku­rat ze swoją mamą, kiedy za­dzwo­nił te­le­fon. Matka pod­nio­sła się, żeby wziąć słu­chawkę, ale gdy za­częła roz­mowę, Co­urt­ney z roz­pacz­li­wym pła­czem wcze­piła się w jej ko­lana. Ko­bie­cie udało się uspo­koić córkę, ale po chwili znowu za­częło się to samo. Taka scena po­wta­rzała się nie pierw­szy raz i jak zwy­kle wy­pro­wa­dziła matkę z rów­no­wagi. Szybko prze­rwała roz­mowę, wzięła Co­urt­ney na ręce i wró­ciła do za­bawy, czu­jąc do niej lekką urazę.

Co się praw­do­po­dob­nie działo z Co­urt­ney? Matka czę­sto prze­ry­wała za­bawę, żeby ode­brać te­le­fon. Dziew­czynka na­tu­ral­nie za­uwa­żała to, ale przy­jęła błędną in­ter­pre­ta­cję tego faktu. Mo­gła uznać, że te­le­fon jest dla matki waż­niej­szy od niej. Bo dla­czego by ją po­rzu­cała na dźwięk dzwonka? To oczy­wi­ście nie­prawda. Lecz „prawda” w tym wy­padku się nie li­czy. Je­śli Co­urt­ney jest prze­ko­nana o czym in­nym, może zbu­do­wać so­bie błędne wy­obra­że­nie o tym, co musi zro­bić, żeby od­zy­skać po­czu­cie więzi z matką. (Wię­cej o błęd­nych prze­ko­na­niach w roz­dziale 2). Może są­dzić, że bę­dzie dla niej bli­ska i ważna tylko wtedy, gdy skupi na so­bie całą jej uwagę. A matka może mieć po­czu­cie, że kie­ru­jąc uwagę w inną stronę, za­nie­dbuje córkę.

Po­dobne sceny mogą się roz­gry­wać i czę­sto rze­czy­wi­ście się roz­gry­wają w wielu do­mach, nie­ko­niecz­nie z dziećmi o spe­cjal­nych po­trze­bach. Jest to istotne stwier­dze­nie, gdyż sta­wia­jąc tezę o uni­wer­sal­nym ludz­kim dą­że­niu do przy­na­leż­no­ści i zna­cze­nia, Ad­ler i Dre­ikurs nie za­strze­gali, że nie do­ty­czy to dzieci z au­ty­zmem, z po­ra­że­niem mó­zgo­wym, z ze­spo­łem Do­wna, z nad­po­bu­dli­wo­ścią i de­fi­cy­tem uwagi (ADHD), z opóź­nie­niem roz­woju i set­kami in­nych pro­ble­mów, z któ­rych, jak to okre­ślamy, wy­ni­kają „spe­cjalne po­trzeby” dziecka. Wszyst­kie dzieci są po­datne na błędną in­ter­pre­ta­cję do­świad­czeń i sta­wia­nie so­bie błęd­nych ce­lów. Ad­ler ro­zu­miał jed­nak, że dzie­cięca ten­den­cja do po­dej­mo­wa­nia de­cy­zji na pod­sta­wie tych błęd­nych in­ter­pre­ta­cji po­głę­bia się, gdy za­cho­dzi jedna z po­niż­szych sy­tu­acji:

1. Dziecko jest roz­piesz­czane.

2. Dziecko jest za­nie­dby­wane.

3. Dziecko jest nie­do­ro­zwi­nięte (Ad­ler uży­wał tego ter­minu, za­nim po­praw­ność po­li­tyczna wy­klu­czyła go ze słow­nika).

Dzieci ze spe­cjal­nymi po­trze­bami by­wają roz­piesz­czane. Po­stę­pu­jąc w ten spo­sób, ro­dzice czę­sto nie do­ce­niają ich zdol­no­ści i sta­nem ich zdro­wia uspra­wie­dli­wiają ob­ni­że­nie sta­wia­nych im wy­ma­gań. Ta­kie dziecko może być wy­star­cza­jąco by­stre, by wy­ko­rzy­stać współ­czu­cie ro­dzi­ców i prze­ko­nać ich, że za­słu­guje na bar­dziej pie­czo­ło­witą opiekę, niż mu w rze­czy­wi­sto­ści jest po­trzebna.

Inne dzieci spe­cjal­nej tro­ski mogą być za­nie­dby­wane, gdyż ro­dzice znie­chę­cają się do nich, re­zy­gnują ze sta­rań i igno­rują ich po­trzeby emo­cjo­nalne, a na­wet fi­zyczne. Ta­kie dzieci nie otrzy­mują wspar­cia, które jest nie­zbędne, by na­uczyły się za­spo­ka­jać po­trzeby przy­na­leż­no­ści i zna­cze­nia w ko­rzystny spo­łecz­nie spo­sób.

ZA­CHO­WA­NIA NIE­WINNE

Jak zo­ba­czymy w dal­szych roz­dzia­łach, dziecko ze spe­cjal­nymi po­trze­bami może prze­ja­wiać za­cho­wa­nie, które nie jest ad­re­so­wane do oto­cze­nia, lecz „nie­winne”, zwią­zane z jego sta­nem zdro­wia. Na przy­kład o dziecku z ze­spo­łem To­urette'a, które wy­daje dzi­waczne dźwięki, ra­czej nie można po­wie­dzieć, że za­cho­wuje się nie­grzecz­nie. Zwy­kle jest to „nie­winne za­cho­wa­nie” wy­ni­ka­jące z tego scho­rze­nia.

Na­sza re­ak­cja na ta­kie za­cho­wa­nie może spra­wić, że za­mieni się ono w dą­że­nie do błęd­nego celu. Szcze­gólny stan dziecka nie ozna­cza, że wszyst­kie jego za­cho­wa­nia są nie­winne. Jak się do­wiemy w dal­szej czę­ści książki, dzieci ze spe­cjal­nymi po­trze­bami rów­nież mogą dą­żyć do błęd­nych ce­lów. Ko­niecz­ność roz­róż­nia­nia po­mię­dzy tymi dwoma ro­dza­jami za­cho­wań (nie­win­nymi i wy­ni­ka­ją­cymi z błęd­nego celu) sta­nowi szcze­gólne wy­zwa­nie dla ro­dzi­ców i na­uczy­cieli. Pra­gniemy za­pre­zen­to­wać kon­cep­cje i na­rzę­dzia Po­zy­tyw­nej Dys­cy­pliny przy­datne jed­nym i dru­gim.

SO­CZEWKA

Po­zy­tywna Dys­cy­plina nie jest oczy­wi­ście le­kar­stwem na żadne z wy­mie­nio­nych wy­żej za­bu­rzeń. Po­nie­waż jed­nak przy­na­leż­ność i zna­cze­nie są tak po­trzebne do szczę­śli­wego i speł­nio­nego ży­cia, po­win­ni­śmy po­ma­gać w ich osią­gnię­ciu wszyst­kim dzie­ciom. Ro­dzice dzieci ze spe­cjal­nymi po­trze­bami bo­ry­kają się z ca­łym pa­kie­tem obo­wiąz­ków, od któ­rych nie ma ucieczki. Są to po czę­ści te same za­da­nia, z któ­rymi mają do czy­nie­nia wszy­scy ro­dzice: bu­dze­nie dzieci rano i wy­pra­wia­nie ich do szkoły lub przed­szkola, ukła­da­nie ich do snu, ubie­ra­nie, za­pew­nia­nie zdro­wych po­sił­ków, na­uka ko­rzy­sta­nia z noc­nika lub to­a­lety, za­pew­nie­nie opieki i tak da­lej. Do tego do­cho­dzą do­dat­kowe, czę­sto skom­pli­ko­wane dzia­ła­nia zwią­zane ze sta­nem zdro­wia dziecka. Ro­dzice mu­szą czę­sto od­wie­dzać le­ka­rzy lub po­rad­nie, uczest­ni­czyć w spe­cjal­nych za­ję­ciach, ubie­gać się o do­dat­kowy czas wolny od pracy, a nie­raz jesz­cze przy tym wszyst­kim ki­bi­co­wać spor­to­wym wy­czy­nom dru­giego swo­jego dziecka.

Pod­czas szko­leń dla ro­dzi­ców dzieci ze spe­cjal­nymi po­trze­bami sta­ramy się ze wszyst­kich sił pre­zen­to­wać Po­zy­tywną Dys­cy­plinę nie jako le­kar­stwo, lecz jako so­czewkę, przez którą ro­dzice mogą spoj­rzeć na swoje dziecko (i na sie­bie sa­mych) w od­mienny spo­sób. Można po­wie­dzieć, że ci ro­dzice mu­szą od­rzu­cić aż dwie różne per­spek­tywy. Pierw­sza to tra­dy­cyjny po­gląd na wy­cho­wa­nie, zgod­nie z któ­rym dziecko, które źle się za­cho­wuje, po­winno być uka­rane w taki spo­sób, żeby nie miało ochoty wię­cej tego ro­bić, a kiedy jest „grzeczne”, na­leży je wy­na­gro­dzić, co utrwali wła­ściwe za­cho­wa­nie. Z dru­gim prze­ko­na­niem nie­któ­rym ro­dzi­com jest może na­wet trud­niej się roz­stać. W jego myśl dzieci ze spe­cjal­nymi po­trze­bami prze­ja­wiają tak sze­roki za­kres pro­ble­ma­tycz­nych za­cho­wań, że po­trzeba przy­na­leż­no­ści i zna­cze­nia nie jest u nich tak istotna jak u zwy­kłych dzieci. Na pierw­szych za­ję­ciach wrę­czamy ro­dzi­com trój­wy­mia­rowe oku­lary, aby pod­kre­ślić, że po­winni spoj­rzeć na za­cho­wa­nia swo­ich dzieci i wła­sne re­ak­cje w inny spo­sób niż do­tąd.

Po­wiedzmy to ja­sno: dzieci ze spe­cjal­nymi po­trze­bami wszel­kiego ro­dzaju na­dal od­czu­wają tę samą co wszy­scy po­trzebę przy­na­leż­no­ści i zna­cze­nia i za­słu­gują na po­zy­tywną re­ak­cję oto­cze­nia. Róż­nica po­lega tylko na tym, że ro­dzice i na­uczy­ciele mu­szą do­sto­so­wać swoje in­te­rak­cje z tymi dziećmi do ich spe­cjal­nych po­trzeb, nie po­zwa­la­jąc jed­nak, by prze­sło­niło im to ob­raz tego, co kryje się pod spodem.

EDU­KA­CJA

Ro­dzice dzieci ze spe­cjal­nymi po­trze­bami za­wsze wie­dzieli, że ich dziecko za­słu­guje na taką samą mi­łość, jak wszyst­kie inne dzieci. Za­wsze też zda­wali so­bie sprawę, że po­winno otrzy­mać jak naj­lep­sze wy­kształ­ce­nie od­po­wied­nio do swo­ich moż­li­wo­ści. Jako spo­łe­czeń­stwo nie za­wsze jed­nak przy­kła­da­li­śmy do edu­ka­cji ta­kich dzieci na­le­żytą wagę.

W 1975 roku Kon­gres Sta­nów Zjed­no­czo­nych uchwa­lił prze­ło­mową ustawę Edu­ca­tion of All Han­di­cap­ped Chil­dren Act (o po­wszech­nej edu­ka­cji dzieci nie­peł­no­spraw­nych). W ciągu na­stęp­nych lat była ona po­pra­wiana i uzu­peł­niana i obec­nie nosi na­zwę In­di­vi­du­als with Di­sa­bi­li­ties Edu­ca­tion Act (IDEA; ustawa o edu­ka­cji osób z ułom­no­ściami). W ten spo­sób nasz sys­tem prawny od­niósł się do tego, co ro­dzice za­wsze wie­dzieli: wy­kształ­ce­nie na­szych dzieci, wszyst­kich na­szych dzieci, mu­simy trak­to­wać z pełną uwagą. Ustawa gwa­ran­tuje wszyst­kim dzie­ciom ze spe­cjal­nymi po­trze­bami prawo do „bez­płat­nej edu­ka­cji pu­blicz­nej na od­po­wied­nim po­zio­mie”. Daje rów­nież ro­dzi­com prawo do uczest­nic­twa w pro­ce­sie edu­ka­cji, wsta­wia­nia się za swo­imi dziećmi i za­bie­ra­nia głosu w ich spra­wie.

We­dług da­nych De­par­ta­mentu Oświaty w 1970 roku za­le­d­wie jedno na pię­cioro dzieci ze spe­cjal­nymi po­trze­bami otrzy­my­wało wy­kształ­ce­nie. W nie­któ­rych sta­nach obo­wią­zy­wało wręcz prawo wy­klu­cza­jące ta­kie dzieci z sys­temu oświaty pu­blicz­nej. Wiele z nich umiesz­czano w za­kła­dach spe­cjal­nych, w któ­rych po­trzeba na­uki była lek­ce­wa­żona. Cho­ciaż ci z nas, któ­rzy pra­cują w szkol­nic­twie spe­cjal­nym, zdają so­bie sprawę z wy­czer­pu­ją­cych nie­raz kom­pli­ka­cji for­mal­nych, fak­tem jest, że od czasu, gdy ro­dzice dzieci nie­peł­no­spraw­nych prze­ko­nali Kon­gres do usta­no­wie­nia tego prawa, IDEA stała się czyn­ni­kiem zmie­nia­ją­cym po­strze­ga­nie tych dzieci przez ogół spo­łe­czeń­stwa.

Na­uczy­ciele szkół spe­cjal­nych i zwy­kłych są zo­bo­wią­zani do za­spo­ka­ja­nia edu­ka­cyj­nych po­trzeb dzieci z sze­roką gamą róż­nych nie­peł­no­spraw­no­ści. Nie­które z nich ko­rzy­stają cały czas z edu­ka­cji spe­cjal­nej, inne ra­dzą so­bie w zwy­kłych szko­łach, w nie­któ­rych przy­pad­kach sto­so­wane jest ja­kieś po­łą­cze­nie obu tych po­dejść. Ich wspól­nym pro­ble­mem jest fakt, że kiedy ich za­cho­wa­nie nie jest „ko­rzystne spo­łecz­nie”, za­kłóca to ich zdol­ność do wy­cią­gnię­cia mak­sy­mal­nego po­żytku z do­świad­czeń szkol­nych. Nie ma prze­sady w stwier­dze­niu, że dla na­uczy­cieli za­cho­wa­nia te sta­no­wią bar­dzo po­ważne wy­zwa­nie.

Kiedy czte­ro­letni Ka­leb za­czął cho­dzić do przed­szkola, miej­scowa ko­mi­sja spe­cjal­nej edu­ka­cji wcze­sno­dzie­cię­cej stwier­dziła, że wy­stę­pują u niego opóź­nie­nia roz­wo­jowe. Cho­ciaż był bez wąt­pie­nia bar­dzo in­te­li­gentny, miał pro­blemy ze speł­nie­niem ele­men­tar­nych wy­ma­gań przed­szkola. Nie chciał uczest­ni­czyć we wspól­nych za­ję­ciach i ucie­kał pod stół do ćwi­czeń. Gdy pro­szono go, żeby wy­szedł i usiadł ra­zem z grupą, krzy­czał „Nie!” i mó­wił wy­cho­waw­czyni, że chce na­tych­miast wyjść na ze­wnątrz. Kiedy go za­pew­niano, że wszy­scy wyjdą na dwór, ale naj­pierw od­będą się za­ję­cia, wy­bie­gał na śro­dek po­koju, dra­ma­tycz­nym ge­stem krzy­żo­wał ręce na piersi i wo­łał: „No to do­brze!”. Po­zo­sta­wał na ze­wnątrz kręgu dzieci.

Uczel­nie pe­da­go­giczne w ca­łym kraju uwzględ­niają tego ro­dzaju za­cho­wa­nia w pro­gra­mach szko­le­nia przy­szłych na­uczy­cieli. Pro­po­nuje się kilka róż­nych po­dejść. Ich wspólną ce­chą jest to, że trak­tują za­cho­wa­nia ta­kie jak Ka­leba jako prze­szkodę, którą trzeba po­ko­nać, by dziecko uzy­skało do­stęp do wszyst­kich po­zy­tyw­nych do­świad­czeń edu­ka­cyj­nych, ja­kie może mu za­pew­nić szkoła (wró­cimy do sprawy Ka­leba na końcu roz­działu). Aby ab­sol­wenci ro­zu­mieli po­stawy dzieci w kon­tek­ście szkol­nym, wiele pro­gra­mów obej­muje na­ukę funk­cjo­nal­nej oceny za­cho­wań. Jest to na­rzę­dzie po­zwa­la­jące drogą dro­bia­zgo­wej ob­ser­wa­cji usta­lić, jaką ko­rzyść dziecko od­nosi ze swo­jego za­cho­wa­nia albo czego pró­buje za jego po­mocą unik­nąć. Po­nadto wiele me­tod be­ha­wio­ral­nych wy­kła­da­nych obec­nie w szko­łach pe­da­go­gicz­nych za­czyna uwzględ­niać do­nio­słe zna­cze­nie re­la­cji po­mię­dzy na­uczy­cie­lem i uczniem dla roz­wi­ja­nia u dzieci umie­jęt­no­ści kon­tro­lo­wa­nia wła­snego za­cho­wa­nia. Na ko­niec, wni­kliwe ba­da­nia nad sys­te­mami wy­cho­waw­czymi, ta­kimi jak Po­si­tive Be­ha­vio­ral In­te­rven­tions and Sup­ports (po­zy­tywne in­ter­wen­cje i be­ha­wio­ralne wspar­cie), wy­ka­zały, że taki sys­tem, jaki by nie był, po­wi­nien być kon­se­kwent­nie wdra­żany przy­naj­mniej w ca­łej pla­cówce, ale naj­le­piej w ca­łym okręgu szkol­nym, i na róż­nych po­zio­mach, od ogól­nego pro­gramu dla ogółu uczniów do spe­cja­li­stycz­nych in­ter­wen­cji w przy­padku dzieci, któ­rych za­cho­wa­nie stwa­rza szcze­gólne kło­poty.

WY­CHO­WA­NIE I NA­UCZA­NIE W DŁU­GO­FA­LO­WEJ PER­SPEK­TY­WIE

Wo­bec ta­kiego przy­go­to­wa­nia za­wo­do­wego do­stęp­nego dla kan­dy­da­tów na na­uczy­cieli można by się za­sta­na­wiać, co ma Po­zy­tywna Dys­cy­plina do za­ofe­ro­wa­nia od­mien­nego, mo­gą­cego roz­sze­rzyć i po­głę­bić sys­temy w ro­dzaju Po­si­tive Be­ha­vio­ral In­te­rven­tions and Sup­ports. Aby zna­leźć od­po­wiedź, wy­ko­najmy naj­pierw wspól­nie ćwi­cze­nie. Po­myśl o dziecku ze spe­cjal­nymi po­trze­bami – twoim wła­snym dziecku, je­śli je­steś ro­dzi­cem, albo zna­nym ci uczniu, je­śli je­steś na­uczy­cie­lem. Spo­rządź li­stę jego za­cho­wań, z któ­rymi masz naj­więk­sze kło­poty. Je­śli nie od­bie­gasz od więk­szo­ści ro­dzi­ców i na­uczy­cieli bio­rą­cych udział w na­szych warsz­ta­tach, to li­sta bę­dzie wy­glą­dała mniej wię­cej tak:

+--------------------------------------+--------------------------------------+
| Gło­śne krzyki | Dzi­waczne na­wyki |
| | |
| Bi­cie | Prze­szka­dza­nie w za­ję­ciach |
| | |
| Na­pady złego hu­moru | Ucie­ka­nie |
| | |
| Ma­ru­dze­nie | Ukry­wa­nie się |
| | |
| Sta­wia­nie żą­dań | Od­mowa wy­ko­ny­wa­nia cze­goś |
+--------------------------------------+--------------------------------------+

Wiele grup warsz­ta­to­wych for­mu­łuje jesz­cze dłuż­szą li­stę. A te­raz po­fol­guj so­bie na chwilę. Po prze­czy­ta­niu tego aka­pitu odłóż książkę i za­mknij oczy. Wy­obraź so­bie, że sie­dzisz wy­god­nie w swoim sa­lo­nie lub po­koju lek­cyj­nym i mi­nęło trzy­dzie­ści lat. Sły­szysz stu­ka­nie. Drzwi otwie­rają się i wcho­dzi dziecko, o któ­rym my­śla­łeś, spo­rzą­dza­jąc swoją li­stę. Jest te­raz do­ro­słym czło­wie­kiem, po­mię­dzy trzy­dzie­stym a trzy­dzie­stym ósmym ro­kiem ży­cia. Co chciał­byś móc o nim zgod­nie z prawdą po­wie­dzieć?

I po­now­nie, je­śli twoja od­po­wiedź bę­dzie zbli­żona do tych z na­szych warsz­ta­tów, na no­wej li­ście znajdą się na przy­kład ta­kie ce­chy:

+--------------------------------------+--------------------------------------+
| Pewny sie­bie | Pra­cu­jący |
| | |
| Do­brze wy­kształ­cony | Uczciwy |
| | |
| Godny sza­cunku | Zdrowy |
| | |
| Nie­za­leżny | Do­bry ro­dzic |
| | |
| Współ­czu­jący | Sym­pa­tyczny |
| | |
| Z po­czu­ciem hu­moru | Uprzejmy |
+--------------------------------------+--------------------------------------+

(Naj­bar­dziej po­doba się nam od­po­wiedź udzie­lona przez jed­nego z oj­ców, który za­py­tany, jak chciałby wi­dzieć swo­jego syna trzy­dzie­ści lat póź­niej, od­po­wie­dział po pro­stu: „jak nas od­wie­dza”. Czy można le­piej opi­sać czy­jąś nie­za­leż­ność?).

Przyj­mu­jąc po­dej­ście Po­zy­tyw­nej Dys­cy­pliny, się­gamy my­ślą da­leko w przy­szłość. Sku­piamy się na tym, ja­kimi męż­czy­znami, ko­bie­tami, ro­dzi­cami i oby­wa­te­lami będą na­sze dzieci. Po­dej­ście be­ha­wio­ralne, za­le­cane na wielu kur­sach dla ro­dzi­ców i w uczel­niach pe­da­go­gicz­nych, w grun­cie rze­czy działa. Tak, do­brze prze­czy­ta­łeś! Na­grody i kary dzia­łają. Sys­temy wy­cho­waw­cze opie­ra­jące się na po­chwa­łach za do­bre za­cho­wa­nie i utra­cie ja­kichś ko­rzy­ści za złe za­cho­wa­nie na krótką metę są sku­teczne. Po­zy­tywna Dys­cy­plina – kon­se­kwentne po­dej­ście bu­do­wane na fun­da­men­cie wza­jem­nego sza­cunku, od­wo­łu­jące się jed­no­cze­śnie do uprzej­mo­ści i sta­now­czo­ści, kła­dące na­cisk na roz­wią­zy­wa­nie pro­ble­mów i zdo­by­wa­nie cen­nych umie­jęt­no­ści spo­łecz­nych i ży­cio­wych – może nie przy­no­sić szyb­kich efek­tów, zwłasz­cza je­śli do­tych­czas po­stę­po­wa­łeś zu­peł­nie ina­czej. Je­ste­śmy jed­nak prze­ko­nani, że dzięki niemu u dzieci roz­wi­jają się ce­chy cha­rak­teru i umie­jęt­no­ści nie­zbędne do urze­czy­wist­nie­nia cech z dru­giej li­sty. Na ko­rzyść Po­zy­tyw­nej Dys­cy­pliny prze­ma­wiają wy­niki nie­daw­nych ba­dań zdro­wia pu­blicz­nego, które wy­ka­zały, że dzięki ta­kiemu po­dej­ściu do dys­cy­pliny u dzieci ro­śnie po­czu­cie od­po­wie­dzial­no­ści za wła­sne ży­cie i zwięk­szają się wi­doki na suk­ces edu­ka­cyjny. Prze­ma­wiają za tym rów­nież pro­wa­dzone w ciągu mi­nio­nych dwóch de­kad ba­da­nia po­twier­dza­jące zna­cze­nie więzi emo­cjo­nal­nej po­mię­dzy dziećmi i do­ro­słymi (ro­dzi­cami i na­uczy­cie­lami) dla opty­mal­nego roz­woju mó­zgu.

Wróćmy do Ka­leba. Jego przed­szkolna wy­cho­waw­czyni, od­wo­łu­jąc się do tech­niki Po­zy­tyw­nej Dys­cy­pliny, za­dała so­bie naj­pierw py­ta­nie, co ona sama czuje w związku z za­cho­wa­niami chłopca, gdyż wie­działa, że bę­dzie to wska­zówka po­ma­ga­jąca w zro­zu­mie­niu prze­ko­nań sto­ją­cych za tymi za­cho­wa­niami, a więc i w zna­le­zie­niu moż­li­wego roz­wią­za­nia. Uświa­do­miła so­bie, że stale po­wta­rza­jące się wy­bryki Ka­leba złosz­czą ją i mar­twi się, iż nie przy­no­szą mu ko­rzy­ści za­bawy upra­wiane wspól­nie w kręgu przez całą grupę. Ta re­ak­cja emo­cjo­nalna wy­raź­nie pod­po­wie­działa jej, że błęd­nym ce­lem Ka­leba jest „zdo­by­cie nad­mier­nej uwagi” (jak roz­po­zna­wać błędne cele, na­uczysz się w na­stęp­nym roz­dziale). Uzbro­jona w tę wie­dzę, ob­my­śliła plan dzia­ła­nia.

Przed na­stęp­nymi za­ję­ciami w gru­pie po­ka­zała Ka­le­bowi ar­kusz za­ty­tu­ło­wany „naj­pierw/po­tem”. Wid­niały na nim dwa ob­razki: pod ha­słem „naj­pierw” znaj­do­wał się ry­su­nek dzieci sie­dzą­cych w kręgu, pod ha­słem „po­tem” – dzieci bie­ga­ją­cych po po­dwórku. Po­wie­działa mu, że nie może się do­cze­kać, kiedy bę­dzie mo­gła na dwo­rze ba­wić się z nim w cho­wa­nego. Pod­czas za­bawy w gru­pie Ka­leb na­dal wier­cił się nie­cier­pli­wie. Wy­cho­waw­czyni za­uwa­żyła, że stale zerka na ar­kusz „naj­pierw/po­tem”, ale po­zo­stał w kręgu z in­nymi do chwili, gdy przy­szła pora wyjść na ze­wnątrz. Za­bawa w cho­wa­nego udała się wy­śmie­ni­cie!

Po­strze­ga­nie pro­ble­mów z za­cho­wa­niem jako oka­zji do wpa­ja­nia dziecku umie­jęt­no­ści ży­cio­wych i spo­łecz­nych, dzięki któ­rym wy­ro­śnie na sa­mo­dziel­nego, szczę­śli­wego i po­ży­tecz­nego do­ro­słego czło­wieka, stwa­rza bar­dzo za­chę­ca­jącą per­spek­tywę. Zaj­mu­jąc się dziec­kiem, pa­mię­taj o tych dłu­go­fa­lo­wych ce­lach.

------------------------------------------------------------------------

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: