Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Akrobatyka małżeńska - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2020
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Akrobatyka małżeńska - ebook

Akrobatyka małżeńska to książka, w której ojciec Adam Szustak OP próbuje udowodnić, że małżeństwo to najprostsza rzecz na świecie, ponieważ potrzeba do niej tylko dwóch elementów — prawdziwego mężczyzny i prawdziwej kobiety, nic więcej. Posługując się wybranymi fragmentami z Biblii, Autor opowiada o pierwotnym pomyśle Pana Boga na ludzi, a dokładniej wyjaśnia, czym jest tożsamość kobiety i mężczyzny, jakie są ich największe pragnienia, jakie role powinni pełnić w związku, jak mogą budować i rozwijać miłość, a także jak naprawiać to, co już popsuło się między nimi.

Książka powstała na podstawie cyklu konferencji, które ojciec Adam wygłosił w 2015 roku w ramach pierwszego z cyklicznych spotkań dla narzeczonych, małżonków i rodziców organizowanych przez Fundację Malak.

Akrobatyki małżeńskiej nie warto czytać tylko dla przyjemności, by po jej zamknięciu zapomnieć o tym, co się przeczytało. Ona ma sens tylko wtedy, gdy treści w niej zawarte przełożą się na konkret". - Adam Szustak OP

Z książki dowiesz się: Jaki jest pomysł Pana Boga na kobietę i mężczyznę? Co jest życiową misją mężczyzny, a co misją kobiety w świecie? Dlaczego tak wiele kobiet poszukuje potwierdzenia swojej wartości u mężczyzn? W czym tkwi największa siła mężczyzny?  Na czym polega miłość i jak trzeba ją zbudować?  Jak dogadać się w związku?  Jak przeżywać swoją seksualność w małżeństwie?

A także:

Jak powinno się wybierać imię dla swojego dziecka? Jak będzie wyglądał czyściec dla mężczyzn? Jaki jest najprostszy, najszybszy i niezawodny sposób doprowadzenia mężczyzny do alkoholizmu? Dlaczego Adam milczał, gdy Ewa rozmawiała z wężem? Dlaczego kobiety tak często wtrącają się w małżeństwa swoich dzieci? Dlaczego feministki powinny nauczyć się biblijnego hebrajskiego? Co naprawdę znaczą słowa „aż do śmierci” ze ślubnej przysięgi? Jakie słowa należy wykreślić z relacyjnego słownika komunikacji?  Kiedy mężowi nie wolno pójść do łóżka z własną żoną?


Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-943565-9-0
Rozmiar pliku: 686 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP

Małżeństwo to najprostsza rzecz na świecie. Dlaczego? Ponieważ potrzeba do niej tylko dwóch elementów — prawdziwego mężczyzny i prawdziwej kobiety, nic więcej. Nasz problem polega na tym, że większość mężczyzn nie jest prawdziwymi mężczyznami, bo nie zachowuje się i nie działa w relacjach jak mężczyźni. Podobnie jest z kobietami — większość z nich nie funkcjonuje w związkach i w ogóle w życiu jak kobiety. Gdy czytam Biblię i widzę, jak Pan Bóg wymyślił nas jako ludzi, dochodzę do wniosku, że gdybyśmy zaczęli tak żyć, to nasze relacje z innymi ludźmi przestałyby być niekończącymi się dramatami. Wystarczy spojrzeć na pierwsze dwa rozdziały Księgi Rodzaju, by zobaczyć, że Bóg po stworzeniu Adama i Ewy wcale nie kazał im na przykład pójść na trzy lata kursu przedmałżeńskiego, a potem na specjalne warsztaty prowadzone przez aniołów, a dopiero potem pozwolił im żyć razem. Bóg powiedział: „Stworzyłem cię, Adaś, byś był mężczyzną. Stworzyłem cię, Ewa, jako kobietę. Jeśli to połączycie, wszytko będzie działać”.

Dziś doświadczamy tak wielu problemów związanych z relacjami — nasze związki nie działają, a małżeństwa rozpadają się, czy w ogóle się nie udają, z jednego prostego powodu: żyjemy po grzechu pierworodnym. Grzech wszystko popsuł — Adam przestał być Adamem, a Ewa przestała być Ewą, dlatego wszystko się sypie. Pierwszą (nie jedyną) rzeczą, którą w tej sytuacji trzeba zrobić, jest próba powrotu do początku. Musimy koniecznie zadać sobie dwa pytania. Pierwsze: jak Bóg stworzył Adama, że był od razu gotowy do małżeństwa i w doskonały sposób nadawał się do bycia z Ewą? Drugie: jaki jest pomysł Pana Boga na Ewę, skoro wiemy, że po stworzeniu była zdolna do budowania szczęśliwej relacji?

W pierwszym rozdziale tej książki, posługując się wybranymi scenami z Biblii, opowiem więc o tym, co znaczy być mężczyzną według pomysłu Pana Boga. Wspólnie przyjrzymy się fragmentom, w których Bóg mówi o tożsamości mężczyzny, o tym, jak ma funkcjonować w świecie, jakie są jego największe pragnienia i jakie są jego role w związku. Z tego zaś będzie można się dowiedzieć, czego najbardziej potrzebuje kobieta od mężczyzny, by w relacji z nim miała poczucie, że posiada najbardziej wyjątkowego mężczyznę świata. W drugim rozdziale odwrócimy obiektyw i skupimy się na kobietach — ich tożsamości, zadaniach, rolach oraz sposobach funkcjonowania w związku. Oczywiście wcale nie oznacza to, że pierwszy rozdział mogą czytać tylko mężczyźni, a drugi wyłącznie kobiety. Wręcz przeciwnie. Znajomość tej drugiej strony może pomóc w wyjaśnianiu sobie nawzajem wszelkich niejasności, a także może ukrócić nadmierne pretensje, wymagania i oczekiwania względem bliskich, z którymi żyjemy. Trzeci rozdział będzie opowieścią o tym, czym jest miłość — jakie są jej elementy oraz jak należy je budować i rozwijać. Ostatnia część będzie poświęcona naprawianiu tego, co się popsuło w naszych relacjach, oraz mierzeniu się z tym, co jest w nich trudnego.

Zanim przejdziemy dalej, mam jedną prośbę: proszę, byście nie czytali tej książki tylko dla przyjemności, a po jej zamknięciu nie zapomnieli o tym, co przeczytaliście. Ona ma sens tylko wtedy, gdy treści w niej zawarte trafią do was, gdy przełożą się na konkret. Zapraszam do lektury.Rozdział 1 MĘŻCZYŹNI

Z mężczyznami sprawa jest o wiele prostsza niż z kobietami. Mówię to dlatego, ponieważ sam jestem mężczyzną i wydaje mi się, że mniej więcej rozumiem, na czym polega bycie nim. Zupełnie natomiast nie wiem, jak działa kobieta… O wiele łatwiej przychodzi mi więc mówienie o męskiej tożsamości. W tym rozdziale przejdziemy wspólnie przez Biblię, przez różne jej fragmenty, zaczynając od Księgi Rodzaju, a potem przez Pieśń nad Pieśniami aż do Ewangelii, by zobaczyć kilka zasadniczych cech męskiej natury, o których mówi Pan Bóg.1. Rajska łopata

Zaczynamy od Księgi Rodzaju, a dokładniej od jej dwóch pierwszych rozdziałów. Dlaczego akurat od nich? Ponieważ są to opowieści o świecie sprzed grzechu. Uwielbiam czytać sobie tę część Biblii, ponieważ jest to jedyny jej fragment, który opisuje świat w jego oryginalnej wersji wymyślonej przez Pana Boga. Pismo Święte ma prawie dwa tysiące stron, z czego absolutna większość (oprócz dwóch lub trzech pierwszych) pokazuje to, jak Bóg naprawiał świat. Warto sięgnąć więc do tych dwóch pierwszych krótkich rozdzialików Księgi Rodzaju, by zobaczyć, jak Bóg wymyślił mężczyznę, i zadać sobie pytania: Jacy biliśmy przed grzechem? Czego od nas chciał? Jak nas stworzył? Wtedy będziemy wiedzieli, do czego mamy wracać.

Gdy Pan Bóg uczynił ziemię i niebo, nie było jeszcze żadnego krzewu polnego na ziemi, ani żadna trawa polna jeszcze nie wzeszła — bo Pan Bóg nie zsyłał deszczu na ziemię i nie było człowieka, który by uprawiał ziemię i rów kopał w ziemi, aby w ten sposób nawadniać całą powierzchnię gleby — wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą.

A zasadziwszy ogród w Eden na wschodzie, Pan Bóg umieścił tam człowieka, którego ulepił. Na rozkaz Pana Boga wyrosły z gleby wszelkie drzewa miłe z wyglądu i smaczny owoc rodzące oraz drzewo życia w środku tego ogrodu i drzewo poznania dobra i zła.

Pan Bóg wziął zatem człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał. A przy tym Pan Bóg dał człowiekowi taki rozkaz: «Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz».

Potem Pan Bóg rzekł: «Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc». Ulepiwszy z gleby wszelkie zwierzęta lądowe i wszelkie ptaki powietrzne, Pan Bóg przyprowadził je do mężczyzny, aby przekonać się, jaką on da im nazwę. Każde jednak zwierzę, które określił mężczyzna, otrzymało nazwę "istota żywa”. I tak mężczyzna dał nazwy wszelkiemu bydłu, ptakom powietrznym i wszelkiemu zwierzęciu polnemu, ale nie znalazła się pomoc odpowiednia dla mężczyzny.

Wtedy to Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie, i gdy spał wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem. Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, mężczyzna powiedział:

«Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała!

Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta»^().

(Rdz 2,4-9.15-23)

Jak opisuje to Księga Rodzaju, w historii świata miał miejsce taki genialny moment, gdy jako mężczyźni byliśmy sami na ziemi. Nie było jeszcze Ewy, tylko Adam, ponieważ Bóg stworzył go jako pierwszego. Mówiąc krótko, wszystko było w porządku, bez żadnych kłopotów. Co ciekawe, Adam został stworzony poza rajem, a więc nie w ogrodzie Eden. Bóg dopiero później go tam umieścił, by uprawiał ziemię, a następnie już w ogrodzie z jego boku wyjął Ewę. Na samym początku mamy zatem pustą ziemię. Bóg co prawda ukształtował już lądy, góry i inne elementy krajobrazu, ale nie przygotował ogrodu, tego wyjątkowego miejsca, w którym człowiek miał zamieszkać. Adam żyje sam, na zupełnie pustej ziemi. Co może to oznaczać? Otóż ten obraz pokazuje ważną prawdę o tożsamości mężczyzny — to, że jest on istotą głęboko duchową.

Mężczyzna niczego nie potrzebuje do życia. Ewa, czyli kobieta, wręcz przeciwnie. Ona musi mieć określoną przestrzeń, czyli ogród, o czym świadczy fakt, że Bóg stworzył ją dopiero wtedy, gdy powstał Eden. Adam w związku z tym, że został stworzony na pustej, bezludnej, niezagospodarowanej ziemi, nie potrzebuje zewnętrznej oprawy życia. Panowie, czy nie jest tak, że każdy z nas byłby w stanie mieszkać w kartonie? Dla mnie to żaden problem. Wystarczy nam przecież pokój, którego nikt nie każe sprzątać. Doskonale wiem, jak to wygląda u nas w zakonie, bo widziałem cele moich braci — żadna forma stworzenia nie jest nam obca. Zauważyliście, że my mężczyźni czujemy się świetnie sami ze sobą? Niepotrzebna jest nam cała zewnętrzna otoczka życia, bez niej też wszystko jest w porządku. Biblia jasno więc pokazuje, że kobieta jest istotą z gruntu materialną, co w tym kontekście nie oznacza oczywiście niczego negatywnego, tylko obrazuje jej potrzebę życia w pewnym środowisku, w zorganizowanej przestrzeni. Mężczyzna ma inaczej — jemu wystarczy „nic”. On może cały dzień po prostu siedzieć i niczego więcej nie potrzebować, no może poza czymś zimnym w jednej ręce i czymś plastikowym z przyciskami w drugiej, by mógł oglądać dwudziestu dwóch biegających za piłką.

Gdy jeszcze na świecie nie było Ewy, Bóg dał Adamowi jedno zadanie. Pierwszą rzeczą, którą kazał mu zrobić, a która jest według mnie pierwszym powołaniem mężczyzny, było wykopanie rowu w ogrodzie. Obrazowo mogło to wyglądać tak — Pan Bóg przychodzi do Adama, trzymając łopatę w ręce i mówi: „Adaś, zasadziłem ogród Eden. Tu jest łopata, trzeba tam pójść i wykopać rów. Widzisz płot, tu i tu się ciągnie, działaj”. Często tego nie zauważamy, czytając Księgę Rodzaju, a koniecznie musimy dostrzec, że Bóg zanim dał Adamowi Ewę, zanim dał mu możliwość budowania relacji z nią, zanim zaczął opowiadać o wszystkich świętościach, błogosławieństwach i zbawieniu, zrobił tylko jedną rzecz — tuż po jego stworzeniu powiedział do niego: „Adaś, wykopiesz rów”.

Czy to zatem oznacza, że mężczyzna jest prawdziwym mężczyzną tylko wtedy, gdy pracuje fizycznie? Oczywiście, że nie. Kopanie rowu to nic innego, jak zorganizowanie systemu irygacyjnego w Edenie. Bóg poprosił więc Adama, by doprowadził wodę do wszystkich drzew, krzewów, kwiatów i innych roślin, które zasadził w ogrodzie, by mogły rosnąć, rozkwitać i przynosić owoce. Nie ma tego napisanego w Biblii, ale przypuszczam, że Pan Bóg, wiedząc, że za chwilę w Edenie pojawi się Ewa, kazał to zrobić Adamowi, by nie było tak, że Ewa tuż po stworzeniu, gdy się przebudzi i zobaczy nieopielone, nienawodnione i niekwitnące badyle, powie: „Co to ma być? Ja tu nie będę mieszkać! Idę szukać innego ogrodu”. Przypuszczam, że Pan Bóg zleca Adamowi to zadanie, bo chce, by Adam przygotował miejsce dla Ewy. Księga Rodzaju jasno więc pokazuje, że Pan Bóg stworzył świat świetny i dobry, ale niedokończony. Nie dał nam gotowca, nie wsadził nas do systemu, gdzie wszystko jest już wymyślone i zrobione, ale dał nam świat niegotowy, byśmy jako mężczyźni przygotowali go do zamieszkania. To nie jest zadanie kobiet. Bóg do Adama, czyli do nas — mężczyzn, mówi: „Adaś, doprowadź świat, który stworzyłem, do zamieszkania. Wiem, że nie umiesz stwarzać z niczego, dlatego Ja go stworzyłem. Teraz jednak z tego, co wymyśliłem, zrób coś fascynującego, zrób niesamowite miejsce do mieszkania, by Ewa, gdy tu przyjdzie, świetnie się w nim czuła”.

Pierwsze pytanie, które musimy sobie zadać jako mężczyźni, dotyczy więc rzeczy i spraw nas pochłaniających. Każdy z nas ma różne zajęcia, prace, role życiowe czy pasje, ogólnie mówiąc, wszelkie aktywności, którymi się zajmuje. Czy to, co robimy, sprawia, że świat będzie (lub już jest) znacznie lepszym miejscem do życia, czy raczej nasze działania nie mają większego znaczenia? Jeśli bowiem naszą pracą lub naszym działaniem nie zmieniamy świata na lepsze, to mijamy się z Bożym pomysłem na nas, ponieważ pierwszym zadaniem mężczyzny jest twórcze i kreatywne zorganizowanie w tym świecie nowej rzeczywistości. Oczywiście mamy to robić na bazie tego, co Pan Bóg przygotował — na Jego podstawach mamy wybudować coś niezwykłego.

Istnieje bardzo prosty sposób, by sprawdzić, czy nasze codzienne działania są zgodne z tym pierwszym powołaniem. Jeśli ktoś ma dzieci w wieku mniej więcej od siedmiu do dziewięciu lat (potem już zaczynają kłamać), to wystarczy zadać im jedno pytanie: „Co robi tatuś? Czym się zajmuje?”. I oczywiście nie jest to pytanie o zawód rodzica i sprawdzenie, czy pamięta, że tata jest taksówkarzem, elektrykiem czy policjantem. Jak tylko dziecko zacznie mówić, w tonie jego głosu i w sposobie mówienia, od razu będzie słychać, czy jest zafascynowane tym, co robi jego tata, czy też nie, bo jego ojciec wcale nie przekształca świata. Dzieci od razu to czują. W Stanach Zjednoczonych tatusiowie mają taki sprawdzian, gdy ich dzieci są w szkole podstawowej. W okolicach czwartej klasy nauczyciele organizują coś, co się nazywa Parents’ Day, polegający na tym, że wszystkie dzieci zapraszają do szkoły swoich rodziców, by mogli opowiedzieć, czym się na co dzień zajmują. Z pewnością każdy z nas widział to wielokrotnie w amerykańskich filmach, gdy na przykład do szkoły przychodzi tata-strażak, staje na środku klasy w całym umundurowaniu i pokazuje wszystkie siekiery, pasy i odznaki, opowiadając o swojej pracy, a obok niego stoi oczywiście syn lub córka. Jego dziecko ma wtedy jedną myśl: „Mój tata jest najlepszym i najpoważniejszym człowiekiem na świecie, wszyscy inni niech się schowają. Dzięki mojemu tacie ten świat jest bezpieczny”.

To jest właśnie zmienianie świata, o które chodzi. Można je też zweryfikować pytaniem: czy na naszym pogrzebie będą mówić: „Kurde, jak dobrze, że on żył. Dzięki niemu ten świat stał się lepszy”? Czy raczej powiedzą: „Uf, nie ma go. Dobrze, bo już nic nie popsuje”? Niestety historie o nas, mężczyznach, często tak wyglądają, że gdy znikamy, coś przestaje się psuć. Pewnie, że nie chodzi tu o mierzenie naszego życia sukcesami typu wybudowanie domu. Lepsze miejsce dla rodziny czy ludzi, z którymi żyjemy, może dotyczyć różnych przestrzeni naszej rzeczywistości — nie tylko świata fizycznego, ale też intelektualnego. Chodzi o cokolwiek, co sprawia, że świat staje się lepszy, od robienia czegoś w Internecie po budowanie autostrad (co w ogóle w Polsce jest wielkim bohaterstwem i godną podziwu służbą dla ludzkości). Gdy myślę na przykład o swoim życiu, to stwierdzam, że pierwsze powołanie mężczyzny oznacza u mnie to, co właśnie robię — głoszę Słowo. To jest moim głównym życiowym zadaniem. Jestem prawdziwym mężczyzną, gdy ktoś po przeczytaniu tej książki pomyśli sobie: „Kurde, zmienię się. Będę lepszym mężem”. Jeśli jednak ktoś odłoży tę książkę z myślą: „Pogadał, pogadał, ale co z tego?”, to jestem baba, a nie chłop (z całym szacunkiem do kobiet).

Sprawa jest więc prosta: czy mamy w życiu takie rzeczy, przez które realizujemy nasze pierwsze powołanie z raju? Czy to, co robimy zawodowo, przemienia świat, czy tylko pozwala przynosić pieniądze do domu? Bo jeśli nasze działanie polega tylko na przynoszeniu pieniędzy, to gwarantuję, że za dwadzieścia lat będziemy totalnymi wrakami. Można mieć miliony, a jednocześnie prowadzić bezsensowne życie i doświadczać wewnętrznej pustki. Jesteśmy nieszczęśliwi, gdy nie zmieniamy świata. Jaki jest najprostszy, najszybszy i niezawodny sposób doprowadzenia mężczyzny do alkoholizmu? Wystarczy uczynić go bezrobotnym. Gdy mężczyzna nie ma co robić i tylko siedzi, od razu wpada w jakieś bagno — uzależnienie od alkoholu, seksu lub jeszcze czegoś innego. Mężczyzna musi wiedzieć, że jest potrzebny w świecie.

Ktoś może pomyśleć: „Ojcze, to, co mówisz, jest zupełnie oderwane od życia. Mam żonę i troje dzieci, więc zasadniczo potrzebujemy pieniędzy, więc nie będę się zastanawiał, czy robię coś fascynującego, tylko biorę taką pracę, byśmy po prostu mieli pieniądze na życie”. Uwaga! Nie latam w przestworzach, takie sytuacje oczywiście rozumiem. Mam świadomość, że czasem zdarzają się takie momenty w życiu, że co innego ustawia priorytety i trzeba pójść na pewne kompromisy. Ale niestety wielu mężczyzn, wiecznie tłumacząc się rodziną i dziećmi, po czterdziestu latach ląduje w jakiejś totalnie beznadziejnej robocie z przekonaniem: „Inaczej się nie da w tym kraju”. Tacy faceci, choć świetnie ogarniają materialną stronę życia, w środku mają ogromną pustkę. Co więcej, ich żony są nieszczęśliwe, bo one czują wewnętrzną frustrację swoich mężów i komunikują to w postaci pretensji, na które zwykle mężczyźni odpowiadają: „O co ci chodzi? Są pieniądze? Są. Troszczę się o wszystko? Troszczę. Dzieci mają, co jeść i w co się ubrać? Mają. To czemu jesteś ciągle zła?”. A one doskonale wiedzą, że chodzi o nieszczęśliwe serce, które nie robi tego, do czego zostało stworzone. Kobiety chwytają to od razu, bo one mają w sobie takie receptory, o których się nam nawet nie śniło (o tym powiemy w drugim rozdziale), więc reagują. Widziałem w swoim życiu tysiące takich sytuacji rodzinnych, gdy mężczyźni od rana do wieczora harują na swoje rodziny. To ich poświęcenie jest oczywiście piękne, ale jeśli nie towarzyszy temu pytanie o zmienianie świata, to ostatecznie z gruntu dobre dbanie o rodzinę sprawia, że stają się oni głęboko nieszczęśliwi, a razem z nimi ich żony i dzieci.

Na koniec jeszcze jedno ważne dopowiedzenie. Tak jak czytaliśmy, Pan Bóg kazał Adamowi wykopać rów, bo wiedział, że za chwileczkę w raju zjawi się Ewa. Ta cała praca pierwszego mężczyzny była wykonywana dla niej. Nie chodziło o to, że Adam ma uprawiać ziemię i uporządkować chaszcze, by ktoś inny tam zamieszkał. Oni będą mieszkać tam razem. Dlaczego to jest takie istotne? Znam wielu mężczyzn, którzy robią fascynujące rzeczy i naprawdę radykalnie zmieniają świat, tylko, że jednocześnie ich żony umierają w domu z samotności. Niestety, gdyby ich zapytać o to, czy po jego śmierci będą mówili: „Jak dobrze, że on był, bo zmienił go na lepsze”, to wszyscy wokoło będą tak twierdzić, tylko nie jego żona i dzieci. Bóg nie kazał Adamowi szykować byle jakiego ogrodu — to miał być ogród przede wszystkim dla Ewy. Oczywiście nie tylko dla niej, ale dla niej w pierwszej kolejności. Nie może więc tak być, że, robiąc fantastyczne rzeczy i zmieniając świat, zaniedbujemy całą rzeczywistość małżeńską i rodzinną. Zmienianie świata nie może dziać się w odłączeniu od Ewy — ona jest tego celem, więc działanie mężczyzny nie może być poza nią.

Pierwsze pytanie brzmi zatem: Czy jesteś mężczyzną z łopatą? Czy wziąłeś ją do ręki i czy rzeczywiście wiesz, gdzie kopać? Czy próbujesz zmieniać świat w swoim życiu rodzinnym i zawodowym? A jeśli nie zawodowym, to gdzie?2. Wszechwiedza

Gdy Adam już wykopał rów, Bóg dał mu drugie, bardziej intelektualne, zadanie. Kazał mu ponazywać zwierzęta, co Biblia genialnie opisuje. Lubię wyobrażać sobie tę scenę: Adam siedzi w Edenie na jakimś powalonym pniu, a Pan Bóg z różnych części ogrodu przyprowadza mu zwierzęta i prosi: „Adaś, ponazywaj je, czyli nadaj każdemu z nich imię”.

Tu potrzebny nam jest mały przypis. Jak pewnie niektórzy wiedzą, w kulturze hebrajskiej imiona mają zupełnie inne znaczenie niż u nas. W naszym kręgu kulturowym imię to imię, odróżnia człowieka od człowieka, Zdzicha od Krzycha, ułatwia mamom wołanie dzieci do domu. U Żydów nadawanie komuś imienia oznacza zaś określanie jego istoty, tego, kim będzie i do czego zostanie w swoim życiu wezwany. Na przykład czytamy w Biblii, że Elżbieta i Zachariasz nazwali swojego syna Jan, co po hebrajsku oznacza „łaska od Boga”. Jeśli ktoś nosi imię Jan, to znaczy, że Bóg przez niego chce dać innym swoją łaskę, właśnie na tym polega bycie Janem. Natomiast imię Jezus można przetłumaczyć dosłownie jako „Bóg zbawia”, co, jak wiemy, całkowicie się zgadza z tym, co zrobił dla nas Chrystus.

Żydzi przez imiona wyrażają więc czyjąś najgłębszą istotę. Może warto o tym pomyśleć w kontekście nadawania imion własnym dzieciom. Argumenty: „Bo mi się to imię podoba”, „Bo ładnie będzie pasować do nazwiska” albo „Bo dziadek tak się nazywał” są zupełnie niewystarczające. Przy nadawaniu imienia dobrze jest zastanowić się nad tym, co chcecie temu dziecku dać, czyli czym je pobłogosławić. Pan Bóg jest tak pokorny, że pójdzie za waszym wyborem i będzie błogosławił temu dziecku w wybrany przez was sposób. Jeśli na przykład chcecie, żeby wasze dziecko było chłopakiem, który pojedzie na drugi koniec świata, znajdzie tam najbardziej nieszczęśliwą i udręczoną dziewczynę, wydobędzie ją z tragedii i uczyni największą królową świata, to trzeba mu dać na imię Tobiasz. Pan Bóg naprawdę pobłogosławi tego chłopaka taką odwagą. Bardzo lubię patrzeć na imiona dzieci z rodzin, które należą do neokatechumenatu. Oni zwykle są rodzinami wielodzietnymi, często mają po sześcioro, siedmioro czy nawet dziesięcioro dzieci. Ludzie z neokatechumenatu uwielbiają nazywać dzieci takimi imionami, których my zwykle boimy się nadawać, bo są to na przykład: Ozeasz, Malachiasz, Aggeusz, Jeremiasz itd. A to przecież jest nic innego, jak obdarzanie dziecka błogosławieństwem.

Wracamy do Adama nazywającego zwierzęta. Bogu oczywiście nie chodziło o to, by Adam powiedział: „To jest pies Fafik, a tam krowa Mućka”. Gdy Pan Bóg prosi go o nadanie imion, mówi w domyśle: „Adam, zrozum świat przyrody. Nadaj imię, żebyś pojął istotę zwierząt”. Prośba Pana Boga dotyczy zatem poznania świata i zrozumienia tego, jak on funkcjonuje.

Co się jednak dzieje? Bóg przyprowadza do Adama po kolei różne zwierzęta, na przykład stawia mu przed oczami kangura, a on patrzy i mówi: „Hm, to istota żywa”. Przypuszczam, że Pan Bóg sobie pomyślał: „Kurczę, filozof mi się trafił. Adaś, spróbujmy jeszcze raz” i przyprowadził kota. Na co znów Adam mówi: „Istota żywa”. Napisano w Biblii, że Adam wszystkie zwierzęta, które Pan Bóg do niego przyprowadził, nazwał „istotą żywą”, czyli zasadniczo nic nie zrobił, bo tylko stwierdził, że te elementy świata są żywe, tym się różnią od kamieni, że żyją. Właśnie w kontekście nazywania elementów świata przez Adama z ust Pana Boga pada to słynne zdanie: Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc, co można przetłumaczyć jako: „No, to się nie uda. On sam nie da rady, muszę mu kogoś stworzyć, bo Adaś sam tego nie ogarnie”. Tutaj właśnie zaczyna się historia kobiety — gdy Bóg popatrzył na Adama (doskonałego, bo jeszcze nieskażonego grzechem mężczyznę), doszedł do wniosku, że tak to nie może wyglądać, że koniecznie trzeba kogoś jeszcze.

Co może to dla nas oznaczać? Jak pokazuje Biblia, w nas mężczyznach jest o wiele większa niż w kobietach chęć zrozumienia (proszę, by kobiety się na mnie nie obrażały, powtarzam tylko za Pismem Świętym). Niby dlaczego tak się dzieje, że w Kościele jest o wiele więcej kobiet? Dlaczego proporcje praktykujących wiernych to zazwyczaj siedemdziesiąt pięć procent kobiet, a dwadzieścia pięć mężczyzn? Dlaczego nie jest pół na pół? Z jednego prostego powodu: mężczyzna potrzebuje zrozumienia, a w wierze jest mnóstwo rzeczy, których nie da się zrozumieć. Kobieta łapie je natychmiast, a mężczyzna nie. Co ważne, nie ma w tym nic złego. Tę większą chęć zrozumienia mamy od samego początku, bo dostaliśmy ją od Pana Boga. Oczywiście ta ogromna potrzeba, by rozumieć, łączy się jednocześnie z problemem zrozumienia. Bardzo często słyszę na rozmowach z mężczyznami: „Ojcze, chętnie stanę się człowiekiem wierzącym, ale wytłumacz mi ten i ten, i ten dogmat. Gdy zrozumiem, o co w nich chodzi, uwierzę”. Kobiety zaś nie muszą rozumieć, by coś przyjąć, bo one to kodują na zupełnie innym poziomie. Dla nich wiele kwestii wiary jest oczywistych, więc dziwią się, czemu mężczyźni muszą mieć wszystko dokładnie wyjaśnione.

Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: