Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Niepłodność - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
6 kwietnia 2014
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Niepłodność - ebook

Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, czym tak naprawdę jest niepłodność i jak wiele cierpienia przynosi parze, która bezskutecznie stara się o własne dziecko biologiczne. Na niepłodność nikt sobie nie zasłużył, zaskakuje ona i dotyka ludzi z różnych grup społecznych, niezależnie od wykształcenia, dochodów, miejsca zamieszkania, rasy i kultury.

W książce chcemy pokazać drogę, którą przechodzimy wspólnie z naszymi pacjentami, począwszy od strachu przed uciekającym czasem, poprzez zrozumienie, na czym polega niepłodność, skąd się bierze i jak się ją leczy, borykanie się z mnogością badań, a skończywszy na uświadomieniu sobie, jak ta choroba wpływa na psychikę i co należy robić, żeby bronić się przed tym niszczącym wpływem. Staramy się przybliżyć problemy pojawiające się między partnerami, a także w ich relacjach z otoczeniem, tym bliższym i dalszym. Jeden z rozdziałów poświęcamy przyczynom niepłodności, które mogą tkwić w psychice, a także utratom dotykającym parę niepłodną nie tylko, gdy dochodzi do poronienia, ale również tym comiesięcznym. Próbujemy pokazać współczesne podejście do niepłodności zarówno pod względem medycznym – z najnowocześniejszymi badaniami na temat diagnozy i leczenia, jak i psychologicznym – ze sposobami i technikami, za pomocą których można pomóc niepłodnej parze.

Autorzy ze Wstępu do książki

Psychoterapeutka Bogda Pawelec jak mało kto potrafi nazwać te wszystkie uczucia i problemy, z którymi na co dzień borykają się osoby niepłodne: żal, smutek, frustrację, ogromny stres, narastającą izolację społeczną. Zdefiniowanie uczuć sprawia, że przestają nas one obezwładniać, dzięki czemu jesteśmy w stanie stawić im czoła i zebrać potrzebne siły. Zaakceptowanie własnych ograniczeń daje szansę na powrót do normalności, co oznacza tak naprawdę powrót do samych siebie. Jest początkiem – czasem bardzo długiej – drogi do celu. Wielu z nas dzięki mądrym rozmowom z Bogdą Pawelec i jej rozważnemu wsparciu dziś raduje się swoim sukcesem – dziećmi, o które tak bardzo się staraliśmy.

W imieniu

Stowarzyszenia na Rzecz Leczenia Niepłodności

i Wspierania Adopcji „Nasz Bocian”

Barbara Szczerba

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-62122-89-9
Rozmiar pliku: 843 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP

Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, czym tak naprawdę jest niepłodność i jak wiele cierpienia przynosi parze, która bezskutecznie stara się o własne dziecko biologiczne. Na niepłodność nikt sobie nie zasłużył, zaskakuje ona i dotyka ludzi z różnych grup społecznych niezależnie od wykształcenia, dochodów, miejsca zamieszkania, rasy i kultury.

W Polsce co ósma para, czyli blisko trzy miliony osób, nie może doczekać się własnego dziecka. Proces diagnozy i leczenia często ciągnie się latami, a upływ czasu wywołuje strach, że upragnione dziecko być może nigdy nie pojawi się na świecie. Pary żyją w poczuciu comiesięcznej utraty, a jednocześnie wyobrażają sobie swoje jeszcze nienarodzone dziecko. Zastanawiają się, jaki będzie miało kolor oczu, włosów, do kogo będzie podobne, jakie słowo wypowie pierwsze. Kiedy na teście ciążowym nie pojawiają się upragnione dwie kreski, są zdruzgotani i co miesiąc żegnają się z kimś, kto w ich umysłach miał już swoje miejsce.

Niepłodne pary najczęściej cierpią, ukrywając to przed otaczającym światem. Kiedy ich rówieśnikom rodzą się kolejne dzieci, bywa, że czują rozpacz, a czasami wstyd z powodu swojej zazdrości czy zawiści. Kiedy świat ich znajomych zaczyna kręcić się wokół wychowania dzieci, niektórzy czując się niezrozumiani i osamotnieni, zaczynają się izolować, a wokół nich wyrasta pustka. Bywa, że towarzyszy im złość i poczucie bezsilności, bo do tej pory mieli wpływ na swoje życie. To od nich zależało, z jakimi wynikami zdali maturę, to dzięki swojej pracy skończyli upragnione studia, wywalczyli atrakcyjną posadę. Niepłodność często po raz pierwszy konfrontuje ich z sytuacją, w której przestają mieć wpływ na bieg wydarzeń. Tkwią w bezsilności, a jej destrukcyjna moc prowadzi do smutku, a czasami wręcz do depresji.

Niepłodność to także wielka próba dla związku. Potrzeba ogromnej dojrzałości, żeby w obliczu tak ciężkiej choroby dać sobie wzajemnie oparcie i wierzyć, że pewnego dnia wszystko dobrze się skończy. Jak nie oskarżać się wzajemnie o chorobę, która przecież nie wybiera, jak nie uciekać przed problemami i nie zamykać się w sobie? Jak w końcu nie zrujnować związku, sprowadzając wspólne życie niemal wyłącznie do starania się o dziecko i zabijając tym samym sferę seksualną – do tej pory spontaniczną, a teraz podporządkowaną dniom płodnym i trudnym procedurom medycznym pomagającym zajść w ciążę?

Niepłodność to wiele godzin spędzonych w poczekalniach i gabinetach ginekologicznych, wędrówki od specjalisty do specjalisty, dziesiątki badań, czasami przykrych, bolesnych i przede wszystkim naruszających intymność człowieka. To borykanie się z silnymi, niemal granicznymi emocjamizwiązanymi z obawą o to, czy pewnego dnia nie padną słowa odbierające nadzieję. To chwile zwątpienia, czy wystarczy sił, żeby walczyć dalej.

To także dylematy w sytuacji, kiedy każdy z partnerów ma inne zdanie na temat tego, co dalej, gdy proste metody zawodzą. Czy zdecydować się na wspomagane zapłodnienie, czy na in vitro, czy zostać rodzicem adopcyjnym, a może wybrać bezdzietność? Nie zawsze małżonkowie mają jednakowe zdanie w tej kwestii. To wielka próba dojrzałości i miłości oraz umiejętność wspierania się nawzajem i kompromisów.

To również zdolność radzenia sobie z naciskami osób z otoczenia, rodziny, przyjaciół, którzy nie rozumiejąc, pytają „kiedy wy?”, zarzucają opieszałość, wygodnictwo, czasami wręcz oskarżają i wzbudzają poczucie winy. A przecież tak trudno nawet wobec tych najbliższych przyznać się, że to choroba. Bo wiele osób traktuje niepłodność jako coś wstydliwego, upokarzającego, za wyraz braku męskości czy kobiecości. Łatwiej zatem milczeć i narażać się na przykre uwagi, niż przyznać się do niepłodności.

Książka, którą dedykujemy wszystkim paromwalczącym o dziecko, powstała w efekcie naszych wielogodzinnych rozmów lekarza i psychoterapeuty. Spotkaliśmy się kilkanaście lat temu, obydwoje od kilku lat zajmowaliśmy się wówczas leczeniem i pomocą parom borykającym się z niepłodnością. Obydwoje ciekawi byliśmy tego, co robi drugie, i bardzo szybko uświadomiliśmy sobie, że podchodzimy do jednego zagadnienia z dwóch różnych stron, które wcale się nie wykluczają, ale wręcz przeciwnie dopełniają się wzajemnie. Poczuliśmy wtedy ogromną potrzebę dzielenia się ze sobą doświadczeniami płynącymi z naszej praktyki i spędzaliśmy dziesiątki godzin na rozmowach i przemyśleniach dotyczących leczenia naszych pacjentów. Stopniowo nabieraliśmy przekonania, że pracuje się nam coraz lepiej, a wynikało to z głębszego i pełniejszego – bo wielostronnego – rozumienia naszych pacjentów. W tym czasie zupełnie przypadkowo okazało się, że pomagamy kilku tym samym parom. Poprosiliśmy je o zgodę na wymienianie się między sobą uwagami na temat procesu ich leczenia, tak żeby znaleźć jak najlepszy, najszybszy i najskuteczniejszy sposób, aby im pomóc, a one się na to zgodziły. I tak zaczęło się rodzić nasze autorskie podejście do leczenia niepłodności, w którym nasi pacjenci wyznaczali kierunek, a my podążaliśmy za ich potrzebami.

Początkowo wydawało nam się, że sam fakt dzielenia się ze sobą doświadczeniami i wiedzą z zakresu medycyny rozrodu, psychologii i psychoterapii pogłębi nasze rozumienie konkretnych pacjentów. I faktycznie, uchwycenie w porę na przykład rodzącej się depresji i szybkie przeciwdziałanie jej przyśpieszało leczenie niepłodności. Spotkania partnerówz psychoterapeutą pomagały im w rozwiązywaniu konfliktów, jakie tworzyły się między nimi, dawały szansę na spokojne przyjrzenie się w obecności kogoś trzeciego rozbieżnym poglądom na temat leczenia i w konsekwencji podążanie za tym, co mógł zaproponować im lekarz. Z czasem nasi pacjenci zaczęli jednak zwracać się do nas z jeszcze innymi prośbami i sugestiami. „Uświadomiłam sobie, dlaczego opóźniam leczenie, zapominam o badaniach. Po prostu panicznie boję się znieczulenia ogólnego, ale wstydzę się do tego przyznać. Pan doktor pewnie myśli, że mi nie zależy na dziecku, a ja nie mogę tego opanować. Czy może mu pani o tym powiedzieć i poprosić, żeby wyjaśnił mi, czy moje obawy są zasadne?” „Mój mąż nie chce zrobić badania nasienia i nie potrafi powiedzieć dlaczego, czy mógłby pan doktor zasugerować mu wizytę u psychologa?” – słyszeliśmy w naszych gabinetach.

Każde z nas zaczęło służyć jako spiker i pomocnik w sprawach trudnych do powiedzenia. Psycholog przekonywał, że nie można czekać na cud, kiedy para bała się rozpocząć leczenie, uważając, że w wieku trzydziestu kilku lat samo pozbycie się stresu zakończy się ciążą, a czas pędził nieubłaganie. Lekarz z koleiprosił – kiedy było to konieczne – żeby najpierw uporać się ze smutkiem i obsesją czekania na dziecko i dopiero wtedy podjąć poważniejsze procedury medyczne pomagające w zajściu w ciążę. Oboje radziliśmy, jak przełamywać stereotypowe myślenie, że niepłodność to wstyd, jak postępować wobec nacisków rodziny, trudnych pytań i komentarzy na temat ich problemu. Pomagaliśmy ustalać plan leczenia, przygotowywać się do zabiegów medycznych zarówno od strony fizjologicznej, jak i psychicznej. Pewnego dnia usłyszeliśmy od jednej z pacjentek: „Mówią państwo do nas jednym głosem o różnych aspektach naszej choroby i leczenia. To daje nam poczucie spokoju i bezpieczeństwa, ale też poczucie kontroli nad tym, co się dzieje”.

I my dostrzegliśmy, że taki sposób pracy zaczął przynosić wymierne efekty. Nasi pacjenci leczyli się bez niepotrzebnego obciążenia psychicznego, w pełni świadomi tego, po co wykonuje się poszczególne badania i zabiegi. Wspólnie z lekarzem opracowywali kolejne etapy leczenia, biorąc pod uwagę również to, do czego w danym momencie są gotowi, a z czym powinni się na jakiś czas wstrzymać.

Pracujemy tak już od blisko piętnastu lat. Czasami zdarzają nam się szybkie cudowne ciąże, z których cieszymy się wszyscy jak dzieci. Czasami musimy przeżyć trud długiego leczenia w końcu nagrodzonego płaczem noworodka, a czasami pomóc parze powiedzieć „dość” i podjąć decyzję o bezdzietności lub o adopcji. Jednak w każdej z tych sytuacji robimy wszystko, żeby para była przygotowana na każdą okoliczność z poczuciem, że wyczerpała całą pulę medycznych możliwości zgodnie ze swoim sumieniem i konstrukcją psychiczną.

Książka jest zapisem naszych wielogodzinnych rozmów, które nazwaliśmy terapeutycznymi i odbywaliśmy po godzinach naszej pracy. Terapeutycznymi nie tylko ze względu na naszych pacjentów, ale i nas samych, bo także my dzięki nim i sobie nawzajemrozwinęliśmy się.

W książce chcemy pokazać drogę, jaką przechodzimy wspólnie z naszymi pacjentami, począwszy od strachu przed uciekającym czasem, poprzez zrozumienie, na czym polega niepłodność, skąd się bierze i jak się ją leczy, borykanie się z mnogością badań, a skończywszy na uświadomieniu sobie, jak ta choroba wpływa na psychikę i co należy robić, żeby bronić się przed jej niszczącym wpływem. Staramy się przybliżyć problemy pojawiające się między partnerami, a także w ich relacjach z otoczeniem tym bliższym i dalszym. Jeden z rozdziałów poświęcamy przyczynom niepłodności, które mogą tkwić w psychice, oraz utratom dotykającym niepłodną parę, nie tylko związanym z poronieniem, ale też tym comiesięcznym. Staramy się przybliżyć współczesne podejście do niepłodności zarówno pod względem medycznym – z najnowocześniejszymi badaniami na temat diagnozy i leczenia – jak i psychologicznym – ze sposobami i technikami, jakimi można pomóc niepłodnej parze.

Na koniec chcemy podkreślić, że niepłodność jest chorobą i nie pojawia się ani za karę, ani po to, żeby człowiek stał się lepszy. Czasami leczy się ją latami i trzeba być na to przygotowanym. Optymistyczne jest jednak to, że mimo bólu, jaki przynosi, tylko kilka procent par nigdy nie zostanie biologicznymi rodzicami. Większość prędzej czy później doczeka się upragnionych dwóch kresek na teście ciążowym, czego Państwu z całego serca życzymy.

Bogda Pawelec
Wojciech PabianPUŁAPKA UPŁYWAJĄCEGO
CZASU

Bogda Pawelec: Niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z tego, jak trudną chorobą jest niepłodność. Stan psychiczny dotkniętych nią osób porównywany jest do tego, co przeżywają cierpiący na choroby nowotworowe czy poważne schorzenia kardiologiczne.

Wojciech Pabian: Podobno tylko AIDS powoduje jeszcze większe spustoszenie emocjonalne, bo zdarza się, że człowiek dodatkowo spotyka się z odrzuceniem społecznym.

B: Kiedy pytam moje pacjentki, co wydaje im się najtrudniejsze w tej zwykle długotrwałej walce, bardzo często po pierwsze wymieniają strach przed uciekającym czasem i comiesięczne napięcie związane z oczekiwaniem na upragnioną ciążę. Kobiety obawiają się, że nigdy nie uda im się zostać biologicznymi mamami, że być może jest już za późno na dziecko. Ta powtarzająca się huśtawka od nadziei, że tym razem na pewno się uda, po rozpacz, kiedy na teście ciążowym nie pojawiają się wyczekiwane dwie kreski, zwykle powoduje ogromne spustoszenie emocjonalne. Niepłodność to choroba, której stale towarzyszy niewiadoma.

W: To prawda, bo kiedy chorujemy na grypę czy anginę, lekarz przepisuje nam odpowiednie leki i wiadomo, że po jakimś czasie złego samopoczucia i rekonwalescencji wrócimy do zdrowia. W przypadku niepłodności to wszystko nie jest takie proste. Para nieraz latami tkwi w poczuciu zawieszenia, często bez jasnej diagnozy, której po prostu nie można postawić.

A jeżeli chodzi o czas, to zwykle jest to pierwszy parametr, który staram się ustalić z moimi pacjentami.

B: Co dokładnie masz na myśli?

W: Przede wszystkim dowiaduję się o czas trwania niepłodności. Jak długo powtarzają się miesiące niepowodzeń, te tragedie kolejnych miesiączek, trudny do zniesienia proces od oczekiwania, poprzez zawiedzione nadzieje, do następnego cyklu i wiary, że może tym razem się uda. Pacjenci, u których niepłodność trwa ponad trzy lata, przychodzą najczęściej z jakimiś doświadczeniami – przeprowadzoną diagnostyką czy leczeniem, można więc przypuszczać, że coś gdzieś po drodze już się nie udało. Zwykle pojawiają się smutni, często depresyjni, nie tylko zawiedzeni brakiem ciąży, ale też z poczuciem, że tak naprawdę nie wiedzą, co się dzieje i dlaczego nie ma efektu leczenia. Jest to bardzo deprymujące i muszę ci powiedzieć, że jeśli niepłodność trwa więcej niż trzy lata, to jedną z pierwszych propozycji, jakie przedstawiam parze, jest konsultacja z psychoterapeutą.

B: Dlaczego to dla ciebie takie ważne?

W: Bo zwykle wtedy nie jestem w stanie przebić się przez tę warstwę smutku, nieufności do lekarzy i braku wiary w sukces. Z taką parą po prostu źle mi się pracuje i chociaż częściej to kobieta ma obniżony nastrój, sugeruję, żeby spotkali się z terapeutą oboje, bo wspólnie muszą znaleźć sposób na poradzenie sobie z tym problemem.

B: Zgadzam się z tobą całkowicie, bo faktycznie tym, co może w istotny sposób utrudnić leczenie niepłodności, jest depresja, czy nawet obniżony nastrój. Z przeprowadzonych badań wynika, że mniej więcej po dwóch latach leczenia stwierdza się ją u większości kobiet.

Ponad piętnaście lat temu na Uniwersytecie Harvarda amerykańska psycholog Alice Domar przeprowadziła pierwszy program psychoterapeutyczny dla kobiet leczących się z powodu niepłodności. Kobiety spotykały się w grupach nastawionych na rozwiązywanie różnych problemów wynikających z niepłodności, takich jak brak wiary w sukces, obniżony nastrój, niska samoocena, problemy w związku i w relacjach z innymi ludźmi.

W: Jednym słowem każda z kobiet poszukiwała własnego sposobu na radzenie sobie z tą niezwykle trudną chorobą?

B: Zgadza się. Zajęcia odbywały się raz w tygodniu przez dziesięć tygodni i okazało się, że pół roku po zakończeniu terapii około 50% kobiet zaszło w ciążę – czy to poprzez wspomagane zapłodnienie, czy metodę in vitro, czy leczenie hormonalne, a nawet w naturalny sposób. W grupie kontrolnej, której nie zaproponowano pomocy psychologicznej, w tym samym czasie w ciążę zaszło tylko 18% kobiet. Jeszcze ciekawszy okazał się wynik wskazujący na to, że te kobiety, które na początku spotkań skarżyły się na depresję i udało im się z niej wyjść, aż w 60% zaszły w ciążę. Jest to dowód na to, że obniżony nastrój może utrudnić leczenie i w konsekwencji odsunąć w czasie zajście w ciążę.

W: Dla mnie jest to tym bardziej istotne, im bardziej zaawansowane techniki wspomaganego rozrodu mamy zaproponować pacjentom. Pamiętam kobietę, która odmawiała spotkania z terapeutą, mimo że moim zdaniem ewidentnie cierpiała na depresję, i naciskała na mnie, żeby jak najszybciej zrobić inseminację domaciczną, a jak się nie uda, to zapłodnienie pozaustrojowe. Wyglądało to trochę tak, jakby chciała jak najszybciej zaleczyć ranę, jaką jest brak dziecka. Sądziła, że stosowanie tych technik od razu rozwiąże jej wszelkie problemy. Jej oczekiwania związane z tą metodą były tak ogromne, że kiedy rzeczywiście zrobiliśmy inseminację i się nie udała, pacjentka doznała takiego szoku, że skończyło się na leczeniu psychiatrycznym i długim leczeniu farmakologicznym lekami antydepresyjnymi.

B: Zapewne wyobrażenie sukcesu było zbyt duże, a kiedy okazało się, że zabieg skończył się niepowodzeniem, pojawiła się depresja i kompletne zniechęcenie.

W: Zawsze staram się uświadamiać pacjentom, że techniki wspomaganego rozrodu są tylko w pewnym stopniu skuteczne: inseminacje w około 15%, a in vitro w mniej więcej 40%.

B: Nierzadko spotykałam się z pacjentkami, które podchodziły do zabiegów zupełnie tego nieświadome.

W: To rola lekarza, żeby dobrze parę przygotować i w pełni uświadomić jej, jakie szanse statystycznie dają poszczególne zabiegi. Problemem może być fakt, że pary często zaczynają wywierać na lekarza duży nacisk, aby przyspieszył zabieg, chcąc ominąć etapy badania i postawienia pełnej diagnozy.

B: Często pacjentki skarżą się, że diagnoza trwa zbyt długo, a one boją się upływającego czasu i tego, że stają się coraz starsze.

W: Niestety dochodzenie do przyczyny niepłodności zwykle jest procesem długotrwałym i wymagającym zarówno od pary, jak i od lekarza cierpliwości. Wiele badań należy wykonać w określonym dniu cyklu, czasami pojawiają się infekcje, które leczy się miesiącami. Przy stymulacji hormonalnej zdarzają się komplikacje, na przykład torbiele, które zatrzymują na chwilę dalsze kroki. Droga na skróty zwykle powoduje wydłużenie leczenia, a w konsekwencji ogromną frustrację pacjentów. Efektem tego są pary leczone w gruncie rzeczy nie wiadomo z jakiego powodu przez wiele lat.

B: Jednym słowem i lekarz, i pacjent muszą być świadomi pewnych pułapek wynikających z presji czasu. Mówi się, że „co nagle, to po diable”, ale też że „najgorsza prawda jest lepsza od lukrowanego kłamstwa”. Tu mam na myśli brak jasnych informacji ze strony lekarza o tym, że leczenie niepłodności jest zwykle długotrwałe, a procedury wspomaganego zapłodnienia nie dają pewności, że odniesie się sukces.

W: Myślę, że jeżeli lekarz nie ma dobrego kontaktu ze swoimi pacjentami, to niestety już na starcie dają sobie mniejsze szanse. Nieinformowanie ich o kolejnych działaniach i szansach na powodzenie jest moim zdaniem po prostu błędem. Bywa też, że lekarz, kierując się zasadą mniejszego zła, uznaje, że nie będzie się angażował w stan emocjonalny kobiety. Nie traktuje wtedy niepłodności całościowo i ulega presji pacjentów, mimo że nie do końca jest przekonany, czy to słuszna droga. Powiem szczerze, że mnie samego bardzo często wiele wysiłku kosztuje, żeby odwieść od zaawansowanych technik wspomaganego rozrodukogoś, kto za wszelką cenę do nich dąży, byle tylko zajść w tę upragnioną ciążę, chociaż wcale nie jest to w tym momencie konieczne albo para nie jest do tego przygotowana. Widzę, że przez niektórych jest to traktowane ze zbyt dużym napięciem, które bynajmniej im nie służy. Ma być sposobem na rozwiązanie wszystkich problemów, udowodnieniem sobie i innym, że i oni mogą mieć natychmiast dziecko, jakby to było panaceum.

B: Zatem do niepłodności nie można podchodzić z niecierpliwością. Zaakceptowanie tego swoistego rytmu daje większą szansę na to, że dziecko pojawi się szybciej. I nie mówię tu bynajmniej o unikaniu wizyt u lekarza, ale raczej o podawaniu w wątpliwość wykonania wielu ważnych badań, o zniechęceniu z tego wynikającym, a w konsekwencji o wędrówce od specjalisty do specjalisty w nadziei na otrzymanie cudownej tabletki.

W: Przyszło mi do głowy coś, co może ułatwić parze akceptację takiego postępowania. Otóż bardzo istotny jest sposób organizowania diagnostyki i ewentualnie leczenia niepłodnej pary. To prawda, że droga na skróty jest znacznie dłuższa niż droga bardziej czasochłonna. Jeżeli zrezygnujemy z jakichś badań diagnostycznych, które, jak sądzimy, są nam niepotrzebne, i zaproponujemy leczenie w sytuacji, kiedy to leczenie z dużym prawdopodobieństwem okaże się efektywne, to nie ma problemu. Ale najczęściej tak nie jest. Jeżeli zostawiliśmy coś po drodze, co jest niezbędne do zrobienia dalszych kroków, na przykład badanie drożności jajowodów, którego pacjentka się boi – to bardzo często okazuje się, że trzeba do tego wrócić. Czasami lepiej jest podążać tą dłuższą ścieżką, o której wiadomo, dokąd nas prowadzi, niż kręcić się bez przerwy wokół niepowodzeń i kolejnych terapii bez zakończonej diagnostyki.

Jednak para musi od samego początku wiedzieć, do czego zmierza lekarz i jaki ma plan działania.

B: Chciałabym wrócić jeszcze na chwilę do huśtawki emocjonalnej pojawiającej się każdego miesiąca. Nie znam chyba pary, która dobrze radziłaby sobie z tym problemem. To swoista sinusoida, na której gdzieś w okolicy środka cyklu zaczyna rosnąć nadzieja, że tym razem na pewno się uda, z euforią i przekonaniem, że ten cykl zakończy się upragnioną ciążą, po rozpacz, kiedy pojawia się kolejna miesiączka, i strach, że może to się nigdy nie zdarzyć.

Ciąg dalszy w wersji pełnej
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: