Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Zdrowa tarczyca - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
28 lutego 2018
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Zdrowa tarczyca - ebook

Twoja droga do równowagi hormonalnej

Jaką dietę stosować, by zapobiegać chorobom tarczycy i w jak najbardziej naturalny sposób wrócić do zdrowia? Co, prócz diety, może przyspieszyć powrót do równowagi?

Karolina i Maciej Szaciłło, eksperci od zdrowego żywienia, postanowili zmierzyć się z problemami tarczycy holistycznie – zarówno przy pomocy ajurwedy, jak i współczesnej dietetyki.

W książce Zdrowa tarczyca znajdziesz:

  • kompleksowe, odpowiednio zbilansowane jesienno-zimowe oraz wiosenno-letnie menu, dla osób z niedoczynnością tarczycy oraz chorobą Hashimoto,
  • omówienie objawów oraz uwarunkowań genetycznych chorób tarczycy,
  • techniki oddechowe, medytacje, zabiegi olejowe, które przyśpieszą powrót do zdrowia i pomogą je zachować,
  • informacje o toksynach zawartych, m.in. w kosmetykach, środkach czystości, jedzeniu.

Zmagasz się z chorobami tarczycy? Cierpisz na wahania nastroju, depresje, spadki energii, masz suchą skórę, wypadają Ci włosy i, mimo ćwiczeń oraz diety, nie potrafisz schudnąć? Przy wsparciu specjalistów - dietetyczki i konsultanta ajurwedyjskiego - przygotowaliśmy kompleksowe menu, które pomoże Ci wrócić do równowagi, zrzucić zbędne kilogramy i cieszyć się pełnią życia.

Karolina i Maciej Szaciłło

Karolina i Maciej Szaciłło - eksperci od zdrowego żywienia oraz ekologicznego trybu życia. Wspólnie prowadzą kursy, szkolenia oraz warsztaty zdrowego gotowania i medytacji. Maciej od lat gotuje w lubianych programach telewizyjnych.

Autorzy popularnych poradników dietetycznych, m.in. Jedz i pracuj nad własnym zdrowiemJedzenie, które leczyDetoksy, Jem (to co) kocham i chudnę (Wydawnictwo Zwierciadło).

Kategoria: Kuchnia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8132-024-5
Rozmiar pliku: 10 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

MOJA BABCIA MIAŁA HASHIMOTO

Możesz mi wierzyć lub nie, ale ja, dziś o 27 kg chudsza ja, jestem tylko figurą stylistyczną. Na warsztatach, w parkach, w centrach handlowych, na zatłoczonych lub praktycznie opustoszałych deptakach obserwuję setki takich jak ja. Współczesnych kobiet. Przechadzają się z dziećmi lub prowadzą skomplikowane negocjacje. Jeżdżą luksusowymi samochodami lub z trudem wiążą koniec z końcem. W tych parkach, salach konferencyjnych, na tych deptakach zawsze mają na sobie kilkanaście lub kilkadziesiąt kilogramów zbroi. Na zewnątrz pewne siebie i uśmiechnięte. Rywalizują, zrobią wszystko, żeby udowodnić swoją wartość. W środku wypełnione są lękiem. Panicznym lękiem, że sobie nie poradzą. Nie udźwigną ciężaru, który każdego dnia niosą na swoich pokrytych warstwą wody i tłuszczu barkach. Intensywnie ćwiczą, biegają, wpadają w coraz to większą kontrolę. Próbują schudnąć. Eliminują kolejne produkty z diety. Rezygnują z węglowodanów, nabiału, słodyczy, tłuszczu. Słowem – jeszcze mocniej pogłębiają niezadowolenie z życia, lęki, stres i nierównowagę. Jeszcze mocniej osłabiają swoje trawienie (co często prowadzi do nadwagi). A typom takim jak ja, jak wy, jak my – potrzebne jest bezpieczeństwo, poczucie komfortu, radość, przyjemność (bez poczucia winy) i... równowaga – pisałam w „Jedzeniu, które leczy”. Kiedy zastanawiałam się, od czego mamy zacząć „Zdrową tarczycę”, ten fragment chodził za mną. Dźwięczał mi w głowie. Przed oczami zaczęły mi się pojawiać wszystkie chore na hashimoto i niedoczynność tarczycy kobiety. Te które znam dobrze, ale również te, które tylko na kilka chwil pojawiły się w moim życiu. W końcu przed oczami, niczym taśma filmowa, zaczęło mi się przewijać całe moje dorosłe życie.

Przyznam Wam się do czegoś. Kiedy Magda, redaktorka z wydawnictwa Zwierciadło, zapytała, czy napiszemy książkę o niedoczynności tarczycy i hashimoto, długo się nad tym zastanawialiśmy. Ani ja, ani Maciek nie mieliśmy dotychczas bliskiej styczności (a przynajmniej tak nam się wydawało) z tą chorobą. Gdy już mieliśmy odmówić, doszło do przedziwnego cyklu zdarzeń, które utwierdziły nas w przekonaniu, że w życiu nic nie dzieje się przypadkiem!

Na każdym wykładzie i warsztacie, który prowadziliśmy, podchodziły do nas kobiety cierpiące na przewlekłe zapalenie lub Hashimoto. Zaczęliśmy dostawać maile z prośbą o pomoc w wyborze najlepszej diety w tym schorzeniu. Jakby tego było mało, w trakcie odwiedzin u moich rodziców na Śląsku usłyszałam: „Twoja babcia miała hashimoto!”. Obiło mi się wcześniej o uszy, że babcia miała jakieś problemy z gruczołem tarczowym. Pierwszy raz usłyszałam jednak, że było to przewlekłe zapalenie tarczycy typu hashimoto. Od razu zapaliła mi się czerwona lampka. Przypomniały mi się zmęczenie, wahania nastroju, depresja, lata bezskutecznej walki z kilogramami, przesuszoną skórą i włosami czy opóźniające się nawet do kilku miesięcy miesiączki – słowem wszystkie objawy hashimoto, z którymi borykałam się przed poznaniem Maćka. Kilkakrotnie podjęłam nawet próbę zdiagnozowania się. Spotkałam się z poleconym endokrynologiem. Zlecił badania hormonalne (TSH, fT3 i fT4), ale zupełnie pominął tak istotny w tym schorzeniu poziom przeciwciał przeciwtarczycowych (więcej na ten temat w rozdziale „O Tarczycy” patrz str. 26–27). Poziom hormonów był oczywiście w normie. Ilości przeciwciał nigdy nie sprawdziłam... Przez ostatnie lata całkowicie zmieniłam swoją dietę i styl życia. Zarówno z mojej kosmetyczki, jak i z lodówki zniknęło sporo toksyn. Na moim talerzu zaczęły pojawiać się tak ważne w tym schorzeniu rozgrzewające, a tym samym przyspieszające metabolizm oraz poprawiające trawienie przyprawy, warzywa oraz zboża. Szczególnie jesienią i zimą zredukowałam ilość wychładzającej surowizny. Zaczęłam częściej sięgać po znienawidzone wcześniej zupy, kasze i warzywne gulasze. Przede wszystkim jednak włożyłam sporo pracy, aby stać się bardziej świadoma swoich mechanizmów i uwarunkowań emocjonalnych. Całego „pakietu” wypieranych i niewygodnych emocji, które przez lata sabotowały między innymi moje wybory żywieniowe, ale również prawdopodobnie pracę tarczycy. W magiczny sposób waga spadła, a hormony się ustabilizowały. Zaczęłam regularnie miesiączkować i wbrew poprzednim prognozom ginekologów bez problemu zaszłam w ciążę. Wszystkie moje podejrzenia i potrzeba zdiagnozowania się zniknęły (mam nadzieję, że nigdy nie wrócą). Coś jednak zostało. Wspomnienie lęków, stresu, braku akceptacji siebie i poczucia, że moje życie przypomina przejażdżkę na emocjonalnym rollercoasterze. Wspomnienie kilogramów, które mimo ciągłej walki, kontroli, ograniczeń, nie chciały zniknąć. W końcu wspomnienie samotności i żalu, które przez wiele lat odczuwałam. Ofiary, którą byłam. Przekonania, że cały świat sprzysiągł się, by mnie skrzywdzić. Te wszystkie stany i emocje często towarzyszą osobom chorym na niedoczynność tarczycy i hashimoto.

Zdaniem dietetyczki

Czy w przypadku hashimoto i zwykłej niedoczynności tarczycy możliwy jest całkowity powrót do zdrowia?

Nie jestem w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Wszystko zależy od naszego stanu wyjściowego, skali problemu, czyli stopnia stanu zapalnego lub po prostu wielkości TSH i oczywiście chorób współistniejących. Jeżeli jest to sam początek niedoczynności lub hashimoto, to jak najbardziej możemy pomóc sobie zdrową dietą, ale przede wszystkim postawić nacisk na redukcję stresu w naszym życiu i zmianę stylu życia. Powinniśmy zadbać o siebie. Jednak w większości przypadków późno wykryte choroby tarczycy zostają niestety już na całe życie. Oczywiście możemy poprawić stan ogólny organizmu i ustabilizować hormony. Przy wsparciu diety możemy pozostać na bardzo niskiej dawce leku. Być może nawet całkowicie z niego zrezygnować. Miałam jednak takie przypadki pacjentów, którzy odstawili leki po ustabilizowaniu TSH, a po jakimś czasie problem wrócił ze zdwojoną siłą. Myślę, że wszystko jest możliwe! Połączenie diety, sportu, redukcji stresu, zastosowanie ziół – to wszystko może bardzo pomóc. Dziś na podstawie swoich obserwacji nie odważyłabym się powiedzieć, że z chorób tarczycy zawsze można się wyleczyć...

Czakra gardła, czyli ośrodek energetyczny na wysokości tarczycy, zdaniem filozofii Wschodu kumuluje dwie energie: żal i wdzięczność. Świadomość braku ukształtowana w dzieciństwie sprawia, że w doros-łym życiu funkcjonujemy jako ofiary. Całą odpowiedzialność za nasze niepowodzenie zrzucamy na otaczający nas świat, na rodziców, na system. Żyjemy w wiecznej pretensji. W ten sposób blokujemy wdzięczność. Wdzięczność jest jednym z najwyższych poziomów świadomości. Dlaczego? Manifestuje dostatek. Wdzięczny jest ten, kto ma. Ten kto ma, będzie miał więcej. Bardzo dużo współczesnych chorób jak hashimoto, rak obszarów gardła, tarczycy jest właśnie związanych z utrzymywaniem żalu. Zaczęłam od tarczycy, bo mówi się, że ona jest królową wszystkich gruczołów wydzielania wewnętrznego i zawiaduje tym systemem – mówiła Monika Dębicka, ekspertka w dziedzinie doskonalenia komunikacji międzyludzkiej w moim wywiadzie dla magazynu „Sens”. Do jej słów, ale również porad światowej sławy ekspertów w dziedzinie psychiatrii, bioenergetyki (jak Alexander Lowen), dietetyki czy medycyny Wschodu (jak Paul Pitchford), farmacji oraz wprowadzania zmian w stylu życia chorych na hashimoto (Izabella Wentz) będziemy często odwoływać się w książce „Zdrowa tarczyca – twoja droga do równoWAGI hormonalnej”. Chcieliśmy, aby nasza książka była prostym i przejrzystym przewodnikiem po skomplikowanym systemie zaleceń dietetycznych, składników odżywczych, ziół, suplementów diety, a nawet technik relaksacyjnych czy oddechowych zalecanych osobom borykającym się z niedoczynnością tarczycy i hashimoto. To właśnie na zwykłej niedoczynności, ale przede wszystkim na przewlekłym zapaleniu gruczołu tarczowego pragniemy się skupić w tej książce. Dlaczego? Ponieważ dotyka procentowo coraz większej liczby osób na świecie (również w Polsce). Najczęściej kobiet! Choć zapadają na nią również mężczyźni i dzieci, ta epidemia wciąż dotyka 5–8 razy częściej właśnie nas – kobiet!

Chcielibyśmy krok po kroku przeprowadzić cię przez tę trudną i wyczerpującą energetycznie chorobę. W „O tarczycy”, pierwszym rozdziale, szczegółowo omówimy objawy, diagnozę, uwarunkowania genetyczne oraz czynniki aktywujące geny. W drugim – „O emocjach” – skupimy się na stresie i często latami wypieranych emocjach, które prowadzą do przewlekłego zapalenia tarczycy typu hashimoto. Przedstawimy proste medytacje i ćwiczenia, którą mogą wspomóc proces uświadamiania sobie trudnych emocji i radzenia sobie z nimi. Spróbujemy również odpowiedzieć na pytanie, dlaczego najczęściej chorują kobiety. W „O toksynach” szczegółowo opiszemy, dlaczego toksyny zawarte w konwencjonalnych kosmetykach, środkach czystości, jedzeniu, wodzie, powietrzu i glebie upośledzają działanie naszego gruczołu tarczowego. Podpowiemy również, których substancji powinieneś w szczególności unikać, jeżeli chcesz wyzdrowieć. „PrzyGOTUJ się” to zbiór podstawowych zasad zdrowego odżywiania oraz gotowania, który może wspomóc twój powrót do równowagi. To również przepisy na naturalne pieczywo na zakwasie, kiszonki i mieszanki przypraw odpowiednio dobrane do twoich potrzeb. Ostatni rozdział „Zdrowej tarczycy” zatytułowaliśmy „Twój powrót do RównoWAGI”. Znajdziesz w nim nie tylko szczegółowe wskazówki dietetyczne oparte zarówno na współczesnej dietetyce, ale również na ajurwedzie. Przedstawiamy też dokładnie opracowane menu w wariancie wiosenno-letnim i jesienno-zimowym, czyli blisko 60 propozycji śniadań, obiadów, kolacji i przekąsek, które możesz łączyć w wybrany przez siebie sposób. Jako że sami od lat nie jemy jajek, ryb i mięsa, nie znajdziesz ich również w naszych przepisach. Chcemy jednak łączyć, a nie dzielić. W kilku miejscach dopisujemy więc możliwość dodania ryb lub jajek. Jednocześnie, z przyczyn zdrowotnych, zachęcamy do ograniczenia ilości mięsa i białka zwierzęcego w diecie. Książkę kończą proste i bezpieczne techniki oddechowe, medytacje, zabiegi olejowe i naturalne suplementy stanowiące dobre uzupełnienie odpowiednio zbilansowanej diety i terapii hormonalnej (jeśli istnieje taka konieczność).

Dla kogo przeznaczona jest ta książka? Dla wszystkich cierpiących na niedoczynność i przewlekłe zapalenie tarczycy typu hashimoto. Zarówno dla tych, którzy mają już tego świadomość, jak i dla tych niezdiagnozowanych. Również dla tych wszystkich mających skłonności, jak kiedyś ja, do depresji, migren, często przemęczonych, niepotrafiących się skoncentrować czy (mimo wkładanych wysiłków) zrzucić zbędnych kilogramów. Często bowiem u podstawy tych problemów leżą... zaburzenia gruczołu tarczowego. Jest to prosty i przejrzysty poradnik, który może stanowić uzupełnienie terapii endokrynologicznej u specjalisty.

„Zdrowa tarczyca” zdecydowanie wykracza jednak poza poradnik zdrowego odżywiania. Ta książka ma moc między innymi dlatego, że powstała w wyniku współpracy zaprzyjaźnionych z nami specjalistów. W trakcie pracy nad książką skorzystaliśmy ze wsparcia merytorycznego Hani Stolińskiej, dietetyczki z Instytutu Żywności i Żywienia, która specjalizuje się w chorobach tarczycy. Na co dzień układa diety dla osób cierpiących na jej zaburzenia. Hania jest autorką ramek „Zdaniem dietetyczki”. Pomogła nam również zbilansować całe menu. Przemek Wardejn to trener interpersonalny, konsultant ajurwedyjski, nauczyciel medytacji oraz instruktor jogi. Przemek ajurwedą zajmuje się od 15 lat. Pomaga powrócić do równowagi między innymi osobom cierpiącym na zaburzenia tarczycy. Jest autorem ramek „Zdaniem konsultanta ajurwedyjskiego”. Konsultował menu i wskazówki dotyczące diety, naturalnej suplementacji i zabiegów.

UWAGA: Całe menu w „Zdrowej tarczycy”, podobnie jak wszystkie wskazówki dietetyczne, sugerowaną suplementację, zioła czy techniki oddechowe oraz medytacje, szczególnie w przypadku poważnych zaburzeń i przewlekłych chorób (jakim jest niewątpliwie przewlekłe zapalenie i niedoczynność tarczycy), należy skonsultować z lekarzem (prowadzącym lub integracyjnym, czyli łączącym medycynę naturalną z konwencjonalną). Może on również pomóc wybrać optymalną dietę.KRÓLOWA GRUCZOŁÓW WYDZIELANIA WEWNĘTRZNEGO

Właściwie wszystkie komórki naszego ciała są w jakiś sposób zależne od hormonów tarczycy.^()

Izabella Wentz

Gruczoł tarczowy to mały narząd w kształcie motyla, który znajduje się u podstawy szyi. Jest bardzo ważny, ponieważ produkuje hormony tarczycowe, które są niezbędne dla niezwykle istotnych funkcji organizmu. Hormony tarczycowe pomagają między innymi regulować rytm serca, oddychanie, metabolizm, ciśnienie krwi, cykl menstruacyjny, temperaturę ciała. Właściwie wszystkie komórki naszego ciała są w jakiś sposób zależne od hormonów tarczycy. Innymi słowy, kłopoty z tym gruczołem mogą doprowadzić do problemów z każdą częścią ciała. Skomplikowany łańcuch reakcji chemicznych w gruczole tarczowym prowadzi do produkcji hormonów tarczycowych, które rozprowadzane są po całym organizmie i tam wykorzystywane. Zaburzenia czynności tarczycy występują wtedy, gdy hormonów jest za mało – wówczas mówimy o niedoczynności tarczycy, lub za dużo – to nadczynność tarczycy. Każde z tych zaburzeń może powodować określone objawy^() – wyjaśnia Izabella Wentz, doktor farmacji, autorka bestsellera „Hashimoto. Jak w 90 dni pozbyć się objawów i odzyskać zdrowie”. Choć podobnie jak współpracujący z nami specjaliści, nie do końca zgadzamy się z zaleceniami dietetycznymi zamieszczonymi w tej książce, jest ona jednak niewątpliwie kompendium naukowej wiedzy o tarczycy i jej przewlekłym zapaleniu – hashimoto. Przede wszystkim wiedzy wspartej osobistym doświadczeniem autorki.

Zdaniem dietetyczki

Najczęstsze objawy niedoczynności tarczycy to:

• nadwaga lub nawet otyłość

• spowolnienie metabolizmu

• problemy z zaparciami

• suche, łamliwe i wypadające włosy

• przesuszona skóra

• łamliwe paznokcie

• zaburzenia krążenia – jest nam cały czas zimno, mamy zimne stopy i ręce

• problemy trawienne

• depresja

• zmęczenie, problemy z koncentracją oraz pamięcią

• ogólne osłabienie organizmu

• rozchwianie emocjonalne

• przykurcze mięśni, uczucie sztywności, bóle stawów

• podwyższony cholesterol

• zaburzenia glukozy w organizmie (insulinooporność – często towarzyszy hashimoto)

• choroby towarzyszące takie jak celiakia, nietolerancja laktozy lub kazeiny (nietolerancje szczególnie często występują w przypadku hashimoto)

• zaburzenia miesiączkowania

• zaburzenia płodności – często występuje zespół policystycznych jajników

• zespół jelita drażliwego – występuje szczególnie często w przypadku zapalenia tarczycy, ale nie jest z nim tożsamy

Najczęstsze objawy zdecydowanie rzadziej występującej nadczynności tarczycy to:

• nadpobudliwość

• nadmierne chudnięcie

• wzmożony apetyt

• kołatania serca

• wytrzeszcz oczu

• rozdrażnienie

• wysuszona skóra

• zmęczenie

• uderzenia gorąca i brak tolerancji na gorąco

• wypadanie włosów

Szacuje się, że za około 95% przypadków nadczynności tarczycy odpowiada choroba Gravesa-Basedowa. To schorzenie autoimmunologiczne powodujące wzmożone wydzielanie hormonów tarczycy. Jednak to hashimoto jest najpowszechniejszą chorobą autoimmunologiczną na Ziemi, która – jak podają niektóre źródła – dotyka co trzecią kobietę na świecie! Chora na nią osoba odczuwa na przemian objawy niedoczynności (zdecydowanie częściej) i nadczynności tarczycy. Jak pisze cytowana już Wentz: U osób z chorobą Hashimoto gruczoł tarczowy nie spowolnił produkcji hormonów, jednak układ odpornościowy uznał komórki tarczycy za obce lub szkodliwe substancje i wytworzył atakujące je przeciwciała. Atak ten prowadzi do stanu zapalnego i uszkodzenia komórek produkujących hormony tarczycy. (...) Wywołuje to przejściową nadczynność tarczycy, a może nawet spowodować, że ilość hormonów tarczycy w organizmie osiągnie poziom toksyczny (nazywamy to tyreotoksykozą). W końcu nadmiar hormonów jest usuwany z ciała, a chory doświadcza niedoczynności tarczycy, ponieważ uszkodzony gruczoł nie może wyprodukować odpowiedniej ilości hormonów. Dlatego możliwe jest wystąpienie na początku takich objawów jak irytacja, niepokój i nerwowość (czyli objawów nadczynności tarczycy), a następnie gdy nadmiar hormonów zostanie usunięty, odczuwanie apatii i depresji (typowych dla niedoczynności tarczycy). Ten proces może powtarzać się wielokrotnie, a chory czuje się jak w kolejce górskiej.^()

Zdaniem dietetyczki

Choć hashimoto najczęściej objawia się niedoczynnością tarczycy, zaobserwowałam u moich pacjentów również dodatkowe, charakterystyczne dla zapalenia tego gruczołu objawy. Należą do nich:

• wspomniane już choroby towarzyszące jak nietolerancja glutenu, celiakia, nietolerancja laktozy, zespół jelita drażliwego, insulinooporność, otyłość

• słaba odporność na stres wynikająca z zaburzenia poziomu hormonów wydzielanych przez nadnercza (gruczoł odpowiedzialny między innymi za produkcję kortyzolu nazywanego „hormonem stresu”)

• problemy z florą bakteryjną jelit

• alergie, wysypki, nietolerancje pokarmowe (dodatkowo oprócz tych wymienionych powyżej)

• niedokrwistość i niedobory pokarmowe wynikające między innymi z osłabionego trawienia i wchłaniania

• problem z usuwaniem toksyn z organizmu – dlatego tak ważne jest wsparcie organizmu w tym procesie i dieta, która nie tylko odpowiednio odżywia, ale również delikatnie oczyszcza organizm oraz wspiera pracę wątroby odpowiadającej za jego detoksyfikację

• powolne wycofywanie się z życia; pogłębiająca się apatia

• gwałtowne spadki energii

Jak zdiagnozować niedoczynność i przewlekłe zapalenie gruczołu tarczowego (hashimoto)?

Właśnie na niedoczynności i hashimoto skupimy się w kolejnych rozdziałach tej książki. Dlaczego? Choć nie ma oficjalnych statystyk dotyczących przewlekłego zapalenie tarczycy i towarzyszącej mu najczęściej niedoczynności, choruje na nie rekordowa ilość Polaków – najczęściej Polek. Choroba dotyka przeważnie właśnie kobiety w średnim wieku (choć nie jest to regułą). Na hashimoto coraz częściej cierpią trzydziestolatki i dwudziestolatki, a nawet dzieci. Dojrzewanie, ciąża i menopauza są okresami zwiększonego ryzyka. Coraz częściej chorują też mężczyźni. Nim przedstawimy przyczyny tej epidemii, skupimy się na diagnozie niedoczynności i przewlekłego zapalenia gruczołu tarczowego. Jest ona niezwykle ważna, bo jak pisze cytowana już Izabella Wentz, zła diagnoza lub jej brak może prowadzić do przykrych konsekwencji. Jeszcze bardziej komplikuje sprawę fakt, że wiele objawów związanych z tarczycą to symptomy niespecyficzne, dlatego środowisko medyczne często lekceważy je w początkowych stadiach choroby. Nierzadko pacjenci słyszą od lekarzy, że mają depresję, stresują się lub cierpią na stany lękowe, po czym dostają receptę na leki przeciwdepresyjne lub przeciwlękowe, a zaburzenia czynności tarczycy nie są nawet brane pod uwagę. (...) Często zdarza się, że lekarz o dobrych chęciach wykonuje badania w kierunku choroby tarczycy, ale wyniki mieszczą się w normie, odrzuca więc początkowe podejrzenia^() – wyjaśnia Wentz. Największy problem ze zdiagnozowaniem się mają mężczyźni. W ich przypadku większość lekarzy pierwszego kontaktu nie dopuszcza nawet myśli o hashimoto!

Jesteś ciągle przemęczony, towarzyszą ci wahania nastrojów i okresowe depresje? Twoja waga rośnie niezależnie od ilości ćwiczeń oraz kontroli żywieniowej? Choć pozornie nic się w twoim życiu zewnętrznie nie zmieniło, stałeś się bardzo podatny na stres i lęki? Jeśli na dodatek masz wrażenie, że twój poziom energii spada niezależnie od zawartości talerza, włosy stają się suche i łamliwe (i wypadają), a skóra sucha, czas się zatrzymać. Znaleźć kontakt do sprawdzonego endokrynologa w okolicy i zrobić kompleksowe badania. Na czym powinieneś się skupić?CZAKRA GARDŁA, CZYLI WDZIĘCZNOŚĆ I ŻAL

Dlaczego najczęściej chorują kobiety?

Niektórzy naukowcy powiedzą nawet, że wszystkie reakcje autoimmunologiczne to jedna choroba atakująca różne obszary organizmu. Jest to ważna informacja, ponieważ często osoby chore na zapalenie tarczycy typu hashimoto słyszą, że do odzyskania zdrowia wystarczy im zażywanie hormonu tarczycy, ale przecież sam hormon nie powstrzyma postępu zaburzenia autoimmunologicznego^() – podkreśla Izabela Wentz w swojej książce. Jedna choroba atakująca różne obszary organizmu – to bliskie nam i medycynie Wschodu podejście. Pytanie brzmi: dlaczego ta choroba najczęściej dotyka kobiety? Poza złożonością naszego systemu hormonalnego nie istnieją inne uwarunkowania biologiczne, które sprawiają, że jesteśmy bardziej predysponowane do problemów z gruczołem tarczowym. A jednak! Chorujemy od 5 do 8 razy częściej! Jesteśmy dokładnie w ten sam sposób wystawione na negatywne skutki zanieczyszczenia środowiska. To prawda, że częściej wpadamy w niedoborowe diety odchudzające, ale generalnie odżywiamy się zdrowiej. Używamy również zdecydowanie więcej kosmetyków z olbrzymią ilością toksyn, które negatywnie wpływają na pracę naszej tarczycy. Czy to wystarczy? Czy powyższe powody sprawiają, że „wygrywamy” w tej statystyce? Moim i Maćka (oraz części specjalistów) zdaniem jest jeszcze coś, co szczególnie w ostatnich latach odróżnia nas od mężczyzn – nasza podatność na stres, poczucie winy, lęki. Słowem, nasza podatność na wszystkie niskoenergetyczne emocje. Nasza wrażliwość, relacyjność, empatia, którą – mam wrażenie – często próbujemy wyprzeć, ukryć, zabić, stłamsić. W pracy „zakładamy spodnie”, rywalizujemy, wspinamy się na szczyty, walczymy. Bierzemy na swoje barki więcej niż jesteśmy w stanie unieść. Zapominamy o wszystkim, co w nas najpiękniejsze, najbardziej subtelne. O wszystkim, co daje nam siłę, ale również czyni tak bardzo podatnymi na zranienie. W końcu jesteśmy zagubione. Odbijamy się od skrajności. Ciepło, czułość, miłość, otwartość, troskliwość – wszystko, co konstytuuje naturalnie wpisaną w energię żeńską rolę matki – walczy w nas ze wspomnianą rywalizacją, atawizmem i zadaniowością cechującymi energię męską. Zatracamy się w tej „dwubiegunowości”. W pracy stresujemy się, walczymy, uszczuplamy swoje rezerwy energetyczne. W domu opadamy z sił. Nie mamy czasu dla dzieci. Jesteśmy zmęczone i poirytowane. Wpadamy w poczucie winy, że nie spełniamy się w roli matki. Powoli, z dnia na dzień pogrążamy się w depresji. Wycofujemy się z życia. A wszystko to, czego nie jesteśmy w stanie wypowiedzieć, wykrzyczeć czy wypłakać, odkłada się w naszym ciele. Blokuje nas. Zaburza działanie tej wielopoziomowej struktury, którą jesteśmy. Bliska mojemu i Maćka sercu ajurweda podkreśla, że warunkiem zdrowia jest równowaga. Równowaga rozumiana właśnie wielopoziomowo.

NATURALNA EWOLUCJA

„Nie nakładaj na skórę niczego, czego nie byłbyś w stanie zjeść...!” – usłyszałam na jednym z pierwszych w swoim życiu wykładów o ajurwedzie kilka lat temu. Bardzo nie spodobało mi się to zdanie. Pracowałam wtedy jeszcze w dziale urody pewnego znanego magazynu dla kobiet. Codziennie przez moje ręce przechodziły setki pomadek, błyszczyków, kremów, tuszów, zapachów, szamponów i balsamów najbardziej znanych marek na świecie. Obdarowywałam nimi koleżanki z pracy, przyjaciółki i rodzinę. W mojej łazience i kosmetyczce znajdowały się tylko produkty najdroższych producentów. Jakie było moje główne kryterium wyboru kosmetyków? Cena! Wstyd się przyznać, ale kręciło mnie, że w pewnym momencie zawartość mojej kosmetyczki dorównuje wartości mojego komputera. Czułam się dzięki temu dopieszczona, rozpieszczona, lepsza. Kiedy kończyłam współpracę z redakcją, nie obawiałam się braku stałej pensji. Nie bałam się, że nie poradzę sobie jako wolny strzelec na tym niezwykle konkurencyjnym rynku. Przede wszystkim przerażał mnie fakt, że kończy mi się dostęp do tych wszystkich chemicznych, aksamitnych i kolorowych kosmetyków.

WARTO WIEDZIEĆ

Czy wiesz, że toksyny zawarte w kosmetykach są bardziej niebezpieczne od tych w jedzeniu? Dzieje się tak dlatego, że pokarm, nim trafi do naszego krwiobiegu, zostaje przetworzony w jelitach i przefiltrowany w wątrobie. Kiedy nakładasz krem lub podkład, automatycznie przedostaje się on przez skórę do krwiobiegu!

Jednak im więcej czytałam, rozmawiałam, im bardziej stawałam się świadoma, konwencjonalne kosmetyki jeden po drugim zaczęły znikać z półek mojej łazienki, sypialni, z kosmetyczki. Po poznaniu Maćka i naszych wielu rozmowach, pożegnałam się w końcu (początkowo niechętnie) z antyperspirantem z chlorowodorkiem glinu i kremem na dzień, na noc i pod oczy ze sporą dawką parabenów. W naszej łazience i kuchni zaczęły stopniowo pojawiać się środki i kosmetyki ekologiczne. Stałam się wielką fanką olejów. W kąt poszły wszystkie chemiczne, sztuczne balsamy do ciała. Dziś ich funkcję przejęły olej migdałowy, sezamowy, a w okresach upalnego lata – zimno tłoczony kokos. Zaczęłam dokładnie czytać skład wszystkich produktów, które pojawiają się zarówno w naszej lodówce, jak i łazience. W moim koszyku zakupowym nie znajdzie się już passata pomidorowa z kwaskiem cytrynowym czy sos sojowy wzbogacony o syntetyczny glutaminian sodu. Ta naturalna ewolucja (nie rewolucja, bo zmiany wprowadzaliśmy stopniowo!) w naszym domu sprawiła, że dziś nie wyobrażam sobie użycia konwencjonalnego płynu do płukania (proszku używamy normalnego, bo jest najskuteczniejszy) czy płynu do mycia naczyń. Okazało się, że zbawiennie wpłynęła ona nie tylko na stan naszej skóry i zdrowia, ale również portfela. Zimno tłoczone oleje czy woda różana są dużo tańsze od pięknie opakowanych balsamów, płynów micelarnych, kremów do twarzy czy toników. W tym momencie chciałabym jednak zaznaczyć, że nie zachęcamy was do skoku na głęboką wodę. Podobnie jak w przypadku diety, można stopniowo wprowadzać zmiany. „Zdrowa tarczyca” to pierwsza książka, w której pragniemy się z wami podzielić naszymi doświadczeniami, spostrzeżeniami i wiedzą dotyczącą naturalnych środków czystości, kosmetyków i niektórych produktów spożywczych (a nawet garnków). W poniższym rozdziale znajdziecie szczegółowe informacje o zawartych w nich toksynach, które – jak udowodniły badania – upośledzają pracę tarczycy i mogą prowadzić do jej przewlekłego zapalenia typu hashimoto. Podzielimy się również naszymi sprawdzonymi domowymi sposobami na naturalną pielęgnację.

Nadal nie jesteś przekonany?

W jaki sposób toksyny obecne w pożywieniu, środowisku i kosmetykach upośledzają pracę tarczycy?

W rozdziale „O tarczycy” pisaliśmy, że u podstawy hashimoto leżą zarówno uwarunkowania genetyczne, jak i czynniki uwalniające geny. Na uwarunkowania genetyczne niestety nie jesteśmy w stanie nic poradzić. Mamy natomiast wpływ na zawartość naszej kuchni i łazienki. Toksyny są jednak czynnikiem najczęściej pomijanym przez większość konwencjonalnych lekarzy. Jak się okazuje, obok silnego stresu emocjonalnego, mogą być jednym z pierwszych „wyzwalaczy” choroby autoimmunologicznej.

WARTO WIEDZIEĆ

Organizacja Environmental Working Group odkryła 146 składników kosmetyków, które mogą być zanieczyszczone toksynami, oraz poinformowała, że zawiera je 80% produktów pielęgnacyjnych. Trudno jest wskazać konkretną przyczynę tego, że u kobiet choroba Hashimoto pojawia się siedem razy częściej niż u mężczyzn. Możliwe, że wpływ na to ma stosowanie zaburzających gospodarkę hormonalną substancji chemicznych. (...) W maju 2011 organizacja Environmental Defence Canada opublikowała raport, w którym przedstawiono wyniki badań na obecność metali ciężkich w 49 kosmetykach do demakijażu stosowanych przez 6 kobiet. Wyniki były przerażające! Badane produkty zawierały nikiel (wszystkie), ołów ( 96%), beryl ( 90%) oraz tal (61%). Ponadto 51% produktów zawierało kadm, a 20% – arsen^() – zauważa Wentz. Później przedstawia wyniki badań laboratoryjnych na zawartość metali ciężkich jednego z bardzo popularnych, droższych błyszczyków. Okazuje się, że błyszczyk zawierał ponad 700 (!!!) razy więcej arsenu niż dopuszczalne normy spożywcze (dla arsenu to < 0,1 ppm) i 10 razy więcej ołowiu niż dopuszczalna dawka spożywcza. Warto więc zastanowić się nad zastąpieniem na przykład konwencjonalnych podkładów i pudrów tymi dobrej jakości ekologicznymi i mineralnymi lub po prostu zredukować ilość makijażu (u mnie zadziało się to naturalnie).MENU WIOSENNO-LETNIE | ŚNIADANIA

Śródziemnomorska „jęczmienianka”

porcja DLA 2 OSÓB trudność: ŁATWE czas przygotowania: 20 MINUT

• 1 łyżka oliwy z pierwszego tłoczenia

• 3 drobno poszatkowane szalotki

• 1 łyżeczka drobno poszatkowanego świeżego rozmarynu lub 1/2 łyżeczki suszonego

• 3 średniej wielkości pomidory, sparzone i obrane ze skórki, a następnie pokrojone w kostkę

• 1 szklanka pełnoziarnistych płatków jęczmiennych (nie błyskawicznych)

• 1 szklanka wody

• 1/2 łyżeczki czosnku w proszku

• 1/2 średniej wielkości cukinii pokrojonej w kostkę

• 1 płaska łyżeczka nierafinowanej soli (najlepiej himalajskiej lub morskiej bez antyzbrylacza)

• świeżo mielony pieprz do smaku

DO PODANIA (OPCJONALNIE):

• 1–2 łyżeczki dobrej jakości masła klarowanego lub zimno tłoczonego oleju rzepakowego, lnianego lub z lnianki

• gomasio z glonami (lub bez) do smaku (patrz przepis rozdział „PrzyGOTUJ się”, str. 83; w przypadku hashimoto do gomasio nie dodajemy glonów)

Na oliwie podsmażamy szalotkę z rozmarynem, aż się zeszkli (około 1–2 minuty). Dodajemy pomidory, płatki jęczmienne, wodę, czosnek w proszku i cukinię. Całość gotujemy na małym ogniu, aż płatki wchłoną większość płynu i staną się miękkie (około 10–15 minut). Możemy podać z dobrej jakości masłem klarowanym lub wybranym zimno tłoczonym olejem i gomasio z glonami (lub bez).

KAROLINA: Produkty pełnoziarniste są najlepszym rozwiązaniem dla osób cierpiących na niedoczynność tarczycy. Po pierwsze zapewniają dopływ stałej energii przez dłuższy czas. Na dodatek jęczmień ma korzystne w przypadku tej choroby właściwości osuszające. Posiada jednak również naturę termiczną wychładzającą, więc najlepiej sięgaj po niego tylko wiosną i latem. Jeśli u podłoża twoich problemów z tarczycą nie leży hashimoto, do tej przepysznej (to jeden z naszych ulubionych przepisów w tej książce) „jęczmienianki” możesz też dodać gomasio z glonami.

Krem z chia z owocami leśnymi

porcja DLA 1 OSOBY trudność: ŁATWE czas przygotowania: 10 MINUT

• 1/2 szklanki jogurtu greckiego dobrej jakości (bez szkodliwych dodatków, między innymi mleka w proszku) lub mleka kokosowego dobrej jakości (w przypadku nietolerancji laktozy; minimum 75% miąższu kokosowego, bez szkodliwych dodatków)

• 1 łyżeczka naturalnego miodu

• 1 łyżka świeżo mielonych nasion chia

• poszatkowana garść orzechów włoskich

• owoce do podania, na przykład jagody, maliny, truskawki

Jogurt lub mleko kokosowe mieszamy z miodem i mielonymi nasionami chia. Czekamy kilka minut, aż nasiona napęcznieją i zwiększą swoją objętość. Krem posypujemy poszatkowanymi orzechami włoskimi i wybranymi owocami sezonowymi.

UWAGA: to śniadanie tylko na ciepłe letnie dni.

MACIEK: Kwasy omega-3 nie tylko łagodzą stany zapalne (istotne w przypadku hashimoto). Odpowiednia ilość tych kwasów (najczęściej spożywamy ich za mało) przyspiesza również spowolniony w niedoczynności tarczycy metabolizm. Doskonałym źródłem omega-3 są nasiona chia. Jeśli nie cierpisz na nietolerancję laktozy (lub kazeiny), możesz to lekkie, odświeżające śniadanie zjeść z naturalnym jogurtem. W przeciwnym razie sięgnij po dobrej jakości mleko kokosowe.

WARTO WIEDZIEĆ

Jakie produkty zawierają najwięcej najczęściej niedoborowych w naszej diecie kwasów omega-3? Orzechy włoskie, świeżo mielone siemię lniane i również świeżo mielone nasiona chia. Wszystkich powyższych nie należy obrabiać termicznie, aby zawarte w nich nienasycone kwasy tłuszczowe nie przekształcały się w szkodliwe tłuszcze trans! Świetnym źródłem kwasów omega-3 w dobrym stosunku do omega-6 (optymalny wynosi 1:4) są zimno tłoczone oleje: rzepakowy, lniany i z lnianki. Dwa ostatnie zawsze podajemy na zimno, jako końcowy dodatek do zup lub sałatek. Choć dietetycy twierdzą, że olej rzepakowy nadaje się do krótkiego smażenia, my również stosujemy go wyłącznie na zimno i wyłącznie w wersji zimno tłoczonej!

Kanapki z pastą z twarożku

porcja DLA 3–4 OSÓB trudność: ŁATWE czas przygotowania: 10–15 MINUT

PASTA Z TWAROŻKU:

• 150 g chudego twarogu

• 2 łyżki zimno tłoczonego oleju lnianego (najlepiej budwigowego) lub rzepakowego

• sok z 1/2 małej cytryny

• 1 łyżeczka słodkiej papryki w proszku

• 1/2 łyżeczki zmielonego w młynku do kawy lub utartego w moździerzu kminku

• szczypta ostrej czerwonej papryki w proszku (opcjonalnie)

• duża szczypta nierafinowanej soli (najlepiej himalajskiej lub morskiej bez antyzbrylacza)

• kromki pełnoziarnistego żytniego lub orkiszowego chleba na zakwasie (około 2 kromki na porcję) lub dobrej jakości bezglutenowego (na przykład gryczanego) pieczywa na zakwasie (w przypadku nietolerancji glutenu, która może towarzyszyć hashimoto)

WARZYWA DO PODANIA (OPCJONALNIE):

• rzodkiewka pokrojona w plasterki

• ogórek pokrojony w plasterki

• pestki dyni do posypania kanapki

Przygotowujemy pastę: wszystkie składniki miksujemy ręcznym blenderem (lub w przystawce do ręcznego blendera z metalowym ostrzem) na jednolitą pastę. Pastą smarujemy kromki wybranego, pełnoziarnistego pieczywa. Podajemy z plasterkami rzodkiewki i/lub ogórka. Przed podaniem kanapkę możemy posypać pestkami dyni.

UWAGA: z powodu przewlekłego zapalenia tarczycy nie tolerujesz laktozy? Kanapki zjedz z większą ilością warzyw i na przykład grillowaną na suchej patelni papryką. Zrezygnuj z pasty budwigowej, a kanapkę polej odrobiną zimno tłoczonego oleju lnianego lub rzepakowego.

UWAGA: jeśli pieczywo nie jest świeże, możesz je przed podaniem zgrillować z jednej strony na suchej patelni.

KAROLINA: Zdaniem dr Johanny Budwig (autorki diety budwigowej) połączenie zimno tłoczonego oleju lnianego z chudym twarogiem uruchamia procesy biochemiczne umożliwiające szybkie wchłanianie kwasów tłuszczowych w przewodzie pokarmowym. A na tym chorym na hashimoto zdecydowanie zależy. Do pasty dodaliśmy poprawiającego trawienie kminku i szczyptę podkręcającej metabolizm ostrej papryki. Całość podajemy z dobrej jakości pełnoziarnistym pieczywem na zakwasie, ostrą rzodkiewką i bogatymi w selen pestkami.

------------------------------------------------------------------------

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: