Złota rączka - ebook
Złota rączka - ebook
„Była szczupła, ale nie wychudzona. Płaski brzuch, talia i wystające biodra tworzyły figurę klepsydry. Od pępka do łona biegła nieco ciemniejsza linia, która miała ten sam odcień, co jej włosy. Z jakiegoś powodu, nie czuliśmy cienia zażenowania, gdy ją tak obserwowałem.
Obdarowała mnie swoim pięknym uśmiechem i weszła do wody. Było dla mnie zagadką, dlaczego jeszcze nikt nie zajął się tą piękną kobietą, może sama tego nie chciała”.
Często wspominam czasy, gdy pracowałem jako mobilny monter dla pewnej fabryki pomp. Praca dawała mi możliwość podróżowania do ciekawych miejsc, w których spotykałem wspaniałych ludzi. Szczególnie ciepło wspominam gospodarstwo na wyspie Bornholm, w którym ugościła mnie Pia. Od razu przypadliśmy sobie do gustu. Pia zaoferowała mi nocleg, a ja pomogłem jej z różnymi rzeczami w gospodarstwie. Szybko sprawiła, że już nigdy nie chciałem stamtąd wracać.
Veronica Must to pseudonim duńskiego pisarza Hansa-Henrika Eknera (ur. 1949). Z wykształcenia Ekner jest magistrem filologii duńskiej i geografii. Zadebiutował w 2008 roku zbiorem opowiadań „Av ren lust” (Czysta przyjemność). Ponadto Ekner ma za sobą długą karierę wykładowcy.
Kategoria: | Erotyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-26-20997-6 |
Rozmiar pliku: | 180 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Nie pamiętam, kto to powiedział, chyba jakiś znany Francuz, ale idealnie pasuje to do mojej sytuacji:
Gdy mogłem, nie potrafiłem,
teraz, gdy potrafię, nie mogę.
Na szczęście, z szufladek pamięci mogę wyciągnąć równie wiele dobrych wspomnień, w których miłość odnalazła właściwą drogę.
W czasach, gdy pracowałem jako mobilny monter dla fabryki pomp, wysyłano mnie do różnych odległych miejsc. Na przykład na duńską wyspę Bornholm, miałem tam zainstalować pompy u jakiegoś rolnika w Klemensker. Sprawił sobie nowy system dojarek dla swojego bydła i brakowało mu tylko pompy. Zamontowanie rur i dwóch pomp o mocy silnika 1kW zajęło mi dwa dni robocze, musiałem nocować w hotelu. Stajnie były stare i czekało mnie sporo naginania stali, żeby to wszystko połączyć. Właśnie zbierałem wszystkie narzędzia, gdy zadzwonił do mnie szef. Zapytał, czy mógłbym udać się do Dueodde, żeby naprawić sieć wodociągów w jednym z gospodarstw domowych.
– Dostaniesz podwójne wynagrodzenie, poza tym, teraz jest długo widno – przekonywał mnie.
Pierwszy argument bardzo mi się spodobał, drugi też był słuszny, zbliżało się przecież przesilenie letnie. Pojechałem więc do Dueodde i szybko znalazłem właściwe miejsce, mimo, że leżało pół kilometra w głąb szosy.