- W empik go
Afrykański wygnaniec. Tożsamość a prawa człowieka. - ebook
Afrykański wygnaniec. Tożsamość a prawa człowieka. - ebook
Liczba ludzi, którzy opuszczają własny kraj z przyczyn ekonomicznych, politycznych i religijnych, będzie rosnąć. Bogate kraje, obawiając się inwazji uchodźców, będą w pośpiechu budować barykady praw i - jeśli uznają to za konieczne - użyją przemocy. Nic nie da nawet najdoskonalsze prawo międzynarodowe, jeżeli ci, którzy mogą pomóc, nie zechcą tego zrobić. Jednocześnie kraje Północy będą zmierzać do wyrównania szal świata, by dźwigająca je belka nie pękła, przeważona na jedną tylko stronę. To przecież ich żywotny interes. Zginą, jeśli belka pęknie. Będą więc zapewne wyrównywać wagę świata jak dotychczas: w imię humanitaryzmu i pomocy zacofanym, żyjącym w biedzie, umierającym na trąd i AIDS.
Kategoria: | Politologia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8002-306-2 |
Rozmiar pliku: | 3,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
WSTĘP
Powszechne są w naszych czasach ucieczki ludzi z miejsc zamieszkania. Wyganiają ludzi z zagród, ojcowizn i ojczyzn wojny lub żywiołowe klęski. Pozbawieni dobytku i środków do życia uciekinierzy znajdują się na obczyźnie zdani na łaskę obcych – obojętnych, niemających z nimi niczego wspólnego, lub wrogich, pamiętających międzysąsiedzkie zatargi przeszłości. Uciekinierzy noszą w sobie szok osobistych przeżyć: widok bliskich, na ich oczach zabijanych, torturowanych, gwałconych. Cierpienie głodu, pragnienie wody. Bezradni, nic nikomu niemający do zaoferowania. Takich uchodźców jest dziś wszędzie wielu, w Europie, Ameryce, Azji, Australii, Afryce. To jeden z problemów naszych czasów – signum temporis.
Jak sobie radzimy z tym problemem? I kto próbuje się z nim uporać?
Po II wojnie światowej powstała Organizacja Narodów Zjednoczonych, ONZ, reprezentująca interesy narodów, w założeniu i nazwie. Jej członkami są jednak przedstawiciele państw, nie zaś zamieszkujące je narody. Jest, więc pełnoprawnym członkiem ONZ np. Hiszpania, Francja, Belgia, nie zaś Baskowie, Bretończycy, Flamandowie czy Walończycy. Międzynarodowe z nazwy organizacje reprezentują państwa, z których uciekają przedstawiciele różnych, zamieszkujących je narodów, chcących mieć swoje państwa i wyodrębnić się z granic, w które są obecnie wpisane. A przecież to organizacje zwące się międzynarodowymi decydują o prawach emigrantów.
W skali światowej wśród tych organizacji przodującą jest ONZ. W jej ramach wyodrębniono zajmujący się uchodźcami UNHCR – Urząd Wysokiego Komisarza do spraw Uchodźców Organizacji Narodów Zjednoczonych. Urząd ten zajmuje się regulacją sytuacji uchodźców w świecie, tym samym i w Polsce. Podstawą tych regulacji jest koncepcja praw człowieka powstała w 2. połowie XX w., w dominującej dziś, uprzemysłowionej cywilizacji euroamerykańskiej. O prawach tej cywilizacji mówi się dziś, jako o uniwersalnych prawach człowieka. Ich przestrzeganie stało się jednym z kryteriów akceptacji poszczególnych państw w demokratycznej rodzinie świata.
Czy prawa te są naprawdę uniwersalne i jak się one mają do różnych zasad regulujących życie społeczne w kulturach innych niż powstałe w euroamerykańskiej cywilizacji uprzemysłowionej? Do zasad, których nosicielami jakże często są uchodźcy. Życie wedle własnych praw i obyczajów stanowi o poczuciu tożsamości, o możliwości zachowania odrębności w morzu innych, w którym emigranci zostają – nie ze swej woli – zatopieni. Uchodźcy wielokroć nie mają pojęcia o ONZ-owskich prawach człowieka. Wedle innych reguł, bowiem toczyło się ich dotychczasowe społeczne współżycie.
Autorzy tej książki, analizując uchodźstwo w Północnowschodniej Afryce zwanej Rogiem Afryki, postawili sobie pytanie, jakie może być na tym zróżnicowanym kulturowo terenie pojmowanie ONZ-owskich praw człowieka. Pytanie to uznaliśmy za ważne zarówno z punktu widzenia wygnańców, jak i tych instytucji, które uchodźców – zgodnie z demokratycznymi prawami – przyjmują lub odmawiają im swojej ochrony. Chodziło nam o ukazanie złożoności kulturowej w zakresie praw człowieka na przykładzie Rogu Afryki, nie pretendując do rozstrzygania kwestii uniwersalności czy relatywności tych praw. Tak więc w pierwszej części staramy się – przykładowo – pokazać odmienne od ONZ-owskich pojmowanie praw człowieka w islamie, chrześcijańskiej Etiopii i w odniesieniu do społeczności judaistycznej, wszczepionej niegdyś w grunt chrześcijańskiego państwa etiopskiego. Pokazujemy następnie ONZ-owskie regulacje międzynarodowe z ich reperkusjami w Rogu Afryki i w Polsce, w części trzeciej zaś, jak ONZ-owskie prawa człowieka są realizowane w rejonie Północnowschodniej Afryki w świetle raportów międzynarodowych organizacji uprawomocnionych do śledzenia tych realizacji. Na koniec zaś zamieszczamy dwa teksty poświęcone osobistemu odbiorowi międzykulturowego kontaktu. Polki, która poślubiwszy Etiopczyka, zetknęła się z cywilizacją swego męża, i Etiopczyka, który spędził w Polsce ponad 20 lat życia. Sądzimy bowiem, że obraz indywidualnych przeżyć jest niezwykle ważny dla ilustracji problemu, którym się zajęliśmy.
Całość tej książki powstała w czasie konwersatorium prowadzonego od kilku lat przeze mnie i dr. Macieja Ząbka w Zakładzie Języków i Kultur Afryki Instytutu Orientalistycznego Uniwersytetu Warszawskiego. Owocem tego jest opublikowana już książka poświęcona historii i dziejom najnowszym Afryki Północnowschodniej, zwanej Rogiem Afryki.
Dziś oddajemy Czytelnikom następną, poświęconą problemowi emigrantów z tego regionu i w tym regionie. Losowi uchodźców stamtąd w świecie, w tym i w Polsce.
Myślimy, że problemy wynikające z analizy tego rejonu można uogólnić, że stanowią one ilustrację światowego zjawiska, że w jakimś sensie są częścią całości – pars pro toto.
Zastosowana w tej książce transkrypcja opiera się na następujących zasadach: nazwy miejscowe, osobowe itp. pisane są wedle rozpowszechnionych w Polsce publikacji encyklopedycznych i słownikowych, o ile się tam znajdują. Inne nazwy pisane są zgodnie z preferencją poszczególnych autorów. Staraliśmy się jednak tak pisać nazwy z rejonu Rogu Afryki, by Czytelnik odtwarzał je w wymowie zgodnie z zasadami pisowni polskiej.
Na zakończenie pragniemy podziękować Biuru Łącznikowemu ds. Uchodźców ONZ w Polsce za udostępnienie materiału ilustracyjnego. Redaktor Irenie Okruszko, Wydawnictwu „Dialog”, a zwłaszcza dr Elżbiecie Walterowej za serdeczną pomoc i fachową sprawność przy opracowywaniu tej książki – trudnej, jak wszystkie prace zbiorowe.
Mapa 1. Róg Afryki obejmuje Sudan, Erytreę, Etiopię, Dżibuti, Somalię, a według niektórych także Ugandę i KenięAdil Abdel Aati (Human Rights Unit),
Sudan Future Care-Amal Trust (Polska)
ZDERZENIE KULTUR CZY KONFLIKT W KULTURZE? Zagadnienie praw człowieka w kulturach pozaeuropejskich
W ostatnich latach wraz z pojawieniem się pojęcia i idei praw człowieka na scenie społeczno-politycznej, a także wskutek forsowania tych idei na forum międzynarodowym, pojawiła się potrzeba precyzyjnego określenia znaczenia tych pojęć w kulturalnej i społecznej rzeczywistości świata pozaeuropejskiego. Potrzeba ta jest najbardziej widoczna w krajach afrykańskich, w świecie arabsko-muzułmańskim i na kontynencie azjatyckim, gdyż regiony te są narodowymi i cywilizacyjnymi skupiskami wymienianymi przez większość raportów i debat dotyczących naruszenia praw człowieka na świecie.
O ile idea praw człowieka rozpowszechniła się pod wpływem organizacji międzynarodowych, takich jak ONZ, pozarządowych organizacji (Amnesty International) i pod wpływem krajów, które przyjmowały te idee w swoim systemie ideowym i politycznym (kraje Europy Zachodniej i Ameryki Północnej), to można też obserwować odwrotny nurt, który neguje uniwersalność pojęcia praw człowieka, optując na rzecz specyfiki narodowej i kulturowej społeczności pozaeuropejskich. Nurt ten jest reprezentowany przez polityków i intelektualistów wywodzących się z tych kultur, przez teoretyków konserwatywnych antyliberalnych ruchów zachodnich, którzy kwestionują uniwersalność praw człowieka i przeciwstawiają jej naturalne korzenie. Innych przedstawicieli tego nurtu można znaleźć wśród wybitnych zachodnich intelektualistów, którzy wierzą i rozpowszechniają tezę o „konflikcie cywilizacji” i zderzeniu kultur, tak jak Samuel Huntington w swojej książce zatytułowanej Zderzenie cywilizacji lub Francis Fukuyama, który wykluczył świat islamu ze swojej koncepcji o zwycięstwie liberalizmu, w swej pracy o końcu historii. Teoria ta traktuje różne światowe cywilizacje i kultury, jako zamknięte systemy, które zwalczają się między sobą i nie mają nic wspólnego oprócz konfliktu i zderzenia. Rozwija ona w formie skrajnej i pesymistycznej XIX-wieczne maksymy „wschód jest wschodem, zachód jest zachodem i nigdy się nie spotkają”.
Zasadniczym argumentem zwolenników uniwersalnego charakteru idei praw człowieka jest wiara w jedność gatunku ludzkiego – w istnienie uniwersalnych wartości ludzkich i przyrodzonych praw człowieka, które trzeba szanować i bronić.
Zwolennicy odmienności kulturowej natomiast koncentrują się na zachodnim i europejskim rodowodzie dzisiejszego pojęcia praw człowieka. Podnoszą oni, że pojęcie to bazuje na indywidualizmie i na ochronie prawa jednostki w kulturze europejskiej. Argumentują, że narodowe, kulturowe i historyczne realia społeczności pozaeuropejskich przedstawiają odmienne systemy wartości, w których takie pojęcia, jak religia, rodzina, wspólnota, jedność narodowa, państwo są ważniejsze od indywidualnych praw i bardziej od nich zasługują na szacunek i ochronę.
Pojęcie praw człowieka często jest nadużywane przez państwa zachodnie i służy im jako narzędzie ideologiczno-propagandowe w walce politycznej z nieprzyjacielskimi stronami. Prawa człowieka były i są używane, jako broń w starciach z dawnym blokiem wschodnim oraz z dzisiejszymi antyzachodnimi państwami. Świat zachodni natomiast ignoruje wykroczenia przeciw tym prawom, jeśli dokonują ich jego sojusznicy lub jeśli prawa człowieka naruszane są w stosunku do ugrupowań nieprzyjaznych zachodowi. Te ugrupowania obejmują mchy lewicowe, mchy religijne antyzachodnie i ruchy narodowe, które godzą w interesy zachodnich państw albo ich sojuszników (Palestyńczycy, Kurdowie). Jednocześnie możemy znaleźć wśród zwolenników odrębności kulturowej całe zastępy adwokatów różnych dyktatur. Bronią oni takie reżimy, które represjonują swoje narody i poniżają swoich obywateli w imię specyficzności kulturowej, jedności narodowej lub prawa boskiego. Ideologiczne i propagandowe podejście do kwestii praw człowieka przez niektórych zwolenników uniwersalizmu i odrębności komplikuje zagadnienie. Zmienia ono naukowo-filozoficzny charakter dyskusji w debatę polityczno-propagandową. Takie podejście koncentruje się na bezpośrednich korzyściach politycznych a nie na formowaniu uniwersalnych norm w kwestii praw człowieka. Nie szuka odpowiednich mechanizmów forsowania tych norm i ich zabezpieczenia w stosunku do różnych stron, które je naruszają. Te strony można teraz znaleźć w świecie zachodnim, tak jak i w trzecim świecie.
Według mnie, obie główne teorie na temat uniwersalizmu i odrębności kulturowej są błędne, przynajmniej w tej formie, w której są obecnie przedstawiane. Zwolennicy uniwersalizmu ignorują różnice między kulturami i traktują pojęcie praw człowieka w sposób abstrakcyjny, ahistoryczny i misyjny. Nie patrzą na nie (w tej formie jak one są stosowane i rozumiane dzisiaj) w kontekście historycznym lub kulturowym. Dążą do umocnienia i utrwalenia praw człowieka przez różne traktaty i umowy międzynarodowe po to, by wprowadzić je do rzeczywistości. Te traktaty są następnie podpisywane formalnie przez państwa członkowskie ONZ. Formalność podpisania ma (według nich) zagwarantować przestrzeganie praw człowieka na arenie międzynarodowej. Ułomność takiego podejścia polega na ignorowaniu dynamiki i zmiany pojęć praw człowieka w samej myśli europejskiej w perspektywie historycznej.
Pierwsze sformułowanie idei praw człowieka w swojej nowoczesnej formie (francuska Deklaracja Praw Narodów z 1795 roku) pochodziło z poglądów encyklopedystów i teorii społecznego traktatu. Zaś sformułowanie to w swojej obecnej formie (Powszechna Deklaracja Praw Człowieka ONZ z 1948 roku) jest wynikiem zwycięstwa świata zachodu nad faszyzmem. Obie te formuły są owocem myśli europejskiej. Powstały one bez udziału przedstawicieli społeczności pozaeuropejskich, których dorobek myślowy ignorowano i które pozbawiano wolności w imię rozprzestrzeniania europejskiej cywilizacji. Naiwność zwolenników uniwersalizmu tkwi w ich ślepej wierze w moc podpisanych umów i traktatów międzynarodowych. W rzeczywistości te umowy nie są traktowane, jako obligatoryjne przez państwa, które nie miały udziału w ich sformułowaniu. Z drugiej strony pojęcie odrębności kulturowej wydaje się być defensywne i zachowawcze. Nie przedstawia ono żadnej oryginalnej koncepcji praw człowieka. Polega na atakowaniu europejskiego rodowodu tych praw i historycznego mechanizmu ich wykreowania. Retoryka o odmienności kulturowej nie dodaje żadnych nowych wniosków, które wzbogaciłyby teorię praw człowieka i wypełniłyby luki w obecnym ich zapisie. W rezultacie większość zwolenników odrębności kulturowej chroni obecne układy autorytarne i usprawiedliwia praktyki, które nie mają żadnego usprawiedliwienia w tych kulturach, w imieniu, których się występuje.
Mapa 2. Kraje Rogu Afryki należące do Ligi Państw Arabskich
Najlepszy sposób wyjścia z tego dualizmu polega na przyznaniu, że w obrębie każdej kultury (w ramach ogólnej różnicy między kulturami) istnieją dwa kierunki i nurty. Pierwszy nurt jest nurtem humanistycznym i wolnościowym. Dąży do przestrzegania godności człowieka i ochrony jego praw. Drugi nurt jest nurtem autorytarnym i zachowawczym. Dąży do ograniczenia niezależności jednostki i społeczeństwa na rzecz istniejącego reżimu i rządzącej władzy. W tym celu tworzy się różne ideologie i koncepcje. Fakt dominacji jednego z tych nurtów w danej kulturze nie wyklucza istnienia drugiego nurtu w jej obrębie. Obowiązkiem naszym jest szukanie wolnościowego i humanistycznego nurtu w każdej kulturze, wzmacnianie go i rozpowszechnianie tak, by ograniczać autorytarne tendencje.
Pobieżny przegląd głównych kultur pozaeuropejskich we współczesnym świecie dowodzi słuszności takiego podejścia. W kulturze islamu np. znajdziemy humanistyczny, wolnościowy nurt w religijnych tekstach źródłowych (Koran i sunna), które zakazują tortur. Także w tych tekstach, które chronią prywatność obywatela (zakaz szpiegowania) czy w ograniczeniach nałożonych na armię podczas wojny (zakaz zabijania kobiet, dzieci i niepełnosprawnych, zakaz burzenia świątyń i wycinania drzew). Nurt ten można obserwować także w dążeniu do zagwarantowania kobietom niektórych praw, jak prawo do zdobywania wiedzy i pracy. Przeciwne podejście, ograniczające wolności, można obserwować w stosunku islamu do niemuzułmanów w państwie islamskim. Mają oni do wyboru bądź przyjęcie islamu, bądź płacenie dodatkowego podatku (arab. dżizja) lub wojnę. Ograniczeniom wolności podlegają też muzułmanie, którzy nie mogą zmienić swojej religii pod groźbą kary śmierci. Nierówno traktowane są także kobiety.
Treść tekstu religijnego (Koran) jest uwarunkowana rzeczywistością historyczną (czas, miejsce i okoliczności jego powstania) i sposobem interpretacji (arab. tafsir). W rzeczywistości społecznej rozumienie tego tekstu staje się dwuznaczne, tak jak postrzegał to czwarty zastępca proroka i pierwszy imam szyitów Ali Ibn Abi Talib. Jest wielka różnica między takim nurtem islamskim, który zakazuje rewolty przeciwko władzy islamskiej nawet jeżeli jest ona tyranią (dżabrijja), a innym nurtem, który kwestionuje konieczność władzy, kiedy panuje sprawiedliwość i nakazuje rewoltę przeciwko władzy jako obowiązek religijny, jeżeli narusza ona zasady sprawiedliwości (chuaridż). Sprzeczność pojawia się także między światopoglądem religijnym, który uświęca tekst wedle jego konserwatywnej zachowawczej interpretacji (aszaria), i innym światopoglądem, który stawia rozum wyżej niż tekst i opowiada się za sensowną argumentacją, nawet, jeżeli stoi ona w sprzeczności z literą Koranu. Czynili tak mutazylici. Konflikt w obrębie kultury islamskiej nie był tylko naukowym i scholastycznym zjawiskiem, lecz rozpowszechnił się w życiu publicznym i politycznym. Z jednej strony pojawiło się wielu mułłów, mistyków i filozofów, którzy przeciwstawiali się nadużywaniu władzy w imię wartości religijnych. Z drugiej zaś nie brakowało myślicieli, którzy usprawiedliwiali przestępstwa władców. Nawoływali oni do posłuszeństwa wobec nich i potępiali tych, którzy przeciwstawiali się tyranii.
W naszych czasach możemy znaleźć oba nurty. Mamy, więc dla przykładu taką postać, jak imam Mohamed Abdu w Egipcie, który walczył całe życie na rzecz zagwarantowania praw publicznych obywatelom i zreformowania islamu w tym celu. Przeciwny nurt reprezentował jego uczeń Raszid Rydza. Szejk Ali Abdel Razig toczył boje o świeckość państwa i oddzielenie religii od polityki. Hassan Albanna walczył na rzecz państwa teokratycznego. W Sudanie Ustaz Mahmud Mohamed Taha przeforsował liberalne podejście do islamu, które respektuje prawa jednostki i społeczności. Hasan Turabi zaś stał po stronie autorytarnej władzy, która dominuje nad jednostką i społeczeństwem w imię religii.
Konflikt pojawił się także w życiu społecznym. Z jednej strony objawia się nurt mistyków związanych z masami i chroniących ich prawa. Z drugiej strony znajdujemy prawników islamskich stojących po stronie państwa przeciwko obywatelom. Dzieje się tak, ponieważ tradycja i kultura ludowa w społeczeństwach muzułmańskich podchodzi z wielką elastycznością i tolerancją do spraw religijnych, akceptując czasami składniki myślenia i zachowania wręcz sprzeczne z islamem. Natomiast oficjalne prawo islamskie (arab. szariat) stoi na gruncie zachowawczym i nie jest zdolne do akceptowania różnic i zmian w rozwoju społeczeństwa.
Podobną analizę można prowadzić na przykładzie kultury chińskiej. Ta kultura (obok kultury islamu) stanowi jeden z najważniejszych składników cywilizacji świata pozaeuropejskiego. Dodatkową rolę odgrywa tutaj pozycja Chin w polityce międzynarodowej oraz polityczny i kulturalny wpływ Państwa Środka na kraje południowo-wschodniej Azji. Warto wspomnieć, że większość zwolenników pojęcia odrębności kulturowej przedstawia Chiny, tak samo jak świat islamu, jako organizmy społeczno-polityczne całkowicie odrębne od Zachodu. Według nich, pojęcie praw człowieka w uniwersalnym ich rozumieniu nie harmonizuje z tymi organizmami. Twierdzenie, że istnieje jednolita, statyczna i trwała kultura chińska, jest mylne i kłamliwe. Nie ma jednej jednolitej kultury chińskiej, tak samo jak nie ma jednej kultury islamskiej. Wielu ukazuje konfucjanizm jako jedyny składnik kulturowy, cywilizacyjny i historyczny Chin. Konfucjanizm, który koncentruje się na obowiązkach jednostki wobec rodziny, społeczeństwa i państwa, który pomniejsza indywidualne prawa jednostki i akcentuje wartości dyscypliny i posłuszeństwa, jest przedstawiany, jako najpełniejsze osiągnięcie kultury chińskiej. Dzisiejsi władcy Chin i ich propagandowe instrumenty biorą czynny udział w tej mistyfikacji. Przedstawiają obecną ideologię komunistyczno-nacjonalistyczną, jako nowoczesne oblicze konfucjanizmu. Obywatele Chin i społeczeństwo chińskie pozostają, według tej teorii, w harmonii ze swoją tradycją i kulturą wtedy, gdy adaptują oficjalną ideologię państwową, która nawołuje do posłuszeństwa, koncentruje się na obowiązkach i ignoruje prawa, uświęca państwo a poniża społeczeństwo.
W takim kontekście wszystkie raporty międzynarodowych organizacji praw człowieka o praktykach władz chińskich wyglądają jak zachodnie manipulacje, które nie mają nic wspólnego z realiami Chin ani z aspiracjami społeczeństwa chińskiego. Wszystko to potwierdza nakreśloną wyżej diagnozę. Kultura chińska, bowiem nie jest jednolitym i statycznym tworem, który bazuje wyłącznie na konfucjanizmie i traktuje państwo na miarę Boga. Jest też inny nurt kultury chińskiej, który nie ustępuje konfucjanizmowi w swoim dorobku literackim i filozoficznym. Miał on poważny wpływ na mentalność chińską. Jest to filozofia lub religia taoistyczna. Stanowi ona zaprzeczenie konfucjanizmu w wielu dziedzinach. W światopoglądzie taoistycznym najważniejsza jest jednostka i jej wolność. W filozoficznej koncepcji taoizmu nie ma w ogóle kategorii państwa, jako formy społecznej organizacji. Toteż taoiści nieprzychylnie traktują istniejące państwa i ich instytucje. Taoizm propaguje pokój, życie w harmonii z naturą i jej prawami, zaś konfucjanizm konflikt i przeciwstawianie się naturze. Taoizm wywyższa naukę i naukowców, podczas gdy konfucjanizm władzę i władców. Pierwszeństwo w taoizmie ma człowiek przed rodziną, rodzina przed grupą i grupa przed państwem. Ta relacja jest odwrotna w konfucjanizmie. Jednym słowem, taoizm stanowi zaprzeczenie i negację konfucjanizmu. Dzieje się tak pomimo powstania tych nurtów w jednym czasie. Taoizm stał się filozofią indywidualnych myślicieli i religią grup wiejskich. Konfucjanizm zaś kodeksem polityków i mieszkańców miast. Z czasem konfucjanizm został zaakceptowany, jako oficjalna ideologia państwa propagowana przez edukacyjne i propagandowe agendy państwowe. Taoizm natomiast pozostał indywidualnym wyborem. Nic dziwnego, zatem, że przywódcy prawie każdego buntu ludowego wywodzą się z szeregu taoistów, a przywódcy armii i pogromcy rewolt z konfucjanistów. Historia Chin pokazuje też mylność zwolenników odrębności. Rewolucja z 1911 r. była prowadzona pod szyldem liberalizmu. Sun Yat-sen był pionierem demokracji w tym rejonie świata. Dążenie do wolności i swobodnego wyboru natchnęło studentów, którzy 10 lat temu opanowali Plac Niebiańskiego Spokoju.
Sojusz zwolenników odrębności kulturowej i narodowej przeciw uniwersalnemu pojęciu praw człowieka nie obejmuje tylko skrajnych grup polityczno-religijnych (islamskie czy hinduskie), lecz także świeckie, autorytarne reżimy, takie jak komunizm chiński pod szyldem konfucjanizmu i socjalizm birmański. Obejmuje także prawicowy nurt ekonomiczny, który widzi w rządach autorytarnych lepszą drogę do rozwoju ekonomicznego. Nurt ten dostrzega prawa człowieka (zwłaszcza prawa polityczne i socjalne) jako przeszkodę na drodze do boomu gospodarczego. Zwolennicy tego nurtu z dumą przytaczają, jako dowód przykład skoku industrialnego dokonanego pod dyktaturą w Korei Płd., Tajwanie i Chile. Możemy obserwować także silną ingerencję państwa w życie prywatne i moralne człowieka w takich państwach, jak Malezja i Singapur. Nurt ten ma swoich zwolenników także w świecie zachodnim wśród polityków i ekonomistów prawicowych zwalczających uniwersalne pojęcie praw człowieka nie mniej niż komuniści chińscy lub islamiści z Iranu i Sudanu. Ten nieświęty sojusz, w imię podobnych stanowisk politycznych, ustawicznie zapomina o różnicach ideologicznych i odrębności kulturowej. Jego przedstawiciele glosują wspólnie i konsekwentnie w ONZ i w organizacjach międzynarodowych w obronie swoich członków krytykowanych za naruszanie praw człowieka.
Obowiązkiem działaczy na rzecz praw człowieka jest dążenie do budowania sojuszu przeciwnego opisanemu wyżej nurtowi zwolenników kulturowej odrębności. W tym celu konieczne jest tworzenie ogólnej teorii i międzynarodowych instrumentów ochrony praw człowieka. Taka teoria i takie instrumenty muszą uwzględniać uwarunkowania kulturowe i historyczne, lecz nie mogą używać ich w obronie praktyk, które poniżają godność człowieka i jego naturalne prawa. Przykładem udowadniającym możliwość stosowania tak pojmowanych praw człowieka w kulturach pozaeuropejskich są Indie i Japonia, mimo dzielących je różnic w doświadczeniach historycznych i obecnej strukturze gospodarczej. Oba te kraje od zakończenia II wojny światowej kultywują formy rządów demokratycznych.
W świecie arabskim i islamskim, w Afryce i Azji, próba budowania takiej teorii i takich instrumentów musi wiązać się z umocnieniem kultury praw człowieka w świadomości ogólnej. Można tego dokonać przez mobilizację tej części naszej cywilizacji, kultury i historii, która respektuje prawa i godność jednostki oraz społeczeństwa. Aby tego dokonać należy:
• prowadzić badanie historii i dziedzictwa kulturowego pozaeuropejskich cywilizacji ukierunkowane na odkrywanie elementu humanistyczno-wolnościowego w tych cywilizacjach; badanie to powinno obejmować teksty źródłowe, praktyki polityczne, tradycję ludową oraz zachowania społeczne; zarazem należy przyjąć krytyczną postawę w stosunku do autorytarno-zachowawczych tendencji w tych kulturach;
• rozpowszechniać osiągnięcia myślicieli opowiadających się za respektowaniem praw człowieka w kulturach nieeuropejskich; takie wykłady teoretyczne i polityczne nieustannie pojawiają się w literaturze krajów pozaeuropejskich od połowy XIX wieku;
• przywiązywać większą wagę do pozaeuropejskich, regionalnych umów dotyczących praw człowieka; przykładem takich umów jest islamska Deklaracja Praw Człowieka i Afrykańska Karta Praw Człowieka i Narodów; te umowy regionalne muszą być rozwijane i reformowane w celu likwidowania ich mankamentów;
• budować obywatelską, społeczną świadomość w kwestiach praw człowieka; taka świadomość, bowiem prowadzi do ziszczenia się w życiu społecznym litery rządowych i międzynarodowych umów;
• kontrolować prawo w obrębie każdego państwa w świetle jego zgodności z podpisanymi umowami regionalnymi i międzynarodowymi;
• zorganizować ścisłą współpracę działaczy i organizacji zajmujących się prawami człowieka w celu zwalczania ideologicznego i propagandowego wykorzystywania sloganów dotyczących praw człowieka przez niektóre rządy zachodnie; potrzebna jest taka reforma międzynarodowych organizacji, która gwarantowałaby wszystkim równość szans w opracowaniu, monitorowaniu i ochronie praw człowieka; konieczna jest rewizja monopolu państw zachodnich w ONZ i organizacji międzynarodowych (prawo weta);
• do tego, by zwolennicy praw człowieka w każdym nurcie ideowym i politycznym krajów pozaeuropejskich przeciwstawiali się naruszaniu praw człowieka przez rządy wywodzące się z tego samego nurtu tzn. fundamentaliści islamscy powinni przeciwstawić się naruszaniu praw człowieka w państwach islamskich, lewicowcy – w państwach lewicowych, nacjonaliści – w państwach nacjonalistycznych; taka strategia pozwoli na stworzenie wewnętrznej opozycji wobec rządów naruszających prawa człowieka.
Istota debaty na temat uniwersalizmu praw człowieka nie polega na fikcyjnym konflikcie cywilizacji i kultur, lecz na prawdziwym konflikcie w każdej cywilizacji i każdej kulturze między elementami humanistycznymi i autorytarnymi.
Prowadzenie aktywnej dyskusji i pokojowej walki w każdej kulturze powinno odkryć nurt humanistyczny w tej kulturze. Współpraca zwolenników humanizmu i godności człowieka w różnych kulturach jest jedyną drogą do opracowania uniwersalnej teorii respektowania podstawowych praw oraz zasad godności człowieka, które są niezależne od powierzchniowych różnic kulturowych i narodowych.Wydawnictwo Akademickie DIALOG
specjalizuje się w publikacji książek dotyczących języków, zwyczajów, wierzeń, kultur, religii, dziejów i współczesności świata Orientu.
Naszymi autorami są znani orientaliści polscy i zagraniczni, wybitni znawcy tematyki Wschodu.
Wydajemy także przekłady bogatej i niezwykłej literatury pięknej krajów Orientu.
Redakcja: 00-112 Warszawa, ul. Bagno 3/219
tel. (0 22) 620 32 11, (0 22) 654 01 49
e-mail: [email protected]
Biuro handlowe: 00-112 Warszawa, ul. Bagno 3/218
tel./faks (0 22) 620 87 03
e-mail: [email protected]
www.wydawnictwodialog.pl
Serie Wydawnictwa Akademickiego DIALOG:
• Języki orientalne
• Języki Azji i Afryki
• Literatury orientalne
• Skarby Orientu
• Teatr Orientu
• Życie po japońsku
• Sztuka Orientu
• Dzieje Orientu
• Podróże – Kraje – Ludzie
• Mądrość Orientu
• Współczesna Afryka i Azja
• Vicus. Studia Agraria
• Orientalia Polona
• Literatura okresu transformacji
• Literatura frankofońska
• Być kobietą
• Temat dnia
• Życie codzienne w…
Prowadzimy sprzedaż wysyłkową