Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Weź to rzuć! Jak bezboleśnie skończyć z paleniem - ebook

Data wydania:
27 listopada 2019
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Weź to rzuć! Jak bezboleśnie skończyć z paleniem - ebook

Papierosy zabijają!

Papierosy szkodzą tobie i innym w twoim otoczeniu!

Paląc krzywdzisz nie tylko siebie!

Te slogany zna doskonale każdy palacz, ale co dalej? Jak bezboleśnie pozbyć się tego paskudnego nałogu?

Twój przeciwnik – nikotyna – nie jest łatwy do pokonania. Ta książka ma ci pomóc w walce z nim. Znajdziesz w niej nie tylko praktyczne porady, ale też wszystkie dostępne metody, dzięki którym możesz rzucić ten nałóg. Wybór należy do ciebie.

Weź to w końcu rzuć!

Powodzenia!

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8053-682-1
Rozmiar pliku: 1,9 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Jak to się zaczęło

------------------------------------------------------------------------

konsultacja: dr n. med. Dorota Lewandowska,
specjalista chorób wewnętrznych,
od dwudziestu lat pracuje w Poradni Pomocy Palącym
przy Centrum Onkologii – Instytucie
im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie

Wszystkiemu są winne zupełnie niepozorne liście tytoniu (Nicotiana). Wyglądają całkiem zwyczajnie, nie są ani kolorowe, ani nie mają jakiegoś oryginalnego kształtu. Aż dziwne, że człowiek wpadł na pomysł, żeby je żuć. Tak, pech chciał, że zaczęli je żuć i palić kilkaset lat przed naszą erą rdzenni mieszkańcy Ameryki Północnej – Indianie. Co więcej, wymyślili sobie, że są one niezwykłym darem od bogów, tak jak ziemniaki i kukurydza (czyli najbardziej upragnione składniki ich diety). Według Indian dym nikotynowy miał (o zgrozo!) właściwości lecznicze, a nawet wywoływał doznania mistyczne. Z tego właśnie powodu palić tytoniu nie mógł byle kto. Był to przywilej i zaszczyt zarezerwowany dla najważniejszych osób w społecznościach indiańskich plemion – dla wodzów i kapłanów. Wieki później Krzysztof Kolumb nieszczęśliwie przywiózł ten „dar bogów” do Europy. Krajem, który przyczynił się do rozpowszechnienia tytoniu, była Portugalia – tu powstała pierwsza plantacja na kontynencie. W XVI wieku sproszkowany tytoń, czyli tabaka, zasłynął jako uniwersalny środek leczniczy, ponieważ skutecznie zwalczał migreny niezbyt urodziwej, ale bardzo rozrywkowej królowej Francji – Katarzyny Medycejskiej.

Nazwa „nikotyna” pochodzi od nazwiska francuskiego lekarza Jeana Nicota, który w XVI wieku zalecał tytoń jako lek. Od tamtej pory uznawano go za panaceum na niemal wszystkie choroby i stosowano do „oczyszczania, ogrzewania, wysuszania i jako środek uniwersalny do leczenia ludzi”. Palono go w fajkach, żuto oraz mielono. Ten w formie tabaki wciągano przez nos. Dopiero w XIX wieku zaczęto palić cygara i papierosy. Choć trudno w to uwierzyć, jeszcze sto lat temu palenie wcale nie było tak popularne. Do jego upowszechnienia w dużej mierze przyczyniły się obie wojny światowe – to właśnie wtedy papierosy przestały być uważane za lek, a stały się powszechnie stosowaną używką. Nikotynowa epidemia zaczęła się rozrastać w zastraszającym tempie po drugiej wojnie światowej – w tym czasie prawie 80 procent mężczyzn w krajach rozwiniętych, takich jak Stany Zjednoczone czy Wielka Brytania, było nałogowymi palaczami. Również Polacy przed wojną nie byli wcale narodem, który znał i kochał papierosy. Popyt na nie pojawił się dopiero po 1945 roku i rósł w takim tempie, że od końca lat siedemdziesiątych Polska należała do krajów o najwyższej konsumpcji tytoniu na świecie!

ŁĄCZY NAS TA SAMA CHOROBA

Tak, tak, wszystkich palaczy łączy to samo. Bez względu na to, czy palisz paczkę czy dwie paczki dziennie, czy może jesteś okazjonalnym palaczem i na co dzień udaje ci się wytrzymać bez fajek, ale na imprezie szukasz kręgu palących, którzy mogliby cię poczęstować. Nawet jeśli zamieniłeś klasycznego papierosa na plastikowy, który nie dymi i nie śmierdzi. I jeśli się zarzekasz, że nie zapalisz byle jakiego papierosa, tylko te cieniutkie, droższe, „klikane”, mentolowe. (Dopóki nad ranem na imprezie nie ma nic innego pod ręką, prawda? Wtedy „wchodzą” też te grube, tanie i śmierdzące. Nie smakują tak dobrze, ale i tak je palisz). Kiedy nie możesz się doczekać, aż wysiądziesz z samolotu, żeby się zaciągnąć. Albo gdy spędzasz całe dwa tygodnie z rodziną na wakacjach, nie mogąc zapalić (jak za karę), i marzysz o szybkim powrocie do domu, żeby tylko zaciągnąć się dymkiem. Jeśli wybierasz w hotelu wyłącznie te pokoje, w których jest balkon, żeby nie musieć wychodzić (wiadomo, że gdy hotel takich pokoi nie ma, to odpada!).

Wszystkich palaczy łączy ta sama choroba, która kieruje ich zachowaniami. Według Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-10 należy ona do kategorii zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania spowodowanych używaniem substancji psychoaktywnych i jest oznaczona kodem F.17: „Zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania spowodowane paleniem tytoniu”.

Palenie nie jest nałogiem łatwym do pokonania. Specjaliści określają go jako uzależnienie równie silne, a czasem nawet silniejsze niż uzależnienie od innych substancji psychoaktywnych (na przykład heroiny, morfiny, alkoholu). Prowadzi do wielu chorób, ale samo w sobie też jest chorobą, i to przewlekłą oraz nawracającą. Można ją porównać do innych chorób przewlekłych, na przykład schorzeń autoimmunologicznych. Remisje, w czasie których nie palisz, mogą trwać dzień, dwa, miesiąc, rok lub pięć lat. Nawet po takim czasie zapalenie papierosa może spowodować, że znowu zaczniesz robić to systematycznie. Dochodzi bowiem do nawrotu, ponieważ w tym nałogu, niestety, rzadko kończy się na jednym papierosie.

WAŻNE, ŻEBY ZROZUMIEĆ MECHANIZM TEJ CHOROBY, WTEDY ŁATWIEJ SIĘ Z NIĄ UPORAĆ.

DLATEGO WŁAŚNIE POWSTAŁA TA KSIĄŻKA.

Wiemy, że palenie wprowadza do organizmu mnóstwo rakotwórczych związków chemicznych. Badania sprzed dwudziestu lat wykazały, że są ich cztery tysiące. Do dziś wykryto ich już siedem tysięcy, a być może za następne kilka lat naukowcy doniosą o kolejnych. Jednak tylko jeden z nich uzależnia – nikotyna. Paradoksalnie wystarczy jeden związek, żeby wciągać pozostałe 6999!

Doktor Dorota Lewandowska od dwudziestu lat pracuje w Poradni Pomocy Palącym, gdzie wspiera palaczy w wyjściu z tego nałogu (więcej o pani doktor przeczytasz w ostatnim rozdziale książki, gdzie przedstawiłam wszystkich ekspertów). Miała ona wielu pacjentów, którzy byli narkomanami, wyszli z twardych narkotyków; są byłymi heroinistami i alkoholikami. Uporali się ze starymi uzależnieniami, lecz obawiają się rzucić palenie. Boją się znowu tych samych objawów odstawiennych. Ale też rzucanie palenia często jest bagatelizowane w ich środowisku, które uważa, że to nie jest wcale poważny nałóg, i woli się zająć tymi uznanymi za bardziej niebezpieczne. Tymczasem nikotyna to także twardy narkotyk. Co prawda nie zmienia on świadomości w takim stopniu jak alkohol czy heroina, ale każde odstawienie powoduje na przykład problemy z koncentracją. Doktor Lewandowska zawsze radzi pacjentom, którzy palą więcej niż paczkę dziennie i pewnego dnia postanawiają odstawić w ogóle papierosy bez wsparcia leków, żeby nie planowali w tym czasie dłuższych podróży za kierownicą. Samo odstawienie nikotyny zaburza odbieranie bodźców zewnętrznych, dekoncentruje. U nałogowych palaczy może zaburzać postrzeganie. Poza tym nikotyna zmienia w pewnym stopniu świadomość. Przykład? Papierosy, które zawierają różne związki chemiczne, sprawiają, że paląc, zupełnie inaczej odczuwasz zapachy. Gdy przestajesz palić, nagle się okazuje, że dania, kwiaty pachną intensywniej, a papierosy zaczynają śmierdzieć.

CO SIĘ DZIEJE, GDY ZAPALASZ PAPIEROSA?

Nikotyna działa niemal natychmiast po zażyciu. Wystarczy około siedmiu sekund, aby przez jamę ustną przedostała się do płuc, serca i tętnic w mózgu. Na szczęście w czasie palenia tylko około 30 procent nikotyny jest wciągane strumieniem do ust i dalej do płuc, pozostała część jest spalana. Dlatego do krwi z jednego papierosa może się przedostać 0,5–3 mg nikotyny, w zależności od sposobu palenia, czyli „zaciągania się”. Dlaczego na szczęście? Jednorazowe, szybkie wstrzyknięcie 75 mg winianu nikotyny spowodowałoby natychmiastową śmierć. Taka dawka może znajdować się w jednym papierosie. Nikt jednak nie umiera z powodu wypalenia jednego papierosa, ponieważ w czasie palenia wchłania się tylko 1–2 mg nikotyny. Dodatkowo nikotyna jest szybko metabolizowana, neutralizowana w wątrobie i wydalana z moczem. Jej stężenie we krwi ma bardzo krótki okres półtrwania – około dwóch godzin. Najlepiej wiedzą o tym palacze, bo w tym nałogu charakterystyczne jest sięganie po papierosa co godzinę lub co dwie.

SKĄD POCZUCIE ZADOWOLENIA Z ZACIĄGANIA SIĘ DYMEM?

Każdy z nas od urodzenia ma w mózgu receptory nikotynowe, czyli inaczej białka receptorowe, które łączą się z nikotyną, gdy ją sobie dostarczymy. Jeśli jej sobie nigdy nie zafundujemy, receptory „siedzą cicho” i nie dają o sobie znać, nie domagają się tego narkotyku. Natomiast gdy zapalimy papierosa, nikotyna łączy się z receptorami w mózgu i pobudza ośrodkowy układ nerwowy, a szczególnie ośrodek nagrody w układzie limbicznym (jest on odpowiedzialny za zachowania i stany emocjonalne, między innymi strach, zadowolenie, przyjemność, uniesienie). Ośrodek nagrody to zbiór struktur mózgowych, który wykształcił się w procesie ewolucji, aby zwiększać prawdopodobieństwo zachowań potencjalnie korzystnych dla organizmu. Odczuwanie przyjemności wynika właśnie z jego pobudzenia. Aktywuje się on w miłych sytuacjach, podczas zaspokajania popędów (jedzenia, uprawiania seksu) oraz w trakcie innych (niepopędowych) czynności, które oceniamy jako przyjemne. Pobudza on się również pod wpływem substancji psychoaktywnych (alkoholu, opiatów, amfetaminy), które mogą powodować uzależnienia. O tym, jak mocno jego pobudzanie wpływa na samopoczucie, może świadczyć eksperyment przeprowadzony na szczurach. Zamknięte w klatce i mające możliwość stymulowania tego ośrodka przez naciśnięcie dźwigni, koncentrowały się całkowicie na tej czynności, zaniedbując nawet odżywianie, czyli podstawową potrzebę niezbędną do życia.

Zapalając papierosa, pobudzasz ośrodek nagrody, natychmiast stymulując neurony w mózgu, aby aktywowały wydzielanie dopaminy. Dopamina jest neuroprzekaźnikiem, który zwiększa motywację do działania i powoduje, że człowiek jest bardziej radosny i ma silniejszą chęć do życia. W dużym stopniu wpływa na kontakty z innymi ludźmi, zmniejsza apetyt, lęk i napięcie, poprawia pamięć. Dzięki niej zakochani zachowują się tak, jakby byli pod wpływem środków psychoaktywnych (szybciej krąży im krew, mają podwyższone tętno i są w stanie euforii). Sprawia, że czujemy się szczęśliwi, czasem nawet odbiera racjonalność myślenia. To dzięki niej jedzenie jest w stanie wywołać u nas zachwyt, bo poziom dopaminy w trakcie posiłku wzrasta nawet o 50 procent. Zapalenie papierosa zwiększa to wydzielanie już o ponad 200 procent, a amfetamina będąca narkotycznym środkiem pobudzającym – aż o 1000 procent. Wyrzut dopaminy podczas palenia papierosa dla niektórych może być podobny do tego, jaki następuje przy jedzeniu słodyczy. Naukowcy odkryli, że ośrodek uzależnienia od czekolady znajduje się blisko ośrodka uzależnienia od nikotyny.

Uwalnianie dopaminy w mózgu pod wpływem różnych czynników

+-----------------------------------+-----------------------------------+
| Czynnik nagradzający | Wzrost wydzielania dopaminy |
+-----------------------------------+-----------------------------------+
| smaczne jedzenie | 50% |
| seks | do 100% |
| alkohol | do 200% |
| nikotyna | 225% |
| kokaina | 400% |
| amfetamina | 1000% |
+-----------------------------------+-----------------------------------+

Za: Psychoneurologia, wykład 10: Fizjologia i patologia układu nagrody. Uzależnienia, prof. dr hab. Krzysztof Turlejski, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, Instytut Biologii Doświadczalnej PAN)

Tuż za ośrodkiem nagrody znajduje się jednak ośrodek kary, który „odzywa się”, jeśli nie zapalisz zaplanowanego papierosa. Kiedy się okazuje, że nie możesz zapalić, bo nie masz papierosów, a sklep jest zamknięty, dochodzi do obniżenia stężenia dopaminy. To skutkuje przykrymi objawami odstawienia (neurofizjologicznymi) i uczuciem głodu nikotynowego. Pojawiają się nieprzyjemne doznania, rzadko fizyczne, najczęściej psychiczne, takie jak:

- ciągłe, obsesyjne myślenie o tym, żeby zapalić;
- złe samopoczucie lub osłabienie;
- lęk;
- nastrój dysforyczny – wyolbrzymienie nieprzyjemnej sytuacji, co powoduje gniew i złość, poczucie poniżenia, złość albo litość w stosunku do samego siebie;
- drażliwość i niepokój;
- bezsenność;
- zwiększony apetyt.

Te objawy błyskawicznie, w ciągu kilku sekund, może znieść kolejny zapalony papieros, który znowu pobudzi ośrodek nagrody i utwierdzi cię w przekonaniu, że jednak warto palić, że naprawdę to lubisz i że sprawia ci to przyjemność. Nie jest to prawda, nie lubisz palić. Jesteś tylko uzależniony. Przyzwyczajony do wyrzutu dopaminy w ośrodku nagrody. Ale nie czujesz niczego więcej niż ludzie palący, nie czujesz się od nich lepiej, kiedy zapalisz tego papierosa. Zapalając go, czujesz tylko tyle, co ludzie, którzy nigdy nie sięgnęli po papierosa.

Pamiętasz siebie sprzed okresu, gdy zapaliłeś tego pierwszego? Czy miałeś takie wahania nastrojów jak teraz i czułeś niepokój, ponieważ nie paliłeś? Nie, ponieważ receptory nikotynowe nie były drażnione i nie potrzebowały tego narkotyku. Ośrodek kary w mózgu nie uaktywniał się bez powodu. Nie czułeś się fatalnie z powodu tego, że nie możesz zapalić. Ośrodek nagrody pracował zupełnie spokojnie. Teraz, gdy jesteś chory, receptory nikotynowe są regularnie drażnione, a ty przyzwyczaiłeś się już do efektów działania tej używki. Wydaje ci się, że po papierosie masz nie tylko lepszy nastrój, ale też jesteś pobudzony. Odczuwasz satysfakcjonujący poziom pobudzenia i koncentracji jedynie wtedy, gdy dostarczysz sobie kolejną dawkę nikotyny, łatwiej się skupiasz na wykonywanych zadaniach i jesteś zmobilizowany do działania. Ale to złudzenie – twój poziom pobudzenia i koncentracji jest porównywalny z niepalącymi, którzy nie muszą przyjmować kolejnych dawek nikotyny.

Uważasz, że papierosy pomagają ci rozładować stres? Że dzięki nim łatwiej ci się zmierzyć z trudną codziennością? Że prowadzisz zbyt stresujący tryb życia, aby rzucić palenie? Jesteś w wielkim błędzie, bo nikotyna nie jest substancją, która ma działanie uspokajające na ośrodkowy układ nerwowy. Wręcz przeciwnie – jest substancją pobudzającą i powoduje, że czujesz większy poziom stresu na co dzień.

CORAZ WIĘKSZE DAWKI

Niestety, wraz z upływem czasu i rosnącą liczbą wypalanych papierosów twój organizm potrzebuje ich (i będzie potrzebował) coraz więcej. Liczba receptorów nikotynowych w ośrodkowym układzie nerwowym zwiększa się w miarę ich coraz częstszego drażnienia przez kolejne dawki nikotyny. Dlatego, aby pobudzić je w takim samym stopniu, z czasem osoba uzależniona musi dostarczać organizmowi coraz większych dawek. To typowe błędne koło mechanizmu uzależnienia, bo z każdym wypalonym papierosem trzeba przyjąć coraz większą ilość nikotyny, żeby osiągnąć pożądany poziom pobudzenia i koncentracji.

CO SIĘ DZIEJE, GDY RZUCASZ PALENIE?

Uzależnienie psychiczne dotyczy wszystkich palaczy, ale fizyczne – tylko niewielkiej części, a mianowicie tych, którzy palili bardzo długo i bardzo dużo.

Objawy uzależnienia psychicznego częściowo zostały już opisane wyżej.

Do objawów fizycznego uzależnienia należą:

- drżenie rąk;
- bezsenność;
- bóle brzucha.

Najtrudniejsze są pierwsze dni, ale nad psychicznymi objawami uzależnienia jesteśmy w stanie zapanować. Statystyki wykazują, że aż 90 procent Polaków rzuciło palenie bez żadnego wsparcia. Przede wszystkim liczy się motywacja, to, czy naprawdę chcesz rzucić palenie. Bo jeśli chcesz zrobić to dlatego, że ktoś z bliskich narzeka i marudzi, raczej nie masz szans na sukces. Trzeba mieć motywację i cały czas pielęgnować ją jak kwiat. To nie jest łatwe, ale się udaje.

Każdy ma gorsze chwile – trzeba się do nich przygotować (więcej o tym przeczytasz w rozdziale Wszystko zaczyna się w głowie…). Niektórzy pacjenci są naprawdę silnie zmotywowani i bez żadnego wsparcia ze strony leków są w stanie wytrwać tydzień. Ale gdy już wykorzystają tę motywację niczym amunicję, to mimo że po tygodniu objawy odstawienne nie będą u nich nasilone, zabraknie im przekonania do tego, żeby dalej nie palić. Najczęściej w takiej sytuacji ktoś mówi: „Tydzień wytrzymałem, a później znowu zacząłem”.

Takie cykliczne nawroty doktor Lewandowska zna ze swojej praktyki:

„Pamiętam dojrzałą kobietę, która przyszła do Poradni Pomocy Palącym w fatalnym stanie, z nastrojami depresyjnymi, bardzo chciała rzucić papierosy. Czuła się dyskryminowana, nawet wnuczek jej dokuczał, że babcia śmierdzi papierosami. Paliła przez większość życia, ale w końcu przepisałam jej leki i stało się – po wielu latach udało jej się w końcu rzucić! Uprzedziłam ją, że pierwszy miesiąc pójdzie łatwo, bo widziałam, jak silnie jest zmotywowana. Ale ostrzegałam ją też przed trzecim miesiącem – to jest taki krytyczny moment, kiedy duża część palaczy uważa się za już wyzwolonych. I zaczynają próbować, bo »skoro jestem wyzwolony, to już mogę sobie od czasu do czasu zapalić, na przykład do alkoholu, i mieć w końcu te papierosy pod kontrolą«. W ciągu trzech miesięcy kobieta odzyskała radość życia. Widać było, że to zupełnie inna osoba – uśmiechnięta, zadbana, wyraźnie czuła się bardzo dobrze. Była szczęśliwa. Po tych trzech miesiącach mimo ostrzeżeń zapaliła i maszyna nałogu ruszyła na nowo... Na kolejną wizytę przyszła w dużo gorszym stanie niż na tę pierwszą. Była wrakiem człowieka. Dużo pracy kosztowało mnie, żeby zmotywować ją do podjęcia kolejnej próby. Długo przekonywałam ją, że dla wielu osób pierwsze podejście nie kończy się sukcesem i że nie ma się co załamywać. Na szczęście się udało i pacjentka nie pali do dzisiaj”.

WPADKA NA IMPREZIE

„Zawsze uprzedzam pacjentów, że chęć zapalenia powróci i spadnie na nich jak grom z jasnego nieba”, mówi dr Lewandowska i dodaje: „Najczęściej dochodzi do tego na spotkaniach towarzyskich, przy alkoholu. Jak się przed tym zabezpieczyć? Są dwa rozwiązania. Jeśli wybierasz się w miejsce, gdzie trudno ci będzie zrezygnować z papierosa, możesz oczywiście zrezygnować z wyjścia. Ja wolę drugą opcję: zabezpieczyć pacjenta tabletkami i polecić mu chodzić wszędzie, żeby zaczął się oswajać z nową sytuacją, czyli byciem niepalącym, wolnym człowiekiem. Jego jedynym kłopotem ma być staranie się o to, by nie palić, nie zaś unikanie życia towarzyskiego, ulubionych miejsc i spotkań ze znajomymi. Musi się oswoić z różnymi sytuacjami, aby się ich nie bać. W przeciwnym razie kiedyś, gdy w końcu dotrze na imprezę, będzie ona pretekstem do tego, żeby zapalić. Albo zostanie odludkiem zamkniętym w czterech ścianach.

Tak naprawdę nie zdajemy sobie często sprawy z tego, że to, w jaki sposób myślimy o wychodzeniu z nałogu, jest w bardzo dużej mierze odpowiedzialne za sukces. Miałam kiedyś pacjenta, który rzucił palenie grzecznie, według ustalonego przez nas wcześniej planu. Gdy wrócił po kilku miesiącach na wizytę kontrolną, zapytałam: »Jak się pan czuje teraz z niepaleniem?«. On mi na to: »Wie pani, patrzę tak na palaczy na ulicach, przyglądam im się i myślę: tym to dobrze, mogą sobie normalnie zapalić, a ja biedny nie«. To zupełnie nie jest ta postawa, której oczekuję od pacjentów. Ja chcę kompletnej zmiany ich myślenia, tego, żeby człowiek na spokojnie poukładał sobie wszystko w głowie i doszedł do wniosku, patrząc na palaczy: »Biedni, nie wiedzą, co robią!«. Jeśli ktoś dojdzie do takiego wniosku, będzie mu łatwo rozstać się z nałogiem. Nie będzie miał poczucia straty, a nawet zyska poczucie zadowolenia z tego powodu. Ale musi być przekonany, że nic nie traci, tylko zyskuje.

Każdy rzucający palenie musi być też przygotowany na napad lęku, który jest dużo gorszy od strachu. Dzieje się tak dlatego, że strach jest przed czymś konkretnym, a przyczyny lęku nie zawsze jesteśmy świadomi. Atakuje nas nagle i każe nam zapalić, bo nie wiadomo, co się stanie, jak tego nie zrobimy. Palacz musi się go spodziewać. Ale jeśli jest na ten atak przygotowany, to pomyśli: »A tak, wiedziałem, że tak będzie, ale luz – dam sobie z tobą radę«”.

Dalsza część rozdziału dostępna w pełnej wersji
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: