Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Pozytywna dyscyplina dla przedszkolaków - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
28 października 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, PDF
Format PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(3w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
87,00

Pozytywna dyscyplina dla przedszkolaków - ebook

Niezależnie od tego, jak bardzo kochasz swojego malucha, nie unikniesz chwil frustracji, gniewu, a nawet bezradności jako rodzic.

Bez względu na to, jak bardzo kochasz swojego szkraba, zdarzą się chwile, gdy będziesz myślał:

  • Dlaczego moja trzylatka mnie nie słucha?

  • Jaka karę zastosować, by być skutecznym, gdy ignoruje moje polecenia?

Czy na pewno kary?

Pozytywna Dyscyplina to podejście, które proponuje inne metody niż karanie.

Przez ostatnie 40 lat miliony rodziców zaufały zdroworozsądkowemu podejściu Pozytywnej Dyscypliny. Ta książka jest adresowana przede wszystkim do rodziców dzieci w wieku 3-6 lat i wychodzi naprzeciw wyzwaniom związanym z okresem przedszkolnym. Omawia typowe problem i dostarcza bogatą listę gotowych rozwiązań. Autorki poradnika przytaczają autentyczne historie stanowiące przykład zastosowania konkretnych narzędzi Pozytywnej Dyscypliny w odpowiedzi na problemowe sytuacje.

Najnowsze wydanie bestsellerowej książki „Pozytywna Dyscyplina dla przedszkolaków” została wzbogacona o rozdziały dotyczące wpływu środowiska naturalnego na rozwój dziecka. Dodatkowo każdy rozdział zawiera w podsumowaniu „Tematy do przemyślenia”, które w praktyce są propozycją ćwiczeń coachingowych mających na celu zmianę perspektywy i sposobu działania samego rodzica na bardziej skuteczny, przyjazny dziecku i wspierający.

W książce znajdziesz praktyczne rozwiązania

Dowiesz się jak:

  • wspierać samodzielność dzieci w zakresie zaspokajania potrzeb fizjologicznych,

  • wykorzystać wyzwania jako okazję do uczenia się życiowych kompetencji – bez kar i nagród,

  • uczyć dzieci wartościowych umiejętności społecznych i pozytywnego zachowania w domu i poza nim,

  • wykorzystać spotkania rodzinne i przedszkolne, by wzmacniać poczucie przynależności,

  • radzić sobie w konstruktywny sposób z mnóstwem innych wyzwań.

To wydanie obejmuje zaktualizowane wyniki badań z zakresu:

  • neurobiologii,

  • dietetyki i psychodietetyki,

  • budowania właściwych nawyków,

  • bezpiecznych wzorców budowania więzi,

  • znaczenia mediów i elektroniki w procesie wychowania.

 

Publikacja wskazuje wpływ temperamentu, kultury, środowiska, a także rozwoju mózgu na zachowania dzieci w wieku przedszkolnym.

Spis treści

Prolog autorstwa dzieci

Wprowadzenie

CZĘŚĆ I. PODSTAWY

Rozdział 1. Dlaczego Pozytywna Dyscyplina?

Rozdział 2. Wejdź w świat dziecka

Rozdział 3. Zrozumieć, co to znaczy: adekwatny do poziomu rozwoju dziecka

Rozdział 4. Ten cudowny mózg. Nauka i rozwój

CZĘŚĆ II. SPOŁECZNE UCZENIE SIĘ EMOCJI

Rozdział 5. Empatia, współczucie i społeczne uczenie się emocji

Rozdział 6. Rozpoznawanie i nazywanie emocji oraz zarządzanie nimi

Rozdział 7. „Nie możesz przyjść na moje urodziny!”. Umiejętności społeczne dla przedszkolaków

Rozdział 8. „Potrafię to zrobić!”. Radości (i wyzwania) wynikające z dziecięcej inicjatywy

CZĘŚĆ III. ZROZUMIENIE ZACHOWAŃ I NOWE NARZĘDZIA

Rozdział 9. Zaakceptuj swoje dziecko, czyli rzecz o temperamencie

Rozdział 10. „Dlaczego moje dziecko to robi?”. Powody nieodpowiedniego zachowania

Rozdział 11. Błędne strategie w domu

Rozdział 12. Błędne strategie w przedszkolu

Rozdział 13. Koniec z awanturami przed snem

Rozdział 14. „Nie lubię tego!”. Przedszkolaki i jedzenie

Rozdział 15. Przedszkolaki i nocniki. Niekończąca się opowieść o korzystaniu z toalety

CZĘŚĆ IV. ŚWIAT POZA DOMEM

Rozdział 16. Wybór opieki dla dziecka (i jak z tym żyć)

Rozdział 17. Spotkania rodzinne i klasowe dla przedszkolaków

Rozdział 18. Gdy twoje dziecko potrzebuje specjalnej pomocy

Rozdział 19. Elektronika dziś i jutro

Rozdział 20. Spotkanie z matką naturą

Rozdział 21. Wzrastanie w rodzinie. Szukanie wsparcia, zasobów i zdrowia psychicznego


Podsumowanie

 

Podziękowania

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-950352-1-0
Rozmiar pliku: 3,9 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PRO­LOG

AU­TOR­STWA DZIECI

„Mam na imię Su­san i mam trzy i pół roku. Dużo te­raz mó­wię. De­ner­wuję się, kiedy inni nie chcą czy­tać mi w kółko tej sa­mej książki lub usi­łują omi­nąć jej frag­ment. Moje ulu­bione py­ta­nie za­czyna się od «Dla­czego...?». Uwiel­biam się prze­bie­rać i uda­wać różne po­sta­cie. Lu­bię, jak opo­wiada mi się hi­sto­ryjki, i chcę za­wsze mieć ko­goś do za­bawy. I bar­dzo nie lu­bię, kiedy prze­rywa mi się za­bawę”.

„Je­stem Jef­frey F. Fra­ser. To «F» w środku to pierw­sza li­tera mo­jego dru­giego imie­nia, Frank. Tak jak mój dzia­dek je­stem do wszyst­kich na­sta­wiony bar­dzo przy­ja­ciel­sko. Wczo­raj skoń­czy­łem pięć lat. Mo­żemy zo­stać ko­le­gami i za­pro­szę cię na moje uro­dziny. Kiedy wiem, co chcę ro­bić, po­tra­fię być bar­dzo sku­piony. Mam ma­łego brata. Je­śli ni­kogo in­nego nie ma w po­bliżu, to ba­wię się wła­śnie z nim. Cał­kiem się do tego na­daje. Wy­daje mi się, że ten ząb za­czyna się ru­szać. Czy chcesz usły­szeć, jak li­czę? Mogę ci też za­śpie­wać pio­senkę. Chcesz się ze mną po­ba­wić? Ty bę­dziesz zło­dzie­jem, a ja po­li­cjan­tem...”.

„Je­stem Cyndi i mam cztery lata. Mam błysz­czące buty. A wiesz, ja­kie mam majtki? Ta­kie z dniami ty­go­dnia. Wi­dzisz, jak się błysz­czą, kiedy ro­bię pi­ru­ety? Je­stem już za duża, żeby spać w dzień. Je­śli prze­czy­tasz mi bajkę, to będę szczę­śliw­sza. Wcale nie je­stem zmę­czona. Chcesz zo­ba­czyć moje buty? Chad bę­dzie moim mę­żem. Znasz Chada? Ma pe­le­rynę Bat­mana. Czy te­raz mo­żesz mi już prze­czy­tać bajkę?”.

„Mam na imię Ma­ria. Mam dłu­gie włosy i za­wsze no­szę su­kienki. Mam trzy lata i dzie­więć mie­sięcy. Moją naj­lep­szą przy­ja­ciółką jest Cal­lie. Ona cza­sem nie chce się ze mną ba­wić. Ona ma cztery i pół roku. Mogę też ba­wić się z Giną. Lu­bię jeść z nimi lunch. Chcę sie­dzieć obok nich, a nie na­prze­ciwko. Lu­bię, kiedy moja pani uczy mnie róż­nych rze­czy”.

To jest książka o nas – dzie­ciach. Każde z nas jest inne. Nie każdy trzy­la­tek i pię­cio­la­tek bę­dzie taki jak my, ale pew­nie znaj­dziesz cząstkę nas w każ­dym dziecku. Ta książka po­zwoli ci po­znać nas le­piej i zro­zu­mieć, jak po­strze­gamy świat. Dzięki niej bę­dziesz miał mnó­stwo po­my­słów na to, jak po­móc nam się roz­wi­jać, jak nas za­chę­cać i uczyć. Je­ste­śmy po­dobne i je­ste­śmy różne. Chcemy być ko­chane i ta książka jest wła­śnie dla lu­dzi, któ­rzy nas ko­chają.ROZ­DZIAŁ 1

DLA­CZEGO PO­ZY­TYWNA DYS­CY­PLINA?

Na warsz­ta­tach dla ro­dzi­ców jest mnó­stwo osób, które mają w domu przed­szko­la­ków. Fora in­ter­ne­towe pełne są py­tań typu: „Dla­czego mój trzy­la­tek gry­zie?” albo „Co mogę zro­bić, by mój pię­cio­la­tek spał w nocy w swoim łóżku?”. Eks­perci od roz­woju dzieci, dy­rek­to­rzy przed­szkoli i te­ra­peuci przyj­mują w swo­ich ga­bi­ne­tach ro­dzi­ców trzy, cztero i pię­cio­lat­ków za­cho­dzą­cych w głowę, co się stało z ich dziećmi. Od­dajmy im na chwilę głos:

Nasz mały chłop­czyk był taki słodki. Ocze­ki­wa­li­śmy kło­po­tów, kiedy skoń­czył dwa lata, wszy­scy ostrze­gali nas przed bun­tem dwu­latka, ale wtedy nic się nie wy­da­rzyło. A po­tem skoń­czył trzy lata i się za­częło. Nie wiemy, co z nim ro­bić. Kiedy mó­wimy „czarne”, on mówi „białe”. Kiedy jest czas na spa­nie, on twier­dzi, że nie jest zmę­czony, a umy­cie mu zę­bów za­mie­nia się w istną ba­ta­lię. Chyba ro­bimy coś źle, prawda?

Cza­sami za­sta­na­wiam się, czy kiedy otwie­ram usta, to wy­do­bywa się z nich ja­kiś dźwięk. Moja pię­cio­latka wy­daje się nie sły­szeć ni­czego, co do niej mó­wię. W ogóle się mnie nie słu­cha. Czy już za­wsze bę­dzie się tak za­cho­wy­wać?

Nie mo­gli­śmy się do­cze­kać, kiedy nasz syn za­cznie mó­wić, a te­raz nie za­myka mu się bu­zia. Wy­my­ślił spo­sób na prze­dłu­ża­nie każ­dej roz­mowy i kiedy my chcemy ją skoń­czyć, mówi: „A wiesz co?”. W tych sa­mych pro­por­cjach jest na­szym naj­więk­szym szczę­ściem i zmar­twie­niem.

By­łem za­chwy­cony, kiedy moja trzy­latka na­uczyła się swo­imi ma­łymi pa­lusz­kami wy­szu­ki­wać różne rze­czy na moim smart­fo­nie. Te­raz ma pięć lat, chce bez końca grać na ko­mórce i ma ataki wście­kło­ści, kiedy jej za­bie­ram te­le­fon. Co mo­żemy z tym zro­bić?

Już wkrótce od­kry­jesz (albo może już to od­kry­łeś), że okres roz­woju po­mię­dzy trze­cim a szó­stym ro­kiem ży­cia to jedne z naj­bar­dziej sza­lo­nych i dy­na­micz­nych mo­men­tów w ży­ciu ma­łego czło­wieka, jego ro­dzi­ców i opie­ku­nów. Przed­szko­laki są ak­tywne fi­zycz­nie i pełne ener­gii. Ba­da­nia po­ka­zują, że w wieku trzech lat lu­dzie mają wię­cej ener­gii niż w ja­kim­kol­wiek in­nym mo­men­cie swo­jego ży­cia, a na pewno mają jej wię­cej niż ich zmę­czeni ro­dzice. Wro­dzona po­trzeba emo­cjo­nal­nego, po­znaw­czego i spo­łecz­nego roz­woju zmu­sza dzieci do od­kry­wa­nia świata i przy­swa­ja­nia oraz ćwi­cze­nia umie­jęt­no­ści spo­łecz­nych, rów­nież poza bez­pieczną przy­sta­nią naj­bliż­szej ro­dziny. Poza tym przed­szko­laki mają dużo róż­nych po­my­słów, jak po­wi­nien funk­cjo­no­wać świat. I wła­śnie te po­my­sły w po­łą­cze­niu z po­trzebą eks­pe­ry­men­to­wa­nia i od­kry­wa­nia czę­sto nie po­kry­wają się z ocze­ki­wa­niami, ja­kie mają wo­bec dzieci ich ro­dzice i opie­ku­no­wie.

To, co znaj­dziesz w dal­szych roz­dzia­łach, może być od­mienne od tego, na czym sam się wy­cho­wa­łeś. Mu­sisz jed­nak wie­dzieć, że Po­zy­tywna Dys­cy­plina opiera się na na­uko­wych do­wo­dach. Opiera się na tym, co wiemy o do­ra­sta­niu i roz­woju dziecka, oraz na wy­ni­kach naj­now­szych ba­dań nad mó­zgiem. Zo­stała po­my­ślana tak, by do­star­czać prak­tycz­nych i sku­tecz­nych na­rzę­dzi po­zwa­la­ją­cych zro­zu­mieć i wy­cho­wy­wać dzieci.

AD­LER I DRE­IKURS: PIO­NIE­RZY RO­DZI­CIEL­STWA

Po­zy­tywna Dys­cy­plina opiera się na pracy i osią­gnię­ciach Al­freda Ad­lera oraz Ru­dolfa Dre­ikursa. Ad­ler był wie­deń­skim psy­chia­trą i dzia­łał w tym sa­mym okre­sie co Zyg­munt Freud, lecz on i Freud nie­mal w ni­czym się nie zga­dzali. Ad­ler wie­rzył, że naj­więk­szą mo­ty­wa­cją ludz­kiego za­cho­wa­nia jest po­trzeba przy­na­leż­no­ści, zna­cze­nia, bli­skich re­la­cji i po­czu­cia war­to­ści, która na­biera kształtu w wy­niku wcze­snych de­cy­zji dziecka o so­bie sa­mym, in­nych i ota­cza­ją­cym je świe­cie. Warto od­no­to­wać fakt, że ze współ­cze­snych ba­dań wy­nika, iż już w chwili na­ro­dzin dzieci są „za­pro­gra­mo­wane”, by szu­kać kon­taktu z in­nymi, a te, które mają po­czu­cie więzi ze swoją ro­dziną, szkołą oraz spo­łecz­no­ścią, rza­dziej źle się za­cho­wują. Ad­ler wie­rzył, że wszy­scy lu­dzie (rów­nież dzieci) mają przy­ro­dzone, jed­na­kowe prawo do sza­cunku i god­no­ści – i te wła­śnie idee bar­dzo ła­two było mu za­szcze­pić na ame­ry­kań­skiej ziemi, która stała się jego do­mem po opusz­cze­niu Eu­ropy.

Ru­dolf Dre­ikurs, wie­deń­ski psy­chia­tra i uczeń Ad­lera, który przy­je­chał do Sta­nów Zjed­no­czo­nych w 1937 roku, głę­boko wie­rzył w to, że wszyst­kie re­la­cje mię­dzy­ludz­kie, rów­nież te ro­dzinne, po­winny opie­rać się na sza­cunku i po­sza­no­wa­niu god­no­ści dru­giego czło­wieka. Jego książki na te­mat na­ucza­nia i ro­dzi­ciel­stwa, mię­dzy in­nymi Chil­dren: The Chal­lenge (Dzieci to wy­zwa­nie), są nie­zwy­kle po­pu­larne także dziś.

Jak się wkrótce prze­ko­nasz, za­cho­wa­nie przed­szko­la­ków, które na­zywa się „nie­od­po­wied­nim”, naj­czę­ściej wiąże się z roz­wo­jem emo­cjo­nal­nym, fi­zycz­nym oraz po­znaw­czym dziecka i jest za­cho­wa­niem jak naj­bar­dziej od­po­wied­nim w tym wieku. Małe dzieci po­trze­bują wie­dzy, wska­za­nia kie­runku oraz mi­ło­ści (można po­wie­dzieć, że to bar­dzo trafna de­fi­ni­cja Po­zy­tyw­nej Dys­cy­pliny).

CZYM JEST PO­ZY­TYWNA DYS­CY­PLINA?

Po­zy­tywna Dys­cy­plina spraw­dza się w przy­padku przed­szko­la­ków, po­nie­waż jest czymś róż­nym od tra­dy­cyj­nie ro­zu­mia­nej dys­cy­pliny. Nie ma nic wspól­nego z karą (a prze­cież w po­tocz­nym ro­zu­mie­niu dys­cy­plina bywa sy­no­ni­mem kary), ma na­to­miast mnó­stwo wspól­nego z na­ucza­niem – które się za­czyna od mo­de­lo­wa­nia umie­jęt­no­ści i war­to­ści, ja­kie chciał­byś wpoić swoim dzie­ciom. Po­ja­wia się więc py­ta­nie: „Czy Po­zy­tywna Dys­cy­plina jest dla mnie, czy dla dzieci?”. I dla cie­bie, i dla dzieci, ale w pierw­szej ko­lej­no­ści dla cie­bie. Aby dzia­łać sku­tecz­nie, mu­sisz sam mo­de­lo­wać to, czego chcesz uczyć. Nie ma sensu ocze­ki­wać, że dziecko bę­dzie oka­zy­wało sza­cu­nek, je­śli ty go nie oka­zu­jesz. Kara nie wy­raża sza­cunku. Nie mo­żesz ocze­ki­wać, że dziecko bę­dzie pa­no­wało nad swoim za­cho­wa­niem, je­śli ty nie pa­nu­jesz nad sobą. Czy to zna­czy, że mu­sisz być ide­ałem? Nie. Fun­da­men­talna za­sada Po­zy­tyw­nej Dys­cy­pliny, co stale po­wta­rzał Dre­ikurs, to po­go­dze­nie się z wła­sną nie­do­sko­na­ło­ścią i po­strze­ga­nie błę­dów jako oka­zji do na­uki. Ofia­ro­wu­jesz swoim dzie­ciom (i sa­memu so­bie) cenny dar, kiedy po­tra­fisz po­wie­dzieć: „Po­my­li­łeś się. Wspa­niale. Zo­baczmy, czego mo­żesz się dzięki temu na­uczyć i w jaki spo­sób mo­żesz na­pra­wić ten błąd”. Im twoje dziecko bę­dzie star­sze i im wię­cej umie­jęt­no­ści bę­dzie po­sia­dać, tym czę­ściej bę­dziesz mógł je an­ga­żo­wać w pro­ces szu­ka­nia i znaj­do­wa­nia roz­wią­zań oraz usta­la­nia gra­nic. W ten spo­sób bę­dzie ćwi­czyć umie­jęt­ność my­śle­nia, wzmac­niać pew­ność sie­bie oraz uczyć się wy­ko­rzy­sty­wać au­to­no­mię i wła­dzę w uży­teczny spo­sób, nie mó­wiąc już o tym, że zwięk­szy się jego mo­ty­wa­cja do wdra­ża­nia w ży­cie roz­wią­zań i prze­strze­ga­nia gra­nic, które po­mo­gło stwo­rzyć. Za­sady Po­zy­tyw­nej Dys­cy­pliny po­mogą wam zbu­do­wać re­la­cję opartą na mi­ło­ści oraz sza­cunku i po­ło­żyć so­lidne fun­da­menty pod dłu­go­trwały pro­ces wspól­nego roz­wią­zy­wa­nia pro­ble­mów.

A oto naj­waż­niej­sze czę­ści skła­dowe Po­zy­tyw­nej Dys­cy­pliny:

• Wza­jemny sza­cu­nek. Ro­dzice wy­ra­żają sta­now­czość, oka­zu­jąc sza­cu­nek so­bie oraz wy­mo­gom sy­tu­acji, a życz­li­wość, sza­nu­jąc po­trzeby i czło­wie­czeń­stwo dziecka.

• Ro­zu­mie­nie prze­ko­na­nia sto­ją­cego za za­cho­wa­niem. Za każ­dym ludz­kim za­cho­wa­niem stoi ja­kiś cel. Bę­dziesz sku­tecz­niej wpły­wał na za­cho­wa­nie swo­jego dziecka i zmie­niał je, kiedy zro­zu­miesz mo­ty­wa­cję le­żącą u jego pod­staw. (Już od pierw­szego dnia ży­cia dzieci za­czy­nają for­mu­ło­wać prze­ko­na­nia, które kształ­tują ich oso­bo­wość). Od­no­sze­nie się do prze­ko­nań jest tak samo ważne, je­śli nie waż­niej­sze, jak od­no­sze­nie się do sa­mego za­cho­wa­nia.

• Sku­teczna ko­mu­ni­ka­cja. Ro­dzice i dzieci (na­wet te naj­młod­sze) mogą na­uczyć się do­brze słu­chać i zwra­cać się do sie­bie na­wza­jem z sza­cun­kiem, by pro­sić o to, czego po­trze­bują. Ro­dzice prze­ko­nają się, że dzieci „sły­szą” le­piej, kiedy za­pra­sza się je do pro­cesu wy­my­śla­nia roz­wią­zań i ak­tyw­nego uczest­nic­twa, a nie tylko mówi im się, co mają ro­bić. Na­uczą się też, jak mo­de­lo­wać ten ro­dzaj słu­cha­nia, któ­rego ocze­kują od dzieci.

• Ro­zu­mie­nie świata dziecka. Dzieci prze­cho­dzą przez różne etapy roz­woju. Kiedy po­znasz ko­lejne sta­dia roz­wo­jo­wych wy­zwań i weź­miesz pod uwagę inne czyn­niki, ta­kie jak ko­lej­ność uro­dze­nia, tem­pe­ra­ment oraz obec­ność lub brak umie­jęt­no­ści spo­łecz­nych i emo­cjo­nal­nych, ła­twiej bę­dzie ci ro­zu­mieć za­cho­wa­nie dziecka. Po­zna­nie jego świata po­zwoli ci z ko­lei le­piej re­ago­wać na jego za­cho­wa­nie.

• Dys­cy­plina, która uczy. Sku­teczna dys­cy­plina uczy war­to­ścio­wych umie­jęt­no­ści spo­łecz­nych oraz ży­cio­wych i nie za­wiera w so­bie ani ele­men­tów po­błaż­li­wo­ści, ani kary.

• Kon­cen­tra­cja na roz­wią­za­niach za­miast na ka­rze. Po­czu­cie winy ni­gdy nie roz­wią­zuje żad­nych pro­ble­mów. Na po­czątku to ty sa­mo­dziel­nie de­cy­du­jesz, ja­kie bę­dzie twoje po­dej­ście do pro­ble­mów i wy­zwań, ale wraz z upły­wem czasu na­uczysz się współ­pra­co­wać ze swoim dziec­kiem, by wspól­nie z nim znaj­do­wać po­mocne i pełne sza­cunku roz­wią­za­nia po­ja­wia­ją­cych się na wa­szej dro­dze wy­zwań, bez względu na to, czy bę­dzie to roz­lany sok, czy ma­ru­dze­nie pod­czas kła­dze­nia się spać.

• Za­chęta to do­ce­nia­nie po­stę­pów i wy­siłku, a nie tylko suk­ce­sów. Dzięki niej dzieci roz­wi­jają wiarę we wła­sne siły i umie­jęt­no­ści.

• Dzieci za­cho­wują się le­piej, kiedy czują się le­piej. Ja­kim cu­dem ro­dzice wpa­dli na ten sza­lony po­mysł, że aby dzieci za­cho­wy­wały się le­piej, naj­pierw na­leży spra­wić, by do­świad­czyły wstydu, upo­ko­rze­nia, a na­wet bólu? Dzieci chęt­niej współ­pra­cują, uczą się no­wych umie­jęt­no­ści i oka­zują cie­płe uczu­cia wtedy, kiedy ze strony do­ro­słych czują za­chętę, wspar­cie i mi­łość.

• Naj­pierw na­wią­za­nie re­la­cji, po­tem na­pra­wia­nie sy­tu­acji. Za­wsze naj­waż­niej­sze są re­la­cje. Kiedy twoje dziecko ma po­czu­cie przy­na­leż­no­ści i zna­cze­nia, a wa­sza wza­jemna więź jest mocna, o wiele ła­twiej jest zro­zu­mieć jego uczu­cia i za­cho­wa­nia, po czym wspól­nie zna­leźć roz­wią­za­nie.

• Wno­sze­nie wkładu. Je­śli dziecko ma tylko po­czu­cie więzi, ale nie wnosi wła­snego wkładu, to może się u niego roz­wi­nąć po­stawa rosz­cze­niowa: „Moje ma być na wierz­chu!”. Ła­twiej przy­swoi so­bie po­żą­dane przez cie­bie umie­jęt­no­ści i ce­chy cha­rak­teru, kiedy znaj­dziesz spo­sób, żeby mo­gło po­ma­gać to­bie i in­nym, przy­czy­niać się do do­bra ro­dziny, klasy czy spo­łecz­no­ści.

WIĘ­CEJ O DYS­CY­PLI­NIE

Czy po­niż­sze frazy brzmią zna­jomo?

Je­śli cho­dzi o dys­cy­plinę, to pró­bo­wa­łam już wszyst­kiego, ale bez skutku! Moja trzy­latka jest nie­zwy­kle wy­ma­ga­jąca, skon­cen­tro­wana na so­bie i uparta. Co po­win­nam zro­bić?

Co mogę zro­bić, je­śli nic nie działa? Było za­my­ka­nie w po­koju, za­bie­ra­nie za­ba­wek, za­kaz oglą­da­nia te­le­wi­zji, a na­wet klapsy – nic nie po­mo­gło. Mój czte­ro­letni syn jest nie­uprzejmy, nie oka­zuje sza­cunku i wy­myka się ja­kiej­kol­wiek kon­troli. Czego po­wi­nie­nem jesz­cze spró­bo­wać?

Pro­wa­dzę za­ję­cia w gru­pie pięt­na­ściorga czte­ro­lat­ków. Dwóch nie­ustan­nie ze sobą wal­czy, ale nie chcą ba­wić się z ni­kim in­nym. Gdy przy­ła­pię ich na wspól­nej za­ba­wie, sta­wiam ich do kąta lub grożę ode­bra­niem prze­rwy, a dziś rano na do­miar złego wrza­snę­łam na jed­nego, kiedy oka­zało się, że po­darł ry­su­nek dru­giego. Już nie wiem, czego jesz­cze mogę spró­bo­wać – oni po pro­stu na nic nie re­agują po­zy­tyw­nie. W jaki spo­sób mo­gła­bym ich zdy­scy­pli­no­wać?

Wiele osób, mó­wiąc „dys­cy­plina”, ma na my­śli karę i uważa, że te dwa po­ję­cia są ze sobą toż­same. Ro­dzice i na­uczy­ciele cza­sem krzy­czą i pra­wią ka­za­nia, dają w pupę i biją po rę­kach, za­bie­rają przy­wi­leje i za­bawki oraz od­sy­łają dziecko do po­koju, by prze­my­ślało so­bie swoje za­cho­wa­nie. Nie­stety, mimo po­zo­rów chwi­lo­wej sku­tecz­no­ści na dłuż­szą metę kara nie uczy dzieci umie­jęt­no­ści spo­łecz­nych i emo­cjo­nal­nych, któ­rych pra­gną dla nich ich ro­dzice. Kara tylko po­gar­sza już i tak trudne sy­tu­acje, za­chę­ca­jąc i do­ro­słych, i dzieci do walki o wła­dzę.

Po­zy­tywna Dys­cy­plina opiera się na in­nym za­ło­że­niu, a mia­no­wi­cie ta­kim, że dzieci (i do­ro­śli) za­cho­wują się le­piej, kiedy czują się le­piej. W Po­zy­tyw­nej Dys­cy­pli­nie cho­dzi o ucze­nie (zna­cze­nie słowa „dys­cy­plina” w ła­ci­nie to „uczyć”), zro­zu­mie­nie, za­chętę i ko­mu­ni­ka­cję, a nie o karę.

Więk­szość z nas prze­jęła ro­zu­mie­nie słowa „dys­cy­plina” od swo­ich ro­dzi­ców, spo­łe­czeń­stwa oraz z ugrun­to­wa­nych tra­dy­cji i prze­ko­nań. Wśród do­ro­słych po­ku­tuje prze­ko­na­nie, że je­śli dzieci nie będą cier­pieć – przy­naj­mniej tro­chę – to ni­czego się nie na­uczą. Jed­nakże w ostat­nich kilku dzie­się­cio­le­ciach na­sze spo­łe­czeń­stwa i kul­tury ewo­lu­owały nie­zwy­kle szybko. Po­zy­ska­li­śmy nową, nie­do­stępną do tej pory wie­dzę, do­ty­czącą także tego, jak roz­wi­jają i uczą się dzieci. Mu­simy więc zmie­nić rów­nież to, w jaki spo­sób uczymy dzieci, jak sta­wać się za­rad­nymi, od­po­wie­dzial­nymi i pew­nymi sie­bie ludźmi.

CZEGO NA­PRAWDĘ PO­TRZE­BUJĄ DZIECI

Ist­nieje za­sad­ni­cza róż­nica po­mię­dzy za­chcian­kami i po­trze­bami, a po­trzeby two­ich dzieci są mniej skom­pli­ko­wane, niż mo­głoby ci się wy­da­wać. Wszel­kie praw­dziwe po­trzeby na­leży za­spo­ka­jać, na­to­miast speł­nia­nie wszyst­kich za­chcia­nek two­jego dziecka może spo­wo­do­wać wiele róż­nych pro­ble­mów i dla dziecka, i dla cie­bie. Twój przed­szko­lak po­trze­buje je­dze­nia, da­chu nad głową oraz opieki, jak rów­nież cie­pła i bez­pie­czeń­stwa. Na­to­miast na pewno nie po­trze­buje kom­pu­tera i te­le­wi­zora we wła­snym po­koju, iPada ani mi­nia­tu­ro­wej wer­sji mon­ster trucka. Być może uwiel­bia wpa­try­wać się w ekran kom­pu­tera, ale eks­perci po­twier­dzają, że na­wet krótki czas spę­dzony przed ekra­nem urzą­dze­nia elek­tro­nicz­nego może być szko­dliwy dla opty­mal­nego roz­woju mó­zgu (wię­cej na ten te­mat nieco da­lej). Wiesz, o co cho­dzi.

Od mo­mentu na­ro­dzin twoje dziecko ma cztery pod­sta­wowe po­trzeby. Są nimi:

1. Po­trzeba po­czu­cia przy­na­leż­no­ści i zna­cze­nia

2. Po­trzeba po­strze­ga­nia sie­bie jako istoty za­rad­nej i zdol­nej

3. Po­trzeba roz­woju umie­jęt­no­ści spo­łecz­nych i ży­cio­wych

4. Życz­liwa i sta­now­cza dys­cy­plina, która służy na­uce (z god­no­ścią i sza­cun­kiem)

Je­śli bę­dziesz mógł za­spo­koić te po­trzeby, spra­wisz, że twoje dziecko wej­dzie na ścieżkę sta­wa­nia się kom­pe­tent­nym, za­rad­nym i szczę­śli­wym czło­wie­kiem.

Po­czu­cie przy­na­leż­no­ści i zna­cze­nia

Być może wła­śnie te­raz my­ślisz so­bie: „Prze­cież wszy­scy wie­dzą, że dziecko po­trze­buje przy­na­leż­no­ści”. Więk­szość ro­dzi­ców uważa, że to, czego na­prawdę po­trze­buje dziecko, to mi­łość, ale sama mi­łość nie za­wsze bu­duje w dziecku prze­ko­na­nie o przy­na­leż­no­ści i wła­snej war­to­ści. Cza­sem jest wręcz prze­ciw­nie – mi­łość pro­wa­dzi do roz­piesz­cza­nia, do ka­ra­nia lub po­dej­mo­wa­nia de­cy­zji, które w dłuż­szej per­spek­ty­wie nie leżą w in­te­re­sie dziecka. Wszy­scy – i do­ro­śli, i dzieci – pra­gną gdzieś przy­na­le­żeć.

Po­trze­bu­jemy po­czu­cia, że je­ste­śmy ak­cep­to­wani bez­wa­run­kowo do­kład­nie tacy, jacy je­ste­śmy, a nie dla­tego, że do­brze się za­cho­wu­jemy albo coś do­brze ro­bimy. W przy­padku ma­łych dzieci ta po­trzeba przy­na­leż­no­ści jest jesz­cze waż­niej­sza – w końcu uczą się one do­piero, jaki jest ten świat i ja­kie jest w nim ich miej­sce. Po­trze­bują po­czu­cia i wie­dzy, że są ko­chane i chciane na­wet wtedy, kiedy strzelą fo­cha, wy­leją mleko pod­czas śnia­da­nia, zła­mią kij gol­fowy taty lub po raz ko­lejny zro­bią ba­ła­gan w kuchni.

Dzieci, które nie wie­rzą, że przy­na­leżą, stają się znie­chę­cone, a znie­chę­cone dzieci czę­sto źle się za­cho­wują. Zwróć uwagę na słowo „wie­rzą”. Ty mo­żesz wie­dzieć, że twoje dziecko przy­na­leży i że jest ważne, ale je­śli ono w to nie wie­rzy (cza­sami z po­wodu bar­dzo bła­hych rze­czy, ta­kich jak na­ro­dziny brata lub sio­stry), może sta­rać się od­na­leźć po­czu­cie przy­na­leż­no­ści i zna­cze­nia w błędny spo­sób. Nie­od­po­wied­nie za­cho­wa­nie w przy­padku więk­szo­ści ma­łych dzieci jest de facto swego ro­dzaju „ko­dem”, któ­rego uży­wają, by po­in­for­mo­wać cię, że nie czują przy­na­leż­no­ści, po­trze­bują uwagi, czasu, od­bu­do­wa­nia więzi oraz prze­ka­za­nia wie­dzy. Kiedy każdy czło­nek two­jej ro­dziny bę­dzie miał po­czu­cie przy­na­leż­no­ści i zna­cze­nia, twój dom sta­nie się oazą spo­koju, sza­cunku i bez­pie­czeń­stwa.

Po­strze­ga­nie sie­bie jako istoty za­rad­nej i zdol­nej

Twój przed­szko­lak ni­gdy nie na­uczy się, jak po­dej­mo­wać de­cy­zje oraz przy­swa­jać nowe umie­jęt­no­ści i po­le­gać na nich, je­śli nie stwo­rzysz mu wa­run­ków do ćwi­cze­nia się w tym. By­cie ro­dzi­cem przed­szko­laka wy­maga „od­pusz­cza­nia”.

W ko­lej­nych roz­dzia­łach do­wiesz się wię­cej na te­mat bu­do­wa­nia w dziecku po­czu­cia by­cia zdol­nym i za­rad­nym, a te­raz po pro­stu za­ufaj nam, że same słowa nie wy­star­czą, by dziecko bu­do­wało w so­bie wiarę we wła­sne kom­pe­ten­cje. Dzieci czują się za­radne i zdolne, kiedy do­świad­czają wła­snej za­rad­no­ści i sa­mo­wy­star­czal­no­ści, kiedy po­tra­fią osią­gać małe suk­cesy i kiedy uczą się po­trzeb­nych im umie­jęt­no­ści.

Po­trzeba nie­za­leż­no­ści i au­to­no­mii

Jak już się wkrótce prze­ko­nasz (lub być może już się prze­ko­na­łeś), au­to­no­mia i ini­cja­tywa to jedne z pierw­szych za­dań roz­wo­jo­wych, przed któ­rymi staje twoje dziecko. I choć ro­dzi­com to nie bar­dzo na rękę, na­wet małe dzieci są nie­za­leżne i szybko uczą się ko­rzy­stać ze swo­jej au­to­no­mii. Je­śli w to wąt­pisz, przy­po­mnij so­bie, czy nie wi­dzia­łeś ostat­nio ja­kie­goś czte­ro­latka z wy­su­niętą szczęką, tu­pią­cego no­gami i mó­wią­cego sta­now­czym to­nem: „Nie, nie zro­bię tego”.

Jed­nym z two­ich za­dań jako ro­dzica jest po­móc dziecku ko­rzy­stać z au­to­no­mii w po­zy­tywny spo­sób, czyli uczest­ni­czyć w roz­wią­zy­wa­niu pro­ble­mów, uczyć się no­wych umie­jęt­no­ści, sza­no­wać in­nych i współ­pra­co­wać z nimi. Kara nie przy­czy­nia się do przy­swo­je­nia przez dziecko tych jakże waż­nych lek­cji, na­to­miast sku­teczna i pełna mi­ło­ści dys­cy­plina – jak naj­bar­dziej.

Umie­jęt­no­ści spo­łeczne i ży­ciowe

W okre­sie przed­szkol­nym naj­wię­cej czasu po­świę­cać bę­dziesz na ucze­nie dziecka wielu przy­dat­nych umie­jęt­no­ści, ta­kich jak ra­dze­nie so­bie w re­la­cjach z dziećmi i do­ro­słymi, sa­mo­dzielne je­dze­nie i ubie­ra­nie się czy by­cie od­po­wie­dzial­nym; ta na­uka trwać bę­dzie rów­nież po opusz­cze­niu przez ma­lu­cha mu­rów przed­szkola. Prawda jest taka, że praw­dzi­wego po­czu­cia wła­snej war­to­ści nie bu­duje się na mi­ło­ści, po­chwa­łach czy przed­mio­tach, lecz na umie­jęt­no­ściach.

Ba­da­nia jed­no­znacz­nie wy­ka­zały, że sku­teczne ucze­nie się – zdol­ność do osią­ga­nia do­brych wy­ni­ków w szkole – za­leży od roz­woju sa­mo­re­gu­la­cji, świa­do­mo­ści emo­cjo­nal­nej oraz umie­jęt­no­ści współ­ży­cia i współ­pracy z in­nymi ludźmi. Dziecko nie ro­dzi się z tymi zło­żo­nymi umie­jęt­no­ściami, ich kształ­to­wa­nie to część pro­cesu Po­zy­tyw­nej Dys­cy­pliny.

Małe dzieci uwiel­biają na­śla­do­wać ro­dzi­ców. Chcą wbi­jać z nimi gwoź­dzie, wy­ci­skać de­ter­gent do my­cia wanny i przy­go­to­wy­wać śnia­da­nie (pod czuj­nym okiem ro­dzica). Im twoje dziecko staje się bar­dziej sa­mo­dzielne, tym czę­ściej mo­żesz wy­ko­rzy­sty­wać te chwile ży­cia co­dzien­nego, by uczyć ma­lu­cha, jak sta­wać się kom­pe­tent­nym i za­rad­nym czło­wie­kiem. Czas spę­dzony na wspól­nym ucze­niu się przy­dat­nych umie­jęt­no­ści bywa cha­otyczny i czę­sto po­wo­duje ba­ła­gan, lecz prze­cież ta­kie mo­menty są przy­jem­nym i war­to­ścio­wym spo­so­bem wy­cho­wy­wa­nia dziecka.

Życz­liwa i sta­now­cza dys­cy­plina sprzyja ucze­niu się

Kara może dzia­łać na krótką metę. Dziecko na ogół po­rzuca nie­wła­ściwe za­cho­wa­nie, je­śli za­czy­nasz na nie krzy­czeć, gro­zić mu, za­wsty­dzać lub wręcz da­jesz klapsa. Ale nie mo­żesz wie­dzieć, co dziecko my­śli i czuje oraz co po­sta­na­wia pod wpły­wem tego do­świad­cze­nia.

Przed­szko­laki mu­szą uczyć się wielu rze­czy. Sta­now­cze i pełne sza­cunku na­ucza­nie nie tylko za­cie­śnia więź mię­dzy ro­dzi­cem a dziec­kiem, lecz także na dłuż­szą metę sku­tecz­niej wpływa na zmianę jego za­cho­wa­nia. A jed­nak ro­dzice wciąż bro­nią się przed my­ślą, że kara nie działa tak, jak im się wy­daje.

DLA­CZEGO NIE­KTÓ­RZY RO­DZICE NIE AK­CEP­TUJĄ ME­TOD IN­NYCH NIŻ KARA

Wszyst­kie dzieci i wszy­scy ro­dzice są nie­po­wta­rzal­nymi jed­nost­kami, stąd każdy pro­blem można roz­wią­zać na kilka spo­so­bów, które wcale nie mu­szą być karą. Nie­kiedy ro­dzice spo­ty­kani przez nas na wy­kła­dach i warsz­ta­tach nie od razu ro­zu­mieją, na czym one po­le­gają, lub po pro­stu ich a priori nie ak­cep­tują. Prawda jest taka, że ko­rzy­sta­nie z Po­zy­tyw­nej Dys­cy­pliny wy­maga zmiany do­tych­cza­so­wego pa­ra­dyg­matu, czyli przy­ję­cia ra­dy­kal­nie in­nej kon­cep­cji wpro­wa­dze­nia dys­cy­pliny. Ro­dzice, któ­rzy wie­rzą w karę, za­dają nie­od­po­wied­nie py­ta­nia. Zwy­kle chcą wie­dzieć:

• Jak mam zmu­sić dziecko, by mu za­le­żało?

• Jak mam zmu­sić dziecko, by ro­zu­miało słowo „nie”?

• Jak mam zmu­sić dziecko, by mnie słu­chało?

• Jak mogę spra­wić, by ten pro­blem znik­nął?

Chcą po­znać od­po­wie­dzi na te py­ta­nia, mimo że na dłuż­szą metę nie roz­wiążą one ich pro­ble­mów. W ro­dzi­cach po­ja­wia się chęć po­zna­nia al­ter­na­tywy dla kary, kiedy za­czy­nają za­da­wać wła­ściwe py­ta­nia i do­strze­gać po­zy­tywne re­zul­taty zmiany swo­jego po­dej­ścia i dla sie­bie, i dla dzieci. Ja­kie są więc te wła­ściwe py­ta­nia? Oto kilka na do­bry po­czą­tek:

• Jak mogę po­móc mo­jemu dziecku po­czuć, że jest zdolne?

• Jak mogę po­móc mu po­czuć, że przy­na­leży i że jest ważne?

• Jak mogę po­móc mu na­uczyć się sza­cunku, współ­pracy i umie­jęt­no­ści roz­wią­zy­wa­nia pro­ble­mów?

• Jak mogę przy­jąć punkt wi­dze­nia mo­jego dziecka i zro­zu­mieć pro­cesy roz­wo­jowe, przez które prze­cho­dzi?

Te py­ta­nia uła­twiają spoj­rze­nie na sy­tu­ację z szer­szej i roz­cią­ga­ją­cej się da­leko w przy­szłość per­spek­tywy. Z na­szego do­świad­cze­nia wy­nika, że kiedy ro­dzice znaj­dują od­po­wie­dzi na ten drugi ze­staw py­tań, od­po­wie­dzi na pierw­szy po­ja­wiają się w spo­sób na­tu­ralny. Dzie­ciom bę­dzie za­le­żeć i będą współ­pra­co­wać (przy­naj­mniej przez więk­szość czasu), kiedy po­czują, że przy­na­leżą i są ważne, zro­zu­mieją słowo „nie”, kiedy będą na nie roz­wo­jowo go­towe i kiedy bę­dzie się je an­ga­żo­wać w znaj­do­wa­nie roz­wią­zań. I będą słu­chać, kiedy po­czują, że zo­stały wy­słu­chane. Znacz­nie ła­twiej roz­wią­zy­wać pro­blemy, kiedy an­ga­żuje się w to dzieci.

W każ­dym roz­dziale książki znaj­dziesz wska­zówki do­ty­czące Po­zy­tyw­nej Dys­cy­pliny. W tym roz­dziale do­wiesz się, dla­czego na­leży uni­kać me­tod, które mają coś wspól­nego z karą, i po­znasz na­sze su­ge­stie, czym na­leży je za­stą­pić, by po­móc dziecku stać się wie­rzącą w sie­bie, za­radną i ko­cha­jącą osobą.

JA­KICH ME­TOD „DYS­CY­PLI­NO­WA­NIA” UNI­KAĆ

Ża­den ro­dzic nie jest święty i każ­demu z nas zda­rzyło się za­cho­wać w sto­sunku do dziecka w spo­sób, któ­rego póź­niej ża­ło­wał. Je­śli krzy­czysz lub pra­wisz ka­za­nia, prze­stań. Je­śli da­jesz klapsy, prze­stań. Je­śli wy­ko­rzy­stu­jesz groźby i po­chleb­stwa, by zmu­sić dziecko do pod­po­rząd­ko­wa­nia się, prze­stań. Wszyst­kie te me­tody cha­rak­te­ry­zuje brak sza­cunku, a poza tym pro­wa­dzą do wstydu, po­czu­cia winy, braku wiary w sie­bie oraz buntu – i te­raz, i w przy­szło­ści.

Być może my­ślisz so­bie te­raz: „Ale za­raz! Te me­tody spraw­dziły się w przy­padku mo­ich ro­dzi­ców. Je­śli prze­stanę z nich ko­rzy­stać, to co mi zo­sta­nie? Jak będę wy­cho­wy­wał swoje dziecko bez nich? Mam po­zwo­lić mu na wszystko?”. Oczy­wi­ście, że nie. Po­błaż­li­wość rów­nież ce­chuje brak sza­cunku, a po­nadto nie uczy dzieci waż­nych umie­jęt­no­ści ży­cio­wych. Warto jed­nak pa­mię­tać o tym, że ża­den czło­wiek nie może kon­tro­lo­wać za­cho­wa­nia in­nego czło­wieka, może kon­tro­lo­wać tylko wła­sne, i twoje próby roz­cią­gnię­cia cał­ko­wi­tej kon­troli nad dziec­kiem zwy­kle pro­wa­dzą je­dy­nie do do­dat­ko­wych pro­ble­mów i nie­ustan­nej wojny.

W dal­szej czę­ści roz­działu po­ka­zu­jemy kilka me­tod, które sprzy­jają współ­pracy (oczy­wi­ście pod wa­run­kiem sto­so­wa­nia ich życz­li­wie i sta­now­czo) i za­chę­cają przed­szko­laka do roz­wi­ja­nia war­to­ścio­wych umie­jęt­no­ści ży­cio­wych oraz kształ­tują jego cha­rak­ter. Ży­cie z ak­tyw­nym, sta­wia­ją­cym nie­ustanne wy­zwa­nia przed­szko­la­kiem sta­nie się prost­sze, je­śli przyj­miesz do wia­do­mo­ści, że lu­dzie nie uczą się w wa­run­kach, które po­strze­gają jako za­gro­że­nie. Dzieci nie słu­chają, kiedy się boją, kiedy czują się zra­nione lub są złe. Kara za­kłóca pro­ces ucze­nia się.

ME­TODY, KTÓRE ZA­CHĘ­CAJĄ DZIECKO DO WSPÓŁ­PRACY

Ja­kie na­rzę­dzia i po­my­sły po­mogą two­jemu dziecku na­uczyć się wszyst­kiego, co po­winno wie­dzieć? Je­śli kara nie działa, to co działa?

TRZY WSKA­ZÓWKI NA PO­CZĄ­TEK

1. An­ga­żuj dzieci po­przez:

a. pla­no­wa­nie czyn­no­ści ru­ty­no­wych i po­wta­rzal­nych

b. sto­so­wa­nie ogra­ni­czo­nego wy­boru

c. da­wa­nie im oka­zji do po­mocy do­ro­słym

2. Ucz sza­cunku, sam go oka­zu­jąc.

3. Wy­ko­rzy­stuj po­czu­cie hu­moru.

Oto kilka su­ge­stii. Po pierw­sze pa­mię­taj, że każde dziecko roz­wija się ina­czej i w swoim wła­snym tem­pie – weź to pod uwagę. Po dru­gie nie ma ta­kiej me­tody, która działa za­wsze i na wszyst­kie dzieci. Twoje dziecko bę­dzie ro­sło, zmie­niało się i wie­lo­krot­nie bę­dzie­cie wra­cać do li­nii startu, by usta­lać pewne rze­czy na nowo, ale po­niż­sze po­my­sły staną się fun­da­men­tem sku­tecz­nego ro­dzi­ciel­stwa na wiele lat.

Za­an­ga­żuj dzieci

Słowo „edu­ka­cja” ma źró­dło­słów ła­ciń­ski: edu­care ozna­cza „wy­do­by­wać coś na ze­wnątrz”. To może wy­ja­śniać, dla­czego dzieci czę­sto prze­stają słu­chać do­ro­słych, któ­rzy usi­łują „na­fa­sze­ro­wać je czymś na siłę”, sto­su­jąc roz­kazy i ty­powo ro­dzi­ciel­skie po­ga­danki. Za­miast mó­wić dziecku, co ma ro­bić, znajdź spo­soby, by za­an­ga­żo­wać je w pro­ces de­cy­zyjny i do­wie­dzieć się – czyli wy­do­być z niego – co my­śli i za­uważa. Pełne cie­ka­wo­ści py­ta­nia (które zwy­kle za­czy­nają się od słów „co” i „jak”) są jed­nym z ta­kich spo­so­bów. Py­taj: „Jak my­ślisz, co się sta­nie, kiedy bę­dziesz chciał prze­je­chać ro­wer­kiem przez kra­węż­nik?” lub „Co trzeba zro­bić, by przy­go­to­wać się do wyj­ścia do przed­szkola?”. Dzieci, które an­ga­żuje się w pro­ces po­dej­mo­wa­nia de­cy­zji, do­świad­czają zdro­wego po­czu­cia oso­bi­stej mocy i au­to­no­mii. W przy­padku dzieci, które jesz­cze nie mó­wią, sto­suj sfor­mu­ło­wa­nie: „A te­raz bę­dziemy...”, jed­no­cze­śnie życz­li­wie i sta­now­czo po­ka­zu­jąc im, co mają ro­bić. Jest kilka szcze­gól­nie efek­tyw­nych spo­so­bów na za­an­ga­żo­wa­nie dzieci we współ­pracę i roz­wią­zy­wa­nie pro­ble­mów. Oto na­sze trzy su­ge­stie:

• Wspól­nie pla­nuj­cie czyn­no­ści ru­ty­nowe i po­wta­rzalne. Małe dzieci naj­le­piej uczą się dzięki po­wtó­rze­niom i prze­wi­dy­wal­no­ści. Mo­żesz więc uła­twić so­bie oraz in­nym do­mow­ni­kom ży­cie i ra­zem z dziećmi pla­no­wać po­wta­rzalne i ru­ty­nowe czyn­no­ści, two­rząc tak zwany plan dnia, obej­mu­jący wszyst­kie wy­da­rze­nia, któ­rych ko­lejne kroki można ła­two prze­wi­dzieć: dla po­ran­ków, dla wie­czo­rów, obia­dów, za­ku­pów itp. Usiądź z dziec­kiem i po­proś je o po­moc w przy­go­to­wa­niu planu. Spy­taj, ja­kie czyn­no­ści skła­dają się na przy­kład na pój­ście do łóżka, czyli wie­czorny ry­tuał. Po­zwól mu mieć wpływ na ko­lej­ność tych czyn­no­ści. Zrób mu zdję­cia, jak wy­ko­nuje każdą z nich, a na­stęp­nie przy­klej je w usta­lo­nej wspól­nie ko­lej­no­ści i pod­pisz. Mo­żesz też po­pro­sić dziecko, by samo zi­lu­stro­wało plan. Po­wieś plan w wi­docz­nym miej­scu i po­zwól dziecku stać się sze­fem. Kiedy się roz­ko­ja­rzy, mo­żesz za­py­tać: „Jaka jest ko­lejna rzecz na pla­nie?”. .

• Sto­suj ogra­ni­czony wy­bór. Moż­li­wość wy­boru daje dziecku po­czu­cie au­to­no­mii – może ono samo zde­cy­do­wać. Wy­bór daje dziecku oka­zję do my­śle­nia i po­dej­mo­wa­nia de­cy­zji. I oczy­wi­ście małe dzieci uwiel­biają, kiedy wy­bór stwa­rza im rów­nież oka­zję do po­mocy. „Jaka jest pierw­sza rzecz, którą zro­bisz po po­wro­cie do domu – po­mo­żesz mi roz­pa­ko­wać za­kupy czy wo­lisz prze­czy­tać ksią­żeczkę? Zde­cy­duj”. „Wo­lisz nieść do sa­mo­chodu koc czy pu­dełko z kra­ker­sami? Mo­żesz wy­brać”. Do­da­wa­nie na ko­niec ta­kich słów jak: „wy­bierz”, „mo­żesz wy­brać”, „zde­cy­duj” itp. zwięk­sza jesz­cze po­czu­cie de­cy­zyj­no­ści dziecka. Da­jąc wy­bór, pa­mię­taj, by był do­sto­so­wany do wieku dziecka, a opcje w nim za­warte były dla cie­bie do przy­ję­cia. Je­śli twoje dziecko chce cze­goś in­nego, mo­żesz po­wie­dzieć: „To nie była jedna z moż­li­wo­ści. Mo­żesz wy­brać po­mię­dzy tym a tym”.

• Aran­żuj sy­tu­acje, w któ­rych dziecko może po­ma­gać. Małe dzieci czę­sto sta­wiają opór w re­ak­cji na po­le­ce­nie, ale re­agują po­zy­tyw­nie na sfor­mu­ło­waną na przy­kład tak prośbę: „Po­trze­buję two­jej po­mocy. Za­nie­siesz mi klu­czyki do sa­mo­chodu?”. Czyn­no­ści, które bar­dzo ła­two mo­głyby prze­ro­dzić się w walkę o wła­dzę, staną się oka­zją do śmie­chu i bli­sko­ści, je­śli tylko wy­ko­rzy­stasz in­tu­icję i kre­atyw­ność. Po­zwa­la­nie dziecku na po­ma­ga­nie (na­wet je­śli cza­sem wcale nie jest nam to na rękę i tylko spo­wo­duje ba­ła­gan) jest do­brym fun­da­men­tem pod przy­szłą współ­pracę.

Ucz sza­cunku, oka­zu­jąc sza­cu­nek

Zwy­kle ro­dzice uwa­żają, że dzieci po­winny oka­zy­wać sza­cu­nek, ale już nie­ko­niecz­nie, że sza­cu­nek po­winno oka­zy­wać się dzie­ciom. Dzieci uczą się sza­cunku, ob­ser­wu­jąc, jak wy­gląda on w dzia­ła­niu. Oka­zuj dziecku sza­cu­nek, gdy je o coś pro­sisz. Nie ocze­kuj, że zrobi coś „na­tych­miast”, gdy prze­ry­wasz mu ja­kąś ar­cy­cie­kawą czyn­ność. Uprzedź je: „Za chwilę mu­simy już iść. Chcesz się jesz­cze buj­nąć parę razy czy wo­lisz zje­chać na zjeż­dżalni?”. Noś ze sobą nie­wielki mi­nut­nik i na­ucz dziecko na­sta­wiać go na mi­nutę lub dwie. Po­zwól mu no­sić go w kie­szeni, by po­czuło lub usły­szało, kiedy za­dzwoni, i było go­towe do wyj­ścia na czas.

Pa­mię­taj rów­nież, że za­wsty­dza­jąc lub upo­ka­rza­jąc dziecko, na przy­kład wtedy, gdy dasz mu klapsa na placu za­baw (lub w ja­kim­kol­wiek in­nym miej­scu), nie oka­zu­jesz sza­cunku, a dziecko, któ­rego nie trak­tuje się z sza­cun­kiem, prę­dzej czy póź­niej da ci to od­czuć i od­płaci pięk­nym za na­dobne. Życz­li­wość i sta­now­czość sto­so­wane jed­no­cze­śnie to wy­raz sza­cunku do dziecka, do sa­mego sie­bie i wy­mo­gów sy­tu­acji.

Wy­ko­rzy­stuj po­czu­cie hu­moru

Ro­dzi­ciel­stwo nie musi być nudne i nie­przy­jemne. Śmiech to czę­sto naj­lep­szy spo­sób na po­dej­ście do sy­tu­acji. Spró­buj po­wie­dzieć: „I oto wielki po­twór ła­skot­nik za­raz do­bie­rze się do brzu­cha tego, kto nie chce po­zbie­rać za­ba­wek”. Na­ucz­cie się śmiać ra­zem i two­rzyć gry oraz za­bawy, które po­mogą wam szyb­ciej upo­rać się z nud­nymi lub nie­przy­jem­nymi czyn­no­ściami i obo­wiąz­kami. Hu­mor to jedno z naj­lep­szych i naj­przy­jem­niej­szych na­rzę­dzi ro­dzica.

Trzy­letni Na­than miał skłon­ność do ma­ru­dze­nia i Beth wy­pro­wa­dzało to z rów­no­wagi. Pró­bo­wała już z nim na ten te­mat roz­ma­wiać, wy­ja­śniała mu, jak bar­dzo ją to de­ner­wuje, a na­wet igno­ro­wała go w ta­kich chwi­lach, ale nic nie po­ma­gało. Pew­nego dnia, ra­czej w ak­cie de­spe­ra­cji niż in­spi­ra­cji, Beth ucie­kła się do zu­peł­nie cze­goś in­nego. Kiedy Na­than za­czął ma­ru­dzić, że chce soku, od­wró­ciła się do niego ze śmieszną miną i po­wie­działa: „Na­than, chyba coś jest nie tak z mo­imi uszami. Kiedy ma­ru­dzisz, zu­peł­nie cię nie sły­szę!”. Na­than wy­słu­chał jej i znów za­czął ję­czeć o sok. Beth po­trzą­snęła tylko głową i po­tarła ucho, jakby brzę­czał tam ja­kiś ko­mar. Na­than po­no­wił próbę, a Beth znów za­re­ago­wała tak samo. I wtedy Beth usły­szała coś zgoła in­nego. Chło­piec wziął głę­boki od­dech i ni­skim, po­waż­nym to­nem po­wie­dział: „Ma­mu­siu, czy mogę do­stać tro­chę soku?”. Kiedy Beth spoj­rzała na niego, szybko do­dał jesz­cze: „Pro­szę”. Za­śmiała się i po­rwała go w ra­miona po dro­dze do kuchni. „Kiedy pro­sisz tak ład­nie, sły­szę cię nad wy­raz do­brze”. Od tej pory, kiedy tylko Na­than za­czy­nał ma­ru­dzić, wy­star­czyło, że Beth krę­ciła głową i bez­rad­nie wska­zy­wała na swoje uszy – wów­czas chło­piec na­bie­rał tchu i po­na­wiał prośbę znacz­nie uprzej­miej­szym to­nem.

Oczy­wi­ście zda­rzają się sy­tu­acje róż­nego ka­li­bru i nie każdą można trak­to­wać lekko, ale prawda jest taka, że do za­sad ła­twiej się sto­so­wać, je­śli wszy­scy za­in­te­re­so­wani wie­dzą, że za­raz może wy­buch­nąć spon­ta­niczna walka na po­duszki albo nie­spo­dzie­wa­nie po­ja­wić się ła­skot­kowy po­twór.

Do­trzyj do dziecka z prze­ka­zem mi­ło­ści

Na­wet naj­sku­tecz­niej­sze na­rzę­dzia ro­dzi­ciel­skie trzeba sto­so­wać w at­mos­fe­rze tro­ski i bez­wa­run­ko­wej ak­cep­ta­cji. Znajdź czas na przy­tu­la­nie i piesz­czoty, na uśmie­chy i pe­łen mi­ło­ści do­tyk. Dziecko bę­dzie za­cho­wy­wało się le­piej, kiedy po­czuje się le­piej, a jest to moż­liwe tylko wtedy, kiedy jest oto­czone sza­cun­kiem i ma po­czu­cie przy­na­leż­no­ści.

Te­maty do prze­my­śle­nia

1. Weź pod uwagę kon­kretne za­cho­wa­nie, z któ­rym ty i twoje dziecko stale ma­cie kło­poty. Za­sta­nów się, w ja­kim stop­niu wiąże się to z umie­jęt­no­ściami, któ­rych dziecko nie po­trafi zdo­być bez po­mocy. Kiedy zi­den­ty­fi­ku­jesz pro­blem, po­myśl, co mo­żesz zro­bić, żeby uła­twić dziecku na­ukę, lub ja­kie umie­jęt­no­ści po­winno ćwi­czyć.

2. Po­myśl nad ja­kimś wła­snym za­cho­wa­niem, które chciał­byś po­rzu­cić. Wy­bierz trzy rze­czy, które mógł­byś zro­bić, kiedy za­uwa­żysz, że skła­niasz się ku temu nie­kon­struk­tyw­nemu za­cho­wa­niu (ta­kiemu jak na przy­kład krzy­cze­nie na dziecko lub wpa­da­nie w złość).

3. Za­sta­nów się nad po­zna­nymi już kon­cep­cjami Po­zy­tyw­nej Dys­cy­pliny. Jak od­no­sisz się do my­śli, że dys­cy­plina nie może być utoż­sa­miana z ka­rami? Czy wie­rzysz, że ro­dzice mogą być życz­liwi i sta­now­czy jed­no­cze­śnie? Jak wy­glą­dają te kon­cep­cje w po­rów­na­niu z wy­cho­wa­niem, które sam ode­bra­łeś?

------------------------------------------------------------------------

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: