Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

To, co ukryte - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
26 lipca 2021
Ebook
30,00 zł
Audiobook
39,95 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

To, co ukryte - ebook

Czy można żyć teraźniejszością i patrzeć w przyszłość, kiedy nie zna się swojej przeszłości?

Kariera młodej wokalistki Elizy rozwija się w błyskawicznym tempie. Dziewczyna ciężko pracuje na swój sukces, ale przez to, że przeszłość nie daje o sobie zapomnieć, nie potrafi się nim cieszyć. Na domiar złego, odkąd zyskała sławę, dostaje anonimowe wiadomości, które jeszcze bardziej komplikują jej życie.

Nazwisko Kamila, niegdyś cenionego muzyka, którego utwory znajdowały się na szczytach list przebojów, obecnie króluje jedynie na głównych stronach portali plotkarskich. Jednak mimo że jego gwiazda przestała błyszczeć, branża nie potrafi z niego zrezygnować.

Gdy tych dwoje się spotyka, ich serca zaczynają wygrywać jednakową melodię. Nie mają jednak pojęcia, czym to się dla obojga skończy.

Kategoria: Romans
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-961331-6-8
Rozmiar pliku: 1,5 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

_DRODZY CZYTELNICY_

Życie jest szansą, czymś wyjątkowym. Otrzymujemy je, nie wiedząc na jak długo. Na starcie dostajemy czysty arkusz papieru i długopis. Tylko od nas zależy, co na tej kartce napiszemy.

Zapraszam Was na spotkanie z Elizą i Kamilem, młodymi dorosłymi, którzy swoją przygodę zaczęli zupełnie inaczej, ale połączyło ich coś wspólnego – pasja do muzyki.

Możecie pomyśleć, że jest to historia jakich wiele. Bo wszystko zostało już napisane, namalowane, powiedziane czy przedstawione. I z pewnością w tej opowieści znajdziecie wiele rzeczy, które już znacie – przyjaźń, szczęście, miłość.

Ale zapewniam Was, Eliza i Kamil to wyjątkowi bohaterowie, którzy nie pozwolą Wam się nudzić. Ich historia, chociaż z pozoru banalna, znaczy dla mnie wiele.

Dzięki tym bohaterom mogę spełnić marzenie. Pozwolili mi na pokazanie swojej twórczości i oddanie w Wasze ręce tej książki.

Wobec tego dziękuję, że zechcieliście po nią sięgnąć. Zapraszam Was do lektury i życzę wielu miłych i niezapomnianych wrażeń.

_Agnieszka_ELIZA -
TERAZ

Pewnym krokiem weszłam na scenę. Oślepił mnie blask reflektorów, ale już po chwili wyraźnie widziałam publiczność. Byłam zdumiona, że na moje koncerty przychodziło tyle osób, że chcieli słuchać mojego głosu, poświęcić na to swój czas.

Ubrana w zwyczajne jeansy, beżową bluzkę, czarną kurtkę i trampki nie wyglądałam jak królowa sceny. Nie przywiązywałam wielkiej wagi do tego, aby prezentować się jak bogata gwiazdeczka. Bardziej zależało mi na tym, aby ludzie skupili się na mojej muzyce. Przez dwadzieścia jeden lat życia nauczyłam się wiele – a przede wszystkim, że ważniejsze od tego, jak wyglądasz jest to, co masz do powiedzenia.

W moim sercu grało wiele gatunków muzyki. Dzisiaj postanowiłam zagrać kilka rockowych kawałków i jedną balladę, która miała dla mnie ogromne znaczenie.

Uśmiechnęłam się do publiczności, pomachałam i podeszłam do mikrofonu. Czułam, jak adrenalina miesza się z euforią, wprowadzając mnie w koncertowe szaleństwo. Uwielbiałam to uczucie. Spojrzałam w niebo, zamknęłam oczy i wzięłam głęboki wdech, po czym ponownie zwróciłam wzrok w kierunku fanów. Widziałam wiele telefonów skierowanych w moją stronę. Rejestrowały wszystko, co robię. Kiedyś mnie to krępowało, bałam się, że popełnię błąd. Teraz podchodziłam do tego w inny sposób. Wiedziałam, że niezależnie od tego, co zrobię ludzie i tak będą gadać.

Skupiłam się na tym, po co tu przyszłam i powiedziałam do mikrofonu:

– Dzień dobry!

Publiczność zawrzała, rozległy się oklaski, okrzyki, zapanowało wielkie poruszenie. Cieszyłam się z takiej reakcji, z radością odwróciłam się do zespołu i dałam im znak skinieniem głowy, aby zaczęli grać.

Gdy rozległy się pierwsze dźwięki melodii, gwar zaczął stopniowo cichnąć. Poczekałam na odpowiedni moment i zaczęłam śpiewać jedną z moich ulubionych piosenek:

Tak bardzo bałam się uwierzyć,

że jutro może lepsze być.

Ludzie bardzo trudni są,

zwłaszcza gdy osiągniesz coś.

Ważne, by przyjaciół mieć,

którzy zawsze wesprą Cię.

Tak szybko mija czas,

a los nie oszczędza nas.

Nie wiesz, co przyniesie dzień,

dlatego żyć nie bój się.

Każdy dzień to czysta karta,

nie zapisuj jej złością.

Powstrzymaj się od komentowania,

zachowaj się z godnością.

Pamiętaj, że słowa mają wielką moc,

nie pozwalaj, by ktoś przez Ciebie przepłakał noc.

Tak szybko mija czas,

a los nie oszczędza nas.

Nie wiesz, co przyniesie dzień,

dlatego żyć nie bój się.

Życie to plejada uczuć,

każdy dzień znaczenie ma.

Dzisiaj śmiejesz ze mnie się,

jutro sam możesz być na dnie.

Nigdy nie bój się kochać,

życie takie piękne jest.

Tak szybko mija czas,

a los nie oszczędza nas.

Nie wiesz, co przyniesie dzień,

dlatego żyć nie bój się.

Nigdy mi nie zazdrość,

bo nie wiesz, jakie życie mam.

To, co pokazuję światu,

nie zawsze w parze idzie z tym,

co w sercu mam…

Koncert przebiegał lepiej, niż zaplanowałam. Podczas refrenów wtórowały mi entuzjastyczne głosy publiczności, która doskonale się bawiła. To właśnie interakcję z fanami lubiłam najbardziej. Chciałam, aby takie występy nie były tylko odśpiewaniem wyuczonego repertuaru. Dzięki temu nie marnowaliśmy czasu, ani oni, ani ja.

Bardzo doceniałam to, że ludzie kupują bilety i przychodzą na moje występy. Miałam świadomość, że gdyby nie oni, nie byłabym w miejscu, w którym jestem teraz. Mimo że wiele rzeczy zawdzięczaliśmy sobie, bez innych osób niczego byśmy nie osiągnęli.

Po pierwsze, nie byłoby nas wówczas na świecie. Po drugie, gdyby nikt nas nie wychował, nawet w tak trudny sposób jak mnie, nie mielibyśmy wpojonych jakichś zasad, wartości. I po trzecie, najważniejsze, gdybyśmy nie mieli wokół siebie nawet jednej osoby, która by nas wspierała – w końcu byśmy się poddali.

Samotność nam nie służy. Zwłaszcza przy robieniu kariery, którą napędzają fani, reporterzy, dziennikarze. Więc chociaż sama starałam się osiągnąć sukces, to potrzebowałam innych ludzi, aby moje marzenie się spełniło. Ktoś musiał we mnie uwierzyć, dać mi szansę, abym miała możliwość zaistnieć w tej branży.

Byłam szczęśliwa, ale również bardzo zmęczona. Właśnie otwierałam drzwi mieszkania. Jak zwykle przywitały mnie cisza i ciemność. Zapaliłam światło i rozejrzałam się po dobrze znanym wnętrzu.

Naprzeciw drzwi wisiało wielkie lustro z drewnianą ramą, pod który wsunięto kremowy, sztywny papier. Zapisywałam na nim afirmację tygodnia. Obecnie to właśnie słowa _Marzenia nie spełnią się same, pamiętaj, aby o nie walczyć_ miały dodawać mi otuchy.

Poniżej lśniącej, gładkiej tafli stała szafka na buty. Włożyłam do środka dzisiejsze obuwie, wsunęłam stopy w miękkie kapcie i ruszyłam w stronę łazienki, aby wziąć szybki prysznic. Na szczęście, sypialnia mieściła się tuż obok – bałam się, że zasnę jeszcze zanim dotrę do łóżka.

Miałam przestronne mieszkanie, ale jego układ był bardzo wygodny. Przerobiłam jeden z dwóch wielkich salonów na sypialnię połączoną z niewielkim kącikiem relaksacyjnym, w którym stała rogówka, telewizor i kilka kwiatów – w tym moja ukochana monstera variegata. Cieszyłam się niesamowicie za każdym razem, gdy wypuszczała nowy listek. Uwielbiałam rośliny. Przypomniałam sobie, że powinnam ją przesadzić, bo urosła na tyle, że wypadałoby sprezentować jej nową doniczkę.

Miejsca wystarczyło również na to, aby stworzyć dodatkową łazienkę, tę, która mieściła się obok mojej sypialni. Ceniłam sobie minimalizm w wystroju mieszkania… Przez dwadzieścia jeden lat życia zaznałam tylko skromności. W moim domu były tylko rzeczy praktyczne. W sypialni stało wygodne łóżko i dwie szafki nocne – na jednej kładłam telefon, który służył za budzik, na drugiej zaś zawsze stała butelka z wodą. Nie stawiałam tych rzeczy obok siebie od czasu, gdy zaspana nie dokręciłam butelki, a rano odkryłam, że mój telefon jednak nie jest wodoodporny.

W rogu sypialni znajdowała się pojemna szafa, w której trzymałam ubrania, pościele i torebki. Nie było żadnych ozdób, nawet dywanu lub zasłon. Nie było również półek, gdyż nie miałabym na nich czego postawić. Zero bibelotów, książek, zdjęć, płyt, plakatów, świeczek, zupełnie nic. Gdybym musiała się wyprowadzić w tej chwili, spakowanie się zajęłoby mi godzinę, może mniej.

Dzisiaj nie zamierzałam nawet sprawdzać telefonu, na którym z pewnością znajdowała się wiadomość z zastrzeżonego numeru. Ten dzień był zbyt dobry, aby go sobie psuć.

Położyłam się na łóżku i czując pod głową pachnącą, miękką poduszkę uśmiechnęłam się. Takie proste rzeczy wywoływały we mnie radość, gdyż wciąż trudno mi było się do tego przyzwyczaić. Ludzie często nie doceniają tego, co mają. Ja starałam się doceniać każdy dzień, każdą rzecz, nawet to, że mogę zasnąć w czystej pościeli, wygodnym łóżku, w ciszy, spokoju, bez stresu…ELIZA -
WCZEŚNIEJ

Siedziałam na podłodze i myślałam o swoim krótkim życiu. Najstarsze wspomnienie, jakie jestem w stanie przywołać dotyczy sytuacji, przez którą się tu znalazłam. Policzki miałam mokre od łez, obok przechadzało się kilka obcych osób. Nie byłam pewna, co dokładnie się stało. Wszyscy wokół mówili, że jestem zbyt mała, aby to zrozumieć. Patrzyli na mnie nieobecnym wzrokiem, a ja czułam, że wydarzyło się coś bardzo złego.

Pokręciłam głową, rozwiewając ponure myśli. Spojrzałam na wprost w niewielkie lustro w zniszczonej ramce. Zobaczyłam swoje żałosne odbicie. Pięcioletnia dziewczynka w brudnej sukience, tym razem za dużej. Nie pamiętałam, kiedy ostatnio miałam na sobie dopasowane ubranie, ale wolałam, aby było zbyt luźne niż za ciasne. Jasne, skołtunione włosy prawie zlewały się z białą cerą. Rzadko wychodziłam na zewnątrz, dlatego moja skóra nie była pokryta opalenizną, piegami lub czymkolwiek, co nadawałoby jej dziecięcego uroku.

Przebywanie w domu było moją codziennością. Umiałam się sama sobą zająć, zrobić coś do jedzenia, ubrać się, wykąpać. Wiedziałam również, jak zagospodarować wolny czas. Często korzystałam z domowej biblioteczki, w której nie było zbyt wielu książek dla dzieci, jednak była tam naprawdę ciekawa literatura. Dla przykładu, można było tam znaleźć różne słowniki! Jednym z moich ulubionych był słownik języka polskiego. Podobał mi się też słownik wyrazów bliskoznacznych oraz encyklopedia zwierząt i roślin. Planowałam przeczytać książkę kucharską – niestety, zbyt poplamioną, abym mogła rozczytać wszystkie litery.

Byłam z siebie bardzo dumna, że tak szybko nauczyłam się czytać, gdyż obecnie stanowiło to moją ulubioną rozrywkę. Niestety nie umiałam zbyt dobrze liczyć, jedynie do dwudziestu. Dlatego jeśli chciałam policzyć dziury w ścianie, co również było fantastyczną zabawą, liczyłam do dwudziestu i zaczynałam od nowa. Później starałam się przypomnieć sobie, ile było tych dwudziestek. Kiedy nie byłam pewna, czy się nie pomyliłam, zaczynałam od nowa. W końcu cóż lepszego miałam do zrobienia.

Bardzo żałowałam, że nie mogłam brać książek do pokoju. Musiałam czytać je w miejscu do tego przeznaczonym. W ogóle nie pozwalano mi zabierać czegokolwiek ze sobą, choć nigdy nic nie zniszczyłam. Dbałam o rzeczy, z których korzystałam, gdyż nigdy nie wiedziałam, czy jeszcze kiedyś mi się nie przydadzą. A jeśli bym je zniszczyła, na pewno nie dostałabym nowych.

W wolnym czasie lubiłam również śpiewać, lecz innym chyba nie podobał się mój głos. Myślałam, że jestem w tym dobra. Książek o podobnej tematyce mieliśmy w domu bardzo dużo, dlatego wkrótce zdobyłam wiedzę teoretyczną. Przeczytałam wszystko na temat emisji głosu oraz tego, jak prawidłowo oddychać. Znałam już podstawy wiedzy wokalnej, techniki śpiewu, wiedziałam nawet, co to przepona i jak poprawnie jej używać! Tematyka wokalu nie była mi obca i stanowiła moją pasję, naprawdę to lubiłam i podobało mi się, że moje ciało może wydobywać z siebie takie ładne dźwięki. Ale może sama wiedza nie była wystarczająca, gdyż często słyszałam, że mam się zamknąć, przestać wyć. Dlatego śpiewałam tylko w swoim pokoju, najciszej jak potrafiłam. A i tak zdarzało mi się dostać bury.

Rozejrzałam się po niewielkim pokoju, w którym za jedyną ozdobę robiło lustro. Poza nim nie było tu nic ciekawego. Szare ściany, które lata czystości miały już za sobą, dawno powinny być odświeżone, nawet nie byłam pewna, czy ich pierwotnym kolorem nie była biel. Łóżko stojące w rogu było zniszczone, czym idealnie wpasowywało się w obskurny wystrój pomieszczenia. Skrzypiało za każdym razem, gdy na nim siadałam lub się kładłam, a sprężyny boleśnie wbijały się w moje plecy. Kołdra była tak cienka, że zimą musiałam spać w grubych ubraniach, aby nie przemarznąć i się nie rozchorować.

Nigdy nie miałam żadnej zabawki, pluszaka, czegokolwiek, co należałoby do mnie. Nic tak naprawdę nie było moje, o czym przypominano mi na każdym kroku.

W sumie wcale mi na tym nie zależało. Po co byłaby mi jakaś głupia, brzydka rzecz? Z kim miałabym się tym dzielić, skoro nie mam przyjaciół, nikt mnie nie lubił, bo byłam równie beznadziejna jak ten pokój. Pasowałam tu. Nie dziwiłam się, że nikt się mną nie interesował, że wolano mnie trzymać w tym więzieniu.

Po prostu nikomu nie byłam potrzebna…

Słysząc zbliżające się kroki, szybko wbiegłam do łóżka. W momencie, w którym otworzyły się drzwi, leżałam już pod kołdrą i udawałam, że śpię. Ktoś zgasił światło i powiedział przyjaznym głosem:

– Dobranoc, kochanie.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: