Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Świńskie dowcipy i historie - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 lutego 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Świńskie dowcipy i historie - ebook

Książka jest zbiorem autorskich dowcipów i tekstów, które wcześniej znane były jedynie wąskiemu gronu czytelników (276). Każdy dowcip i tekst jest wyjątkowy, a niektóre dowcipy są kontynuowane i tworzą historie. Oprócz krótkich dowcipów, znajdują się w niej rozmowy z ekspertami, sondy uliczne, oblicza księży, scenki z pracy i ludzie trafiający do Boga. Książka ukazuje prawdę o Polakach i kościele. Zapraszam na bloga. Znajdziesz tam teksty z książki drugiej: https://swinskiedowcipy.blogspot.com/
Kategoria: Proza
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8273-095-1
Rozmiar pliku: 1,9 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

KOLEŻANKI

— Zobacz, Ewa, jakie fajne chłopaki. Podbijamy?

— OK. Ty bierz tego z lewej.

— Dlaczego ja mam mieć brzydszego?

— Brzydszy cię lepiej wyrucha. Mnie się tak bardzo nie chce.

SEKS PRZED PIERWSZĄ KOMUNIĄ ŚWIĘTĄ

— Proszę księdza, czy seks z chłopcem przed pierwszą komunią świętą to nie przesada?

— Ten chłopiec miał specjalne święcenia.

— W tyłek?

— Dostał więcej opłatka.

— I jak ma się cieszyć z prezentów?

— Proszę pani, pierwsza komunia to nie tylko prezenty.

HOTEL PARADISE

— Wiesz, jaki głupi komentarz wymyślił lektor w „Hotelu Paradise”?

— Tak?

— Że uczestnicy nie chcieliby mieć trójkąta z kotem.

— Pewnie dlatego, że koty nie zmieniają pozycji.

PRZODKOWIE

— Dzień dobry, czy zna pan swoich przodków?

— Tak. W jednej ósmej jestem Żydem.

— O ty Żydzie.

W SZPITALU

— Siostro, więcej opłatka.

— Nie ma. Skończył się.

— Dobrze. To poproszę skalpel.

— Proszę księdza, przecież ksiądz się na tym nie zna.

— Co mam zrobić? Skończył się opłatek.

KSIĄDZ TRAFIA DO BOGA

— Witaj, synu, jestem Bogiem.

— A gdzie Jezus?

— Nie cieszysz się, że trafiłeś do Boga?

— Dawaj mi tego Jezusa.

MAX FACTOR

— Słyszałeś o Max Factor? Nazwa wzięła się od Polaka, który wyemigrował do Stanów, robił makijaże gwiazdom i założył firmę produkującą kosmetyki Max Factor.

— Ale to był Żyd. Dlatego Polacy o nim nie słyszeli.

— Ale przecież to był Polak.

— Ale Żyd.

SZLACHTA NIE PRACUJE

— Przepraszam, czy mogę zapytać, jaką pracę pan wykonuje?

— Szlachta nie pracuje, nie wie pan?

— Śmieją się ze szlachty.

— Śmieją się miastowi, bo szlachta nie ma już ziemi, majątków w zasadzie. Nie wiedzą, że ziemię mają rolnicy. Ci natomiast śmieszą ich jeszcze bardziej.

— Dlaczego?

— Bo są ze wsi.

ŚWIĘTY JEZUS

Ksiądz trafia do nieba.

— Witaj, synu. Jestem Bogiem.

— A gdzie Jezus?

— Nie cieszysz się, że trafiłeś do Boga?

— A Jezus?

— Jezus jest świętym.

— Przecież miał być królem.

— Ja jestem królem. Śpiewaliście: „Bóg jest królem, królem jest Bóg”.

— No tak, ale myśleliśmy o Jezusie. Musiałem być dobrym księdzem, skoro trafiłem prosto do Boga.

— Nie. Potrącił cię samochód.

FILM „ZENEK”

— Dzień dobry. Oglądał pan film „Zenek”?

— Nie.

— A myśli pan, że Zenek Martyniuk jest legendą polskiego disco polo?

— Myślę, że dostał film za jedną piosenkę.

WIELKI POWRÓT TUSKA

— Słyszałeś, że Tusk wrócił do polityki?

— Tak.

— Myślisz, że wrócą podsłuchy?

— Myślę, że tak. Mam nadzieję, że tym razem wsadzą tym wszystkim politykom mikrofony do dupy.

— A na serio?

— On myśli, że się zmienił, a pozostał tak samo głupi i zakłamany, jak był.

PIĘKNY POLAK

— Dzień dobry, wyjeżdża pani za granicę?

— Nie.

— Dlaczego?

— Doskonalę się w patriotyzmie.

— A nie jest tak, że nie ma pani pieniędzy?

— Co pana obchodzą moje pieniądze? Co za człowiek.

KAZIMIERA SZCZUKA

— Wiesz, że Kazia nie poszła do łóżka z Robertem?

— Ale przecież on czyta.

— No tak, ale tej nocy wziął do łóżka Biblię.

— Dlaczego?

— Zaczął się modlić za syna.

ZA GRANICĄ

— Dzień dobry, czy wyjeżdża pani za granicę?

— Tak, właśnie wróciłam.

— Skąd?

— Z Czech.

— Z wakacji?

— Nie, z aborcji.

ROMAN POLAŃSKI

Rozmowa z reportera z ekspertem:

— Trzeba mieć na uwadze, że pedofilia mylona jest często z hebefilią czy nawet efebofilią. Pedofilia to zaburzenie, pociąg seksualny do osób przed okresem pokwitania. Hebefilia jest to pociąg do młodych we wczesnym wieku pokwitania, a efebofilia — do osób w późniejszym okresie pokwitania.

— To znaczy, że nie jest pedofilem ten, kto sypia z 13-latką?

— Nie. To hebefil.

— To znaczy, że Roman Polański nie był pedofilem?

— Nie. Był hebefilem. Jest Żydem i Francuzem, dlatego nienawidzą go Polacy. Poza tym każdy by chciał 13-latkę. Tego mu zazdroszczą. Dlatego nienawidzą. A nie każdy potrafi być z 13-latką.

— Zazdroszczą mu też pięknych kobiet?

— Tak.

— I ten sędzia, co go tak długo ścigał.

— Sam chciał, a nie potrafił. Zawiść.

— I one pewnie już w tym wieku myślą o seksie.

— Tak, i wcale nie są zboczone. To naturalne.

— A przecież wszyscy wiedzą, że Polacy nienawidzą Żydów.

— Powiedziałbym, że i vice versa. To dlaczego szczycimy się tym, że ich ratowaliśmy?

— I po co to robiliśmy w takim razie?

— Były to pojedyncze przypadki.

— Nie jesteśmy jedyni. Można powiedzieć, że nienawidzi ich cały świat.

— Tak, bo byli najbliżej Boga i sądzi się o nich, że mają smykałkę do pieniędzy.

— To dobrze, że jesteśmy w większości.

— Wcale nie. Żydzi nie są źli. Problem polega na tym, że wzajemnie się nienawidzimy.

— Trudno to przeskoczyć.

— Tak.

PALENIE PAPIEROSÓW

— Dzień dobry, jak dużo pali pan papierosów?

— Paczkę dziennie.

— Nie boi się pan raka?

— Nie, ja mam geny po mamie. U nich w rodzinie długo żyli.

— Dlaczego sądzi pan, że po mamie?

— Bo nie dostałem dużego penisa po tacie. Tam był rak.

TEMAT ROZPRAWKI

Nauczycielka: Dzieci, temat rozprawki brzmi: „Prostytutka czy utrzymanka. Wady i zalety”.

SPOWIEDŹ

— Proszę księdza, spałem z 13-latką.

— Tak?

— Całe życie myślałem, że jestem pedofilem.

— Mhm.

— Z telewizji dowiedziałem się, że nie jestem pedofilem, tylko hebefilem.

— Tak jak Polański?

— Tak jak Polański.

— Lżej panu z tym?

— Tak, on jest dobrym reżyserem.

KONFERENCJA PREZESA PARTII

Reporter 1: Panie prezesie, czy pan Daniel Obajtek nie powinien wcześniej sprawdzić w Internecie, jak Polacy uprawiają seks analny?

Prezes Kaczyński: Mógł, ale widocznie był bardzo napalony.

Reporter 2: Raz mu się zdarzyło?

Prezes Kaczyński: Z tego, co wiem, tylko raz.

Reporter 2: Niech mu pan szepnie, że od tego jest Internet.

Prezes Kaczyński: Dobrze.

Reporter 3: Niech mu pan jeszcze powie, że w dupę lepiej ruchają się Włosi. Polacy są w tym słabi.

NAUCZANIE W KLASIE PODSTAWOWEJ

— Proszę pana, czy jak się jest księdzem, to też można kraść?

— Tak, ale w małej skali. Chyba że jesteś wysoko postawionym księdzem, to wtedy możesz kraść więcej. Ale po co kraść, jak nie będziesz miał potomka?

— A czy to też jest mafia, tak jak bandziorka, banksterka i polityka?

— Tak, istnieje nawet pojęcie „mafii lawendowej”.

— Czyli warto być księdzem? Aby być w mafii lawendowej?

— Nie. To beznadziejna mafia.

— Dlaczego?

— Bo ani sobie dobrze nie poruchasz, ani nie pójdziesz do Boga.

ŻEL NA ORLENIE

— Słyszałeś, że na Orlenie będą sprzedawać specjalny żel zapachowy do seksu analnego?

— Nie.

— Polecenie Daniela Obajtka.

— Jakiej marki?

— Durex.

— To fajnie.

KSIĄDZ PEDOFIL

— Mamusiu, pani w klasie mówiła, że Bartka molestował ksiądz. Co to znaczy „molestował”?

— Nawet jakby, to był ksiądz.

PEWNIAK NA CASTINGU

— Mamusia powiedziała, że jak zrobię panu loda, to dostanę tę rolę.

— Mamusia musi cię bardzo kochać. Ile masz lat?

— 10.

— Mógłbym być twoim ojcem.

— Wygląda pan na dziadka.

PRAWDZIWI WARSZAWIACY

— Wyjeżdża pan za granicę?

— Coraz trudniej wyjechać za granicę.

— Dlaczego?

— Ponieważ Polaka można spotkać wszędzie. Jeżdżę w Pieniny.

— A tam nie ma Polaków?

— Nie. Polacy są z Warszawy.

— A z Krakowa?

— Nie. To są krakowiacy.

— A z Radomia?

— Radomiacy.

— A z małych miasteczek?

— Małomiasteczkowcy.

— A ze wsi?

— To też są Polacy, ale nikt się do nich nie przyznaje.

— Dlaczego?

— Bo ze wsi są wieśniaki. I nie wolno im przyjechać do miasta. Wtedy nazywani są słoikami.

— To tylko w Warszawie są prawdziwi Polacy?

— Tak, ale nie z Pragi — do nich nikt się nie przyznaje.

— Bo są biedni?

— Nie, bo są w prawdziwej Warszawy.

W ŁÓŻKU

— Cholera, myślałem, że takim dziewczynom trzeba płacić.

— Gdybym była prostytutką, tobyś się nie wypłacił.

— Dobrze, że tylko byłaś pijana.

— Tak to nawet nie jestem puszczalska, byłam po prostu pijana.

— I co najważniejsze: nie jesteś prostytutką.

— Co najważniejsze: nie będę pamiętała.

KSIĄDZ Z TOURETTE’EM

— Zatrudniliśmy nowego księdza, bluźni jak cholera.

— Tak, bo on ma zespół Tourette’a.

— Myśli ksiądz, że da sobie radę?

— Czemu nie. Daniel Obajtek dał sobie radę.

— Ale on nie pracował w kościele.

LOTERIA 500+

— Zagramy w loterię, w której 500, a nawet 1000 można wygrać miesięcznie?

— To znaczy?

— Bez gumy.

— Ale ja nie chcę dzieci.

— Ale kasa by się przydała. Wziąłbym ten samochód w leasing.

— Ale to jest kasa na dzieci, na przykład na jedzenie.

— Najpierw karmi się piersią, potem się zobaczy.

— Najwyżej odstawi się do rodziców.

— Tak, i pojedziemy nowym samochodem.

STARY HIT INTERNETU

Reporterka: Czy pary homoseksualne też powinny mieć 500+ na wychowywanie dzieci?

Przechodzień 1: 500+ na wychowywanie? W żadnym wypadku.

Przechodzień 2: A komu to potrzebne?

KSIĄDZ Z TOURETTE’EM

Wierna Zosia: Proszę księdza, niech będzie pochwalony!

Ksiądz Adam: A przypierdolić pani?

Wierna Zosia: Słucham?

Ksiądz Adam: Przepraszam, to zespół Tourette’a. Niech będzie pochwalony.

Wierna Zosia: I Maryja zawsze dziewica.

Ksiądz Adam: Zawsze dziewica. Amen.

Wierna Zosia: I Jezus malusieńki.

Ksiądz Adam: I malusieńki Jezus. Amen.

Wierna Zosia: I Józef zawsze dobrotliwy.

Ksiądz Adam: Dobrotliwy Józef. Amen.

Wierna Zosia: I Trzej Królowie zawsze radzi.

Ksiądz Adam: Zawsze radzi. Amen.

Wierna Zosia: I Jezus ukrzyżowany.

Ksiądz Adam: Ukrzyżowany. Amen. Pani, srać mi się, kurwa, chce.

Wierna Zosia: To też zespół Tourette’a?

Ksiądz Adam: Nie. Bardzo się najadłem.

Wierna Zosia: A idź pan.

Koleżanka Helena: Widzisz, Zosiu, trafiłaś na takiego, co mu się srać zachciało i jeszcze ma zespół Tourette’a. Zaraz znajdziemy ci innego…

Wierna Zosia: Niech będzie pochwalony!

Ksiądz Andrzej: Niech będzie pochwalony.

Wierna Zosia: I Maryja zawsze dziewica.

Ksiądz Andrzej: Ja to wszystko słyszałem.

Wierna Zosia: I Jezus malusieńki.

Ksiądz Andrzej: Słyszałem.

Wierna Zosia: I Józef zawsze dobrotliwy.

Ksiądz Andrzej: To też.

Wierna Zosia: Będzie księdzem się nazywał, tfu.

Koleżanka Helena: Widzisz, Zosiu, teraz to są chamy, nie księża. Chodź, znajdziemy ci jeszcze innego…

CZY MODELKI SRAJĄ?

— Tato, czy modelki srają?

— Nie, one są piękne i nie srają.

— A Klaudia Halejcio?

— Ona sra na pewno.

— Dlaczego?

— Bo ma to po niej jej dziecko.

— A Kuba Wojewódzki też sra?

— Tak, ale nie zawsze przed kobietami.

PRACA MINISTRA

— Panie ministrze, lata studiów, praktyki, 2 języki, praca w sądzie, praca w ministerstwie, a w końcu posada ministra sprawiedliwości. Można mówić o panu, że jest pan człowiekiem krystalicznym. Co skłoniło pana do podjęcia takiej drogi życiowej?

— Bardzo chciało mi się ruchać, a nie jestem za ładny.

— I ma pan ładniejsze partnerki?

— Tak, są ładniejsze, niż gdybym był zwykłym urzędnikiem.

— Dlaczego akurat zwykłym urzędnikiem?

— Mój ojciec był urzędnikiem i nie miał pięknych kobiet. A żona trafiła mu się kurwa.

— A seks?

— Jest lepszy.

— I nie trzeba płacić.

— Nie mam nic przeciwko płaceniu, ale to prawda, nie muszę.

— Pociąga je władza?

— I niemały penis.

NA PARAFII

Ministrant: Proszę księdza, ale ksiądz jest pijany.

Ksiądz Wojciech: Jestem pijany. Wódka jest, a zagrychy już nie ma.

Ksiądz Tomasz: Może pod opłatek?

Ksiądz Wojciech: Słyszałeś, żeby wódkę zagryzać opłatkiem?

Ksiądz Tomasz: Nie. A ciałem Chrystusa?

Ksiądz Wojciech: No dobra. To pijemy pod ciało Chrystusa. Ale pamiętaj, trzeba je najpierw zamienić. Abrakadabra.

Ksiądz Tomasz: Za ciało Chrystusa!

Ksiądz Wojciech: I żeby wiecznie był żywy. Masz tu młody 100 złotych i nie mów nikomu, że widziałeś nas pijących.

Ministrant: Super. W szkole nie uwierzą, że dostałem 100 złotych od księdza.

Ksiądz Wojciech: Wracaj. Wiesz co, tego też nie mów, że dostałeś od księdza.

Ministrant: Dlaczego?

Ksiądz Wojciech: Zaczną się plotki. Wiesz, jacy są ludzie. Mów, że znalazłeś na ulicy.

Ministrant: Super. W szkole nie uwierzą, że znalazłem na ulicy.

Ksiądz Tomasz: No pewnie. Pomyślą, że od księdza. W końcu jesteś ministrantem.

Ksiądz Wojciech: W najlepszym wypadku pomyślą, że ukradłeś.

Ksiądz Tomasz: Tak, to mniejsze zło. Ale pamiętaj, młody: kraść nie wolno.

Ksiądz Wojciech: A my z tych grzechów rozgrzeszamy. Dzień w dzień.

Ksiądz Tomasz: Litościwy jest nasz Pan.

Ksiądz Wojciech: I nas bardzo kocha.

NIESPODZIEWANE WEJŚCIE DO POKOJU

Tata wchodzi do pokoju nastoletniej córki.

— Tato! Nie możesz wchodzić do mojego pokoju bez pukania!

— Bo możesz się masturbować?

— Tak!

— A możesz robić to ciszej? Bo my z mamą nie lubimy na siebie krzyczeć.

PODRYW MODELKI

— Srasz tą dupą czy tylko się pierdolisz?

— Co za różnica, i tak by ci nie stanął.

— Mnie by stanął.

— Sram.

— A srałaś już dzisiaj?

UMYJ RĘCE

— Synu, umyj ręce. Widziałam, jak nie myjesz po sikaniu.

— Myłem, ale tak jak w „Klanie”.

— To ja ci tak naleję herbaty.

IMPREZA DUCHOWNYCH

Z góry: Chrześcijanin tańczy, tańczy, tańczy, tańczy…

Józek: Cicho tam, spać nie można!

Żona Józka: Józek, daj spokój, to katolickie towarzystwo jest…

Z góry: Chrześcijanin tańczy, tańczy, tańczy, tańczy…

Józek: Ile można? On tańczy, bo każda inna religia jest zła.

Z góry: Tańczą, tańczą, tańczą jego nogi…

Józek: Cicho tam! Nogi go muszą już boleć!

Żona Józka: Józek, nogi? Ty chyba mało wiesz o Jezusie. On jest jak Superman.

Z góry: Tańczą, tańczą, tańczą jego nogi…

Józek: Cicho tam! Najpierw burdel, a potem katolickie imprezy.

Żona Józka: Józek, ale to są młodzi kapłani, oni się muszą wyszaleć.

Józek: Niech znajdą sobie inny burdel.

KAZIMIERA SZCZUKA

— Wiesz, że Kazia zaczęła czytać Biblię?

— Nie, dlaczego?

— Zaczęła się modlić za Roberta.

— Dlaczego?

— Bo on zaczął płakać za syna.

O SOJUSZU POLSKI ZE STANAMI ZJEDNOCZONYMI

Rozmowa z ekspertem:

— Co pan myśli o sojuszu Polski ze Stanami Zjednoczonymi?

— Myślę, że Ameryka jest daleko.

— A gdyby pan to rozwinął?

— Ameryka nie ma żadnego jawnego interesu, aby wspierać Polskę. Może poza sprzedażą sprzętu wojskowego. Co nas łączy z Ameryką? Nic. A dzieli odległość.

— Dużo Polaków wyemigrowało do Stanów Zjednoczonych.

— Tam emigrowali wszyscy, nie tylko Polacy. Myślę, że sojusz Polski i Ameryki jest podobny do tego, jaki jest między słabym chłopaczkiem z podstawówki i jego silnym kolegą z klasy wyżej.

— To znaczy?

— To znaczy, że szuka się takiego kolegi, bo pomoże, jak będą bili. I tylko po to się go szuka, jak się jest słabym. Są tacy, co w to idą, ale niektórym trzeba za to płacić.

— A nie myśli pan, że pomiędzy Polską a Stanami istnieje przyjaźń?

— Koleżeństwo tak, przyjaźń raczej nie. To często zależy od administracji. Ale co to za koleżeństwo?

— Myśli pan, że zapłacimy?

— Jak nie teraz, to w przyszłości. Tak. Mówienie o przyjaźni Polski ze Stanami jest głupie.

— Polska nigdy nie miała przyjaciół. A nawet kolega by się przydał.

— Kiedyś miała, ale wrogów miała jeszcze większych.

— A NATO?

— Takie mamy NATO, że musimy prosić o pomoc Stany Zjednoczone, i to jeszcze na kolanach.

— Stany Zjednoczone to najsilniejszy członek sojuszu.

— To myśli pani, że pozostałe państwa sobie nie dadzą rady bez Stanów Zjednoczonych?

— Stany Zjednoczone mają bombę atomową.

— Na przykład taka Francja też ma.

— Ale czy Francja ma odwagę, żeby jej użyć?

— To zależy, do czego by doszło. A Stany Zjednoczone już to testowały.

— To dobrze dla Polski, że już to testowali. Myśli pan w takim razie, że broń atomowa Stanów Zjednoczonych to gwarancja bezpieczeństwa lub wygranej w razie konfliktu?

— Myślę, że Rosja, przed którą mają nas chronić Stany Zjednoczone, też ma broń atomową.

— Dlatego Japonia się poddała? Bo jej nie miała?

— Pewnie tak, dlatego się poddali. Poza tym masowy mord, jakim kończy się spuszczenie bomby atomowej na miasto, to zagwozdka moralna. Nie każdy będzie zdolny odpowiedzieć w taki sam sposób.

— W takim razie lepiej być pierwszym?

— To też zagwozdka moralna. Lepiej nie walczyć, ale współpracować. Temat ten porusza teoria gier. Proszę mi powiedzieć, dlaczego Polska tak mocno przygotowuje się do wojny, skoro pomóc ma nam NATO, a jeszcze szczególnie dopraszamy się o pomoc Stanów Zjednoczonych?

— Bo zanim przyjdą posiłki, trzeba będzie stawić pierwszy opór?

— Może. W nieskończoność się nie da, bo na końcu mogą zburzyć miasta. Mam nadzieję, że nie jest to związane z jakością naszych sojuszy.

— Też mam taką nadzieję.

PRANK NA ULICY

— Dzień dobry, chce pan chleb czy panu przypierdolić?

— Zaraz ja ci przypierdolę, dupku ty.

— Panie, aua. To był prank. Chleb rozdawał Jezus, nie skojarzył pan?

— To obraża Jezusa.

KAZIMIERA SZCZUKA

— Nie wiesz, dlaczego Robert płakał po przeczytaniu Biblii?

— Musiał się dowiedzieć, że Bóg jest zły.

— Ale Kazia też czyta.

— Ona jeszcze nie wie.

O POLAKACH

— Panie profesorze, dlaczego Polacy nienawidzą Polaków?

— Myślałem, że nienawidzimy tego, co obce: Francuzów, Niemców, Ukraińców.

— Dlaczego ich?

— Bo są obcy. A jak bogaci, to jeszcze gorzej.

— Jesteśmy ksenofobami?

— Myślę, że tak.

— Czy w takim razie Polacy są obcy Polakom?

— Mówi pani o Polsce A i Polsce B?

— Taki był podział.

— Na ten podział wpadł Kaczyński.

— Tak.

— Wcześniej podzielił Polaków po katastrofie smoleńskiej. Na tych, którzy wierzą w zamach, i na tych, którzy chcą normalnie przeżyć katastrofę.

— Ale tego podziału już chyba nie ma?

— Został podział na Polskę A i B, bo przecież fajnie, że są gorsi.

— Na czym polega ten podział?

— Na tym, że wstydzimy się biednych i automatycznie uważamy ich za gorszych. A są równoprawnymi Polakami.

— Dlaczego?

— Bo bieda finansowa często powoduje biedę umysłową, a to już świadczy o człowieku. Ci z Polski B różnią się od bogatszych regionów.

— Czy to jedyny powód?

— Wstydzimy się ich, bo sami tacy byliśmy my albo nasi rodzice, albo nasi znajomi, rodzina. Chcemy być inni, lepsi. Tacy jak na przykład Francuzi. A do prawdy o sobie się nie przyznawać.

— I to jest główny powód?

— Tak. Polacy nienawidzą Polaków, bo mają problem z tym, żeby być prawdziwymi ludźmi. Takimi nieoszukanymi.

— Dlaczego?

— Wydaje mi się, że dlatego, że podpatrzyliśmy Zachód i na skróty chcieliśmy być tacy jak oni, udawać ich. A oni od dawna są bogaci. To się nam nigdy nie udało i nie uda. Wychodzi hołota i bydło.

— To znaczy?

— Ja mam ułożone własne definicje.

— Tak?

— Hołota to taki człowiek, który cieszy się, że jest złem.

— A bydło?

— Bydło to taki człowiek, który cieszy się, że łże. Nie wszyscy Polacy tacy są, ale ci najgorsi są właśnie tacy. I my Polacy o tym wiemy.

— Szkoda, że prawdy o sobie się wstydzimy.

— A nie ma czego. Na końcu wszyscy jesteśmy zwykłymi dziećmi. Takimi samymi jak na przykład Francuzi czy Hiszpanie.

MURZYN MAŁĄ LITERĄ

— Panie profesorze, nastała debata nad tym, czy „Murzyn” powinno się pisać dużą, czy małą literą. Co pan o tym sądzi?

— Małą.

— Dlaczego?

— Bo mają duże chuje.

— I to im wystarczy?

— I to im powinno wystarczyć.

— A czy „Murzyn” to określenie obraźliwe?

— Mnie na przykład obraża to, że statystycznie ich chuje są większe niż nasze. Nie uważa pani?

— Mnie to nie przeszkadza.

— A mogłoby.

POLITYKA PRORODZINNA

Reporter rozmawia z Małgorzatą Kidawą-Błońską:

— Chciałem zapytać o przekop Mierzei Wiślanej. Co pani sądzi o tym projekcie?

— Skoro natura tego przekopu nie zrobiła, to wydaje mi się, że to nie ma sensu.

— Natura chciała, żeby 13-latki rodziły. Czy powinniśmy im to umożliwić?

— Jak będą chciały, to będą rodziły.

— A to nie za wcześnie?

— Im wcześniej zaczną, tym więcej dzieci urodzą.

— A pani by rodziła w wieku 13 lat?

— Gdyby weszła taka ustawa, to proszę bardzo.

— Aha, to znaczy, że przydałaby się ustawa?

— Nie wszystko da się zrobić samą chęcią.

— Tak jak w przypadku przekopu mierzei?

— Tak jak w przypadku przekopu mierzei.

— Szanowna pani, jaka ustawa zachęci 13-latki do rodzenia dzieci?

— Myślę, że powinna to być ustawa patriotyczna.

— Patriotyczna? A katolicka?

— Utrzymana w duchu katolickim.

— Katolickim? I jakim jeszcze?

— Głęboko moralna i niesprzeczna z zasadami życia społecznego.

— Dziękuję.

PIĘKNA ZAGRANICA

— Dzień dobry, czy był pan we Francji?

— Nie, nie lubię serów.

— Francja to nie tylko sery. To także morze, Paryż.

— Widziałem morze.

— A Paryż? Nie chciałby pan pojechać do Paryża na wakacje?

— Na wakacje do miasta? Oszalał pan?

— Ale morze francuskie jest ciepłe. Nie spodobałoby się panu?

— Nie. Tam jest dużo Murzynów.

— A w Niemczech?

— Turków.

— A Wielka Brytania?

— Wie pan co, ja nie przepadam za ich monarchią.

— I tylko dlatego?

— Nie tylko. Tam za dużo jest wszystkich.

— A włoska Wenecja? Taka romantyczna.

— Nie szukam dziewczyny, a poza tym ich zalewa.

— To nigdzie pan nie wyjeżdża?

— Nie wyjeżdżam, siedzę w domu.

— Ale Polak musi wyjeżdżać za granicę. Od kiedy weszliśmy do unii, jesteśmy już Europejczykami.

— A wcześniej nie byliśmy?

— Przynajmniej raz w roku.

— Przynajmniej raz w roku musi wyjeżdżać?

— Tak.

— Przynajmniej raz w roku to ja byłem 8 lat temu.

— I gdzie pan był?

— W Pradze.

— I nigdzie indziej pan nie wyjeżdża?

— Czasem jeżdżę na weekend do Krakowa.

— Dlaczego do Krakowa?

— Bo tam mają mnie za obcokrajowca.

— A za granicą?

— Za Polaka.

— To co pan robi na co dzień?

— Patrzę na cenę bitcoina, jak rośnie i spada, jak rośnie i spada.

— I co, fajne to?

— Lepsze niż seks.

— Jak rośnie?

— Tak, jak rośnie.

POLITYKA PRORODZINNA

Prezes Kaczyński: Chociaż nie jest nam po drodze, to przypadł mi do gustu pomysł Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, aby zachęcić dziewczynki do rodzenia już w wieku 13 lat. Nasz wiceminister finansów obliczył, że taka dziewczynka do 21. roku życia może urodzić nawet 8 dzieci.

Reporter 1: A czy to nie jest ten sam minister, u którego klasa średnia zaczyna się od 4000 złotych brutto?

Prezes Kaczyński: Ten sam. Jak policzył, świadczenie 500+, które wtedy będzie przysługiwało takiej młodej mamie, wyniesie 4000 złotych miesięcznie.

Reporter 2: Zdolny chłopak. To znaczy, że takie dziewczęta będą się zaliczać do klasy średniej?

Prezes Kaczyński: Najprościej rzecz ujmując, tak. Oczywiście potrzebna jest ustawa. Wszystko po to, aby nas Polaków było więcej.

Reporter 1: A czy one będą chciały uprawiać seks w tak młodym wieku?

Prezes Kaczyński: Najważniejsza jest ustawa.

Reporter 2: Czy rząd myślał już o in vitro? Gdyby jednak nie chciały uprawiać seksu.

Prezes Kaczyński: Najważniejsza jest ustawa, nad którą będziemy pracować.

Reporter 3: Nieźle. Jak urodzą po ośmioro do dwudziestki, to ile urodzą, jak już będą starsze.

Reporter 2: Czy świat potrzebuje tak wielu Polaków?

Prezes Kaczyński: Świat potrzebuje wielu Polaków, zwłaszcza tak wybitnych jak Jan Paweł II.

Reporter 1: Ale on był papieżem.

Prezes Kaczyński: Tak, był naszym papieżem.

Reporter 4: A nie prościej by było zakazać antykoncepcji?

Reporter 3: Panie, idź pan stąd. Pomysł Kidawy-Błońskiej bardziej nam się podoba.

Reporter 5: Jezus Maria, nawet jak nas będzie więcej, to i tak zginiemy od bomby atomowej.

HEBEFIL

Przechodzień do nastolatki:

— Cześć, mała, pokażesz mi cipkę?

— Nie!

— A chociaż stópki?

— Tato, tato, pedofil!

Przechodzień uciekł, przyszedł tata.

— To nie był pedofil, kochanie, masz już 14 lat. To był hebefil.

— Taki jak Roman Polański?

— Dokładnie taki jak Roman Polański.

— Tato, czy warto obejrzeć filmy Polańskiego?

— Niektóre filmy przerażają.

— Dlaczego?

— Pewnie dlatego, bo przeżył Holocaust.

NAUKA ANGIELSKIEGO Z HAYLEY HUGHES

— Essex is a continent? (_Essex to kontynent?)_

— No. It is a county. _(Nie. To jest hrabstwo)_

— A country? _(Kraj?)_

— A county. _(Hrabstwo)_

— Apple is a vegetable? _(Jabłko to jest warzywo?)_

— No. It is a fruit. _(Nie. To jest owoc)_

— London is a city? _(Londyn to jest miasto?)_

— Correct. _(Dobrze)_

— Trousers are for girls? _(Spodnie są dla dziewczyn?)_

— Mostly for boys. Dresses are for girls. _(Głównie dla chłopców. Sukienki są dla dziewczyn)_

— Is Prince Harry ginger? _(Czy książę Harry jest rudy?)_

— Yes. _(Tak)_

— So ginger is like a color of your skin? _(Więc rudy to kolor twojej skóry?)_

— Of your hair. _(Twoich włosów)_

— Of your hair. _(Twoich włosów)_

— If you go on a plane, and go to Spain, is it still United Kingdom? _(Jeżeli wsiądziesz do samolotu i polecisz do Hiszpani, czy to jest cały czas Zjednoczone Królestwo?)_

— No. It is a different country. _(Nie. To jest inne państwo)_

— So it is called Spain? _(Więc nazywa się Hiszpania?)_

— Correct. You love your holidays, Hayley. Where do you want to go? _(Dobrze. Kochasz swoje wakacje, Hayley. Gdzie chcesz pojechać?)_

— Spain and stuff. _(Hiszpania i takie tam)_

— Stuff? _(Takie tam?)_

— Aha.

OBCY

— Panie profesorze, czy to prawda, że Polacy nienawidzą Żydów?

— Trudno powiedzieć. Sądzę, że Polacy już o nich nie myślą na co dzień.

— Dlaczego?

— Bo Izrael jest daleko, a Żydzi w Polsce nie są specjalnie silną mniejszością narodową. Nie ma ich za dużo.

— Pytam, bo nienawidzimy Niemców i Rosjan, wiadomo, za wojny. A Żydów? Jak typowy Polak zachowuje się w obecności Żyda?

— Tylko ortodoksyjni Żydzi się od nas różnią.

— To dobrze.

— Czy powinniśmy nienawidzić kogokolwiek? Na przykład Francuzów?

— Można. Za to, że są bogaci.

— A Ukraińców?

— Można. Za to, że są biedni.

— A muzułmanów?

— Ich na pewno. Nazywamy ich ciapatymi. Jest ich za dużo i są innego wyznania.

— Nas za granicą nazywają Polakami. I śmieją się, że tego nie rozumiemy.

— I też nas nienawidzą?

— Tylko jak do nich przyjeżdżamy.

DLACZEGO TELEWIZJA KŁAMIE

— Panie profesorze, dlaczego telewizja kłamie?

— Zadaniem telewizji rządowej jest mówienie tego, że jest dobrze.

— Dlaczego?

— Jak ludzie uwierzą w to, że jest dobrze, to wtedy będzie dobrze. To jest ich główny cel, bez większych nakładów. Wtedy ludziom trudniej uwierzyć, że zrobili coś złego, bo przecież jest dobrze.

— A telewizja opozycyjna?

— Jej zadaniem jest mówienie tego, że jest źle.

— Dlaczego?

— Bo są ludzie, którym żyje się lepiej z tym, że jest źle.

— Dlaczego?

— Bo wtedy można, a nawet trzeba coś zmienić i oni mogą w tym uczestniczyć. Może też być tak, że szukają przeciwwagi, bo jest im za dobrze.

— Dziwne to.

— Tak.

WYJAZD ZA GRANICĘ

— Wyjeżdża pan za granicę?

— Wie pani co, nie.

— Dlaczego?

— Jeszcze się nie nauczyłem udawać, że nie jestem z Polski.

IGA ŚWIĄTEK

— Słyszałeś, że Iga Świątek się popłakała?

— Tak, to smutne, po przegranym meczu. Media już się z tego cieszą. To sensacja.

— Ale trzeba przyznać, że media nie wstydziły się powiedzieć, że jest z Raszyna.

— Jedne media się wstydziły i mówiły, że jest z Warszawy. Nie pamiętam które.

— A przecież Raszyn jest tak blisko Warszawy.

— Tak, ale to wieś, a ludzie mieszkają w domach, nie blokach. Miastowi nienawidzą wieśniaków, nawet tych blisko miasta. Poza tym Warszawa nie powinna graniczyć z wsią, tylko z innym dużym miastem.

— Racja. Ale nie z Krakowem.

— Tak, bo warszawiacy nienawidzą Krakowa.

— I vice versa.

— Mogłaby graniczyć z Gdańskiem.

— Dlaczego z Gdańskiem?

— Wtedy warszawiacy mieliby bliżej do morza.

SEKS ANALNY

— Dzień dobry, czy uprawiała pani seks analny?

— Proszę pana, moja córka ma dopiero 13 lat.

— A wygląda na 20.

— No właśnie, wygląda. I musimy po sądach chodzić.

— Mężczyźni się mylą?

— A ta głupia daje.

INWESTOWANIE W ZIEMIĘ

— Cześć, co sądzisz o inwestowaniu w ziemię? Na Ukrainie jest tania.

— No tak, ale nie kupuj na terenach, gdzie toczą się walki zbrojne.

— Cholera, masz rację. A kto wie, gdzie te walki się przeniosą.

— I jak długo potrwają. Ale masz rację. Ziemię opłaca się kupować.

— Dlaczego?

— Bo ci jej nie zburzą. Zawsze będzie płaska.

— Nie zburzą nawet jak przyjdą do Polski.

— Chyba że ci zabiorą. Nie wiesz, jakie nastaną rządy.

— Zwłaszcza na Ukrainie.

ATAK TERRORYSTYCZNY

— Przerywamy program, aby nadać szokującą relację. Samochód wjechał w tłum ludzi w Nicei. Jest trójka zabitych i wielu rannych. W naszym studiu gościmy eksperta od terroryzmu, pana Borysa Zakrzewskiego. Jak często zdarzają się takie ataki w Nicei?

— To pierwszy raz.

— Czy w takim razie Polacy są bezpieczni?

— Myślę, że tak, to się działo w Nicei.

— Chodzi mi o wakacje.

— Radziłbym nie jechać na wakacje do Francji.

— Dostaliśmy informację o tym, że był to dostawczy samochód marki Iveco. Moje pierwsze pytanie brzmi: czy Iveco to marka samochodów bezpiecznych?

— Tak, ale w tym przypadku wjechano nim w tłum ludzi. Żaden samochód nie jest bezpieczny, kiedy wjeżdża się w ludzi.

— Wtedy może być niebezpiecznie. Pytanie: jak bardzo niebezpiecznie?

— Taki rozpędzony samochód dostawczy może spowodować zarówno śmierć ludzką, jak i szkody materialne.

— O jak dużych szkodach materialnych może być mowa?

— Straty mogą iść w setki tysięcy.

— Euro czy złotówek?

— Euro.

— Pamiętajmy jednak, że życia ludzkiego nie da się wycenić. Co mogą czuć rodziny ofiar?

— Myślę, że są w szoku, mogą być zdruzgotani.

— To smutek na lata?

— Miejmy nadzieję, że nie, że udzielona zostanie im pomoc psychologiczna.

— Czy tacy psychologowie powinni mieć specjalne przygotowanie do tego typu spraw?

— Myślę, że tak.

— Odbytą odpowiednią praktykę?

— Trudno szukać takich z praktyką.

— No właśnie, co zrobić, żeby mieli więcej praktyki?

— Myślę, że wszyscy chcemy, żeby takiej praktyki mieli jak najmniej.

— Z nami ekspert od terroryzmu, pan Borys Zakrzewski. Dostaliśmy informację, że szacowana prędkość, z jaką poruszał się samochód dostawczy marki Iveco, wynosiła 100 kilometrów na godzinę. To znaczy, że prędkość przekroczona była znacznie. Co pan o tym sądzi?

— Sądzę, że z żadną prędkością nie można wjeżdżać w ludzi.

— Zwłaszcza takich z Nicei.

— Dlatego oni to robią. W miejscach bogatych, gdzie jest pięknie. Mszczą się za to, że jest tam dobrobyt.

— Mam nadzieję, że ten terror nie dotrze nigdy do Polski.

— Ja myślę, że w żadnym kraju nie powinno go być, bez względu na to, czy jest to państwo bogate czy biedne.

— Mam kolejne pytanie. Jaką ładowność może mieć taki samochód dostawczy Iveco?

— Tony.

— Czy fakt, że byłby załadowany, wpłynąłby znacznie na liczbę ofiar?

— Myślę, że trudniej byłoby taki samochód zatrzymać.

— A o jakim przyśpieszeniu można mówić?

— Samochody dostawcze nie służą do ścigania, do setki rozpędzają się dłużej.

— A jak wiemy, ten jechał 100 kilometrów na godzinę i była to prędkość śmiertelna.

— Tak, o takiej mówimy. Trzeba zrozumieć, że taki samochód musiał mieć odpowiednią drogę rozpędu.

— Ile ona mogła wynosić?

— To zależy.

— Mam kolejne pytanie. Myśli pan, że ten typ samochodu został wybrany nieprzypadkowo?

— Wydaje mi się, że akurat taki był pod ręką.

— Taki popularny w Polsce dostawczak.

— Tak. Popularny w Polsce dostawczak. Taki, co się nim wozi ziemniaki.

— Co mógł przewozić ten dostawczak? Jaki mógł mieć ładunek?

— Mógł przewozić praktycznie wszystko.

— Czy na przykład wina, które są przecież popularne we Francji?

— Też.

— Zauważyłam, że od kiedy zalewa Wenecję, w konkurencyjnej stacji mówi się na nich „wenecjanie”. Zastanawiam się, czy na mieszkańców Nicei powinniśmy zacząć mówić „nicejczycy”.

— Oni się z nich tak śmieją, bo ich zalewa. Nazywają wenecjanami.

— Poza tym mogłoby się to im nie spodobać.

— Bezpieczniej nazwać ich Francuzami.

— Tylko Francuzami?

— Tak.

— A Europejczykami?

— Też.

— Szanowni państwo, Europejczycy Francuzi zostali zaatakowani przez terrorystów. Kolejne informacje o 15.00.

SPOTKANIE Z BOGIEM

— Boże, trafiłem do nieba.

— Tak, synu, jestem Bogiem.

— Jak jest w niebie?

— Jak poznasz mnie prawdziwego, to zżółwiejesz.

— Co to znaczy?

— Będziesz dużym, kochanym żółwikiem, który zwariował ze szczęścia.

— Będę czuł obecność Boga?

— Tak.

— Jest piękny?

— Tak.

— A jaki jest diabeł?

— Jego prawdziwego człowiek boi się tak bardzo, że mapecieje ze strachu.

— Co to znaczy?

— Staje się ludzką kukiełką.

— Dużo ludzi trafia do Boga?

— Nie. Najczęściej trafiają ci, którzy nie z własnej winy zginęli śmiercią tragiczną.

— A do diabła?

— Też nie. Ale człowiek przeżywa zło, którego dokonał.

— Dlaczego?

— Bo prawda zawsze wraca do człowieka. Tak ludzie czują się szczęśliwi.

— I płaczą?
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: