Ada Judytka i zaginiony tałes - ebook
Ada Judytka i zaginiony tałes - ebook
Ada Judytka właśnie skończyła dziesięć lat i mieszka z rodzicami w Białymstoku. Szykują się do święta Rosz Haszana i z tej okazji Ada wypytuje swoich przyjaciół z klasy o ich zwyczaje noworoczne. Niestety pewnego dnia gubi tałes i… Nie wiecie, co to tałes i Rosz Haszana? Z tej książki się dowiecie. A przy okazji przekonacie się, że Polska to prawdziwy kulturowo-obyczajowy tygiel.
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8208-943-1 |
Rozmiar pliku: | 22 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Joannie Auron-Górskiej, która zainspirowała mnie do napisania tej książki,
Ani Ejsmont, Ani Janinie Klozie i Pawłowi Shpringerowi – za udzielenie mi informacji związanych z judaizmem,
Muftiemu Januszowi Aleksandrowiczowi – za informacje na temat zagadnień dotyczących islamu i muzułmanów,
Joasi N. – za rozmowę na temat prawosławia,
Agnieszce Sieniawskiej i Dorocie Jabłońskiej – za cierpliwą pomoc.
Bez Was nie dałabym rady!
Agnieszka Suchowierska
LAPTOP
Hej! To ja, Ada Judytka. Wczoraj, 28 sierpnia, miałam urodziny. Dziesiąte, czyli okrągłe. Tata powiedział, że idzie mi już drugi krzyżyk, co chyba oznacza, że jestem prawie dorosła.
Na urodzinach byli goście i wielki tort z kolorowym napisem z lukru: , co po polsku znaczy: „Szczęścia!”. Dostałam dużo różnych prezentów. Najfajniejszy z nich to laptop.
Bardzo długo namawiałam mamę i tatę, żeby mi go kupili. Mówili, że nie mają pieniędzy i w ogóle jest tyle bardziej potrzebnych rzeczy. A poza tym mogę brać laptop mamy.
– Nie chcę, żebyś tylko grała w jakieś ubieranki czy inne głupoty. Komputera trzeba używać do czegoś pożytecznego – powiedziała mama, która, niestety, stara się mnie wychowywać mądrze i świadomie.
Moja mama jest bardzo fajna, ale czasami mnie nie rozumie i nie zna się na modzie. Mogę tylko pomarzyć o piórniku z czarodziejkami albo zeszytach ze słynną Serene Steon. Teraz jeszcze mam używać laptopa do pożytecznych rzeczy. Czy ubieranki nie są wartościowe? To dzięki nim znam się trochę na modzie i stylu. A na przykład w grze Doctor można się nauczyć robić operacje i zastrzyki.
– Co pożytecznego mogłabym robić? – spytałam, żeby wybadać mamę.
– Na przykład ćwiczyć ortografię i rozwiązywać dyktanda online. Przecież wakacje zaraz się skończą – wyjaśnił tata.
Ciarki przeszły mi po plecach, ale nie dałam po sobie niczego poznać. Dyktanda! Też coś!
– Fajnie! – krzyknęłam. – Nauczę się ortografii!
– Możesz też pisać pamiętnik albo opowiadania – dodała mama, bo jest pisarką i wyobraża sobie, że pisanie to jakaś wielka przyjemność.
– Albo rysować – dorzucił tata, bo jest grafikiem komputerowym i wyobraża sobie, że robienie rysunków to jakaś wielka przyjemność.
To już prędzej.
– Będę pisać i rysować – powiedziałam szybko, żeby się zgodzili.
Całe szczęście, że w laptopie nie można odkurzać albo myć talerzy. A może szkoda, bo jakby się szorowało i odkurzało kolorowe stworki albo różowe chmurki, to pewnie polubiłabym te nudne zajęcia.
Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej