Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Trzej Królowie. Biografia - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
2 listopada 2020
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
32,99

Trzej Królowie. Biografia - ebook

Potężni magowie znający się na astrologii czy efekt rozbuchanej wyobraźni jednego z Ewangelistów? Kim byli Kacper, Melchior i Baltazar?

Być może nie istnieli, raczej nie było ich trzech, a już na pewno nie byli żadnymi królami. Prędzej mędrcami lub perskimi magami. Czy byli wyznawcami wielkiej, o wiele starszej niż judaizm religii? Czy ich potomkowie władali otoczonym islamskimi kalifatami niezwykłym państwem, do którego podróżowali papiescy wysłannicy? Jakie były ich związki z Atlantydą? Czy mogli znać się z Herkulesem? I co wspólnego ma z nimi Marco Polo?

Trzej królowie to jedni z najbardziej tajemniczych bohaterów Biblii. Napisano w niej o nich dwanaście zdań, do których tradycja dopisała setki następnych, sprawiając, że Kacper, Melchior i Baltazar weszli do świata popkultury. Dlaczego od wieków Kościół taką czcią otacza mężczyzn, o których tak naprawdę niezbyt wiele wiadomo? Co sprawiło, że stali się bohaterami wielu obrazów, książek i filmów, a o ich relikwie wybuchały wojny? Z jakiej przyczyny stali się jednymi z najbardziej rozpoznawalnych świętych Kościoła?

Roman Zając jako pierwszy zebrał całą dostępną wiedzę dotyczącą mędrców ze Wschodu. Ta książka to podróż przez wieki, koncepcje i teorie w ślad za gwiazdą zmierzającą do Betlejem.

Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-240-6156-3
Rozmiar pliku: 13 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP, CZYLI ZAPROSZENIE DO PODRÓŻY

odobno cesarz Napoleon przejeżdżał kiedyś przez niewielkie francuskie miasteczko i spytał burmistrza, czemu nie powitały go salwy armatnie. Ten zaś odparł: „Powodów mogę podać wiele, _Sire_. Po pierwsze, nie mamy armat. Po drugie…”. „Dziękuję, to pierwsze mi wystarczy” – odrzekł cesarz.

Kiedy usłyszałem propozycję napisania biografii Trzech Królów, którzy przybyli do Betlejem w celu złożenia pokłonu i ofiarowania darów Nowonarodzonemu Dzieciątku, w pierwszym momencie przemknęło mi przez myśl, że jest to przedsięwzięcie z kategorii _mission impossible_, i poczułem się jak ów burmistrz. Ja też mógłbym podać wiele powodów na uzasadnienie tej tezy. Po pierwsze, być może w ogóle nie istnieli i wielu uczonych biblistów uważa ich za postacie fikcyjne. Ten powód właściwie można by już uznać za wystarczający, prawda? Po drugie, jeśli nawet istnieli, nie wiadomo, czy było ich trzech, a po trzecie… z całą pewnością nie byli królami.

Trzej Królowie przypominają mieszkańców Atlantydy z wiersza Wisławy Szymborskiej:

Istnieli albo nie istnieli.

Na wyspie albo nie na wyspie.

Ocean albo nie ocean

połknął ich albo nie.

W całej Biblii pojawiają się epizodycznie jedynie w Ewangelii według Świętego Mateusza, która poświęca im zaledwie dwanaście wersetów:

Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: „Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon”. Skoro to usłyszał król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima. Zebrał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz. Ci mu odpowiedzieli: „W Betlejem judzkim, bo tak napisał Prorok: A ty, Betlejem, ziemio Judy, nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych miast Judy, albowiem z ciebie wyjdzie władca, który będzie pasterzem ludu mego, Izraela”. Wtedy Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. A kierując ich do Betlejem, rzekł: „Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie, donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon”. Oni zaś, wysłuchawszy króla, ruszyli w drogę. A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do swojej ojczyzny (Mt 2, 1–12).

I to wszystko! Koniec! _Finito!_ Nic więcej z Pisma Świętego się o nich nie dowiemy. Pojawili się jak dobre wróżki z bajek, a potem zniknęli z kart Nowego Testamentu na wieki wieków. Amen.

Jeśli założymy hipotetycznie, że epizod opisany przez Mateusza posiada źródło w jakimś autentycznym wydarzeniu (co wcale nie jest pewne), stoimy w obliczu tajemnicy dotyczącej tożsamości Magów. Nie znamy ani ich imion, ani kraju, z którego przybyli.

Ta krótka wzmianka poprzez swoją enigmatyczność rozpalała wyobraźnię chrześcijan od najwcześniejszych czasów. Brak szczegółów, takich jak pochodzenie, liczba i imiona Magów, nie zniechęcał, lecz wręcz skłaniał Ojców Kościoła i pisarzy wczesnochrześcijańskich, aby przy okazji tworzenia egzegetycznych bądź pastoralnych komentarzy do Pisma Świętego, homilii oraz rozpraw teologicznych snuli na ten temat różne hipotezy. Owocem tych rozważań jest mnogość opinii, nierzadko sprzecznych ze sobą.

Ponieważ ludzie nie lubią nierozwiązanych zagadek i zawsze pragną zaspokoić swą ciekawość, przez wieki podejmowane były również próby wypełniania białych plam na kartach Pisma Świętego. Twórcy licznych apokryfów uzupełniali to, czego nie ma w Biblii, odwołując się do własnej wyobraźni i fantazji. Można powiedzieć, że były to takie biblijne fanfiki. Współczesny termin _fan fiction_ moim zdaniem bardzo adekwatnie opisuje to zjawisko. Chodziło o poruszenie wyobraźni czytelników i dotknięcie ich emocji poprzez przedstawienie wydarzeń z perspektywy innych postaci biblijnych, dopisanie dalszego ciągu, ukazanie alternatywnego przebiegu zdarzeń („co by było, gdyby…”) bądź rozwijanie wątków nieopisanych szczegółowo. Utworów tych nigdy nie uznano za natchnione, choć były to często teksty zrodzone z głębokiej pobożności. Powstające w ten sposób historie miały zazwyczaj klimat baśniowy, a czasami ocierały się wręcz o groteskę. Dochodziła w nich do głosu fascynacja tematami przesyconymi fantastyką i niezwykłością, stąd charakteryzowała je skłonność do przesady i nieliczenie się z elementarnym zdrowym rozsądkiem. Autorzy utworów apokryficznych, którzy między innymi pasjami wymyślali dalsze dzieje postaci biblijnych, wzięli, rzecz jasna, na warsztat także dziwnych przybyszów ze Wschodu.

Grecka _Protoewangelia Jakuba_ (ProtEwJk 21) z drugiej połowy II wieku i łacińska _Ewangelia Pseudo-Mateusza_ (PsMt 16) z VI–VIII wieku właściwie nie wprowadziły żadnych istotnych zmian do opowieści Mateusza, ale inne pokusiły się już o podanie wielu dodatkowych informacji, pochodzących z wyobraźni religijnej późniejszych pokoleń. Przykładem mogą być takie utwory jak: _Ewangelia Dzieciństwa Łacińska_ (EwDzŁac 24, 89–30, 95), _Życie Jana Chrzciciela_ (ŻJ gr 5), _Ewangelia Arabska Jana_ (EwJ 9, 1–6) czy _Ewangelia Barnaby_ (EwBarn 6n). Szczególnie ważną rolę w kształtowaniu się tradycji o Mędrcach ze Wschodu odegrały teksty powstające na Wschodzie w środowisku syryjskim, arabskim, ormiańskim i gruzińskim. Do literatury łacińskiego Zachodu tradycje te przeniknęły za sprawą dzieła o nazwie _Opus imperfectum in Matthaeum_ z V–VI wieku. Autorstwo tego utworu przypisywano niegdyś Świętemu Janowi Chryzostomowi. Tekst jest co prawda po łacinie, ale przekazuje orientalną legendę o treści wykazującej pokrewieństwo z syryjskimi apokryfami. W rękopisie _Kroniki Pseudo-Dionizego z Tel-Mahre_ (znanej także jako _Kronika z Zuqnin_) z 775 roku przytoczony został w całości syryjski utwór _Opowieść o Magach_ (OpMag). Jest to dzieło poświęcone wyłącznie historii Mędrców, a zarazem najdłuższe w tamtym czasie literackie opracowanie tego tematu. Rękopis dotrwał do naszych czasów przechowywany w klasztorze koło Amidy w północnej Mezopotamii. Znajdują się w nim bardzo rozbudowany opis cudownej Gwiazdy, wzmianki o testamencie Adama danym Setowi oraz o rzekomych przepowiedniach Zaratusztry i Daniela dotyczących narodzin Syna Bożego. Z kolei _Grota Skarbów_ (syr. _Me’arrat Gazze_), znana pod łacińskim tytułem _Spelunca Thesaurorum_ i datowana na przełom VI i VII stulecia, wprowadziła motyw pochodzenia złota, kadzidła i mirry (czyli darów ofiarowanych przez Magów) z ziemskiego Raju. Na elementach zawartych w tych utworach opierają się z kolei takie apokryfy jak: _Ewangelia Dzieciństwa Arabska_ (EwDzArab 7n), _Ewangelia Gruzińska_ (EwGruz 9n,14) czy _Ewangelia Dzieciństwa Ormiańska_ (EwDzOrm 5, 10; 11; 28, 5). Ślad tych tradycji znajdziemy również w różnych językach Orientu – sogdyjskim, perskim, ujgurskim i wielu innych.

W ten oto sposób na przestrzeni ponad tysiąca lat rozmaitymi nurtami i wątkami bujnie rozwijała się tradycja, która stopniowo ustaliła liczbę Magów, nadała im znane powszechnie imiona, uczyniła ich królami, przydzieliła im wielkie krainy na Wschodzie, powiązała z dziejami ich nawrócenia, a następnie uznała za świętych. Rozpoczął się proces gloryfikacji, a nazwanie Magów królami pozwoliło na popuszczanie wodzy fantazji i wprowadzenie do fabuły elementów egzotyki, która zawsze pociągała ludzi.

Wokół krótkiego ewangelicznego opowiadania narosło wiele chrześcijańskich legend. Wyobraźnia chrześcijańska dodawała do tej historii kolejne, coraz bardziej barwne szczegóły. Niektóre z nich są naprawdę zdumiewające. W apokryfach pokuszono się nawet o drobiazgowe opisanie garderoby Trzech Królów. I tak oto, według egzegetycznego utworu _Florilegium_ z połowy VIII wieku, Melchior miał na sobie fioletową tunikę, żółty płaszcz i zielono-białe sandały z Damaszku, Gaspar (Kacper) – żółtą tunikę, czerwony płaszcz i fioletowe buty, a Baltazar – czerwoną tunikę, biały płaszcz oraz żółte pstrokate skarpetki. Co ciekawe, w tym podawaniu detali bynajmniej nie chodziło wyłącznie o ułatwienie czytelnikom wizualizacji Trzech Królów. Tak zwana _Katecheza celtycka_ (_Catechesis Celtica_) rozwodziła się nad symbolicznym znaczeniem ich ubrań i kolorów, twierdząc chociażby, że biały oznacza czystość, fioletowy – post, czerwony – męczeństwo, żółty zaś ascezę i pokutę. Nic nie mogło być tu kwestią przypadku i wszystko miało jakieś znaczenie. Jest to zresztą do dziś aktualne, ponieważ używanie określonych elementów ubioru najczęściej mówi coś o noszącej je osobie, o czym świadczy chociażby bardzo interesująca analiza Marcina Napiórkowskiego (autora między innymi _Mitologii współczesnej_), dlaczego krawaty prezydenta Trumpa są tak absurdalnie długie, w której dowodzi na przykład, że niezgodna z aktualnymi standardami mody ozdoba szyi, jaką nosi prezydent Stanów Zjednoczonych, mogła mieć wpływ na jego wybór na ten urząd.

W średniowieczu fragmenty poświęcone Magom pojawiły się w relacjach podróżników wędrujących przez Azję. W książce _Opisanie świata_ (1298 rok), autorstwa weneckiego kupca i podróżnika Marca Polo, znalazły się nawet wzmianki o domniemanych grobowcach Magów. Autor twierdził, że był w mieście, w którym zostali oni pochowani, oraz przekazał usłyszane od miejscowej ludności opowieści o ich podróży. Dzięki relacji, którą spisał Marco Polo, możemy poznać wersję legendy o Trzech Królach, jaka była opowiadana wśród chrześcijan żyjących w Persji pod koniec XIII wieku. Lokalna tradycja uznała grobowiec ze szczątkami jakichś zapomnianych dostojników za miejsce ich pochówku, a Marco Polo bezkrytycznie w to uwierzył.

Niektóre wschodnie opowieści o Magach dochodziły do Europy w różnych formach i różnymi drogami. Między innymi w czasie najazdów tatarskich powiązano Trzech Królów z Tatarami, którzy rzekomo mieli się wywodzić z tego samego ludu. W tamtych czasach Wschód (a przecież Mędrcy przybyli właśnie ze Wschodu) oznaczał krainy egzotyczne, dalekie, nieznane i tajemnicze, zamieszkane przez niezwykłe, bajeczne istoty i położone gdzieś w pobliżu ziemskiego Raju. W popularnej wówczas literaturze podróżniczej, ocierającej się niekiedy o geografię fantastyczną, temat Mędrców ze Wschodu oprócz kwestii pobożnościowych zaspokajał także potrzebę wiedzy geograficznej oraz rozrywki.

W średniowieczu eksplozja zainteresowania Trzema Królami miała związek z niemiecką Kolonią, gdzie zostały przewiezione ich rzekome relikwie i gdzie wybudowano na ich cześć wspaniałą katedrę, moim zdaniem jedną z najpiękniejszych na świecie. Powstały wówczas takie utwory jak: _Relatio de tribus regibus_ (Opowieść o Trzech Królach) oraz _Legenda Trium Regum_ (Legenda Trzech Króli), którym przyświecał szczytny cel zapewnienia nieprzerwanego napływu pielgrzymów do Kolonii. Już w średniowieczu znana była zasada, że reklama jest dźwignią handlu. A to był naprawdę ogromny biznes. Oczywiście prowadzony ku większej chwale Bożej.

Obszerny rozdział poświęcony Magom znalazł się w _Złotej legendzie_, najpopularniejszym średniowiecznym zbiorze żywotów świętych, legend hagiograficznych i nabożnych bajań, autorstwa Jakuba de Voragine, włoskiego dominikanina, a następnie arcybiskupa Genui. Niewiele z dzieł miało tak przemożny wpływ na kształtowanie się późnośredniowiecznej wyobraźni religijnej jak ten właśnie utwór.

Swoistą summą średniowiecznej wiedzy o Trzech Królach stała się jednak dopiero książka pod tytułem _Historia de tribus regibus_ (znana też jako _Historia Trium Regum_), za sprawą której legenda zyskała ostateczny (można powiedzieć – kanoniczny) kształt. Utwór ten trudno jednoznacznie sklasyfikować. Jest to zarówno dzieło hagiograficzne, apokryficzne, jak i geograficzne. Karmelita Johannes z Hildesheim zebrał w nim przeróżne średniowieczne _mirabilia_, podania, anegdoty i ciekawostki, a dzieje Trzech Królów opowiedział w formie zbliżonej do przygodowego romansu, w którym obecni są egzotyczni obcokrajowcy, dziwaczne istoty, tajemnica, magia i majestat starożytności. Ten bestseller z drugiej połowy XIV wieku łączył wiadomości z Biblii, apokryfów i literatury podróżniczej, nie stroniąc od wyrażania poglądów iście fantastycznych, na przykład, że „w krajach Trzech Królów słońce wschodzi tak głośno, iż tego hałasu nikt znieść nie może, chyba że się tam urodził” (HTR 21). Równocześnie autor próbował uwiarygodnić swoją opowieść, wskazując na źródła, na których się oparł. Twierdził, że zamek w Akkon (czyli w Akce, stolicy założonego przez krzyżowców Królestwa Jerozolimskiego) wybudowali około 1200 roku członkowie szlacheckiego rodu z Vaus, z którego to rodu pochodził jeden z Trzech Królów – Melchior. Przywieźli ze sobą nawet jego diadem (który miał moc cudownego uzdrawiania) oraz przekazali krzyżowcom starożytne hebrajskie i chaldejskie rękopisy. Zostały one przetłumaczone na język francuski i na ich podstawie Johannes z Hildesheim miał ponoć skomponować swoje dzieło (HTR 4).

Średniowieczne legendy ugruntowały tę wersję historii Trzech Królów, którą zna większość z nas. Zaskakujące jest, jak wiele szczegółów i elementów tej opowieści, które przyjmujemy jako oczywiste, nie znajduje żadnego potwierdzenia w Ewangelii i pochodzi z późniejszych legend chrześcijańskich.

Ponieważ Tradycja Kościoła czytała perykopę o Magach w świetle Psalmu 72, 10 i Izajasza 60, 6, gdzie mowa jest o władcach odległych krain, którzy złożą hołd Mesjaszowi, stali się oni królami podróżującymi na wielbłądach. Dziś wydaje się nam to rzeczą całkowicie naturalną, ponieważ widzieliśmy to na wielu kartach świątecznych i w licznych filmach. Na ilustracji Paula Gustave’a Doré zawartej w _Die heilige Schrift und Neuen Testament_ (Pismo Święte i Nowy Testament; Stuttgart 1868) wielbłądy te są dziwnie strzeliste i przypominają wieże. Ale przecież równie dobrze mogli przybyć na koniach (jak czasem ukazywano ich na wcześniejszych wyobrażeniach ikonograficznych), na osłach albo nawet pieszo. Istniała też zapomniana już tradycja, że znaczną część swej podróży odbyli, płynąc okrętem.

Swoją drogą, bardzo ciekawą kwestią jest to, jaki wkład w legendę Trzech Królów (i w utrwalenie tej, a nie innej wersji) miało malarstwo religijne. Pokłon Mędrców ze Wschodu pojawił się w sztuce religijnej wcześniej niż jakakolwiek inna scena narodzin i dzieciństwa Jezusa (w tym obrazy niemowlęcia w żłobie). Już w II wieku w katakumbach Pryscylli w Rzymie widniały poświęcone im malowidła. Wizerunki Trzech Królów znajdziemy na obrazach, freskach i mozaikach, na rzeźbach z kamienia, drewna, kości słoniowej i alabastru, na kościelnych naczyniach, relikwiarzach, szatach, ołtarzach i arrasach, na ambonach, nagrobkach, krzesłach w prezbiterium i na kotarach. Trzej Królowie są obecni w kościołach i w galeriach sztuki, w jasełkach, szopkach i kolędach, a także w do dziś żywych zwyczajach ludowych różnych krajów, czyli w folklorze. Stanowią stały element naszych wyobrażeń o Bożym Narodzeniu. Ich postacie tak bardzo weszły do tradycji, do religijności, do pobożności i do zwyczajów, że żyją na bardzo wiele sposobów. W Hiszpanii i w krajach hiszpańskojęzycznych Magowie, zwani po hiszpańsku _Los Reyes Magos_ lub _Los Tres Reyes Magos_, stali się nawet konkurencją dla Świętego Mikołaja, to do nich bowiem dzieci piszą listy z prośbą o przyniesienie prezentów w noc poprzedzającą święto Objawienia Pańskiego (w Polsce zwane powszechnie świętem Trzech Króli).

O ile napisanie rzeczywistej biografii biblijnych Magów ze Wschodu jest praktycznie niemożliwe ze względu na brak źródeł (o czym już wspominałem), zgoła inaczej przedstawia się sprawa, jeśli chodzi o wyimaginowaną biografię Trzech Królów, stworzonych przez późniejszą wyobraźnię. Tu materiałów mamy aż nazbyt wiele. Moja książka w znacznej mierze jest właśnie o tym, jak historia Mędrców ze Wschodu była interpretowana i wykorzystywana przez wieki oraz jak postacie te funkcjonowały w chrześcijańskiej wyobraźni.

Chciałbym, aby potraktowali ją Państwo jako zaproszenie do podróży po świecie historii, sztuki i literatury. Według Ewangelii Mędrcy ze Wschodu podążyli za Gwiazdą, a ja zapraszam do podążenia tropem ludzkiej wyobraźni, aby prześledzić zasadnicze linie rozwoju ich legendy, jej podstawowe elementy, rozliczne modyfikacje i wersje. Wymaga to niestety przedzierania się przez gąszcz sekretów i sprzecznych hipotez.

Zgłębiając historię Trzech Królów, musiałem zapoznać się z wynikami badań specjalistów z wielu dziedzin – biblistów, patrologów, religioznawców, hagiografów, mediewistów, iranistów, indologów, sinologów, nubiologów, heraldyków, filologów, historyków sztuki, geografów, kartografów, paleografów, astronomów, astrologów, fitofarmakologów, medyków, filatelistów i… sam nie wiem kogo jeszcze. Przypominało to trochę detektywistyczne śledztwo oraz układanie obrazu z rozsypanych puzzli (które, żeby było weselej, wymieszane są z innymi spoza kompletu i brakuje obrazka na wzór).

Literatura poświęcona różnym aspektom legendy o Trzech Królach jest bardzo obszerna, aczkolwiek opracowania na ten temat mają różną wartość. Osobiście najwięcej zawdzięczam takim autorom jak Richard Trexler, Ugo Monneret de Villard, Hugo Kehrer oraz Dwight Longenecker, co nie oznacza jednak wcale, że podzielam ich poglądy.

Spis książek i artykułów, z których korzystałem, znajduje się na końcu w Bibliografii. W erze globalizacji i internetu znacznie łatwiej dotrzeć do wielu opracowań. Duża część obcojęzycznych publikacji naukowych, które wymieniłem w Bibliografii, jest dostępna w wersji elektronicznej (czasem współczesna technika stanowi prawdziwe błogosławieństwo). Do reszty drukowanych pozycji dotarłem głównie za pośrednictwem Biblioteki Uniwersyteckiej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (którą szczerze polecam ze względu na bogate zbiory i godny najwyższego uznania profesjonalizm pracowników).

Biorąc pod uwagę popularnonaukowy charakter tej publikacji oraz chcąc uczynić ją bardziej czytelną dla odbiorcy niezajmującego się na co dzień studiowaniem Biblii, apokryfów lub średniowiecznych traktatów, ograniczyłem do absolutnego minimum wszelkie odnośniki do literatury fachowej, ponieważ szczegółowe przypisy zwiększyłyby rozmiar książki dwu-, a może nawet trzykrotnie. Terminy hebrajskie, greckie bądź syryjskie podałem według uproszczonej transkrypcji, czyli zapisywałem je zasadniczo tak, „jak się mówi”, bez bawienia się w naukową transliterację, która dla przeciętnego czytelnika i tak nie jest w pełni zrozumiała.

W tym miejscu chciałbym jeszcze wyjaśnić pewną kwestię, która być może nie wymaga wyjaśnień, bo jest to sprawa stosunkowo znana, ale nie wykluczam, że są osoby, które tego nie wiedzą. Chodzi o chronologię. W naszym kręgu cywilizacyjnym, na którym chrześcijaństwo odcisnęło swe niezatarte piętno, dzielimy dzieje świata na dwie części – na czasy przed Chrystusem i czasy po Chrystusie. Należy też dodać, że w chronologii (w przeciwieństwie do matematyki) nie ma czegoś takiego jak rok zerowy. Jest 1 rok przed naszą erą, czyli „przed narodzinami Chrystusa”, i zaraz po nim jest 1 rok naszej ery, czyli „po narodzeniu Chrystusa”. Starożytni Rzymianie liczyli czas od założenia Rzymu (czyli _ab Urbe condita_). Ten system panował przez wiele wieków, także wtedy gdy w imperium rzymskim zaczęto już powszechnie wyznawać chrześcijaństwo. Dopiero po prawie pięciuset latach od śmierci Chrystusa papież Jan I (523–526) postanowił, że czas powinien być liczony od narodzin Zbawiciela, czyli od Wcielenia – najbardziej znaczącego wydarzenia w dziejach ludzkości. Wydawało się to ze wszech miar słuszne, ale problem polegał na tym, że nikt nie wiedział, w którym dokładnie roku „od założenia Miasta” Chrystus przyszedł na świat. Dzięki informacjom, jakie przekazał ewangelista Łukasz, wiedziano jedynie „mniej więcej”, kiedy rozpoczął swoją trzyletnią działalność publiczną oraz że miał wówczas około trzydziestu lat¹.

Na polecenie papieża Jana I uczony mnich Dionizy Exiguus (czyli Mały), pochodzący ze Scytii Mniejszej (dzisiejszego pogranicza Ukrainy z Rumunią), miał ustalić datę narodzin Jezusa. Przyjął on, że w tym samym roku miał miejsce zgon Heroda, i wyszło mu, że był to 753 rok „od założenia Rzymu”. Jan I zaakceptował ten pomysł, skutkiem czego dowiadujemy się w szkole, że Rzym powstał w 753 roku p.n.e. (to znaczy przed Chrystusem). Niestety, w obliczeniach Dionizego pojawiła się pomyłka, która została odkryta, gdy nowy sposób liczenia lat stał się już powszechny i było za późno, aby zrobić korektę. Obecnie przyjmuje się, że król Herod Wielki (za którego panowania narodził się Jezus) umarł w 750 roku od założenia Rzymu, czyli w 4 roku p.n.e., a prawdziwą datę przyjścia Jezusa na świat należy umiejscowić jeszcze wcześniej. Innymi słowy, Chrystus urodził się ileś tam lat (nie wiadomo dokładnie ile, ale z pewnością więcej niż cztery) „przed Chrystusem”. Brzmi to dziwnie, ale cóż począć, wiemy przecież, że „dziwny jest ten świat”, jak śpiewał Czesław Niemen.

Rozważając różne hipotezy dotyczące Mędrców ze Wschodu, należy oczywiście pamiętać o tej chronologicznej osobliwości.

------------------------------------------------------------------------

1 Por. Łk 3, 23.Rozdział II

ZAWÓD MAG

oryginalnym tekście greckim czytamy o Magach ze Wschodu (gr. _mágoi apó anatolṓn_). Tak też jest w łacińskiej Wulgacie (_magi ab oriente_) i w Biblii poznańskiej. Dlatego w języku angielskim przybysze, którzy przynieśli dary Dzieciątku Jezus, funkcjonują jako _The Magi_, we francuskim jako _Les Rois Mages_, a we włoskim jako _Re Magi_.

Słowo „mag” (gr. _mágos_) budzi skojarzenie z jakimś brodatym typem w szpiczastej czapce, z różdżką w ręku, który pochyla się nad szklaną kulą. Potocznie nazywamy tak człowieka zajmującego się „zawodowo” magią i czarami. Mag to dla nas synonim czarodzieja. Na nasze skojarzenia duży wpływ ma kultura popularna, między innymi literatura _fantasy_, w której często występują przeróżnej maści magowie. Bywa, że taki mag jest na przykład mentorem głównego bohatera. Frodo podróżuje z Gandalfem, Harry Potter ma swojego Dumbledore’a, a król Artur Merlina. Zdaniem Dwighta Longeneckera fakt, że opisani przez Mateusza przybysze ze Wschodu nazwani zostali przez niego Magami, przyczynił się do postrzegania tej historii jako pochodzącej z krainy fantazji. Powieści o magach znajdują się przecież w księgarniach w dziale „Fantastyka”.

Rozważając interesujący nas epizod, przede wszystkim powinniśmy sobie odpowiedzieć, co mógł mieć na myśli ewangelista Mateusz, kiedy użył słowa „magowie” w odniesieniu do przybyszów ze Wschodu. Jest to bardzo istotne, ponieważ znaczenie słów zmienia się. Na przykład w Ewangeliach razem z grzesznikami wymieniani są celnicy. „Niech ci będzie jak poganin i celnik” – czytamy w Mt 18, 17 o ludziach, którzy postępują w sposób naganny mimo upomnień Kościoła. Współcześni funkcjonariusze służby celnej mogą się czuć nieswojo, czytając takie fragmenty, dlatego warto wiedzieć, że w czasach Jezusa celnikami (gr. _telṓnai_, od _télos_ – podatek, cło) nazywano urzędników pobierających podatki i opłaty na rzecz okupacyjnej władzy rzymskiej, dlatego uważani byli za zdrajców i kolaborantów.

Podobnie jest z magami. Współcześnie określamy tak ludzi będących aktywnymi użytkownikami magii (czyli czarodziejów bądź czarnoksiężników), ale użycie tego słowa przez Mateusza nie implikuje wcale, że w taki sposób należy je interpretować również w odniesieniu do biblijnych Magów. Przede wszystkim powinniśmy odpowiedzieć sobie na pytanie, w jaki sposób słowo _mágoi_, użyte przez Mateusza, wpisuje się w ówczesny kontekst kulturowy.

W kulturze hellenistycznej miało ono wiele znaczeń i funkcjonowało zarówno w pozytywnym, jak i w negatywnym kontekście. Mogło się odnosić na przykład do:

- członków staroirańskiego medyjskiego plemienia;
- przedstawicieli perskiej kasty kapłańskiej (zwłaszcza kapłanów irańskiego kultu ognia);
- ogólnie Persów;
- królewskich doradców i dworzan;
- znawców nauk tajemnych;
- czarodziejów praktykujących magię, wizjonerów i tłumaczów snów;
- szarlatanów, oszustów, zwodzicieli i fałszywych proroków;
- chaldejskich astrologów i astronomów;
- ludzi uczonych, zgłębiających prawa natury;
- filozofów i mędrców.

_Trzej Mędrcy w drodze_, płytka z drzwi Świętego Rajnera w katedrze w Pizie, dzieło Bonanna Pisano, rzeźbiarza, architekta z XII wieku
I, Sailko/CC BY-SA/Wikimedia Commons

Jak widać, termin ten ma bardzo szerokie _spectrum_ pojęciowe i całą gamę znaczeń. Spróbujmy je przynajmniej częściowo omówić.

Plemię lub nadzwyczajna kasta

Słowo „mag” jest znacznie starsze od słowa „magia”. Weszło ono do naszego języka, przechodząc przez język grecki, nie jest jednak pochodzenia greckiego i na przykład Homerowi w ogóle nie było znane. Etymologicznie słowo to pochodzi od starożytnego perskiego terminu _magūsz_, __ którego najstarsze pisemne świadectwo znajduje się na tak zwanej inskrypcji z Behistun (VI wiek p.n.e.). Słowo _magūsz_ wykazuje pokrewieństwo z akadyjskim _magūszu_, syryjskim _mgōszā_ oraz elamickim _makuisz_ i określa kogoś, kto został obdarowany szczególnym darem (na przykład wyjątkową wiedzą bądź niezwykłymi przymiotami ducha i umysłu).

Praźródłem wszystkich tych wyrazów jest indoeuropejski rdzeń _magh_ (mieć moc, być zdolnym, potężnym). Tym, których kształtuje kultura popularna, od razu przypomina się pewnie Elsa z _Krainy lodu_, śpiewająca „Mam tę moc!”. W sanskrycie wedyjskim _magha_ oznacza „bogactwo”, „wielkość”, „wspaniałość”, a _maghawant_ to tyle co __ „hojny”, „wspaniałomyślny”. Przymiotnika tego używano przede wszystkim na cześć Indry, rygwedyjskiego boga chmur i deszczy, który przynosił pomyślność wedyjskim Aryjczykom, odpędzając suszę. _Gathy_, najstarsze hymny i pieśni modlitewne _Awesty_ (czyli kompilacji starożytnych perskich tekstów religijnych), zawierają słowo _magâ_⁹ oraz wywodzący się od niego przymiotnik _magawan_¹⁰.

Profesor Papieskiego Instytutu Biblijnego Giuseppe Messina przyjął, że podstawowe znaczenie słowa _magâ_ to „dar”. Z kolei szwedzki orientalista Henrik Samuel Nyberg uważał, że termin _magâ_ pierwotnie oznaczał rytualny śpiew, który towarzyszył praktykom ekstatycznym. Z czasem nazwę tę przeniesiono na śpiewających, a potem na wszystkich biorących udział w obrzędach, jak również na teren, na którym te praktyki się odbywały. Gdy w zreformowanym mazdeizmie ekstaza przestała odgrywać większą rolę, terminem _magâ_ zaczęto określać miejsce każdej czynności liturgicznej, na przykład rytualnych oczyszczeń.

W młodszej części _Awesty_ pojawia się jeden jedyny raz słowo _moghu_. Ponieważ jest to tak zwany hápax legómenon, trudno podać jego pewne znaczenie. W polskim przekładzie oddano je za pomocą neologizmu, co zawsze jest pójściem na łatwiznę: „Niech nasze wody nie znajdą się pod opieką człowieka o złych intencjach, złej mowie, czynach lub złym sumieniu. Niech nie znajdą się pod pieczą tego, który atakuje przyjaciela lub Magiana”¹¹. Prawdopodobnie _moghu_ oznacza tu tyle co „członek plemienia”, „pobratymiec” (we współczesnym slangu powiedzielibyśmy „ziomal”). Niektórzy twierdzą, że początków tego terminu należy szukać w instytucjach rodowych zachodniego Iranu.

W języku średnioperskim (pahlawi) ze zbitki dwóch awestyjskich słów _magâ_ oraz _paiti_ (nauczyciel, mistrz) powstało określenie _magupaiti_, od którego z kolei pochodzi późniejszy perski wyraz _mobed / mobad_ (kapłan).

W literaturze greckiej najwcześniejsze odniesienie do magów znajduje się w antycznej tragedii _Persowie_ Ajschylosa¹². Wspomina ona o magu zwanym Arabos, który zginął podczas bitwy pod Salaminą (480 rok p.n.e.), co w przekładzie Jana Kasprowicza wygląda następująco: „Śmierć-ci tam zdruzgoce i Maga, Arabczyka”.

Starożytny grecki historyk Herodot z Halikarnasu użył greckiego słowa _magoi_ jako nazwy jednego z sześciu szczepów medyjskich: „Dejokes zatem zebrał lud medyjski w jedno państwo i zawładnął nim. Należą zaś do Medów następujące plemiona: Busowie, Paretakenowie, Struchaci, Arizantowie, Budiowie, Magowie. Tyle jest plemion Medów”¹³. Prawdopodobnie szczep noszący tę nazwę zajmował się praktykami szamańskimi. Wiemy, że zwyczaje magów odbiegały wówczas od zwyczajów perskich, na przykład jedli tylko mięso ze zwierząt zabitych gołymi rękami (ponieważ wierzyli, że zwierzęta uśmiercone bronią są nieczyste), a kiedy umarł jeden z nich, wystawiali jego zwłoki na pożarcie przez sępy i psy, zanim zakopali lub spalili oczyszczone w ten sposób kości, podczas gdy Persowie grzebali zmarłych w ziemi, pokrywszy ich uprzednio warstwą wosku¹⁴. Magowie uważani byli za ekspertów od rytuałów i stróżów kulturowych oraz religijnych zwyczajów plemion irańskich. Od nazwy tej grupy etnicznej powstała nazwa „świętej” kasty, w której godność kapłańską dziedziczono (podobnie jak w przypadku izraelskich lewitów i indyjskich braminów). Brytyjski naukowiec specjalizujący się w religiach Wschodu Robert Charles Zaehner uważał, że kapłańska kasta magów różniła się od medyjskiego plemienia o tej samej nazwie, ale większość iranistów stoi raczej na stanowisku, że wywodziła się od niego.

Magom przypisywano między innymi umiejętność interpretowania snów. Odgrywali oni znaczącą rolę na dworze króla Medów Astiagesa, który zatrudniał ich jako doradców. Król miał kiedyś dziwny sen dotyczący jego córki Mandane. Śniło mu się, że… oddaje ona mocz, którym zalewa całe miasto i całą Azję. Współcześnie pewnie udałby się do psychoanalityka, który próbowałby odnaleźć wskazówki nawiązujące do ukrytych motywów i konfliktów, czających się w nieświadomości. Astiages nie mógł tego uczynić (z oczywistych przyczyn), toteż porozumiał się z magami, którzy na podstawie analizy treści snu przepowiedzieli władcy, że zdetronizuje go syn jego córki. Wyjaśnienie magów było na tyle niepokojące, że postanowił wydać córkę nie za szlachetnego Meda z arystokratycznej rodziny, ale za Persa, niejakiego Kambyzesa, który był człowiekiem niskiej rangi. Po pewnym czasie Astiages miał kolejny sen. Tym razem śnił o tym, że z łona córki wychodzi pęd winnej latorośli, rozrasta się i pokrywa swoimi gałęziami całą Azję. Ponownie skonsultował się z interpretatorami snów. Magowie potwierdzili, że dziecko jego córki i Kambyzesa będzie królować zamiast niego¹⁵. Wtedy król podjął bardziej radykalne kroki i nakazał zabić chłopca, ale podwykonawca oszczędził malca, który ostatecznie trafił pod opiekę pasterza Mitradatesa, ten zaś przygarnął go w miejsce własnego zmarłego niemowlaka. Według Herodota słowa magów spełniły się, kiedy w 550 roku p.n.e. Astiages stracił koronę, pokonany przez Cyrusa, założyciela dynastii Achemenidów, on to bowiem okazał się owym ocalałym dzieckiem. Cyrus, słynny pogromca Medii, Lidii, Babilonii i wielu innych państw, twórca imperium medyjsko-perskiego, podporządkował sobie kastę magów. Kiedy jego syn Kambyzes II zorganizował wyprawę wojenną przeciwko faraonowi Amazisowi, zbuntowani medyjscy magowie, zajmujący wysokie stanowiska na dworze, chcieli wykorzystać nadarzającą się okazję do przejęcia władzy. Jeden z nich, Patizeites, osadził na tronie swojego brata, medyjskiego maga Gaumatę (Smerdisa), który podawał się za zamordowanego brata Kambyzesa Bardiję, również nazywanego Smerdisem¹⁶. Kambyzes zaniepokojony tymi wieściami przerwał wyprawę na terenie Afryki i zarządził powrót do kraju, ale zanim zdążył wrócić, zmarł w tajemniczych okolicznościach. Tymczasem w Persepolis wybuchł bunt przeciw władzy magów. W 521 roku p.n.e. Gaumata został zamordowany, a tron objął Dariusz, przedstawiciel młodszej gałęzi Achemenidów. Starożytna trójjęzyczna (akadyjsko-staropersko-elamicka) inskrypcja Dariusza I Wielkiego, wyryta na skale w Behistun (520–518 rok p.n.e.), informuje o pokonaniu zbuntowanych magów i ukazuje Gaumatę leżącego na ziemi oraz deptanego stopą władcy. Mieszkańcy stolicy, zachęceni przez króla, zaczęli tropić magów i mordować ich. Dopiero noc powstrzymała rzeź¹⁷. Upadek politycznej władzy zwolenników Gaumaty świętowany był w Persji jako _magofonia_. Zgodnie z prawem w dniu tego święta wszyscy medyjscy magowie mieli pozostać w swoich domach, ponieważ gdyby któregoś przyłapano wtedy na ulicy, każdy Pers miał prawo (a nawet obowiązek) poturbować go, dźgnąć albo zrobić jakąś krzywdę. O zwyczaju zabijania magów wspomina również Ktezjasz z Knidos (zm. po 380 roku p.n.e.) w dziele _Dzieje Persji_ (fragment 15) i Józef Flawiusz (_Starożytne dzieje Izraela_ 11, 3, 1). Niektórzy historycy (na przykład Joseph Marquart czy Mary Boyce) uważają jednak opowieści o święcie sankcjonującym coroczne pogromy magów za mało wiarygodne.

Dariusz depczący głowę Gaumaty przedstawiony na pochodzącej z VI wieku p.n.e. inskrypcji z Behistun
Patrick C, known as dynamomosquito on Flickr, and Pentocelo on this project/CC BY-SA/Wikimedia Commons

Podczas rządów Kserksesa, następcy Dariusza, magowie zdołali odbudować swoją pozycję i ponownie uzyskali znaczne wpływy na dworze perskim. Pełnili funkcje doradców i tłumaczy niecodziennych zjawisk. Kserkses korzystał z ich usług jako objaśniaczy snów¹⁸ oraz interpretatorów zjawisk meteorologicznych i astronomicznych¹⁹. Pełnili również funkcje kapłańskie. Kiedy Persowie chcieli złożyć jakąś ofiarę, wówczas wzywali maga, który był niezbędny do odśpiewania „teogonii”, czyli pieśni przedstawiającej genealogię bogów²⁰. Na rozkaz Kserksesa nad rzeką Skamander złożyli w ofierze białe konie w celu postawienia dobrej wróżby²¹.

Grecki pisarz Ksenofont (zm. w 354 roku p.n.e.) w dziele _Cyropedia_ (_Wychowanie Cyrusa_) wielokrotnie wzmiankował, że magowie wybierali z łupów wojennych odpowiednią ofiarę i oficjalnie przewodniczyli wszelkim obrzędom religijnym jako eksperci od spraw dotyczących bogów i interpretatorzy ich woli²². Z racji pełnionych funkcji kapłańskich posiadali wysoką pozycję społeczną i przebywali blisko dworu królewskiego, gdzie byli wychowawcami i nauczycielami synów królów perskich oraz brali udział w ceremoniach koronacyjnych każdego nowego władcy²³. Apulejusz, powołując się na fragment dialogu Platona _Alkibiades_, twierdził, że na królewskich nauczycieli wybierano czterech magów. Mieli to być najmądrzejsi, najsprawiedliwsi, najrozważniejsi i najodważniejsi magowie. Ich zadaniem było zaszczepienie wiedzy następcy tronu, nauczenie go poszanowania dla bogów i sztuki panowania²⁴.

Kwintus Kurcjusz Rufus w _Historii Aleksandra Wielkiego_ (_Historiae Alexandri Magni_) pisał, że kiedy perscy żołnierze nieśli święty płomień na srebrnych ołtarzach przed oddziałami, magowie szli za nimi, śpiewając starożytne hymny²⁵. Od greckiego historyka Flawiusza Arriana wiadomo również, że magowie zostali wyznaczeni do ochrony grobowca Cyrusa Wielkiego w Pasargadach i poświęcali tam co miesiąc konia²⁶. Służyli też przy ołtarzach ognia, składali ofiary z krwi i używali halucynogennego soku z haomy do celów rytualnych. Datowany na około 340 rok p.n.e. traktat, zachowany na tak zwanym _Papirusie z Derveni_, wspomina o tym, że perscy magowie dawali zadośćuczynienie daimonom, wylewając na ofiary wodę i mleko, z których czynili libację²⁷.

Pseudo-Lukian opisywał perskich magów jako ludzi, którzy poświęcili się służbie bogom, a także nauce, kultowi, etyce, uczeniu się świętych formuł i przestrzeganiu prawideł czystości rytualnej. Twierdził, że dożywają późnego wieku, ponieważ pełniona profesja narzuca im przestrzeganie ścisłej dyscypliny życia. Magowie tworzyli zamkniętą kastę. Istniało też powszechne przekonanie, że prowadzą surowe życie. Dużą rolę w ich praktykach odgrywał ogień, który utrzymywali na przypisanych górach. Grecki geograf i historyk Strabon wspomniał, że magowie w Kapadocji podczas służby przy świętym ogniu trzymali przed nim wiązki prętów, nosili wysokie turbany z filcu, a usta i nos zakrywali, aby ich oddech nie zanieczyścił ognia²⁸. Jak udawało im się mimo to śpiewać inkantacje, pozostaje tajemnicą.

Ze znalezionego w Persepolis (stolicy imperium Achemenidów) glinianego archiwum elamickich tekstów administracyjnych wiemy, że magowie pełnili ponadto funkcje księgowych i kontrolerów wydatków oraz zajmowali się działalnością administracyjną i gospodarczą. Z magazynów królewskich otrzymywali zboże, mąkę, barany, wino, piwo i owoce przeznaczone na potrzeby kultu oraz zaopatrzenia osobistego. Czasem nadzorowali pracę robotników i sprawdzali magazyny jak, nie przymierzając, urzędnicy z Najwyższej Izby Kontroli. Pojawiali się też jako świadkowie na prywatnych dokumentach prawnych i ekonomicznych. Dzięki temu wielu z nich znamy z imienia.

Grecki historyk Ksantos z Lidii (VI–V wiek p.n.e.) podał, że w okresie od wyprawy Kserksesa do podbicia Persji przez Aleksandra Wielkiego na terenie perskiego imperium działali kolejno tacy sławni magowie jak Ostanas, Astrampsychos, Gobrias i Pazates.

Filon Aleksandryjski, zhellenizowany żydowski filozof żyjący w czasach Jezusa, w traktacie _Każdy człowiek cnotliwy jest wolny_ (_Quis omnis probus liber est_) pisał o perskich magach studiujących w milczeniu zjawiska przyrody w celu poznania prawdy²⁹.

Z innych źródeł wiemy, że w państwie perskim istniały różne kategorie kapłanów, którzy posiadali swoje własne nazwy, ale Grekom i Rzymianom umykały te niuanse nazewnictwa i wszystkich pakowali do jednego worka z napisem „magowie”, bez względu na ich pochodzenie i związki z faktyczną kastą magów.

Informacje, które o perskich magach przekazali nam Grecy, niestety, często bywały bałamutne i naznaczone uprzedzeniami. Na przykład wspomniany już Ksantos z Lidii w utworze _Magika_ jako pierwszy przypisał im praktykę kazirodztwa i wspólnotę żon. Opinię tę znamy dzięki chrześcijańskiemu pisarzowi Klemensowi Aleksandryjskiemu, który zacytował ją w swym dziele _Kobierce_ (3, 2, 11). Zgodnie z tym, co przekazał Diogenes Laertios, perypatetyk Sotion z Aleksandrii (zm. w 170 roku p.n.e.) mówił o perskich magach, że za bezbożny uważali zwyczaj palenia zwłok, a nie przeszkadzało im obcowanie seksualne z matką lub córką³⁰. Zarzut współżycia z własną matką bezkrytycznie powtarzali też inni pisarze: Katullus (zm. w 57 roku p.n.e.) w _Pieśni_ 90, Strabon (zm. w 23 roku n.e.) w _Geografii_ (15, 3, 20) oraz Tacjan (zm. w 180 roku n.e.) w _Mowie do Greków_ (1, 28). Istnieją też liczne teksty, które przypisują lubowanie się w kazirodztwie wszystkim Persom bez wyjątku. Rewelacje te nie znajdują jednak potwierdzenia w żadnych źródłach z imperium Achemenidów i są mało wiarygodne. Grecy mieli najwidoczniej skłonność do traktowania Persów jako nacji pozbawionej wszelkich cnót i chętnie powielali antyperskie stereotypy. Jak widać, siła propagandowa fake newsów nie jest czymś, co pojawiło się dopiero współcześnie.

Należy też zwrócić uwagę, że nie dla wszystkich antycznych autorów rzeczownik _mágos_ oznaczał perskiego kapłana. Wielu z nich używało go w znaczeniu przenośnym jako potocznego określenia każdego Persa (trochę tak jak Polacy podczas wojny nazywali wszystkich Niemców Szwabami, choć tylko niektórzy faktycznie byli ze Szwabii).

Gerhard Delling, autor hasła _Magos_ w _Theologisches Wörterbuch zum Neuen Testament_ (Teologiczny słownik Nowego Testamentu), napisał, że wbrew tym uprzedzeniom niektórzy pisarze hellenistyczni uważali magów za przedstawicieli autentycznej, najbardziej pierwotnej religii, a w ich religijnych ideach widzieli związki z grecką myślą filozoficzną – do tego stopnia, że czasem filozofów greckich postrzegali jako ich uczniów. Pliniusz przypuszczał, że Pitagoras, Empedokles, Demokryt i Platon zdobyli swą mądrość dzięki temu, że wyjechali za granicę, aby studiować u perskich magów.

Znamienny przykład znajdziemy w _Żywocie Pitagorasa_, napisanym przez Porfiriusza (zm. w 305 roku). Twierdził on, że Pitagoras nauczył się wiedzy matematycznej od Egipcjan, Chaldejczykow i Fenicjan, natomiast tego, co dotyczy kultu, bogów i spraw związanych z życiem, dowiedział się od magów³¹.

Klemens Aleksandryjski w swoim najważniejszym dziele _Kobierce_ napisał:

Tak więc filozofia, stanowiąc owocodajne dobro, doszła do rozkwitu w dawnych czasach najpierw u barbarzyńców, a później u Hellenów. Zaopiekowali się nią po kolei kapłani egipscy i Chaldejczycy w Asyrii, wśród Baktrów Salmanowie, wśród Celtów filozofowie, u Persów magowie (_Kobierce_ I, 15, 71, 3–4).

Żyjący w III wieku Diogenes Laertios w prologu do dzieła _Żywoty i poglądy słynnych filozofów_ (_Bíoi kai gnṓmai tōn en philosophía eudokimēsántōn_) zawarł informację, że według powszechnej opinii filozofia narodziła się u ludów barbarzyńskich, czego dowodem byli perscy magowie, babilońscy i asyryjscy Chaldejczycy, indyjscy gymnosofiści oraz celtyccy i galijscy druidzi tudzież semnoteowie.

Rzymski filozof Seneka w _Listach moralnych do Lucyliusza_ (lata 62–64) wspomniał z kolei, że kiedy perscy magowie, przebywający akurat w Atenach, dowiedzieli się o śmierci słynnego Platona, pospieszyli, aby złożyć zmarłemu ofiarę, uznali bowiem, że należał do stanu wyższego niż ludzki³².

_Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej_

------------------------------------------------------------------------

9 _Pieśni_ 2, 11; 11, 14; 16, 11; 16, 16.

10 _Pieśni_ 6, 7; 16, 15.

11 _Jasna_ 65, 7, cyt. za: _Awesta_, tłum. Andrzej Sarwa, Piotr Żyra, Sandomierz 2013, s. 404.

12 _Persae_ 318.

13 _Dzieje_ I, 101, tłum. Seweryn Hammer, Warszawa 2015, s. 59.

14 _Dzieje_ I, 140.

15 _Dzieje_ I, 107–108.

16 _Dzieje_ III, 61–69.

17 _Dzieje_ III, 79.

18 _Dzieje_ VII, 19.

19 _Dzieje_ VII, 37.

20 _Dzieje_ I, 132.

21 _Dzieje_ VII, 43; VII, 113.

22 _Cyropedia_ IV, 5, 14. 51; IV, 6, 11; V, 3, 4; VII, 3, 1; VII, 5, 35. 57; VIII, 1, 23; VIII, 3, 11. 24.

23 _Cyropedia_ IV, 5, 14; VIII, 3, 11–12.

24 _Apologia_ 25.

25 _Historiae_ 3, 3, 9.

26 _Anabasis Aleksandrou_ 6, 29, 4–11.

27 Kol. VI, 1–5.

28 _Geographica hypomnemata_ 15, 3, 15.

29 _Quis omnis_ 11, 72.

30 _Proem_. 1, 7.

31 _Żywot Pitagorasa_ 12.

32 _List_ LVIII, 31.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: