Rycerzem być - Jak ubrać się i zachować w różnych sytuacjach - ebook
Rycerzem być - Jak ubrać się i zachować w różnych sytuacjach - ebook
Przyjazny podręcznik zasad savoir-vivre dla najmłodszych!
Znacie już Julę, małą damę z poprzedniej książki Zofii Staneckiej? Teraz czas na młodego rycerza! Marcel jest w pierwszej klasie i nieustannie zadaje pytania. Ciekawi go cały świat. Chce też zostać rycerzem. Tylko czy to możliwe we współczesnym świecie? Przecież nikt nie chodzi już w zbroi i nie walczy mieczem! Może jednak Marcelowi uda się spełnić marzenie?
Historia Marcela to kolejna po "Damą być" książka o tym, jak właściwie zachować się w różnych sytuacjach. Autorka bestsellerowej serii o Basi tym razem napisała przezabawny przewodnik po świecie dobrych manier.
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-261-2803-1 |
Rozmiar pliku: | 14 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wyjście do szkoły
Budzik wydzwonił siódmą. Marcel spał. Śnił o tym, że jest rycerzem. We śnie miał błyszczącą zbroję i wiernego rumaka. Galopował na nim od zamku do zamku i taki był dzielny, że nikt nie mógł go zwyciężyć, i...
– Marcel, wstawaj! – Głos mamy brutalnie zburzył piękną wizję. – Czas do szkoły.
O nie! Tylko nie to! Nie teraz, kiedy tak pięknie mu się śni, poduszka jest taka miękka, a kocyk taki cieplutki.
– Nie udawaj, że nie słyszysz. – Mama zajrzała pod koc.
Marcel otworzył jedno oko.
– Dlaczego muszę iść do szkoły? – spytał.
– Bo to jest twój obowiązek.
– Ale ja jestem rycerzem!
– W takim razie zerwij się prężnie, jak przystało na dzielnego woja – powiedziała mama dziarskim głosem.
Marcel schował twarz w poduszkę.
– Czy mogę zostać w domu? – wymamrotał. – Okropnie boli mnie... kolano. Nie... głowa. To znaczy...
– Oj, Marcel, Marcel... – przerwała mu mama. – Widziałeś kiedyś rycerza, który miga się od obowiązków?
– Widziałem. We śnie – powiedział Marcel. I zasnął.
Mama stała przy nim chwilę, a potem poszła po tatę.
Tata spał. Mama pochyliła się nad nim i pocałowała go w czoło.
– Obudź się, Grześku, potrzebuję twojej pomocy przy budzeniu naszego syna – poprosiła.
– Mhm... – Tata otworzył oko. Potem drugie. Przyjrzał się mamie. A potem wstał i poczłapał do pokoju Marcela.
– Wstawaj, synu – powiedział mocnym, stanowczym głosem. W odpowiedzi usłyszał posapywanie. Podszedł bliżej i... położył się. Tak tylko, na małą chwileczkę.
Kwadrans później do pokoju Marcela zajrzała mama. Zastała tatę i synka wtulonych w siebie i pomrukujących zgodnie przez sen. Podeszła do łóżka i połaskotała dwie wystające spod koca stopy: większą i mniejszą.
– Pobudka! – zawołała.
Dwie głowy poderwały się z poduszki, a dwie pary zaspanych oczu rozejrzały się nieprzytomnie po pokoju.
– Która godzina? – spytał tata.
– Siódma dwadzieścia.
– No tak... – Tata westchnął. – Obawiam się, że jednak trzeba wstać.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.