Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Świat sprzed #MeToo - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
1 lutego 2019
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Świat sprzed #MeToo - ebook

W październiku 2017 roku ruch #MeToo wstrząsnął światem. Wybuch miał epicentrum w Hollywood wraz z ujawnieniem sprawy Weinsteina, potem fala uderzeniowa objęła kilkadziesiąt krajów i pozwoliła dojść do głosu kobietom krzywdzonym za społecznym przyzwoleniem. Odtąd upokarzanie i znęcanie się nad ciałem kobiety jest już niedopuszczalne. Kobiety na całym świecie nie chcą dłużej pozwalać, by ich ciało traktowano jak przedmiot, jak obiekt seksualny.

Ta książka przedstawia wizerunki kobiet w kulturze masowej – w reklamie, filmie, fotografii, ilustracjach książek i komiksów, w bajkach dla dzieci - od lat 50. XX wieku do dziś. Wizerunki dziś nie do zaakceptowania. A jednak te szokujące zdjęcia, plakaty, obrazy i fotosy odzwierciedlają sposób traktowania kobiet przed październikiem 2017 roku.

Świat sprzed #MeToo usiłuje zrozumieć mechanizmy kulturowe i obyczajowe, które pozwoliły tysiącom Harveyów Weinsteinów na oczach wszystkich postępować jak drapieżca seksualny.

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-241-6990-0
Rozmiar pliku: 15 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Po co ta książka?

W październiku 2017 roku dzięki dwóm wielkim amerykańskim dziennikom, „New York Timesowi” i „New Yorkerowi”, wybuchła afera Weinsteina, słynnego amerykańskiego producenta filmowego.

W opublikowanych artykułach dwanaście aktorek oskarżało Harveya Weinsteina o molestowanie i napaść seksualną. Po upowszechnieniu tych wyznań dziesiątki aktorek skorzystały z uchylonej furtki i zaczęły publicznie ujawniać, że one także były ofiarami producenta. Ostatecznie blisko sto kobiet – w tym czternaście twierdzących, że zostały zgwałcone – opisywało takie same sceny, ten sam modus operandi wszechmocnego mężczyzny. Z ich zwierzeń wynika, że wyznaczał im spotkanie w swoim biurze albo w hotelu pod pretekstem rozmowy o ich karierze. Sytuacja szybko robiła się dwuznaczna: Harvey Weinstein podchodził do aktorki, pieścił ją, w końcu prosił o masaż i wreszcie o stosunek seksualny. Wpływowy hollywoodzki magnat groził, że jeśli aktorka mu nie ulegnie, zniszczy jej karierę.

A przecież znany i fetowany na całym świecie bajecznie bogaty Harvey Weinstein miał wokół siebie dosyć kobiet gotowych padać mu w ramiona, nie wspominając o zachwycającej żonie, nie musiał więc zmuszać aktorek do stosunków seksualnych. Tyle że prawdopodobnie potrzebował ćwiczyć na nich swą męskość; uważał, że przysługuje mu coś w rodzaju prawa pierwszej nocy.

Na kilka aktorek, które skorzystały z łóżkowej promocji swojego talentu, przypada wiele innych, które odrzuciły awanse producenta i wskutek tego ich kariera się zacięła. Jeśli najodważniejsze chciały wnieść skargę, Harvey Weinstein miał do dyspozycji armię adwokatów i dziennikarzy wystarczająco „uzbrojonych”, żeby zmusić je do milczenia.

Najbardziej szokujące było chyba odkrycie, że aktorki padały ofiarą nie tylko Weinsteina, ale także całego środowiska filmowego, które przymykając oczy na jego poczynania, stało się współwinne. Dyrektorzy i dyrektorki castingów, agenci, realizatorzy, asystenci wszelkiej maści i liczni fachowcy z branży filmowej umożliwiali spotkania młodych kobiet – wiedząc, co je czeka – z hollywoodzkim potentatem, regularnie dostarczając mu świeżych ciał. Stało się to nawet przedmiotem żartów w hollywoodzkiej mekce.

W czasie ceremonii rozdania Oscarów w 2013 roku prowadzący Seth MacFarlane tak oto dowcipnie ogłaszał przed całym światem nazwiska kandydatek do nagrody dla najlepszej aktorki: „Gratulacje, jest was teraz pięć i żadna nie musi udawać, że pociąga ją Harvey Weinstein”. Trzeba było poczekać do października 2017 roku i do spadku wpływów Harveya Weinsteina w środowisku filmowym i medialnym, żeby gruchnęła prawda i w krótkim czasie rozeszła się po całym świecie.

Ruch MeToo, zapoczątkowany w 2007 roku przez aktywistkę feministyczną Taranę Burke, już nazajutrz reaktywowała amerykańska aktorka Alyssa Milano jako #MeToo, aby kobiety ujawniały na portalach społecznościowych przypadki molestowania seksualnego.

Hasztag MeToo, we Francji funkcjonujący jako #Balancetonporc – wydaj swojego wieprza (mianem le porc, wieprz, obdarzono Harveya Weinsteina) – wyzwolił w Internecie falę wypowiedzi, dzięki którym cały świat uświadomił sobie, że mimo postępów feminizmu kobieta Zachodu zbyt często jeszcze jest traktowana jako przedmiot seksualny.

Ujawniając molestowanie kobiet wszelkich profesji ze wszystkich środowisk społecznych, ruch #MeToo zmienił – w każdym razie na Zachodzie – rozkład sił między mężczyznami a kobietami. Nastąpiło nowe rozdanie. I kobiety wreszcie grają jak równy z równym.

Nie chcą już, żeby ich ciało uważano za walutę, za przedmiot, który można oceniać, obgadywać, wykorzystywać, brać siłą. Nie chcą już, by je nadal „poniewierano”! W każdym znaczeniu tego słowa.

#MeToo jest pęknięciem, granicą, która oddziela stary świat od nowego. W tym nowym świecie nie można już przedmiotowo wykorzystywać kobiecego ciała.

Ta książka, Świat sprzed #MeToo, przedstawia wizerunki kobiet i stosunki damsko-męskie sprzed pęknięcia ukazywane w bajkach dla dzieci, kreskówkach, filmach, plakatach, zdjęciach – wizerunki, którymi długo nasiąkały nasze umysły i mentalność.

Analizując pewne elementy kultury popularnej od lat 50. XX wieku do dziś, próbowałam dociec, jakie mechanizmy pozwoliły takiemu Harveyowi Weinsteinowi uwierzyć, że seksualne wykorzystywanie aktorek jest częścią jego prerogatyw jako samca dominującego. Chciałam pojąć, jaki system przekonań pozwolił otoczeniu zaakceptować jego agresywne zachowania wobec kobiet.

Patrząc na zamieszczone tu zdjęcia, łatwo zrozumieć, dlaczego kobiety straciły cierpliwość. Łatwo zrozumieć, dlaczego sprawa Weinsteina była kroplą wody (spermy), która przepełniła czarę. Można wręcz ubolewać, że dopiero dzisiaj uświadomiliśmy sobie, jakiej przemocy poddawane są kobiety na co dzień. Te zdjęcia i obrazy wszyscy widzieliśmy i akceptowaliśmy, zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Dzisiaj publikowanie ich już nie jest możliwe. Teraz nie pozwolono by na zawarty w nich seksizm, przesadną seksualizację kobiecego ciała.

Świat sprzed #MeToo powraca do kultury masowej przeszłości, która mogła szokować albo bawić, lecz dziś już nie przejdzie.MĘŻCZYZNA KOBIECIE WILKIEM?

Jaki jest związek, zapytacie, między sprawą Weinsteina a Czerwonym Kapturkiem? Tworzę go, bo myślę, że kobiety, w tym również hollywoodzkie aktorki, pozwalają mężczyznom na tyle niedopuszczalnych rzeczy, ponieważ wpojono im, że mają widzieć w nich potencjalnych drapieżców, i uważają to za normalne. Takie warunkowanie sięga daleko wstecz, aż do dzieciństwa.

Czerwony Kapturek to bajka o małej dziewczynce, ubranej na czerwono i śliczniutkiej, która spotyka wilka. Idzie sobie spokojnie, nie myśląc o tym, że gdzieś w lesie czai się wilk gotowy ją pożreć. Kiedy dziewczynki są naiwne, zagrożenie nigdy nie jest daleko. Charles Perrault w oryginalnej wersji zaznacza, że to najładniejsza dziewczynka, jaką można sobie wyobrazić, i że matka i babcia ją uwielbiają. Dziewczynka z dobrego domu, zadbana i posłuszna. Ale kiedy wychodzi ze swojego rodzinnego kokonu, grozi jej niebezpieczeństwo. W lesie, z dala od miasta, wszystko może się zdarzyć.

Mama każe jej zanieść babci masło i placek, a Czerwony Kapturek spotyka po drodze wilka, który z początku jest miły, jak Harvey Weinstein. Przebiegle wskazuje dziewczynce dłuższą drogę, sam zaś biegnie na skróty. Dociera pierwszy do domku babci, pożera ją i zajmuje jej miejsce w łóżku, a dziewczynka tymczasem błąka się po lesie.

Przebrany za babcię wilk prosi dziecko, by położyło się koło niego. Niewinna dziewczynka niczego nie podejrzewa. Dziwi się jednak, że jakoś nie bardzo poznaje swoją babcię.

Czerwony Kapturek pyta:

– Babciu, babciu… Dlaczego masz takie wielkie ręce?

– Żebym cię mogła mocno uściskać.

A na koniec:

– Babciu, babciu… Dlaczego masz takie wielkie zęby?

– Żebym mógł cię zjeść! – ryczy wilk, rzuca się na nią i pożera dziewczynkę.

Zauważmy, że bajka nie jest pozbawiona erotyzmu: delikatne ciało wydane na pastwę silnego owłosionego cielska może prowokować różne marzenia i pragnienie poznania wilka… na własne ryzyko i odpowiedzialność. Morał u Perraulta w pierwotnej wersji oryginalnej woła o pomstę:

Jak widać, źle czynią małe dzieci,

A już zwłaszcza dziewczynki,

Śliczne, rumiane jak malinki,

Gdy słuchają każdego, kto podleci.

Nie ma więc nic w tym dziwnego,

Że wpadają w paszczę wilka złego.

Pamiętam swój dziecięcy gniew i frustrację, kiedy słuchałam tej opowieści. Dlaczego świat, który dla chłopców był terenem przygód, dla dziewczynek stawał się groźny? Ponieważ krążył po nim wilk.

I nikt raczej nie dopuszczał do siebie myśli, że wilk może się zmienić albo że uda się spiłować mu zęby. Po prostu tak było.

A dziewczynki musiały uważać. Zwłaszcza jeśli były ładne i pełne chęci życia. Zwłaszcza jeśli schodziły z utartych ścieżek.

Zwłaszcza jeśli były ubrane na czerwono.

Wilk zawsze zauważy dziewczynki w czerwonych sukienkach. To kolor miłości i krwi, kuszenia i niebezpieczeństwa. Później cała szczęśliwa odnajdywałam wilka w kreskówkach genialnego Texa Avery’ego (1908–1980). Amerykański rysownik hollywoodzkich filmów animowanych daje swoją wersję Czerwonego Kapturka w kreskówce Red Hot Riding Hood wyprodukowanej przez Metro-Goldwyn-Mayer. Czerwony Kapturek przeobraził się w piosenkarkę kabaretową, a wilk w takiego jak Harvey Weinstein bogatego wpływowego mężczyznę, który jeździ bardzo długim pięknym samochodem i siada w lokalu przy najlepszym stoliku, tuż przed sceną.

Na widok dziewczyny pin-up w zmysłowej czerwonej sukience wilk, który ewidentnie uosabia tu męskiego uwodziciela, zaczyna wyć (po wilczemu). Zachwycony kobiecym pięknem kompletnie traci głowę. Oczy wychodzą mu z orbit. Jest gotów na wszystko, byle uwieść tę piękność. Ale ona, nie tak naiwna jak Czerwony Kapturek (bo na pewno czytała bajkę), stawia opór. W kreskówce też musi iść do babci, wilk też przybywa na miejsce przed nią. Tyle że w wersji Texa Avery’ego babcia, bardzo jeszcze dziarska, rzuca się na wilka i obsypuje go pocałunkami, a on z trudem się jej wyrywa. Tym razem napastowany jest wilk. Wykończony wraca do kabaretu i strzela sobie w łeb, by już nigdy więcej nie ulec kobiecemu urokowi.

W pierwszej wersji z 1943 roku wilk poślubia babcię i mają razem dzieci. Dystrybucję filmu wstrzymano, ponieważ zakończenie, związek babci i wilka, mogło nieść skojarzenia z zoofilią, w związku z czym Tex Avery musiał wymyślić inny finał kreskówki.

Wilk, symbol uwodzicielskiego samca, przetrwał w zbiorowej wyobraźni. Dziewczyna – przynajmniej w moich czasach – dorastała w przekonaniu, że mężczyzna może okazać się groźny.

Jeśli jesteś ładna, miej się na baczności!

Symbol wilka jest może równie przerażający dla chłopców, bo sugeruje, że zwierz ma nieopanowany instynkt seksualny i nic nie może go powstrzymać.

A my, dziewczyny, jeśli musimy wracać same wieczorem, idziemy ze ściśniętym żołądkiem. Bo o ile ostrzega się nas przed zagrożeniem, o tyle nikt nas nie uczy, jak stawić mu czoło. Nie robi się z nas wojowniczek mogących powalić wilka. Nie, uczy się nas tylko bać. A rodzice bardziej niechętnie pozwalają wychodzić córkom niż synom i domagają się, by w miarę możliwości ktoś im towarzyszył.

Mężczyźni chyba nie zdają sobie sprawy, że nawet dzisiaj kobieta nocą poza domem nie czuje się bezpieczna. Zwłaszcza jeśli ubrana jest kusząco. Wie, że w razie niefortunnego spotkania znajdzie się na łasce mężczyzny, który nie trzyma rąk przy sobie i uzna, że może ją bezkarnie obmacać, bądź grupy napalonych samców, którzy dla uciechy ją potarmoszą albo i zrobią coś gorszego. Z takim zagrożeniem wszyscy się godzą. Jakby było częścią gry.

Nie ma więc nic w tym dziwnego,
że wpadają w paszczę wilka złego…BYĆ PIĘKNĄ – CZY TO NIEBEZPIECZNE?

Inną bajką, która już w dzieciństwie mnie upewniła, że być dziewczynką to nie takie proste, jest Ośla Skórka.Kogo nie zachwyciła Ośla Skórka i jej magia? A to przecież dziwna historia córki, która ucieka przed kazirodczym pożądaniem ojca.

Spójrzcie tylko na króla, który z miłością patrzy na córkę. Prawda, że jest piękna. Królewny w bajkach zawsze są piękne. Brzydkie dziewczyny wylatują za kulisy. Pełnią rolę służących albo zazdrosnych złośliwych sióstr. Tak czy siak to wyrzutki. Tylko piękne mają ciekawą historię. Brzydule się nie liczą. To założenie również jest gwałtem na kobiecie. Cóż jednak z „nie takimi strasznymi”?

Owdowiały król jest zakochany w córce. Zwróćmy uwagę, że w każdej bajce, w której młode dziewczę znalazło się w niebezpieczeństwie, kochająca biologiczna matka nie żyje albo jest nieobecna. Jakby dziewczęta, których matka już nie chroni, nie mogły liczyć na wsparcie społeczeństwa w razie zagrożenia.

Ponieważ król nie znajduje właściwej kandydatki na żonę, postanawia poślubić córkę. Królewna jest mocno zaniepokojona. Chociaż bardzo kocha ojca, nie ma ochoty być jego żoną. A jego szalona miłość doprowadza ją do rozpaczy.

Na szczęście piękna królewna ma dobrą wróżkę, swoją chrzestną matkę, która nad nią czuwa. A ponieważ w dodatku ta wróżka jest zakochana w królu, zrobi wszystko, by odsunąć go od córki.

Wróżka doradza chrześnicy, żeby ukryła się pod oślą skórą. Jedyny sposób, by uciec przed ojcem, to schować się tam, gdzie nie będzie jej szukał – w brzydocie. Królewna zostaje Oślą Skórką. Niepożądana, odizolowana, z dala od innych i od życia, zrezygnowała z piękna, bo sprowadzało na nią same kłopoty. Jako brzydula jest bezpieczna.

Na szczęście pod oślą skórą pozostała piękna, a wróżka przekazała jej trochę magii, aby przywracała sobie urodę, kiedy tylko zapragnie. Ośla Skórka pozbywa się więc wstrętnej skóry, kiedy wie, że w pobliżu krąży piękny królewicz. Olśniony młodzian zakochuje się w niej. Po wielu perypetiach śliczna królewna, również zakochana, zrzuca oślą skórę i ujawnia swą urodę całemu światu. Poślubia królewicza, wróżka zaś uwodzi króla, który wtedy definitywnie traci zainteresowanie córką.

Bajka kończy się pomyślnie, ale co by było, gdyby Ośla Skórka nie miała czuwającej nad nią dobrej wróżki?

Czy utknęłaby w chorym związku?

A może pozostałaby brzydka, żeby nie mieć więcej kłopotów?

WSZYSTKIE KOBIETY MUSZĄ BYĆ JAK ANGELIKA WŚRÓD PIRATÓW?

Po Czerwonym Kapturku i Oślej Skórce, bohaterkach o problematycznej kobiecości, jako nastolatka z rozkoszą odkryłam markizę Angelikę. W kolejnych częściach sagi była markizą des Anges, czyli nieposkromioną. Wcieleniem uwodzicielstwa.

Na początku Angelika jest fikcyjną postacią wymyśloną przez kobietę: Anne Golon. Właśnie ona ciągnęła jej przygody przez piętnaście książek przełożonych na dwadzieścia siedem języków i sprzedanych na całym świecie w stu pięćdziesięciu milionach egzemplarzy.

Ciekawostka: Anne Golon podpisywała powieści z mężem, Serge’em Golonem. Ale napisała je sama, a Serge Golon zajmował się jedynie wiernością realiom historycznym. Tymczasem po opublikowaniu pierwszej części w 1957 roku wydawca stwierdził, że nazwisko tylko kobiety na okładce ujmuje książce wiarygodności…

Serię pięciu filmów zrealizowanych przez Bernarda Borderie między 1964 a 1968 rokiem – Markiza Angelika, Angelika i król, Piękna Angelika, Angelika wśród piratów, Angelika i sułtan – emitowano wielokrotnie w telewizji, na tyle często, że bohaterka sagi wryła się w nasze umysły i na kilka pokoleń ukształtowała pewien wzór kobiecości.

Scenariusze tych filmów inspirowanych dziełem kobiety pisali mężczyźni, i to tęgie pióra: Daniel Boulanger (Nagroda Goncourtów), Alain Decaux, Pascal Jardin. Pod ich męskim spojrzeniem Angelika stała się superkobieca i seksowna.

Grana przez Michèle Mercier, równie uroczą, jak zmysłową, Angelika ma wszystko, żeby się podobać. Jest piękna, o ujmujących rysach twarzy, idealnie kształtnych ustach, ciało ma takie, że świętego by skusiło, i wyjątkowe włosy w kolorze blond wenecki, skupiające całe światło. Także jej osobowość jest uwodzicielska. Angelika to osoba o mocnym charakterze, inteligentna, sprytna, trochę jak dziewczyna z ludu. Bardzo odważna, nigdy się nie boi wystąpić przeciw złu i niesprawiedliwości. Prostolinijna i przesympatyczna.

W dodatku ma cenną zaletę, której często brakuje kobiecym bohaterkom: traktuje siebie z dystansem.

Całe pokolenia dziewcząt identyfikowały się z nią i marzyły, żeby być takie jak ona.

Tymczasem pierwszą kobietą, która stała się ofiarą molestowania seksualnego, była właśnie Angelika.

W Markizie Angelice jest zubożałą młodą szlachcianką wychowaną na swobodzie pośród pól otaczających ojcowski zamek, który popadł w ruinę. Trochę dzikuska, nie zawsze ma należyte maniery. Przebywając na zamku bogatego kuzyna, markiza Philippe’a de Plessis-Bellières’a, odmawia mu pocałunku po jego powrocie z polowania. On jednak na to nie zważa: całuje ją siłą, a sekundują mu przyjaciele, którzy przytrzymują Angelice ręce i nie pozwalają się wyrywać. Philippe szydzi:

– Och, jak na wsi jest dobrze, owoce zrywasz prosto z drzewa…

Kobiety wokół parskają śmiechem, mężczyźni natomiast kolejno całują Angelikę.

– Wystarczy dla wszystkich!

– Smakuje jak malina!

Angelika jest zdegustowana.

– Cuchniesz psem! – krzyczy rozzłoszczona, wciąż przytrzymywana przez kompanów Philippe’a.

I spluwa na niego.

Upokarzanie Angeliki śmieszy jej kuzyna, ale i jego świtę, do której należą również kobiety, tutaj współtworzące maczystowską atmosferę (zdarza się).

Koniec wersji demonstracyjnej.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: