Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

A może będzie właśnie tak - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
22 października 2008
Ebook
16,99 zł
Audiobook
13,58 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

A może będzie właśnie tak - ebook

Dzieci często marzą o tym, co będą robić kiedy dorosną. Niejeden chłopiec chciałby zostać strażakiem, a niejedna dziewczyna gwiazdą filmową. Niektórym już w dzieciństwie zdarza się ugasić prawdziwy pożar, namalować prawdziwy obraz lub choćby wyleczyć chore lalki i misie. O takich planach, marzeniach i przygodach pisze Renata Piątkowska w najnowszej książce.

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7551-339-4
Rozmiar pliku: 6,0 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Będę stra­ża­kiem.

Mar­twi mnie tyl­ko to, że wszy­scy chłop­cy w na­szym przed­szko­lu chcą zo­stać stra­ża­ka­mi. Na­wet Fi­lip, któ­ry za­wsze chciał być kow­bo­jem, też na­gle zmie­nił zda­nie. Oni mi chy­ba ro­bią na złość! Prze­cież jak nas bę­dzie aż tylu, to dla wszyst­kich nie wy­star­czy po­ża­rów! Skoń­czy się tak, że bę­dzie­my się kłó­cić o ga­śni­ce i wy­ry­wać so­bie si­kaw­ki. Do­brze, że mam wła­sne wia­der­ko i pi­sto­let na wodę, to za­cznę ga­sić, za­nim oni skoń­czą się bić.

A po­tem bę­dzie jak w fil­mach. Wyj­dę z pło­mie­ni tro­chę okop­co­ny i usma­ro­wa­ny. W ja­kimś od­le­głym ką­cie znaj­dę bied­ną ofia­rę i ura­tu­ję ją w ostat­niej chwi­li. Wy­nio­sę na rę­kach le­d­wo żywą i za­raz po­tem wszyst­ko z hu­kiem się za­wa­li. Lu­dzie będą mnie po­dzi­wiać, po­kle­py­wać i chwa­lić, a ofia­ra do­sta­nie coś do pi­cia, opa­mię­ta się i za­cznie mi dzię­ko­wać. Le­ka­rze, jak to le­ka­rze, będą chcie­li mnie zba­dać i przy­kle­ić pla­ster, ale ja mach­nę lek­ce­wa­żą­co ręką i po­wiem:

– Zo­staw­cie, to dro­biazg. Nic mi nie jest.

Stra­ża­cy w fil­mach za­wsze tak mó­wią, na­wet jak są cięż­ko ran­ni i sto­ją w ka­łu­ży krwi. Le­ka­rze i tak nig­dy ich nie słu­cha­ją i od razu przy­kle­ja­ją pla­ster­ki.

W tym cza­sie gru­by Woj­tek stłu­cze chłop­ców na kwa­śne jabł­ko, od­bie­rze im si­kaw­kę i po­le­je wszyst­ko do­ko­ła. Po­żar bę­dzie uga­szo­ny, a my po­je­dzie­my wiel­kim czer­wo­nym au­tem do domu. No, tak to so­bie wy­obra­żam.

A tym­cza­sem za­kła­dam stra­żac­ki hełm, bio­rę mój pa­tyk, któ­ry raz jest to­por­kiem, raz mie­czem, a raz ka­ra­bi­nem, i idę do Ma­te­usza. Ma­te­usz jest moim naj­lep­szym ko­le­gą i miesz­ka tuż obok. Nie mu­szę chy­ba do­da­wać, że Ma­te­usz też chce zo­stać stra­ża­kiem i że gdy otwo­rzył mi drzwi, miał na gło­wie iden­tycz­ny hełm, a w ręce pa­tyk.

– Dzi­siaj po­ćwi­czy­my ścią­ga­nie kota z drze­wa – oznaj­mi­łem bez zbęd­nych wstę­pów, bo do­brze wiem, że to rów­nież na­le­ży do obo­wiąz­ków stra­ża­ków.

– Do­bra, tyl­ko że ja nie mam ani drze­wa, ani kota. – Ma­te­usz jak za­wsze pię­trzył trud­no­ści.

– Kę­dzior jest prze­cież bar­dzo po­dob­ny do kota. – Mó­wiąc to, spoj­rza­łem na ku­dła­te­go i wiecz­nie roz­czo­chra­ne­go cho­mi­ka, któ­ry jak zwy­kle drze­mał na sza­fie. – A sza­fa jest cała z de­sek, więc to ta­kie pra­wie drze­wo, no nie? – do­da­łem.

– Czy ja wiem? Prze­cież sza­fa jest nie­bie­ska, nic na niej nie ro­śnie i w ogó­le. – Ma­te­usz zno­wu szu­kał dziu­ry w ca­łym.

– Co ty, dzi­dziuś w pie­lu­chach je­steś czy stra­żak? – Roz­zło­ści­łem się. – Ru­sza­my do ak­cji, bo to bied­ne zwie­rzę nie wy­trzy­ma tam ani chwi­li dłu­żej.

Po­rów­na­nie do dzi­dziu­sia zro­bi­ło swo­je, bo Ma­te­usz wziął się wresz­cie do ro­bo­ty. Przy­su­nę­li­śmy do sza­fy sto­lik, po­sta­wi­li­śmy na nim krze­sło, po­tem jesz­cze kil­ka gru­bych ksią­żek i dra­bi­na była go­to­wa.

By­łem już w po­ło­wie dro­gi, Ma­te­usz mnie ubez­pie­czał, gdy Kę­dzior, nie cze­ka­jąc na ra­tu­nek, sam zlazł na zie­mię i znik­nął pod tap­cza­nem. Swo­ją dro­gą cie­ka­we, jak stra­ża­kom uda­je się zmu­sić kota, żeby sie­dział na drze­wie tak dłu­go, jak trze­ba?

– Po­wiem ci, że nig­dy nie lu­bi­łem tego cho­mi­ka. Mógł roz­czo­chra­niec je­den chwi­lę za­cze­kać. By­łem tak bli­sko. – Spoj­rza­łem z nie­chę­cią w ślad za zło­śli­wym gry­zo­niem.

– No, jak pech, to pech – skrzy­wił się Ma­te­usz i jak na stra­ża­ka przy­sta­ło, po­lał sza­fę wodą.

W koń­cu uzna­li­śmy, że ćwi­cze­nia były jed­nak uda­ne. Tak czy siak, Kę­dzior zo­stał ura­to­wa­ny, a sza­fa na wszel­ki wy­pa­dek jest mo­kra. I wszyst­ko by­ło­by do­brze, gdy­by nie mama Ma­te­usza, któ­ra na­rze­ka­ła, że nie moż­na nas spu­ścić z oka i za­bra­ła nam si­kaw­ki. Te­raz już wiem, że Ma­te­usz to ma­ru­dze­nie ma po ma­mie.

– Mu­si­my kie­dyś po­je­chać do mo­ich dziad­ków na wieś. Tam jest peł­no ro­bo­ty dla stra­ża­ków – po­wie­dzia­łem, pod­czas gdy Ma­te­usz pod­glą­dał przez dziur­kę od klu­cza, gdzie mama cho­wa na­sze si­kaw­ki.

Nie że­bym się chwa­lił, ale na­praw­dę mam naj­lep­szych dziad­ków na świe­cie. Mogę u nich co­dzien­nie wiel­kim gu­mo­wym wę­żem po­le­wać cały ogró­dek, a jesz­cze na ko­niec do­sta­ję w na­gro­dę bu­dyń z so­kiem. Ale co tam bu­dyń, wąż, ogró­dek, a na­wet cały dom – u dziad­ków naj­faj­niej­sza jest szo­pa na na­rzę­dzia. Obok gra­bi, ło­pat i wia­der są tam róż­ne skrzy­nie, sta­re krze­sła i w ogó­le wszyst­ko, co bab­cia każe wy­rzu­cić, a dzia­dek cho­wa, bo jak mówi: „To się jesz­cze kie­dyś może przy­dać”.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: