- nowość
- W empik go
1809 Grom nad Dunajem. Tom 1 - ebook
1809 Grom nad Dunajem. Tom 1 - ebook
Wojna roku 1809 jest kamieniem milowym w historii wojskowości epoki napoleońskiej. Pomimo iż zakończyła się ona francuskim zwycięstwem, Napoleon i jego armia wykazali w niej złowróżbne objawy rozkładu, podczas gdy ich przeciwnicy stawali się coraz silniejsi. Wojna ta była momentem zwrotnym, wyznaczającym początek końca jednego z największym mocarstw Europy i jednego z największych dowódców w historii.
W swoim pierwszym tomie epickiej, trzytomowej historii kampanii, znany historyk John H. Gill bada zbieg decyzji politycznych i militarnych, które doprowadziły do wojny, a kończy go dramatycznym opisem bojów otwierających kampanię w Niemczech. Praca „1809: Grom nad Dunajem, będąca rezultatem 15 lat badań, napisana bogatym i pasjonującym językiem, ma stanowić kompletną relację tego kluczowego konfliktu. W tym tomie John H. Gill opisuje tło polityczne konfliktu i pierwsze bitwy pod Abensbergiem, Eckmühl i Ratyzboną. Wskazuje motywy, które skłoniły Austrię w do zaatakowania Francji w czasie, gdy Napoleon i większa część jego doświadczonych wojsk znajdowała się w Hiszpanii. Pomimo zaskoczenia wywołanego austriackim atakiem z 10 kwietnia, francuski cesarz całkowicie odmienił niewesołą sytuację strategiczną wyprowadzając serię oszałamiających ciosów, które określił „najlepszymi i najznakomitszymi ze swoich manewrów”.
Powyższy opis pochodzi od Wydawcy.
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8362-897-4 |
Rozmiar pliku: | 7,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
1.Europa Środkowa w kwietniu 1809
2.Teatr działań wojennych w Bawarii
3.Położenie wojsk 9 kwietnia 1809
4.Początkowe ruchy, 10-16 kwietnia 1809
5.Davout i Bellegarde, 10-18 kwietnia 1809
6.Działania pod Hirschau, 11 kwietnia 1809
7.Działania pod Ambergiem, 13 kwietnia 1809
8.Ursensollen, 14 kwietnia 1809
9.Przeprawa w Landshut, 16 kwietnia 1809
10.Pościg za Deroyem, 16 kwietnia 1809
11.Potyczka w Reinhausen, 17 kwietnia 1809
12.Ruchy wojsk w dniach 16-18 kwietnia 1809
13.Główny obszar działań, 19-23 kwietnia 1809
14.Hausen-Teugn i Dünzling, 19 kwietnia 1809
15.Arnhofen i Biburg, 19 kwietnia 1809
16.Pfaffenhofen, 19 kwietnia 1809
17.Abensberg, widok ogólny, 20 kwietnia 1809
18.Bitwa pod Abensbergiem, widok szczegółowy
19.Działania pod Laichling, 21 kwietnia 1809
20.Eckmühl, widok ogólny, 22 kwietnia 1809
21.Bitwa pod Eckmühl, 22 kwietnia 1809, godzina 14
22.Bitwa pod Eckmühl, 22 kwietnia 1809, wieczór
23.Szturm Ratyzbony, 23 kwietnia 1809
SCHEMATY
1.Schemat organizacyjny pułków austriackich, 1809
2.Schemat organizacyjny pułków francuskich, 1809 93
3.Schemat organizacyjny pułków Związku Reńskiego, 1809
4.Schemat marszu korpusu Davouta, 19 kwietnia 1809
TABELE
1.Armia pruska w 1809
2.Siły austriackiej głównej armii, marzec-kwiecień 1809
3.Austriackie Freibataillone (bataliony ochotników), kwiecień 1809
4.Austriackie formacje stacjonarne, kwiecień 1809
5.Austriacka główna armia: jednostki detaszowane lub brakujące na dzień 10 kwietniaILUSTRACJE
Wszystkie ilustracje pochodzą z kolekcji autora, chyba, że inaczej zaznaczono w uwagach.
1. Cesarz Franciszek I (1768-1835).
2. Cesarzowa Maria Ludwika (1787-1816).
3. Johann Philipp hrabia Stadion (1763-1824).
4. Klemens von Metternich (1773-1859).
5. Car Aleksander I (1777-1825).
6. Fryderyk Wilhelm III (1770-1840).
7. Fryderyk Wilhelm von Goetzen (1767-1820).
8. Arcyksiążę Karol (1771-1847).
9. Anton Mayer von Heldensfeld (1765-1842).
10. Philipp hrabia Grünne (1762-1854).
11. Heinrich hrabia von Bellegarde (1760-1845).
12. Johann hrabia Kolowrat (1714-1816).
13. Fryderyk książę Hohenzollern-Hechingen (1757-1844).
14. Franciszek książę Rosenberg (1761-1832).
15. Arcyksiążę Ludwik (1784-1864).
16. Johann von Hiller (1748-1819).
17. Johannes książę Liechtenstein (1760-1836).
18. Michael Freiherr von Kienmayer (1755-1828).
19. Napoleon (1769-1821).
20. Marszałek Aleksander Berthier, książę Neuchâtel (1753-1815).
21. Antoine François Andréossy (1761-1828).
22. Marszałek Jean Lannes, książę Montebello (1769-1809).
23. Marszałek Louis Nicholas Davout, książę Auerstädt (1770-1823).
24. Marszałek André Masséna, książę Rivoli (1758-1817).
25. Louis Pierre Montbrun (1770-1812).
26. Marszałek François Lefebvre, książę Gdańska (1755-1820).
27. Marszałek Jean Baptiste Bessières, książę Istrii (1768-1813).
28. Dominique René Vandamme (1770-1830).
29. Nicolas Charles Oudinot (1767-1847).
30. Francuska piechota lekka.
31. Francuska piechota liniowa.
32. Kirasjer francuski.
33. Karabinier francuski.
34. Wirtemberscy jegrzy.
35. Piechota bawarska.
36. Kawaleria bawarska.
37. Piechota austriacka.
38. Huzar austriacki.
39. Austriaccy grenadierzy.
40. Austriaccy kirasjerzy.
41. Bitwa pod Abensbergiem (20 kwietnia).
42. Bitwa pod Landshut (21 kwietnia).
43. Bitwa pod Eckmühl (22 kwietnia).
44. Szturm Ratyzbony (23 kwietnia).
45. Wspinaczka na mury Ratyzbony.
PRZEDMOWA DO POLSKIEGO WYDANIA
Kampania 1809 r. jest drugą kampanią cesarza Napoleona, do której przystępował on z jednostkami nie składającymi się już w lwiej części z wojsk zaprawionych w bojach. Niejednokrotnie można się spotkać z opiniami, że widoczne są już wtedy pierwsze symptomy schyłku francuskiego prymatu nad innymi armiami. Zważywszy na fakt, że walki toczyły się głównie z Austriakami, którzy byli wcześniej tak często bici przez napoleońskich weteranów, wniosek o zaniku dominacji Francuzów jest niezwykle symptomatyczny. Na pytanie, jak było w rzeczywistości odpowiada niniejsza praca.
Jest to dzieło ze wszech miar wyjątkowe, gdyż napisane przez historyka, który dokładnie zbadał archiwa obu stron konfliktu, a jego wcześniejsza praca dotycząca niemieckich sojuszników Cesarza Francuzów daje pewność, że nie pominął w swoim opisie jakże ważnej części wojsk sprzymierzonych. Liczne przypisy, zawierające również relacje bohaterów tamtych wydarzeń są dowodem na znakomity warsztat naukowy Gilla, dzięki czemu łączy on potoczystą narrację z wiarygodnością. Dzięki lekturze kolejnych stron polski czytelnik będzie mógł zweryfikować swoje dotychczasowe wiadomości na temat przebiegu walk, wyszkolenia wojsk i umiejętności dowódców. Autor obala mit niskiej wartości żołnierzy niemieckich sojuszników Napoleona, jak dążenia do zajęcia stolicy, zamiast próby rozbicia głównych sił przeciwnika. Gill polemizuje w wielu sytuacjach z autorami wcześniejszych opracowań, co jednak ma miejsce w przypisach, tak więc Ci, którzy chcą skupić się na narracji, będą mogli bezproblemowo kontynuować lekturę.
Pierwszy tom, który wydawnictwo oddaje w ręce czytelnika zajmuje się przygotowaniami do wojny, wyjaśniając przyczyny konfliktu i nastawienie zainteresowanych stron jego eskalacją. Następnie omówiono organizację obu armii, ich stopień gotowości bojowej oraz pierwsze walki do 24 kwietnia. Autor jest niewątpliwie pod wrażeniem działań francuskiego cesarza, ale zważywszy na początkową sytuację i jej dramatyczne odwrócenie na swoją korzyść trudno mu się dziwić. Mimo tego nie można posądzać go o stronniczość, zwłaszcza, że każdy wniosek jest doskonale udokumentowany źródłowo.
Ponieważ praca pozbawiona jest przypisów odredaktorskich chciałbym wyjaśnić kilka spraw. Stopnie austriackie i francuskie są oczywiście przetłumaczone na język polski Ich odpowiedniki dla ówczesnej nomenklatury znajdują się w tabeli na s. 394, wraz z oryginalną pisownią. W armii polskiej nie występował wtedy stopień podpułkownika, jednak jest on zastosowany w tekście głównym w odniesieniu do stopni austriackich. Takich odpowiedników nie posiadały stopnie Feldmarschall-Leutnant (FML), Feldzeugmeister (FML) oraz General der Kavallerie (GdK). W tych wypadkach użyłem skrótów. Ze względy na fakt, iż jednostki austriackiej artylerii nazywane były od wagomiaru armat, pomimo posiadania w swoim składzie również haubic, zdecydowałem się na użycie zwrotu „bateria dział x-funtowych”. W takich wypadkach należy pamiętać, że zasadniczo baterie składały się z 4 armat i 2 haubic (najczęściej 7 funtowych), zaś brygadowe baterie z 8 armat.
Mariusz PromisPODZIĘKOWANIA
Prace historyczne są zawsze efektem wysiłku grupy osób i niniejsza praca nie jest w tym względzie wyjątkiem. Dlatego też chciałbym w tym miejscu poświęcić nieco miejsca osobom, które pomogły mi zrealizować tę pracę. Oczywiście wszelkie błędy interpretacyjne należy zapisać na moje konto, lecz praca ta nigdy by nie powstała, gdyby nie pomoc dużej grupy osób, którym chcę za to podziękować.
Jeśli chodzi o pracowników naukowych Haus-, Hof-, oraz Staatsarchiv i Kriegsarchiv, wdzięczny im jestem za ich bezcenne wsparcie, w szczególności dr Broucek i dr Gaisbauer. Zespół biblioteki w Kriegsarchiv zasługuje na specjalne podziękowanie za cierpliwość i uczynność. Jestem dozgonnie wdzięczny dr Manfriedowi Rauchensteinerowi, Michaelowi Wenzelowi oraz Panu Ferdi Wöberowi za ich ogromną troskliwość oraz Gastfreundlichkeit (gościnność – przyp. M. P.). Po drugiej stronie granicy, dr Laszlo Ottovay i dr Eva Nyulaszi-Straub byli niezbędni dla zrozumienia przez mnie źródeł w języku węgierskim.
Pracując w niemieckich archiwach miałem przyjemność napotkać fachowców z Generallandesarchiv w Karlsruhe (dr Brüning), Sächsisches Hauptstaatsarchiv Dresden (radca archiwalny Schirok), Militärgeschichtliches Forschungsamt (Pani R. Stang), Hauptstaatsarchiv Stuttgart (zapewniające dostęp do wszelkich materiałów oraz dysponujące szybką obsługą). Chciałbym ponadto wspomnieć o szczególnie wspierającym mnie dr A. Fuchsie oraz ludziach z Kriegsabteilung w Bayerisches Hauptstaatsarchiv. Dr Fuchs, obecnie na emeryturze, zasługuje na osobną wzmiankę za wiele lat pomocy w różnego rodzaju projektach. Dr Thomas Hemmann, którego świetna witryna internetowa warta jest odwiedzenia (www.napoleonzeit.de), Pan Uwe Wild oraz Pan Alfred Umhey byli w wielu przypadkach bardzo taktowni w udzielaniu mi pomocy.
Jeśli chodzi o stronę francuską, źródłem większości materiału stanowiącego tło prac było Archives de la Guerre w Vincennes, a jego pracownicy zawsze służyli mi pomocą, niejeden raz wykraczając poza zakres swoich obowiązków. Archives Nationales oraz Archiwa Ministerstwa Spraw Zagranicznych stanowią również wzór sprawności działania i profesjonalizmu.
Jeśli chodzi o moich amerykańskich i brytyjskich przyjaciół, chciałbym podziękować dr Mike’owi Leggiere, dr Samowi Mustafa, dr Mike’owi Pavkovic’owi oraz dr Rickowi Schneidowi za bezgraniczne wsparcie i koleżeństwo. Cała czwórka zasługuje na uznanie za dzielenie się swoimi przemyśleniami oraz materiałami, często wybawiającymi mnie z kłopotów. Dr Roger Harrison i dr Michael Yaffe z Near East-South Asia Center for Strategic Studies pomogli mi, komentując pracę pod względem edytorskim, dzieląc się ze mną swoją ogromną wiedzą. Dr Ashley J. Tellis zwiedził ze mną Ratyzbonę i wsparł mnie odpowiednimi fotografiami. Pan Dave Hollins ze Zjednoczonego Królestwa, będący prawdziwym źródłem wiedzy w kwestiach austriackich, wskazał mi mnóstwo interesujących szczegółów. Pan Mark van Hattem z małego, lecz wspaniałego Muzeum Armii Holenderskiej (Legermuseum) w Delft przedstawił szereg wartościowych obserwacji dotyczących austriackiego sposobu myślenia. Pan Peter Harrington, właściciel kolekcji Anne S. K. Brown (biblioteka Johna Haya, Uniwersytet Brown), światowego źródła ikonografii wojskowej, pomógł zlokalizować i dostarczyć wiele z obrazów użytych w tym tomie.
Wypada również przekazać czułe myśli tym, których przyjaźń ceniliśmy najbardziej i których odejścia bardzo żałujemy: dr. Davidowi G. Chandlerowi, płk Johnowi R. Eltingowi, Pani Anne Elting, i dr. Guntherowi E. Rothenbergowi.
Serdeczne podziękowania składam również Frontline Books. Współpraca z nimi była niewypowiedzianą przyjemnością. Począwszy od rozmów w Waszyngtonie do wędrówek po niezliczonych bibliotekach Londynu, przejawiali sympatię, zaufanie i profesjonalne zrozumienie. Pozytywne nastawienie takich osób jak Lionela Leventhala, Michaela Leventhala, Kate Baker i całej załogi Frontline było obecne przez cały okres współpracy. Wyróżnię w tym miejscu Jessicę Cuthbert-Smith za gruntowną i przemyślaną pracę redaktorską.
Na koniec, składam wyrazy najgłębszej wdzięczności Anne Rieman, Grantowi Gillowi i Hunterowi Gillowi. W stosunku do Anne, która wspierała mnie w trudnych chwilach, która czytała po kilka razy wstępne wersje rozdziałów, która poświęciła część swojej podróży do Paryża na pomoc w wykonaniu fotokopii w Vincennes, wszelkie moje podziękowania wydają się zbyt małe. Razem z chłopakami tolerowali długie godziny nieobecności, niekończące się dyskusje o polityczno-wojskowych sprawach Europy początku XIX wieku i krótsze lub dłuższe zbaczanie z tras podróży, celem zatrzymania się w miejscach znanych bitew: na przykład postój na brzegach Traun (gdzie rekonstruktorzy z oddziału grenadierów Młodej Gwardii odtwarzali starcie tyralierów ze swojej jednostki), lub podróż w śnieżycy do Znojma. Ich cierpliwość, zrozumienie i wsparcie napełniały moje serce otuchą.ŹRÓDŁA ORAZ PRZYJĘTE NAZEWNICTWO
Pełne źródło cytatu podane jest w przypisach, a uzupełniają je zawarte w tym tomie uwagi do bibliografii; z uwagi na ilość miejsca pełna bibliografia pojawi się w ostatnim tomie. Ponadto, aby zachować jasność i dokładność przekazu oraz klimat epoki, przyjęto następujące założenia:
•stopnie wojskowe Francuzów, Niemców i Austriaków zostały podane w polskim tłumaczeniu, a umieszczona na końcu tomu tabela pokazuje ich oryginalne nazwy i ówczesne polskie odpowiedniki i skróty;
•uwzględniono również zwyczaj oznaczania pułków austriackich, od nazwiska ich Inhabera („patrona” lub „właściciela”) zamiast ich numerów (kirasjerzy pułku Kaiser nr 1, a nie 1. pułk kirasjerów), jednak tam, gdzie uznano za stosowne, dodano dla jasności numery;
•aby uniknąć zamieszania między osobami, a ww. nazwami jednostek, te ostatnie pisane są kursywą (np. pułkownik wirtemberski Karl von Neuffer dowodził batalionem jegrów von Neuffer);
•korpusy oznaczone są cyframi rzymskimi;
•bataliony lub szwadrony w pułku oznaczono cyframi rzymskimi, czyli np. II/Jordis oznacza II (drugi) batalion pułku piechoty Jordis nr 59); wyjątkiem są samodzielne bataliony (np. austriackich jegrów), które oznaczono cyframi arabskimi;
•określenie „sprzymierzony” odnosi się do Francuzów i ich niemieckich sojuszników, podczas gdy „niemiecki” odnosi się do państewek znajdujących się między Renem, a granicą z Prusami;
•w przypadku nazw geograficznych użyto ich historycznych nazw, zgodnie z pisownią obowiązującą w danym regionie, za wyjątkiem sytuacji, kiedy dana nazwa ma przyjęty w języku polskim odpowiednik;
•daty podane są zgodnie z kalendarzem gregoriańskim, a nie używanym w Rosji kalendarzem juliańskim.PRZEDMOWA
W takich okolicznościach, aby rozwiązać sprawy, kiedy sprężyna napięta jest tak mocno, wojna staje się pożądana. Podobnie jak w przyrodzie przed nadejściem burzy, boleśnie napięty stan Natury budzi pożądanie gromu, aby wszystko runęło…
Cesarz Napoleon do austriackiego ambasadora, 15 sierpnia 1808 roku¹
Była to kampania, której ramy wyznaczał grom. 19 kwietnia pod Hausen, kiedy miało miejsce pierwsze starcie tej wojny, niespodziewana i gwałtowna powódź wstrzymała krwawe zmagania, zmuszając żołnierzy obu stron, aby uciekli do lasów w których szukali schronienia. Trzy miesiące później podobna ulewa pod Znojmem przerwała ostatnie starcie tej wojny i wprowadziła zawieszenie broni, które zakończyło konflikt. Błyskawice, gromy i ulewne deszcze poprzedzały również tytaniczne zmagania w trakcie bitwy pod Wagram, spadając na 150 tysięcy francuskich i niemieckich żołnierzy, którzy drżąc z zimna czekali stojąc w wodzie po kolana, aby przekroczyć ostatnią odnogę Dunaju. Nawet mała potyczka pod Gefrees została przerwana, gdy gorące lipcowe niebo pękło, chłoszcząc i łomocząc jej uczestników przejmującym deszczem, niesionym przez wiatr. Burze niezwykłej mocy stały się dzięki temu uwerturą, kodą i finałem konfliktu, motywem naturalnych kataklizmów towarzyszącym destrukcyjnym działaniom ludzkości.
Brutalna dramaturgia bitew wpasowała się w owe spektakle natury. Tak też, kiedy arcyksiążę Karol wprowadzał 10 kwietnia główne siły armii austriackiej do Bawarii, stał on u progu rzadkiej okazji zniszczenia poszczególnych części armii francuskiej. Napoleon był nadal w Paryżu, kierując rozproszonymi siłami poprzez swojego szefa sztabu, marszałka Alexandre’a Berthiera. Jednakże marszałek nie mógł podołać zadaniu oraz napięciu towarzyszącemu pierwszej fazie wojny, dlatego też Cesarz pospieszył nad Dunaj, aby skorygować rozliczne błędy swojego wiernego zastępcy. Jego sukces w postaci kompletnego odwrócenia sytuacji operacyjnej, przejęcia inicjatywy z rąk niezdarnych Austriaków i rozbicia nieprzyjaciela w serii pięciu wspaniałych zwycięstw w ciągu pięciu dni, nie znajduje zbyt wielu odpowiedników w annałach historii wojskowości. Napoleon sam przyznawał, że manewry te były jego największym osiągnięciem. Podobnie jak koncentracja jego armii w początkach lipca i drobiazgowe przygotowania do drugiego przekroczenia Dunaju stanowią arcydzieła sztuki operacyjnej.
Bitwa pod Wagram, będąca konsekwencją forsowania rzeki była pod każdym względem niesamowita, a z powodu na skalę i długość trwania, można ją porównać jedynie do kulminacyjnej Bitwy Narodów pod Lipskiem w 1813 roku. W trakcie dwóch gorących dni lipca, armie francuska i austriacka, liczące łącznie 320 tysięcy żołnierzy i 900 dział zmagały się ze sobą na 22-kilometrowym froncie. Te gigantyczne rozmiary mieściły się jednak w zakresie możliwości Napoleona, a armia francuska, opisana słowami jednego z uczestników bitwy manewrowała, „niczym regiment reagujący na głos swojego dowódcy”². Jak zaobserwował jeden z francuskich historyków wojskowości, Edmond Buat: „po stronie francuskiej wola jednego człowieka kierowała w praktyce wszystkimi ruchami masy 200 tysięcy ludzi… we wspaniałym okresie cesarskiej epopei mało prawdopodobne jest znalezienie bardziej żywego i wyrazistego przykładu dominującego wpływu wywieranego na bitwę przez naczelnego wodza”³.
Nie był to „dominujący wpływ” ograniczony do jednego pola bitwy, czy teatru działań wojennych. Rozciągał się na całą krwawą panoramę zaciekłych bitew i śmiałych manewrów, stając się wiodącą, jednoczącą siłą, która aranżowała operacje od Bałtyku po Adriatyk, od Renu do Wisły. Oczywiście także wiele innych zagadnień wymagało uwagi Napoleona. Z różnych siedzib sztabów wzdłuż Dunaju kierował on odległą wojną w Hiszpanii, zarządzał sprawami imperium, jak również coraz bardziej szczegółowymi niuansami spraw wojskowych, które napędzały jego obecne kampanie do zwycięskiego końca. Jak zauważył chirurg w brygadzie badeńskiej: „całe przedsięwzięcie wykazywało głęboką przemyślność, odpowiednie rozważenie wszelkich okoliczności i pewną kontrolę nad wszystkimi siłami: wszystko zależało od pojedynczego wątku, oderwanego od pojedynczej wizji lub będącego wyrazem dobrze przemyślanego planu”⁴. Pomimo napięcia wywołanego tą pracą wymagającą nieustannej uwagi, w 1809 roku Napoleon był nadal panem sytuacji obdarzonym dużą wyobraźnią, żelazną wolą i zadziwiającą energią łamiącą wszelkie przeszkody, stojące na drodze do kolejnego triumfu.
Była to także ostatnia ze zwycięskich kampanii Napoleona⁵. Przyniosła mu pierwszą poważną porażkę, kiedy desperacka bitwa pod Aspen-Essling zakończyła jego pierwszą próbę przekroczenia Dunaju. Nawet ciężko wywalczone zwycięstwo pod Wagram nie spowodowało zniszczenia, ani nieodwracalnej porażki Austriaków. Żadne Austerlitz, Jena czy Frydland nie ukoronowały kampanii, a triumf został drogo okupiony. Rzeczywiście był to początek militarnego upadku cesarskiej Francji. Dla przykładu, armia roku 1809 była pośpiesznie zebrana i wyraźnie gorsza od swoich słynnych poprzedniczek z lat 1805 czy 1806. Stać ją było nadal na niezwykłe wyczyny, nadal charakteryzowała się ogromną energią i gwałtownym duchem, jednak duży napływ poborowych osłabił jej siły, czyniąc ją nieporadną, niewydajną i kruchą. Zbyt wielu weteranów znajdowało się na pustkowiach Hiszpanii, a zbyt mało w Niemczech. Co więcej, sam Napoleon zaczął wykazywać oznaki zgubnych słabości, które rosły w kolejnych latach. Należały do nich: przecenianie swoich umiejętności, pogarda dla wroga, pewna beztroska i nieprecyzyjność rozkazów oraz ich niedbałe wykonywanie, a nawet zwykłe fizyczne zmęczenie. Był nadal „Cesarzem Bitew”, jednak ostrze jego osobistych zdolności zaczynało rdzewieć⁶. Stąd też kampania 1809 roku stanowi przełom w historii wojskowości epoki napoleońskiej, punkt zwrotny, od którego jego jasno lśniąca gwiazda zaczyna gasnąć.
Podczas gdy Napoleon i jego armia zaczęli wykazywać te symptomy słabości, ich wrogowie rośli w siłę. Zreorganizowana i zmodernizowana po katastrofie roku 1805 armia austriacka była niewątpliwie jedną z najlepszych wystawionych kiedykolwiek przez Habsburgów, a jej dowódca, arcyksiążę Karol, był człowiekiem obdarzonym znaczącym talentem militarnym. Jego odwaga i odporność pod Aspern oraz Wagram była niezaprzeczalna i z pewnością zaimponowała Napoleonowi. W czasach późniejszych, kiedy dworzanie próbowali wkupić się w łaski i zdobyć sobie jego przychylność oczerniając Austriaków, Napoleon odpowiadał pogardliwie: „to oczywiste, że nie było Cię pod Wagram”⁷. Mimo, że w tej kampanii wojska austriackie nie dorównały jeszcze legionom cesarza, to margines francuskiej wyższości zmniejszył się zauważalnie w porównaniu do poprzednich lat.
Kluczowe składowe wcześniejszych sukcesów Napoleona były więc nieobecne w kampanii 1809 roku. Z armią jedynie nieznacznie przewyższającą wojska przeciwnika, osobiste zdolności Napoleona jako dowódcy nabrały więc dużo większego znaczenia. Pomimo spadku jakości narzędzia swoich wcześniejszych triumfów, pomimo skali operacji i rosnącej erozji jego własnych umiejętności, towarzysząca mu nieprzejednana wola kompensowała to wszystko, aby mógł kierować ogromnymi armiami na wielkich obszarach, napełniając je „świętym ogniem” i kierując je na jeden cel⁸. Z drugiej strony arcyksiążę Karol i reszta austriackich wyższych dowódców była wciąż pogrążona w osiemnastym stuleciu, jego koncepcjach i strategii oraz powiązaniu operacji wojskowych z celami politycznymi tak, jakby nie zmieniły się one od czasów Marii Teresy i feldmarszałka von Dauna. Nie mogąc dostosować się do niszczącej natury napoleońskiej sztuki wojennej, nie byli w stanie opracować nowoczesnej strategii dla swojej zreformowanej armii, przez co geniusz Napoleona wciąż górował nad ich ograniczonymi horyzontami. Pomimo, że możemy kwestionować niektóre z jego decyzji strategicznych, dążył on nieubłaganie do swoich celów, zachowując inicjatywę strategiczną i nigdy nie tracąc z oczu głównego teatru działań wojennych. Nic nie może
kontrastować bardziej z rozwlekłymi, niezdecydowanymi wysiłkami podejmowanymi przez hierarchów Habsburgów.
Wojna ta, rozpoczęta z takimi nadziejami, stała się dla Austrii kolejnym długim ciągiem niepowodzeń oraz kosztownych i upokarzających porażek w zmaganiach przeciwko rewolucyjnej i cesarskiej Francji. Pomimo odwagi armii oraz ogromnych wysiłków jej dowódcy, środki militarne były niewystarczające do osiągnięcia politycznego zakończenia konfliktu. Można stwierdzić, że dwór habsburski nie był w stanie opracować strategii militarnej odpowiedniej do zaistniałych okoliczności. Napoleon ponownie zajął pałac w Schönbrunn, a żołnierze francuscy jeszcze raz triumfalnie przemaszerowali ze swoimi orłami ulicami Wiednia. Po raz drugi w ciągu czterech lat likwidacja monarchii habsburskiej wydawała się realna i cesarz Franciszek miał szczęście, że udało mu się uchronić przed skutkami wojny, jedynie kontrybucją oraz utratą części terytorium.
Jednak poza losem imperiów, wielkością strategii i chwały jaśniejących sztandarów łopoczących na wietrze, rozgrywały się tu także wzruszające ludzkie historie. Kiedy marszałek Jean Lannes został śmiertelnie ranny pod Aspern, Napoleon stracił jednego ze swoich nielicznych prawdziwych przyjaciół. Generał St. Hilaire, któremu przyobiecana została marszałkowska buława za jego genialne działania w kwietniu zginął, zanim dostąpił tego zaszczytu. Generał Lasalle, kwintesencja huzara, padł od austriackiej kuli w ostatnich godzinach bitwy pod Wagram, mając przeczucia związane ze swoją śmiercią. Arcyksiążę Karol, zmuszony do rozpoczęcia zmagań zanim on i jego armia byli gotowi, został zwolniony z dowództwa i odwołany w niełasce przez swojego podejrzliwego brata za akceptację zawieszenia broni, które prawdopodobnie uratowało monarchię habsburską⁹. Są tu również zwykli żołnierze, którzy paradują tysiącami przed naszymi oczami: francuski porucznik, który dostąpił zaszczytu podniesienia do stanu szlacheckiego za swoją odwagę, żarliwi wiedeńscy ochotnicy, którzy dali z siebie wszystko pod Ebelsbergiem, jak również kapitan badeńskiej artylerii, który spokojnie palił fajkę podczas amputacji swojej nogi pod Wagram.
Ta książka jest więc historią militarną wojny 1809 roku, ostatniej zwycięskiej wojny Napoleona i ostatniej kampanii, w której dowodził arcyksiążę Karol. Na kolejnych stronach Czytelnik znajdzie szczegółowe zestawienie decyzji, manewrów, bitew, żołnierzy, dowódców, którzy byli składowymi tej kampanii. Przedstawiając tę kronikę mam nadzieję usystematyzować wszystko poprzez analizę różnych problemów operacyjnych napotykanych przez francuskiego cesarza oraz jego habsburskich adwersarzy, jak również względy polityczne, które wpływały na ich planowanie strategiczne i działania na polach bitew. W szczególności chciałbym podkreślić znaczenie dowodzenia oraz moralnego wymiaru wojny. Są to bowiem główne czynniki, które działając wśród ogłuszającego huku gromu, określiły zwycięzcę i przegranego w 1809 roku.