Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Transformacja po polsku. Minibook - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
10 czerwca 2014
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
4,99

Transformacja po polsku. Minibook - ebook

Minibook o Polsce w obliczu transformacji. Jak zmieniała się Polska po 1989 roku? Co to znaczy „więcej polskości w Europie”? A co „więcej europejskości, mniej polskości”? Jaka była polska tuż po przełomie?

Kategoria: Inne
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-240-3157-3
Rozmiar pliku: 2,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

SŁOWO WSTĘPNE

Transformacja po polsku

Ile europejskości w Polsce i ile polskości w Europie – oto dylemat, który towarzyszy naszym dyskusjom na temat Unii Europejskiej. Choć większość partii i obywateli opowiada się za naszą obecnością w europejskich strukturach, różnią nas wizje rozwoju Unii Europejskiej. Scenariusze są dwojakie: stowarzyszenie państw narodowych albo pełna integracja. Zwolennicy tego drugiego kierunku podkreślają, że działania w tym zakresie nie mogą ograniczać się jedynie do wejścia do strefy euro (z którą to kwestią kolejny polski parlament będzie musiał się zmierzyć), czy poszerzenia spektrum spraw, w których poszczególne państwa mówią jednym głosem, np. o wspólną politykę zagraniczną czy energetyczną, ale także musi obejmować coraz silniejszą integrację społeczną. Ta zaś prowadzić będzie do osłabienia znaczenia państw narodowych – silnych wspólnot politycznych na rzecz Europy regionów i kultur. A zatem pierwsza z dróg wyznacza kierunek, który określić można mianem „więcej polskości w Europie”. Drugi zaś – „więcej europejskości, mniej polskości”.

Trudno rozstrzygać te dylematy w oderwaniu od doświadczeń minionych dekad. Czy dziś, kiedy od transformacji upłynęły dwie i pół dekady odnajdujemy w nas jeszcze jakieś ślady dawnych nawyków myślowych? A kto dziś jeszcze pamięta, jaki był nasz stosunek do procesów europejskiej integracji w przededniu wejścia Polski do Unii Europejskiej? Czy „mniej polskości” oznaczać musi iż tradycja romantyczna – głosząca potrzebę służby narodowej – stanowi lokalne polskie dziwactwo godne jak najszybszego wymazania z pamięci? Na te m.in. pytania odpowiedzi znaleźć można w tekstach prezentowanych w niniejszym zbiorze.

Zapraszamy do lektury!
Redakcja miesięcznika "Znak"

PS. Wszystkim autorom i spadkobiercom praw autorskich serdecznie dziękujemy za udostępnienie tekstów do minibooków. Przychody ze sprzedaży minibooków zostaną przeznaczone na kontynuowanie działalności miesięcznika „Znak”.SPRZECZNOŚĆ POSTTOTALITARNEGO CZASU

François Chirpaz
_Jerzemu Turowiczowi_

Czy jest możliwe, by brak demokracji trwającej przez tyle dziesiątków lat nie zostawił w duszy i mentalności narodu śladów, których zatarcie musi zabrać dużo czasu? Pytanie jest tym bardziej uzasadnione, że „wyjście” z komunizmu nie oznacza automatycznie, ani w Polsce ani gdzie indziej, wejścia w prawdziwe życie demokratyczne. Wyzwolenie się spod jarzma totalitaryzmu to jedna sprawa. Zupełnie inną jest powrót do normalności. Nie chcę być źle zrozumiany. Nie mam zamiaru przybierać pozy zachodniego intelektualisty, który tym łatwiej obniża wady totalitaryzmu, że nigdy nie zaznał przeciwności codziennego w nim życia, i który przed samym sobą ukrywa istnienie pułapek w jego własnym społeczeństwie.

Nie chodzi więc o osądzanie zachowania innych ludzi i narodów, tak jakby nasze własne społeczeństwo było pozbawione wszelkich zagrożeń wolności i zapewniało swobodę wyznawania wszelkich światopoglądów. Francja doświadczyła tylko czteroletniej okupacji hitlerowskiej i rządu kolaborantów i nie dała się porwać rozruchom powstałym po wojnie w Algierii, mimo to do tej pory nie udało jej się całkowicie rozliczyć z tym dziedzictwem hańby i demoralizacji. Również my, Francuzi, mamy wiele niejasnych stron w najnowszych dziejach. Żaden naród nie może uważać, że już nigdy nie grozi mu brak odwagi cywilnej, antysemityzm czy ksenofobia.

Nie chcę więc oceniać zachowania innych narodów. Chodzi mi przede wszystkim o zrozumienie. To warunek wstępny dla każdego, kto chce dotrzeć do sensu historii społeczności, w której żyje. Jest to warunek konieczny, by zdać sprawę w tego, co stało się przez te dziesiątki lat totalitaryzmu narzucanego, tak w życiu społecznym, jak i świadomości każdego. Chęć zrozumienia nie zwalnia jednak od pytania o deformacje, za które całkowitą odpowiedzialnością nie można obarczyć epoki totalitarnej. Nawet jeśli w epoce tej zdeprawowanie osiągnęło niespotykane dotąd rozmiary, nie były one jednak czasem zła absolutnego, od którego można było czuć się uwolnionym, gdy już reżim został obalony. W życiu społecznym, podobnie jak w życiu każdego człowieka, rzeczywistość jest bardziej złożona.

Aby odpowiedzieć na podwójne pytanie postawione mi przez „Znak”, odwołam się do dwóch postaci. Jedną jest Izaak Babel, komisarz polityczny Armii Czerwonej, który w czasie wielkiej ofensywy przeciw Polsce w 1920 roku pisał: „niszczymy, przechodzimy jak trąba powietrzna, jak potok lawy, życie pęka na kawałki, biorę udział w niekończącym się requiem” (_Dziennik_ 1920). Drugą jest Hannah Ardent i jej _Korzenie totalitaryzmu_ (1951). Pisze w nich, że upadek totalitaryzmu nie pozostawi „innych śladów jak wyczerpane narody, chaos ekonomiczny i społeczny, pustkę polityczną i duchową _tabula rasa_”.

Przypadek Polski jest w wielu aspektach nietypowy. Mimo, że przeżyła ona ten okres w odmienny sposób niż wiele innych narodów, ograniczę się do wspólnych dla wszystkich zjawisk. Nie można w ciągu dziesięcioleci bezkarnie żyć pod władzą systemu, który ignoruje praworządność, ponieważ zna tylko siłę i gardzi wszelkimi prawami, których sam nie ustanowił. A ustanowił je tak, aby naznaczyły życie społeczeństwa i świadomość jednostkową. Ślady tego odnaleźć można obecnie w poruszających społeczeństwo polskie dyskusjach na temat miejsca wartości chrześcijańskich, czy polemik wokół nauczania religii w szkole i prawa do aborcji. Cóż pozostało w mentalności ludzi, którzy na przestrzeni dwóch generacji musieli znosić ciągłą i subtelną presję konieczności skrywania swych myśli, dotkliwszą jeszcze niż ekonomiczne czy polityczne zdominowanie? Bez wątpienia, Polska była zdolna do oporu w stopniu znacznie większy niż jakikolwiek kraj. Pozostały jednak, jak to znakomicie analizuje Miłosz w _Zniewolonym umyśle_, ślady przyzwyczajenia do zafałszowania rzeczywistości.

Życie w takim fałszu nie jest konsekwencją prostego rozdarcia i braku równowagi w przestrzeni społecznej między wartościami, które propaguje społeczeństwo, i rzeczywistym życiem ludzi. Jest to nieunikniony skutek systemu, który uczynił z kłamstwa i przewrotnego języka zasadę swojego wpływu na ludzi. Gdy „prawda oficjalna” lub ta, którą należy publicznie wyznawać, nie jest tą samą prawdą, którą słyszy się w domu lub kościele; gdy trzeba uczyć się od dziecka, że „prawda” nie jest taka sama wszędzie; gdy oszustwa, podłości i kompromisy podtrzymywane przez władzę stają się normalnym warunkiem dla zachowania stanowiska, mieszkania lub po prostu przetrwania – ludzie nie mogą wyjść całkowicie nieposzkodowani z systemu, który wprowadził na taką skalę hipokryzję jako zasadę rządzenia.

Bez wątpienia, wypaczenia takie występują nie tylko w społeczeństwach systemu totalitarnego. Polska potrafiła zachować te wymogi duchowe i moralne, bez których ludzie nie są w pełni istotami ludzkimi. Iluzją byłoby jednak wierzyć, że ta postawa była powszechna. Nie można wymagać od wszystkich heroizmu na co dzień i upartego oporu przed wpływem systemu na umysły, po prostu dlatego, że nie wszyscy są do tego zdolni. Nie chodzi o to, by wiedzieć, jak często dochodziło do oszukiwania własnego sumienia. Nie chcąc być naiwnym lub nietolerancyjnym, kierując się chęcią niezłomności moralnej, trzeba uznać to, że życie ludzkie jest w sposób nieunikniony złożone także z oszustw i niedorastania do wymagań moralności. Ważniejsze jest zatem pytanie, do jakiego stopnia przewrotność systemu wpłynęła na przeciętną świadomość?

Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej

„Znak” nr 458, lipiec 1993

» François Chirpaz
Tłum. Maciej Chłopicki
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: