- W empik go
Akropolis - ebook
Akropolis - ebook
Wydarzenia dramatu rozgrywają się w trakcie świąt Wielkiej Nocy w katedrze wawelskiej. Ożywione posągi, dekorujące dotychczas katedrę, wyrażają swoją pewność co do istnienia rezurekcji biologicznej oraz wyższości życia nad śmiercią. Dramat uznawany jest za ideową kontynuację „Wesela” oraz „Wyzwolenia”. Łączy polską tradycję z mitologią grecką, która od najmłodszych lat stanowiła fascynację autora.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8217-630-8 |
Rozmiar pliku: | 2,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
AKT I
SCENA 1
SCENA 2
SCENA 3
SCENA 4
SCENA 5
SCENA 6
SCENA 7
SCENA 8
SCENA 9
SCENA 10
AKT II
SCENA 1
SCENA 2
SCENA 3
SCENA 4
SCENA 5
AKT III
SCENA 1
SCENA 2
SCENA 3
SCENA 4
SCENA 5
SCENA 6
SCENA 7
SCENA 8
SCENA 9
SCENA 10
SCENA 11
SCENA 12
SCENA 13
SCENA 14
SCENA 15
SCENA 16
SCENA 17
SCENA 18
SCENA 19
SCENA 20
SCENA 21
SCENA 22
SCENA 23
SCENA 24
SCENA 25
AKT IV
SCENA 1
SCENA 2
SCENA 3
SCENA 4
SCENA 5
SCENA 6AKT I
Rzecz dzieje się na Wawelu w Noc Wielką Zmartwychwstania.
Poszli i na kościele ostawili dymu
powłoczną chmurę; – oplotła kolumny.
Pieśniarze, co śpiewali pieśni Rzymu,
pokłony bijąc u ołtarza-trumny.
Wonne obłoki rozpletły się w mroku,
pajęczą chustą wiążąc w sieć filary.
Przychodzą tutaj na ten dzień Ofiary
raz tylko jeden do roku.
Przychodzą jeden raz tylko do roku,
Ofiarę pełniąc świętą, tajemnicę,
i płoną wszystkie na menzach gromnice.
Czytane są Słowa wyroku.
Jako rzeczono przed tysiącem laty,
tej nocy ma się duch przetworzyć;
przybyć ma Ten, co zbawiać wyrzekł światy
i powstać z martwych i ożyć.
Poszli, – i dymu snują się obręcze
i mrok coraz gęsty pada
i ciemność padła na głazów przełęcze,
aż pełna noc już włada.
Cichość się stała i weszło milczenie
i objęło owe mroki i cienie.
I stał się moment wielki czaru,
gdy zadrgały młoty zegaru
i północ ozwała się z wieży.
Wtedy ci, co w srebrnej odzieży,
na rąk wzniesionych podporze,
dźwigali straszydło-boże,
trumnę, – jarzmo z bark zdjęli
i unieśli nieco i dźwignęli
i umocnili samą na ołtarzu.
Słychać było: – opadł ciężar święty,
umocnion menzą kamienną
a oni się chwycili rączęty,
by odgonić precz larwę trumienną.
Ocknęli się ze snu i patrzą:
ciemno. –
Wtedy jeden młody śrebrzysty
ucałował stułę, którą związan,
podjął ręką strój szerokofałdzisty
i zestąpił.SCENA 1
ANIOŁ 1
Czyli sam jestem? O gdzież to bracia moi?
Ugięły się i drgają kamienie u mych stóp.
Cyt. Czyjeś łzy? Ktoś płacze. – Tam ktoś stoi?
O ręce! – Kędy stąpię grób.
Cyt! – Bracie, czy to ty? – To ty!
ANIOŁ 2
wszedł
O! Jakże ręce, ręce bolą,
dźwigać we wiecznej męce
trumnisko straszne. Dolo!!
ANIOŁ 1
O ręce, ach, jak bolą.
Ach, a, swobodo!
Siłę poznaję młodą.
Siła we mnie wstępuje.
Ach, a, ramiona! – –
Trumna?
ANIOŁ 2
Tam porzucona,
na ołtarzu ostała cicha.
ANIOŁ 1
Cyt! – Słyszysz? – Szemrze...
ANIOŁ 2
Wzdycha.
ANIOŁ 1
To tam wiatr biegł u wrót
i zaświsnął u progów bramy.
ANIOŁ 2
O bracie, jako my się kochamy.
Wiesz luby bracie? Myśl mą znasz.
Jak męka twoją zżarła twarz.
Wielki ten ciężar, wielki głaz.
ANIOŁ 1
Ramiona rozprzeć! – Jeszcze raz!
Ach, a, swobodo! – Idzie. Cyt.
To on?
ANIOŁ 2
Nasz brat.
ANIOŁ 3
wszedł
Pójdziem na spyt?
ANIOŁ 1
Pójdziemy.
ANIOŁ 2
Czy przyjdzie jeszcze
nasz inny brat?
ANIOŁ 3
Dążcie słuchem ot tam, za szelestem...
Pod kolumną przyklęknął. – Stąpił.
ANIOŁ 2
O! Jak strudzony!
ANIOŁ 4
wszedł
Jestem.
ANIOŁ 1
Oto my czterej wieszcze.
Ach, a, swobodo!
Postać my mamy młodą!
Ręce rozprzężcie się!
Rozpostrzeć skrzydła!!
– O! Jakże mi ta trumna obrzydła.
CHÓR
Ach! A! Swobodo!
ANIOŁ 4
Trudu nam nie poskąpił
nasz PAN.
ANIOŁ 3
Stwórca i kat.
ANIOŁ 2
Ach ileż bo to lat!
Dźwigamy całe dnie,
wstrzymując dech,
by nie poznał kto z ludzi
i tylko ledwo nocą,
co możem spocząć chwilę.
ANIOŁ 1
Lat tych ile?
ANIOŁ 4
Nie pomnę.
Przeznaczenie to nasze
i wyroki te nasze niezłomne.
ANIOŁ 3
O bracie! Ty, jak ptaszę
znękane, bólem drgasz.
ANIOŁ 4
O bracie! Męką zżarta twarz.
ANIOŁ 1
– Pójdziemy je budzić śpiące?
ANIOŁ 2
Pójdziemy.
ANIOŁ 1
Podajcie dłonie!
powiódł ich ku kropielnicy
Wodą zmyjemy świętą skronie.
ANIOŁ 2
W Imię Ojca i Syna i Ducha.
Godzina nasza. Świat słucha!
ANIOŁ 3
Wodą zmyjemy świętą skronie.
ANIOŁ 1
Podawajcie wzajemnie dłonie.
ANIOŁ 4
W Imię Ojca i Syna i Ducha.
przystanęli
przeżegnali się
milczą
ANIOŁ 1
Widziałeś Go w ciernistej koronie,
jak głowę pochylił,
głowę w lokach czarnych, gdzie zasłona.
ANIOŁ 2
Nie śmiem tam pójść, – On kona.
Straszliwe Jego westchnienia
i krew ciecze z rąk i stóp i twarzy
na ołtarz, – gdzie zwisło strzemię.
ANIOŁ 3
Kiedyż się Jego męka skończy?
Jak piersią smutnie dyszy...
Czy On słyszy, – jak my mówimy,
czy On swoje tylko jęki słyszy?
ANIOŁ 4
Czujesz? – – jeszcze kadzideł dymy
ostały woniącą mgłą,
i snują się, jak pajęcza sieć –?
Ach, świece! Sądziłem, że zaduszą.
Płonąłem w tym ogniu łuny,
To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.