Detektyw 8/2016 - ebook
Detektyw 8/2016 - ebook
Kieszonkowcy nie mają urlopu
Trwają wakacje. Kiedy my odpoczywamy nie próżnują kieszonkowcy, którzy wykorzystują tłok, nieuwagę i roztargnienie urlopowiczów. Tego rodzaju przestępcy są zmorą nie tylko w Polsce, ale we wszystkich miejscach na świecie obleganych przez turystów. Szczególną czujność należy zachować w autobusach i tramwajach jeżdżących koło bazarów, dworców, lotnisk, jak również w trakcie zwiedzania. Niektórzy są tak bardzo zaabsorbowani podziwianiem uroków obcych miejsc, że nawet nie widzą momentu, w którym złodziej przecina torbę i wyciąga portfel, pieniądze albo telefon komórkowy. Zapatrzeni na piękne zabytki, szukając pamiątek dla bliskich czy robiąc zdjęcia zapominamy o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. W czasie wakacyjnego odpoczynku trzeba pilnować portfela i mieć oczy dookoła głowy. Dokumenty zostawmy w hotelowym sejfie, przy sobie nośmy jedynie ich kserokopie. Zamiast pokaźnego pliku banknotów zabierajmy tylko tyle, ile planujemy wydać na drobne zakupy albo posiłek w restauracji. Miejmy baczenie na nasze karty kredytowe, bo ich strata może nas dużo kosztować. Bądźmy czujni na każdym kroku. Nawet najbardziej przezorne osoby mogą paść ofiarą kieszonkowców. Strata dokumentów, gotówki czy kart kredytowych to stres, nerwy i nieplanowane emocje w czasie wakacji, a przecież ma to być czas beztroskiego wypoczynku, czego wszystkim naszym Czytelnikom oczywiście życzę!
Krzysztof Kilijanek
Spis treści
Krzysztof Kilijanek
Kieszonkowcy nie mają urlopu – Od redakcji
Roman Bartosiak
Jak kamień w wodę – Raport „DETEKTYWA”
Ewa Tylman zaginęła w centrum Poznania, w nocy z 22 na 23 listopada 2015 roku. Po raz ostatni była widziana ze swoim kolegą z pracy. Wracali z klubu „Mixtura” mieszczącego się przy ul. Wrocławskiej. Szli ulicą Podgórną, dotarli na Mostową. Tam, w okolicach mostu św. Rocha, jak twierdzi policja, zostali nagrani przez kamery monitoringu po raz ostatni o godzinie 3.24. Później ślad po niej zaginął. Kolega, z którym szła tamtej nocy, twierdzi, że po drodze posprzeczali się, w pewnym momencie mężczyzna zepchnął ją ze skarpy nad Wartą. Kiedy podszedł do niej, spostrzegł, że kobieta jest nieprzytomna. Jak wynika z jego relacji, zaciągnął ją nad brzeg rzeki, a potem wepchnął do wody. Jak było naprawdę, wie tylko on. Śledczym i opinii publicznej pozostają – niestety – tylko spekulacje.
Helena Kowalik
Gdzie diabeł nie może… – Lekarstwo dla kardynała
Pani doktor, która mogłaby być jego matką, obiecała pomoc. Wkrótce zaprosiła go do domu i zaproponowała, jak się wyraził, „układ z receptami”. Miała je wypisywać na nazwisko kardynała Gulbinowicza, rzekomo chorego na raka, już w ostatnim stadium, kiedy dla uśmierzenia bólu potrzebne są duże ilości narkotyków. Metropolita nigdy się o tym nie dowie, bo do aptek nie chodzi…
Leon Madejski
Egzekucja na ściernisku – Sprawa niewyjaśniona
Lipiec 1994 roku był wyjątkowo upalny, co potwierdzają późniejsze statystyki meteorologów. Tak gorącego miesiąca nie było od początku obserwacji pogodowych, a są one prowadzone od końca XVII wieku. Tamtego lata słoneczny żar lał się z nieba całymi dniami. Z takiej pogody cieszyły się dzieciaki przebywające na wakacjach i dorośli na urlopach. Trochę mniej powodów do zadowolenia mieli rolnicy, którzy rozpoczęli żniwa. Z jednej strony deszcz nie służyłby sianokosom, z drugiej – nadmiar słońca pogarszał plony i utrudniał pracę w polu. W taki skwar nie sposób było wytrzymać długo na powietrzu, dlatego kto tylko mógł, ruszał do pracy bladym świtem.
Adam Werner
Sen terminalny – Pod wpływem impulsu
Pokoik, mała garderoba i kuchnia z oknem wychodzącym na podwórze – tylko na takie mieszkanie stać było Danutę i Henryka G. Małżeństwo przeprowadziło się do tego niewielkiego lokum przy ulicy Przemysłowej w B. w 2000 roku. Oboje zgodnie twierdzili, że nowe domostwo zupełnie im wystarcza. Małe, bo dzieci już dawno założyły swoje rodziny, a poza tym – jak sami podkreślali półżartem – o apartamencie nigdy nie marzyli. Mieszkanie było tanie, bo wynajem kosztował rzeczywiście grosze, a to głównie z powodu nieciekawego sąsiedztwa – wokół znajdowały się magazyny hurtowni, warsztaty samochodowe i kilka rzędów baraków socjalnych.
Małgorzata Lipczyńska
Więzienna zemsta – Azyl za granicą
W grudniu 2015 roku policja podała w oficjalnym komunikacie, że ze szpitala psychiatrycznego w Międzyrzeczu zbiegł groźny pacjent – 29-letni mężczyzna z charakterystyczną blizną, przecinającą całą twarz. Był on sprawcą zabójstwa młodego człowieka w 2006 roku w Krakowie. Celem dokładnego prześledzenia losów poszukiwanego, musimy cofnąć się o dziesięć lat. Opisując tę historię, często będziemy zmieniać miejsce i czas. Konieczne będzie wprowadzenie opisu kolejnych osób.
Z kraju i ze świata – Rozrywka z Temidą
Dariusz Gizak
Od rzemyczka do koniczka – Łatwy zarobek
Konrad C., 38-letni pracownik tzw. logistyki, twierdził później, że winę za jego postępowanie, oczywiście pośrednio, ponosi jego pracodawca, który płacił mu skandalicznie mało, a wszelkie prośby o podwyżkę kwitował krótko, stwierdzając, że „na tym stanowisku podwyżka nie jest przewidywana”.
Anna Pacuła
Dziewczyna z ciężarówki – Czyny nie słowa
Nie żałuję swojego czynu i jestem przekonana, że postąpiłam słusznie i sprawiedliwie… Bo kto inny, jeśli nie ja, miałby walczyć o moją sprawiedliwość. Zrobiłam to wszystko z nienawiści do społeczeństwa… Nie zamierzałam zabijać tych konkretnych osób, było mi obojętne, kto zginie.
Agnieszka Kozak
Wielkopolskie zjawy – Łowcy duchów
Istnieje wiele historii o duchach i miejscach nawiedzonych, choć brak jest na ogół jakichkolwiek namacalnych dowodów ich istnienia. Zazwyczaj mowa jest o tym, że „ktoś” „coś” słyszał lub widział, lub zna kogoś, kto podobno „coś” słyszał lub widział… „Łowcy duchów” wierzą w takie opowieści, często odwołujące się do mrocznej historii danego miejsca, w którym ponoć straszy. Chętnie też sprawdzają to na własnej skórze. Takich miejsc nie brakuje także w Wielkopolsce.
Marcin Cymerys
Kat zdrajców – Egzekutor
Wyrazista, pociągła twarz, regularne rysy, chorobliwie błyszczące oczy i stanowczy głos. Czasami wydawało się, że ma w sobie coś demonicznego, zwłaszcza gdy mówił o zabijaniu. Jan Kowalkowski pozostawił ponad 200 stron wspomnień. Opisuje w nich, jak likwidował kolaborantów, folksdojczów i „niewinną” Anielicę.
Ryszard Borkowski
Przeklęte diamenty – Wierzyć – nie wierzyć?
Diamenty ze względu na wygląd i wartość od stuleci są przedmiotem pożądania. Od najdawniejszych czasów ludzie byli gotowi łamać dla nich zasady moralne, kraść, a nawet zabijać. Z jednej strony piękne kamienie były oznaką bogactwa i szczęścia, z drugiej zaś przynosiły pecha, nieszczęście, a nawet śmierć.
Tadeusz Wójciak
Potwór z Seattle – Chora fascynacja
Zbiorowa wyobraźnia sterroryzowanego miasta nadawała sprawcy morderstwa wręcz nieludzkie cechy. Tymczasem na ławie oskarżonych zasiadł młodzieniec o wyglądzie trzynastolatka, który po ogłoszeniu wyroku rozpłakał się jak małe dziecko. Ludzie nie dali się omamić. „Nic to nie zmienia – mówiono w mieście. – To potwór! Zło potrafi płatać okrutne figle, kryjąc się pod maską niewiniątka”.
Rozrywka
Rzekome niedopatrzenie – Zagadka kryminalna
Kategoria: | Kryminał i sensacja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
Rozmiar pliku: | 8,4 MB |