Real - Królewska drużyna - ebook
Real - Królewska drużyna - ebook
Poznaj fantastyczny przewodnik dla każdego wielbiciela wielkiego futbolu! Dzięki tej książce dowiesz się jak przebiegała historia Realu Madryt, jednego z najważniejszych klubów piłkarskich świata, od pierwszych meczów po ostatnie sukcesy w Lidze Mistrzów! Przeczytasz o najlepszych graczach i trofeach. Nie zabraknie też opowieści o Santiago Bernabéu – człowieku, który stworzył legendę Los Galacticos!
W środku czeka na ciebie mnóstwo anegdot i ciekawostek, . o Polakach grających w barwach Realu. Przeczytasz relacje z meczów, w których polskie drużyny ścierały się z królewskimi. Poznasz siłę marzeń i ciężkiej pracy, którą każdy z topowych zawodników musiał włożyć, by odnieść sukces. Spragnieni wrażeń odnajdą też fascynujące fotografie z boiska.
"Real. Królewska drużyna" to doskonałe kompendium wiedzy dla każdego prawdziwego fana futbolu! Nie zwlekaj i wybierz się w podróż po niezwykłym świecie piłkarskich emocji! Autorem tekstu jest dziennikarz sportowy Marcin Kalita. Książkę zilustrowała Ewa Olejnik-Rakowska.
Kategoria: | Biografie |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-261-2806-2 |
Rozmiar pliku: | 72 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Niektórzy mawiają, że piłkę nożną wymyślili Chińczycy. Bardzo, bardzo dawno temu. Tak dawno, że nikt, może poza samymi Chińczykami, o tym nie pamięta. Są ludzie, którzy twierdzą, że ojczyzną futbolu jest Anglia. Bo tam spisywano rządzące nim przepisy. A są i tacy, którzy zarzekają się, że kolebką piłki nożnej jest Brazylia. Bo tam rodzili się wirtuozi i czarodzieje. Ale dziś, czy to w Chinach, czy w Anglii, czy w Brazylii, każdy musi przyznać – królowie futbolu na siedzibę wybrali sobie Madryt, dystrykt (dzielnicę) ChamartÍn.
Nikt inny nie miał większego wpływu na historię, legendę i sławę piłki nożnej. Możecie nie znać setek, tysięcy, milionów klubów, Real znać musicie. Bo Real jest królem!
Bo futbol sam Real organizował na początku XX wieku (był jedynym klubem w gronie tych, którzy zakładali światową federację piłkarską – znaną obecnie jako FIFA), bo Real zawsze wyznaczał szczyty do zdobycia, bo Real dzisiaj ma tyle osiągnięć, pucharów, trofeów i bohaterów, ile nikt inny w dziejach tej dyscypliny.
W latach 20. XX wieku dekretem króla Hiszpanii Alfonsa XIII klubowi z Madrytu oficjalnie nadano tytuł „królewskiego”. Jednak „królewskim” stał się nie tylko z nadania, lecz jeszcze bardziej z racji tego, co zrobił dla historii piłki nożnej i jej fanów. Na całym świecie.
Cristiano Ronaldo stał się największym symbolem współczesnych sukcesów Realu Madryt. Pobił wszystkie możliwe rekordy w zdobywaniu goli, trzykrotnie z Realem wygrał Ligę Mistrzów, a do tego dodał kilkanaście innych trofeów. Jest najlepszym strzelcem w historii klubu, a także w historii rozgrywek o Puchar Europy.
HERBY REALU
KLUB, KTÓRY NIKOGO NIE ZOSTAWIA OBOJĘTNYM
Dziś Hiszpania to piłkarska potęga. Od 2000 roku hiszpańskie kluby dziewięciokrotnie wygrywały Ligę Mistrzów (Real i Barcelona), a aż trzykrotnie rozegrały między sobą finał tych rozgrywek. W latach 2014–2017 przewaga nad innymi stała się jeszcze większa – poza Hiszpanami do finału Ligi Mistrzów dał radę się przebić tylko jeden jedyny Juventus Turyn. Ba, Ligę Europy w tym czasie seryjnie wygrywały Sevilla FC, Atlético Madryt i Valencia CF. Dominacja klubów hiszpańskiej La Liga w XXI wieku jest tak wyrazistym zjawiskiem, jakiego wcześniej europejski futbol nie doświadczył.
Sukcesy odniosła i reprezentacja Hiszpanii, która w latach 2008, 2010 i 2012 wygrała dwa razy mistrzostwa Europy i raz mistrzostwa świata. Tak wspaniała seria nie zdarzyła się nigdy wcześniej żadnej innej drużynie na świecie!
------------------------------------------------------------------------
Jednak Hiszpania nie zawsze odnosiła sukcesy, mimo że zawsze miała świetnych piłkarzy. Pierwsze mistrzostwo Europy zdobyła w 1964 roku, ale to było jedyne duże osiągnięcie drużyny narodowej aż do czasów nam współczesnych.
I tak naprawdę długo tylko Real podtrzymywał dobre imię hiszpańskiego futbolu. Nawet Barcelona nie potrafiła osiągnąć tak mocnej pozycji jak „Los Blancos”, więcej znaczyły drużyny angielskie, niemieckie i włoskie. Ba, nawet portugalskie czy holenderskie – bardzo mocne w latach 60. i 70. ubiegłego wieku.
Barça wygrywała, co prawda, Puchar Miast Targowych (1958, 1960 i 1966), ale były to mniej istotne rozgrywki. Pierwsze poważne europejskie trofeum zdobyła w 1979 roku (Puchar Zdobywców Pucharów), a pierwszy Puchar Europy w 1992 roku – dopiero 36 lat po pierwszym triumfie Realu! Kibice Barcelony nie lubią takich zestawień – to oczywiste – lecz kibice Realu je uwielbiają.
Bez względu na to, jaką rolę odegrały te dwa zespoły w historii europejskiego futbolu, ich rywalizacja zawsze była wyjątkowa, a wygrana bardzo prestiżowa. El Clásico, czyli „Wielkie Derby Europy” między Realem a Barceloną, od dawna fascynuje cały świat.
W samej Hiszpanii równie wielką tradycję mają zresztą derby Realu z Atlético Madryt czy Realu z Athletic Bilbao, a samym Hiszpanom zawsze w tych meczach chodziło o coś więcej niż futbol.
Bilbao leży w Kraju Basków, Barcelona to stolica Katalonii, Madryt zaś jest sercem Hiszpanii. A to specyficzny kraj – niby monarchia, co znaczy, że na jej czele stoi król (obecnie Filip VI), ale tak naprawdę nie ma tam wiele do powiedzenia, a wszystkie najważniejsze decyzje podejmuje – podobnie jak u nas – parlament.
Na dodatek każdy region (jest ich 17) Hiszpanii może rządzić się trochę po swojemu. Katalonia i Kraj Basków mają zaś najwięcej swobody spośród wszystkich. Ba, chętnie nawet oderwałyby się od Hiszpanii!
Baskowie są tak dumni, że Athletic zasłynął, wystawiając do gry wyłącznie wychowanków z regionu, a piłkarzy obcych narodowości tylko pod warunkiem, że ich rodzice lub dziadkowie byli rodzinnie związani z Krajem Basków. I mimo braku transferów obcych piłkarzy klub z Bilbao w rywalizacji z Realem czy Barceloną potrafił odnosić sukcesy. Mistrzem Hiszpanii był 8 razy, 23 razy zdobywał krajowy puchar i, podobnie jak jego dwaj wielcy rywale, nigdy nie wypadł z ligi!
Dla Katalonii i Kraju Basków rywalizacja z Realem, który jest uważany za klub zamożnych madrytczyków – czyli przedstawicieli „centrali” – to coś więcej niż tylko zwykłe kopanie piłki. Chodzi o dumę i chęć utarcia nosa piłkarzom ze stolicy.
Zresztą i w samym Madrycie pewne podziały były zawsze wyraźne, bo Atlético uchodzi za klub robotniczy, a Real za klub elitarny. Podczas pisania tej książki rozmawiałem między innymi z Janem Urbanem, jednym z najwybitniejszych polskich piłkarzy lat 80. XX wieku, a obecnie trenerem. Przez wiele lat grał on w Hiszpanii – w klubie Osasuna Pampeluna, który za jego czasów rywalizował z najlepszymi. Urban był świetnym napastnikiem i zapisał się między innymi w historii... Realu Madryt! Bardzo sympatycznie dla siebie i bardzo nieprzyjemnie dla „Los Blancos”. W grudniu 1990 roku na Santiago Bernabéu Polak strzelił aż trzy gole, Osasuna wygrała wówczas 4:0!
Były reprezentant Polski nie ukrywa zarówno wielkiej sympatii dla Barcelony, jak i podziwu dla Realu.
– Real można kochać, można i nienawidzić, ale jedno jest pewne: nie zostawia nikogo obojętnym – wyjaśnił mi. – A poza tym Real cieszy się wielkim szacunkiem wśród piłkarzy. Ktoś może publicznie deklarować, że Realu nie lubi albo że sympatyzuje z innymi drużynami, ale niezależnie kto co powie, nie ma piłkarza na świecie, który nie przyjąłby oferty Realu, gdyby taką dostał. Taka propozycja to marzenie, prestiż, dowód uznania dla ciebie, twojej rodziny i klubu, w którym grasz.
I dodał: – W Realu skupia się to, co najlepsze. Już sama barwa strojów wiele o nim mówi. Najbardziej biała do wyobrażenia biel. Nieskazitelna, zwycięska. Taki właśnie jest Real.
El Clásico to najsłynniejsza rywalizacja dwóch klubów w świecie sportu: Real Madryt kontra FC Barcelona. Mówi się o niej także: „Wielkie Derby Europy”. Licząc wyniki tylko oficjalnych rozgrywek, w statystykach minimalnie prowadzi Real. Gdy dodamy rezultaty meczów towarzyskich, lepsza jest Barcelona.CZŁOWIEK, KTÓRY STWORZYŁ LEGENDĘ REALU
Hasło „Santiago Bernabéu” dziś większości, zwłaszcza młodych ludzi, pewnie kojarzy się z imponującym stadionem przy jednej z głównych arterii Madrytu. Jednak Santiago Bernabéu to nie budynek, a człowiek, na którego cześć stadion został nazwany. Ten wspaniały pomnik właśnie jemu się należał, jest bowiem najważniejszą postacią w dziejach Realu.
Historię – także klubów piłkarskich – tworzą setki, tysiące, miliony ludzi, ale ona pamięta przede wszystkim wielkich liderów i przywódców. Takim właśnie był Santiago Bernabéu. Bez niego Real pewnie by dziś istniał, ale nie zostałby najlepszym klubem XX wieku!
------------------------------------------------------------------------
Było piękne, słoneczne popołudnie. W Instituto del Cardenal Cisneros, znajdującym się w centrum Madrytu, właśnie kończył się jeden z pierwszych dni roku szkolnego, gdy przed wejściem, w ciasnej uliczce Calle de los Reyes dało się słyszeć potężny gwizd, a potem krzyk:
– Santiago, Santiaaagooo! Szybko, szybkooo! – Ktoś w czerwonej koszuli krzyczał jak opętany. Stuknęło kilka otwieranych okien, ale niecodzienne zdarzenie szybko utonęło w normalnym rejwachu, który towarzyszy tłumowi młodzieży wybiegającej ze szkoły.
– Marcelo, zwariowałeś! Tylko mi wstydu narobisz. – Obok chłopaka w czerwonej koszuli jak spod ziemi wyrósł podobny do niego postawny młodzieniec w licealnym mundurku.
– Bracie, jakiego wstydu? Zostaw gdzieś te swoje prawnicze podręczniki, zbieramy się, na O’Donnell wisi ogłoszenie, że szukają chłopaków do malowania płotu i linii!
Był rok 1912. Na O’Donnell budowano właśnie nowy stadion, na którym miał grać istniejący raptem od 10 lat Madrid Foot Ball Club.
– No masz, szedłem wczoraj tamtędy na trening i nie zauważyłem! – zdziwił się Santiago.
– Boś gapa. Biegnijmy, może będą coś płacić za tę robotę.
– Płacić? Żartujesz chyba, Marcelo. Jeśli mój ukochany klub może grać wreszcie na swoim stadionie z prawdziwego zdarzenia, nie zamierzam brać ani pesety za pomoc! I ty też nie weźmiesz. Lecimy! – Głos Santiago był bardzo stanowczy.
Santiago Bernabéu de Yeste mieszkał w stolicy już od 12 lat. Urodził się w 1895 roku na farmie swojego ojca niedaleko Albacete, ale gdy miał pięć lat, jego rodzice – José i Antonia – zdecydowali się przenieść do Madrytu.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.