Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • nowość

Aleksandria. Miasto, które zmieniło świat - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2025
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Aleksandria. Miasto, które zmieniło świat - ebook

Aleksandria – utopijne miasto wyśnione przez Aleksandra Wielkiego, rządzone przez Ptolemeuszy, zdobyte przez Juliusza Cezara i Napoleona Bonaparte.

Miasto, które przetrwało ich wszystkich.

Aleksandria oparła się trzęsieniom ziemi, pożarom i starciom cywilizacji. Położona na styku trzech kontynentów zawsze stanowiła łakomy kąsek dla najeźdźców. Swoje piętno odcisnęli na niej Rzymianie i Żydzi, Krzyżowcy i Osmanowie, Francuzi i Brytyjczycy.

Jednak gdy Rzymianie i Żydzi, Krzyżowcy i Osmanowie, Francuzi i Brytyjczycy zmieniali Aleksandrię, Aleksandria zmieniała ich. A wraz z nimi – cały świat.

*

Islam Issa, doktor University of Birmingham, to aleksandryjczyk z pochodzenia. Pochyla się nad swoim miastem z miłością podpartą wiedzą i latami badań naukowych. Odkrywa przed nami barwną mozaikę kultur, które od tysiącleci spotykają się w Aleksandrii, żeby nienawidzić się i kochać, wymieniać wiedzą i mordować, a przede wszystkim wpływać i na siebie, i na przyszłość nas wszystkich.

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8367-745-3
Rozmiar pliku: 4,0 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP

Pod cytadelą Kaitbeja jest zawsze rojno i gwarno. Ludzie spacerują całymi rodzinami i zajadają lody o smaku mango. Dzieci jeżdżą na niebezpiecznie dużych rowerach albo rytmicznie stąpających konikach, a straganiarze jeden przez drugiego zachwalają swój towar: muszle każdej wielkości. W cieniu majestatycznej budowli nawet w dzień powszedni panuje niedzielna atmosfera. Kiedy nadciąga zmierzch, zgiełk milknie. Opętańczy stukot końskich podków po bruku znów jest powolny, miarowy jak bicie serca, gdy odpoczniemy po wielkim wysiłku. Ludzie odchodzą, rozmawiają. Dorośli jedzą gotowaną kukurydzę, a dzieci wloką się za nimi, nagle spokojne i ciche jak nigdy w ciągu całego dnia; przykładają do ucha ogromne muszle i wsłuchują się w ich szum, zachwycone. Na scenie następuje zmiana niczym w spektaklu teatralnym: skalisty cypel nad zatoką obsiadają zakochani. Godzinami będą tęsknie patrzeć sobie w oczy, w niebo roziskrzone gwiazdami i na huczące morze pogrążone w mroku.

Nadbrzeżna promenada Corniche, z której roztacza się widok na Morze Śródziemne, ma około dwudziestu kilometrów i przecina całą Aleksandrię – od cytadeli po wschodnie krańce miasta. Siedzę na występie skalnym na końcu promenady i patrzę w stronę biblioteki. Wielka Biblioteka Aleksandryjska, jeden z najwspanialszych ośrodków wiedzy w dziejach, powstała w III wieku p.n.e., ale od dawna nie ma po niej śladu. Po z górą dwóch tysiącach lat od jej założenia zbudowano nową bibliotekę. Wznosi się ona w pobliżu miejsca, w którym stała kiedyś jej starożytna poprzedniczka. Patrzę na bibliotekę z zachwytem nie dlatego, że jej szklany dach pochyla się ku morzu jak tarcza zegara słonecznego, ale dlatego, że sama jej symbolika przenosi mnie w inną epokę. Spoglądam na zatłoczoną promenadę, a potem podnoszę wzrok i patrzę w dal. W jednej chwili zapominam o teraźniejszości, a moje myśli ulatują w przeszłość. Ojciec, zwykle gdy leżałem już w łóżku, lubił opowiadać mi o pełnych chwały czasach naszego miasta – i w tej chwili przypominają mi się jego opowieści. Wystarczy głęboko odetchnąć, by poczuć wiew historii.

Aleksandria to żywy dowód na wzajemne przenikanie się historii i mitologii. Wiele miejsc na świecie ma swój mit założycielski, opowieść o sławnych początkach, która służy wytworzeniu poczucia tożsamości. O Aleksandrii powstało wiele takich mitów, a jej tożsamość nie jest jednoznacznie określona. Po części z powodu braku widocznych pozostałości starożytnego miasta wśród zabudowań współczesnej metropolii; kryją się one pod ziemią i w morskich głębinach. A po części dlatego, że jego założyciel – Aleksander Wielki – sam jest jedną z najbardziej legendarnych postaci wszystkich czasów. W Aleksandrii mit miał wpływ zarówno na założenie, jak i na rozwój miasta, na jego pejzaż i jego mieszkańców.

Prawdziwe i mityczne opowieści z dziejów Aleksandrii – które przekazywali sobie moi przodkowie i które za chwilę sam będę snuł na kartkach tej książki – niezawodnie splatają się, mieszają jak farby na malarskiej palecie. Każde pociągnięcie pędzla umieszcza osobę, wydarzenie, epokę na wiecznotrwałym płótnie tego wciąż zmieniającego się miasta.

Egipskie miasto Aleksandria zostało założone prawie dwa i pół tysiąca lat temu, a jego okolice były zamieszkane jeszcze dawniej przez ludzi trudniących się połowem ryb. Nie ma drugiego takiego miasta – tylko Aleksandria może poszczycić się tym, że do jej powstania przyczynili się Aleksander Macedoński, sławny polihistor Arystoteles i wybitny architekt Dejnokrates.

Miasto zrodziło się z potęgi wyobraźni: sennej mary Aleksandra Wielkiego, która kazała mu zapuścić się w te strony, i z ambitnego planu zrealizowanego przez tutejszych władców – Ptolemeuszy. Marzenia i decyzje twórców Aleksandrii pokazują, jak można tworzyć i rozbudowywać miasta. Przyjęli oni dwa szokująco śmiałe założenia: że skupisko ludzi pochodzących z różnych stron świata, którzy mieli razem żyć i pracować, uczyni ten strategiczny punkt ośrodkiem światowego handlu; i że dzięki gromadzeniu i wzbogacaniu wiedzy stanie się ono globalną potęgą. Kiedy wcielali te założenia w życie, określili po nowemu samo pojęcie miasta – przeobrazili tradycyjne wyobrażenia o tym, gdzie i jak budować takie ośrodki i w jaki sposób przyciągnąć nowych mieszkańców. Rozumieli też, że jest wiele dróg do zdobycia politycznej supremacji, a jedna z nich prowadzi przez skarbnicę wiedzy.

Działalność Biblioteki Aleksandryjskiej nie sprowadzała się do gromadzenia książek. Wytężona praca nad kolacjonowaniem uczonych tekstów, ich rozpowszechnianiem i szerzeniem wiedzy stała się niezawodnym źródłem „soft power”, a Ptolemeusze dołożyli wszelkich starań, aby nic nie przeszkodziło bibliotece w realizacji jej posłannictwa. Zaledwie kilkadziesiąt lat od założenia miasto stało się centrum nauki. Najtęższe umysły ówczesnego świata przybywały tu, aby snuć filozoficzne rozważania, dyskutować, prowadzić badania, dokonywać odkryć i konstruować wynalazki. Już pierwsze pokolenie uczonych aleksandryjskich dowiodło, że Ziemia nie jest płaska i że krąży wokół Słońca. Świat zawdzięczał im maszyny parowe, wiatraki, automaty sprzedające, klawiatury, lata przestępne, geometrię i znaki przestankowe. Dzięki swym założycielom i uczonym, mozaice etnicznej i kolejnym falom najeźdźców Aleksandria przeobrażała filozofię, technikę, politykę, teologię i geografię świata.

Położenie na styku trzech kontynentów, ruchliwy port przyjmujący gości z całego świata i szybko spełniające się aleksandryjskie marzenie, które skłaniało ludzi do osiedlania się tutaj – dzięki temu wszystkiemu miasto stało się miejscem spotkania wielu kultur, czego wynikiem była niewyobrażalna wcześniej różnorodność. Mieszkali tu Egipcjanie i Grecy, Żydzi i buddyści. Wschód spotykał się z Zachodem, Afryka z Azją i Europą, a wielkie cywilizacje – egipska, grec­ka i rzymska – mogły stapiać się jak w tyglu. Historia Aleksandrii przekracza granice samego miasta i obejmuje najbardziej abstrakcyjne pojęcia składające się na charakter danego miejsca. Pokolenia różnych ludów przybywały do Aleksandrii wraz ze swymi obrzędami, religiami, umiejętnościami i wartościami, a każde z nich odcisnęło piętno na jej tradycjach, architekturze i poziomach tolerancji. Jej dzieje pokazują, czym potrafi stać się miasto i jakie owoce mogą wydać dwa tysiąclecia wymiany kulturalnej.

Już sto lat po założeniu miasto budziło powszechną zazdrość jako wielkie ognisko handlu i wiedzy. Przyćmiło Ateny, przerosło Kartaginę i stało się największym rywalem Rzymu, którego wyżywienie zależało od dostaw zboża z Aleksandrii. Było nie tylko naocznym świadectwem przemijalności życia i niebezpieczeństw szybkiego rozrostu. Stanowiło też okno wystawowe największych imperiów w dziejach: ptolemejskiego, rzymskiego, arabskiego, osmańskiego, francuskiego i brytyjskiego.

Aleksandria to megalopolis, bez której judaizm, chrześcijaństwo i islam byłyby czymś zupełnie innym. Jej założyciela przygarnęły wszystkie trzy tradycje, a nazwa miasta pojawia się na kartach _Talmudu_ i _Biblii_. Każda grupa, która osiadła w Aleksandrii, przejęła coś z jej filozofii. Aleksandria – cel pielgrzymek cesarzy, którzy odwiedzali mauzoleum Aleksandra Wielkiego, i klasycystów nawiązujących do wizji tego wielkiego zdobywcy – stała się też schronieniem dla ludzi skłóconych z otoczeniem, oryginałów i pionierów. Przyciągała Żydów pragnących bezpieczeństwa lub innego życia niż to, które wiedli w Ziemi Świętej, chrześcijańskich nonkonformistów i muzułmańskich mistyków szukających prostego życia. A w ciągu różnych złotych wieków odkryć zarówno na wschodzie, jak i na zachodzie uczeni czerpali natchnienie z pism powstałych w Aleksandrii. Tu również rozgrywała się akcja popularnych dramatów renesansowych Williama Shakespeare’a i George’a Chapmana, a także powieści noblistów: Anatole’a France’a i Nadżiba Mahfuza.

W Aleksandrii protagonistą jest morze ze swymi żywymi kolorami i grzmiącymi falami – zawsze obecne i bezkresne. Ale bohaterów, którzy przepłynęli to morze i których spotkamy w tej książce, jest bez liku. Nie licząc założyciela miasta, są to: Helena Trojańska, Homer, Arystoteles, Juliusz Cezar, Kleopatra, święty Marek Ewangelista, Mahomet, podróżnik Ibn Battuta, Napoleon Bonaparte, admirał Nelson, pisarz E.M. Forster, Gamal Abdel Naser – i wiele innych intrygujących postaci, kobiet i mężczyzn, sławnych i mniej znanych, w tym moich przodków. Ich biografie i epoki, w ­których żyli, potwierdzają pozycję Aleksandrii jako ośrodka architektury i sztuki, mody i teatru, nonkonformistycznych prądów ideowych i satyry, seksualnych epifanii i pierwszych sufrażystek.

Aleksandria była też widownią zniszczeń i pożarów, klęsk żywiołowych i epidemii, krucjat i czystek etnicznych, masowych mordów i samobójstw. Była świadkiem kontrabandy, samosądów, obcinania głów, a nawet kanibalizmu. Jej historia – historia sukcesów i klęsk miasta pełnego sprzeczności – pokazuje, jak obosieczne bywają ambicja i nowoczesność. Czternastowieczny podróżnik Ibn Battuta pisał, że Aleksandria to jedyne miejsce „jednoczące w sobie” to, co „rozdzielone jest pomiędzy inne miasta”¹. Ale miejsce to we frapujący sposób zamazuje też granice dzielące Wschód i Zachód, tradycję i nowoczesność, racjonalizm i zabobony, religię i naukę, pokój i wojnę, tolerancję i fanatyzm, mit i rzeczywistość, zniszczenie i trwanie, wreszcie przeszłość i teraźniejszość.

Nie można jednak nie zauważyć, że mimo starożytnej sławy i ogromnego wpływu na dzieje świata Aleksandria – w porównaniu z innymi ośrodkami antyku – pozostaje w cieniu. Turyści tłumnie przybywający do Egiptu i nad Morze Śródziemne omijają ją, a we współczesnych dyskusjach rzadko się o niej wspomina. Można to nazwać ironią losu, bo wiele spraw, o których się dziś mówi – dotyczących naszych wartości, stosunków i polityki – było zawsze bliskich temu miastu. Aleksandria to brama, przez którą osoby, cywilizacje i idee przybywały i odchodziły – miasto zaś wciąż stoi.

Dziś na tym śródziemnomorskim brzegu znajdujemy tętniącą życiem metropolię z wielobarwną mozaiką widoków, zapachów i dźwięków. Znakomita większość sześciu milionów mieszkańców Aleksandrii zajmuje się codziennymi sprawami, nieświadoma swego miejsca w długiej historii miasta. Dzisiejsi aleksandryjczycy, tacy jak ja, reprezentują setne pokolenie mieszkańców. Jest to fakt tym bardziej godny uwagi, że DNA mojego ojca wykazuje aż 97,5-procentową zgodność z genami rodowitych aleksandryjczyków. Dla mnie Aleksandria to miłe uczucie w sercu, świadomość zakorzenienia, które towarzyszy mi wszędzie, gdzie jestem. To ciepłe dni i wietrzne noce, szum fal i cisza zachodów słońca. To zabytki starożytności, kina w stylu art déco, palmy, uliczne stragany z kwiatami i zielone okiennice. Ludzie przesiadujący na balkonach i koty ocierające się o nogi. To dźwięki muzyki poważnej dobiegające z kawiarni oświetlonej blaskiem księżyca.

Książka ta to uporządkowana chronologicznie historia miasta drogiego mojemu sercu. Podczas pisania korzystałem z najrozmaitszych źródeł: rękopiśmiennych dokumentów, kronik, listów, obrazów, map i przedmiotów przechowywanych w archiwach Aleksandrii i innych miast; z tego, co zobaczyłem w muzeach, galeriach i na stanowiskach archeologicznych; z relacji pisarzy antycznych, biografii, antologii i mitologii; z książek historycznych pochodzących z dawnych i nowych czasów; z wyników współczesnych badań z wielu dziedzin, od archeologii po zoologię; z pism religijnych; z podań ludowych; z przekazów ustnych i opowieści rodzinnych; z rozmów z nieznajomymi ludźmi i ekscentrycznymi obieżyświatami; i z własnych doświadczeń spacerowicza włóczącego się po Aleksandrii.

Wszystko to złożyło się na opowieść o przebogatych i pasjonujących dziejach miasta, które zmieniło świat.Rozdział 1

Pradzieje miasta

Nasi przodkowie od zarania dziejów osiedlali się nad wodą. To dlatego sto milionów mieszkańców Egiptu, jednego z najludniejszych państw Afryki, zamieszkuje zaledwie 5–7 procent powierzchni kraju liczącej milion kilometrów kwadratowych. Egipcjanie stronią od rozległych pustyń i skupiają się nad Nilem, Morzem Czerwonym, Morzem Śródziemnym i w garstce oaz na morzu piasku. Zjawisko to rzuciło mi się w oczy, gdy pewnej nocy leciałem samolotem na południe i przycisnąwszy policzek do okiennej szyby, ze zdumieniem patrzyłem w dół. Światła siedzib ludzkich układają się w kształt litery T: to wybrzeże Morza Śródziemnego i wyraźnie zarysowana nitka Nilu błyszczą w ciemności.

Zachodni kraniec delty Nilu – gdzie płynąca na północ rzeka uchodzi wieloma ramionami do Morza Śródziemnego – zaczyna się dokładnie tam, gdzie stoi aleksandryjska cytadela. Przed wiekami była tu tylko mała wyspa, którą starożytni Grecy nazywali Faros.

Jest to dość niepozorny skrawek lądu zbudowany ze skał wapiennych. Chociaż powierzchnia wyspy nie potwierdza hipotezy o wczesnym osadnictwie, ślady budownictwa kamiennego w wodach otaczających Faros świadczą o tym, że przed kilkoma tysiącami lat w pobliżu znajdował się port. Niedawne prace wykopaliskowe ujawniły skażenie ołowiem sięgające 2700 roku p.n.e., co potwierdza datowanie radiowęglowe okruchów muszli. Wynika z tego, że odcinek wybrzeża naprzeciwko Faros, gdzie dziś wije się aleksandryjska promenada, jest zamieszkiwany od pięciu tysięcy lat, a może nawet dłużej.

W czasie wykopalisk znaleziono szczątki organiczne i wytwory rąk ludzkich, co dowodzi, że ludzie z całą pewnością mieszkali tu już około 1300 roku p.n.e., a prawdopodobnie znacznie wcześniej. Ten fragment wybrzeża stwarzał tak znakomite warunki do połowów, że dziesiątki rodzin zbudowało tu swoje domostwa z suszonego mułu zmieszanego z trzciną papirusową.

Epoka brązu była dla Egiptu czasem dobrobytu i – co bardzo ważne – zjednoczenia państwa. Przez długie stulecia na tym terenie istniały dwa państwa: Dolny Egipt na północy i Górny Egipt na południu – nazwy te wynikały stąd, że aż do XVI wieku na większości map południe znajdowało się u góry. Dolny Egipt miał pod dostatkiem wody. Jego stolica, Memfis, leżała w delcie Nilu, gdzie rzeka dzieli się na siedem odnóg, a cały obszar pocięty jest kanałami. Górny Egipt był zamożniejszy. Jego gospodarcze ośrodki – Tinis, czyli zaginiona stolica, i Teby – handlowały z północą kraju i leżącą jeszcze dalej Mezopotamią.

Około 3150 roku p.n.e. doszło do historycznego zjednoczenia kraju. Tradycyjnie uważa się je za narodziny starożytnego Egiptu, jaki znamy dziś – a dokładniej za przejście od okresu predynastycznego do dynastycznego, od prehistorii, jak to często się nazywa (czasów sprzed powstania pisma), do historii (czasów, z których zachowały się już źródła pisane). Długo sądzono, że Dolny Egipt połączył z Górnym król o imieniu Narmer, który tym samym został pierwszym faraonem. Tak zwana paleta Narmera, płaskorzeźba w kształcie litery „V” używana do celów rytualnych, zawiera jeden z pierwszych znanych przykładów pisma hieroglificznego i przedstawia Narmera bohatersko jednoczącego egipskie plemiona za zgodą bogów. Król w stroju wojownika trzyma w uniesionej ręce oręż, co każe przypuszczać, że przed zjednoczeniem najechał Górny Egipt. Możliwe też, że stanowiło ono powolny i nieuchronny proces – kupcy z czasem wędrowali coraz dalej na północ, a woda, w którą obfitował Dolny Egipt, przyciągała osadników. Tak czy inaczej, zjednoczenie było doniosłym wydarzeniem i zapoczątkowało nową epokę w historii kraju, zwanego wówczas Kemet, czyli Czarna Ziemia – od koloru jego żyznej gleby.

Z perspektywy czasu wiadomo, że bez zjednoczenia Egiptu rozwój Aleksandrii nie byłby możliwy. Obszar, na którym leżała mała wioska rybacka, stanie się w końcu siedzibą władz kraju, co doprowa­dzi do upadku takich miast jak Memfis, Tinis i Teby. Założenie Aleksandrii w IV wieku p.n.e. przez macedońskiego króla będzie też oznaczać kres panowania rodzimych władców w Egipcie.

Zjednoczenie oznaczało zasadniczą zmianę, ale wiele rzeczy w Egipcie pozostało po staremu. Życie kraju, tak jak przez tysiące lat, koncentrowało się bardziej w Dolinie Nilu niż nad Morzem Śródziemnym. Nil był źródłem wszelkiego życia i narzędziem w ręku bogów: to oni inicjowali doroczne wylewy rzeki, by zamienić jałowy piasek w urodzajną glebę nadającą się do uprawy. Ale wieś rybac­ka nad Morzem Śródziemnym miała szczególną zaletę. Ogromne jezioro położone kilka kilometrów na południe zapewniało wodę do picia, do pojenia i do nawadniania pól, co zwabiało w te okolice jeszcze więcej osadników. Bardzo dawno temu za sprawą silnych prądów morskich i fal powstała piaszczysta mierzeja, która z czasem zamknęła zatokę i stworzyła rozległe jezioro. Na pasie lądu między morzem a nowym zbiornikiem wyrosło kilka wsi, między innymi osada o nazwie Marea. Jezioro, które niebawem zaczęto nazywać Mareotis, objęło znaczny obszar. Dziś nosi nazwę Mariut i ma powierzchnię pięćdziesięciu kilometrów kwadratowych, ale w starożytności było co najmniej dziesięciokrotnie większe. Kilka kilometrów na północny wschód od wsi rybackich, na samych krańcach delty Nilu, powstały trzy inne osady: Pikuat (później Kanopos), Thonis (później Heraklejon) i Menutis.

Główna wieś leżała na bagnistym terenie. Bliżej jeziora występowały zarośla porastające mokradła, uważane za nie do przebycia od południa. Dla tubylców panowały tu jednak doskonałe warunki do uprawy i wypasu. Populacja kóz szybko rosła. Znajdowały się tu siedliska licznych gatunków ptaków, więc zewsząd dolatywał ich świergot i ćwierkanie. Mieszkańcy trudnili się połowem ryb, rolnictwem i hodowlą. Egipcjanie z wielkim zapałem udomawiali zwierzęta, choć nie zawsze przynosiło to oczekiwany skutek. Z chwytaniem i udomawianiem hien było wiele kłopotu, ale psy zostały już oswojone i zarówno dotrzymywały ludziom towarzystwa, jak i pomagały w połowie ryb na płytkich wodach. Rybołówstwo nie było jeszcze skomercjalizowane, co nastąpi w późniejszych stuleciach, i miejscowe łodzie rybackie miały małe rozmiary – mieściły co najwyżej pięciu ludzi. Do połowu stosowano różne metody: sieci, dzidy i wędki. Rozmaite stworzenia morskie – między innymi rekiny, mątwy, barweny i kałamarnice – pieczono na otwartym ogniu, gotowano z ziołami i jagodami albo suszono, solono i przechowywano. Około IV wieku p.n.e. miejscowa ludność przekonała się, że kraje niemające dostępu do morza i pozbawione świeżych ryb są gotowe dobrze zapłacić za solone owoce morza.

Już od IV wieku p.n.e. Egipt szczycił się uprawą papirusu; jasnozielone łodygi tej rośliny osiągały wysokość pięciu metrów i były uważane za cenny dar Nilu. Papirus – od którego pochodzi słowo „papier” – stanie się ważnym czynnikiem powstania w Aleksandrii ośrodka wiedzy i rękodzielnictwa, ale służył Egipcjanom nie tylko za materiał piśmienny. Korzystano z niego w budownictwie, a także do wyrobu wielu przedmiotów codziennego użytku: od amuletów do tarcz i łodzi, koszyków i pudełek, żagli i sandałów, materacy i lekarstw, mat i lin, zabawek i stołów, sznurków i ubrań.

Łodygi papirusu były też niewyszukanym jadłem – cięto je na małe kawałki i pieczono w glinianych piecach. Tutejsi Egipcjanie spożywali w ciągu dnia dwa główne posiłki. Rano – ciężki pszeniczny chleb, mętne jęczmienne piwo i wonne cebule. Wieczorem również chleb i piwo, a do tego warzywa: papirus albo czosnek, cebule, seler, tykwy i melony. Mięso miało nieco mniejsze znaczenie, ale jedzono je regularnie: powodzeniem cieszyły się ptactwo wodne, gęsi, koźlina i wołowina. Mniejsze ptaki, takie jak przepiórki, solono i spożywano na surowo. Czerwone mięso zwykle pochodziło z większych zwierząt, więc musiało być konserwowane w solance, miodzie lub piwie. Egipcjanie już około 2500 roku p.n.e. zaczęli tuczyć gęsi i cielęta. Tradycja ta trwała aż do założenia Aleksandrii wiele wieków później, kiedy zaczęto tuczyć gęsi suszonymi figami, żeby powiększyć wątroby tych zwierząt. Zwyczaj ten przejęli od aleksandryjczyków Rzymianie, u których gęsie wątróbki stały się specjałem. Taki jest rodowód francuskiego pasztetu foie gras.

Spożywanie mięsa niektórych zwierząt było zakazane. Świnie, ryjące w ziemi, odgrywały użyteczną rolę, bo w spulchnionej ­glebie łatwiej było sadzić rośliny, ale świniopasów miano w pogardzie i nawet nie wpuszczano do świątyń. Herodot, grecki historyk, pisze, że Egipcjanie uważali świnię za zwierzę nieczyste, „jeżeli więc który z nich w przejściu otrze się o świnię, idzie do rzeki i zaraz zanurza się w niej wraz z ubraniem”¹. Wieprzowiny więc nie jedzono ze względu na nieczystość świń, ale niektóre zwierzęta oszczędzano dlatego, że uchodziły za święte. Byki były przedmiotem kultu, a w jednym – imieniem Apis – widziano bezpośrednie wcielenie boga stwórcy, Ptaha. Apis był przypuszczalnie najszczęśliwszym, najbardziej rozpieszczanym zwierzęciem na ziemi: otoczony czcią, wiódł luksusowe życie w specjalnej świątyni. Po śmierci był mumifikowany jak król, po czym rozpoczynano poszukiwania jego nowo narodzonego następ­cy. Podczas ogólnokrajowych uroczystości namaszczano go na nowego Apisa. Z kolei krokodyle, które osiągały do sześciu metrów długości, były tak niebezpieczne, że nadawano im boską rangę w nadziei, że przez wdzięczność nie będą atakować człowieka. Czasami jednak urządzano polowania na krokodyle, aby je zmumifikować – mumie stawały się przedmiotem kultu. Możliwe, że zwierząt tych nie jedzono dlatego, że były po prostu zbyt groźne. Hipopotamy też przecież łączono z bogami, a mimo to je odławiano. Ani krokodyl, ani hipopotam – mimo swego religijnego znaczenia – nie mogły się jednak równać z pewnym niepozornym zwierzęciem.

Egipskie słowo oznaczające kota było wspaniałe w swojej prostocie: _miw_. Z historii wiemy, że dzisiejsze popularność i władza kotów nie są niczym nowym. W Egipcie koty od dawna były udomowionymi towarzyszami człowieka, ale uważano je też za strażników faraonów. _Miw_ był otoczony miłością i szacunkiem. Nie tylko odpędzał gryzonie; zauważono, że ma cechy boskie: jest delikatny i zarazem drapieżny, pełen wdzięku i niebezpieczny. W grobie z XIII wieku p.n.e. zachował się nawet wizerunek tego zwierzęcia ze srebrnym kolczykiem w uchu – prezentem od właściciela, a przecież w tych czasach srebro było metalem rzadszym i cenniejszym niż złoto. Odebranie życia kotu było czynem niewybaczalnym i karanym śmiercią. Dzisiaj miejscowych kotów wszelkiej maści, nieco mniejszych niż ich europejscy i północnoamerykańscy krewni, jest pełno w całej Aleksandrii. Wślizgują się one do domów podczas podwieczorków i upominają o resztki, włażą do szaf na czas kocenia się i odchowywania młodych. Wchodzą tam, gdzie nie wolno wchodzić ludziom: między nogi niczego niepodejrzewających gości nadmorskich restauracji rybnych i na blanki wyniosłej cytadeli. Trudno też sobie wyobrazić, żeby nie wdrapywały się na aleksandryjską latarnię morską, gdy jeszcze stała.

Wybrzeże, na którym miała powstać Aleksandria, było czymś więcej niż skrawkiem lądu – miało znaczenie mityczne. Aby to w pełni zrozumieć, przenieśmy się na drugą stronę Morza Śródziemnego: do Grecji pod koniec VIII wieku p.n.e. Tu bowiem powstały dwie epopeje, które staną się jednymi z najważniejszych utworów literackich kultury zachodniej. Ówcześni Grecy przyjęli nazywać Homerem tajemniczego autora _Iliady_ i _Odysei_. Oba utwory, bez wątpienia dzieło genialnego poety lub genialnych poetów, łączyły prawdę ze zmyśleniem i były zwieńczeniem wielowiekowej tradycji ustnej. Przez długie stulecia miały być podstawą greckiej edukacji i kultury. Wobec braku w Grecji kasty kapłańskiej i świętej księgi to z tych utworów możemy poznać najważniejsze rysy greckiej teologii, między innymi to, jak Grecy wyobrażali sobie bogów. Wciąż nie wiemy, kim dokładnie był Homer – a nawet czy ktoś o tym imieniu w ogóle istniał. Wiemy jednak, że to fascynujący poetycki narrator, który chełpi się, że został natchniony przez bogów, i przypisuje sobie powszechny autorytet.

Helena Trojańska najprawdopodobniej występowała w podaniach sprzed czasów Homera. Ta córka Zeusa, najpotężniejszego boga, i spartańskiej królowej Ledy uchodziła za najpiękniejszą kobietę na świecie. W mitologii greckiej nazywano ją po prostu „Piękną Heleną”, była ona jednak nie tylko piękna, lecz także najbardziej czarująca. Dares Frygijczyk w swojej _Historii upadku Troi_, rzekomym dzienniku wojny trojańskiej napisanym przez świadka wydarzeń, z zachwytem wyraża się o jej przepięknych nogach, malutkich ustach i pieprzyku między brwiami, o którym nie sposób zapomnieć. Tymczasem synem króla i królowej Troi był przystojny i inteligentny Parys. Znano go też pod innym imieniem – Aleksandros – co znaczy „obrońca ludzi”. W czasach późniejszych to greckie imię przybierze w językach wschodnich formę Iskander, a w językach zachodnich, począwszy od łaciny, Aleksander.

Helena była żoną Menelaosa, króla Sparty, ale Parys, usychający z miłości do niej, pewnej nocy wdarł się do pałacu, by ją uprowadzić. Jedni antyczni autorzy twierdzą, że Parys siłą porwał Helenę, inni, że para zakochała się w sobie i uciekła. To wydarzenie, przedstawiane na tysiącach obrazów, spowodowało, że Spartanie ruszyli na Troję, aby odbić Helenę. Spór o nią doprowadził do wybuchu gigantycznej wojny trojańskiej. W Troi jednak nigdzie nie było królowej. Według niektórych relacji Parys i Helena dotarli do Egiptu – być może silny wiatr zaniósł ich statek ku egipskim brzegom. Legenda mówi, że wylądowali na wyspie niedaleko delty Nilu, czyli na Faros, gdzie dziś stoi aleksandryjska cytadela. Młoda Helena nie kryła jednak zawodu i żaliła się, że jej jedynym towarzystwem są tutaj foki. Kilkaset lat po Homerze Herodot w swojej mniej znanej relacji napisał, że król wyspy Proteus był tak zgorszony postępkiem Parysa, iż nie pozwolił mu odpłynąć z Heleną do Troi. Co prawda oszczędził go jako swego gościa, ale wygnał z wyspy, a Helenę zatrzymał w Egipcie na całe dziesięć lat trwania wojny trojańskiej.

Ostatecznie Helena znów trafiła wyspę. Tym razem – a było to około dwudziestu lat później – towarzyszył jej mąż Menelaos. Zupełnie przypadkowo, zboczywszy z kursu podczas sztormu, znaleźli się na tym samym skrawku lądu. Teraz jednak fokom towarzyszyli ludzie. Po zejściu na ląd Menelaos zatrzymał pierwszego napotkanego człowieka, którym był jakiś starzec, i zapytał go, co to za wyspa. W odpowiedzi nieznajomy podał imię jej właściciela, używając staroegipskiego słowa „Prouti”, co znaczy „faraon”. Menelaos zrozumiał je albo jako Faros, albo jako Proteus, co było imieniem grec­kiego bóstwa morskiego. Menelaos nie miał pewności, które słowo jest właściwe, dlatego zapamiętał oba i w efekcie wyspa miała nosić nazwę Faros, jej patron zaś – imię Proteus. A podczas opowiadania po powrocie do Grecji swojej historii Menelaos i Helena celowo zmienili foki w nimfy, co jeszcze bardziej zagmatwało całą sprawę.

Wedle _Odysei_ Homera, w której po raz pierwszy pojawia się nazwa Faros, Menelaos tkwił uwięziony na wyspie przez dwadzieścia długich dni i pragnął uciec za wszelką cenę. To wówczas spotkał piękną człekopodobną istotę o imieniu Ejdotea, która wyjaśniła mu, że wyspą włada jej ojciec: „Zachodzi tu często starzec morski, nieomylny, nieśmiertelny Proteus egipski, który zna wszystkie czeluści morza”². Na widok rozpaczy Menelaosa Ejdotea ulitowała się nad nim, pomogła mu zniewolić swego ojca i odpłynąć.

Nie wiadomo, jaką nazwę nosiła przedtem wyspa. Kallimach, bibliotekarz aleksandryjski z III wieku p.n.e., nazywał ją Wyspą Heleny. Pomijając legendy, jedna z hipotez głosi, że wyspa mogła zostać nazwana od fok, które na niej żyły, albo od dźwięku, jaki wydawały. Nie wiemy, jak tubylcy nazywali foki, i można powątpiewać, czy słowo Faros brzmi jak odgłosy wydawane przez foki. Po Homerze etymologii nazwy wyspy dociekali antyczni pisarze greccy, między innymi Eurypides i Herodot. Ten drugi pisze, że odwiedził Egipt i rozmawiał z tubylcami.

Opowieści te są powodem, dla którego dwa bóstwa kojarzące się z Faros to Proteus, potężny władca mórz, i Ejdotea, wdzięczna bogini morza. W podaniach ludowych Ejdotea często występuje jako nimfa, ale nimfy są personifikacjami sił przyrody, długowiecznymi kobietami, natomiast Ejdotea była nieśmiertelna. To, że zanurza się w morzu i wyłania z niego, każe sądzić, że jest istotą podobną do syreny. Dziś Aleksandria nazywana jest między innymi Oblubienicą Morza Śródziemnego. „Oblubienica morza” oznacza w języku arabskim syrenę, a zatem Aleksandria staje się Syreną Śródziemnomorską: piękną, czarodziejską, ulotną, mityczną. Wielkie skały otaczające dziś aleksandryjską cytadelę – na których co noc tulą się do siebie zakochani – to właśnie miejsce, gdzie mityczna Ejdotea wyłoniła się z morza i ukazała się Menelaosowi. Potem na powrót urzekająco „znikła w falach” i nikt jej więcej nie widział.

Do żywej mitologii tych okolic należy twórca, który wzbogacił naszą wiedzę o postaciach i wydarzeniach wspomnianych wyżej: Homer. Jeśli ten słynny bard naprawdę istniał, mógł podróżować po basenie śródziemnomorskim i znaleźć się w pobliżu Faros, zapewne około VIII wieku p.n.e. Według niektórych legend Fantazja, egipska intelektualistka, pomogła mu napisać ze znajomością rzeczy o tym miejscach. Fantazja, poetka i córka wybitnego filozofa ze starożytnej stolicy Memfis, była podobno autorką relacji o wojnie trojańskiej i jej bohaterze Odyseuszu, które złożono w pobliskiej świątyni. Stały się one głównym źródłem dzieł Homera. Twierdzi się nawet, że podczas zwiedzania Memfis Homer po prostu ukradł pisma Fantazji i przypisał sobie ich autorstwo. Pogląd ten zyskał sporą popularność wśród filologów klasycznych z dziewiętnastowiecznej Europy. Inni idą jeszcze dalej i utrzymują, że Homer i Fantazja – czyli wyobraźnia – to ta sama osoba. A Eustacjusz, bizantyński uczony i biskup, sądził, że Homer był Egipcjaninem, a przynajmniej pobierał nauki w Egipcie. Miasto, które powstanie obok Faros, niebawem weźmie to domniemanie za pewnik.

Odłóżmy jednak na bok legendy. Wiemy, że w starożytnej Grecji rapsod był zawodowym recytatorem utworów epickich. Odziany w długą szatę, wędrował z laską od miasta do miasta, zatrzymywał się na placach i recytował poematy, zarówno ku zabawie, jak i ku pouczeniu gawiedzi. Utwory Homera były zrazu przekazywane ustnie, w końcu jednak zostały spisane. Mniej więcej między VIII a VI wiekiem p.n.e. rapsodowie, często niepiśmienni, podyktowali te dzieła skrybom. Najstarszy zachowany rękopis pochodzi z III wieku p.n.e., kiedy to uczeni aleksandryjscy pracujący w Wielkiej Bibliotece uwiecznili tekst na papirusie. Rękopisy te stały się podstawą kopii, które powędrowały w świat. Fakt ten skłania uczonych do wniosku, że to właśnie w Aleksandrii pierwszy raz teksty _Odysei_ i _Iliady_ zostały uporządkowane i podzielone na dwadzieścia cztery pieśni; podział ten obowiązuje do dziś. Wśród redaktorów, którzy przygotowali kanoniczną edycję utworów Homera, byli trzej pierwsi kierownicy Biblioteki Aleksandryjskiej. Zenodot z Efezu podzielił utwory na pieśni, opracował również pierwsze krytyczne wydanie Homera – poddał tekst rewizji i usunął wątpliwe wersy, a także zestawił bardzo przydatny słownik terminów homerowych. Arystofanes dał inną edycję utworów, a po nim Arystarch zredagował najbardziej znane wersje – dodał akcenty, uściślił metrum poetyckie i napisał krytyczny komentarz do obu dzieł. Dopiero po wykonaniu tych prac przez aleksandryjskich uczonych powstała kanoniczna wersja eposów Homera.

Gdy będziemy mówić o tym, jak Aleksandria stała się światową stolicą wiedzy, wrócimy do wspominanych trzech bibliotekarzy. Teraz powiemy tylko tyle, że życie tego zakątka Egiptu w czasach przed powstaniem miasta płynęło ustalonym trybem i niczym szczególnym się nie wyróżniało. Nad Morzem Śródziemnym i dalej na południe, nad jeziorem Mareotis, leżały wsie rybackie i mokradła. Mimo swej legendarnej sławy pobliska wysepka Faros pozostawała ­bezludna.

Gdy patrzy się na gorączkowe życie dzisiejszej Aleksandrii – co najmniej pięć tysięcy lat po tym, jak w tych okolicach osiedlili się pierwsi ludzie – można nie pamiętać o skromnych początkach miasta. Ale małym wioskom i pustej wyspie, które poprzedzały powstanie metropolii, przeznaczona była wielkość. Siły rzeczywistości i mitu miały połączyć się w sposób tajemniczy i nieprzewidywalny, by stworzyć miasto, które zmieni świat.PRZYPISY

Wstęp

1 Ibn-Battuta, _Rihlat ibn-Battuta_, vol. 1, ed. Muhammad al-Iryan, Dar Ihya’ al-Ulum, 1987, s. 38. W transliteracji nazwisk autorów i tytułów książek dla ułatwienia lektury opuszczam arabskie znaki diakrytyczne.

1. Pradzieje miasta

1 Herodotus, _The Histories_, ed. Carolyn Dewald, transl. Robin Waterfield, Oxford University Press, Oxford 2008, s. 114 .

2 Homer, _The Odyssey_, transl. Anthony Verity, Oxford University Press, Oxford 2016 .

2. Marzenie Aleksandra

1 Charakterystyka Arystotelesa pochodzi z książki: Diogenes Laertius, _The Lives and Opinions of Eminent Philosophers_, transl. C.D. Yonge, H. Bohn, 1853, s. 181 .

2 _The Greek Alexander Romance_, transl. Richard Stoneman, Penguin, 1991 .

3 _Plutarch’s Lives_, vol. 2, _The Dryden Translation_, ed. Arthur Hugh Clough, Modern Library, 2001 .

4 Aristotle, _The ’Art’ of Rhetoric_, transl. John Henry Freese, William Heinemann, 1926, s. 247–249 .

5 Cyt. za: Plutarch, _Żywoty sławnych mężów_, op. cit., s. 130, 131 .

6 _Plutarch’s Morals_, transl. Arthur Shilleto, George Bell, 1898, s. 181.

7 Cyt. za: Plutarch, op. cit., s. 215 .

3. Wymarzone miasto Aleksandra

1 Cyt. za: Arystoteles, _Analityki pierwsze i wtóre_, przeł. Kazimierz Leśniak, Warszawa 1973, s. 212 .

2 Cyt. za: Pseudo-Kallistenes, _Romans o Aleksandrze_, oprac. Krzysztof Nawotka, Poznań 2010, s. 77 .

3 Arrian, _Alexander the Great: The Anabasis and the Indica_, transl. Martin Hammond, Oxford University Press, 2013, 3.2 .

4 Data tego wydarzenia, według kalendarza gregoriańskiego, jest sporna: miesiąc Tobi przypada na styczeń lub luty, ale miasto bardzo szybko zaczęło świętować rocznicę swego powstania w dniu będącym odpowiednikiem naszego 7 kwietnia.

5 Lukian, _Jak należy pisać historię_, w: idem, _Dialogi_, t. 3, przeł. Władysław Madyda, Wrocław 2006, s. XXX.

6 Cyt. za: Pseudo-Kallistenes, _Romans o Aleksandrze_, op. cit., s. 85, 86 .

7 Vitruvius, _The Ten Books on Architecture_, transl. Morris Morgan, Harvard University Press, 1914, 2.2, 2.3 .

8 Diodorus of Sicily, _The Library_, Books 16–20, transl. Robin Waterfield, Oxford University Press, 2019 .

9 Guillebert de Lannoy, _Oeuvres de Ghillebert de Lannoy, Voyageur, Diplomate et Moraliste_, University of Toronto Press, 1878, s. 106.

10 Aristotle, _Oeconomica_, transl. E.S. Forster, Clarendon Press, 1920, s. 1352.

11 Cyt. za: Flawiusz Arrian, _Wyprawa Aleksandra Wielkiego_, op. cit., s. 324, 325 .

12 Athenaeus, _The Deipnosophists, or Banquet of the Learned of Athenaeus_, vol. 3, transl. C.D. Yonge, Bohn, 1854, s. 860.

13 Cyt. za: Diodor Sycylijski, _Czas diadochów_, przeł. Anna Pawlaczyk, red. Syl­wester Dworacki, Poznań 2020, s. 21 .
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: