Sukub - ebook
Sukub - ebook
Po upiornym wieczorze spędzonym w towarzystwie dawnych przyjaciół i tabliczki Ouija, Amir zostaje sam w mieszkaniu. Wszyscy jego znajomi są po ślubie i mają dzieci, a Amir wciąż się nie ustatkował. Jest nie tylko samotny, ale też opuszczony przez kobietę swojego życia, Isabelle. Amir stara się przestać o niej myśleć, ale jej uroda nie daje mu o sobie zapomnieć. Kiedyś kochali się kilka razy dziennie, a gdy nie byli razem, oboje umierali z pożądania. Kiedy Amir w końcu zasypia, Isabelle powraca do niego we śnie. Ich wspólnie spędzone chwile są tak przyjemne, że muszą być prawdziwe.
Co jest snem, a co rzeczywistością? Amir wie tylko, że to gorące i parne doświadczenie jest o wiele piękniejsze od wszystkiego, co dotychczas przeżył.
Vanessa Salt to pseudonim pary pisarzy mieszkających gdzieś w środkowej Szwecji. Inspirację do opowiadań Vanessa znajduje w licznych podróżach dookoła świata, gdzie upalne egzotyczne miejsca pobudzają jej erotyczną fantazję. Pisze lekko, z poczuciem humoru i namiętnością, która pojawia się w najmniej spodziewanym momencie.
Kategoria: | Erotyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-26-52139-9 |
Rozmiar pliku: | 180 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
– Nie rób tego w samotności.
– Pamiętaj, by się pożegnać.
Wszyscy milczą. Każdy z nas wpatruje się w tablicę Ouija, która leży na podłodze w samym środku okręgu stworzonego z naszych ciał. Ile już razy chcieliśmy to zrobić? A teraz w końcu to się dzieje.
„W końcu”.
Ten zwrot brzmi tak, jakby zapowiadał coś pozytywnego.
– Mam nadzieję, że już się nie wycofasz, Amir. – Frida posyła mi uśmiech i szturcha łokciem w bok. Próbuje grać wyluzowaną, ale to ona będzie najbardziej się bała podczas seansu. Jej blada skóra stanie się jeszcze bledsza, a make-up wokół oczu się rozmaże. – Jeśli nie teraz, to już nigdy tego nie zrobimy.
Jamila kiwa głową, a spięte w kucyk czarne loki podskakują. W jej ciemnobrązowych jak leśna ziemia oczach widać podekscytowanie.
– Racja, ale powinniśmy się pośpieszyć. Musimy wracać do domu, do dzieci.
– Daj spokój – rzuca niecierpliwie Isak. – Przecież zamówiłaś nianię, prawda?
– Tak, ale jej nie ufam. Ostatnim razem, gdy u nas była, włożyła jedzenie do…
Przestaję słuchać i biorę do rąk planszetę leżącą na tablicy Ouija. Jest cięższa, niż się spodziewałem. Drewniana, o kasztanowym kolorze i trójkątnym kształcie. Na samym środku znajduje się przeszklony otwór o rozmiarze oka.
Tabliczkę Ouija znalazłem w antykwariacie, w którym często bywałem razem z… Nie, to zbyt bolesne. W każdym razie to tabliczka Ouija znalazła mnie, a ja nawet nie pamiętam momentu, gdy płaciłem za nią przy kasie. Po prostu znalazłem ją w torbie.
Zainspirowany oglądanymi horrorami, przykładam oko do szkiełka i rozglądam się po salonie. Światła w suficie są wyłączone, ale w kuchni i korytarzu nadal się palą, podobnie jak małe świąteczne lampki za oknem. Jest luty, ale jak dotąd nie miałem energii, by je zdjąć. To ona zajmowała się takimi sprawami… kiedyś. Nieważne, że minęło już tyle lat, nadal trudno mi o tym myśleć.
Przez szkiełko wszystko wydaje się zniekształcone i bliższe. Ale muszę przyznać, że żadnych duchów nie zauważyłem.
– Buu! – Jamila ze śmiechem daje mi szturchańca. – Przestraszyłeś się, co nie?
Odkładam planszetę i kręcę przecząco głową. Nie zamierzam się przyznać, że mnie przestraszyła, choć serce mi łomocze, a dłonie mam pokryte potem.
– Bardzo śmieszne.
Tabliczka Ouija wygląda jak żywcem wyjęta z filmów hollywoodzkich. Litery napisano starodawną, o przerażającym kroju czcionką. Demony. Nietoperze. Gwiazdy, symbole, uśmiechnięte słońca z czarnymi oczami. W górnych rogach widnieją wyrazy „Tak i Nie”. Następnie litery. Cyfry. A na dole umieszczono słowo „Żegnaj”.
A jeśli mieli rację? Możliwe, że pomoże mi o niej zapomnieć… przynajmniej na jakiś czas. Ale skoro nie boję się horrorów, jakie są szanse, że przestraszę się czegoś takiego?
– Zaczynamy? – Macham planszetą przed twarzami przyjaciół. – Już dziewiąta.
Isak ziewa. Ma puszyste brązowe włosy, ubrany jest w obcisłą – i różową – koszulę.
– To jak to działa? – pyta.
– Czy tylko ja przeczytałem instrukcje?
Frida z telefonem w ręku oznajmia:
– Google mówi, że potrzebujemy świeczek, kadzidełek i tak dalej, i musimy być w ciemnym pomieszczeniu.
– Nie mam w domu świeczek.
– Ona je ze sobą wzięła – szepce Isak do Fridy.
– Czy musimy o niej rozmawiać? – Posyłam mu lodowate spojrzenie.
– Przecież nic nie mówiłem.