- promocja
- W empik go
Agata na tropie. Miecz króla Szkocji - ebook
Agata na tropie. Miecz króla Szkocji - ebook
Agata to dziewczynka obdarzona niezwykłą pamięcią i intuicją, która marzy o pisaniu książek detektywistycznych. Podróżuje po świecie, aby rozwiązywać najbardziej zawikłane zagadki. Towarzyszą jej zwariowany kuzyn Larry, wierny kamerdyner oraz kot Watson.
W zamku Dunnottar znajduje się pilnie strzeżony miecz legendarnego króla Szkocji, Roberta Bruce’a, drogocenna pamiątka, która dziś po raz pierwszy ma zostać pokazana szerokiej publiczności. Podczas uroczystości zebranych gości ogarnia tajemnicza senność. Po przebudzeniu zauważają, że miecz zniknął! W atmosferze grozy dawnych legend pełnych złośliwych upiorów, Agata dąży do odkrycia prawdy...
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-280-1719-1 |
Rozmiar pliku: | 3,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Szkockie powietrze miało dobroczynny wpływ na Larry’ego Findera, typowego londyńskiego mieszczucha. O dziewiątej, natychmiast po kolacji, zasnął jak niemowlę przed dogasającym kominkiem w salonie. Zanim zupełnie odpłynął, otulony kocem słuchał z zaciekawieniem rozmowy dziadka Godfreya i swojej kuzynki Agaty opowiadających przygody, które przeżyli w dalekich krajach. Później ktoś delikatnie przeniósł go do sypialni i ułożył na łóżku.
Larry otworzył oczy o siódmej rano zaskoczony otaczającą go ciszą. Przez chwilę nie wiedział, gdzie się znajduje, ale potem przez okno ujrzał szmaragdowy pejzaż i wróciły do niego wspomnienia – wiejski dom dziadka Godfreya na peryferiach Edynburga i tradycja rodziny Finderów – tydzień lotów balonem. Nie było czasu do stracenia.
W południe wraz ze swoją kuzynką Agatą mieli polecieć balonem dziadka Godfreya na wycieczkę do szkockich Highlands, ale przedtem musiał załatwić pewną kłopotliwą sprawę.
– Do licha – westchnął Larry. – Po latach przyjaciele z dzieciństwa okazują się tacy nudni!
Larry Finder wynurzył się spod pierzyny jak nurek z wody. Przeciągnął się, założył kapcie i poszedł do łazienki. Kiedy miał już wycisnąć żel z tubki, aby ułożyć włosy w artystyczną fryzurę, znieruchomiał.
– Nie ma potrzeby stosować się do londyńskiej mody – powiedział do siebie, uśmiechając się złośliwie. – Jeśli pójdę na spotkanie z Aileen ubrany w lokalnym stylu, może wreszcie przestanie mi wysyłać mejle pełne serduszek!
Aileen Ferguson miała czternaście lat, tyle samo co Larry. Rodzice zapisali ją do prestiżowej szkoły w Edynburgu. Teraz spędzała kilka dni wakacji w szkockiej wiosce Bowden, gdzie mieszkał dziadek Godfrey. Bardzo nalegała na spotkanie ze swoim starym przyjacielem.
– Spotkajmy się w sobotę rano. – Zgodził się młody detektyw. – Na śniadaniu, ponieważ muszę bardzo wcześnie wyjechać.
Larry pogrzebał w szafie i znalazł gruby sweter z szetlandzkiej wełny. Potem założył bardzo sztywne płócienne spodnie i parę wysokich zielonych kaloszy. Ponownie przejrzał się w lustrze z satysfakcją.
– To szczyt złego gustu. – Zachichotał. – Założę się, że po dzisiejszym dniu Aileen nie będzie mnie już chciała widzieć!
Larry poznał Aileen wiele lat temu podczas któregoś lata spędzonego u dziadka. W Bowden wszyscy nazywali ją „Dorotką”, ponieważ zawsze nosiła błękitny fartuszek i czerwone buciki i miała warkoczyki splecione jak bohaterka Czarnoksiężnika z Krainy Oz.
– Jest ósma – stwierdził chłopiec. – Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, o dziesiątej będę wolny!
Przyczepił karteczkę na tablicy przy wejściu, poszedł do garażu i wsiadł na rower.
Już po kilku minutach krążył po krętych ścieżkach zielonej szkockiej wsi. Szybko dojechał do Bowden: rzędu domów w stylu georgiańskim i w żywych kolorach.
O tak wczesnej godzinie było mało ludzi i nawet pub, w którym Aileen wyznaczyła mu spotkanie, wydawał się pusty.
Larry wszedł do środka z animuszem i energicznie podszedł do baru.
Barman w czapce kucharza miał ścierkę przewieszoną przez ramię.
– Pan Finder? – zapytał, nie odwracając się.
Chłopiec zaniemówił.
– To ja. Skąd pan wie?
– Stolik numer sześć jest zarezerwowany dla pana. Ten w rogu – odpowiedział mężczyzna, nie przerywając krojenia owoców.
Larry przyglądał się eleganckiemu wnętrzu i zastanawiał, dlaczego Aileen chciała się spotkać właśnie tutaj. Może zależało jej na romantycznej atmosferze?
Z westchnieniem usiadł i czekał.
Barman podszedł, zapalił świecę ustawioną na koronkowym obrusie i oddalił się bez słowa.
Larry ponownie westchnął.
Drzwi się otworzyły i do stolika podeszła smukła dziewczyna. Miała krótkie kasztanowe włosy, zielone oczy, anielską twarz i modną niebieską sukienkę. Krótko mówiąc, była prześliczna!
– Cześć, Larry – pozdrowiła chłopca z wdzięcznym uśmiechem. – Przepraszam za spóźnienie.
Młody detektyw zaczerwienił się.
– Hm, mhm, cześć, Dorotko – wyjąkał zawstydzony. Natychmiast zauważył popełnioną gafę i próbował ją naprawić: – Chciałem powiedzieć: Cześć, Aileen.
Dziewczyna usiadła przy stoliku.
– Widzę, że jesteś w formie – oznajmiła, czytając menu. – Wyglądasz jak stary mieszkaniec Szkocji, ubrany prosto i praktycznie!
Chłopak zerknął na własne odbicie w szybie pubu i poczuł, że ogarnia go wstyd. Ale był głupi! Dziecko, które znał, zmieniło się w uroczą dziewczynę. Co mógł teraz zrobić? Zdecydował, że może zrobić wrażenie na Aileen, demonstrując jej wielofunkcyjny sprzęt, który dostał w szkole detektywów.
Zazwyczaj wszyscy byli zdumieni i pytali, jakim cudem je zdobył. Może powie od niechcenia, jakby przypadkiem, że zamierza zostać wybitnym śledczym…
– To urządzenie z tytanu nazywa się EyeNet – powiedział z dumą Larry, kładąc je na środku stołu. – To supernowoczesny sprzęt. Telefon komórkowy nowej generacji!
Przygotował się na tysiące pytań, ale Aileen spojrzała na telefon z roztargnieniem i zmieniła temat.
– Próbowałeś kiedyś wegeteriańskiego haggis¹? – zapytała, patrząc mu głęboko w oczy.
Larry wydusił kilka słów. Na jego szczęście w tej chwili EyeNet głośno zadzwonił. Złapał go rozgorączkowany i spojrzał na świecący ekran.
To była wiadomość z Eye International, jego szkoły.
Superpilne zadanie!
Chłopiec podskoczył.
– Śledztwo właśnie dzisiaj? – powiedział do siebie. – Muszę natychmiast wracać do Agaty. Tylko ona może mi pomóc.
Spojrzał na Aileen. Byłoby mu bardzo miło spędzić z tą śliczną dziewczyną jeszcze trochę czasu… Ale niestety obowiązek to obowiązek.
Larry podniósł się z głębokim westchnieniem i wymamrotał:
– Dorotko, przepraszam, ale muszę już iść. To ważna sprawa… Zadzwonię do ciebie, kiedy tylko będę miał wolną chwilę!
Rzucił jej ostatnie, pełne żalu spojrzenie i wybiegł z pubu w pośpiechu.
Dziewczyna patrzyła na niego, kiedy wsiadał na rower, westchnęła głęboko i potem na pociechę zamówiła sałatkę owocową ze śmietaną i z polewą czekoladową.
– Obym nigdy więcej nie zakochała się w dziwaku w typie Larry’ego Findera! – wyznała milczącemu barmanowi.