Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Robin Li i Baidu. Biznesowa i życiowa biografia - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
27 czerwca 2023
Ebook
39,90 zł
Audiobook
39,90 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Robin Li i Baidu. Biznesowa i życiowa biografia - ebook

Wzrost gospodarczy i wpływy Chin były jednym z najbardziej znaczących wydarzeń w gospodarce światowej w ostatnich czasach. Siłą napędową tej ekspansji byli prywatni przedsiębiorcy i chińskie firmy, z których niektóre dosłownie zredefiniowały krajobraz gospodarczy i biznesowy, zarówno w Chinach, jak i poza nimi.

W 2000 r. Robin (Yanhong) Li założył firmę Baidu i przekształcił ją w największą chińską wyszukiwarkę (z ponad 80% udziałem w rynku pod względem zapytań) i drugą co do wielkości wyszukiwarkę na świecie. W 2005 roku Baidu zakończyło swoją ofertę publiczną na NASDAQ, a w 2007 roku stało się pierwszą chińską firmą, która weszła w skład indeksu NASDAQ-100. Ta książka to historia powstania Robin Li i Baidu, która jest integralną częścią historii ogromnej gospodarki internetowej Chin.

Kategoria: Ekonomia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-272-7704-6
Rozmiar pliku: 1,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP

Wstęp

Osiem­na­stego grud­nia 2018 roku na wiel­kiej gali z oka­zji czter­dzie­stej rocz­nicy chiń­skiej reformy, zor­ga­ni­zo­wa­nej w Wiel­kiej Hali Ludo­wej w Peki­nie, tytuł „Pio­niera reform” otrzy­mał Robin Li, współ­za­ło­ży­ciel, pre­zes i dyrek­tor gene­ralny Baidu Inc. Ten nie­zwy­kły przed­się­biorca otrzy­mał medal w uzna­niu za dzia­ła­nia na rzecz inno­wa­cji tech­no­lo­gicz­nych po powro­cie do kraju z zagra­nicy. W taki sam spo­sób uho­no­ro­wano 99 innych wybit­nych osób, które zna­cząco przy­czy­niły się do otwar­cia Chin na świat i wpro­wa­dze­nia potrzeb­nych reform w ciągu ostat­nich czte­rech dekad. Ponadto Li zna­lazł się na zapre­zen­to­wa­nej 24 paź­dzier­nika 2018 roku liście 100 czo­ło­wych pry­wat­nych przed­się­bior­ców spo­rzą­dzo­nej z oka­zji czter­dzie­stej rocz­nicy reform i otwar­cia się kraju przez Ogól­no­chiń­ską Fede­ra­cję Prze­my­słu i Han­dlu.

Dwu­dzie­stego trze­ciego wrze­śnia 2015 roku pod­czas wizyty pań­stwo­wej w Sta­nach Zjed­no­czo­nych pre­zy­dent Chin Xi Jin­ping wziął udział w sym­po­zjum ame­ry­kań­skich i chiń­skich przed­się­bior­ców, na które zapro­szono po 15 gru­bych ryb biz­nesu z obu kra­jów, w tym Robina Li. Media rela­cjo­nu­jące prze­bieg sym­po­zjum zwró­ciły szcze­gólną uwagę na Robina Li, Jacka Ma i Pony’ego Ma, sze­fów trzech chiń­skich tyta­nów tech­no­lo­gicz­nych: Baidu, Ali­baby i Ten­centa.

Li ukoń­czył zarzą­dza­nie infor­ma­cją na Uni­wer­sy­te­cie Pekiń­skim w 1991 roku oraz infor­ma­tykę na Uni­wer­sy­te­cie w Buf­falo (nale­żą­cym do Uni­wer­sy­tetu Sta­no­wego w Nowym Jorku) w roku 1994. Pra­co­wał jako star­szy kon­sul­tant w spółce zależ­nej Dow Jones & Com­pany, gdzie zapro­jek­to­wał sys­tem infor­ma­cji finan­so­wej prze­twa­rza­jący dane w cza­sie rze­czy­wi­stym dla inter­ne­to­wego wyda­nia „The Wall Street Jour­nal”. Następ­nie dołą­czył do Info­seek, jed­nej z pierw­szych wyszu­ki­wa­rek, na sta­no­wi­sku star­szego inży­niera. W międzycza­sie uzy­skał ame­ry­kań­ski patent na sys­tem zwią­zany z ana­lizą hiper­łą­czy. Był to prze­ło­mowy wyna­la­zek, który wyzna­czył kie­ru­nek dal­szego roz­woju dzi­siej­szych wyszu­ki­wa­rek.

W stycz­niu 2000 roku Li wró­cił do Chin, żeby tam otwo­rzyć wła­sną firmę. Został współ­za­ło­ży­cie­lem Baidu, któ­rego pier­wotną misją było „zapew­nie­nie ludziom naj­lep­szego i naj­spra­wie­dliw­szego spo­sobu na zna­le­zie­nie tego, czego szu­kają”. Dzi­siaj misja Baidu to „spra­wie­nie, aby skom­pli­ko­wany świat stał się prost­szy dzięki tech­no­lo­gii”. Kiedy Li stwo­rzył tę firmę, rynek wyszu­ki­wa­rek w Chi­nach był już zdo­mi­no­wany przez Google’a i Yahoo. Począt­kowo Baidu znaj­do­wało się w cie­niu tych dwóch mię­dzy­na­ro­do­wych gigan­tów prze­my­sło­wych, lecz ambitny Li zdo­łał poko­nać roz­ma­ite trud­no­ści i popro­wa­dzić firmę na sam szczyt. Dzięki prze­wa­dze tech­no­lo­gicz­nej i ser­wi­so­wej osta­tecz­nie zdo­był 70 pro­cent udziału w rynku wyszu­ki­wa­rek w Chi­nach.

Pią­tego sierp­nia 2005 roku Baidu ofi­cjal­nie zade­biu­to­wało na gieł­dzie NASDAQ (Natio­nal Asso­cia­tion of Secu­ri­ties Dealers Auto­ma­ted Quota­tions) w Sta­nach Zjed­no­czo­nych (z ceną ofer­tową 27 dola­rów, ceną otwar­cia 66 dola­rów i ceną zamknię­cia 122,54 dola­rów), dzięki czemu zostało pierw­szą chiń­ską spółką w koszyku akcji NASDAQ. W tym samym dniu Baidu odno­to­wało zdu­mie­wa­jący wzrost cen akcji o 353,85 pro­cent, z któ­rego zro­dził się nowy mit gieł­dowy na NASDAQ.

Kiedy Li spoj­rzał na par­kiet NASDAQ, powie­dział: „Zro­bi­li­śmy to. Nasza ojczy­zna jest z nas dumna!”. Te pro­ste słowa wyra­żały jego głę­boką miłość do chiń­skiego narodu. Były nagrodą za wytrwałą pracę Li i wszyst­kich pra­cow­ni­ków Baidu. Firma pod przy­wódz­twem Li po pra­wie dwóch deka­dach roz­woju została drugą pod wzglę­dem wiel­ko­ści nie­za­leżną wyszu­ki­warką na świe­cie i naj­więk­szą wyszu­ki­warką w Chi­nach. Dzięki suk­ce­sowi Baidu Chiny zna­la­zły się w gro­nie czte­rech kra­jów na świe­cie, które posia­dają wła­sną pod­sta­wową tech­no­lo­gię wyszu­ki­wa­nia, razem ze Sta­nami Zjed­no­czo­nymi, Rosją i Koreą Połu­dniową. Co wię­cej, Baidu stało się jedną z naj­cen­niej­szych marek w branży inter­ne­to­wej w całych Chi­nach.

W lipcu 2014 roku Li towa­rzy­szył pre­zy­den­towi Xi pod­czas wizyty w Korei Połu­dnio­wej i Bra­zy­lii jako przed­sta­wi­ciel chiń­skich przed­się­bior­ców. Od tam­tego czasu stał się roz­po­zna­walną posta­cią i zaczął brać udział w wielu wyda­rze­niach pań­stwo­wych, powoli budu­jąc pozy­cję Baidu na świe­cie.

Trze­ciego lipca 2014 roku ten jedyny chiń­ski przed­się­biorca inter­ne­towy towa­rzy­szący pre­zy­den­towi Xi pod­czas ofi­cjal­nej wizyty w Korei Połu­dnio­wej wygło­sił na chiń­sko-kore­ań­skim Forum Współ­pracy Gospo­dar­czej mowę zaty­tu­ło­waną „Inno­wa­cje tech­no­lo­giczne zapo­cząt­ko­wują »nową erę w Azji«”. Dla­czego to wła­śnie Li prze­ma­wiał w imie­niu wszyst­kich chiń­skich przed­się­bior­ców? Ponie­waż Baidu, wio­dąca chiń­ska firma tech­no­lo­giczna, było zarzą­dzane ści­śle według zasady efek­tyw­no­ści w nowej gospo­darce inter­ne­to­wej i w pełni odzwier­cie­dlało warunki pro­wa­dze­nia biz­nesu w branży inter­ne­to­wej w Chi­nach. Baidu, któ­rego główną siłę napę­dową sta­no­wiła inno­wa­cja tech­no­lo­giczna, bez wąt­pie­nia można okre­ślić jako przed­się­bior­stwo hi-tech w chiń­skiej branży inter­ne­to­wej.

Dwa tygo­dnie póź­niej Li towa­rzy­szył pre­zy­den­towi Xi pod­czas wizyty w Bra­zy­lii. Sie­dem­na­stego lipca chiń­ska głowa pań­stwa i bra­zy­lij­ska pre­zy­dent Dilma Rous­seff wspól­nie naci­snęli przy­cisk na kla­wia­tu­rze kom­pu­te­ro­wej, ofi­cjal­nie uru­cha­mia­jąc por­tu­gal­sko­ję­zyczną wer­sję wyszu­ki­warki Baidu w Bra­zy­lii i udo­stęp­nia­jąc jej usługi inter­nau­tom. To był wyraźny znak, że Chiny i Bra­zy­lia zacie­śniły współ­pracę w obsza­rze inno­wa­cji tech­no­lo­gicz­nych.

Li ogło­sił w swo­jej prze­mo­wie, że w ciągu naj­bliż­szych trzech lat Baidu pla­nuje zbu­do­wać w Bra­zy­lii świa­to­wej klasy cen­trum badaw­czo-roz­wo­jowe, któ­rego zada­niem będzie bada­nie, roz­wi­ja­nie i uno­wo­cze­śnia­nie bra­zy­lij­skich tech­no­lo­gii oraz usług inter­ne­to­wych. Zapew­nił, że Baidu zamie­rza upro­ścić pro­cesy inno­wa­cji i pro­wa­dze­nia dzia­łal­no­ści na rynku inter­ne­to­wym, wyszko­lić talenty naukowe i tech­no­lo­giczne, a także wspie­rać przed­się­bior­cze zespoły z bra­zy­lij­skiej branży inter­ne­to­wej, żeby poma­gać im w budo­wa­niu zrów­no­wa­żo­nego inter­ne­to­wego eko­sys­temu. To jesz­cze bar­dziej uła­twiło wymianę tech­no­lo­gii i talen­tów w bran­żach prze­my­sło­wych obu kra­jów i zwięk­szyło kon­ku­ren­cyj­ność bra­zy­lij­skiej branży inter­ne­to­wej na are­nie mię­dzy­na­ro­do­wej.

Liczne uro­czy­ste kola­cje, które wydano na cześć Li w Bra­zy­lii, świad­czą o tym, że jest on uwa­żany za kra­jo­wego amba­sa­dora repre­zen­tu­ją­cego tech­no­lo­giczną inno­wa­cyj­ność Chin – kogoś wię­cej niż po pro­stu sku­tecz­nego przed­się­biorcę. Ponadto Li bar­dzo anga­żuje się w dzia­ła­nia spo­łeczne. Obec­nie jest człon­kiem Sta­łego Komi­tetu Biura Poli­tycz­nego Komi­tetu Cen­tral­nego Komu­ni­stycz­nej Par­tii Chin (KC KPCh), wice­pre­ze­sem Ogól­no­chiń­skiej Fede­ra­cji Prze­my­słu i Han­dlu, wice­dy­rek­to­rem Chiń­skiego Sto­wa­rzy­sze­nia Inter­ne­to­wego, wice­pre­ze­sem Pekiń­skiego Sto­wa­rzy­sze­nia Nauki i Tech­no­lo­gii, pro­fe­so­rem wizy­tu­ją­cym na Uni­wer­sy­te­cie w Wuhan i na Uni­wer­sy­te­cie Nauki i Tech­no­lo­gii w Chi­nach, nie­peł­no­eta­to­wym pro­fe­so­rem na Uni­wer­sy­te­cie Nan­kai, mię­dzy­na­ro­do­wym człon­kiem UNA­IDS, człon­kiem zarządu Fun­da­cji Cha­ry­ta­tyw­nej Aiyou Huaxia i hono­ro­wym posłań­cem ONZ dzia­ła­ją­cym na rzecz Świa­to­wego Dnia Śro­do­wi­ska. W każ­dej z tych funk­cji wyróż­nia się ogrom­nym zaan­ga­żo­wa­niem.

W swo­ich przed­się­wzię­ciach zawo­do­wych sto­suje „magiczną broń” sied­miu zasad, które poma­gają mu odno­sić liczne suk­cesy:

1. Co dwa lata szu­kaj zmian.

2. Rób wię­cej, niż obie­cu­jesz.

3. Pożycz pie­nią­dze, zanim będziesz ich naprawdę potrze­bo­wać.

4. Zdy­wer­sy­fi­kuj bazę swo­ich klien­tów.

5. Nie goń zbyt szybko za zyskami.

6. Skup się na wła­snej branży.

7. Zawsze pra­cuj z pasją.

Te sie­dem zasad to nie tylko życiowa filo­zo­fia samego Li, ale też istota ducha przed­się­bior­czo­ści całej jego firmy. To wła­śnie te sie­dem „magicz­nych” zasad pomo­gło Li zało­żyć i roz­po­wszech­nić Baidu, wio­dącą wyszu­ki­warkę w Chi­nach i dumę wszyst­kich Chiń­czy­ków.

W ciągu dwóch dekad, które minęły od zało­że­nia Baidu, wyszu­ki­warka roz­wi­nęła się od zera do zna­nego na całym świe­cie wio­dą­cego chiń­skiego przed­się­bior­stwa, przy­spie­sza­jąc pro­ces naro­do­wego odro­dze­nia. W prze­mo­wie do pra­cow­ni­ków Baidu Li ujął to w nastę­pu­jący spo­sób: „W naj­bliż­szej przy­szło­ści będziemy na­dal reali­zo­wać naszą misję i wypeł­niać swoje obo­wiązki. Będziemy prze­ży­wać coraz wię­cej szczę­śli­wych i wzru­sza­ją­cych chwil, nie­ustan­nie idąc naprzód!”.

Dla Li i wszyst­kich jego pra­cow­ni­ków wysi­łek oraz roz­wój to dwa nie­ro­ze­rwal­nie zwią­zane ze sobą ele­menty.ROZDZIAŁ 1. NABIERANIE ROZPĘDU DZIĘKI CIĘŻKIEJ PRACY I SOLIDNYM FUNDAMENTOM

Roz­dział 1

Nabie­ra­nie roz­pędu dzięki cięż­kiej pracy i solid­nym fun­da­men­tom

Rozpoczęcie studiów na Uniwersytecie Pekińskim z najlepszymi wynikami w całym Yangquan

Robin Li uro­dził się 17 listo­pada 1968 roku w mie­ście Yan­gquan w pro­win­cji Sha­nxi jako czwarte dziecko w rodzi­nie robot­ni­czej. W jego wycho­wa­niu bar­dzo poma­gały star­sze sio­stry, nie tylko bawiąc się z nim, ale też śpie­wa­jąc mu pio­senki i opo­wia­da­jąc różne histo­rie.

W 1976 roku, w wieku ośmiu lat, Li poszedł do szkoły dla dzieci robot­ni­ków przy Zakła­dach Che­micz­nych w Jin­zhong. Ponie­waż był uta­len­to­wa­nym i bystrym chło­pa­kiem, nauczy­ciele czę­sto go chwa­lili, a kole­dzy i kole­żanki z klasy darzyli podzi­wem. Po szkole ojciec czę­sto zabie­rał go do klu­bów w zakła­dach che­micz­nych na operę albo film – w ramach nagrody za suk­cesy w nauce. Li, od uro­dze­nia obda­rzony czy­stym gło­sem, zaczął się inte­re­so­wać chiń­ską operą.

W 1977 roku, gdy Zespół Ope­rowo-Teatralny Jin z Yan­gquan w Sha­nxi ogło­sił nabór nowych uczniów, dzie­wię­cio­letni Li z rado­ścią zapi­sał się na prze­słu­cha­nie. Kiedy nauczy­ciel teatralny odpo­wie­dzialny za rekru­ta­cję usły­szał jego głos, dostrzegł w nim obie­cu­ją­cego mło­dego pio­sen­ka­rza fol­ko­wego i natych­miast przy­jął go do grupy. Jed­nak oferta teatru została odrzu­cona przez ojca Li, który chciał, aby jego syn kon­ty­nu­ował naukę; wie­dział, że tylko to jest w sta­nie zapew­nić mu dobrą pracę w przy­szło­ści.

W tym samym roku Li Xiu­hua, star­sza sio­tra Li, dostała się do Kole­gium Nauczy­ciel­skiego w Jin­zhong, po tym jak przy­wró­cono sys­tem kra­jo­wych egza­mi­nów do uczelni wyż­szych. Ta wia­do­mość bar­dzo ura­do­wała wszyst­kich w rodzi­nie i tym bar­dziej ode­brała szanse Li na naukę w szkole teatral­nej. To prawda, że był obie­cu­ją­cym mło­dym ludo­wym pio­sen­ka­rzem, jed­nak patrząc z per­spek­tywy przy­szło­ści branży infor­ma­tycz­nej, należy przy­znać, że jego rezy­gna­cja z kariery teatral­nej osta­tecz­nie oka­zała się bar­dzo dobrym posu­nię­ciem.

Jesz­cze w pod­sta­wówce Li czę­sto wypy­ty­wał star­sze sio­stry o to, jak wygląda nauka w gim­na­zjum i szkole śred­niej. Lubił prze­glą­dać ich pod­ręcz­niki i podzi­wiał dużą wie­dzę.

Po ukoń­cze­niu szkoły pod­sta­wo­wej poszedł do Arse­nal w Yan­gquan w pro­win­cji Sha­nxi – prze­cięt­nej szkoły dla dzieci robot­ni­ków o nie­wiel­kich zaso­bach edu­ka­cyj­nych. Więk­szość jej absol­wen­tów nie miała ambi­cji dostać się do dobrej szkoły śred­niej, lecz szła do tech­ni­kum i wybie­rała karierę zawo­dową podobną do kariery swo­ich rodzi­ców. Ojciec Li nie chciał takiej przy­szło­ści dla swo­jego syna.

Li wyrósł na pogod­nego chłopca, który lubił spę­dzać czas z rówie­śni­kami. Nauczy­ciele uwa­żali go za uta­len­to­wa­nego ucznia – na tyle obie­cu­ją­cego, że był w sta­nie dostać się do dobrego liceum. Dobrze wie­dzieli, że jeśli chło­pak nie zacznie poważ­nie trak­to­wać nauki, po ukoń­cze­niu gim­na­zjum ni­gdzie się nie dosta­nie, dla­tego wyma­gali od niego wię­cej niż od innych dzieci.

W końcu ojciec Li kom­plet­nie stra­cił cier­pli­wość, widząc, jak lek­ko­myśl­nie jego syn trak­tuje obo­wiązki. Kiedy Li był w ósmej kla­sie, ojciec dwu­krot­nie ude­rzył go w twarz. To był pierw­szy i jedyny raz, kiedy się dopu­ścił takiego czynu. Powie­dział synowi szcze­rze i uczci­wie: „Nie­długo zaczniesz dzie­wiątą klasę. Jeśli nie weź­miesz się do nauki i nie popra­wisz swo­ich ocen, nie dosta­niesz się do liceum ani na uni­wer­sy­tet i pój­dziesz tą samą drogą co ja. Zosta­niesz pala­czem i do końca życia będziesz wyko­ny­wał ciężką pracę fizyczną”.

Ta nie­spo­ty­kana gwał­tow­ność i gniew ojca dały Li dużo do myśle­nia. Wie­dział, że ojciec bar­dzo się o niego trosz­czy i chce, żeby Li speł­nił pokła­dane w nim ocze­ki­wa­nia. Po tam­tym zaj­ściu chło­pak cał­ko­wi­cie zmie­nił podej­ście i zaczął się przy­kła­dać do nauki. Póź­niej, wspo­mi­na­jąc tamte wyda­rze­nia, stwier­dził, że te dwa policzki zostały wymie­rzone we wła­ści­wym cza­sie.

Na egza­mi­nach wstęp­nych do szkoły śred­niej Li zajął dru­gie miej­sce w swo­jej szkole i został przy­jęty do Liceum nr 1 w Yan­gquan, pre­sti­żo­wej szkoły w pro­win­cji Sha­nxi, która szczy­ciła się tym, że każ­dego roku aż 80 pro­cent jej absol­wen­tów dosta­wało się na uni­wer­sy­tet. Ucznio­wie, któ­rzy zostali przy­jęci do tej pla­cówki, mieli duże szanse na to, by po jej ukoń­cze­niu roz­po­cząć stu­dia na pre­sti­żo­wej uczelni.

Dzięki dobrym nawy­kom wykształ­co­nym w dzie­wią­tej kla­sie pod­sta­wówki Li dobrze sobie radził w szkole śred­niej. Nie­długo po roz­po­czę­ciu nauki w liceum odwie­dził kam­pus Uni­wer­sy­tetu Pekiń­skiego w towa­rzy­stwie swo­jej star­szej sio­stry, która tam stu­dio­wała. Ta wizyta bar­dzo go zain­spi­ro­wała i zmo­ty­wo­wała. Obie­cał sobie w duchu, że ukoń­czy tę samą uczel­nię, co jego sio­stra, i nie zawie­dzie ani rodzi­ców, ani samego sie­bie.

W liceum Li miał dobre oceny ze wszyst­kich przed­mio­tów, dla­tego wahał się, czy w dru­giej kla­sie wybrać pro­fil ści­sły, czy huma­ni­styczny. Jego ojciec sta­now­czo dora­dził mu nauki ści­słe, twier­dząc: „Gdzie­kol­wiek będziesz, zawsze zaro­bisz na swoje utrzy­ma­nie, jeśli będziesz dobrze znać mate­ma­tykę i fizykę”. Li posłu­chał jego rady i wybrał pro­fil ści­sły. Po raz kolejny rada ojca stała się fun­da­men­tem, na któ­rym Li zbu­do­wał swój póź­niej­szy sta­tus w świe­cie chiń­skiego biz­nesu.

W tam­tym cza­sie Liceum nr 1 w Yan­gquan było pierw­szą szkołą w tym mie­ście z wła­sną salą kom­pu­te­rową. Li, który fascy­no­wał się kom­pu­te­rami, zapi­sał się na zaję­cia dodat­kowe z infor­ma­tyki. Aby jak naj­le­piej wyko­rzy­stać moż­li­wość nauki w nowo­cze­snej sali, czę­sto bła­gał nauczy­ciela, żeby pozwo­lił mu zostać po lek­cjach. Dzięki pozy­tyw­nemu nasta­wie­niu do zdo­by­wa­nia wie­dzy szybko przy­swoił dosko­nałą zna­jo­mość obsługi kom­pu­tera.

W trze­ciej kla­sie liceum Li spę­dzał pra­wie każdy wie­czór na nauce i bar­dzo poważ­nie pod­cho­dził do wszyst­kich prób­nych egza­mi­nów. Jego mozolna praca w końcu się opła­ciła. Został przy­jęty na Uni­wer­sy­tet Pekiń­ski – na egza­mi­nie wstęp­nym uzy­skał naj­lep­szy wynik ze wszyst­kich kan­dy­da­tów z pro­win­cji Sha­nxi. Pod­ję­cie stu­diów ozna­czało dla dzie­więt­na­sto­let­niego Robina Li roz­po­czę­cie zupeł­nie nowej życio­wej podróży.

Studia zagraniczne na Uniwersytecie w Buffalo

W sierp­niu 1987 roku Li zaczął życie stu­denc­kie na Uni­wer­sy­te­cie Pekiń­skim. Miał duże ocze­ki­wa­nia co do swo­jej przy­szło­ści. Na początku pierw­szego roku stu­diów inte­re­so­wał się wszyst­kim, co się działo na kam­pu­sie. Uczest­ni­czył w róż­nych klu­bo­wych zaję­ciach, uczył się tańca, wygła­szał prze­mó­wie­nia i brał udział w stu­denc­kich deba­tach. Wszyst­kie te aktyw­no­ści pomo­gły mu roz­wi­jać jego uni­kalne i wszech­stronne umie­jęt­no­ści.

Jed­nak jego pierw­sza eks­cy­ta­cja biblio­te­ko­znaw­stwem i infor­ma­cją naukową szybko osła­bła, aż prze­stał się tym inte­re­so­wać w ogóle. Li miał duże ocze­ki­wa­nia wobec wybra­nego kie­runku. Z cza­sem uświa­do­mił sobie, że należy on do dzie­dziny sztuk wyzwo­lo­nych i ma nie­wiele wspól­nego z jego zain­te­re­so­wa­niami, czyli infor­ma­tyką.

Nie­długo potem jego sio­stra roz­po­częła dru­gie stu­dia magi­ster­skie na Uni­wer­sy­te­cie Pekiń­skim z myślą o zro­bie­niu dok­to­ratu w Sta­nach Zjed­no­czo­nych. Pod jej wpły­wem Li także posta­no­wił pod­jąć stu­dia w Sta­nach Zjed­no­czo­nych. Na trze­cim roku zaczął się inten­syw­nie uczyć do egza­minu TOEFL (Test of English as a Fore­ign Lan­gu­age) i do egza­minu wstęp­nego na stu­dia dru­giego stop­nia, regu­lar­nie kur­su­jąc mię­dzy salami wykła­do­wymi, biblio­teką i aka­de­mi­kiem. Jego jedy­nym celem było poje­chać do Sta­nów Zjed­no­czo­nych i stu­dio­wać tam wyma­rzony kie­ru­nek: infor­ma­tykę.

Aby jesz­cze lepiej opa­no­wać potrzebną wie­dzę, zapi­sał się na pra­wie wszyst­kie wykłady zwią­zane z infor­ma­tyką, jakie były pro­wa­dzone na Uni­wer­sy­te­cie Pekiń­skim. Posta­no­wił sobie, że przy­swoi wszystko, czego uczą się stu­denci infor­ma­tyki, a dzięki temu posią­dzie taką samą wie­dzę jak oni – albo nawet jesz­cze więk­szą. Cho­ciaż były to bar­dzo trudne zagad­nie­nia, Li nie rzu­cił pier­wot­nie obra­nego kie­runku, czyli biblio­te­ko­znaw­stwa i infor­ma­cji nauko­wej. W tym samym cza­sie przy­go­to­wy­wał się do egza­minu TOEFL, uczył się infor­ma­tyki i uczest­ni­czył w zaję­ciach na swoim kie­runku. Pra­co­wał pod trzy­krot­nie sil­niej­szą pre­sją niż więk­szość pozo­sta­łych stu­den­tów, ale zdo­łał poko­nać wszyst­kie trud­no­ści dzięki sil­nej woli.

Li zło­żył poda­nia na kil­ka­na­ście pre­sti­żo­wych uni­wer­sy­te­tów w Sta­nach Zjed­no­czo­nych; jego trud w końcu się opła­cił – w 1991 roku, tuż po tym, jak skoń­czył 23 lata, został przy­jęty na infor­ma­tykę na Uni­wer­sy­te­cie w Buf­falo (nale­żą­cym do Uni­wer­sy­tetu Sta­no­wego w Nowym Jorku), któ­rego wydział infor­ma­tyczny nale­żał do 20 naj­lep­szych w całych Sta­nach Zjed­no­czo­nych. Kole­dzy i kole­żanki Li z Uni­wer­sy­tetu Pekiń­skiego byli mile zasko­czeni jego osią­gnię­ciem i ser­decz­nie gra­tu­lo­wali mu przy­ję­cia na nowe stu­dia. W ich oczach był to istny cud, że Li, stu­diu­jąc razem z nimi, zdo­łał zna­leźć czas na to, żeby indy­wi­du­al­nie nauczyć się infor­ma­tyki na tak wyso­kim pozio­mie, że został przy­jęty na pre­sti­żowy uni­wer­sy­tet.

Li zaczął stu­dia na Uni­wer­sy­te­cie w Buf­falo. Ponie­waż ni­gdy wcze­śniej nie był w Sta­nach Zjed­no­czo­nych, odczu­wał pewien stres w związku z roz­po­czę­ciem nauki w tym kraju. Jed­nak te trud­no­ści jesz­cze bar­dziej zachę­ciły go do wytę­żo­nej pracy. Aby prze­ści­gnąć naj­lep­szych stu­den­tów, uczył się całymi dniami i nocami. Ponie­waż miał bar­dzo dobre wyniki, zapro­po­no­wano mu pracę na sta­no­wi­sku asy­stenta kie­row­nika labo­ra­to­rium kom­pu­te­ro­wego. Dzięki temu zyskał dodat­kowe wspar­cie finan­sowe od Uni­wer­sy­tetu w Buf­falo (8500–9500 dola­rów rocz­nie) i został zwol­niony z opłaty za stu­dia. Innymi słowy, pod­czas dwu­let­nich stu­diów na Uni­wer­sy­te­cie w Buf­falo sam zara­biał pie­nią­dze, osią­ga­jąc w ten spo­sób wię­cej niż więk­szość ame­ry­kań­skich stu­den­tów.

Po dwóch latach ukoń­czył stu­dia magi­ster­skie z infor­ma­tyki na tej uczelni.

Pilny student

Już od cza­sów liceum nauka była dla Li inte­gralną czę­ścią życia. Ni­gdy jej nie zlek­ce­wa­żył ani nie porzu­cił. To ona umoż­li­wiała mu roz­wój, przy­no­siła speł­nie­nie, wie­dzę i szczę­ście, zwłasz­cza pod­czas stu­diów w Sta­nach Zjed­no­czo­nych. Dosłow­nie miał hopla na punk­cie nauki – nie mar­no­wał ani chwili na bez­war­to­ściowe zaję­cia.

Rok po roz­po­czę­ciu stu­diów w Ame­ryce Li poczuł, że pro­gram naucza­nia prze­stał go satys­fak­cjo­no­wać. Posta­no­wił sam wyty­czyć sobie ścieżkę roz­woju, która mia­łaby mu pomóc zdo­być cenne doświad­cze­nie i posze­rzyć hory­zonty. Przed roz­po­czę­ciem let­nich waka­cji wysłał swoje CV do lokal­nych nowo­cze­snych firm inter­ne­to­wych, pre­zen­tu­jąc się jako ktoś, kto „wię­cej się stara, a mniej ocze­kuje”.

Jedną z tych firm była słynna na całym świe­cie kor­po­ra­cja Pana­so­nic, która z chę­cią przy­jęła go na staż; zaofe­ro­wano mu stawkę 25 dola­rów za tydzień. Naj­praw­do­po­dob­niej nikt się wtedy nie spo­dzie­wał, że doświad­cze­nie zdo­byte w Pana­so­nicu sta­nie się dla Li zacząt­kiem wiel­kiego pro­jektu stwo­rze­nia popu­lar­nej chiń­skiej wyszu­ki­warki.

Li zdo­by­wał doświad­cze­nie w Pana­so­nicu i kon­ty­nu­ował pracę na sta­no­wi­sku asy­stenta kie­row­nika labo­ra­to­rium kom­pu­te­ro­wego na Uni­wer­sy­te­cie w Buf­falo. Goniąc za marze­niami, śle­dził bada­nia nad optycz­nymi czyt­ni­kami sym­boli (ang. _opti­cal sym­bol reco­gni­tion_, OSR), zaawan­so­waną tech­no­lo­gią sto­so­waną na zeska­no­wa­nych doku­men­tach, która pozwa­lała na ana­li­zo­wa­nie i prze­twa­rza­nie pli­ków gra­ficz­nych w celu uzy­ska­nia infor­ma­cji o ukła­dzie strony.

Nie­długo póź­niej zapro­po­no­wał nowy algo­rytm zwięk­sza­jący współ­czyn­nik roz­po­zna­wa­nia, dzięki czemu zwró­cił na sie­bie uwagę kie­row­nic­twa wyż­szego szcze­bla w Pana­so­nicu. Tuż przed roz­po­czę­ciem nowego roku aka­de­mic­kiego, gdy letni staż Li na pół etatu dobie­gał końca, dyrek­to­rzy Pana­so­nica posta­no­wili postą­pić wbrew regu­łom i wydłu­żyć z nim umowę na takich samych zasa­dach jak dotych­czas. Zachę­cili go rów­nież do napi­sa­nia i opu­bli­ko­wa­nia pracy nauko­wej na temat jego nowego algo­rytmu zwięk­sza­ją­cego współ­czyn­nik roz­po­zna­wa­nia sym­boli. Póź­niej Li wygło­sił wykład na mię­dzy­na­ro­do­wej kon­fe­ren­cji nauko­wej, w któ­rym przed­sta­wił wyniki swo­ich badań. Jego osią­gnię­cia zyskały uzna­nie zna­nego eks­perta w dzie­dzi­nie mię­dzy­na­ro­do­wego OSR. Dzięki sil­nej reko­men­da­cji tego czło­wieka praca Li została opu­bli­ko­wana w pre­sti­żo­wej mię­dzy­na­ro­do­wej książce _Pat­tern Reco­gni­tion and Machine Intel­li­gence_ i spo­tkała się z uzna­niem spe­cja­li­stów w branży.

Kiedy prze­ło­żony Li zoba­czył tę publi­ka­cję, pomy­ślał, że jej autor nie­długo zrobi dok­to­rat. Był też pewien, że Pana­so­nic czeka na ten moment, aby zaofe­ro­wać mu stałą pracę za wyso­kie wyna­gro­dze­nie. Li miał na stu­diach bar­dzo dobre oceny.

W tym samym cza­sie, gdy nasz boha­ter stu­dio­wał w Ame­ryce, pre­zy­dent Bill Clin­ton inten­syw­nie pro­mo­wał pro­jekt zbu­do­wa­nia super­au­to­strady infor­ma­cyj­nej. Wiele nowo­cze­snych spółek inter­ne­to­wych noto­wa­nych na gieł­dzie liczyło na to, że uda im się zaro­bić na tym duże pie­nią­dze. W tam­tym okre­sie ame­ry­kań­skie firmy cier­piały na wysoką rota­cję pra­cow­ni­ków, zwłasz­cza infor­ma­ty­ków spe­cja­li­zu­ją­cych się w dzie­dzi­nie inter­netu. Wspo­mniana sytu­acja oraz gwał­towny wzrost zapo­trze­bo­wa­nia pra­cow­ni­ków z tej branży spra­wiły, że nie­któ­rzy chiń­scy absol­wenci kie­run­ków infor­ma­tycz­nych zre­zy­gno­wali z moż­li­wo­ści pod­ję­cia stu­diów dok­to­ranc­kich i od razu po obro­nie pracy magi­ster­skiej zaczęli szu­kać pracy, która umoż­li­wi­łaby im dal­szy roz­wój oso­bi­sty. Ten trend wywarł ogromny wpływ na Li.

Tuż po tym, jak ukoń­czył stu­dia magi­ster­skie i zaczął przy­go­to­wy­wać się do stu­diów dok­to­ranc­kich, dostał ofertę pracy od IDD Infor­ma­tion Servi­ces, spółki zależ­nej Dow Jones z Wall Street. Szef IDD bar­dzo wysoko go cenił. W śro­do­wi­sku aka­de­mic­kim obu męż­czyzn łączyły podobne prze­ko­na­nia i żało­wali, że nie poznali się wcze­śniej. Dla­tego też Li pod­jął decy­zję, aby dołą­czyć do IDD na sta­no­wi­sku star­szego kon­sul­tanta, co było rów­no­znaczne z rezy­gna­cją z kon­ty­nu­owa­nia stu­diów. Jed­nak Li pla­no­wał dalej się uczyć i pozna­wać naj­now­sze prze­ło­mowe tech­no­lo­gie. Powsta­nie Krze­mo­wej Doliny było dla niego sygna­łem, że prze­mysł ma więk­szy wpływ na ludzi i może bar­dziej zmie­nić ich życie niż świat aka­de­micki.

Dla Li moż­li­wość pro­wa­dze­nia badań była waż­niej­sza niż wyso­kość zarob­ków. Pra­cu­jąc w IDD Infor­ma­tion Servi­ces, zapro­jek­to­wał dla „The Wall Street Jour­nal” sys­tem infor­ma­cji finan­so­wej dzia­ła­jący w cza­sie rze­czy­wi­stym. Bar­dzo dużo czasu poświę­cił na dopra­co­wa­nie go do per­fek­cji. Była to pierw­sza ste­ro­wana tech­no­lo­gia, którą z powo­dze­niem zasto­so­wano w wyszu­ki­warce Info­seek/Go.com. Wyszu­ki­warka obra­zów Go.com była nato­miast pierw­szą opa­ten­to­waną tech­no­lo­gią stwo­rzoną przez Li, która weszła do powszech­nego użytku.

W 1996 roku Li posta­no­wił roz­wią­zać pro­blem algo­ryt­mów, które wpły­wały na kolej­ność wyświe­tla­nia stron inter­ne­to­wych w wyni­kach w prze­glą­darce. W dosko­nały spo­sób połą­czył jakość tre­ści z ich traf­no­ścią i opra­co­wał tech­no­lo­gię ana­lizy hiper­łą­czy, którą opa­ten­to­wał w Sta­nach Zjed­no­czo­nych.

Dzięki wytę­żo­nej i sys­te­ma­tycz­nej pracy w Sta­nach Zjed­no­czo­nych zgro­ma­dził solidną wie­dzę na temat naj­now­szych tech­no­lo­gii, co pozy­tyw­nie wpły­nęło na jego pew­ność sie­bie. Li sta­rał się patrzeć na wszystko w dłuż­szej per­spek­ty­wie cza­so­wej, ponie­waż wie­dział, że w ten spo­sób zwięk­sza swoje szanse na doko­ny­wa­nie wła­ści­wych wybo­rów.

Zdol­ność do zapa­mię­ty­wa­nia infor­ma­cji i pra­gnie­nie zdo­by­wa­nia wie­dzy to dwie cechy Li, które ode­grały klu­czową rolę w jego suk­ce­sach zawo­do­wych. Nawet gdy Baidu zostało lide­rem na rynku wyszu­ki­wa­rek w Chi­nach, Li nie prze­stał się uczyć.

W cza­sach mło­do­ści Li dosko­na­lił swoje umie­jęt­no­ści, posze­rza­jąc wie­dzę, ucząc się pil­nie w szkole i wytrwale pra­cu­jąc w fir­mie o ugrun­to­wa­nej pozy­cji na rynku.

Wzbogacanie wiedzy poprzez czytanie

Według Li czy­ta­nie jest klu­czowe i nie­zbędne do tego, aby pozna­wać nowe infor­ma­cje. Pomaga wzbo­ga­cić wie­dzę, inspi­ruje do dzia­ła­nia, posze­rza hory­zonty i roz­bu­dza kre­atyw­ność.

W dzi­siej­szym spo­łe­czeń­stwie wielu mło­dych ludzi rezy­gnuje z czy­ta­nia po ukoń­cze­niu col­lege’u albo uni­wer­sy­tetu. Nie­któ­rzy ogra­ni­czają się do ksią­żek, które poma­gają im zdać egza­miny, co pro­wa­dzi do wykształ­ce­nia złych nawy­ków czy­ta­nia. Li jest inny: zawsze dużo czy­tał i robił to w ramach hobby, niczym _sadhu_¹. Silne prze­ko­na­nie, że czy­ta­nie ksią­żek go wzbo­gaca, wyty­czyło jego drogę do suk­cesu w biz­ne­sie.

Li, który uro­dził się w rodzi­nie o prze­cięt­nych docho­dach, od małego był uczony miło­ści do ksią­żek. Jego ojciec, mimo że był nisko opła­ca­nym robot­ni­kiem, miał war­to­ściowy nawyk czy­ta­nia i gro­ma­dze­nia ksią­żek. W rezul­ta­cie Li i jego sio­stry zara­zili się od niego miło­ścią do czy­ta­nia. Wiele lat póź­niej wszy­scy dostali się do dobrych col­lege’ów i na pre­sti­żowe uni­wer­sy­tety, co spo­tkało się z powszech­nym uzna­niem i stało się ulu­bio­nym tema­tem roz­mów lokal­nych miesz­kań­ców.

Li uważa, że wykształ­ce­nie dobrych nawy­ków zwią­za­nych z czy­ta­niem jest bar­dzo ważne, ponie­waż może pomóc nasto­lat­kom nie tylko szyb­ciej czy­tać, ale też zna­cząco udo­sko­na­lić umie­jęt­ność myśle­nia i rozu­mo­wa­nia. Już jako krnąbrny mały chło­piec Li prze­ja­wiał ogromną pasję do czy­ta­nia. Ucząc się kolej­nych chiń­skich sym­boli, coraz bar­dziej inte­re­so­wał się książ­kami i zaczął się­gać po chiń­ską kla­sykę, włącz­nie ze sta­ro­żytną poezją i prozą, które były trudne do zro­zu­mie­nia nawet dla doro­słych. Kiedy czy­tał _Qin­gyu’an_ Xina Qiji, chiń­skiego poety i dowódcy woj­sko­wego z okresu pano­wa­nia Połu­dnio­wej dyna­stii Song, jego uwagę przy­kuł pewien frag­ment: „Setki i tysiące razy szu­ka­łem jej w cha­osie / Nagle przy­pad­kowo spoj­rza­łem tam, gdzie świa­tła ble­dły, a ona tam stała”. W tym wer­sie słowo _baidu_ (pisane po chiń­sku 百度), ozna­cza­jące dosłow­nie „setki razy”, wywarło na nim duże wra­że­nie. Nikt się nie spo­dzie­wał, że silne odczu­cia towa­rzy­szące czy­ta­niu tej książki dopro­wa­dzą wiele lat póź­niej do powsta­nia Baidu, popu­lar­nej chiń­skiej wyszu­ki­warki inter­ne­to­wej.

W star­szych kla­sach liceum Li miał wię­cej lek­cji, dla­tego jego gra­fik zajęć sta­wał się coraz bar­dziej napięty. Pomimo tego czy­tał jesz­cze wię­cej ksią­żek niż dotych­czas. Dzięki temu zna­cząco udo­sko­na­lił umie­jęt­ność czy­ta­nia. Póź­niej, gdy stu­dio­wał na Uni­wer­sy­te­cie Pekiń­skim, więk­szość wol­nego czasu spę­dzał w biblio­tece, któ­rej bogata kolek­cja ksią­żek wpra­wiała go w eks­tazę. W tam­tym cza­sie uwa­żał, że chwile spę­dzone w tym miej­scu i poświę­cone na czy­ta­nie były naj­lep­szymi w jego życiu.

Li zawsze woli książki od bie­żą­cych wia­do­mo­ści. Lubi czy­tać dzieła lite­rac­kie, które są war­to­ściowe, głę­bo­kie, szo­ku­jące i skła­niają do prze­my­śleń, zamiast tra­cić czas na bez­u­ży­teczne plotki. Dla niego lek­tura sta­nowi formę relaksu i wypo­czynku, a czło­wiek nie jest w sta­nie w pełni zro­zu­mieć tre­ści książki, jeżeli nie czyta jej w sku­pie­niu i ciszy. To jedyny spo­sób na to, żeby powoli gro­ma­dzona wie­dza przy­nio­sła w końcu impo­nu­jące rezul­taty.

Li, będący jedną z naj­bar­dziej zna­nych postaci w branży tech­no­lo­gii inter­ne­to­wej w Chi­nach, a nawet na całym świe­cie, nie ma w sobie nic z chęci domi­na­cji ani nie roz­ta­cza wokół sie­bie aury tajem­ni­czo­ści, co jest czę­ste u geniu­szy. Wyróż­nia go ele­gancki styl bycia, który przy­spo­rzył mu wielu zwo­len­ni­ków i naśla­dow­ców i stał się nie­od­łącz­nym aspek­tem jego póź­niej­szego suk­cesu w biz­ne­sie. Nie mając spe­cja­li­stycz­nej wie­dzy na temat zarzą­dza­nia czy eko­no­mii, Li zdo­łał zyskać spo­łeczne uzna­nie dzięki wro­dzo­nym umie­jęt­no­ściom kie­row­ni­czym. Jego firma Baidu roz­wi­nęła się szybko i w kon­tro­lo­wany spo­sób. Opie­ra­jąc się na wła­snym doświad­cze­niu zdo­by­tym pod­czas pracy w Doli­nie Krze­mo­wej, opi­sał wojny biz­ne­sowe toczone przez kilka wio­dą­cych ame­ry­kań­skich firm tech­no­lo­gicz­nych w cie­szą­cej się dużą popu­lar­no­ścią książce o woj­nie biz­ne­sowej w Doli­nie Krze­mo­wej. Zasto­so­wał w niej formę tra­dy­cyj­nej chiń­skiej powie­ści. Z całą pew­no­ścią można więc stwier­dzić, że pasja czy­ta­nia przy­nio­sła Li duże korzy­ści. Książki nie tylko ogrom­nie wzbo­ga­ciły jego wie­dzę, ale też posze­rzyły jego hory­zonty, co dało solidne fun­da­menty pod suk­ces w biz­ne­sie.

Nieustanne dążenie do tego, aby dobrze poznać samego siebie

Z wywia­dów udzie­lo­nych przez Li możemy wywnio­sko­wać, że praw­dziwe pozna­nie samego sie­bie jest dla niego bar­dzo ważne. To waru­nek wstępny i fun­da­ment osią­gnię­cia bie­gło­ści, roz­wi­ja­nia swo­ich umie­jęt­no­ści i cią­głego prze­kra­cza­nia wła­snych gra­nic, które sprzyja podej­mo­wa­niu wła­ści­wych decy­zji w odpo­wied­nim cza­sie. I taki jest też prze­kaz chiń­skiego powie­dze­nia, które mówi: „Ten, kto dobrze poznał swo­jego wroga i samego sie­bie, zwy­cięża za każ­dym razem”. Jed­nak tak jak łatwiej jest patrzeć na innych niż na sie­bie, tak samo zawsze łatwiej jest poznać innych niż sie­bie samego. Dla­tego też jeśli chcemy poznać sie­bie, musimy wziąć do ręki lusterko i spoj­rzeć na wła­sne odbi­cie.

Li zdo­łał bar­dzo dobrze poznać samego sie­bie, dzięki czemu stał się zna­czącą posta­cią w branży infor­ma­tycz­nej w Chi­nach i za gra­nicą. Wie, co lubi i co powi­nien robić, żeby pozo­sta­wać w zgo­dzie ze swo­imi życio­wymi prze­ko­na­niami i war­to­ściami. Twardo stąpa po ziemi, reali­zu­jąc swoje cele, a dzięki temu po mistrzow­sku panuje nad wła­snym życiem.

Pod­czas stu­diów infor­ma­tycz­nych na Uni­wer­sy­te­cie w Buf­falo dużo czasu poświę­cał na naukę, a wszyst­kie wąt­pliwe kwe­stie oma­wiał ze swoim prze­ło­żo­nym. Pil­nie się uczył, ponie­waż chciał zro­bić dużą karierę w branży i wnieść cenny wkład w roz­wój gospo­dar­czy Chin. Pod­czas stażu w Pana­so­nicu roz­wi­jał swoje umie­jęt­no­ści, wyko­rzy­stu­jąc w prak­tyce wie­dzę zdo­bytą na uczelni i ucząc się nowych rze­czy od doświad­czo­nych kole­gów i kole­ża­nek z pracy. Dzięki szcze­gó­ło­wym ana­li­zom, dogłęb­nej eks­plo­ra­cji i wytrwa­łym pró­bom zdo­łał w tym cza­sie stwo­rzyć algo­rytm o dużej sku­tecz­no­ści roz­po­zna­wa­nia i wpro­wa­dzić uni­kalne inno­wa­cje w branży kom­pu­te­ro­wej, które przy­nio­sły mu jesz­cze więk­szy sza­cu­nek dyrek­to­rów wyż­szego szcze­bla. Li bar­dzo dobrze znał samego sie­bie, dla­tego umiał w pełni wyko­rzy­stać swoje mocne strony i zbu­do­wać solidny fun­da­ment pod suk­cesy.

Po ukoń­cze­niu infor­ma­tyki odkrył, co tak naprawdę chce robić w życiu, dla­tego zre­zy­gno­wał ze stu­diów dok­to­ranc­kich. Ponie­waż miał dosko­nale opa­no­waną sztukę samo­po­zna­nia, zro­zu­miał, że chce się sku­pić na wyszu­ki­war­kach i branży inter­ne­to­wej. Jego życio­wym celem stało się „wpły­nię­cie na życie ludzi i zmie­nie­nie świata na lep­sze za pomocą tech­no­lo­gii”.

Jesz­cze gdy cho­dził do szkoły w pro­win­cji Sha­nxi, wziął udział w kur­sie kom­pu­te­ro­wym, który wzbu­dził w nim duże zain­te­re­so­wa­nie infor­ma­tyką, a póź­niej przy­czy­nił się do decy­zji, aby jesz­cze bar­dziej zgłę­bić to zagad­nie­nie. Marząc o karie­rze w branży infor­ma­tycz­nej, Li wziął udział w naro­do­wym konkur­sie kom­pu­te­ro­wym dla uczniów szkół śred­nich w Taiy­uan, jed­nak nie zaszedł w nim daleko. Dzięki tej porażce lepiej zro­zu­miał powie­dze­nie: „Zawsze się znaj­dzie ktoś mądrzej­szy od cie­bie”. Poczuł, że jesz­cze sporo mu bra­kuje do rówie­śni­ków z dużych miast.

Nie­wiele go obcho­dziło, co inni sądzą o jego decy­zjach zwią­za­nych z karierą zawo­dową; widać to cho­ciażby po tym, jak lekko odrzu­cał różne oferty pracy. Był mocno zaan­ga­żo­wany w dia­lek­tyczną auto­ana­lizę, która poma­gała mu lepiej zro­zu­mieć świat. Stwo­rzył całą serię prak­tycz­nych pla­nów i kon­se­kwent­nie je reali­zo­wał.

Tak naprawdę Li stop­niowo zdo­by­wał wie­dzę na temat obiek­tyw­nych pod­mio­tów w pro­ce­sie samo­po­zna­nia. Według niego to, czy ist­nie­nie danego obiek­tyw­nego pod­miotu staje się konieczne czy nie, zależy od tego, w jakim stop­niu dana osoba jest jego świa­doma. Jeżeli ta świa­do­mość jest wystar­cza­jąco duża, czło­wiek może zmie­nić obiek­tywny pod­miot w „coś praw­dzi­wego”. To doty­czy każ­dego, kto chce doko­nać zna­czą­cego prze­łomu w jakiejś branży. Innymi słowy, naj­waż­niej­szym kro­kiem na dro­dze do suk­cesu jest dogłębne pozna­nie samego sie­bie i okre­śle­nie swo­ich życio­wych celów przy zasto­so­wa­niu metody dia­lek­tycz­nej.

Można powie­dzieć, że pod pew­nymi wzglę­dami suk­ces Robina Li był po pro­stu nie­unik­niony. Li bar­dzo dobrze rozu­miał samego sie­bie i dokład­nie wie­dział, o jakim życiu marzy. Mając ten cel na uwa­dze, wło­żył świa­domy wysi­łek w zdo­by­cie potrzeb­nych umie­jęt­no­ści, a potem wyko­rzy­stał wszyst­kie nada­rza­jące się oka­zje do dal­szego dosko­na­le­nia. I wła­śnie temu podej­ściu zawdzię­cza swój ogromny suk­ces.ROZDZIAŁ 2. TWARDE STĄPANIE PO ZIEMI, WYTRWAŁOŚĆ I NIECHĘĆ DO PODEJMOWANIA RYZYKA

Roz­dział 2

Twarde stą­pa­nie po ziemi, wytrwa­łość i nie­chęć do podej­mo­wa­nia ryzyka

Robin Li wie­lo­krot­nie publicz­nie powta­rzał, że jego pra­gnie­niem jest „zmie­niać świat na lep­sze za pomocą tech­no­lo­gii”. Według niego naj­lep­szym spo­so­bem na przed­się­bior­czą aku­mu­la­cję jest nauka i tech­no­lo­gia, a nie dawa­nie pie­nię­dzy ludziom czy fir­mom. W XXI wieku, wraz z szyb­kim roz­wo­jem nauk ści­słych i nowo­cze­snych tech­no­lo­gii – a zwłasz­cza tech­no­lo­gii sieci kom­pu­te­ro­wych i infor­ma­cji elek­tro­nicz­nych – dro­gie luk­su­sowe towary takie jak tele­fony komór­kowe i kom­pu­tery stały się przy­stępne cenowo, a przy tym wręcz nie­zbędne do codzien­nego funk­cjo­no­wa­nia. Bez tele­fo­nów komór­ko­wych albo sieci nie byli­by­śmy w sta­nie kon­tak­to­wać się z krew­nymi i zna­jo­mymi w każ­dej chwili i w każ­dym miej­scu bez względu na dzie­lącą nas odle­głość geo­gra­ficzną, do czego zdą­ży­li­śmy się już przy­zwy­czaić. Roz­wi­ja­jąca się nauka i tech­no­lo­gia w zauwa­żalny spo­sób zmie­niają nasz styl życia i zacho­wa­nia kul­tu­rowe.

W wyszu­ki­war­kach takich jak Baidu dostępne są ogromne zasoby infor­ma­cji – część z nich może nam się istot­nie przy­dać w codzien­nym życiu. Ci, któ­rzy potra­fią zro­bić dobry uży­tek z tych narzę­dzi, są w sta­nie lepiej zgłę­bić takie zagad­nie­nia jak histo­ria, geo­gra­fia, przy­roda czy kul­tura – i korzy­sta­jąc z dobro­dziejstw dzi­siej­szej nauki i tech­no­lo­gii, przyj­rzeć się lepiej ota­cza­ją­cemu ich światu.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: