Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Takie sobie bajeczki - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
17 czerwca 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Takie sobie bajeczki - ebook

„Takie sobie bajeczki” to zbiór znanych i zabawnych opowiadań brytyjskiego pisarza Rudyarda Kiplinga, w których autor przedstawia dzieciom (napisał je dla swojej córki) fantazyjne historie pochodzenia zwierząt i ich cech charakterystycznych.

Choć wydane po raz pierwszy już w 1902 roku, dziś nadal bawią, ale i zastanawiają, pobudzając wyobraźnię nietypowymi pomysłami. Autor opowiada m. in. o tym, jak wieloryb nabawił się swojego przełyku, jak słoń uzyskał swoją trąbę czy skąd lampart ma cętki.

Spis treści

  1. W JAKI SPOSÓB WIELORYB ZYSKAŁ PRZEŁYK
  2. JAK POWSTAŁA SKÓRA NOSOROŻCA
  3. SKĄD LAMPART MA CĘTKI
  4. O POWSTANIU ŻÓŁWCÓW
  5. O MALUTKIM SŁONIU
  6. O KRABIE, KTÓRY IGRAŁ Z MORZEM
  7. O MOTYLU, KTÓRY TUPAŁ NOGĄ
  8. O KOCIE, KTÓRY SAM CHADZAŁ NA PRZECHADZKĘ
  9. ŚPIEWKA O STARUSZKU KANGURZE
  10. JAK WIELBŁĄD ZOSTAŁ POSIADACZEM GARBU
Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7954-223-9
Rozmiar pliku: 2,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

JAK POWSTAŁA SKÓRA NOSOROŻCA

Niegdyś na Niezamieszkanej Wyspie u wybrzeży Morza Czer­wonego żył Pers, a promienie słoneczne odbijały się od jego kapelusza z więcej niż wschodnim przepychem. I żył Pers nad Czerwonym Morzem, nie mając nic oprócz kapelusza, noża i piecyka do gotowania z tego gatunku, jakiego nigdy nie wolno ci dotykać.

Pewnego dnia wziął trochę mąki, wody, rodzynków, śliwek, cukru i tym podobnych przysmaków i zrobił sobie placek, długi na dwie stopy, a gruby na trzy stopy. Był to istotnie Przedziwny Przekładaniec. (Jest to czar, inaczej zwany do­brym jedzeniem). A ponieważ wolno mu było gotować na piecyku, więc położył na nim placek i piekł go dopóty, dopóki placek stał się brunatny i nabrał wspaniałego zapachu.

Kiedy jednak miał zabrać się do jedzenia, z głębi Najzupeł­niej Niezamieszkanego Lądu nadszedł na wybrzeże nosoro­żec, z rogiem na nosie, z parą świńskich oczu i kompletnym brakiem znajomości zwyczajów towarzyskich.

W owych czasach skóra nosorożca przylegała do jego kształtów zupełnie dokładnie. Nigdzie nie było na niej fałdów. Wyglądał całkiem jak nosorożec z Arki Noego, tylko oczy­wiście był o wiele większy. Był wtedy źle wychowany i teraz także jest źle wychowany, i zawsze będzie źle wycho­wany.

I rzekł:

– Hau!

A Pers zostawił swój placek i wdrapał się na palmę, nie mając nic oprócz swego kapelusza, od którego promienie sło­neczne odbijały się z więcej niż wschodnim przepychem.

Nosorożec przewrócił swym nosem piecyk oliwny i pla­cek spadł w piasek, on zaś wbił placek na róg nosa i pożarł go, a potem odszedł sobie precz, wywijając ogonem, i po­wrócił w głąb pustego Najzupełniej Niezamieszkanego Lądu, graniczącego z wyspami Mazanderan, Sokotra oraz Przyląd­kiem Zwrotnika.

Pers zlazł z palmy, podniósł piecyk i powiedział następujący wiersz (ponieważ go nigdy nie słyszałeś, więc spróbuję ci go powtórzyć):

_Kto mi zdradnie placek skradnie,_

_Ten nie zgadnie, że nań spadnie_

_Niespodzianie łaskotanie._

A było w tym więcej prawdy, niż przypuszczasz obecnie. Gdyż w pięć tygodni później zapanowała nad Czerwonym Morzem okrutna spiekota i wszyscy ludzie porozbierali się ze wszystkich ubrań, jakie na sobie mieli.

Pers rozebrał się z kapelusza, nosorożec zaś, który znów zjawił się na wybrzeżu, aby zażyć kąpieli, rozebrał się ze skóry i zarzucił ją sobie na ramię. W owych czasach skóra jego za­pinała się od dołu na trzy guziki i wyglądała jak płaszcz nie­przemakalny.

Nie wspomniał ani słówkiem o placku, pożarł go bowiem w całości, a przy tym był źle wychowany i jest źle wycho­wany, i zawsze będzie źle wychowany.

Niezwłocznie wlazł do wody, gdzie puszczał nosem bańki. Skórę zostawił na brzegu. W tej chwili nadszedł Pers, znalazł skórę i uśmiechnął się dwukrotnie uśmiechem sięgającym od ucha do ucha. Potem zatańczył trzykrotnie dookoła skóry i zatarł ręce. Następnie poszedł do swego namiotu i napełnił swój kapelusz okruszynami z placków, gdyż jadał tylko placki i nigdy nie za­miatał swego namiotu, i wziął skórę, i miął skórę, i targał skórę, i szarpał skórą, i napełnił ją, i nasypał w nią tyle suchych okruszynek i spalonych rodzynków, ile się tylko zmieściło. Potem wlazł na palmę i czekał, aż nosorożec wyjdzie z wody i wdzieje na siebie skórę.

Nosorożec, wyszedłszy z wody, wdział na siebie skórę i za­piął ją na trzy guziki, a okruszynki zaczęły go łaskotać, jak wtedy, kiedy nasypie się ich do łóżka. Zaczął się drapać, ale mu to nie ulżyło, więc rzucił się na piasek, gdzie toczył się i toczył, i toczył, a okruszynki łaskotały go coraz mocniej i moc­niej, i mocniej. Pobiegł zatem do palmy i czochrał się, czochrał, czochrał o nią bez końca.

Czochrał się tak długo i tak mocno, że natarł sobie na grzbiecie jedną wielką fałdę, a drugą od dołu, gdzie znajdo­wały się guziki, które naturalnie poodpadały wskutek tarcia.

I natarł sobie jeszcze kilka innych fałd na nogach. I wściekał się okrutnie, lecz okruszynki nie dbały o to. Były we­wnątrz jego skóry i łaskotały go. Więc poszedł w końcu do domu okrutnie zły i okrutnie podrapany.

Od tego czasu po dziś dzień ma nosorożec wielkie fałdy na skórze i nieznośne usposobienie, a wszystko to spowodo­wały owe okruszynki.

Pers zaś zlazł z palmy, włożywszy na głowę kapelusz, od którego promienie słoneczne odbijały się z więcej niż wschod­nim przepychem. I zapakował swój piecyk, i odszedł precz w kierunku Orotavo, Amygdala, Płaskowyżów Anantarivo i Bagien Sonaput.

_Opodal Gardafui_

_Jest wyspa ta – jakem rzekł._

_Blisko stąd leży Sokotra –_

_Blisko arabski jest brzeg._

_Lecz gdyśmy minęli już Suez,_

_Okropnie sprażył się człek._

_Upał, a mknie się i mknie_

_Na wschód i szuka – gdzie_

_Placek, co Pers go piekł!_
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: