Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

AK 75 - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
18 października 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
44,99

AK 75 - ebook

Rusz śladami polskich bohaterów

Nigdy nie pogodzili się z klęską kampanii wrześniowej. Nie mieli zamiaru zginać karku przed okupantem. Stanęli do walki wówczas, gdy polskie państwo przestało istnieć. I stworzyli własne – Polskie Państwo Podziemne. Największą strukturę konspiracyjną okupowanej Europy. O czym sama Europa zdaje się nie pamiętać.

Siali postrach wśród hitlerowców. Nie dawali o sobie zapomnieć. Wymierzali sprawiedliwość za zbrodnie popełniane na polskim narodzie. Przeprowadzali zamachy na okupantów. Likwidowali konfidentów i agentów gestapo. Odbijali więźniów z rąk oprawców. Wysadzali w powietrze niemieckie pociągi z żołnierzami i uzbrojeniem. Prowadzili wojnę psychologiczną i zajmowali się dywersją.

Oto oni – żołnierze Armii Krajowej.

75 spektakularnych akcji AK na 75. rocznicę jej powstania

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-240-4233-3
Rozmiar pliku: 15 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Sprawa „Pływaka”
Likwidacja gestapowców w cukierni „Europejska”
(Warszawa, 30 marca 1943 r.)

Niemieckie służby bezpieczeństwa stosowały cały wachlarz środków w celu rozpracowania struktur polskiego podziemia. Jedną z metod był szantaż. Najczęściej polegał na zastraszaniu pojmanych żołnierzy wyciągnięciem konsekwencji wobec ich rodzin w przypadku braku współpracy. Były także „subtelniejsze” jego formy. Aresztowany po brutalnym przesłuchaniu otrzymywał zapewnienie wstrzymania dalszych tortur w zamian za zgodę na kolaborację. Niestety czasami ta metoda skutkowała. Jednak zdarzały się sytuacje, w których Niemcy z myśliwych zamieniali się w ofiary. Dość spektakularne zakończenie miała sprawa cichociemnego ppor. Jana Poznańskiego „Pływaka”.

Jan Poznański urodził się 27 stycznia 1918 r. w Krakowie. Podczas wojny obronnej 1939 r. nie został zmobilizowany. Jednak chcąc walczyć z Niemcami, w październiku tego samego roku przedostał się do Polskich Sił Zbrojnych (PSZ) we Francji. Wziął udział w kampanii francuskiej w szeregach 1 Dywizji Grenadierów, za co otrzymał Krzyż Walecznych. Podczas dalszych walk trafił do niewoli, z której po jakimś czasie zbiegł i przez Hiszpanię dotarł na Wyspy Brytyjskie. W Wielkiej Brytanii służył w 1 Samodzielnej Brygadzie Strzelców. Statyczna służba na szkockiej prowincji niezbyt mu jednak odpowiadała. Dlatego zgłosił się na kursy dywersyjne dla przyszłych cichociemnych i został przerzucony do Polski w ramach operacji lotniczej „Gimlet” („Świder ręczny”) w nocy z 1 na 2 października 1942 r.¹

Jan Poznański, ps. „Pływak”

Kolekcja Cezarego Chlebowskiego, zbiory Ośrodka KARTA

Po skoku trafił do Warszawy, gdzie przeszedł kilkutygodniową aklimatyzację w realiach okupowanego kraju. Następnie został skierowany do Kedywu Okręgu AK Śląsk, którego siedziba mieściła się w tym czasie w Krakowie. Zamieszkał w konspiracyjnym mieszkaniu na krakowskiej Olszy. Wkrótce nawiązał znajomość z mężczyzną zamieszkującym ten sam budynek, który okazał się wdzięcznym kompanem do rozmów. Niestety Poznański wyjawił mu nieopatrznie, skąd przybył oraz czym się zajmuje. Na początku marca podczas próby kupna broni został aresztowany. Później okazało się, że wydał go właśnie sąsiad².

Został osadzony w więzieniu przy ul. Montelupich i poddany okrutnym torturom w siedzibie gestapo³ przy ul. Pomorskiej. Przez kilka dni był nieustannie bity oraz męczony do granic wytrzymałości, w wyniku czego miał złamany obojczyk oraz wywichnięte obie ręce ze stawów. Dziwiło jedynie, że oprawcy nie żądali żadnych zeznań, podawania nazwisk, czy wskazywania adresów lokali konspiracyjnych. W końcu okazało się dlaczego. Funkcjonariusze złożyli mu propozycję, że zaprzestaną dalszych tortur i wypuszczą go na wolność za „drobną” przysługę. Chcieli, aby doprowadził ich do dowództwa AK⁴.

Cichociemny, będąc już na skraju wyczerpania fizycznego i psychicznego, oświadczył, że przyjmuje ofertę. Prowadzący go funkcjonariusze polecili mu wyjazd do Warszawy i szukanie dojścia do Komendy Głównej (KG) AK. Poznański rzeczywiście wyjechał do stolicy. Jednak zamiast prowadzenia konfidenckiej roboty od razu skontaktował się z oficerami kontrwywiadu. Sprawą zajmował się sam szef Wydziału Bezpieczeństwa i Kontrwywiadu Oddziału II KG AK por. Bernard Krawiec (po wojnie Bernard Zakrzewski). Jak czytamy w jego wspomnieniach: _Wróciwszy do Warszawy, „Pływak” zameldował natychmiast o swym pozornym przyjęciu zobowiązania się do współpracy z Niemcami, podając, że za dwa tygodnie ma złożyć w Warszawie przedstawicielom krakowskiego Gestapo sprawozdanie ze swych dotychczasowych starań_⁵.

Spotkanie miało się odbyć 30 marca o godz. 15.00 w cukierni „Europejska” u zbiegu ul. Wilczej i ul. Marszałkowskiej. Kontrwywiad, wykorzystując swoje dojścia, sprawdził prawdziwość zeznań złożonych przez „Pływaka”. Po potwierdzeniu jego słów postanowiono działać⁶. Podjęto decyzję, że Niemcy muszą zostać zlikwidowani. Zaproponowano skoczkowi, żeby wziął udział w spotkaniu. Jednak Poznański w obawie, że mógłby nerwowo nie wytrzymać, nie zgodził się. Przekazał jedynie dość powierzchowny rysopis funkcjonariusza, z którym miał się spotkać⁷.

Leszek Kowalewski ps. „Twardy”

Narodowe Archiwum Cyfrowe

Zadanie powierzono oddziałowi bojowemu „Wapiennik”, wchodzącemu w skład Referatu „993/W” Wydziału Bezpieczeństwa i Kontrwywiadu KG AK. Była to elitarna jednostka szybkiego reagowania na wypadek zagrożenia dowództwa podziemia. Oddział powstał w listopadzie 1941 roku. Podlegał bezpośrednio zastępcy szefa wydziału pchor./ppor. Stefanowi Rysiowi „Józefowi” vel „Fischerowi”. Jego głównym zadaniem była likwidacja obcej agentury starającej się rozpracowywać dowództwo ZWZ-AK, wykonywanie wyroków sądów podziemnych oraz inne zadania szczególnej wagi dla bezpieczeństwa podziemia⁸.

30 marca około godz. 14.20 żołnierze zajęli wyznaczone pozycje. W cukierni usadowili się: dowódca oddziału por. Leszek Kowalewski „Twardy”⁹, jego zastępca pchor. Tadeusz Towarnicki „Naprawa” oraz dwóch dalszych akowców sierż. Czesław Teofilak „Zadra” oraz pchor. Jan Kowalczyk „Kieł”¹⁰. Zewnętrzne ubezpieczenie akcji stanowiło ośmiu ludzi rozstawionych w kilku różnych miejscach. Przed godz. 15.00 przed lokalem pojawiło się dwóch mężczyzn¹¹. Jak wspominał jeden z żołnierzy osłony Lucjan Wiśniewski „Sęp”: _Dochodziło bodaj trzy czwarte godziny, gdy Wilczą od strony Poznańskiej zbliżyło się dwu gości. Jeden starszy, szpakowaty, wysoko z niemiecka podstrzyżony. Drugi był młody i widać było jak gdyby usłużne zachowanie się w stosunku do starszego. Obydwaj ubrani byli bardzo elegancko, mieli na sobie jasne, prawie białe płaszcze. Kiedy doszli do drzwi wejściowych zatrzymali się, starszy poczęstował młodszego papierosem, młodszy pospiesznie i usłużnie zarazem podał mu ogień. Coś zaczęli z sobą rozmawiać i widać było, że lustrują okolicę_¹².

Po wejściu do środka przejęła ich wzrokiem grupa likwidacyjna. Godzina przybycia, składanie zamówienia po niemiecku oraz słabo maskowana broń osobista pod leżącą na stole gazetą nie pozostawiały wątpliwości, kim są przybysze. W pewnym momencie „Twardy” wdał się w rozmowę z kelnerką i prowadząc z nią ożywioną dyskusję, podążał w stronę stolika przybyłych. Kiedy znajdował się plecami do nich, wyciągnął broń i z półobrotu strzelił do jednego z mężczyzn. W tym samym momencie „Naprawa” wpakował kulę w drugiego delikwenta. Niemcy od razu nie padli, ale poprawka obu żołnierzy zakończyła sprawę¹³. W lokalu powstał ogromny tumult. Część osób rzuciła się do wyjścia, ale została powstrzymana przez „Zadrę” i „Kła”. Żołnierze błyskawicznie opuścili cukiernię tylnym wyjściem. Warto dodać, że likwidatorom nieco pomogła niemiecka orkiestra dęta, która defilowała przed lokalem. Jej dźwięki całkowicie zagłuszyły odgłosy wystrzałów¹⁴.

Po kilkunastu minutach na miejsce akcji przybyła policja kryminalna (Kripo). Jeden z mężczyzn już nie żył, drugi odniósł ciężkie rany. Po jakimś czasie zdołano ustalić, że zabity funkcjonariusz to sekretarz kryminalny z Komendy Sipo i SD Dystryktu Krakowskiego¹⁵ SS-Sturmscharführer (starszy sierżant sztabowy) Stephan Böhm, urodzony 9 sierpnia 1901 r. w bawarskim Suddersdorf. Drugi, SS-Schütze (szeregowy) Karl Dolezal, urodzony 22 października 1901 r. w Wiedniu, w ciężkim stanie został przewieziony do jednego z warszawskich szpitali, gdzie zmarł 1 kwietnia w wyniku odniesionych ran¹⁶.

Mimo dwóch trupów Niemcy nie wyciągnęli konsekwencji wobec ludności cywilnej. Zapewne krążąca po Warszawie plotka, jakoby warszawskie gestapo niezbyt przejęło się losem swych krakowskich kolegów, a wręcz cieszyło z niepowodzenia funkcjonariuszy spod Wawelu, miała w sobie nieco prawdy.

15 kwietnia 1943 r. w „Biuletynie Informacyjnym” zamieszczony został komunikat Kierownictwa Walki Konspiracyjnej o treści: _W dn. 30 marca 1943 r. o godz. 15 w Warszawie w cukierni „Europejskiej” przy ul. Marszałkowskiej patrol bojowy Sił Zbrojnych w Kraju zlikwidował dwóch oficerów Gestapo, przybyłych z Krakowa ze specjalnym zadaniem_¹⁷.

Sprawa „Pływaka” stała się przyczyną wymiany korespondencji między Dowódcą AK gen. Tadeuszem Komorowskim „Borem” ze Sztabem Naczelnego Wodza w Londynie na temat selekcji ochotników do skoku. W jednej z sierpniowych depesz czytamy: _Przy doborze kandydatów obserwować istotne przyczyny ochotniczego zgłaszania się do Kraju. Niektórzy nie wytrzymali próby charakteru, przy aresztowaniu załamali się! Pływak (Poznański)_¹⁸.

Ppor. Jan Poznański, nie mogąc wracać do Krakowa, został przeniesiony do Okręgu AK Lublin. Pod pseudonimem „Ewa” przeprowadził tam szereg brawurowych akcji dywersyjnych. Niestety podczas likwidacji konfidentki w Opolu Lubelskim został ciężko ranny. Zmarł 22 października 1943 r. Pośmiertnie przyznano mu Order Wojenny Virtuti Militari V klasy¹⁹.

WSPÓŁCZESNE ŚLADY:

W Opolu Lubelskim przy ul. Puławskiej 6 znajduje się głaz pamiątkowy z napisem: MIEJSCE, NA KTÓRYM W DNIU/ 22 X 1943 R. POLEGLI/ ŻOŁNIERZE AK/ KAWALER ORDERU V.M./ POR. JAN POZNAŃSKI/ PS. „PŁYWAK”, „EWA” CC/ SZER. JANUSZ JAROSŁAWSKI/ PS. „SZPONDER”/ PAMIĘCI POTOMNYM/ PODKOMENDNI/ SPOŁECZEŃSTWO OPOLA LUB./ 11.XI.1998 R.

Fot. Wojciech Königsberg

1 Archiwum Studium Polski Podziemnej w Londynie , Kolekcje, sygn. KOL.23/223, Teczka personalna cichociemnego Jana Poznańskiego; _Poznański Jan_, w: K.A. Tochman, _Słownik biograficzny cichociemnych_, t. 2, Rzeszów 1996, s. 140, 141.

2 C. Chlebowski, _Cztery z tysiąca_, Warszawa 1981, s. 172.

3 Geheime Staatspolizei (gestapo) – Tajna Policja Państwowa utworzona w Niemczech w 1933 r. W literaturze przedmiotu gestapowcami potocznie nazywani są wszyscy funkcjonariusze policji bezpieczeństwa (Sipo) oraz służby bezpieczeństwa (SD).

4 W. Königsberg, _Gambit „Pływaka”_, „Pomocnik Historyczny Polityki” 2016, nr 2, s. 108.

5 Archiwum Akt Nowych w Warszawie , Archiwum Zakładu Systemów Totalitarnych Instytutu Historii PAN , sygn. A68/59, B. Zakrzewski, _Formy organizacyjne i relacje o działalności oddziału informacyjno-wywiadowczego KG AK w czasie okupacji_, Warszawa 30 czerwca 1958, k. 162. We wszystkich cytatach została zachowana oryginalna pisownia.

6 T. Strzembosz, _Akcje zbrojne podziemnej Warszawy 1939–1944_, Warszawa 1983, s. 263.

7 Gabinet Rękopisów Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego , Zbiory Roberta Bieleckiego , sygn. 2976, S. Matuszczyk, _Oddział bojowy kontrwywiadu Komendy Głównej AK_, k. 41.

8 W. Bułhak, A.K. Kunert, _Kontrwywiad podziemnej Warszawy. Struktura, zadania i obsada personalna kontrwywiadu Komendy Głównej, Obszaru Warszawa i Okręgu Warszawa ZWZ-AK w latach 1939–1944_, w: _Wywiad i kontrwywiad Armii Krajowej_, red. K. Bułhak, Warszawa 2008, s. 274, 275.

9 Leszek Kowalewski urodził się 27 sierpnia 1910 r. we Włocławku. 27 lipca 1943 r. został zastrzelony w egzekucji w Warszawie.

10 GR BUW, ZRB, sygn. 2976, S. Matuszczyk, _Oddział bojowy…_, k. 42.

11 J. Kulesza, _Z wyroku Polski Podziemnej. Dzieje oddziału 993/W kontrwywiadu Komendy Głównej AK_, Warszawa–Kraków 2015, s. 86.

12 GR BUW, ZRB, sygn. 2880, L. Wiśniewski, _Moje wspomnienia_, k. 20.

13 GR BUW, ZRB, sygn. 2976, S. Matuszczyk, _Oddział bojowy…_, k. 44–46.

14 GR BUW, ZRB, sygn. 2880, L. Wiśniewski, _Moje…_, k. 21.

15 Kommandeur der Sicherheitspolizei und des SD für den Distrikt Krakau, Abt. IV (Komenda Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa na Dystrykt Krakowski, oddział IV), Lista gestapowców sporządzona przez wywiad Kedywu Okręgu AK Kraków, w: S. Czerpak, T. Wroński, _Ulica Pomorska 2_, Kraków 1974, s. 171. Na liście występuje jako Böhme. Jednak pod listą wskazane jest, że została sporządzona w warunkach konspiracyjnych i może zawierać błędy.

16 W literaturze przedmiotu można znaleźć informację, że jednym z zastrzelonych funkcjonariuszy był SS-Obersturmführer (porucznik) lub SS-Untersturmführer (podporucznik) o nazwisku: Bohm, Böhme albo Boehme. Natomiast drugim SS-Hauptscharführer (sierżant sztabowy) Dolezal lub Doleżal. Zob. m.in.: C. Chlebowski, _Cztery…_, s. 176; J. Kulesza, _Z wyroku..._, s. 90, 91; T. Strzembosz, _Akcje zbrojne…_, s. 264; J. Ślaski, _Polska walcząca_, t. 3, Warszawa 1999, s. 152. W niniejszej pracy personalia przedstawicieli okupanta, którzy zginęli podczas akcji AK, podaję na podstawie materiałów zgromadzonych przez Volksbund Deutsche Kriegsgräberfürsorge e.V. (Niemiecki Związek Ludowy Opieki nad Grobami Wojennymi). Zob. _Stephan Böhm_, www.volksbund.de, dostęp: 11.02.2017; _Karl Dolezal_, www.volksbund.de, dostęp: 11.02.2017. W niemieckich źródłach imię Böhma występuje również w formie Stefan. W latach 20. pracował w policji krajowej Bawarii. Zob. _Böhm, Stefan_, www.archivportal-d.de, dostęp: 11.02.2017. Stephan Böhm spoczywa na cmentarzu żołnierzy niemieckich w miejscowości Joachimów-Mogiły koło Skierniewic, gdzie jego szczątki zostały przeniesione po ekshumacji na początku lat 90. ubiegłego wieku z cmentarza Powązkowskiego w Warszawie. Karl Dolezal nie mógł zostać ekshumowany.

17 Komunikat Kierownictwa Walki Konspiracyjnej z 7 kwietnia 1943 r., „Biuletyn Informacyjny” 1943, nr 15, s. 1.

18 SPP, Kolekcje, sygn. KOL.23/223, Teczka personalna..., Wyciąg z depeszy gen. Tadeusza Komorowskiego „Bora” vel „Lawiny” do Sztabu Naczelnego Wodza z 10 sierpnia 1943 r.

19 W. Königsberg, _Gambit…_, s. 108.Kraków po raz pierwszy
Próba likwidacji Friedricha Krügera
(20 kwietnia 1943 r.)

Mimo że to gubernator Hans Frank odpowiadał za całokształt niemieckiej polityki terrorystycznej na terenie Generalnego Gubernatorstwa (GG), szczególnie złą sławą w pamięci Polaków zapisał się wyższy dowódca SS i policji w GG SS-Obergruppenführer (generał broni) und General der Polizei Friedrich Krüger. Jako osoba bezpośrednio odpowiedzialna za zbrodnie na ludności cywilnej, 20 kwietnia 1943 r. stał się celem ataku akowskich likwidatorów. Niestety akcja wykonana przez krakowską sekcję oddziału „Kosa 30” pod dowództwem por. Edwarda Madeja „Felka”²⁰ zakończyła się niepowodzeniem.

Friedrich Wilhelm Krüger urodził się 8 maja 1894 r. w należącym w tym czasie do Niemiec alzackim Strassburgu. Od 1929 r. należał do NSDAP (nr 171 199). Po dwóch latach został członkiem SS (nr 6 123). Był deputowanym do Reichstagu z okręgu Frankfurt an der Oder. Funkcję wyższego dowódcy SS i policji w GG objął na początku października 1939 r. Od maja 1942 r. pełnił również funkcję sekretarza stanu do spraw bezpieczeństwa w GG²¹. To właśnie za jego kadencji powstały getta żydowskie oraz niemieckie obozy zagłady w Bełżcu, Lublinie (Majdanku), Sobiborze oraz Treblince. Odpowiadał także m.in. za akcję „AB” wymierzoną w polską inteligencję oraz krwawe pacyfikacje i przesiedlenia na Zamojszczyźnie²². Nic zatem dziwnego, że znalazł się na akowskiej liście hitlerowców do „odstrzału”.

Zadanie jego zlikwidowania zostało powierzone krakowskiej sekcji Organizacji Specjalnych Akcji Bojowych „Kosa 30”. Oddział został wydzielony w ramach AK w maju 1942 r. Na jego czele stał ppłk Józef Szajewski „Philips”. Zajmował się likwidowaniem konfidentów, agentów gestapo oraz innych funkcjonariuszy okupanta, a także prowadzeniem działań dywersyjnych. Początkowo, jeszcze jako „Osa”, podlegał bezpośrednio Dowódcy AK gen. Stefanowi Roweckiemu „Grotowi”, który wykorzystywał go jako oddział dyspozycyjny do zadań specjalnych²³. W pierwszym kwartale 1943 r. został przekazany do Kedywu, przyjmując kryptonim „Kosa 30”²⁴. Sekcja krakowska pod dowództwem por. Edwarda Madeja „Felka” liczyła kilka osób.

Heinrich Himmler z wizytą w Krakowie. Od lewej widoczni: Friedrich Wilhelm Krüger, Heinrich Himmler, Hans Frank i Josef Friedrich Bühler, 1942 r.

Narodowe Archiwum Cyfrowe

Początkowe próby zidentyfikowania szefa policji trafiły w ślepy punkt. W jednym z meldunków wywiadowczych wskazywano, że rezyduje na krakowskim rynku pod numerem 26²⁵. Madej otrzymał nawet fotografię oraz dane personalne obserwowanego Niemca. Wkrótce okazało się, że to jednak nie ten Krüger²⁶. W celu nadrobienia zaległości do Krakowa wyjechał szef wywiadu oddziału chor. Aleksander Kunicki „Rayski”. Na miejscu skontaktował się z dowódcą sekcji oraz uruchomił do działania swoją wtyczkę w grodzie Kraka. Jak pisał w wydanych po wojnie wspomnieniach: _Przy wykonywaniu zleconego mi zadania liczyłem na pomoc jednego z pracujących w Krakowie naszych wywiadowców, z którym pozostawałem w kontakcie od jesieni 1941 roku. Był to mój znajomy jeszcze z lat przedwojennych, starszy sierżant WP, Feliks Grochal, pseudonim „Warecki”. Pracował on jako wtyczka podziemia w krakowskiej policji kryminalnej, dzięki czemu mógł poruszać się po mieście, wiele wiedział i miał łatwy dostęp tam, dokąd przeciętny śmiertelnik w ogóle nie mógł się prześliznąć_²⁷.

Dzięki pomocy „Wareckiego” oraz kilku innych krakowskich konspiratorów „Rayski” zdołał ustalić, że właściwy Krüger mieszka na Wawelu, a urzęduje w siedzibie rządu GG w gmachu dawnej Akademii Górniczej przy al. Adama Mickiewicza 30. Podczas dalszych obserwacji stwierdził, że niemal każdego ranka przyjeżdża po niego na Wawel szary 12-cylindrowy mercedes bez obstawy. Najczęściej w samochodzie oprócz niego oraz szofera znajdował się adiutant generała. Przejazd do siedziby rządu odbywał się trzema głównymi trasami, przy czym zdarzało się, że Krüger wyjeżdżał poza Kraków. Po dwóch miesiącach żmudnego rozpoznania Kunicki zakończył zadanie i przekazał wszystkie ustalenia Madejowi, którego w dalszych pracach miał wspierać Grochal²⁸.

Na podstawie otrzymanych informacji „Felek” opracował koncepcję likwidacji szefa policji. Na miejsce uderzenia wyznaczył zbieg ul. Wygoda z al. Zygmunta Krasińskiego. Wkrótce lokalizację zatwierdził przybyły z Warszawy zastępca „Philipsa” por. Jan Papieski „Jerzy”. Plan zakładał obrzucenie mercedesa dwiema specjalnie wzmocnionymi „filipinkami”²⁹. Pierwszy granat miał zatrzymać samochód, a drugi, wpadając do środka, dokończyć dzieła zniszczenia³⁰. Uzbrojenie grupy uderzeniowej oraz granaty dostarczyły z Warszawy Aleksandra Sokalówna „Władka” oraz Irena Klimeszowa „Bogna”. Jak wspominała ta druga: _Chodziło o dostarczenie granatów ręcznych „filipinek” i 5 „Visów” z podwójnymi magazynkami. Transportu tego z Warszawy do Krakowa podejmujemy się obie z „Władką”. Otrzymujemy dowody Volksdeutscherek: „Władka” jako Evi Koeller, ja jako Irma Mueller_³¹.

Na wykonawców akcji wybrani zostali pchor. Andrzej Jankowski „Jędrek” oraz pchor. Tadeusz Battek „Góral”. Osłonę mieli stanowić por. Tadeusz Klemens Wojs „Stanisław” i ppor. Julian Krężel „Julian”. Ponadto w uderzeniu mieli uczestniczyć Madej oraz dowódca sekcji warszawskiej por. Jerzy Kleczkowski „Jurek”. Ich zadaniem było sygnalizowanie zbliżającego się auta³².

Grupa uderzeniowa straciła sporo cierpliwości, oczekując w gotowości na Krügera kilka razy od 6 kwietnia, kiedy po raz pierwszy próbowano wykonać akcję, do 17 kwietnia. Niestety nie pojawiał się w wyznaczonym miejscu. Będąc już na skraju wyczerpania nerwowego, 17 kwietnia oddział otrzymał informację, że 20 kwietnia z okazji urodzin Adolfa Hitlera na Wawelu ma się odbyć wielka uroczystość, w której zapewne będzie także uczestniczył Krüger³³.

Rankiem 20 kwietnia żołnierze po raz kolejny zajęli świetnie znane pozycje. Zabrakło jedynie Krężela, który nie mógł tego dnia zwolnić się z pracy. Około 9.50 pojawił się mercedes. Początkowo wszystko szło zgodnie z planem. Sygnalizacja nie zawiodła. Kiedy auto znalazło się około 30 metrów od wykonawców, Wojs krzyknął, aby żołnierze atakowali. Wykonawcy cisnęli w kierunku samochodu granaty, sprytnie zamaskowane w wiązkach gałązek imitujących bukiety kwiatów. Niestety oba odbiły się od tylnej części auta, nie wpadając do środka. Mimo to wybuch był tak silny, że auto po przejechaniu kilku metrów zatrzymało się na chodniku, a w okolicznych domach posypały się szyby. Niemcy z pobliskich budynków rozpoczęli ostrzeliwanie akowców. Battek rzucił się do ucieczki. Jankowski także zaczął się wycofywać, ale ranny odłamkiem granatu w rękę oraz ogłuszony wybuchem biegł jakby zamroczony. W pewnym momencie wpadł na kapitana Wehrmachtu, który chciał go zastrzelić. Jak wspominał Madej: _W momencie, gdy wydobył rewolwer, aby wykończyć „Jędrka”, „Stanisław” znalazł się obok Niemca i kilkoma strzałami położył go trupem na miejscu. Złapał „Jędrka” za rękę, postawił go na nogi i rozkazał biec na swoją melinę. Gdy „Jędrek” przyszedł do siebie, natychmiast wykonał rozkaz. „Góral” bez przeszkód przedostał się na swoją melinę. My z „Jurkiem” też przedostaliśmy się bezpiecznie na nasze meliny. Mieliśmy szczęście_³⁴.

Informacja o likwidacji Friedricha Krügera w „Biuletynie Informacyjnym”

Zbiory autora

Po kilku dniach grupa uderzeniowa wyjechała do Warszawy, gdzie „Felek” zameldował przełożonym: _Dnia 20 kwietnia 1943 „Góral”_ _z bombą i pistoletem, „Czesław”_ _z bombą, „Wojtek-Stanisław”_ _, „Wojtek-Karol”_³⁵ _, „Bogusław-Bolesław”_ _i „Bogusław-Jan”_ _z pistoletami o godzinie 9.50 na rogu Al. Krasińskiego i ul. Wygoda zaatakowali auto Krügera, który został ranny, zabito w czasie odskoku 2 Niemców, „Góral” został ranny w rękę odłamkami rzuconej przez siebie bomby_³⁶.

6 maja w „Biuletynie Informacyjnym” pojawił się komunikat Kierownictwa Walki Konspiracyjnej o treści: _W odwet za swą zbrodniczą działalność w Polsce, a w szczególności za ostatnie skazanie na śmierć 70 niewinnych Polaków, obwieszczone zarządzeniem z dn. 12 lutego 43 r. – szef policji w Gen. Gubernatorstwie i zastępca Gen. Gubernatora, gen. policji Krüger zgładzony został w Krakowie dn. 20 kwietnia 1943 r. o godz. 9.50_ ³⁷.

Pod komunikatem opublikowany został dłuższy tekst informujący, że ciężko ranny Krüger zmarł kilka dni po akcji. Nie było to jednak prawdą. Zbrodniarz odniósł jedynie niezagrażające życiu obrażenia. Atak musiał jednak wywrzeć na nim duże wrażenie, bowiem po 20 kwietnia unikał wystąpień publicznych. Urzędowanie w Krakowie zakończył jesienią 1943 r.³⁸

W czerwcu sprawa zamachu na szefa policji miała swój dalszy ciąg, tyle że w Warszawie. Tym razem to akowcy stali się celem. 5 czerwca podczas ślubu jednego z członków oddziału w kościele św. Aleksandra na pl. Trzech Krzyży gestapo aresztowało blisko 90 osób³⁹, w tym około 25 żołnierzy „Kosy 30”. Zatrzymania były wymierzone w wykonawców zamachu na Krügera oraz konspiratorów, którzy podłożyli bomby na dworcu kolejowym w Berlinie⁴⁰. Był to faktyczny koniec oddziału.

WSPÓŁCZESNE ŚLADY:

Tablica pamiątkowa poświęcona akcji znajduje się na ścianie budynku przy al. Zygmunta Krasińskiego 13 w Krakowie. Widnieją na niej słowa: PAMIĘCI/ ŻOŁNIERZY KEDYWU ARMII KRAJOWEJ/ UCZESTNIKÓW DOKONANEGO W TYM MIEJSCU/ 20 KWIETNIA 1943 R. ZAMACHU/ NA HITLEROWSKIEGO ZBRODNIARZA/ GENERAŁA SS FRIEDRICHA KRÜGERA.

Fot. Wojciech Königsberg

20 Edward Marian Madej urodził się 23 stycznia 1912 r. w Jaśle. Rozstrzelany 10 lutego 1944 r. w Warszawie jako jedna z ofiar ulicznej egzekucji stanowiącej odwet za likwidację Franza Kutschery.

21 _Friedrich Wilhelm Krüger_, www.dws-xip.pl, dostęp: 12.02.2017; _Krüger Friedrich-Wilhelm_, w: _Der Großdeutsche Reichstag 1938. IV. Wahlperiode (nach dem 30. Januar 1933). Mit Zustimmung des Herrn Reichstagspräsidenten herausgegeben von E. Kienast, Direktor beim Reichstag_, Berlin 1938, s. 292.

22 P. Wywiał, _W biały dzień_, „pamięć.pl. Biuletyn IPN” 2013, nr 4, s. 41, 42.

23 T. Strzembosz, _Oddziały szturmowe konspiracyjnej Warszawy 1939–1944_, Warszawa 1983, s. 57, 58.

24 _Ibidem_, s. 208.

25 AAN, Społeczny Komitet Antykomunistyczny „Antyk” , sygn. 228/25-2, Dane funkcjonariuszy Sicherheitspolizei.

26 Możliwe, że chodziło o SS-Hauptsturmführera (kapitana) Hansa Krügera, szefa Sicherheitspolizei i SD w Stanisławowie, który przed objęciem tej funkcji przez pewien czas przebywał w Krakowie. Zob. M. Rapta, W. Tupta, G. Moskal, _Mroczne sekrety willi„Tereska” 1939–1945_, Wadowice 2009, s. 334.

27 A. Kunicki, _Cichy front. Ze wspomnień oficera wywiadu dywersyjnego dyspozycyjnych oddziałów Kedywu KG AK_, Warszawa 1969, s. 48.

28 _Ibidem_, s. 48, 49.

29 Ręczny granat zaczepny produkowany w warunkach konspiracyjnych.

30 S. Dąbrowa-Kostka, _W okupowanym Krakowie. 6 IX 1939 – 18 I 1945_, Warszawa 1972, s. 120, 121.

31 AAN, Akta Aleksandra Kunickiego , sygn. 5, I. Klimeszowa, _Wspomnienia „Bogny” – „Wandy”_, Warszawa 1946, k. 4.

32 B. Drzyzga, _Zagra-Lin. Oddział sabotażowo-dywersyjny Organizacji Specjalnych Akcji („Osa”, „Kosa”) utworzony do realizacji zamachów na terenie Niemiec_, Warszawa–Kraków 2014, s. 131, 132; E. Kumor, _Wycinek z historii jednego życia_, Warszawa 1969, s. 150, 151; A. Kunicki, _Cichy front…_, s. 52.

33 P. Wywiał, _op. cit._, s. 43.

34 B. Drzyzga, _op. cit._, s. 133.

35 Krężel nie brał udziału w akcji, mimo to został wymieniony w meldunku.

36 T. Gąsiorowski, _Krakowskie uderzenie Organizacji Specjalnych Akcji Bojowych „KOSA-30”_, „Krzysztofory. Zeszyty Naukowe Muzeum Historycznego Miasta Krakowa” 1985, nr 12, www.kedyw.info, dostęp: 23.02.2017.

37 Komunikat Kierownictwa Walki Konspiracyjnej z 29 kwietnia 1943 r., „Biuletyn Informacyjny” 1943, nr 18, s. 1.

38 S. Dąbrowa-Kostka, _W okupowanym…_, s. 124.

39 A. Kunicki, _Cichy front…_, s. 57, 58.

40 D. Czarnecka, _Z bohatera konfident_, „pamięć.pl. Biuletyn IPN” 2015, nr 1, s. 31.Celne strzały Krysta
Likwidacja gestapowców w „Café Adria”
(Warszawa, 22 maja 1943 r.)

Likwidacje przedstawicieli okupanta wynikały najczęściej z decyzji Dowódcy AK lub były następstwem przypadkowych starć z oddziałami nieprzyjaciela. Zdarzały się jednak akcje, które miały zgoła inną genezę. Jedną z najbardziej niesamowitych historii stanowił atak wykonany 22 maja 1943 r. w warszawskim lokalu „Café Adria” przez 21-letniego Jana Krysta „Alana”. W wyniku strzelaniny, do jakiej doszło w klubie, śmierć poniosło trzech Niemców. Zginął również sam wykonawca. Jego niezwykłe poświęcenie dla Ojczyzny miało wyraz symboliczny, ukazując jednocześnie ogromną tragedię narodu polskiego.

Jan Kryst urodził się 6 kwietnia 1922 r. w Modlinie. Uczęszczał do gimnazjum mechanicznego w Warszawie, które ukończył kilka miesięcy przed wybuchem wojny. Podczas lat spędzonych w szkole działał w harcerstwie oraz sekcji strzeleckiej Przysposobienia Wojskowego. We wrześniu 1939 r. na ochotnika uczestniczył w obronie Warszawy. Podczas okupacji zatrudnił się jako ślusarz w jednej z warszawskich firm. Związał się także z konspiracją. Pod pseudonimem „Alan” był żołnierzem Obwodu AK Wola⁴¹. Do Kedywu został przyjęty na kilka dni przed akcją w „Adrii”⁴².

Wiosną 1943 r. Dowódca Kedywu Okręgu AK Warszawa kpt. Jerzy Lewiński „Chuchro” otrzymał informację o niecodziennej propozycji, jaką Kryst złożył swemu przełożonemu z konspiracji. Jak wspominał zastępca Lewińskiego kpt. Zbigniew Lewandowski „Szyna”: _Na jednej z okresowych odpraw z dowódcami ODB_ _z obwodów wchodzących w skład Okręgu Warszawskiego jeden z nich zameldował, że pewien żołnierz z jego oddziału zgłosił się do niego z dość niezwykłą propozycją, chciał wykonać samodzielnie jakąś akcję odwetową niedającą szans zachowania życia. Jak twierdził, jest to człowiek chory na gruźlicę – wybrał taki sposób umierania._ Podczas spotkania, w którym wzięli udział Lewiński i Lewandowski, Kryst tłumacząc się swoją chorobą, wyraził gotowość wykonania najbardziej straceńczej misji⁴³. Według brata „Alana” Zenona Krysta choroba nie była jednak na tyle rozwinięta, żeby zagrażała życiu. Natomiast postępowanie Jana tłumaczył faktem, że od początku wojny nosił się z zamiarem dokonania jakiejś akcji wymierzonej w okupanta⁴⁴. Sebastian Pawlina, badacz dziejów warszawskiego Kedywu, wskazuje, że wersja z nieuleczalną chorobą mogła stanowić jedynie pretekst do uzyskania zgody na wykonanie misji⁴⁵.

Wkrótce prośby Krysta zostały wysłuchane. Przełożeni zlecili mu przeprowadzenie akcji likwidacyjnej w słynnej „Café Adria” przy ul. Moniuszki 10. Przed wojną było to jedno z najpopularniejszych miejsc spotkań warszawskich elit. Podczas okupacji stało się lokalem niewyszukanej rozrywki zarezerwowanej dla przedstawicieli okupanta. Zadaniem „Alana” miało być zastrzelenie jak największej liczby gestapowców, którzy w „Adrii” zajmowali specjalnie wydzieloną lożę⁴⁶.

Termin akcji wyznaczono na 22 maja. Około godz. 21.50 Kryst zjawił się w lokalu wprowadzony do środka przez oficera Kedywu specjalizującego się w likwidacji agentów gestapo i Abwehry, por. Jerzego Tabęckiego „Lasso”, który posiadał dokumenty uprawniające do korzystania z lokali Nur für Deutsche⁴⁷, oraz NN „Blondyna”⁴⁸. Zamiast zająć wolne miejsce przy jednym ze stolików, oparł się o filar tuż obok gestapowskiej loży. Kiedy przygasły światła, a na parkiecie rozpoczął się kolejny występ, Kryst wyciągnął pistolet i otworzył ogień do osób siedzących przed nim. W lokalu powstało ogromne zamieszanie. Początkowo Niemcy nie wiedzieli, co się dzieje. Włoski dziennikarz Alceo Valcini, który był mimowolnym świadkiem całego zdarzenia, w wydanej po wojnie książce wspominał: _W czasie, gdy piruety tancerki przyciągały uwagę publiczności, w środku sali, gdzie dawano program, usłyszałem strzał – najpierw jeden, potem drugi, trzeci, czwarty, piąty… O parę kroków ode mnie, po prawej stronie zrobił się zgiełk. Przewracano stoły, naczynia, stołki, butelki. Wycie i krzyki. Po kilku minutach grupa żołnierzy poruszonych do ostatnich granic utorowała sobie przejście wśród tłumu, krzycząc: „Zamach!”, i trzymając rewolwery w ręku. Wysoki młodzieniec z twarzą zbroczoną krwią padł na ziemię, gdy rzucono w niego kilkoma krzesłami. To polski zamachowiec, patriota; zabił on w ciągu paru sekund dwóch oficerów i dwóch żołnierzy, strzelając zza marmurowej kolumny w kierunku centralnie ustawionego stołu, przy którym zazwyczaj zajmowały miejsca osobistości niemieckie_ ⁴⁹.

Kawiarnia „Adria” w Warszawie, 1940 r.

Narodowe Archiwum Cyfrowe

Jak wynika z akowskiego sprawozdania, w czasie gdy wybuchła strzelanina, dwaj żołnierze, którzy towarzyszyli Krystowi, wycofali się przez szatnię, raniąc przy tym jednego Niemca⁵⁰. Według innych przekazów przebywali w tym czasie na zewnątrz lokalu, „Lasso” przy drzwiach, a „Blondyn” w rikszy⁵¹. Po kilkunastu minutach w „Adrii” pojawiło się gestapo. Niemieccy funkcjonariusze po zbadaniu sprawy doszli do przekonania, że sprawca zajścia był Żydem, który zbiegł z getta i szukał zemsty. Ustalenia śledczych uchroniły ludność cywilną Warszawy od niemieckiego odwetu. Cztery trupy, w tym ciało Krysta, wrzucono do przywiezionych trumien⁵². Według polskich meldunków ofiarami Krysta było trzech gestapowców, w tym jeden SS-Hauptsturmführer (kapitan) oraz dwóch SS-Obersturmführerów (poruczników)⁵³. W źródłach niemieckich wymienionych zostało dwóch zabitych urzędników gestapo oraz kapral, a także ranny SS-Mann (szeregowy)⁵⁴.

Jan Kryst ps. „Alan”

Domena publiczna

Mimo rozbieżności w randze ofiar o akcji stało się głośno w całej okupowanej Polsce. 3 czerwca w „Biuletynie Informacyjnym” pojawił się komunikat Kierownictwa Walki Konspiracyjnej informujący o wydarzeniach z 22 maja. Natomiast 23 czerwca w artykule wstępnym do biuletynu wyjaśniono motywy wykonania akcji oraz ujawniono tożsamość jej głównego bohatera. W tekście czytamy m.in.: _Kierownictwo Walki Konspiracyjnej nie użyło bomby – tu bowiem nie chodziło o wytracenie którychkolwiek Niemców. Chodziło o wyszukanie spośród tłumu gości jedynie gestapowców i o ich uśmiercenie. Człowiek, który podejmował to zadanie, wiedział, że z lokalu przepełnionego wojskowymi Niemcami żywym nie wyjdzie. W kieszeni ubrania miał pismo zawiadamiające o powodach akcji, grożące wzmożonym odwetem, jeśli bestialstwa gestapowskie nie ustaną. Ten bojowiec w pełni świadomości idący na śmierć – to ślusarz Jan Kryst_⁵⁵.

Niezwykłe poświęcenie oraz odwaga młodego konspiratora zostały docenione już podczas wojny. Właśnie Krystowi zadedykowano wydaną w 1943 r. przez Biuro Informacji i Propagandy KG AK publikację Sławomira Dunin-Borkowskiego pt. _Polska karząca_, w której opisane zostały słynne akcje AK⁵⁶. W trakcie Powstania Warszawskiego 8 sierpnia 1944 r. odsłonięto w „Adrii” tablicę pamiątkową poświęconą ofiarnemu żołnierzowi⁵⁷. Kazimierz Wierzyński uczynił Krysta jednym z bohaterów słynnego wiersza pt. _Na rozwiązanie Armii Krajowej_, który napisał w lutym 1945 r. w Nowym Jorku na wieść o rozkazie rozwiązującym AK.

WSPÓŁCZESNE ŚLADY:

Na tablicy przy ul. Moniuszki 8 w Warszawie widnieje napis: JAN KRYST/ PS. ALAN/ BOHATERSKI ŻOŁNIERZ/ ARMII KRAJOWEJ/ WYKONUJĄC ROZKAZ/ POLEGŁ 22 MAJA 1943 ROKU/ W SAMOTNEJ WALCE Z GESTAPO/ W LOKALU „ADRIA”/ CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI.

Fot. Sebastian Pawlina

41 _Kryst Jan_, w: A.K. Kunert, _Słownik biograficzny konspiracji warszawskiej 1939–1944_, t. 1, Warszawa 1987, s. 105.

42 H. Witkowski, _„Kedyw” Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej w latach 1943–1944_, Warszawa 1984, s. 253, 254.

43 Z. Lewandowski, _Wierni przysiędze_, w: H. Nakielski, _Biret i rogatywka_, Warszawa 1985, s. 81.

44 AAN, ATS, sygn. 840, Relacja Zenona Krysta z 9 kwietnia 1969 r, k. 1.

45 S. Pawlina, _Praca w dywersji. Codzienność żołnierzy Kedywu Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej_, Gdańsk 2016, s. 299.

46 T. Strzembosz, _Akcje zbrojne…_, s. 311.

47 Jerzy Tabęcki w 1944 r. został oskarżony o zdradę tajemnicy służbowej oraz zobowiązanie się do współpracy z gestapo. Na rozkaz komendanta Okręgu AK Warszawa płk. Antoniego Chruściela „Montera” został zlikwidowany 14 kwietnia 1944 r. Zob. S. Pawlina, _Z ciemnych kart historii warszawskiego Kedywu – historia „Lasso”_, http://historia.org.pl, dostęp: 12.06.2017.

48 Raport „Chuchry” z 26 V 1943 r. z akcji w Café Adria, w: _Obwodowe Oddziały Dywersji Bojowej Okręgu AK Warszawa. Dokumenty warszawskiego Kedywu z lat 1943–1945_, wyb. i oprac. H. Rybicka, Warszawa 2010, s. 183. Według innych źródeł była to godz. 19.00. Zob. T. Strzembosz, _Akcje zbrojne…_, s. 311.

49 A. Valcini, _Golgota Warszawy 1939–1945. Wspomnienia_, tłum. S. Widłak, Kraków 1973, s. 282, 283.

50 Raport „Chuchry”…, s. 183.

51 Z. Lewandowski, _op. cit._, s. 82.

52 T. Strzembosz, _Akcje zbrojne…_, s. 311.

53 Raport „Chuchry”…, s. 183.

54 _Kryst Jan..._, s. 105; T. Strzembosz, _Akcje zbrojne…_, s. 600. Możliwe, że zabitym kapralem był gefreiter Josef Gahsner, urodzony 28 lipca 1911 r. w bawarskim Bayerisch Gmain, który według źródeł niemieckich zmarł 22 maja 1943 r. w Warszawie. Zob. _Josef Gahsner_, www.volksbund.de, dostęp: 12.06.2017.

55 _Kamienie przez Boga rzucone na szaniec_, „Biuletyn Informacyjny” 1943, nr 25, s. 1.

56 S. Dunin-Borkowski, _Polska karząca_, Warszawa 1943.

57 A.K. Kunert, _Ilustrowany przewodnik po Polsce Podziemnej 1939–1945_, Warszawa 1996, s. 338.Kat Pawiaka na celowniku
Likwidacja Franza Bürkla
(Warszawa, 7 września 1943 r.)

W niemieckim systemie terroru oprócz obozów zagłady oraz koncentracyjnych ważną rolę pełniły więzienia polityczne. Na terenie okupowanej Polski największym tego typu obiektem był warszawski Pawiak, w którym w samych tylko egzekucjach śmierć poniosło około 37 tysięcy osób, w tym spora grupa konspiratorów. Na miano najokrutniejszego sadysty spośród załogi Pawiaka zasłużył SS-Scharführer (sierżant) Franz Bürkl, który za swe „dokonania” został odpowiednio „nagrodzony” przez żołnierzy akowskiego „Agatu”⁵⁸ dowodzonych przez st. strz. Jerzego Zborowskiego „Jeremiego”⁵⁹.

Franz Bürkl urodził się 16 sierpnia 1911 r. w austriackim Ebelsbergu (obecnie w granicach Linzu)⁶⁰. Pracę na Pawiaku rozpoczął w sierpniu 1941 r. Pełnił funkcję dowódcy zmiany, a od 22 września także zastępcy komendanta więzienia, czuwając nad wykonywaniem poleceń gestapo. Dość szybko dał się poznać jako okrutny sadysta, czerpiący satysfakcję z torturowania oraz mordowania więźniów. W swych zbrodniczych poczynaniach wykorzystywał równie nieobliczalnego wilczura Kastora⁶¹. Jak wspominał chor. Aleksander Kunicki „Rayski”, który rozpracowywał wywiadowczo Bürkla: _Powiem tylko, że dwa lata urzędowania Buerckla na Pawiaku były jednym pasmem popełnianych przez niego zbrodni, z których każda w pełni usprawiedliwiała posłanie mu kulki w łeb. Sam widziałem kiedyś przemycony zza pawiackich murów gryps, w którym jakiś więzień zapytywał z rozpaczą: „czy naprawdę nie ma osoby, która poświęciłaby się i usunęła Buerckla?_⁶². Wkrótce znalazły się takie osoby.

Napis wykonany przez harcerzy z organizacji „Wawer” na tablicy ogłoszeniowej umieszczonej na ogrodzeniu ogrodu BGK przy ul. Brackiej

Domena publiczna

Latem 1943 r. Kierownictwo Walki Podziemnej, na podstawie meldunków wywiadowczych, wydało rozkaz likwidacji Bürkla. Zadanie zostało powierzone nowo utworzonemu w ramach Kedywu KG AK oddziałowi „Agat”, który przejął tego typu zadania od rozbitej „Kosy 30”⁶³. Podstawowym problemem dla wykonawców był fakt, że nikt z AK nie wiedział, jak wygląda Bürkl. Dlatego niezwykle ważne było przeprowadzenie dokładnego rozpoznania wywiadowczego. Zostało to zlecone ocalałemu z rozbitej „Kosy 30” „Rayskiemu”. Na początku próbował zidentyfikować strażnika poprzez siostrę jednej ze swych wywiadowczyń Ewy Płoskiej „Ewy”, która przebywała w żeńskiej części Pawiaka, tzw. Serbii. Z racji pełnienia tam roli funkcyjnej stanowiła nieocenione źródło informacji⁶⁴.

Kiedy tą drogą nie udało się namierzyć delikwenta, Kunicki postanowił osobiście wykonać rozpoznanie. Wziął pod obserwację ciężarówkę, która woziła załogę więzienia z siedziby gestapo przy al. Szucha na Pawiak. Po pewnym czasie namierzył strażnika z wilczurem. Podążając za nim, ustalił, że mieszka w budynku przy ul. Polnej 22. Nadal nie miał jednak pewności, kim jest⁶⁵. Wkrótce dzięki znajomym poznał zwolnionego z Pawiaka Bogusława Ustaborowicza „Żara”, który zidentyfikował wskazanego mężczyznę jako Bürkla⁶⁶. Dodatkowym potwierdzeniem była księga meldunkowa domu, w którym mieszkał wskazany Niemiec, zdobyta przez podkomendnego „Rayskiego” Ludwika Żurka „Żaka”, który był akowską „wtyczką” w polskiej policji kryminalnej⁶⁷.

Powstanie warszawskie. Ostatnie zdjęcie por. Jerzego Zborowskiego ps. „Jeremi”, po prawej ppor. Jerzy Zapadko „Mirski”

Muzeum Powstania Warszawskiego

Pod koniec sierpnia ta część rozpoznania była zakończona. Dalsze obserwacje przez kolejne trzy tygodnie prowadzili inni żołnierze „Agatu”. Na początku września wszystko było gotowe⁶⁸. Dowódca oddziału cichociemny kpt. Adam Borys „Pług” vel „Bryl”⁶⁹ do wykonania zadania wyznaczył żołnierzy z I plutonu pod dowództwem st. strz. Jerzego Zborowskiego „Jeremiego”, który miał być głównym wykonawcą. Jego zastępcą i drugim egzekutorem został Bronisław Pietraszewicz „Lot”. Na miejsce akcji wytypowano odcinek drogi Bürkla z domu do pracy u zbiegu ul. Marszałkowskiej z ul. Litewską⁷⁰. Do ubezpieczenia wyznaczono Eugeniusza Schielberga „Dietricha” oraz Henryka Migdalskiego „Kędziora” uzbrojonych w maszynowe steny. Odskok miał się odbyć ciężarowym bmw. Dodatkowo do ewakuacji ewentualnych rannych wypożyczono z Batalionu „Zośka” ciężarowego opla wraz z kierowcą plut. pchor. Józefem Nowocieniem „Konradem”⁷¹.

Pierwsza próba likwidacji Bürkla miała miejsce 5 września. Jednak dowódca musiał zwinąć akcję, bowiem cel nie pojawił się tego dnia we wskazanym miejscu⁷². Dwa dni później żołnierze mieli już więcej szczęścia. Około godz. 9.40 grupa uderzeniowa zajęła stanowiska. Brak było jedynie bmw, dlatego ściągnięto zapasowe auto. Zagrożeń było jednak dużo więcej. W raporcie Zborowskiego sporządzonym po akcji można przeczytać: _Przy zbiegu ulic Piłsudskiego i Marszałkowskiej zatrzymały się dwa motocykle patrolowe policji niemieckiej w białych czapkach. Na przystanku przy Litewskiej „urzędował” patrol policji niemieckiej w sile trzech osób w hełmach oraz kilku uzbrojonych policjantów niemieckich czekających w tramwajach. Poza tym w chwili ukazania się pana B._ _, na przystanek zajeżdżał od strony placu Unii Lubelskiej tramwaj linii „1” z wielu Niemcami na platformie. Tuż za nim stało „O” z kilkoma Niemcami_⁷³.

O 9.58 w bramie obserwowanego domu pojawił się Bürkl. „Żar” wskazał go Zborowskiemu. Zrodziła się jednak kolejna komplikacja. Jak wspominał Ustaborowicz: _Na ulicę Oleandrów wychodzi jak na zamówienie cała rodzina Buercklów. Widzę wózek dziecięcy, prowadzony przez Buerckla, obok żona i pies kręcący się wkoło. Uszli kilka kroków i przystanęli. Buerckel wrócił się do wyjścia. W oknie ukazała się głowa kobieca. Służąca rzuciła mu pęk kluczy. Chwycił je i spokojnym krokiem cała rodzina ruszyła w naszym kierunku_⁷⁴.

Mimo to „Jeremi” zachował zimną krew. Przeszedł na drugą stronę ul. Marszałkowskiej, dając pozostałym sygnał do działania. Bürkl, niczego nie przeczuwając, minął Zborowskiego i Pietraszewicza, kierując się w ul. Litewską. Kiedy tylko znalazł się za nimi, akowcy odwrócili się i oddali serie prosto w jego plecy. Wokół rozpętała się ostra strzelanina. Osłona, którą wspomagał „Jeremi”, panowała jednak nad sytuacją. Największe problemy miał „Lot”, który dopadł do zabitego w poszukiwaniu dokumentów. Oprócz kul musiał osłaniać się przed żoną zabitego, która rzuciła się na niego z pazurami i pięściami. W końcu zdołał odnaleźć portfel. Żołnierze bez strat własnych ewakuowali się z miejsca akcji. Ucierpiała jedynie ciężarówka podziurawiona niemieckimi kulami⁷⁵.

Akcja trwała niespełna półtorej minuty. Oprócz Bürkla akowskie kule dosięgły kilku innych przedstawicieli okupanta, którzy włączyli się do walki⁷⁶. Niezwykle istotne było także oddziaływanie propagandowe likwidacji. 16 września w „Biuletynie Informacyjnym” zamieszczony został komunikat Kierownictwa Walki Podziemnej o treści: _Dn. 7.IX.43 r. o godz. 9.58 został zastrzelony w Warszawie SS-Oberscharführer Bürckl, komendant Pawiaka, znany ze znęcania się nad więźniami i masakrowania ich_⁷⁷_._

Wspominając powyższą akcję, należy oddać hołd ofiarom Franza Bürkla oraz 36 więźniom, którzy w ramach odwetu za jego zastrzelenie zostali zamordowani 8 września 1943 r. w ruinach getta⁷⁸.

WSPÓŁCZESNE ŚLADY:

W miejscu, w którym stał budynek więzienia przy ul. Dzielnej 24/26 w Warszawie, mieści się obecnie Muzeum Więzienia Pawiak, będące oddziałem Muzeum Niepodległości w Warszawie. Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej: http://www.muzeum-niepodleglosci.pl/pawiak.

Fot. Wojciech Königsberg

58 Kryptonim powstał od słów anty i gestapo. W późniejszym czasie występował pod kryptonimami „Pegaz”, a następnie „Parasol”.

59 Jerzy Zborowski urodził się 26 lipca 1922 r. w Warszawie. Zmarł w wyniku odniesionych ran, lub został zamordowany podczas walk powstańczych po 22 września 1944 r.

60 _Franz Bürkl_, www.volksbund.de, dostęp: 11.02.2017.

61 R. Domańska, _Pawiak. Więzienie gestapo. Kronika 1939–1944_, Warszawa 1978, s. 9; L. Wanat, _Za murami Pawiaka_, Warszawa 1985, s. 26, 27.

62 A. Kunicki, _Cichy front…_, s. 86.

63 P. Stachiewicz, _„Parasol”. Dzieje oddziału do zadań specjalnych Kierownictwa Dywersji Komendy Głównej Armii Krajowej_, Warszawa 1991, s. 196, 197.

64 A. Kunicki, _Cichy front…_, s. 86, 87.

65 AAN, AAK, sygn. 5, A. Kunicki, _Zamach na kata warszawskiego więzienia na Pawiaku gestapowca oberscharfuehrera SS Franza Buerckla dokonany dnia 7 września 1943 r. przez Warszawski Harcerski Batalion Szturmowy Armii Krajowej pod nazwą „Parasol”_, k. 8, 9.

66 AAN, AAK, sygn. 5, B. Ustaborowicz, _Wspomnienie „Żara”_, Detroit 1957, k. 3, 4. Ustaborowicz w swych wspomnieniach wskazywał, że Bürkl mieszkał przy ul. Oleandrów 22, a nie ul. Polnej 22.

67 AAN, AAK, sygn. 5, L. Żurek, _Wspomnienie osobiste wywiadowcy „Żaka”_, Warszawa 21 stycznia 1957 r., k. 7. Żurek również wskazywał, że Bürkl mieszkał przy ul. Oleandrów; A. Kunicki, _Cichy front…_, s. 91.

68 P. Stachiewicz, _„Parasol”…_, s. 199.

69 Adam Borys urodził się 10 grudnia 1909 r. w Niechanowie koło Gniezna. Do okupowanej Polski został przerzucony w nocy z 1 na 2 października 1942 r. w ramach operacji lotniczej o kryptonimie „Hammer” („Młot”). Zmarł 27 sierpnia 1986 r. w Witkowie koło Niechanowa. Zob. _Borys Adam_, w: K.A. Tochman, _Słownik…_, t. 2, s. 27–30; SPP, Kolekcje, sygn. KOL.23/20, Teczka personalna cichociemnego Adama Borysa.

70 S. Jastrzębski, _Zaczęło się pod Arsenałem_, Warszawa 1988, s. 101.

71 T. Strzembosz, _Akcje zbrojne…_, s. 344.

72 _Ibidem._

73 Raport Jerzego Zborowskiego „Jeremiego” z przeprowadzenia specjalnej akcji bojowej „Bürkl”, za: P. Stachiewicz, _„Parasol”…_, s. 202, 203.

74 AAN, AAK, sygn. 5, B. Ustaborowicz, _op. cit._, k. 5.

75 P. Stachiewicz, _„Parasol”…_, s. 203, 204; T. Strzembosz, _Akcje zbrojne…_, s. 345.

76 A. Kunicki, _Cichy front…_, s. 93.

77 Komunikat nr 11 Kierownictwa Walki Podziemnej z 16 września 1943 r., „Biuletyn Informacyjny” 1943, nr 37, s. 1.

78 W. Bartoszewski, _1859 dni Warszawy_, Warszawa 1984, s. 466.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: